Napór ateizmu

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
govinda29
Posty: 35
Rejestracja: 01 sie 2010, 16:47
Lokalizacja: Szczecin

Re: Napór ateizmu

Post autor: govinda29 » 05 wrz 2011, 21:20

To co pisałam jest tylko reakcją i refleksami na temat tego co działo się w wątku. Ja po prostu czasami jestem szczera. I nie ma w tym zadnego drugiego dna.Nie chciałam na Ciebie naskoczyć ani być złośliwa. Propozycja spotkania jest nadal aktualna. Przepraszam i pozdrawiam:)
Haribol!
"Wszystko jest Bogiem, Najwyższą Osobą, w różnych energiach"

govinda29
Posty: 35
Rejestracja: 01 sie 2010, 16:47
Lokalizacja: Szczecin

Re: Napór ateizmu

Post autor: govinda29 » 06 wrz 2011, 19:02

A Trisama jest W I E L K I!!!!!!!!!!!
Padam na twarz!!!!
I jeszcze raz dziękuję,że mogłam z nim zamienić kilka słów na Turze.
Hare Krsna!
"Wszystko jest Bogiem, Najwyższą Osobą, w różnych energiach"

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Napór ateizmu

Post autor: Arleta » 07 wrz 2011, 01:37

govinda29 pisze:To co pisałam jest tylko reakcją i refleksami na temat tego co działo się w wątku. Ja po prostu czasami jestem szczera. I nie ma w tym zadnego drugiego dna.Nie chciałam na Ciebie naskoczyć ani być złośliwa. Propozycja spotkania jest nadal aktualna. Przepraszam i pozdrawiam:)
Haribol!
Jeżeli piszemy, że CZASAMI jesteśmy szczerzy - to na pewno jest to prawda. Doceniam to. Wolałabym jednak, żeby w tej nieprzyjemnej dla mnie sytuacji było jakieś "drugie dno". Wolałabym, żebyś jednak nie uważała mnie za "zatrzymaną w postępie duchowym wygadaną zadymiarę". Niestety, nie jestem na takim poziomie rozwoju duchowego, żeby traktować z zupełną obojętnością takie uwagi (chociaż powinnam). Wiem, że kieruję się w tym własnym fałszywym ego.

Jak napisałam wcześniej, spotkanie (mimo mojej wielkiej chęci) nie jest niestety w najbliższym czasie możliwe ze względu na bardzo dużą odległość, a i inne przeszkody osobiste też. Zawsze jednak pozostaje to forum i mam nadzieję, że będziesz z niego korzystać.

Chciałabym jednak w ramach szczerej dyskusji wyjaśnić najważniejsze problemy. Przyznasz chyba, że "nalatywanie" na mnie, czyli na osobę, która odnosiła się do Ciebie wyłącznie z sympatią i życzliwością - może budzić moje duże moralne wątpliwości. No bo kto dał Ci prawo do publicznego rozliczania i negatywnego oceniania mnie? I dlaczego tylko mnie? Przecież mnie w ogóle nie znasz. To znaczy taka sytuacja odpłacania złem za dobro zdarza się bardzo często i jest typowa, ale wolałabym, żeby nie zdarzała się wśród wielbicieli.

Jak najprościej unikać takich sytuacji? Wystarczy nie odnosić się do osoby, lecz tylko ściśle do samego tematu dyskusji (w tym przypadku miłości do Kryszny).

Druga nieprzyjemna sprawa- z góry za to przepraszam, ale takie są moje subiektywne odczucia i lepiej o nich wcześnie powiedzieć- to Twój bardzo "promocyjny" sposób pisania w stylu: "Ja mam takie wspaniałe postępy duchowe. Ja się nie chwalę, ale jestem wspaniałą, choć skromną wielbicielką. Kocham i podziwiam wszystkich bhaktów (z wyjątkiem np. Arlety)".

Powiem szczerze, że mnie to irytuje. Nie zaprzeczam, że rzeczywiście możesz być wspaniałą wielbicielką, ale z doświadczenia wiem, że naprawdę wspaniali wielbiciele nigdy tak o sobie nie piszą. Rozumiem, że niekiedy nie można dobrze wyrazić swoich prawdziwych odczuć na piśmie (przynajmniej ja mam z tym problem).

Sądzę, że jesteś tak jak ja początkującą wielbicielką i wielu rzeczy możesz jeszcze nie rozumieć, możesz za to czuć się niepewnie i niektóre sprawy oceniać z chrześcijańskiej perspektywy (która niekiedy bardzo się różni od waisznawizmu). Przykładem tego chrześcijańskiego podejścia jest niechęć do zadawania bhaktom trudnych pytań. Wiem, że w chrześcijaństwie takie pytania są bardzo niemile widziane, ale w waisznawizmie odwrotnie- pomagają w postępie duchowym, szczególnie na początku, kiedy wielu rzeczy nie rozumiemy. Nie ma w takich pytaniach nic złego, bo nic nie jest naprawdę złe, jeśli jest związane z Kryszną.

Bardzo przepraszam za te moje uwagi. Nie wynikają one ze złośliwości lub pouczania. Nie chcę i nie mam żadnego prawa Ciebie oceniać. Uważam jednak, że pewne sprawy trzeba sobie uczciwie i otwarcie wyjaśnić na początku, a nie "dusić" w sobie i udawać. Zachęcam Ciebie również do szczerej dyskusji, na pewno się nie obrażę. Myślę, że dzięki temu będziemy mogły wspólnie sobie wzajemnie pomóc na drodze postępu duchowego.

Poza tym wyjaśniam, że komary i osy możesz spokojnie zabijać, kiedy próbują "kłuć"- to jest uważane za obronę własną i nie szkodzi karmie. Mówił o tym Śrila Prabhupada.

Wiem, jak łatwo jest zranić inną osobę, nawet nieświadomie. Naprawdę nie chcę Ciebie urazić, bo bardzo Ciebie lubię jako forumowiczkę i szanuję jako wielbicielkę.

Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam. Haribol! :D
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Re: Napór ateizmu

Post autor: Rasasthali » 08 wrz 2011, 14:46

Przyznam, ze ta wymiana powyzej miedzy Arleta i Govinda zaczyna byc troche meczaca - proponuje przeniesienie tej dyskusji do prywatnej korespondencji.
http://actinidia.wordpress.com/

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Napór ateizmu

Post autor: Arleta » 08 wrz 2011, 17:28

Rasasthali pisze:Przyznam, ze ta wymiana powyzej miedzy Arleta i Govinda zaczyna byc troche meczaca - proponuje przeniesienie tej dyskusji do prywatnej korespondencji.
Cóż, nie ja zaczęłam wypisywać obraźliwe osobiste opinie w tym temacie. Przypominam, że zrobiła to Govinda29 pod moim adresem i wtedy nikt nie miał zastrzeżeń, że zrobiła to publicznie. Wolałabym się doczekać jakiejś sensownej odpowiedzi od Govindy29, ale milczenie ma też swoje znaczenie. Pomaga mi wyrobić sobie opinię o tej osobie. Nie muszę wyjaśniać, że jest to opinia bardzo negatywna.

W związku z powyższym nie widzę sensu w nawiązywaniu jakiejkolwiek prywatnej korespondencji z Govindą29. Może jej inni bhaktowie pomogą w rozwiązywaniu jej problemów- ja już mam tego dosyć i bardzo żałuję, że w ogóle odpowiadałam na jej posty.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

govinda29
Posty: 35
Rejestracja: 01 sie 2010, 16:47
Lokalizacja: Szczecin

Re: Napór ateizmu

Post autor: govinda29 » 08 wrz 2011, 20:17

przepraszam za zamieszanie
Hare Krsna!
"Wszystko jest Bogiem, Najwyższą Osobą, w różnych energiach"

Awatar użytkownika
DurgaRe
Posty: 18
Rejestracja: 29 gru 2010, 15:04

Re: Napór ateizmu

Post autor: DurgaRe » 11 wrz 2011, 13:30

Rasasthali pisze:Przyznam, ze ta wymiana powyzej miedzy Arleta i Govinda zaczyna byc troche meczaca - proponuje przeniesienie tej dyskusji do prywatnej korespondencji.
Że tak powiem "lubie to" :lol: No wiodomo...kobiety :roll: ... haha

za duzo sie nie wypowiadam, ale pilnie, sledze i czytam, i mam nadzieję cos dla siebie duchowego wynieśc za dyskusji...

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Napór ateizmu

Post autor: Arleta » 14 wrz 2011, 10:26

KOMENTARZ USUNIĘTY PRZEZ ADMINISTRATORA - DO PRZEMYŚLENIA JESZCZE RAZ DLA AUTORA.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Napór ateizmu

Post autor: Arleta » 16 wrz 2011, 16:59

Przemyślałam sobie wszystko i rezygnuję ostatecznie z pisania na tym forum.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Roman
Posty: 26
Rejestracja: 06 lut 2012, 13:58

Re: Napór ateizmu

Post autor: Roman » 07 lut 2012, 13:54

Taka moja mała refleksja po wielokrotnym przeczytaniu wątku (a przynajmniejjego głównego nurtu)
Jestem ateistą i... mnie również mierźi "napór ateizmu" w tej antyreligijnej, wojującej formie.
Jestem gotów odpowiadać za swoje winy, za czyjeś nie (są wyjątki).
Nie przyjmę na siebie winy za "całe zło tego świata spowodowane przez ateistów" ;)
Jeśłi teiści (są tacy) patrzą na mnie z pogardą, z wiarą w "lepszość" swoich poglądów, to żadna dyskusja lub przekonywanie mnie, nie ma sensu...
Trochę nieskładnie i na pewno z dużymi skrótami myślowymi :) przepraszam...

ODPOWIEDZ