Wizyta u Świadków Jehowy

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Wizyta u Świadków Jehowy

Post autor: Arleta » 10 cze 2011, 04:36

Jedna moja koleżanka jest jehowitką (strasznie zaangażowaną) i zaprosiła mnie do odwiedzenia ich sali zebrań. Nie bardzo chciałam, ale w końcu ciekawość zwyciężyła i się zgodziłam. Moje wrażenia po tej wizycie:

-absolutny brak jakichkolwiek wizerunków religijnych, nawet najmniejszych symboli.

- całe nabożeństwo koncentruje się na szkoleniu do pracy misyjnej, nie ma żadnych obrządków religijnych. Wierni są ćwiczeni w nawiązywaniu kontaktów z nieznajomymi, uczą się na pamięć (mechanicznie) prostych pytań i odpowiedzi. Jedyną formą kultu jest kazanie.

- silnie podkreślana jest własna odrębność i nietolerancja wobec innych religii (wszystko inne jest dziełem szatana).

-wszyscy bez wyjątku wierni są aktywnymi misjonarzami i prowadzą ścisłą dokumentację swojej aktywności.

Bardzo się zdziwiłam, że to bardzo mało atrakcyjne wyznanie (nie ma przecież żadnych form kultu religijnego), zdobyło tak dużą popularność w Polsce- jest trzecie pod względem liczebności po katolicyzmie i prawosławiu.

Może ich sukces polega na bardzo aktywnym misjonarstwie? Właściwie jedynym obowiązkiem wiernych w tej religii jest nawracanie innych. Oprócz tego mają bardzo silnie rozwinięte różne formy samopomocy (nawet system pożyczek) i bardzo dbają o własną opinię. Panuje ogólna życzliwość, otwarcie i ciągłe zainteresowanie- niekiedy wygląda to na sztuczne i naciągane. Każdy jest obserwowany i nadzorowany przez innych.

Odetchnęłam z ulgą, kiedy zakończyłam tę wizytę. Wszystko tam przypominało mi szkolenie na przedstawicieli handlowych. Jedynym plusem jehowitów wydał mi się fakt, że bardzo interesują się sobą nawzajem. Każdy ma kogoś w rodzaju "kierownika", z którym się ciągle kontaktuje.

A w ISKCON-ie z tym bywa różnie, np. na początku się mną interesowano, ale potem faktycznie zostałam sama, nie wiedziałam co robić i do kogo się zwrócić, miałam wrażenie, że bhaktowie koncentrują się głównie na sobie, np. unikali rozmowy z nowicjuszami, żeby (jak przypuszczam) uniknąć "materialistycznego skażenia". Żeby z kimś porozmawiać, musiałam go specjalnie zaczepić i "na siłę" podtrzymywać rozmowę. To było bardzo "dołujące" i gdyby nie piękne formy kultu i medytacji oraz wspaniała filozofia- to szybko zakończyłabym rozwijanie świadomości Kryszny.

Czyli chyba można się czegoś pożytecznego nauczyć od jehowitów- to znaczy większej otwartości, serdeczności i zainteresowania dla innych które, nawet jeśli są tylko udawane, przecież mają znaczenie decydujące.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

govinda29
Posty: 35
Rejestracja: 01 sie 2010, 16:47
Lokalizacja: Szczecin

Re: Wizyta u Świadków Jehowy

Post autor: govinda29 » 21 sie 2011, 20:51

Mam podobne doświadczenia. Z tym,że miałam większy kontakt ze Świadkami Jehowy, kiedyś przez kilka lat przyjaźniłam się z dziewczyną z mojej klasy(to było kilkanaście lat temu), która należała do tego wyznania, ona i jej rodzice intensywnie mnie wciągali w tą religię, ja oczywiście jako głodna Boga i rozumienia świata dałam się wciągnąć po uszy:-)ale jedli mięso i te zwłoki na piękne rodzinne tradycyjne obiadki tak mnie szokowały(no i nie tylko dlatego),i nie zostałam..i szukałam dalej...aż poznałam w końcu Piotrusia a dzięki niemu Świadomość Kryszny..:)
"Wszystko jest Bogiem, Najwyższą Osobą, w różnych energiach"

Narayana
Posty: 111
Rejestracja: 01 lip 2011, 21:21

Re: Wizyta u Świadków Jehowy

Post autor: Narayana » 21 sie 2011, 21:04

Mam świadków jehowy w mojej rodzinie oczywiście zero tolerancji, oni znają prawdę a reszta to nie prawda. Oni nie wierzą w duszę uważają że my ludzie jesteśmy tchnieniem i że jak umiera ciało to zasypiają i czekają na sąd ostateczny, grzeszni się nigdy nie obudzą a a dobrzy będą żyli wiecznie w raju na ziemi. Dowiedziałem się także że Boga nigdy nie zobaczymy że będziemy jedynie słyszeć jego głos.

Zadałem im pytanie: Czy Bóg jest sprawiedliwy ? Odpowiedzieli: Tak ! Bóg jest sprawiedliwy ! więc zapytałem się co dzieje się z dzieckiem które ginie zaraz po porodzie odpowiedzieli mi że zasypia i czeka na raj na ziemi więc zapytałem czy Bóg naprawdę jest sprawiedliwy jeżeli dziecko umiera zaraz po porodzie i ma zapewniony raj a ja jestem tu i grzeszę i moja przyszłość nie jest pewna do tego dodałem że rodzice zmarłego dziecka powinni byś szczęśliwi że dziecko nie żyje bo ma zapewniony raj. Do tego zapytałem gdzie jest teraz Bóg skoro my czekamy na raj na ziemi to gdzie On jest teraz?
Oczywiście na nic nie umieli odpowiedzieć ale im i tak nic się nie da powiedzieć oni tylko swoje.

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Wizyta u Świadków Jehowy

Post autor: Arleta » 26 sie 2011, 11:26

Dokładnie tak. Jeśli zaczynamy wgłębiać się w materialistyczne religie- to bardzo szybko natkniemy się na mur sprzeczności nie do rozwiązania: Dlaczego Bóg stworzył zło? Dlaczego je toleruje? Dlaczego niewinne, małe dzieci czasami straszliwie cierpią? Dlaczego życie ludzkie jest takie krótkie i kiedy mamy znaleźć czas na samodoskonalenie? Dlaczego niektórzy ludzie są grzesznikami i nie zmieniają się? Dlaczego Bóg kazał nam nie zabijać, a zabijamy miliardy zwierząt w rzeźniach? I tak dalej i tak dalej. W końcu jedyną odpowiedzią tych materialistycznych religii jest: Tak jest, bo tak jest i kropka. Jeśli ktoś nie wierzy, tak jak my- to jest potępiony na wieki.

Właściwie nie znam żadnej innej religii, poza wisznuizmem, która dawałaby zadowalające odpowiedzi na takie pytania. Buddyzm też daje czasem rozsądne odpowiedzi, ale ma też sprzeczności- no bo jak rozsądnie wytłumaczyć religię bez Boga?
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

ODPOWIEDZ