Zbawenie dla ateisty/agnostyka

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Wegan89
Posty: 10
Rejestracja: 22 gru 2010, 23:25

Zbawenie dla ateisty/agnostyka

Post autor: Wegan89 » 23 gru 2010, 01:38

Jestem tu nowy, więc na dobry początek się przywitam...
Witam ;)...

Już przechodzę do nurtującego mnie problemu, czy Wy wyznawcy Kryszny uważacie że ateista/agnostyk może dostac zbawienia u Waszego Boga mimo że nie oddawał mu czci??? A może uważacie że czyny są najważniejsze i postawa...

Może dla przykładu opisze swój przypadek:
Przez wpływ Kościoła Katolickiego straciłem autorytet i wiarę w Boga (pedofilia, radio Maryja, ingerencja w państwo)...
Lecz mimo to nie uważam się za ateistę. Nazywam siebie agnostykiem zakładającym że Boga nie ma, lecz nie wykluczam mimo wszystko jego istnienia w 100%...
Mimo że nie jestem hindusem, uprawiam i praktykuję kilka Waszych tradycji. Jestem weganinem. Wierzę w to że każdy organizm ma duszę nieśmiertelną która przechodzi z ciała do ciała. Uprawiam jogę, ale niestety tylko w ramach zajęc z wf'u na Uniwersytecie, bo nie stac mnie na to finansowo(70zł za 4 treningi na miesiąc uważam za przesadzone).
Po za tym odznaczam się wielką działalnością aktywistyczną- jestem pacyfistą, organizuję "Food Not Boomb's" (Jedzenie Zamiast Bomb), szerze weganizm i świadomośc proekologiczną i tolerancje(neguje faszyzm, rasizm i nacjonalizm, oraz różnego rodzaju fobie typu kseno).
Kierunek studiów też wybrałem z myślą o działalności z pożytkiem dla innych. Mianowicie jestem studentem państwowej uczelni na kierunku pedagogiki, specjalnośc; andragogika z gerontologią, by móc później pracowac w jakiś ośrodkach, fundacjach, hospicjach, itp. i służyc tam pomocą ludziom starszym którzy potrzebują pomocy (mimo że to od tej grupy najczęściej słyszę złe epitety pod moim adresem gdy się dowiedzą o moim weganizmie czy agnostycznych poglądach).

A więc jak uważacie, czy o ile Bóg istnieje to mogę liczyc na jego łaskę i znajdzie dla mnie miejsce w raju(chrześcijaństwo), lub że po śmierci dostane postac szlachetnej istoty???

Awatar użytkownika
Arjuna
Posty: 46
Rejestracja: 24 lis 2006, 11:31
Lokalizacja: Chełmża

Re: Zbawenie dla ateisty/agnostyka

Post autor: Arjuna » 23 gru 2010, 12:03

Wysłałem Ci coś na maila :)

Pozdro
.:rakhe Krsna mare ke mare Krsna rakhe ke:.

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Zbawenie dla ateisty/agnostyka

Post autor: Arleta » 24 gru 2010, 12:15

Wegan89 pisze:Jestem tu nowy, więc na dobry początek się przywitam...
Witam ;)...
Witam! Ja też jestem nowa na tym forum, a najlepiej objaśnią Ciebie w tym temacie np. bhaktowie Purnaprajna i Arkadiusz. Ja tylko coś napiszę bardzo skrótowo.
Wegan89 pisze: Już przechodzę do nurtującego mnie problemu, czy Wy wyznawcy Kryszny uważacie że ateista/agnostyk może dostac zbawienia u Waszego Boga mimo że nie oddawał mu czci??? A może uważacie że czyny są najważniejsze i postawa...
U nas nie ma zbawienia. Jest np. możliwość szczęścia w tym życiu i w następnych. Ateista i agnostyk nie mogą tego osiągnąć. Akceptacja Boga jest konieczna, a Bóg jest zawsze taki sam, nie "nasz" i "wasz".

Wegan89 pisze:Mimo że nie jestem hindusem, uprawiam i praktykuję kilka Waszych tradycji. Jestem weganinem. Wierzę w to że każdy organizm ma duszę nieśmiertelną która przechodzi z ciała do ciała. Uprawiam jogę, ale niestety tylko w ramach zajęc z wf'u na Uniwersytecie, bo nie stac mnie na to finansowo(70zł za 4 treningi na miesiąc uważam za przesadzone).
Bhakti yoga jest całkowicie bezpłatna. Można ją praktykować bez przerwy i w każdych okolicznościach. Potrzebna jest tylko dobra chęć i wytrwałość.
Wegan89 pisze: Po za tym odznaczam się wielką działalnością aktywistyczną- jestem pacyfistą, organizuję "Food Not Boomb's" (Jedzenie Zamiast Bomb), szerze weganizm i świadomośc proekologiczną i tolerancje(neguje faszyzm, rasizm i nacjonalizm, oraz różnego rodzaju fobie typu kseno).
To są bardzo dobre zajęcia i na pewno ułatwią Tobie praktykowanie bhakti yogi, chociaż nie te zajęcia są najważniejsze ale właśnie bhakti yoga...
Wegan89 pisze: A więc jak uważacie, czy o ile Bóg istnieje to mogę liczyc na jego łaskę i znajdzie dla mnie miejsce w raju(chrześcijaństwo), lub że po śmierci dostane postac szlachetnej istoty???
O ile wiem, to każdy może liczyć na łaskę Boga. Pozdrawiam i życzę powodzenia na drodze bhakti yogi!
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Wegan89
Posty: 10
Rejestracja: 22 gru 2010, 23:25

Re: Zbawenie dla ateisty/agnostyka

Post autor: Wegan89 » 24 gru 2010, 16:39

Arleta pisze:
U nas nie ma zbawienia. Jest np. możliwość szczęścia w tym życiu i w następnych. Ateista i agnostyk nie mogą tego osiągnąć. Akceptacja Boga jest konieczna, a Bóg jest zawsze taki sam, nie "nasz" i "wasz".
Sorry, mała słowna pomyłka wynikająca z byt długiego przebywania wśród samych Katolików, ale pod koniec swojej wypowiedzi w poprzednim poście wyniosłem poprawkę...

Czyli uważasz że osoba mówiąca że wierzy w Boga (powiedzmy katolik) ma większe szanse na lepsze życie po śmierci(czy to w Raju czy w innym wcieleniu) mimo zbrodni popełnianych na zwierzętach i Matce Ziemi i myślący tylko o swoim końca nosa, niż ateista który stara się by świat był lepszym.

Mówię "Wasz", bo toleruję i szanuję wasze poglądy i zdaję sobie sprawę, że dla Was Bóg jest wszystkich, lecz ja jako agnostyk nie czuję bliskości Boga i używam słowa "Wasz". Może kiedyś się nawrócę.
Arleta pisze: Bhakti yoga jest całkowicie bezpłatna. Można ją praktykować bez przerwy i w każdych okolicznościach. Potrzebna jest tylko dobra chęć i wytrwałość.
Mówiąc o jodze miałem na myśli aspekt typowo cielesny dla rozwoju ciała, jak i również psychiczny dla relaksacji emocji i umysłu. I jako osoba początkująca uważam że powinienem jogę uprawiac pod kierownictwem doświadczonej osoby w klubie...
Arleta pisze:
To są bardzo dobre zajęcia i na pewno ułatwią Tobie praktykowanie bhakti yogi, chociaż nie te zajęcia są najważniejsze ale właśnie bhakti yoga...
Ja wywodzę z założenia (to jest moje osobiste przekonanie) że właśnie joga(jako cwiczenie) pomagają w tych dobrych zajęciach, bo joga uczy innej kultury, co powoduje tolerancje, oraz joga uspokaja i wycisza, co powoduje że człowiek nie jest agresywny. A bez agresji jest łatwiej budowac miłośc i pokój...

Arleta pisze: O ile wiem, to każdy może liczyć na łaskę Boga.
To jest sprzeczne z Twoim pierwszym stwierdzeniem, ze agnostycz/ateista nie moze liczyc na laske...


Oraz bardzo dziekuje za udzielenie mi Swojego zdania jako Krysznowcy...

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Zbawenie dla ateisty/agnostyka

Post autor: Arleta » 24 gru 2010, 17:56

Wegan89 pisze:Czyli uważasz że osoba mówiąca że wierzy w Boga (powiedzmy katolik) ma większe szanse na lepsze życie po śmierci(czy to w Raju czy w innym wcieleniu) mimo zbrodni popełnianych na zwierzętach i Matce Ziemi i myślący tylko o swoim końca nosa, niż ateista który stara się by świat był lepszym.
Człowiek nie może tylko mówić, że wierzy w Boga. Ma przede wszystkim naprawdę Boga kochać i szanować życie w każdej formie- również zwierząt i roślin. Ludzie, zabijający inne życie, jedzący mięso itp. nie mają żadnej szansy na poprawę swego losu. Wręcz przeciwnie- ponoszą karę w tym życiu i w następnych.

Wielu ateistów starało się, aby świat był lepszym. Należeli do nich np. Lenin, Stalin, Mao Tse Tung, Pol Pot. Chęci mieli dobre- tylko co z tego wyszło? Dobre chęci w oderwaniu od prawdziwego związku z Bogiem MUSZĄ prowadzić do błędu.
Wegan89 pisze: Mówiąc o jodze miałem na myśli aspekt typowo cielesny dla rozwoju ciała, jak i również psychiczny dla relaksacji emocji i umysłu. I jako osoba początkująca uważam że powinienem jogę uprawiac pod kierownictwem doświadczonej osoby w klubie...
Bhakti yoga nie jest ćwiczeniem fizycznym, ale wyłącznie psychicznym. Zresztą bardzo łatwym dla początkujących i nie wymagającym specjalnego kierownictwa. Efektem tego jest także relaksacja i koncentracja, chociaż dla krysznowców nie jest to cel sam w sobie. Najlepiej zapoznać się z regułami bhakti yogi w literaturze krysznowskiej.
Wegan89 pisze: Ja wywodzę z założenia (to jest moje osobiste przekonanie) że właśnie joga(jako cwiczenie) pomagają w tych dobrych zajęciach, bo joga uczy innej kultury, co powoduje tolerancje, oraz joga uspokaja i wycisza, co powoduje że człowiek nie jest agresywny. A bez agresji jest łatwiej budowac miłośc i pokój...
Bhakti yoga dokładnie takie efekty przynosi, jak wymieniłeś. Pozostałe rodzaje yogi nie są polecane w obecnych czasach, jako zbyt trudne i kosztowne.
Wegan89 pisze:To jest sprzeczne z Twoim pierwszym stwierdzeniem, ze agnostycz/ateista nie moze liczyc na laske...
To nie jest sprzeczne. Łaskę Boga ma każdy, ale od Ciebie zależy, czy chcesz skorzystać z tej łaski, czy ją odrzucisz. Jeśli ją odrzucisz to niestety ze 100-procentową pewnością nigdy nie osiągniesz naprawdę szczęścia. Ja jestem bardzo zadowolona, że ponad 10 lat temu zaczęłam praktykować bhakti yogę. Tyle Ci mogę powiedzieć z własnego doświadczenia. I zachęcam do przeczytania chociaż jakiegoś wprowadzenia do krysznaizmu. Niestety niewielu ludzi jest gotowych w sensie duchowym na praktykowanie bhakti yogi. Tak już jest.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Zbawenie dla ateisty/agnostyka

Post autor: Purnaprajna » 24 gru 2010, 20:23

Wegan89 pisze:Jestem tu nowy, więc na dobry początek się przywitam...
Witam ;)...

Już przechodzę do nurtującego mnie problemu, czy Wy wyznawcy Kryszny uważacie że ateista/agnostyk może dostac zbawienia u Waszego Boga mimo że nie oddawał mu czci??? A może uważacie że czyny są najważniejsze i postawa...
Witamy serdecznie na forum Hare Kryszna! :) Aby komuś oddawać cześć i go czcić, trzeba najpierw samemu być przekonanym, co do tego, że dana osoba warta jest tego typu gestów z naszej strony. Podobnie, aby z przekonaniem czcić Boga i oddawać Mu szacunek nie wystarczy jedynie teoretyczna wiara w Boga, ale wymagane jest podjęcie procesu jogi, który rozpoczyna się od nabywania wiedzy na temat obiektu naszego ewentualnego, przyszłego szacunku, od autoryzowanego w sukcesji uczniów mistrza duchowego. Bez tego nasza wiara i tzw. miłość, czy szacunek nie ma żadnej realnej wartości, ani też żadnego powiązania z transcendencją.

Dlatego chciałbym zachęcić Cię do rozpoczęcia swojej przygody z jogą od przeczytania Bhagawad-gity Taką Jaką Jest, starożytnej księgi sanskryckiej na temat natury naszej jaźni, natury Boga oraz wszystkiego, co nas otacza, i z czym mamy związek. Joga jest właśnie związkiem lub życiem w harmonii z wszystkimi powyższymi aspektami Prawdy Absolutnej. Inne książki na ten temat znajdziesz pod tym linkiem http://biblioteka.nama-hatta.pl/ Jeżeli podczas lektury będziesz miał akieś wątpliwości, to chętnie postaramy się, aby pomóc Ci je rozproszyć.
Wegan89 pisze:Może dla przykładu opisze swój przypadek:
Lecz mimo to nie uważam się za ateistę. Nazywam siebie agnostykiem zakładającym że Boga nie ma, lecz nie wykluczam mimo wszystko jego istnienia w 100%...
Mimo że nie jestem hindusem, uprawiam i praktykuję kilka Waszych tradycji. Jestem weganinem. Wierzę w to że każdy organizm ma duszę nieśmiertelną która przechodzi z ciała do ciała. Uprawiam jogę, ale niestety tylko w ramach zajęc z wf'u na Uniwersytecie, bo nie stac mnie na to finansowo(70zł za 4 treningi na miesiąc uważam za przesadzone).
Po za tym odznaczam się wielką działalnością aktywistyczną- jestem pacyfistą, organizuję "Food Not Boomb's" (Jedzenie Zamiast Bomb), szerze weganizm i świadomośc proekologiczną i tolerancje(neguje faszyzm, rasizm i nacjonalizm, oraz różnego rodzaju fobie typu kseno).
Kierunek studiów też wybrałem z myślą o działalności z pożytkiem dla innych. Mianowicie jestem studentem państwowej uczelni na kierunku pedagogiki, specjalnośc; andragogika z gerontologią, by móc później pracowac w jakiś ośrodkach, fundacjach, hospicjach, itp. i służyc tam pomocą ludziom starszym którzy potrzebują pomocy (mimo że to od tej grupy najczęściej słyszę złe epitety pod moim adresem gdy się dowiedzą o moim weganizmie czy agnostycznych poglądach).
Powyższe czynności i stojąca za nimi mentalność są bardzo dobrym punktem startowym dla rozważań nad bhakti-jogą i ewentualną jej praktyką.
Wegan89 pisze: A więc jak uważacie, czy o ile Bóg istnieje to mogę liczyc na jego łaskę i znajdzie dla mnie miejsce w raju(chrześcijaństwo), lub że po śmierci dostane postac szlachetnej istoty???
Każdy żywa istota (dżiwatma), w tym i człowiek jest cząstką Boga, i będąc z natury duchową, zawsze może liczyć na łaskę Boga. Jest zrozumiałe, że jeżeli ktoś nie pragnie nawiązania związku z kimś innym, to głęboki, oparty na szacunku, czy miłości związek nigdy nie zaistnieje. Musi wpierw pojawić zainteresowanie i zaistnieć atrakcja do czynnego odwzajemnienia. Podobnie, jeżeli ktoś nie ma pragnienia nawiązania relacji z Bogiem, to Bóg nie będzie mu się osobiście narzucał i będzie odwzajemniał się tylko w ograniczonym stopniu i pośrednio, poprzez działanie swojej materialnej energii (maya-śakti). Bowiem, kiedy ktoś utożsamia się z czymś, czym nie jest, to wtedy związek z oryginalną osobą jest niemożliwy, podobnie jak niemożliwy jest zdrowy związek z chorą osobą w szpitalu psychiatrycznym, która sądzi, że jest jest Elwisem Presleyem. Dlatego wszelka praktyka jogi rozpoczyna się od wiedzy, że jesteśmy różni od fizycznych ciał, z którymi utożsamiamy się pod wpływem fałszywego ego i 3 gun.

W zależności od naszych pragnień i czynów istnieją różne punkty docelowe w materialnym wszechświecie, oraz poza nim. Te docelowe stacje we wszechświecie są uwarunkowane poprzez działanie w specyficznych mieszankach 3 gun, czyli sił, trybów, czy atrybutów natury materialnej. Guna dobroci wznosi świadomość, poprzez czyny oparte na wiedzy dającej materialne i wiążące nasz niczym złoty łańcuch szczęście, guna pasji wiąże nas nieograniczonymi pragnieniami zysku i przyjemności, tworząc mieszankę szczęścia i niedoli, natomiast guna ignorancji, przykrywa wszelką wiedzę i czyni z nas, podobnym głupcom i szaleńcom nieszczęśliwców.

14 rozdział Bhagawad-gity informuje nas odnośnie przeznaczenia osób żyjących i umierających, w sytuacji, gdzie przeważa jedna z tych gun. Człowiek w dobroci awansuje do lepszej pozycji na wyższych planetach tego wszechświata, osoba w pasji przyjmuje ponowne narodziny w gatunkach życia podobnych ludzkim, gdzie dominuje pragnienie cieszenia się owocem własnej pracy, a istota w gunie ignorancji degraduje się i przyjmuje ciało w królestwie zwierząt. Jednak czyny i świadomość samozrealizowanego jogina są poza wiążącym wpływem powyższych gun i po śmierci osiąga on swoją duchową naturę, a jeżeli kultywował oddanie dla osobowego aspektu Prawdy Absolutnej, to udaje się on do transcendentalnej siedziby Pana, która leży poza granicami niezliczonych materialnych wszechświatów, stanowiących jedynie maleńką część na mapie egzystencji. Wybór zależy od nas.

Warto też zauważyć, że nawet ateista, lub agnostyk, który żyje w gunie dobroci, po śmierci udaje się na wyższą pozycję w materialnej hierarchii, niźli osoba teoretycznie wierząca w Boga, ale działająca pod wpływem niższych gun, które nawołują do zadawania cierpienia innym, lub do autodestrukcji. Dlatego teoretycznie może zaistnieć sytuacja, w której ateista pójdzie do nieba, a osoba wierząca do piekła. Jednakże, z transcendentalnego punktu widzenia samozrealizowanych bhakti-joginów, bez służenia Bogu w miłości i oddaniu, każde przeznaczenie w materialnym świecie, zarówno to "dobre", jak i to "złe" jest piekłem, gdyż jest sytuacją, w której wieczna dusza utożsamia się z przemijającymi, fałszywymi i ostatecznie przynoszącymi jedynie cierpienie materialnymi desygnatami, w nienaturalnym dla transcendentalnej żywej istoty środowisku, co jest podobne do sytuacji ryby wyrzuconej z wody na brzeg.

Wegan89
Posty: 10
Rejestracja: 22 gru 2010, 23:25

Re: Zbawenie dla ateisty/agnostyka

Post autor: Wegan89 » 25 gru 2010, 00:41

Dziękuję drodzy forumowicze za wyczerpujące wypowiedzi i za poświęcony im czas na ich stworzenie...

Z chęcią się zapoznam z księgozbiorem owej biblioteki, lecz niestety chwilowo nie mam na to dogodnej chwili ze względu na nakład obowiązków (studia, treningi, matura(poprawa wyników), dom i od stycznia jeszcze idę na wolontariat do pracy)...
No, ale co się odwlecze to nie uciecze, a w wakacje nawet będzie lepiej jak się zapoznam z tą lekturą, bo po świeżym przeczytaniu jej, będę mógł się spytac o momenty czy motywy których nie rozumiem na Woodstock'u ;)...

A miał bym jeszcze jedno pytanie (a nawet i setki jak nie tysiące)...
Uważacie że każda religia monoteistyczna wierzy w jednego tego samego Boga, tylko że pod swymi zasadami i każda go inaczej nazywa...
Otóż interesuje mnie to czy w według was ludzie uprawiający kult Boga na innych zasadach mają szanse na połączenie się z Bogiem. Dla przykładu: Rastafarianin palący marihuanę, lub modlący się Prawosławny(podstawą jest Biblia) ma taką samą szanse doznac łaski Boga, czy by to osiągnąc, trzeba postępowac wg Wedy i dla przykładu powtarzec mantrą kryszny???
Chodź tu trzeba zaznaczyc dośc istotne podobieństwa, np. Biblijna Trójca Święta a w Wedzie Trimurti. Podobno nawet narodziny Jezusa i Kryszny przypadają na dzisiejszy dzień...


Przepraszam że tak Wam marudzę i pytam się o wszystko jak dziecko poznające dopiero świat, no ale tak się czuję, bo w końcu świat jest duży i nieprzebadany, a ja taki mały.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Zbawenie dla ateisty/agnostyka

Post autor: Purnaprajna » 25 gru 2010, 16:00

Wegan89 pisze: Uważacie że każda religia monoteistyczna wierzy w jednego tego samego Boga, tylko że pod swymi zasadami i każda go inaczej nazywa...
Istnieje tylko jeden Bóg (choć ma wiele różnych imion), a kulminujące w transcendentalnej miłości zbliżenie się do Niego odbywa się wyłącznie na Jego zasadach, a nie na zasadach wymyślonych przez kogoś innego. Wymyślanie własnych zasad religii, teologii i filozofii na bazie materialnego uwarunkowania 3 cechami materii (wspomnianymi wcześniej gunami), powoduje materialną, dualistyczną wizję w mniej zaawansowanych duchowo wyznawcach, którzy nie są w stanie docenić obecności tego samego Boga w różnych religiach, jakkolwiek częściowy i niepełny aspekt tej boskości byłby tam obecny.

Tak jak istnieją kieszonkowe słowniki oraz wielkie słowniki, gdzie pomimo ilościowej różnicy w ich zawartości, cel, którym jest wyjaśnienie słów, pozostaje jednak ten sam, tak też istnieją różne religie, które w mniejszym, lub w większym zakresie i szczegółach wyjaśniają różne aspekty Osobowej Prawdy Absolutnej, Śri Kryszny. Ta różnorodność religijnych form i stopniowania wiedzy w różnych religijnych tradycjach jest błogosławieństwem Pana i Jego czystych wielbicieli, gdyż istnieje wiele poziomów uwarunkowanej przez 3 guny świadomości, która czuje atrakcje do różnych, w większości nie mającej nic wspólnego z transcendencją spraw.

Dzieci w szkole podstawowej uczą się prostej arytmetyki, a studenci na uniwersytetach matematyki wyższej. Pomimo, że dzieci nie są ani zdolne do zrozumienia, ani też nie są zainteresowane problemami matematyki wyższej, to domena jest identyczna i stopniowo, wraz z rozwojem świadomości dziecka będzie ono w stanie pojąć wyższe i bardziej wyrafinowane koncepcje. Podobnie dzieje się z religijnością w 3 gunach materialnej energii, której ostatecznym celem jest ukazanie nam prawdziwej duchowej natury w związku z Kryszną, tym razem wolnej już od materialnych koncepcji typu: "Polak", "katolik", "hindus", czy "muzułmanin".
Wegan89 pisze: Otóż interesuje mnie to czy w według was ludzie uprawiający kult Boga na innych zasadach mają szanse na połączenie się z Bogiem. Dla przykładu: Rastafarianin palący marihuanę, lub modlący się Prawosławny(podstawą jest Biblia) ma taką samą szanse doznac łaski Boga, czy by to osiągnąc, trzeba postępowac wg Wedy i dla przykładu powtarzec mantrą kryszny???
Każdy z nas postępuje w sposób na jaki go stać, czego przyczyną jest materialna tożsamość, na skutek kontaktu z materią przez niezliczoną ilość wcieleń w różnych gatunkach życia. Nasze materialne uwarunkowanie posiada pewien, bardziej "zły", lub "dobry" odcień, który jest zależny od naszego kontaktu ze specyficzną mieszanką materialnych gun. Jest to podobne noszeniu okularów o szkłach o różnym zabarwieniu, które dyktują nam wizję świata, pewien światopogląd, oraz idące za nim ambicje i czyny.

Dlatego, chociaż paląc marihuanę, co jest czynnością w gunie ignorancji, bezwiednie degradujemy własną świadomość, to z powodu obecnego w kimś szczerego pragnienia poznania Boga, poprzez łaskę Pana i Jego różnych wielbicieli, osoba ta może w pewnym momencie zrozumieć, że jej czyny i wynikająca z nich świadomość nie sprzyjają rozwojowi duchowej, drogiej Bogu świadomości, i może zechcieć zmienić swoje nawyki, i przyjąć towarzystwo wyższych gun (np. cechy dobroci, sattvy), a ostatecznie, nawet całkowicie wznieść się ponad wpływ, tych wiążących nas z materią sznurów. Różne autoryzowane religie i procesy duchowe pomagają nam w stopniowym awansie na ścieżce prowadzącej do Boga, w zależności od naszych obecnych możliwości, ograniczeń i pragnień. Nie znaczy to jednak, że dziecko będące w pierwszej klasie szkoły podstawowej powinno dumnie myśleć, że zakończyło już swoją edukację, i że spokojnie może osiąść już na laurach swojej teoretycznej wiary, np. w matematykę wyższą, bez jej rzeczywistej znajomości.
Wegan89 pisze: Przepraszam że tak Wam marudzę i pytam się o wszystko jak dziecko poznające dopiero świat, no ale tak się czuję, bo w końcu świat jest duży i nieprzebadany, a ja taki mały.
Nie masz za co przepraszać, bo dociekania na temat Prawdy Absolutnej powinny dominować w naszym życiu, gdyż bez prób zrozumienia naszej prawdziwej tożsamości, oraz pozycji i roli we wszechświecie, wszystko co robimy w życiu traci swoją wartość. Dlatego też, a myślę, że mogę tu mówić w imieniu wszystkich piszących tu bhaktów, jesteśmy Ci bardzo wdzięczni za to, że poświęcasz swój cenny czas na zainteresowanie się Kryszną, oraz za to, że umożliwiasz nam myślenie i mówienie o Bogu, co jest najpierw obowiązkiem, a następnie przyjemnością i szczęściem w ludzkiej formie życia.

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w studiach nad księgami wedyjskiej mądrości, jak też i w tych innych studiach. Hare Kryszna. :)

Wegan89
Posty: 10
Rejestracja: 22 gru 2010, 23:25

Re: Zbawenie dla ateisty/agnostyka

Post autor: Wegan89 » 26 gru 2010, 23:36

Arleta pisze: Wielu ateistów starało się, aby świat był lepszym. Należeli do nich np. Lenin, Stalin, Mao Tse Tung, Pol Pot. Chęci mieli dobre- tylko co z tego wyszło? Dobre chęci w oderwaniu od prawdziwego związku z Bogiem MUSZĄ prowadzić do błędu.
Pozwolę sobie zauważyc, że podałaś samych komunistycznych przywódców. Pozwolę sobie też dac własną tezę że Komunizm jest tak samo zły jak Kapitalizm. Tylko że w jednym władza rządzi ludźmi w propagandzie "równości", gdzie elita robi co chce, a reszta ledwie łączy koniec z końcem. A ci drudzy rządzą ludźmi w propagandzie "wolności", że każdy może osiągnąc sukces i władzę, ale prawda jest taka że tylko bogaci mają do tego prawo... Inaczej komunizm jest to władza elity nad biednymi,a kapitalizm jest to zarobkowanie bogatych kosztem biednych.

Wymienieni przywódcy, nie kierowali się dobrem ludzi tylko własnym zyskiem i chęcią władzy...
To że ktoś jest ateistą a ktoś wierzącym, nie jest wyznacznikiem tego czy ktoś jest zły lub dobry...
Tak jak Ty podałaś tych zbrodniarzy za przykład złych ateistów, to ja mogę też podac wielu wierzących, dla przykładu inkwizycja i wyprawy krzyżowy czy Dżihad... Wszystko to powstało w "imię Boga"...
Innymi, aktualnymi przykładami zła w wierzących może byc kś. Rydzyk, który "okrada" biednych i naiwnych wierzących, lub Laurentem Gbagbo i Alassane Ouattara...

Na przeciwstawienie podam jako ciekawostkę, że wszyscy wegetarianie i weganie jakich znam jest ateistami. Każdy też organizuje FNB, robi manifesty uświadamiające społecznośc lokalną o noszeniu futer i jedzeniu mięsa...

A po za tym Stalin podawał się za ateistę i do partii przyjmował tylko ateistów, bo wiedział że kościół jest dla niego zagrożeniem i dla jego władzy, gdyż nie chciał miec innego konkurencyjnego przykładu dla społeczeństwa...

Purnaprajna pisze: Nie masz za co przepraszać, bo dociekania na temat Prawdy Absolutnej powinny dominować w naszym życiu, gdyż bez prób zrozumienia naszej prawdziwej tożsamości, oraz pozycji i roli we wszechświecie, wszystko co robimy w życiu traci swoją wartość. Dlatego też, a myślę, że mogę tu mówić w imieniu wszystkich piszących tu bhaktów, jesteśmy Ci bardzo wdzięczni za to, że poświęcasz swój cenny czas na zainteresowanie się Kryszną, oraz za to, że umożliwiasz nam myślenie i mówienie o Bogu, co jest najpierw obowiązkiem, a następnie przyjemnością i szczęściem w ludzkiej formie życia.

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w studiach nad księgami wedyjskiej mądrości, jak też i w tych innych studiach. Hare Kryszna. :)
Dziękuje za wyrozumiałośc i za pozdrowienia ;)

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Zbawenie dla ateisty/agnostyka

Post autor: Arleta » 27 gru 2010, 10:48

Wegan89 pisze: Pozwolę sobie też dac własną tezę że Komunizm jest tak samo zły jak Kapitalizm. Tylko że w jednym władza rządzi ludźmi w propagandzie "równości", gdzie elita robi co chce, a reszta ledwie łączy koniec z końcem. A ci drudzy rządzą ludźmi w propagandzie "wolności", że każdy może osiągnąc sukces i władzę, ale prawda jest taka że tylko bogaci mają do tego prawo... Inaczej komunizm jest to władza elity nad biednymi,a kapitalizm jest to zarobkowanie bogatych kosztem biednych.
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Tylko zauważ proszę, że jak do tej pory wszystkie wymyślone przez ludzkość ustroje polityczno-gospodarcze były złe pod takim lub innym względem. Nie mamy żadnego powodu do przypuszczenia, że to co planowane jest w przyszłości (np. jakiś ekologiczno-liberalno-socjalistyczny raj) będzie lepsze. Zawsze będzie jakaś grupa skrzywdzonych ludzi. Dlatego krysznowcy wychodzą z założenia, że opierać się trzeba na wskazaniach Wed, które są najstarszym zbiorem różnych pouczeń i wskazówek. Nie wierzymy w to, że postęp naukowy i rozwój ekonomiczny automatycznie przyniesie ludzkości szczęście. Nie wierzymy w żadne filozoficzne doktryny laickie. Dlatego staramy się żyć jak można najbliżej natury i w poszanowaniu natury i jej praw, m.in. zakładamy rolnicze wspólnoty ekologiczne. Wierzymy też, że praktykowanie przez nas bhakti yogi przyczynia się do poprawy losu wszystkich ludzi na świecie, np. szerzy pacyfizm.
Wegan89 pisze: Pozwolę sobie zauważyc, że podałaś samych komunistycznych przywódców.Wymienieni przywódcy, nie kierowali się dobrem ludzi tylko własnym zyskiem i chęcią władzy...To że ktoś jest ateistą a ktoś wierzącym, nie jest wyznacznikiem tego czy ktoś jest zły lub dobry...Tak jak Ty podałaś tych zbrodniarzy za przykład złych ateistów, to ja mogę też podac wielu wierzących, dla przykładu inkwizycja i wyprawy krzyżowy czy Dżihad... Wszystko to powstało w "imię Boga"...
Innymi, aktualnymi przykładami zła w wierzących może byc kś. Rydzyk, który "okrada" biednych i naiwnych wierzących, lub Laurentem Gbagbo i Alassane Ouattara...
Tu znowu się całkowicie zgadzam. Podałam przykłady skrajnie złych ateistów. Tak samo istnieją skrajnie źli wierzący. Przyczyną zła może być nie tylko niewiara w Boga. Najważniejszą tego przyczyną jest uzależnienie od "Mayi" (ta koncepcja istnieje też w buddyzmie), czyli od materializmu i trzech tzw. "gun" dobroci, pasji i ignorancji. Jak widzisz nawet źle pojmowana dobroć może być przyczyną zła (ilustruje to np. przysłowie "Dobrymi chęciami jest piekło wykładane"). Jak tego uniknąć? Stosując się do wskazówek sprawdzonych autorytetów, m.in. do wskazań Wed.

Człowiek nie jest faktycznie tylko ciałem, lecz przede wszystkim duchową żywą istotą i dlatego nie pasuje całkowicie do materialnego świata w którym obecnie przebywa. Im bardziej zacieśnia interakcję z materializmem, tym bardziej naraża się na cierpienie. Możesz z tego się śmiać (ja też się kiedyś śmiałam i uważałam za głupie), ale kiedy uważnie obserwujesz przyczyny cierpienia to stwierdzisz, że tak faktycznie jest.
Wegan89 pisze: Na przeciwstawienie podam jako ciekawostkę, że wszyscy wegetarianie i weganie jakich znam jest ateistami. Każdy też organizuje FNB, robi manifesty uświadamiające społecznośc lokalną o noszeniu futer i jedzeniu mięsa...
Współcześnie w Polsce rzeczywiście najwięcej wegetarian to osoby, które z jakichś powodów odeszły od tradycyjnych religii i kościołów. W innych krajach, np. w Indiach przyczyną wegetarianizmu jest religia. Ateizm w Polsce jest nie tylko wyrazem rozczarowania oficjalną religią. Jest także często wyrazem poszukiwania prawdy i uczciwości w życiu. Wszystkie osoby, które starają się działać dla dobra natury i wszystkich żywych istot są ludźmi bardzo zaawansowanymi w sensie duchowym.

Ale w samym ateizmie tkwi naszym zdaniem niebezpieczeństwo uzależnienia się do materializmu i tym samym narażenia się na cierpienie oraz popełniania błędów i krzywdzenia innych. Dlatego nie możemy powiedzieć, że ateizm jest dobry. Ja wolałam wybrać taką ideę, która daje mnie i innym prawdziwe szczęście już w tym życiu. Możesz w to nie wierzyć, ale ja to wiem z własnego doświadczenia. Wiem też, że w ludziach tkwi często duży opór wobec bhakti yogi, bo wymaga ona przyznania się do własnych słabości.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

ODPOWIEDZ