Zgadzam sie w 100%
Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem, żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie.
Po tym wszyscy poznają, żeście moimi uczniami, jesli będziecie sie wzajemnie miłowali.
J 13:34-35
"A król odpowiadając, powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście."
/Mat. 25:40/
Witam Wszystkich serdecznie! W imieniu społeczności wajsznawów proszę,a byście dali nam spokój. Może najpierw poznajcie nas bliżej,a potem oceniajcie i wyzywajcie od "sekt".Jesteśmy legalni w Polsce, nie ma u nas narkotyków ani nic takiego-zapewniam. Od kilku wprawdzie dopiero miesięcy chodzę do świątyń iSKCONU, ale nie zauważyłam tam, ani ataków opętania, ni schizofrenii, narkotyków czy jakiegoś wyzysku. Ewentualna pomoc w ruchu w zwykłym sprzątaniu czy handlu odbywa się legalnie i na zasadzie dobrowolności-zawsze można zrezygnować. Poza tym przychodzą do nas nawet sami Hindusi przebywający w Polsce na stałe, co świadczy jednak o tym, że nasza doktryna wisznuizm gaudija jest częścią hinduizmu, a nie sektą. Są też członkowie tzw. bahktowie będący w ruchu po 20 i więcej lat, co tylko świadczy o tym, iż gdyby to była destrukcyjna sekta to swojego członka wykończyła by już po kilku latach maksimum. Najpierw nas poznajcie,a potem oceniajcie-jak już mówiłam. Sama Biblia zresztą wzięła się z naszych ksiąg WED- które są najstarszymi pismami religijnymi. A krysznaizm to religia mająca 5000 lat, czyli starsza od Waszej. Poznałam też bardzo otwarte i sympatyczne osoby-krysznowców, chociaż tak naprawdę do nigdy nikomu do końca nie ufam nawet sobie. Inna sprawa, że już czuję, jak rozwinęłam się duchowo,a trochę pokory i samodyscypliny też nikomu nie zaszkodziło, choć oczywiście uczymy też innych mądrych wartości jak antymaterializmu, spokoju,niestosowania przemocy miłości do Boga, prawdy ,dobroci dla bliźniego, nawet zdrowej diety bezmięsnej-wynikających z tzw. dharmy. Pozdrawiam zatem wszystkich katolików i zapraszam do dalszych komentarzy oraz bliższego poznania nas,a potem oceniania. Chwała Krysznie i Śri Praphupadzie- Haribol. Poza tym większość z nas żyje jak przeciętni ludzie, mamy domy, szkoły, pracę itp. Są też i nauczyciele wśród nas czy naukowcy. Jesteśmy tolerancyjni, uznajemy, że wszystkie religie wierzą w jednego Boga, tylko różnie można Go wyznawać i czcić. Jezusa też uznajemy, choć jako jedno wcieleń Boga. A do niektórych świątyń w Indiach nie wpuszczają wszystkich białych, nietylko nas,a także inne wyznania w większości uznane za hinduistyczne. Pozdrawiam raz jeszcze. Hare Krishna.
-bahktinka
Powiało ekumenizmem źle rozumianym. Nie można zapominać, że Kościół Katolicki jasno stwierdza i do wiary podaje, że jest Jeden Bóg. A to, że jesteście legalni nie znaczy, że nie jesteście sektą, bowiem każda grupa wyznawców, której poglądy sa sprzeczna z nauczaniem Kościoła uchodzi za sektę. Samo słowo przecież oznacza: seco, secare - odcinać, odrąbywać, odcinać się od czegoś A Biblia "wzięła" się z Objawienia i owszem może jest w czymś podobna do Wed, ale nie można powiedzieć, że z nich pochodzi. Sam hinduizm ma wiele bogów, bóstw, bóstewek a tymczasem najnowsze badania wskazują na to, że im cywilizacja była bardziej prymitywna, im starsza tym więcej w niej było elementów monoteistycznych. Kościół Katolicki przyznaje religiom pozachrześcijańskim posiadanie elementów zbawczych na podstawie powszechnej zbawczej woli Boga, z jednoczesnym podkreśleniem tego, że Jezus Chrystus jest jedynym Pośrednikiem zbawienia, co oznacza, że chrześcijaństwo jest religią wyjątkową i dopełnia wszystkie istniejące religie.
Wiele jest świadectw, które wykazują negatywne skutki przynależności do tej sekty, oto jedno z nich:
Córka mając 16 lat zainteresowała się filozofią wschodu.Początkowo były to koleżeńskie spotkania z wyznawcami Hare Kryszna, którzy obiecywali jej pomoc w nauce, oferowali przyjaźń, bezinteresowność, przekazując zasady swej wiary.
Córka była bardzo dobrą uczennicą, wrażliwą, o delikatnej psychice.
Spotkania z nowymi “przyjaciółmi” tak dalece zaangażowały ją w ową filozofię, że stała się jej wyznawczynią. Oddawała stypendium i wyzbywała się rzeczy osobistych za możliwość uczestniczenia w grupie. Szybko zmieniała się jej osobowość, zaniedbała naukę, stała się zamknięta w sobie. Zaczęła też notorycznie kłamać, unikała rozmów z nami, zerwała kontakty z dotychczasowymi koleżankami i środowiskiem.
Próbowaliśmy nawiązać dialog z jej nowymi “opiekunami” (córka była niepełnoletnia), jednakże porozumienie z nimi nie było możliwe z powodu nie zaakceptowania nas, gdyż nie przystąpiliśmy do ich grupy. Córka traktowała nas z wrogą niechęcią, nie zdołaliśmy z nią znaleźć kontaktu. Kiedy ukończyła 18 lat przeszła całkowicie do sekty, zwodząc nas obietnicami, że skończy tam szkołę i zda egzamin maturalny.
Staraliśmy się utrzymywać kontakt z córką, odwiedzając ją w ich “świątyni” w górach, gdzie trzeba było jechać ponad 500 km. Kiedy była chora i potrzebowała opieki przyjeżdżała również i do nas. Po wyzdrowieniu wracała z powrotem. Przebywała tam około roku.
Wykonując obowiązki narzucone przez sektę córka nie miała czasu na naukę, nie zdała matury. Do domu wróciła schorowana, wyniszczona fizycznie i psychicznie. Początkowo była podejrzliwa i nieufna. Daliśmy jej wsparcie, okazaliśmy miłość i akceptację, nie robiąc żadnych wymówek.
Po pewnym czasie sama postanowiła kontynuować naukę, ma zamiar pójść na studia. Kontakty z sektą rozluźniły się. Córka dostrzega negatywne skutki swego pobytu w sekcie, a czas przeżyty w sekcie jest jej przykrym doświadczeniem.
Udało nam się odzyskać córkę dzięki cierpliwości, miłości i akceptacji, a także korzystania z doświadczeń innych ludzi, którzy również doznali podobnych przykrości. Od państwowych instytucji prawnych, zobligowanych wręcz do zajęcia się patogennym wątkiem funkcjonowania młodzieży w sektach, nie uzyskaliśmy żadnej pomocy ani wsparcia.
Agata K.
Może trochę chaotyczna forma, ale starałem się napisać to w miarę sensownie. Również pozdrawiam wszystkich braci odłączonych! - marcin 89
> "A to, że jesteście legalni nie znaczy, że nie jesteście sektą, bowiem każda grupa wyznawców, której poglądy sa sprzeczna z nauczaniem Kościoła uchodzi za sektę."
Wiesz przecież dobrze, że o inne znaczenie tego słowa chodziło. Nikt przecież ostrzegając przed sektami nie ostrzega przed luteranami, tylko przed sektami destrukcyjnymi.
Na marginesie Twoja definicja nie jest poprawna, jak już, to brzmiałaby "każda grupa wyznawców stanowiących odłam jakiejś religii". Ale w ten sposób można powiedzieć, że chrześcijaństwo jest sektą, jako odłam judaizmu - plokin
Po 1 nie jest to moja definicja.
Po 2 z racji, że jest to portal katolicki zawsze odnoszę się do Kościoła Katolickiego.
Po 3 i tak nie zmienia to faktu, że jak pisze W. Kulbat w książce" Kościół a wyzwania demokracji": "(...)do najbardziej niebezpiecznych ruchów religijnych i sekt, które określa się jako kulty destrukcyjne, zalicza m.in. Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny(pierwsi w peletonie), Kościół Zjednoczenia (Moona), Kościół Scjentologii (Ron Hubbard), Instytut Wiedzy Transcendentalnej (Mahariski Mahesh Yogi), Misja Boskiego Świata (Maharaj Ji) i inne." - marcin89
Kurcze ludzie dajcie spokój z nazywaniem czegokolwiek sektą. Na upartego kościół katolicki też jest sektą. Dlaczego katolicy są tak ograniczeni? "Tępią" choć to może nie do końca odpowiednie słowo każdego kto jest "inny". Spotykam się z tym codziennie w szkole. Nauczycielom nie odpowiada to, że nie chodzę na uroczystości szkolne/świąteczne do kościoła. Tak samo był wielki problem kiedy chciałam zorganizować spotkanie buddyjsko krisznaicko katolickie. "Nie wpuścimy sekt do szkoły bo wam w głowach poprzewracają". Może drastycznie ale określiłabym to ciemnotą. - agi1177
http://www.forum.bosko.pl/read.php?2,19900,19900
Mało Ci miłości chcesz jeszcze? Czy to aby znowu subiektywno-selektywne doświadczenie nie mające wpływu na rzetelną ocenę ogółu sytuacji nawiedzonego tygiego, bhakty takiego?!