Hare Kryszna a chrześcijaństwo

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Awatar użytkownika
Hotori
Posty: 181
Rejestracja: 24 lis 2006, 15:33
Lokalizacja: Toruń

Re: Hare Kryszna a chrześcijaństwo

Post autor: Hotori » 23 sie 2010, 11:05

Nie można,Św. Paweł mówi "Nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha demonów; nie możecie być uczestnikami stołu Pańskiego i stołu demonów"


Po za tym pierwsze przykazanie mówi:
„Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! (...). Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył” (Wj 20, 2-5) "Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Mt 4,10).

Jak dla mnie Kryszna i Jezus nie są tym samym Bogiem. Dlatego, że Jezus naucza o czymś innym jak i sam Kryszna.
Jezus przyszedł po to by zbawić ludzkość od grzechu śmierci, i nauczyć o Bogu Ojcu. Sami Apostołowie nauczają o Jezusie, że w Nim tylko jest zbawienie.
Jak to jedna kobieta daje świadectwo o tym.

W Indiach dopiero zrozumiałam jak ogromnie ważne jest pierwsze przykazanie! Zrozumiałam dlaczego na kartach Pisma Świętego znajdujemy tak wiele ostrych zdań wyrażających wielkie obrzydzenie Boga do pogańskich religii i tyle przestróg, by Jego wybrani nie naśladowali pogan. Spotykamy dziś opinie, że Bóg jest jeden, ale ma wiele cech, wiele imion i wiele postaci jak: Budda, Kryszna, Jezus, Krishnamurthi, a niektórzy zaliczyli do nich nawet Lenina, Stalina, Moona, Sai Babę, Maitreyę i innych...
Jak bardzo jest to błędny pogląd! Każda z wymienionych postaci głosi inną naukę oraz stawia inne wymagania moralne! Gdyby ten sam Bóg w nich występował, wszyscy oni uczyliby tych samych prawd i zasad. Ponieważ Bóg jest jeden, to jedna też musi być Prawda... Dlatego Apostołowie wyraźnie uczą, że poza imieniem JEZUS, "nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni" (Dz 4,12). Niektórzy dziś mówią, by "wielkie religie świata" szanować, a zapobiegać sektom...

Tymczasem im większa religia, która źle uczy, tym większe zło - tym więcej ludzi żyje w błędzie... Niezależnie czy błąd będzie rozpowszechniany przez sektę czy przez "wielką religię świata" - błąd jest błędem i należy go odrzucić szczególnie wtedy, gdy deprawuje człowieka. Nie można szanować błędów... Dlatego osobiście nie rozróżniam pomiędzy sektami a "wielkimi religiami świata"... Ja rozróżniam PRAWDĘ od fałszu; DOBRO od zła; PIĘKNO od brzydoty... Przecież sekty, które u nas tyle robią zamieszania, i tylu jest ludzi pokrzywdzonych przez ich fałszywą naukę, w zasadzie opierają się na błędach starożytnych "wielkich religii świata".


Więcej na: http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=622

Nie atakuje tu, ale mówię jak widzą to chrześcijanie, oczywiście ci co wierzą w Chrystusa jako Pana i Zbawiciela.
Miłość jest jak strumień płynący w przeciwnym kierunku. :)

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Hare Kryszna a chrześcijaństwo

Post autor: Mathura » 23 sie 2010, 12:35

Zatem krocz śladami Jezusa, a na pewno dojdziesz do Kryszny :)
Tylko sięgnij po te rzeczywiste nauki Jezusa, a nie to co zafundowali w ewangeliach skryby Konstantyna Wielkiego.
Powodzenia.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Hare Kryszna a chrześcijaństwo

Post autor: Purnaprajna » 23 sie 2010, 12:39

Hotori pisze:Nie można...

Nie atakuje tu, ale mówię jak widzą to chrześcijanie, oczywiście ci co wierzą w Chrystusa jako Pana i Zbawiciela.
Zauważmy, że Kasia pyta bhaktów, a nie katolików. Dlatego punkt widzenia katolików nie jest tu w ogóle istotny. Byłby istotny, w przypadku gdyby pytała o to na forum katolickim, czego jednak nie czyni. Odpowiedź na jej pytanie jest taka, że z punktu widzenia esencji Wajsznawizmu, nie ma tu żadnego problemu.

Chrześcijaństwo to przede wszystkim zasady moralne. Te podstawowe zasady zawarte są już w wedyjskiej dharmie. To, że w pewnym momencie nastąpiło przesunięcie kładzionego nacisku, z moralnej oceny czyjegoś postępowania, na ocenę z punktu przynależności do specyficznej parafii, jest niewątpliwie niefortunnym zjawiskiem w historii, tej zaledwie jednej z kilkuset chrześcijańskich grup. Takie ciasne poglądy i wąskie horyzonty myślowe są jedynie przyczyną nienawiści, nietolerancji i dyskryminacji wyznaniowej, a nie drogą do prawdziwie duchowego zrozumienia, że wszystko, włączając w to żywe istoty zamieszkujące wszystkie materialne i duchowe wszechświaty, jest energią tego samego Boga, a ich celem jest miłosne służenie Jego Transcendentalnej Osobie w różnych rasach (np. sługa, przyjaciel, rodzic, małżonek), co sytuuje je na platformie wiecznego szczęścia, którego tak bardzo wszyscy szukamy.

Osobiste zbawienie nie jest tu w ogóle ważne, bo takie pragnienie stanowi zaledwie jeszcze jeden egoistyczny symptom naszej materialnej choroby, w której utożsamiamy się z tymczasowym ciałem materii, a nie z tym duchowym, przeznaczonym wyłącznie do sprawienie przyjemności Najwyższemu, który jest przyczyną naszej egzystencji. Jeżeli ktoś jest szaleńczo zakochany w innej osobie, to w ogóle nie dba o swoją "zbawienną" korzyść i przyjemność, ale jest w stanie oddać swoje życie i duszę, w celu sprawienia przyjemności ukochanej osobie. To przynosi jej nieskończenie większe szczęście. Miłość do Boga jest właśnie takiej bezinteresownej natury.

Kwestią jest teraz, jak zdobyć wiedzę na temat Boga, w Jego relacji z materialnym światem i żywymi istotami oraz procesu przyczyniającego się stopniowemu rozwinięciu uczucia dla Boga? Służy temu filozofia Wajsznawa Wedanty, otrzymana w łańcuchu sukcesji czystych wielbicieli Boga, charakteryzujących się ekstatyczną miłością do Najwyższego Pana. Czy katolicyzm i jego wyznawcy posiadają taką szczegółową wiedzę, jednocześnie twierdząc, że nieograniczony Bóg jest ograniczony do jednego imienia i kilku katolickich parafii, położonych w punkcie kosmosu o wielkości atomu, w ułamku sekundy wiecznego czasu, gdzie za nieprzyłączenie się do tej parafii, skazuje On swoje ukochane dzieci na wieczne przypiekanie na rożnie, bez możliwości zadośćuczynienia, co czyni z Niego, pozbawionego uczuć okrutnego potwora-psychopatę? Odpowiedz na to pytanie pozostawiam już Tobie.
Ostatnio zmieniony 23 sie 2010, 13:00 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Hotori
Posty: 181
Rejestracja: 24 lis 2006, 15:33
Lokalizacja: Toruń

Re: Hare Kryszna a chrześcijaństwo

Post autor: Hotori » 23 sie 2010, 12:59

Kwestią jest teraz, jak zdobyć wiedzę na temat Boga, w Jego relacji z materialnym światem i żywymi istotami oraz procesu przyczyniającego się stopniowemu rozwinięciu uczucia dla Boga? Służy temu filozofia Wajsznawa Wedanty, otrzymana w łańcuchu sukcesji czystych wielbicieli Boga, charakteryzujących się ekstatyczną miłością do Najwyższego Pana. Czy katolicyzm i jego wyznawcy posiadają taką szczegółową wiedzę, jednocześnie twierdząc, że nieograniczony Bóg jest ograniczony do jednego imienia i kilku katolickich parafii, położonych w punkcie kosmosu o wielkości atomu, w pewnym krótkim, nic nieznaczącym w stosunku do wieczności okresie czasu, gdzie za nieprzyłączenie się do tej parafii, skazuje On swoje ukochane dzieci na wieczne przypiekanie na rożnie, bez możliwości zadośćuczynienia, co czyni z Niego, pozbawionego uczuć okrutnego potwora-psychopatę? Odpowiedz na to pytanie pozostawiam już Tobie.
Tu jak widzę, masz fałszywy obraz Boga. Człowiek może poznać Boga tylko przez Jezusa Chrystusa.
Po za tym piekło istnieje. Bóg choć nie chce by człowiek tam nie trafił, to nikogo na siłę nie nakłania do nawrócenia. To My wybieramy, iść za Bogiem, czy się Go wyprzeć. O tym mówi Słowo Boże.:)
Miłość jest jak strumień płynący w przeciwnym kierunku. :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Hare Kryszna a chrześcijaństwo

Post autor: Purnaprajna » 23 sie 2010, 13:26

Hotori pisze:Tu jak widzę, masz fałszywy obraz Boga. Człowiek może poznać Boga tylko przez Jezusa Chrystusa.
Przekonaj nas zatem proszę do właściwego obrazu Boga. Może zacznijmy od tego jak On wygląda, co robi, i jakie ma cechy. No bo jak można kochać kogoś, o kim się nic nie wie?
Hotori pisze:Po za tym piekło istnieje. Bóg choć nie chce by człowiek tam nie trafił, to nikogo na siłę nie nakłania do nawrócenia. To My wybieramy, iść za Bogiem, czy się Go wyprzeć. O tym mówi Słowo Boże.:)
Masz rację, a piekło jak najbardziej istnieje. Piąta księga, 26 rozdział Śrimad Bhagawatam w szczegółach opisuje 28 różnego rodzaju piekieł (naraka), znajdujących się pomiędzy trzema systemami planetarnymi wszechświata, a oceanem Garbhodaka. Nie w tym jednak rzecz. Celem piekielnego cierpienia jest jedynie resocjalizacja nieprzystosowanych do życia społecznego jednostek. Jest to miejsce tymczasowego pobytu żywych istot, a nie siedziba eksperymentalnych tortur Dr. Psycho, noszącego w ziemskich kręgach ksywę "Bóg", który przez całą wieczność gotuje w kotle z wrzącą wodą, swoje własne, błagające o przebaczenie i litość dzieci, za to, że kazał im się urodzić na Arktyce, bez możliwości uczęszczania w każdą niedzielę na mszę, do najbliższego, położonego o kontynent dalej katolickiego kościoła, lub co gorsza, w okresie przed narodzeniem się Jezusa. Jeżeli już nawet nie jesteśmy w stanie zaakceptować duchowej wiedzy, gdyż pochodzi ona z kraju ludzi o innym kolorze skóry i kulturze, to postarajmy się chociaż myśleć logiczne i użyć zdrowego rozsądku.

Awatar użytkownika
Gopikanta
Posty: 46
Rejestracja: 25 maja 2010, 14:08

Re: Hare Kryszna a chrześcijaństwo

Post autor: Gopikanta » 23 sie 2010, 15:19

biedna Kasia, agenci Rydzyka ją znaleźli nawet i u bhaktów :)
Nie wierzę w UFO, ono po prostu istnieje. Wierzę tylko w Boga!

Awatar użytkownika
Gopikanta
Posty: 46
Rejestracja: 25 maja 2010, 14:08

Re: Hare Kryszna a chrześcijaństwo

Post autor: Gopikanta » 23 sie 2010, 16:02

Hotori pisze:
Kwestią jest teraz, jak zdobyć wiedzę na temat Boga, w Jego relacji z materialnym światem i żywymi istotami oraz procesu przyczyniającego się stopniowemu rozwinięciu uczucia dla Boga? Służy temu filozofia Wajsznawa Wedanty, otrzymana w łańcuchu sukcesji czystych wielbicieli Boga, charakteryzujących się ekstatyczną miłością do Najwyższego Pana. Czy katolicyzm i jego wyznawcy posiadają taką szczegółową wiedzę, jednocześnie twierdząc, że nieograniczony Bóg jest ograniczony do jednego imienia i kilku katolickich parafii, położonych w punkcie kosmosu o wielkości atomu, w pewnym krótkim, nic nieznaczącym w stosunku do wieczności okresie czasu, gdzie za nieprzyłączenie się do tej parafii, skazuje On swoje ukochane dzieci na wieczne przypiekanie na rożnie, bez możliwości zadośćuczynienia, co czyni z Niego, pozbawionego uczuć okrutnego potwora-psychopatę? Odpowiedz na to pytanie pozostawiam już Tobie.
Tu jak widzę, masz fałszywy obraz Boga. Człowiek może poznać Boga tylko przez Jezusa Chrystusa.
Po za tym piekło istnieje. Bóg choć nie chce by człowiek tam nie trafił, to nikogo na siłę nie nakłania do nawrócenia. To My wybieramy, iść za Bogiem, czy się Go wyprzeć. O tym mówi Słowo Boże.:)
Droga Hotori, zacytowałaś Purnaprajnę kwestionując jego zdanie na temat nieograniczoności Boga, a sama mówisz, że poznać go można jedynie przez Chrystusa. wobec tego z twoich słów wynika, że Bóg jest ograniczony, lokalny, bezkompromisowy i rasistowski. Rozumiem twój punkt widzenia bo byłem katolikiem, znam katechizm praktycznie na pamięć i takich rzeczy mnie uczono, ale dziwię się, że go kochasz z takimi cechami.

- Bóg stworzył piekło ale nie chce żeby człowiek tam trafił - ...w zasadzie nie wymaga komentarza bo zdanie jest kwintesencją absurdu typu: "Piję żeby paść, padam, żeby wstać, wstaję aby pić" i jeśli jest prawdą o Bogu to niestety ale świadczy to o perfidnym okrucieństwie i cynizmie ze strony tegoż Boga.

A skoro Boga można poznać tylko przez Jezusa to biedny Abraham, Noe, Jakub, Izaak, Dawid, Salomon i Ezechiel, wszyscy się muszą smażyć w piekle bo mieli pecha się urodzić zbyt wcześnie.

Napisz coś jeszcze to Kasia z pewnością ucieknie z kościoła bo taki Bóg i taki Chrystus są nie do zaakceptowania
Nie wierzę w UFO, ono po prostu istnieje. Wierzę tylko w Boga!

Awatar użytkownika
Hotori
Posty: 181
Rejestracja: 24 lis 2006, 15:33
Lokalizacja: Toruń

Re: Hare Kryszna a chrześcijaństwo

Post autor: Hotori » 23 sie 2010, 16:10

Purnaprajna pisze:
Hotori pisze:Tu jak widzę, masz fałszywy obraz Boga. Człowiek może poznać Boga tylko przez Jezusa Chrystusa.
Przekonaj nas zatem proszę do właściwego obrazu Boga. Może zacznijmy od tego jak On wygląda, co robi, i jakie ma cechy. No bo jak można kochać kogoś, o kim się nic nie wie?
Hotori pisze:Po za tym piekło istnieje. Bóg choć nie chce by człowiek tam nie trafił, to nikogo na siłę nie nakłania do nawrócenia. To My wybieramy, iść za Bogiem, czy się Go wyprzeć. O tym mówi Słowo Boże.:)
Masz rację, a piekło jak najbardziej istnieje. Piąta księga, 26 rozdział Śrimad Bhagawatam w szczegółach opisuje 28 różnego rodzaju piekieł (naraka), znajdujących się pomiędzy trzema systemami planetarnymi wszechświata, a oceanem Garbhodaka. Nie w tym jednak rzecz. Celem piekielnego cierpienia jest jedynie resocjalizacja nieprzystosowanych do życia społecznego jednostek. Jest to miejsce tymczasowego pobytu żywych istot, a nie siedziba eksperymentalnych tortur Dr. Psycho, noszącego w ziemskich kręgach ksywę "Bóg", który przez całą wieczność gotuje w kotle z wrzącą wodą, swoje własne, błagające o przebaczenie i litość dzieci, za to, że kazał im się urodzić na Arktyce, bez możliwości uczęszczania w każdą niedzielę na mszę, do najbliższego, położonego o kontynent dalej katolickiego kościoła, lub co gorsza, w okresie przed narodzeniem się Jezusa. Jeżeli już nawet nie jesteśmy w stanie zaakceptować duchowej wiedzy, gdyż pochodzi ona z kraju ludzi o innym kolorze skóry i kulturze, to postarajmy się chociaż myśleć logiczne i użyć zdrowego rozsądku.

Uobecnieniem oblicza Boga Ojca jest Jezus. Oznajmił On Filipowi: Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca (J 14,9). Chrystus jest odblaskiem chwały Boga i odbiciem Jego istoty (por. Hbr 1,3). Dzięki Niemu my wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu (por. 2Kor 3,18). Tego upodobnienia do obrazu Bożej miłości dokonuje w nas Jezus. On objawia światu, że kontemplacja Jego oblicza prowadzi do kontemplacji Jego zranionego Serca.

Jezus sprawił, że staliśmy się uczestnikami boskiej natury. Dzięki Niemu Bóg w nadmiarze swej miłości zwraca się do ludzi jak do przyjaciół i zaprasza ich do wspólnoty życia z Sobą (KO 2). A ponieważ jesteśmy słabi, dlatego nieustannie oręduje za nami u Ojca.
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=2345

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. (Jan 1,1:14)

Całun turyński – płótno zawierające obraz dwustronnego (od przodu i od tyłu), trójwymiarowego odwzorowania (poprzez rzucenie na płaszczyznę) postaci człowieka. Na obrazie widoczne są liczne rany.

Według tradycji chrześcijańskiej został w nie owinięty po śmierci Jezus Chrystus, a charakter i umiejscowienie ran odpowiada opisowi z Ewangelii. Obraz powstał według niej samoistnie (wypalił się na owiniętym dookoła ciała materiale), pod wpływem jakiejś energii w momencie zmartwychwstania, a czerwone ślady to krew Jezusa.
Obrazek

Nie będę tu pisała już o mistykach, którzy widzieli Boga twarzą w twarz.
Miłość jest jak strumień płynący w przeciwnym kierunku. :)

Awatar użytkownika
Hotori
Posty: 181
Rejestracja: 24 lis 2006, 15:33
Lokalizacja: Toruń

Re: Hare Kryszna a chrześcijaństwo

Post autor: Hotori » 23 sie 2010, 16:22

A skoro Boga można poznać tylko przez Jezusa to biedny Abraham, Noe, Jakub, Izaak, Dawid, Salomon i Ezechiel, wszyscy się muszą smażyć w piekle bo mieli pecha się urodzić zbyt wcześnie.
Taaa, oczywiście.
(1) Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. (2) Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. (3) A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. (4) Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. (5) Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! (6) Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. (Mat.1)

Święte osoby takie jak Mojżesz i Eliasz, nie mogli trafić do piekła tu wystarczy Stary Testament przeczytać.
Droga Hotori, zacytowałaś Purnaprajnę kwestionując jego zdanie na temat nieograniczoności Boga, a sama mówisz, że poznać go można jedynie przez Chrystusa. wobec tego z twoich słów wynika, że Bóg jest ograniczony, lokalny, bezkompromisowy i rasistowski. Rozumiem twój punkt widzenia bo byłem katolikiem, znam katechizm praktycznie na pamięć i takich rzeczy mnie uczono, ale dziwię się, że go kochasz z takimi cechami.
To ja Tobie co innego zacytuje.
(16) Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. (17) Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. (18) Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.(Jan 3)

Na koniec, mądre słowa św. Pawła: (22) Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, (23) my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, (24) dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. (25) To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi. (26) Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. (27) Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; (28) i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, (29) tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga. (30) Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, (31) aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi.

(1Kor.1,22:31)

Życzę owocnych rozmów.
Miłość jest jak strumień płynący w przeciwnym kierunku. :)

Awatar użytkownika
Gopikanta
Posty: 46
Rejestracja: 25 maja 2010, 14:08

Re: Hare Kryszna a chrześcijaństwo

Post autor: Gopikanta » 23 sie 2010, 17:10

My, poganie tym się różnimy od chrześcijan, że uznajemy boskie natchnienie obcej nam kulturowo i ideologicznie Biblii. Powyższe cytaty z ewangelii to są bardzo mądre słowa, nie przeczę, ale mają się nijak do tematu naszej rozmowy i w obecnej sytuacji nie stanowią dowodu na nic. Nacytowałaś się wielu wersetów zupełnie niepotrzebnie zasypując nas naukami nie na temat. A jeśli uważasz, że są na temat to nie spuentowałaś swojej wypowiedzi ani nie wyjaśniłaś ich zastosowania. Bynajmniej mnie nie przekonałaś. Ale cieszę się że rozmowa nie jest jednostronna i wywołuje żywe zainteresowanie.
Nie wierzę w UFO, ono po prostu istnieje. Wierzę tylko w Boga!

ODPOWIEDZ