Nawracanie i prześladowania w Indiach

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Adam Katowice
Posty: 177
Rejestracja: 25 lis 2006, 20:11

Nawracanie i prześladowania w Indiach

Post autor: Adam Katowice » 22 kwie 2009, 22:09

...
Ostatnio zmieniony 08 maja 2009, 20:07 przez Adam Katowice, łącznie zmieniany 8 razy.

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 23 kwie 2009, 16:02

Fakt Adamie, też słyszałem o pogromach czy to muzułmanów czy to chrześcijan. No cóż taki jest świat i Indie nie są w tym względzie święte.
Niemniej rozumiem, że jakakolwiek religijna ekspansja na tereny gdzie od wieków istniała inne religia, takie zachowanie wzbudza. A trudno nie zauważyć, że chrześcijanie strasznie rozpychają się szukając w poszukiwaniu nowych wiernych, troszkę bardziej delikatnie robi to islam, niemniej tak jak ju,z wcześniej napisałem, to jest zupełnie nauralne, ze pewne grupy ludzi czują się zagrożone widząc, ze jakiś inny "szaman" chce sobie ich pozyskać.
Podejrzewam, że podobnie byłoby w PL, gdyby np przyjechali tu misjonarze muzułmańscy, hnduscy (nie daj Boże żydowscy) i zaczeli stawiać swoje świątynie i nawracać katolików na swoje wyznanie.
Wrzask by sie podniósł niczym w kurniku. Z całą pewnością Młodziesz Wszechpolska i inne prawicowe bojówki to samo by robili, co robią bojówki hinduskie w stosunku do chrześcijan w Indiach.
Ba, nawet stosunek polskich katolików do innych chrześcijan jest naganny (np do Świadków Jehowy)
Jak widzisz problem nietolerancji religijnej to nie tylko problem Indii
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 23 kwie 2009, 17:07

W Katowicach budują meczet :) Ale będą mogli do niego wchodzić tylko muzułmanie.

O tym dlaczego prześladują chrześcijan i to tak nagle po tylu latach obecności w Indiach, a pamiętać należy że pierwsi chrześcijanie pojawili się w pobliżu Goa już w 4 wieku, gdy uciekali przed prześladowaniami. Gdy Anglicy podbijając Indie zobaczyli ich byli zszokowani. Grupa jak się zakłada ok. 400 rodzin rozrosła się przez pokolenia do ok. 36 tys. osób. Nikt ich tam nie ruszał. Oczywiście w mediach polskich czyli katolickich nie napiszą nic więcej, niż to że biją "naszych" a domyślnie każdy czyta wtedy, że biją biednych, dobrych ludzi, którzy niosą dobrą nowinę. Bo przecież na słowie księdza polegaj jak na Zawiszy. Gdzieś już o tym było pisane. Inaczej się odbiera gdy się słyszy, że jakaś sytuacja jest typu ząb za ząb a inaczej gdy myślimy, że biją za nic. Żeby tłum się wzburzył trzeba trochę krwi mu zepsuć, zobaczcie jak rząd psuje krew obywatelom a mimo to trudno o większe protesty.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Yogi Krishnaram
Posty: 223
Rejestracja: 16 cze 2007, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Yogi Krishnaram » 23 kwie 2009, 20:26

A propos ostatniej akcji w Orisie - to już było przerabiane na tym forum: http://forum.waisznawa.pl/viewtopic.php ... c&start=10

Przyczyną nie były żadne uprzedzenie tylko troska o bezpieczeństwo publiczne po zamachu na Swamiego Lakszmananandę dokonanym przez bojówkę chrześcijańską. W późniejszych fazach zamieszek ataki na placówki chrześcijańskie były także za rozpowszechnianie nienawistnej propagandy anty-hinduistycznej.

Adam, podajesz jakieś źródła, pisane przez księży, agencja katolickie, o których z góry wiadomo, że będą nieobiektywne. Skupiają się na jakichś indywidualnych przypadkach, które mają skalę MARGINALNĄ i rozpisują się nad nimi tak, aby manipulować czytelniki, wzbudzając w nim silne emocje. Klasyczny chwyt.

Czemu obrażasz RSS? Może napiszesz konkretnie co Ci się nie podoba w ich działalności zamiast tak bezpodstawnie obrzucać kogoś błotem?

Jak już mowa o chrześcijaństwie to zawitało do Indii z barbarzyństwem i krzywdą ludzką, poczynając na inkwizycji w Goa, sprowadzonej tam na życzenie "świętego" Franciszka Ksawerego. http://www.eioba.pl/a99749/katolicka_in ... _w_indiach

Od tego czasu metody misjonowania wcale się nie poprawiły pod względem moralnym, w dalszym ciągu polegają albo na przemocy i sile albo na oszustwach i chwytach demagogicznych. Poczytaj:
http://www.eioba.pl/a98859/misjonarska_ ... _w_indiach
http://www.eioba.pl/a98691/czy_hinduizm ... scijanstwa
http://www.eioba.pl/a98393/misjonarze_c ... werbowania

O pokojowych i miłosiernych sposobach nawracania pogan na jedynie słuszną wiarę stosowanych przez sponsorowany przez kościół baptystów National Liberation Front of Tripura poczytaj na przykład tutaj: http://christianaggression.org/features_nlft.php

Wogóle całą stronę christianaggression.org polecam, z niej wynika prawdziwe oblicze chrześcijaństwa nie tylko w Indiach, ale także na całym świecie.

Poczytaj również hindujagruti.org i haindavakeralam.com.

Wracając do "prześladowań" chrześcijan w Indiach, pozwolę sobie zacytować fragment z jednego wyżej przytoczonych artykułów, gdzie przez analizę poszczególnych "case studies" rzekomych "prześladować" wykazane jest, że to bynajmniej nie dyskryminacja z rąk Hinduistów:

---------------

Po drugie, chrześcijaństwo zawsze tworzyło mity o prześladowaniach, co z kolei tworzyło „męczenników” i świętych, niezbędnych dla propagowania chrześcijaństwa. Mało komu jednak wiadomo, że na przykład pierwsi święci chrześcijaństwa, „umęczeni” przez imperium rzymskie (które zresztą był wysoce wyrafinowaną cywilizacją, posiadającą system bogów i bogiń, wzięty z mitologii indyjskiej za pośrednictwem Greków), tak naprawdę zabijani byli, ponieważ łazili za spokojnymi rzymianami i przymuszali ich do przyjęcia „prawdziwej” religii. Kara śmierci za takie zachowania było wtedy normalną praktyką. W podobny sposób późniejszy chrześcijanie zastraszali „pogańskich” Hindusów, aby wymusić na nich wiarę, że to Jezus jest jedynym „prawdziwym” bogiem.

Wróćmy teraz do niedawnych przypadków prześladowania chrześcijan w Indiach z rąk grup hinduistycznych. Osobiście zbadałem wiele z nich, także sprawę gwałtu na czterech zakonnicach z Jhubua w Madhya Pradeś, która to sprawa nadal używana jest jako przykład „zbrodni” popełnianych na chrześcijanach z rąk Hindusów.

Okazuje się, że kiedy porozmawiałem z tymi czterema niewinnymi zakonnicami, przyznały one (przyznał to także George Anatol, biskup Indore) z własnej woli, że ten gwałt nie miał nic wspólnego z religią. Była to sprawka gangu pochodzącego z plemienia Bhil, które znane jest z tego, że dopuszcza się takich nienawistnych czynów wobec swoich własnych kobiet. Jednak obecnie prasa indyjska, hierarchia kościelna oraz chrześcijańscy politycy, nadal wymieniają gwałt z Jhubua jako przykład prześladowań chrześcijan.

Weźmy inny przykład – niedawne spalenie kościołów w Andra Pradeś, co miało być dziełem „fanatyków” z RSS. Udowodniono potem, że dokonała tego grupa muzułman indyjskich, a celem było wzbudzić nienawiść między chrześcijanami a hinduistami. Jednak prasa indyjska, która oszalała, gdy doszło do tych podpaleń, w większości milczała i milczy nadal, gdy okazało się, jaka jest prawda o tych wydarzeniach i winnych.

Wreszcie, nawet jeśli Dara Singh należy do Barjang Dal, wątpliwą rzeczą jest, czy dotyczy to także stu innych oskarżonych. Co jest bardziej prawdopodobne, jest to przypadek jak setki innych w „zacofanych” miejscach, gdzie dochodzą do kwestie między plemionami nawróconymi a nie nawróconymi, kwestie tłumionych zazdrości, starych wioskowych zatargów i sporów o ziemię. I wreszcie jest to wynik, i należy to głośno powiedzieć, agresywnych metod misjonarzy chrześcijańskich, którzy znani są ze swoich siłowych metod nawracania.

autor artykułu: Francois Gautier
--------------------

Co do sprawy meczetu w Ayodhyi, sugeruję poczytać artykułu wybitnego belgijskiego indologa, który dowodzi, że faktycznie znajdował się na gruzach świątyni wisznuickiej:

http://koenraadelst.bharatvani.org/arti ... ence1.html
http://koenraadelst.bharatvani.org/arti ... ence2.html
http://koenraadelst.bharatvani.org/arti ... nlost.html
http://koenraadelst.bharatvani.org/arti ... emple.html

Polecam w ogóle jego stronę główną: http://koenraadelst.bharatvani.org/ , na której pisze dużo ciekawych rzeczy o Indiach, zwłaszcza współczesnych, dużo uwagi przy okazji poświęcając gruntownej analizie sprawy meczetu w Ayodhyi.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 08 maja 2009, 16:04

Tu znalazlem artykuł autorstwa Francois Gautier'a (dziennikarza i korespondenta Le Figaro) jest przedrukiem z czasopisma „Annual Research Journal, 2001:

http://www.eioba.pl/a98691/czy_hinduizm ... scijanstwa

Fragment:

Przede wszystkim, należy wprowadzić odrobinę tła historycznego, a jest to coś, co większość zagranicznych (i niestety także indyjskich) dziennikarzy zaniedbuje. Zrozumienie tego tła pomaga stworzyć bardziej zrównoważone spojrzenie na omawiany problem.


Jeśli kiedykolwiek istniało w Indiach prześladowanie religijne, było to prześladowanie hinduistów z rąk chrześcijan, którzy zostali zresztą w Indiach przywitani z otwartymi rękoma, jak w żadnej innej części świata. Pierwsza przecież zamorska społeczność chrześcijańska powstała w I wieku w Kerali, założona przez syryjskich chrześcijan. Pozwolono im tam żyć w pokoju i praktykować bez przeszkód swoja religię. Przyjęli nawet do swej tradycji niektóre hinduistyczne zwyczaje, co zresztą spowodowało rozłam Kościoła Syryjskiego.


Kiedy w 1498r do Kerali przypłynął Vasco de Gama, został szczodrze przyjęty przez Zamoryna, hinduskiego króla Kalkuty, który nadał mu prawo wybudowania magazynów handlowych. Po raz kolejny jednak hinduska tolerancja została nadużyta i Portugalczycy chcieli coraz więcej. W 1510r Alfonso de Albuquerque napadł i okupował Goa, gdzie rozpoczął rządy terroru, palenia „heretyków” na stosie, krzyżowania braminów, używania fałszywych twierdzeń służących siłowemu nawracaniu niższych kast oraz równania z ziemią świątyń hinduistycznych, na miejscu których powstały kościoły chrześcijańskie. Zachęcał także swoich żołnierzy, aby czynili z Hindusek swoje kochanki.


W rzeczywistości, portugalscy chrześcijanie dokonali w Indiach najpotworniejszych zbrodni, jakie kiedykolwiek chrześcijanie popełnili w Azji wobec innej religii. Ostatecznie, kiedy wszyscy inni kolonizatorzy opuścili Indie, Portugalczyków trzeba było z nich wykopać.


Brytyjscy misjonarze chrześcijańscy w Indiach zawsze popierali kolonializm. Aktywnie do niego zachęcali, a cała ich struktura misjonarska opierała się na „dobrym zachodnim cywilizowanym świecie, który jest darem sprowadzanym dla dobra pogan.” Ponieważ, jak to ujął Claudius Buchann (kapelan przy Kompanii Wschodnio-indyjskiej), „ani prawdy, ani uczciwości, honoru, wdzięczności, ani dobroczynności nie można znaleźć w piersi Hindusa!” Cóż to za uwaga na temat narodu, który dał światu Wedy w czasach, gdy Europejczycy nadal czochrali się w swoich jaskiniach!


W ten sposób chrześcijanie zagrabili ogromne wschodnie połacie kraju, na których żyły bardzo proste i ubogie społeczności. Ta właśnie prostota i bieda uczyniły te ludy łatwą ofiarą dla misjonarzy. Nawracając ich, chrześcijańscy misjonarze odcinali tych ludzi od ich korzeni i tradycji i zmuszali do przyjęcia kultury i sposobu życia, które były im obce.


Skutki tego każdy może zobaczyć obecnie – to właśnie we wschodnich stanach Indii, gdzie ponad 90% ludności to chrześcijanie, istnieje największy problem narkotyków i przestępczości w Indiach. Należy także zauważyć, że wiele wschodnio-indyjskich ruchów separatystycznych było i jest po kryjomu wspieranych przez chrześcijańskich misjonarzy, a wymówką ma być to, że „społeczności plemienne istniały tam, zanim ‘aryjscy hinduiści’ napadli na Indie i narzucili im hinduizm.”


Kłopot z tą wymówką polega na tym, że najnowsze archeologiczne i lingwistyczne odkrycia wskazują na to, że NIGDY nie było aryjskiej inwazji na Indie – był to wymysł Brytyjczyków i misjonarzy chrześcijańskich, który miał im ułatwić ich działalność. Arjanizm to po prostu synonim kultury wedyjskiej.


Po drugie, chrześcijaństwo zawsze tworzyło mity o prześladowaniach, co z kolei tworzyło „męczenników” i świętych, niezbędnych dla propagowania chrześcijaństwa. Mało komu jednak wiadomo, że na przykład pierwsi święci chrześcijaństwa, „umęczeni” przez imperium rzymskie (które zresztą był wysoce wyrafinowaną cywilizacją, posiadającą system bogów i bogiń, wzięty z mitologii indyjskiej za pośrednictwem Greków), tak naprawdę zabijani byli, ponieważ łazili za spokojnymi rzymianami i przymuszali ich do przyjęcia „prawdziwej” religii. Kara śmierci za takie zachowania było wtedy normalną praktyką. W podobny sposób późniejszy chrześcijanie zastraszali „pogańskich” Hindusów, aby wymusić na nich wiarę, że to Jezus jest jedynym „prawdziwym” bogiem.


Wróćmy teraz do niedawnych przypadków prześladowania chrześcijan w Indiach z rąk grup hinduistycznych. Osobiście zbadałem wiele z nich, także sprawę gwałtu na czterech zakonnicach z Jhubua w Madhya Pradeś, która to sprawa nadal używana jest jako przykład „zbrodni” popełnianych na chrześcijanach z rąk Hindusów.


Okazuje się, że kiedy porozmawiałem z tymi czterema niewinnymi zakonnicami, przyznały one (przyznał to także George Anatol, biskup Indore) z własnej woli, że ten gwałt nie miał nic wspólnego z religią. Była to sprawka gangu pochodzącego z plemienia Bhil, które znane jest z tego, że dopuszcza się takich nienawistnych czynów wobec swoich własnych kobiet. Jednak obecnie prasa indyjska, hierarchia kościelna oraz chrześcijańscy politycy, nadal wymieniają gwałt z Jhubua jako przykład prześladowań chrześcijan.


Weźmy inny przykład – niedawne spalenie kościołów w Andra Pradeś, co miało być dziełem „fanatyków” z RSS. Udowodniono potem, że dokonała tego grupa muzułman indyjskich, a celem było wzbudzić nienawiść między chrześcijanami a hinduistami. Jednak prasa indyjska, która oszalała, gdy doszło do tych podpaleń, w większości milczała i milczy nadal, gdy okazało się, jaka jest prawda o tych wydarzeniach i winnych.


Wreszcie, nawet jeśli Dara Singh należy do Barjang Dal, wątpliwą rzeczą jest, czy dotyczy to także stu innych oskarżonych. Co jest bardziej prawdopodobne, jest to przypadek jak setki innych w „zacofanych” miejscach, gdzie dochodzą do kwestie między plemionami nawróconymi a nie nawróconymi, kwestie tłumionych zazdrości, starych wioskowych zatargów i sporów o ziemię. I wreszcie jest to wynik, i należy to głośno powiedzieć, agresywnych metod misjonarzy chrześcijańskich, którzy znani są ze swoich siłowych metod nawracania.


I po trzecie, nawracanie Hindusów z niskich kast i społeczności plemiennych w wykonaniu misjonarzy chrześcijańskich to zbyt często działania bezwstydnie oszukańcze. Amerykańscy misjonarze używają ogromnych funduszy finansowych, pochodzących z dotacji w Stanach, gdzie naiwni Amerykanie myślą, że ich dolary idą na polepszenie doli „biednych i niewykształconych” mieszkańców Indii, gdy w rzeczywistości wydawane są na kupowanie nowych wyznawców.


Amerykańscy misjonarze (oraz ich rząd) chcieliby nam wmówić, że demokracja to także wolność nawracania wszelkimi metodami. Jednak we Francji na przykład, kraju tradycyjnie chrześcijańskim, istnieje ministerstwo polowania na „sekty”. Przez sekty rozumie się przy tym wszystko, co nie mieści się w uznanej rodzinie chrześcijaństwa. Spójrzmy też na to, co Amerykanie zrobili w Arizonie z ruchem Osho czy też sprawie spalenia przez FBI (wraz z armią USA) niewinnych dzieci i kobiet w Waco, w Teksasie, ponieważ należeli do niebezpiecznej sekty.


Czy wiecie, że na Zachodzie chrześcijaństwo wymiera? Nie tylko spada uczestnictwo w nabożeństwach, co spowodowane jest zanikiem duchowości, ale także coraz mniej młodzieży przyjmuje powołanie zostania księdzem czy zakonnicą. W wyniku tego, są kraje, gdzie na sześć czy siedem wiosek przypada jeden stary ksiądz, podczas gdy jeszcze w latach 70-tych każda najmniejsza osada miała swojego parafialnego księdza.


Gdzie więc chrześcijaństwo znajduje obecnie nowych księży? Oczywiście w Trzecim Świecie! No i w Indiach, ponieważ mieszkańcy Indii posiadają naturalną i silną potrzebę religijności. Dlatego Indie, zwłaszcza Kerala i Tamilnad, są bardzo żyznym gruntem dla werbunku dla Kościoła. Tym tłumaczy się ogromną uwagę, jaką Indiom poświęcają Stany Zjednoczone, Australia czy Anglia oraz istniejący obecnie pęd nawracania Hindusów. Smutne w tym jest fakt, że nawróceni Hindusi, zwłaszcza księża i zakonnice, mają skłonność ku zwracaniu się przeciw swojemu własnemu krajowi.


Miesiąc temu, podczas konferencji biskupów w Bangalore, wyrażone zostało przekonanie biskupów i księży z całych Indii, że głównym priorytetem tutejszego Kościoła jest nawracanie. Jednak czy księża i biskupi są świadomi faktu, że w żadnym zachodnim kraju nie znajdą takiej swobody nawracania, jaką gwarantują im Indie? Czy zdają sobie sprawę z tego, że od prawie dwóch tysięcy lat są w tym kraju gośćmi honorowymi oraz że zdradzają tych, którzy dają im pokój i wolność?


Hinduizm, religia tolerancji i duchowości w tym nowym tysiącleciu, przetrwał nieopisane barbarzyństwo wielu fal inwazji muzułmańskich oraz podstępny najazd kolonialny Zachodu, który zabił ducha tak wielu krajów Trzeciego Świata. Hinduizm przetrwał też tłamszący duszę szturm Nehru’wianizmu. Ale czy przetrwa obecną ofensywę chrześcijaństwa?


Wielu religijnych przywódców czuje, że obecnie prawdziwym zagrożeniem jest chrześcijaństwo, choć na tak wiele sposobów jest ono podobne do hinduizmu, od którego zapożyczyło tyle koncepcji teologicznych (zob. pracę Śri Ravi Śankara „Hinduizm i chrześcijaństwo”).


Dlatego koniecznym jest, aby sami Hindusi stali się bardziej świadomi niebezpieczeństwa, jakie ich kulturze i unikalnej cywilizacji grozi ze strony misjonarzy chrześcijańskich sponsorowanych ogromnymi środkami finansowymi płynącymi z zagranicy. Musza też przestać słuchać pozostających pod wpływem marksistów anglojęzycznych gazet, które bronią prawa misjonarzy chrześcijańskich do nawracania niewinnych Hindusów.


Nawrócenia w stylu misjonarzy chrześcijańskich należą do czasów kolonializmu. Wkroczyliśmy w erę Jedności, bycia razem, w erę tolerancji i przyjmowania siebie nawzajem takimi, jakimi jesteśmy, a nie nawracania w imię ‘jedynego prawdziwego’ boga. Chrześcijańscy misjonarze musza zacząć szanować prawo innych ludzi do podążania za ich własnymi przekonaniami i wiarą.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 09 maja 2009, 12:03

Wszelkie nawracanie na siłe niema znaczenia. Co to za wiara jak ktoś cię do niej zmusza, to żadna wiara.
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 16 maja 2009, 13:14

Zostałem poproszony o podlinkowanie artykułu:

Jezus udający hinduistycznego jogina
(z cyklu "jak omamić, żeby zwerbować") rys. -->

Obrazek

Autor: Francois Gautier, dziennikarz i korespondent gazety Le Figaro
The Indian Express, 20 listopada, 2000

http://www.eioba.pl/a102041/chrystus_w_ ... ch_indiach

Jak mi napisano:
"Chodzi o to, żeby ludzie mieli argumenty przeciwko „prześladowaniom niewinnych chrześcijan” w Indiach."

I o to tylko chodzi. Niech sobie nawracają kogo chcą, mimo, że świadczy to o braku szacunku wobec innej religii, gdy nawracają (przekupują) ludzi religijnych, nie mylić z edukowaniem. My nie nawracamy, wiedząc, że Bóg jest jeden ale edukujemy jak lepiej mu slużyć, jak go doświadczyć itd. Często katolicy biorą wiedzę od nas i są wdzięczni, że dzięki temu lepiej rozumieją własną religię. I to jest ok, nie wymagamy zmiany organizacji, bo to nie o to chodzi. Ale gdy edukacja religijna mija się z celem, wtedy mają miejsce zakłócenia. Gdy rozbija się coś w sztuczny sposób. Każdemu wolno być kim chce, ale gdy odkrywa, że jest oszukany, to naturalnie energia jaka się wytworzy będzie adekwatna do stanu oburzenia a oburzenie zazwyczaj idzie w parze z wielkością nadużycia.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2009, 22:54 przez Vaisnava-Krpa, łącznie zmieniany 1 raz.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 16 maja 2009, 14:32

Zmuszanie ludzi do czegokolwiek przynosi efekt odwrotny od zamierzonego, powoduje w ludziach wzmorzoną ochotę do walki w imię tego w co wierzą. Ludzie którzy nawet nie bardzo utożsamiają się z daną grupą potrafią zostać poruszeni losem swoich współbraci w wierze.
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Awatar użytkownika
Martanda Dasa
Posty: 965
Rejestracja: 15 sty 2008, 11:53
Lokalizacja: Śri Vrindavan Dhama

chrzescijanie w okropnym stanie

Post autor: Martanda Dasa » 17 maja 2009, 13:18

No i niech beda przesladowani, w ten sam sposob jak jeden wielbiciel, ktory chcial robic Harinam Sankirtan w Goa i ktory zostal pobity przez policjanta, ktory powiedzial, ze " Tu jest chrzescijanstwo, nie masz tutaj wstepu".

"Wszelka chwala dla Sonia Gandhi", ktora przeznacza od lat 80% dotacji ze swiatyni Sri Balaji w Tirupati-Tirumala na budowanie meczetow i kosciolow w Indiach.

Naprawde polecam Wam wszystkim jeden film, ktory otwiera oczy i ktory tlumaczy, ze aby dobrze kontrolowac spoleczenstwo, najpierw nalezy wprowadzic chrzescijanstwo. A oto link:

http://video.google.com/videoplay?docid ... 0529&hl=en

Szczerze pozdrawiam z Sri Vrindavan Dhama
Zawsze myśl o Śri Vrindavan Dhama i nigdy o Niej nie zapomnij. Nasze wieczne, doskonałe, transcendentalne i słodkie jak nektar przeznaczenie.

http://www.24hourkirtanmayapur.com/
http://mayapur.tv/
http://vrindavan.tv/

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 17 maja 2009, 22:52

Ponieważ w/w artykuł nagle znikł z podanej strony, więc wstawiam tekst tutaj w całości:


Chrystus w północno-wschodnich Indiach
Francois Gautier
Dziennikarz i korespondent gazety Le Figaro

The Indian Express, 20 listopada, 2000

Jezus był wielkim awatarem Miłości w historii ludzkości, a jego przekaz miłosierdzia, dobroczynności, dbania o innych, ma obecnie nawet większe znaczenie w obecnej, szybkiej i bezlitosnej cywilizacji niż 20 wieków temu, kiedy ludzie byli o wiele prostsi i żyli bliżej Natury.
Istnieją dzisiaj chrześcijanie, którzy starają się wprowadzać w życie nauki Chrystusa w cichy i nie narzucający się innym sposób. Nawet wśród misjonarzy chrześcijańskich w Indiach można znaleźć takich, którzy zajmują się najbiedniejszymi szanując przy tym ich kulturę. Takim rzadkim przykładem jest o. Ceyrac, jezuita, który od 60 lat żyje w Chenai, biegle mówi językiem tamilskim i często cytuje Upaniszady.

Niestety, od zarania chrześcijaństwa Religę tą toczy choroba ekskluzywizmu, poczucia wyłącznego posiadania praw autorskich na Boga. Ten ekskluzywizm, to przekonanie wśród chrześcijan, że „oto my jesteśmy jedyną prawdziwą religią, a wszyscy inni bogowie są fałszywymi bogami”, miała i ma nadal krwawe, katastrofalne dla ludzkości konsekwencje – miliony ludzi zostało zabitych w imię Chrystusa, całe cywilizacje i narody zostały starte z powierzchni ziemi w imię „dania im słowa Bożego”. Chrześcijanie mordowali zresztą nie tylko obcych, ale także jak dzikusy zabijali swoich współbraci w Jezusie.

Można by mieć nadzieję, że ta nietolerancja, ten fanatyczny i militarny pęd do nawracania (siłą, oszustwem lub inaczej) ‘pogan’ na wiarę w tego „prawdziwego” Boga już nie istnieją w tym nowym milenium „oświecenia”. Tak niestety nie jest. Od prawie trzech wieków Indie są celem potężnego pędu do nawracania. Obecnie to zjawisko nawet narasta, gdyż chrześcijaństwo chwieje się na Zachodzie, do kościołów chodzi coraz mniej osób, a niewiele młodych ludzi chce zostawać księżmi czy zakonnicami. Z tego powodu kościoły chrześcijańskie szukają nowych wyznawców w trzecim świecie, a zwłaszcza w Indiach, gdzie ludzie posiadają tak głęboką, wrodzoną skłonność do religijności i duchowości. Papież posunął się nawet do nazwania tego tysiąclecia „Tysiącleciem ewangelizacji Azji”. I to właśnie w północno-wschodnich Indiach ta ewangelizacja osiąga największy sukces, ponieważ tamtejsi ludzie to proste, biedne i niewykształcone społeczności plemienne, które są łatwymi ofiarami werbunku.

Kiedy Indie odzyskały niepodległość, w stanie Tripura na przykład nie było żadnych chrześcijan, królem stanu był hinduista, a w całym kraju stały niezliczone świątynie. Jednak od 1950r. chrześcijańscy misjonarze (z błogosławieństwem Nehru) udali się w głąb lasów Tripura i zaczęli nawracać lud Kuki. Obecnie, według oficjalnych danych, w Tripura jest 120 tysięcy chrześcijan, co stanowi 90%-owy wzrost od roku 1991. Dane dotyczące stanu Arunachal Pradesh są nawet bardziej uderzające – w 1961r było tam tylko 1710 chrześcijan, a obecnie jest ich 115 tysięcy i zbudowano ponad 700 kościołów! Ilość pieniędzy przekazywana przez chrześcijan z zagranicy jest oszałamiająca – szkoła św. Pawła w Tripura, otrzymuje na przykład co semestr 8 milionów rupii dofinansowania. Która hinduistyczna szkoła może temu dorównać? Żaden kraj na świecie nie pozwoliłby na coś takiego. Francja, dla przykładu, posiada pełne ministerstwo zajmujące się ściganiem ‘sekt’, przez co rozumiane jest wszystko, co nie należy do wielkiej chrześcijańskiej rodziny, a szczególnie już, gdy posiada hinduistyczny, ‘pogański’ wydźwięk.

Czy nie jest także dziwne, że wiele działających w płn-wsch Indiach separatystycznych ruchów terrorystycznych, jak Mizo czy Bodo, nie tylko jest zdominowanych przez chrześcijan, ale także czasem funkcjonują dzięki ukrywanemu wsparciu misjonarzy chrześcijańskich? Dla przykładu, wywiad stanu Tripura posiada dowody, że chrześcijańskie szkoły Don Bosco (które są wszędzie na tym terenie) udzielają w nocy schronienia ekstremistom. Jednak marksistowski rząd stanu Tripura woli przymykać na to oko, ponieważ w Indiach komuniści działają dla swojego własnego, egoistycznego celu współpracując ręka w rękę z chrześcijanami. Czy zwykły człowiek w Indiach wie, że ścisła współpraca między separatystami a kościołem jest tak silna w stanie Tripura i Assam, że są tam niszczone świątynie hinduistyczne i buddyjskie, że hinduiści boją się praktykować swoją religię (z wyjątkiem jeszcze bezpiecznych przyczółków jak Agartala), że hinduistyczni pracownicy społeczni, w odróżnieniu od chrześcijańskich, boją się udawać na tereny wiejskie i leśne? Jednak codziennie budowane są tam chrześcijańskie kościoły, a co tydzień otwierana jest nowa chrześcijańska szkoła, bez żadnej obawy ataków ze strony terrorystów. Czy w taki sposób powinno się traktować kraj, który od dawnych czasów, już w I wieku n.e., udzielał gościny chrześcijanom i dawał wolność organizowania społeczności chrześcijańskich?

Nie chodzi tylko o to, że nawracanie na chrześcijaństwo odbywa się poprzez nie-etyczne metody werbunkowe, ale o to, że jest ono zagrożeniem dla całych kultur, dla całego sposobu życia społeczności, że niszczy wiekowe tradycje, zwyczaje i mądrość. Chrześcijaństwo w Indiach wpaja ludziom pogardę dla własnej religii i uwielbienie dla kultury zachodniej, która jest im obca i przynosi katastrofalne rezultaty. Największy problem narkotyków, rozwiązłości czy alkoholu w Indiach istnieje właśnie w północno-wschodnich Indiach, odkąd teren ten stał się chrześcijański.
Już czas, aby Hindusi otworzyli oczy i zobaczyli, jakim zagrożeniem jest chrześcijańskie nawracanie. Argument (wysuwany głównie przez ‘świeckich’ intelektualistów), że w Indiach jest tylko 3% chrześcijan i dlatego nie mogą stanowić zagrożenia, jest całkowicie błędny – wpływ, jaki chrześcijanie mają w Indiach za pośrednictwem ich szkół, szpitali oraz gigantycznych pieniędzy, jakie płyną z zagranicy na nawracanie Hindusów, jest totalnie nieproporcjonalny do procentowej ilości wyznawców.

Czy przekaz Chrystusa to przekaz Miłości, szanowania innych kultur i wiar, czy też przekaz przemocy, oszustwa i nie-etycznego nawracania w jego imię?
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

ODPOWIEDZ