Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
bartolmai
Posty: 34
Rejestracja: 30 lip 2008, 20:38
Lokalizacja: sucha beskidzka

Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: bartolmai » 11 wrz 2008, 20:50

Mam około 17 lat chodze do szkoły w której uczy się tylko o JEZUSIE na wielu opisach na naszej klasie czy na gg mam nieraz mantre albo jakies drobniutkie cytaty. Niestety nauczyciele to czytaja i mam przez to problem na lekcjach jestem obgadywany przez profesorów a na religii katecheta próbuje mnie zmusic do wiary chrześcijańskiej. Niestety ja sie nie daje a oni mi mówią ze zła droge wybieram że wisznuizm ta sekta nic mi nie da próbuje sie jakoś bronic ale co ja moge . Prosze więdz o pomoc wszystkich którzy mogą mi jakoś pomóc dac jakąś rade jakis argumet na obrone co ja mam robić Prosze Czekam . :(
Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare/ Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare

Awatar użytkownika
Sadhaka
Posty: 74
Rejestracja: 19 sie 2007, 08:16

Post autor: Sadhaka » 11 wrz 2008, 21:37

Życie duchowe jest życiem wewnętrznym. Umieszczając cytaty\mantry na GG czy 'naszej-klasie' świadomie wysyłasz sygnał 'jestem inny od Was, jestem z Hare Kryszna'. Piszesz, że nie lubisz być obgadywany, wyśmiewany i atakowany. To nie dawaj innym powodów do tego. Życie duchowe to nie subkultura, która ma Cię poróżnić z innymi. Przemyśl sobie ten cytat z Sammohana Tantry:

gopayed devatam ishtam gopayed gurum atmanah
gopayec ca nijam mantram gopayen nija-malikam


''Wielbione przez Ciebie Bóstwo, tożsamość Guru, Twoją mantrę i Twoje korale do intonowania zawsze trzymaj w sekrecie\nie obnoś się z nimi.''

Awatar użytkownika
Arjuna
Posty: 46
Rejestracja: 24 lis 2006, 11:31
Lokalizacja: Chełmża

Post autor: Arjuna » 11 wrz 2008, 22:38

Nie pękaj. Za rok skończysz szkołę i wtedy dopiero zaczną się problemy ;) Chcieliśmy sobie pobrykać w świecie materialnym bez Kryszny? - to teraz mamy ;)
.:rakhe Krsna mare ke mare Krsna rakhe ke:.

Caturmukha dasa

Post autor: Caturmukha dasa » 11 wrz 2008, 23:07

Sadhaka Ci dobrze radzi, życie duchowe to nie wybieg dla modelek.

ita
Posty: 27
Rejestracja: 24 sty 2008, 15:14

Post autor: ita » 11 wrz 2008, 23:13

Rozumiem Twoją sytuację, więc nie jesteś sam;p Co ci mogę poradzić? Po prostu się mocno trzymaj tego w co wierzysz, bądź sobą i nie podawaj im argumentów, które mogliby wykorzystać przeciw Tobie. Kiedy wypowiadasz się na temat Kryszny, czy bhaktów rób to w sposób neutralny, nie podchodź do tego zbyt emocjonalnie bo wtedy zostanie wykorzystane przeciw Tobie i postawią ci własna diagnozę;p Staraj się z nimi rozmawiać i w najmożliwszy ze sposobów przekazać im swoją wiarę. Chociaż pewnie to robisz;) BĄDŹ PO PROSTU SOBĄ;)Ale rzeczywiście za niedługo skończysz szkołę, to kwestia czasu. Jeżeli w ten sposób Cię pocieszę to mi szybko poleciało i za kilka miesięcy kończę;p Nie tylko w szkole jest trudno, to można powiedzieć rodzaj nauki przygotowawczej;p
Jeżeli chodzi o mnie to często kierowane są w moją stronę ostrzeżenia, żebym uważała. Ale nic nie poradzisz, że naród nieświadomy;p Ale co by nie było to wtedy odpowiadam na ich pytania albo jakieś krzywe komentarze w jak najbardziej racjonalny sposób;p A tera będę robiła dyplomik z pięknym wizerunkiem Kryszny( musi być jeszcze zatwierdzony:/), ale ogólnie dobrze się do tego pomysłu odnosi profesor. Temat dyplomu jest pretekstem do żartów, ale chętnie słuchają gdy coś mówię. Każdy człowiek jest jak gąbka i nie raz mały elemencik, który komuś przekazujesz w nim zostaje;) Wiadomo, że krzywdzące jest, gdy w jakikolwiek sposób tworzą żarty na temat Kryszny, wtedy należy odejść a czasem wystarczy powiedzieć, że to sprawia ci przykrość. Ale tak będzie jakiś czas bo tak nie patrząc dla ludzi to nowość w naszym otoczeniu. Nie wiem może mi było trochę łatwiej bo przebywam wśród elastycznych ludzi, więc nie było źle. Czasem po prostu drażniąco. A tak nawiasem mówiąc każdego da się wychować, tylko nic na siłę;) Trzymaj się tam mocno i nie daj się im;) A poza tym masz zawsze bhaktów od których możesz oczekiwać wsparcia;)

Harry
Posty: 95
Rejestracja: 30 sty 2008, 01:12

Post autor: Harry » 12 wrz 2008, 00:18

Nikt nie ma prawa obrzucać Cię wyzwiskami! Dyskryminacja z powodów religijnych jest w naszym kraju zakazana (prawnie)!

Oczywiście, tak jak wszyscy powyżej Ci radzili, nie ma co się przy tym zacietrzewiać i "iść na wojnę", lepiej delikwenta zawstydzić :D

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 12 wrz 2008, 07:49

Zgadzam się z przedmówcą. Proponuję nie chodzić na religię, a może zgłosić się do dyrktora czy coś. Nikt niema prawa obrażać nikogo z powodów religijnych, rasowych czy jakichkolwiek, jest ewidentne znieważenie i w tym przypadku prawo stoi po twojej stronie. Co do mantry na GG, nie uważam to za coś złego, jak powszechnie wiadomo samo słuchanie jej nawet gdy nie jest się bhaktą, ma ogromną moc oczyszcającą więc życzę wytrwałości.
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Awatar użytkownika
Anka
Posty: 26
Rejestracja: 11 sty 2007, 12:07

Post autor: Anka » 12 wrz 2008, 11:02

Niemniej jednak "nauczanie", ktore niepokoi tez nie ma sensu ...

Awatar użytkownika
Meghamala
Posty: 18
Rejestracja: 05 sty 2008, 20:47
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Meghamala » 12 wrz 2008, 15:11

Tak sobie myślę, że większość osób które zaczęły proces bhakti jako nastolatkowie, miała identyczne problemy jak nasz zainteresowany. Jak przeczytałam pierwszy post to jakbym sama to napisała jakieś 17 lat temu :lol: ! No wtedy nie miałam nawet komputera, ale też trąbiłam światu że mam coś wspólnego ze Świadomością Krsny. Wychowawczyni mi zawsze groziła że mam natychmiast zerwać z tą sektą bo na pewno wywiozą mnie do Indii i sprzedadzą moje organa hihi Dobre no nie?! Myślę że nieobnoszenie się z naszą wiarą to najlepsze rozwiązanie - zostaw to dla siebie. A mów o Krsnie tylko tym którzy nie będą tego wykorzystywać przeciwko Tobie. Przynajmniej na razie póki wiek tak młody :)
Z perspektywy czasu uważam że to moje obnoszenie się było głupie i niepotrzebne :oops: , wypomniały mi to koleżanki na jednym ze spotkań klasowych po latach.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 12 wrz 2008, 16:24

Jak ja byłem bhaktą od 16 roku życia to w szkole wszyscy wiedzieli kim jestem. Nie miałem problemów, może dlatego, że jak wicedyrektor, który mnie kiedyś wezwał w sprawie kolegi, który zaczął wąchać klej i go nakryto i zaczął się tłumaczyć, że chciałby rzucić to, bo jest zafascynowany Hinduizmem, wtedy powiedział mi, że mam duży wpływ na kolegów.

W domu nie mogłem mantrować to robiłem to w drodze do szkoły i ze szkoły, w tym celu chodziłem piechotą i zaoszczędzałem na bilety :) a koledzy nazywali to mędrkowaniem. Przynajmniej dwie osoby w mojej klasie przestały jeść mięso, kilka było na spotkaniach, w tym 2 kolegów szczególnie przychodziło, dzięki jednemu z nich pojawił się na spotkaniu dzisiejszy Atmaniwedana Prabhu, który teraz mieszka w Orlando koło Trivikrama Maharadża. Ja nie nauczałem w szkole, było mi głupio nauczać, byłem nieśmiały z natury, ale za to czasami ludzie sami mnie pytali. Zazwyczaj dziewczyny pytały o kwestię życia seksualnego. To było główne, najbardziej ważne pytanie. Reszta była przy tym bez znaczenia.

Jedynie jeden kolega ze szkoły kilka razy polemizował, i raz powiedział, że mnie zagiął, chodziło o kwestię szatana, a koledzy od razu mnie poparli, że to nie zagięcie tylko różnica zdań:) Na religii moje koleżanki śpiewały mahamantrę, trochę prowokacyjnie, ale nie było problemu z księdzem, o takim samym nazwisku jak moje:), był tolerancyjny, nawet kiedyś lekcję poświęcił na to, że jeżeli ktoś wybrał inaczej, to czapkę z głów i życzyć powodzenia, nie wtrącać się. Przed tym księdzem mialem innego.

Raz zrobiliśmy w szkole spotkanie Hare Kryszna, było mówione przez mikrofon u dyrektora do wszystkich klas i potem ten ksiądz przyszedł na spotkanie. Miał bardzo polemiczny nastrój, Sirna Prabhu wtedy prowadził wykład, w pewnym momencie jak skończyły się argumenty temu księdzu to wstał i wyszedł, ale nie robił problemów. Zrobiliśmy w ciągu 4 lat programy we wszystkich szkołach średnich w mieście, w niektórych po kilka, bo było zainteresowanie.

Nakleiłem raz na zeszycie do Polskiego naklejkę z napisem:

myśliwy - osobnik o świadomości pierwotniaka,

i kilka innych naklejek i wychowawczyni, o tym samym nazwisku co ja, bardzo chwaliła kapitalne teksty. Ale mój kolega, mimo, że nie był wegetarianinem, bardzo chciał ode mnie naklejkę z napisem: mięso - nie dziękuję, i wychowawczyni bardzo się wkurzyła na niego, że: czy to znaczy, że ja nie mogę jeść mięsa? Mnie raz wysłała pani od praktyk do wicedyrektora , bo się nudziliśmy na praktykach i na okładce zeszytu do praktyk napisałem fragment piosenki Gagi:

na wysypisku śmieci stanęła nasza kultura, my jesteśmy dzieci gaga :)

Ale wicedyrektor zrozumiał przesłanie, zgodził się też do drugiej kwestii, w której zostałem wysłany: przeszedłem wydeptaną ścieżką szeroką na 2,5 metra, że grama trawy nie było a długą na 3 kroki, , zamiast obejść z 15 metrów, bo ktoś tak wymyślił, że na wprost wyjścia z budynku był trawnik a chodnik kręty szedł w wymyślny sposób. Nie wróciłem się jak nauczycielka kazała, bo uznałem, że skoro już przeszedłem a mam nie deptać, to po co mam deptać drugi raz wracając :) Miałem wtedy z kolegami zrobić tabliczkę, zakazującą chodzenia tamtędy. Ponieważ nie wiedzieliśmy kto ma ją zrobić, umówiliśmy się, że jeden kolega przyniesie młotek i gwoździe na następne praktyki, drugi deseczkę a ja napiszę hasło. I napisałem: Wstęp wzbroniony! A pod spodem: Szanuj zieleń boś nie jeleń! Jak nauczycielka doczytała się tego napisu pod spodem pomyślała, że z niej drwimy i mieliśmy znowu problemy.

Kiedyś podczas dni otwartych szkoły dyrektor reklamował szkołe na zebraniu na sali gimnastycznej, że tą szkołę kończyły osoby różnych wyznań.

Jeden mój kolega z klasy już po skończeniu szkoły gdy zamieszkałem w ośrodku jeździł ze mną i sprzedawał za mnie kadzidełka i orzeszki, bo ja miałem mental aby to robić a wysyłali mnie, bo to była to w tamtych czasach podstawa utrzymania ośrodka, i sprzedawał za trochę więcej niż miałem oddać, tak, że i dla niego było:) Ja tylko jeździłem z nim dla towarzystwa, czasami coś sprzedałem, gdy się rozdzielaliśmy aby było szybciej. On zawsze łapał okazję, więc zaoszczędzaliśmy na biletach. Jednak raz przegięliśmy jak jechaliśmy do Sanoka i jeszcze kawałek przed ktoś nas wysadził a było minus 33 stopnie mrozu i wiatr, a my na wygwizdowie nie mogliśmy nic złapać, bo zresztą mało co jeździło. Aż wszedłem do budki kolejowej przy szlabanie aby się ogrzać na chwilę, bo nie było nic innego. W końcu wzięliśmy autobus. Tak było przez pół roku jak kolega za mnie sprzedawał i chciał zacząc sprzedawać książki, ale ja nie chciałem aby to robił. Potem odwiedzał mnie w swiątyni w Krakowie. Nawet bhaktowie mówili, że może bym go zaprosił do świątyni aby przenocowal, ale ja nie chcialem aby było, że koledzy mnie odwiedzają i nocują w świątyni jak w hotelu. Fajny chłopak, w szkole same piątki i szóstki ale niestety nie żyje. W ten sam dzień, zaraz po tym jak wrócił ze szpitala, kiedy żona urodziła mu syna, nagle poczuł się źle, położył się na łóżku i zmarł.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

ODPOWIEDZ