Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
bartolmai
Posty: 34
Rejestracja: 30 lip 2008, 20:38
Lokalizacja: sucha beskidzka

Post autor: bartolmai » 15 wrz 2008, 21:10

Dziękuje Purnaprajna . WSZYSTKIE OBELG KIEROWANE W MOJĄ STRONE PRZYJMĘ I NIE BEDĘ ODPOWIADAŁ IM NA TO POTRAKTUJE TO JAK BY NIKOGO TAM NIE BYŁO JAK BY NIKT DOMNIE NIC NIE MÓWIŁ JESZCZE RAZ DZIEKUJE ZE SĄ JESZCZE LUDZIE KTÓRZY MI POMOGĄ JAK BY COŚ . HARE KRYSZNA
Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare/ Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 19 wrz 2008, 15:44

Sadhaka pisze:Przemyśl sobie ten cytat z Sammohana Tantry:

gopayed devatam ishtam gopayed gurum atmanah
gopayec ca nijam mantram gopayen nija-malikam


''Wielbione przez Ciebie Bóstwo, tożsamość Guru, Twoją mantrę i Twoje korale do intonowania zawsze trzymaj w sekrecie\nie obnoś się z nimi.''
Odnośnie powyższego cytatu z Hari-bhakti-vilasy otrzymałem następujące odpowiedzi:

- Od Bir Kryszny Goswamiego: "Moje zrozumienie tego wersetu jest takie, że powinniśmy skrywać nasz osobisty związek z guru i Kryszną. Wraz z postępem duchowym, nasz związek z powyższymi osobistościami pogłębia się i naturalnie rozwijamy nasz wieczny związek z Kryszną i guru. To powinno być trzymane w ukryciu.

Nasze japa mala trzymamy w woreczku. Jeżeli chodzi o mantrę, to z pewnością nie ukrywamy Mahamantry Hare Kryszna, ale trzymamy dla siebie mantry gayatri.

- Od Hridayanandy Dasa Goswamiego: "Prabhupada powiedział, że nie powinniśmy przestrzegać wszystkich zasad podanych w Hari-Bhakti-Vilasa."

Dlatego osobiście byłby ostrożny w poddawaniu do przemyślenia nowym bhaktom mało znanych cytatów, z mało znanych pism, do których w dodatku nie ma komentarza Śrila Prabhupada. Oczywiście wcale nie twierdzę, że werset ten nie odnosi się w żadnym stopniu do sytuacji w której znajduje się bartolomeia. Być może tak, a być może nie. Jednak prawidłowy osąd stanu rzeczy, znacznie wykracza poza informacje, których nam o sobie dostarczył.

Uprzejmie pozdrawiam.

Twój sługa,
Purnaprajna dasa

Awatar użytkownika
Yogi Krishnaram
Posty: 223
Rejestracja: 16 cze 2007, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Yogi Krishnaram » 19 wrz 2008, 17:33

Nie rozumiem, dlaczego niektóre osoby się czepiają tego, że Bartolmai wstawia sobie mantry lub cytaty w opisach. W takich opisach to się samego siebie wyraża. A święte słowa uświęcają nawet osobę, która nie jest kompletnie świadoma ich znaczenie lub nawet ich nienawidzi. Czyli to chyba dobrze, że je upublicznia. Krytyce może jedynie podlegać opowiadanie o duchowości osobom, które się tym total nie interesują bo wtedy to jest aparadha. W niektórych szkołach hinduizmu, uważa się za grzech używanie duchowości na sztandarze, aby osiągnąć osobisty zysk, a nie mając z tym samemu nic wspólnego. To moje ostatnie zdanie to sobie tak ogólnie napisałem - nie odnoszę do żadnych konkretnych osób.

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Bolito » 19 wrz 2008, 22:37

Yogi Krishnaram pisze:Nie rozumiem, dlaczego niektóre osoby się czepiają tego, że Bartolmai wstawia sobie mantry lub cytaty w opisach. W takich opisach to się samego siebie wyraża. A święte słowa uświęcają nawet osobę, która nie jest kompletnie świadoma ich znaczenie lub nawet ich nienawidzi.
Owszem, tylko, że jak wynika z jego wypowiedzi, ma problemy przez to, że tak się afiszuje ze swoimi poglądami. Skoro nie daje sobie rady z odpieraniem zarzutów i mimowolnie prowokuje innych do obraz, to powinien się nieco utajnić.
Nie jedz na czczo (grafitti)

bhrobert
Posty: 20
Rejestracja: 01 lis 2008, 08:39
Lokalizacja: koczownik

Re: Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: bhrobert » 01 lis 2008, 11:02

bartolmai pisze:jestem obgadywany przez profesorów a na religii katecheta próbuje mnie zmusic do wiary chrześcijańskiej :(
Obrzucają wyzwiskami, obgadują czy zmuszają? rozumiem, że bycie bhaktą w Suchej Beskidzkiej to wyzwanie, ale jak już Ktoś napisał - po co było ich wyzywać do walki? Nie rozumieją, boją się, myślę, że boją się również o Ciebie. To ludzkie. Nie wiedzą nic, a zetknęli się tylko z hasłową manifestacją Twoich przekonań, natomiast nie znają ich.
Jeśli jest tak, że chodzisz na religię w liceum i masz mieć na maturze, to chodź i wkuwaj i może notuj w osobnym zeszycie pytania i to co Twoim zdaniem może posłużyć w Twojej pokornej i niemanifestacyjnej misji. A misja taka nie jest kontrkulturą, ni subkulturą, ni sektą, a dobrą nowiną o tym jaki na prawdę jest Bóg i dlaczego tu jesteśmy, dlaczego jest zło, gdzie możemy być i co nas czeka.
Gdy Jezus mówił "w domu mego Ojca jest mieszkań wiele - idę przygotować wam drogę" to raczej chodziło o konkretne miejsce na Vaikuntach niż o bliżej nieokreśloną przestrzeń niebiańską.
Gdy uczniowie pytali o ślepego od urodzenia "kto zgrzeszył? on czy jego rodzice?" to wiadomo, że nie mogli pytać o osobę zaistniałą dopiero w chwili poczęcia.
Gdy przyjście Mesjasza miała zapowiedziec fizyczna obecnośc Eliasza (wziętego do nieba wraz z cialem) to albo Eliasz jeszcze nie przyszedł, więc Jezus oczekiwanym Mesjaszem nie był, albo - tak jak nauczał Jezus - Eliasz reinkarnował jako Jan Chrzciciel.
Warto też, z żalem przyznać, że Ewangelie były spisywane najwcześniej 30 lat po odejściu Jezusa (to tak jakby ktoś twierdził, że przekazał kompletne nauczanie Jana Pawla II w 4 krótkich relacjach napisanych z pamięci w roku 2030).
Rzecz jednak nie w tym by toczyć boje na katechezie, a by zdobywać wiedzę i w duchu pokory i z prośbą przedstawiać swoją argumentację, gdy pytają/zaczepiają.
Myślę też, że kolosalne znaczenie ma to jakim jesteś od chwili gdy ogłosiłeś się bhaktą? Lepszy? Milszy dla ludzi? Bardziej okazujący im szacunek? Bardziej uczynny? Lepiej zorganizowany? Bardziej uważny? Zadbany? Bardziej obowiązkowy?
Częsty zarzut stawiany bhaktom, to że włączenie w Ruch to porzucenie obowiązków, nauki, rodziny, lekceważenie, zadzieranie nosa i pokaz pychy "tego który zna prawdę wobec was ignoranci".
Wpisem na forum się tego nie rozwiąże, ale postaram się być w Suchej jeszcze w tym roku to sobie o tym spokojnie porozmawiamy.
Bardziej doświadczonych Bhaktów prosiłbym o głos jak jest z udziałem w szkolnych itd. czynnościach religijnych. O ile pamiętam, to czego bym nie robił religijnie i tak kieruję to w ostatecznym rachunku ku Krsznie, tak więc i ujawnienie błędów popełnionych w stosunku do Boga i ludzi (spowiedź) jak i spożycie konsekrowanego chleba z intencją materialnego zjednoczenia z Bogiem (komunia, prasadam) w ostatecznym momencie jest, co prawda zapośredniczonym, zjednoczeniem z Krszną, nie z kim innym.

Jana-Priya
Posty: 98
Rejestracja: 11 mar 2008, 21:33

Re: Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: Jana-Priya » 01 lis 2008, 19:06

O ile pamiętam, to czego bym nie robił religijnie i tak kieruję to w ostatecznym rachunku ku Krsznie, tak więc i ujawnienie błędów popełnionych w stosunku do Boga i ludzi (spowiedź) jak i spożycie konsekrowanego chleba z intencją materialnego zjednoczenia z Bogiem (komunia, prasadam) w ostatecznym momencie jest, co prawda zapośredniczonym, zjednoczeniem z Krszną, nie z kim innym.

Nie wydaje mi się aby taki pomysł, po pierwsze, spodobał się bartolmai'owi :? (bo byłaby to oczywista hipokryzja) , a po drugie trzeba pamiętać, że prawie KAŻDY "nowo nawrócony" po prostu obnosić się "musi, inaczej się udusi". To nie znaczy, że ja to pochwalam, ale rozumiem. Dostaje przecież do rąk wspaniały klejnot i uważa (skądinąd słusznie :D ), że powinien także poznać go cały świat. Chodzi tylko o sposób prezentacji tego swojego klejnotu wiedzy.

Jeśli ktoś jest dostatecznie silny emocjonalnie i samodzielny w dbaniu o swoje interesy, to nawet jest gotowy pójść na stos za swoje poglądy i wtedy mamy kolejnego męczennika :D , a obrona przed oszołomami i ignorantami jest dla niego nawet zabawna.

Jeśli jest ciut słabszy emocjonalnie albo z powodu niewystarczającej wiedzy, to może mieć nawet poważne problemy, z załamaniem włącznie, w zależności od tego jak agresywne jest środowisko, w którym się obraca.

Trudno oczekiwać od bardzo młodych osób w wieku licealnym lub gimnazjalnym, aby były silne i odporne na, zwłaszcza zmasowaną, krytykę, dlatego wymagają wsparcia i pomocy ze strony osób, które wiedzą znakomicie jak sobie radzić w takich sytuacjach albo osób, które takie "boje" mają już za sobą.

Dlatego z jednej strony cieszę się, że bartolomai śmiało prosi o pomoc, a jeszcze bardziej się cieszę, że bhrobert obiecuje pomoc.

W powyższych postach padły już propozycje rozwiązania konfliktu poprzez różne instytucje broniące praw człowieka, ale takie rozwiązanie, w pewnych okolicznościach, może bardziej zaszkodzić bartolomai'owi niż pomóc. Odwoływanie się do Rzecznika Praw Obywatelskich, lub policji może być potraktowane nie jako obrona lecz atak bartolomai'a na resztę świata, co spotka się z reakcją jeśli nie agresywną, to być może z wykluczeniem społecznym.

Dlatego najlepiej pomóc bartolomai'owi nauczyć się jak bronić swoich praw nie zrażając do siebie innych. Z mojej strony radą jest żeby nie podchodzić do wszystkiego, co o nas mówią ze śmiertelną powagą. Jeśli inni z nas żartują, to żartujmy z nimi. To im wytrąca z ręki broń.

Być może ja miałem wielkie szczęście albo tzw. dobrą karmę, ale z jednym, niezbyt strasznym, wyjątkiem nie przypominam sobie jakichś specjalnych ataków na mnie za innowierstwo. Owszem, były żarty na różne tematy, ale ponieważ jestem niespotykanie dowcipny :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D , to podejmowałem temat i nigdy nie robiłem z tego najmniejszego powodu do obrazy i niepokoju.

Zresztą ja zacząłem praktykę bhakti jogi już parę ładnych lat po ukończeniu szkoły, gdy pracowałem zawodowo, więc nie mogę porównywać swoich przygód z tymi bartolomai'a.

A ten jeden raz, trochę trudniejszy był taki:

Koledzy i koleżanki w pracy robili sobie tzw. jaja z mojego sposobu odżywiania, twierdząc, że wegetarianie nie mają co jeść i ich dieta jest strasznie monotonna, więc powiedziałem do nich:

-OK zapraszam was wszystkich na dzień taki a taki na wegetariańską ucztę.

Na ten dzień miałem akurat urlop więc od rana do godziny 15 mogłem swobodnie ugotować to i owo.
Przyszli, zjedli i rozpoczęły się "dialogi na cztery nogi":

- No świetnie, było pyszne ale teraz byśmy coś wypili.
- Nie, nie, w tym domu nie pije się alkoholu.
- A możemy sprawdzić w barku, jaki z ciebie abstynent?
- Proszę bardzo.
- Faktycznie pustynia. No, to my skoczymy do sklepu tu obok.
- Ale tu naprawdę nie pije się alkoholu.
- OK, ty nie musisz pić, my wypijemy za twoje zdrowie.
- Czy rozumiecie, co mówię? W tym domu się nie pije.



Takie targi trwały chyba z godzinę aż w końcu dali sobie spokój, a po paru minutach zaczęli się żegnać i wychodzić.
Od tej pory skończyły się jakiekolwiek wzmianki o moich zwyczajach. Przyjęli do wiadomości, że traktuję je poważnie.

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Re: Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: Rasasthali » 01 lis 2008, 19:51

Takie targi trwały chyba z godzinę aż w końcu dali sobie spokój, a po paru minutach zaczęli się żegnać i wychodzić.
Od tej pory skończyły się jakiekolwiek wzmianki o moich zwyczajach. Przyjęli do wiadomości, że traktuję je poważnie.
Czy przyszli ponownie do Twojego domu? :)

Ja czasem mowilam o swojej religii i np prowadzilam lekcje na WOS-ie w liceum o Hare Kryszna, ale pozniej zdecydowalam ze nie ma sie co afiszowac. Nic to nie przynosi procz klopotow. Polska sie zmieni i stanie sie bardziej tolerancyjna juz niedlugo, bo odkad bramy do Europy sa szeroko otwarte, przyplywaja ludzie z nowymi wizjami i z innych kultur. Ale Ty nie musisz plynac pod prad, Bartoszu (?).

Jesli chcesz ciagle Bartoszu dzielic sie swoja religia, to jednak rob to w gronie przyjaciol, nie na naszej klasie czy gadu gadu. Zreszta tak pare osob juz tu poradzilo a ja tylko przylaczam swoj glos! :)
Ostatnio zmieniony 02 lis 2008, 13:09 przez Rasasthali, łącznie zmieniany 1 raz.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: Purnaprajna » 02 lis 2008, 04:48

Jana-Priya pisze: ...a po drugie trzeba pamiętać, że prawie KAŻDY "nowo nawrócony" po prostu obnosić się "musi, inaczej się udusi". To nie znaczy, że ja to pochwalam, ale rozumiem. Dostaje przecież do rąk wspaniały klejnot i uważa (skądinąd słusznie :D ), że powinien także poznać go cały świat. Chodzi tylko o sposób prezentacji tego swojego klejnotu wiedzy...

[...]Dlatego najlepiej pomóc bartolomai'owi nauczyć się jak bronić swoich praw nie zrażając do siebie innych. Z mojej strony radą jest żeby nie podchodzić do wszystkiego, co o nas mówią ze śmiertelną powagą. Jeśli inni z nas żartują, to żartujmy z nimi. To im wytrąca z ręki broń...
Zgadzam się z tym co napisał Jana-Priya Prabhu. Mam podobne podejście. Jak już zaczną bić, to wtedy można sięgnąć po inne środki. Na przykład uciec. ;) :)

yogamaya

Post autor: yogamaya » 02 lis 2008, 12:36

Bh Robert pisze:Gdy przyjście Mesjasza miała zapowiedzieć fizyczna obecność Eliasza (wziętego do nieba wraz z ciałem) to albo Eliasz jeszcze nie przyszedł, więc Jezus oczekiwanym Mesjaszem nie był, albo - tak jak nauczał Jezus - Eliasz reinkarnował jako Jan Chrzciciel.
Poruszyłeś bardzo ważną kwestię. W Biblii czarno na białym widać, w tym także miejscu, że sprawa reinkarnacji nie była obca ówczesnym poszukiwaczom prawdy.
--
Dodam tutaj cytat z Mateusza.
Mateusz pisze:11.14. Jeżeli zaś chcecie to przyjąć, on (Jan) jest Eliaszem, który miał przyjść
Mateusz pisze:17.10. I pytali go uczniowie, mówiąc: Czemu wiec uczeni w Piśmie powiadają, ze wpierw ma przyjść Eliasz?
17.11. A On, odpowiadając, rzekł: Eliasz przyjdzie i wszystko odnowi.
17.12. Lecz powiadam wam, ze Eliasz już przyszedł i nie poznali go, ale zrobili z nim co chcieli...
Proste i wcale nie wielka tajemnica :D

bartolmai
Posty: 34
Rejestracja: 30 lip 2008, 20:38
Lokalizacja: sucha beskidzka

Post autor: bartolmai » 02 lis 2008, 20:41

HARE KRYSZNA widze ze ten temat nie ucichł ale ja juz mam spokuj wreszci zrozumieli ze ja nie wroce do chrzescijanstwa bo wybrałem leprzą droge ta drogą jest wisznuizm. Juz nie chodze na religie powiedzialem ze w Polsce jest wolnosc wyznania a ja nie musze uczeszczac na lekcje i nie uczeszczam. Ale niestety w klasie czy w szkole zaczeto nazywac mnie "ATEISTA" ale mi to nie przeszkadza . Dziekuje za wasze rady i pouczenia wzwiasku z tym zebym sie nie afiszowal ze jestwm innego wyznania jeszcze raz dziekuje HARE KRYSZNA :wink:
Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare/ Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare

ODPOWIEDZ