Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Tylko jedna droga jest prawdziwa - droga do Boga. " Prawdziwym interesem wszystkich żywych stworzeń – w istocie, celem życia – jest powrót do domu, do Boga. Jest to korzystne dla nas samych, naszej żony, dzieci, uczniów, przyjaciół, rodaków i całej ludzkości. Ruch świadomości Kryszny może udzielić wskazówek względem zarządzania, dzięki któremu każdy będzie mógł wziąć udział w czynnościach świadomych Kryszny i osiągnąć ostateczny cel." - 07.15.65 Zn.
Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: trigi » 28 mar 2012, 07:21

No jeszcze to zeby nie było wątpliwości:

09.10.23 Skarciwszy w ten sposób Ravanę, Pan Ramacandra przyłożył strzałę do Swego łuku, wycelował w Ravanę i wypuścił ją, która przeszyła serce Ravany niczym piorun. Na ten widok stronnicy Ravany, podnieśli zgiełk, krzycząc. "Niestety! Niestety! Ca się stało? Co się stało?" A Ravana, wymiotując krwią ze swych dziesięciu ust, wypadł ze swego samolotu, dokładnie niczym pobożny człowiek spada na Ziemię z planet niebiańskich, gdy wyczerpują-się rezultaty jego pobożnych czynów.
09.10.23 Znaczenie: Bhagavad-gita (9.21) mówi, ksine punye martya-lokam viśanti: "Kiedy rezultaty ich pobożnych czynności zostaną wyczerpane, ci, którzy doznawali przyjemności na planetach niebiańskich, ponownie upadają na Ziemię." Karmiczne czynności tego materialnego świata mają to do siebie, że bez względu na to, czy działamy pobożnie czy bezbożnie, musimy pozostać w tym materialnym świecie odpowiednio do różnych warunków, gdyż ani czyny pobożne; ani bezbożne nie wybawią nas ze szponów mayi powtarzających się narodzin i śmierci. Ravana jakimś sposobem został wyniesiony na chwalebną pozycję króla wielkiego królestwa ze wszelkimi materialnymi bogactwami, lecz grzesznym postępkiem, jakim było porwanie matki Sity, zniweczył wszelkie rezultaty swych pobożnych czynów. Jeśli ktoś znieważa chwalebną osobę, zwłaszcza Najwyższą Osobę Boga, z pewnością staje się istotą najohydniejszą; a pozbawiony rezultatów pobożnych czynów, musi upaść jak Ravana i inne demony

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: Arleta » 31 mar 2012, 01:12

trigi pisze:Jeśli ktoś znieważa chwalebną osobę, zwłaszcza Najwyższą Osobę Boga, z pewnością staje się istotą najohydniejszą; a pozbawiony rezultatów pobożnych czynów, musi upaść jak Ravana i inne demony
Ale tu jest mowa o istotach, które wiedziały, że Kryszna jest Bogiem, a mimo to Go znieważały. A co z osobami, które jak np. siostra Michaela, w najlepszej wierze są szczerze przekonane, że znieważając bhaktów i Krysznę, czynią dobrze i działają dla chwały Boga? Przecież siostra Michaela po prostu nie wie, że się myli. Co więcej, jest szczerze przekonana, że robi dobrze i walczy ze złem.

Czy osoba, która z powodu swojej wiary w Boga nieświadomie dopuszcza się obraz wobec Kryszny i bhaktów, jest tak samo winna, jak osoby które obrażają świadomie?
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: trigi » 01 kwie 2012, 11:03

Arleta pisze: Ale tu jest mowa o istotach, które wiedziały, że Kryszna jest Bogiem, a mimo to Go znieważały.
Z tego co ja wyczytałem z książek demony niechętnie przyjmyja Kryszne za NOB, co najwyzej za półboga lub kogoś extra, kogoś do pokonania inaczej nie chciałyby walczyć lub Go znieważać.
A co do Michaelki biedactwo po prostu w mayi. Nikt rozsądny jej słów (oprócz niej samej i jej podobnych) poważnie nie bierze, Bóg tez. Takie mamrotanie w wysokiej gorączce materialnej egzystencji.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: Purnaprajna » 02 kwie 2012, 16:23

trigi pisze:Ten Himaimbecyl tymi słowami nie przysporzy sobie chwały w 3 światach, ani swojej rodzinie czy to z wiezów krwii czy himatowatej, jest jak uryna. Jak będzie zagęszczał swoje wypowiedzi to przejdzie w stan stały.
Nie ma chyba potrzeby, żeby zniżać się do poziomu tej osoby i także obrzucać go epitetami. Jak na impersonalistę, to za dużo w jego tekście silnych negatywnych emocji, aby brać autora na poważnie i tracić czas na analizę jego, ukrywanej pod płaszczykiem argumentacji, zwykłej zawiści, która kończy się na zniewagach słownych. Generalnie, podawanie tego typu linków na forum ma sens tylko wtedy, jeżeli ktoś planuje poważnie wdać się w dyskusję popartą rzeczową argumentacją. A że nikt chyba nie czuje tu takiej potrzeby, a być może i nie posiada takiej możliwości, to nie ma chyba sensu przytaczania tego typu tekstów, które można znaleźć w liczbie setek, czy tysięcy w internecie.

Jeżeli ktoś musi już to czytać, i pojawi się jakaś wątpliwość, to można poddać ją pod dyskusję forumowych bhaktów, w formie oddzielnego wątku-argumentu, oszczędzając im przy tym żmudnego przebijania się przez wiele stron nasączonych negatywną, a często i jadowitą wibracją emocjonalnego stanu autora, co rodzi tylko niechęć i przygnębienie, zamiast rodzić poczucie inspiracji w próbie łączenia tego ze świadomym Kryszny zrozumieniem. Oczywiście jest to moje prywatne zdanie.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: Vaisnava-Krpa » 02 kwie 2012, 16:53

Mam takie samo zdanie jak Purnaprajna Prabhu. Nie widzę potrzeby cytowania czym bardziej głupszych i nonsensownych wypocin nienawiści, bo świadczą same za siebie. Trzeba się sporo nagimnastykować aby tak poprzestawiać fakty z propagandą aby wyszło coś tak niestrawnego. To tak jak bym chciał udowodnić, że ryż nie jest mięsem. Musiałbym zmielić ryż i z dodatkiem zwłok przepuścić przez maszynkę do mielenia aby udowodnić, że ryż nie jest wegetariański.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: trigi » 02 kwie 2012, 17:04

Moze reaguje zbyt impulsywnie, przygnebiony nie byłem tylko wściekły, a linki daje jako zródło aby jakis himawati wpadajac na strone nie powiedział, ze sobie wymysliłem dla mnie jest jasne jak najdalej od himawati . Ja tam na tysiace takich idiotyzmów w necie szczególnie po polsku sie nie natknąłem. Na przyszłość zostawie to jak jest nie reagując lub zareaguje na ich stronie bedac swiadomym ze to zbyt duzo nie da.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Katecheci i Ksiądz w szkole obrzucają mnie wyzwiskami

Post autor: Purnaprajna » 02 kwie 2012, 18:32

Arleta pisze:A co z osobami, które jak np. siostra Michaela, w najlepszej wierze są szczerze przekonane, że znieważając bhaktów i Krysznę, czynią dobrze i działają dla chwały Boga? Przecież siostra Michaela po prostu nie wie, że się myli. Co więcej, jest szczerze przekonana, że robi dobrze i walczy ze złem.

Czy osoba, która z powodu swojej wiary w Boga nieświadomie dopuszcza się obraz wobec Kryszny i bhaktów, jest tak samo winna, jak osoby które obrażają świadomie?
Przepraszam, że pytam, ale dokładnie, który z bhaktów się obraził, i skąd posiadasz informacje, że Kryszna, osobiście też czuje się przez nią obrażony? ;) Nie śledzę jej wypowiedzi, chyba że dla rozrywki, ale z tego co pamiętam, to nie znieważa ona personalnie nikogo, tylko dosyć naiwnie argumentuje na rzecz swojej prywatnej wiary w Boga, mając prawdopodobnie dobre intencje. Jeżeli jest szczera w sprawieniu przyjemności Jezusowi, to Kryszna z wewnątrz jej serca, w pewnym momencie zasugeruje zmianę jej nastawienia dając jej właściwe zrozumienie. Jeżeli natomiast używa Jezusa, dla zrealizowania swoich własnych ukrytych zamiarów nie mających nic wspólnego z pragnieniem zbliżenia się do Boga, to zostanie zmiażdżona bezlitosnym zębem czasu, tak jak i z resztą każdy z nas, i za parę lat już nikt nie będzie pamiętał, i chciał pamiętać, co mówiła i myślała, jakąś starsza polska kobieta, w szarej niemodnej sukience.

Jak to mówią, do tanga trzeba dwóch. Żeby kogoś obrazić, musi istnieć osoba posiadająca intencje urażenia kogoś, oraz druga osoba, która chętnie się obrazi, wyrażając zgodę na przyjęcie tej intencji do własnego serca, co automatycznie niesie ze sobą ból. Abstrahując od faktu, że Kryszna jest esencją wszelkiego szczęścia i nie doświadcza materialnego cierpienia opartego na cielesnej koncepcji życia, to gdyby Kryszna i jego wielbiciele tak łatwo na wszystkich i na wszystko się obrażali, to ani w ogóle nie byłoby w tym świecie czystych bhaktów, ani ISKCONu, ani nawet tego forum, bo kali-yuga, a już szczególnie Zachód, z racji wpływu kultury mlecca jest miejscem przeznaczonym do kłótni, obelg i wzajemnego obrażania się, im szybciej i efektowniej, tym lepiej i tym większy szacunek i poklask u zebranej publiczności.

Nawet my, bhaktowie nowicjusze, którzy chociaż teoretycznie znamy prawdziwą tożsamość Kryszny i wartość jego reprezentantów, codzienne popełniamy obrazy wobec Śrila Prabhupada, Kryszny i innych żywych istot, ale jest to nam ciągle wybaczane, i nie jest brane na poważnie, po to, aby dać nam szansę na poprawę naszego zachowania, na stopniową naukę i uczynienie postępu. Bez tej ogromnej wspaniałomyślności, która cechuje Pana Ćajtanję i Jego wielbicieli, misja Sankirtanu nie miałaby w ogóle sensu i nie byłaby w praktyce możliwa.

Koncepcja wrzucania kogoś na wieczność do piekła z powodu wyboru nie tej parafii co trzeba, nie wchodzi tu w grę, i nie ma nic wspólnego z Wajsznawizmem. Jeżeli jest tylko dobra wola, to zawsze jest szansa na poprawę i uniknięcia bolesnych efektów nawet najcięższej aparadhy. Jednak z powodu wychowania się w systemie wiary, z której pochodzi koncepcja Boga-psychopaty, mamy tendencję do patrzenia na innych i oceniania ich srogim wzrokiem Sędziego-Ojca-Potwora, tylko czyhającego na okazję, aby za najmniejsze przewinienie, wrzucić na wieczność do kotła z wrzątkiem, dzieci Boga (oczywiście te sąsiada), bez dania im możliwości naprawienia błędu. Czyż takie osobiste przekonanie, dające nam boską moc władania czyimś przeznaczeniem, cierpieniem, życiem i śmiercią nie jest przyjemnym bonusem, wynikającym z czyjejś religijnej wiary, nawet jeśli jest tylko iluzją?

Ogólna zasada jest taka, że im więcej ktoś wie, to tym większą ponosi odpowiedzialność za działanie niezgodne z tą wiedzą. Jeżeli więc "wiedzącym" bhaktom wybaczane są ich prawdziwe obrazy jak też i te, "ich obrazy", wyimaginowane jedynie przez nasze własne próżne i zawistne fałszywe ego, to dlaczego jakaś niedoinformowana duszyczka w habicie, miałaby cierpieć "w ogniu piekielnym" za "dopuszczenie się obraz wobec Kryszny i bhaktów", w sytuacji, w której w ogóle istnieje wątpliwość, co do faktu, że rzeczywiście chce ona kogoś urazić, a jeszcze większa, że ktoś z bhaktów, a tym bardziej Kryszna, przerwałby swoje przyjemne transcendentalne rozrywki, aby specjalnie się na nią obrazić, za jej negatywną, turystyczną opinię na temat Indii. :)

ODPOWIEDZ