govinda29 pisze:To co pisałam jest tylko reakcją i refleksami na temat tego co działo się w wątku. Ja po prostu czasami jestem szczera. I nie ma w tym zadnego drugiego dna.Nie chciałam na Ciebie naskoczyć ani być złośliwa. Propozycja spotkania jest nadal aktualna. Przepraszam i pozdrawiam:)
Haribol!
Jeżeli piszemy, że CZASAMI jesteśmy szczerzy - to na pewno jest to prawda. Doceniam to. Wolałabym jednak, żeby w tej nieprzyjemnej dla mnie sytuacji było jakieś "drugie dno". Wolałabym, żebyś jednak nie uważała mnie za "zatrzymaną w postępie duchowym wygadaną zadymiarę". Niestety, nie jestem na takim poziomie rozwoju duchowego, żeby traktować z zupełną obojętnością takie uwagi (chociaż powinnam). Wiem, że kieruję się w tym własnym fałszywym ego.
Jak napisałam wcześniej, spotkanie (mimo mojej wielkiej chęci) nie jest niestety w najbliższym czasie możliwe ze względu na bardzo dużą odległość, a i inne przeszkody osobiste też. Zawsze jednak pozostaje to forum i mam nadzieję, że będziesz z niego korzystać.
Chciałabym jednak w ramach szczerej dyskusji wyjaśnić najważniejsze problemy. Przyznasz chyba, że "nalatywanie" na mnie, czyli na osobę, która odnosiła się do Ciebie wyłącznie z sympatią i życzliwością - może budzić moje duże moralne wątpliwości. No bo kto dał Ci prawo do publicznego rozliczania i negatywnego oceniania mnie? I dlaczego tylko mnie? Przecież mnie w ogóle nie znasz.
To znaczy taka sytuacja odpłacania złem za dobro zdarza się bardzo często i jest typowa, ale wolałabym, żeby nie zdarzała się wśród wielbicieli.
Jak najprościej unikać takich sytuacji? Wystarczy nie odnosić się do osoby, lecz tylko ściśle do samego tematu dyskusji (w tym przypadku miłości do Kryszny).
Druga nieprzyjemna sprawa- z góry za to przepraszam, ale takie są moje subiektywne odczucia i lepiej o nich wcześnie powiedzieć- to Twój bardzo "promocyjny" sposób pisania w stylu:
"Ja mam takie wspaniałe postępy duchowe. Ja się nie chwalę, ale jestem wspaniałą, choć skromną wielbicielką. Kocham i podziwiam wszystkich bhaktów (z wyjątkiem np. Arlety)".
Powiem szczerze, że mnie to irytuje. Nie zaprzeczam, że rzeczywiście możesz być wspaniałą wielbicielką, ale z doświadczenia wiem, że naprawdę wspaniali wielbiciele nigdy tak o sobie nie piszą. Rozumiem, że niekiedy nie można dobrze wyrazić swoich prawdziwych odczuć na piśmie (przynajmniej ja mam z tym problem).
Sądzę, że jesteś tak jak ja początkującą wielbicielką i wielu rzeczy możesz jeszcze nie rozumieć, możesz za to czuć się niepewnie i niektóre sprawy oceniać z chrześcijańskiej perspektywy (która niekiedy bardzo się różni od waisznawizmu). Przykładem tego chrześcijańskiego podejścia jest niechęć do zadawania bhaktom trudnych pytań. Wiem, że w chrześcijaństwie takie pytania są bardzo niemile widziane, ale w waisznawizmie odwrotnie- pomagają w postępie duchowym, szczególnie na początku, kiedy wielu rzeczy nie rozumiemy. Nie ma w takich pytaniach nic złego, bo nic nie jest naprawdę złe, jeśli jest związane z Kryszną.
Bardzo przepraszam za te moje uwagi. Nie wynikają one ze złośliwości lub pouczania. Nie chcę i nie mam żadnego prawa Ciebie oceniać. Uważam jednak, że pewne sprawy trzeba sobie uczciwie i otwarcie wyjaśnić na początku, a nie "dusić" w sobie i udawać. Zachęcam Ciebie również do szczerej dyskusji, na pewno się nie obrażę. Myślę, że dzięki temu będziemy mogły wspólnie sobie wzajemnie pomóc na drodze postępu duchowego.
Poza tym wyjaśniam, że komary i osy możesz spokojnie zabijać, kiedy próbują "kłuć"- to jest uważane za obronę własną i nie szkodzi karmie. Mówił o tym Śrila Prabhupada.
Wiem, jak łatwo jest zranić inną osobę, nawet nieświadomie. Naprawdę nie chcę Ciebie urazić, bo bardzo Ciebie lubię jako forumowiczkę i szanuję jako wielbicielkę.
Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam. Haribol!