Weganizm - satanizm?
: 03 cze 2019, 18:11
Nie ze wszystkim się zgadzam w artykule, ale wiele warte jest zastanowienia. Widzę że ruch wegański jest sterowany, nie wiem przez kogo, ale to się rzuciło w oczy, jak polityczny się stał i agresywny.
"Grupy satanistyczne w tym szczególnie Zakon Trapezoidu powstały i rozwiniety z inicjatywy Szandorra LaVey’a. Zajmował się on stwarzaniem nośnych ideologii mającej na celu poprawę wizerunku satanistów, lucyferystów i setystów oraz dał podstawy dla uczynienia z satanizmu konkurencji dla tradycyjnych religii.
Idea, że sataniści są lepsi od wszystkich religii, bo nie zadają cierpienia zwierzętom walcząc o ich prawa chwyciła w wielu środowiskach, szczególnie w USA i Wielkiej Brytanii. Szczytne ideały zdrowotne żywienia wegetariańskiego zostały wypaczone iście diabelskim pomysłem wyprodukowania ideologii satanistycznej i zakładania towarzystw wegańskich jako struktur zewnętrznych światowego satanizmu najbardziej zakorzenionego w Wielkiej Brytanii i USA.
Wedle jogi i innych tradycji ascetyczno-mistycznych, restrykcyjne diety roślinne nie powinny być stosowane z uwagi na ich możliwą szkodliwość dla zdrowia jeśli osoba nie ma dużego doświadczenia w praktykach metafizycznych i zaawansowania w rozwoju duchowym. Wedle satanistów, przejście na dietę wegańską automatycznie miało wynosić na wyżyny rozwoju duchowego, co było przedmiotem propagandy satanistycznej w latach 60-tych XX wieku."
"Wielu uczonych i myslicieli pisze ciekawie o tak zwanych religiach zastępczych zwanych ideologicznymi modami czy memami, o skrajnym neoliberalizmie czyli naiwnej wierze, że zawsze rynek sam wszystko wyreguluje, o New Age, ekologizmie i ewangelikalizmie. Niektórzy ludzie nie mogą żyć bez jakiejść totalniackiej wizji świata. Zdaniem badaczy radykalny ekologizm którego źródeł upatruje się w volkizmie, franciszkanizmie, kulcie Gai, i Blut und Boden sprawi jeszcze morze kłopotów."
Nie ma on nic wspólnego z normalną ekologią, która np. szanuje naukę i wie, że atom jest czystą energią, a pogłowie dzików na przykład trzeba kontrolować, gdyż nawiasem mówiąc dziki zjadają obecnie Polskę początku XXI wieku i nic się z nimi nie robi, co też wygląda na skutek nadmiernej empatii w stosunku do zwierząt, które mają nas gdzieś, a my czynimi ich obywatelami, jak Caligula Incitatusa, z tym, że on robił to wyłącznie w celu poniżenia senatorów, którzy spiskowali wcześniej na jego życie.
Lawinowo rośnie liczba ludzi, który nie zakładają rodzin, lecz żyją jak Schopenhauer między pudlami czy innymi kotkami i małpkami, zaś są bardzo agresywni w stosunku do Homo Sapiens, co wygląda jak opętanie lub choroba zoofilskiego zboczenia, także popularna wśród satanistów. Młodzi Niemcy i Włosi wolą mieć psa niż dzieci, bo pies chce tylko spaceru i żarcia, nie trzeba z nim nic uzgadniać jak z drugim człowiekiem."
Zwierzę to obywatel, z tym się zgadzam, w miarę możliwości powinno się i o niego zadbać. Drugą skrajną ideologią jest traktowanie ich jak pożywienie. A obywatel nie znaczy, że honorowy. Jednak zrównywanie się do poziomu zwierząt to zaprzeczenie rozwoju i ewolucji świadomości.
"Przypisywanie zwierzętom ludzkich cech jest związane z irracjonalnością bajek, którymi karmimy dzieci i niedorozwojem osobowości. Trzymamy dzikie wilki w domach; choć jeśli zabraknie jedzenia zjedzą nas.
Miłość do zwierząt często wynika nie tyle ze wspaniałomyślności, lecz z toksyczności społecznej i antyspołeczności właściciela zwierząt. Tych toksycznych właścicieli słyszymy jako chamów, gdy tylko każemy takiemu sprzątnąc gówno po jego psie.
Stają oni po stronie zwierząt przeciw ludziom i ich potrzebom, a to bardziej jest charakterystyczne dla paranoicznych zboczeń i dewiacji pokroju zoofilii i dobrze znane w medycynie psychiatrycznej. Nagle zniknięcie jednego siedliska jakiegoś szarego ptaszka, który na 100 procent nie ma unikalnej roli w ekosystemie, staje się holocaustem wartym blokowania budowy skrzydła szpitalnego czy autostrady."
"Weganim jest o tyle jeszcze szkodliwy społecznie, że radykalna dieta nawet dla jej wyznawców w większości okazuje się niemożliwa do realizowania na dłuższą metę, i muszą jej fanatyczni orędownicy powrócić do jedzenia mięsa z urazem psychicznym po niej, a prawdziwie zmniejszającą cierpienie zwierząt jest każda dieta dobrze zbilansowana dbająca o zdrowie, w której zmniejszymy chociażby o kilka procent ilość składników pochodzących z uboju zwierząt na korzyść mleczno-nabiałowych czy roślinnych. Wszelkie diety półwegetariańskie są zarówno zdrowsze jak i z punktu ochrony zwierząt korzystniejsze, bo lepiej jak człowiek przez całe życie będzie na diecie znośnej zdrowotnie i zmniejszającej cierpienie zwierząt niźli radykalnie przez kilka lat poszalej na weganizmie, a potem z konieczności wróci do jedzenia mięsa, bo padnie z wyniszczenia organizmu. Satanizm jednak a także lucyferyzm to ideologie mające zaszkodzić całej ludzkości i tak swoim radykalnym paranoicznym weganizmem wymyślonym w połowie XX wieku szkodzą i ludziom, i zwierzętom, bo w sumie bardzo niewiele jest z tego wegan czy witarian i frutarian, a za to są miliony zniechęconych do wegetarianizmu, który jest tutaj najrozsądniejszym wyjściem znanym od tysięcy lat."
"Lucyferianie uważają jeszcze, że Kain będąc weganem zabił słusznie wszystkożernego Abla – mięsojada, a zatem weganie powinni podobnie postąpić i zabić wszystkich mięsożernych Abli, co było ideologią dawnych sekt lucyferiańskich na Bliskim Wschodzie. Niestety, w swych rozważaniach, lucyferianie popełniają koszmarny błąd, gdyż w ocenie człowieka nie bierze się pod uwagę tylko jednej jego zasługi, ale patrzy się na całokształt człowieka, a w tym Abel był dobrym generalnie człowiekiem zaś Kain był tym złym i zdeprawowanym, który z nienawiści do swego brata Abla stał się mordercą, chociaż był weganem.
W dawnych szkołach duchowości biskowschodniej wystrzegano się wegan jako potencjalnie złych lucyferian znanych także pod nazwą kainitów czyli potomków złego Kaina – bratobójcy. Jako że metafizycznie Kain był potomkiem pierwszej biblijnej kobiety Chawy (Ewy) i Asmodeusza czy jak kto woli wężowego Szatana, można Kaina uznać za prototypowego satanistę i lucyferianina wśród ludzi. Radykalni weganie często zachowują się jak typowi kainici, którzy z jednej strony żywią się niby roślinkami, a z drugiej diabła mają za skórą przeciwko swoim ludzkim braciom, czego nie widać u zwyczajnych wegetarian stosujących wegatariańskie odżywianie z powodów zdrowotnych w umiarkowany sposób, bez fanatyzmu i zacietrzewinia ideologicznego."
"Ozzy [Osborn[ i wielu podobnych satanistów, którzy na spotkaniach lokalnych Kościołów Szatana chcwalą się, że weganizm pomaga im w gromadzeniu energii ciemności czy w zachowaniu dłuższego życia w służbie demonom. Geezer Butler zajmuje się od dzieciństwa czarną magia i praktykami z demonami w czym weganizm mu pomaga. Wszyscy członkowie Heaven Shall Burn są weganami, co znajduje silne odzwierciedlenie w tekstach grupy oraz ich własnych satanistycznych wypowiedziach. Nie tylko zatem prymitywnie agresywne zachowania wegan na forach i portalach internetowych świadczą o tym, że ruch wegański jest inspirowany przez źródła satanistycznego zła, ale występy czołowych twarzy światowego satanizmu są najbardziej wymowne."
"Przyjrzyjmy się reklamom ideologii amerykańskiego z pochodzenia weganizmu i zauważmy, że teksty zrównują człowieka ze zwierzęciem: „Możemy wyglądać różnie ale w swojej zdolności do cierpienia, jesteśmy tym samym”, „Miliony zwierząt jest dręczonych o okrutnie zabijanych, bo ty jesz mięso”, „W ciągu 7 lat pomiędzy 1938 a 1945 rokiem 12 milionów ludzi zginęło w Holokauście, tyle samo zwierząt w ciągu 4 godzin jest zabijane w samym tylko USA, aby je zjeść”.
Wnioski: skoro człowiek to to samo co zwierzę, czemu mają ludzi obowiązywać ludzkie prawa moralne? Żyjmy jak zwierzęta. I o to w satanistycznym weganizmie chodzi, żeby promować wszelkie zezwierzęcenie się zamiast Człowieczeństwa."
"Szczególnie często można się spotkać z twierdzeniem, jakoby nasza życzliwość dla zwierząt wtedy dopiero była szczera i autentyczna, kiedy człowiek uznaje zwierzęta za równe sobie, co od razu śmierdzi ideologią zoofilstwa propagowaną przez zboczeńców seksualnych kopulujących ze zwierzętami. Nierzadko temu twierdzeniu towarzyszy kąśliwe słowo pod adresem duchowej czy ezoterycznej nauki o wywyższeniu człowieka ponad cały świat materialny.
Zaczął ludzkość diabeł (piśaća, zły dżin) – żeby streścić, o co tu naprawdę chodzi – kusić tym, że będziemy równi Bogu, a od początku chodziło mu o to, żeby nas zrównać ze zwierzętami, podobnie jak zboczeńców seksualnych wszelkiej maści równa się z normalnymi ludźmi."
"Pewien konkretny przypadek pomieszania ważności i wartości Aldous Huxley tłumaczył zanikiem wiary w życie wieczne i zastąpieniem jej jakąś utopijną namiastką: „Młodych nazistów hitlerowskich uczy się, aby byli łagodni wobec psów i kotów, a bezlitośni dla Żydów. Dzieje się tak dlatego, że nazizm jest typową filozofią czasu, która uznaje, że najwyższe dobro istnieje nie w wieczności, lecz w przyszłości. Żydzi stanowili ex hypothesi przeszkodę do urzeczywistnienia najwyższego dobra, a psy i koty nie. Cała reszta jest logiczną konsekwencją tych założeń”. Na takich błędnych konstrukcjach i błędnych priorytetach opiera się cała satanistyczna ideologia włącznie z weganizmem i jego nawiedzonymi paranoją organizacjami o sekciarskim charakterze jak Viva."
"Skąd się to bierze, że ktoś obdarza zwierzę uczuciami, jakie normalnie kierujemy do ludzi? Rozwiązanie tej zagadki znajdziemy w powiedzeniu, jakie takie kocie i psie mamki (płci obojga) lubią powtarzać: „Im lepiej znam ludzi, tym więcej kocham zwierzęta”. Mówić coś takiego można tylko wówczas, kiedy się nie wie o tym, że aby doświadczać ludzkiej miłości i przyjaźni, trzeba przedtem samemu kochać i przyjaźnić się, i to w miarę możliwości – bezinteresownie. Otóż ludzki świat bez przyjaźni i miłości jest światem strasznym i trudno się dziwić, że człowiek, który znalazł się w takim świecie, bo nie umie kochać ludzi, ucieka w jakąś miłość zastępczą do zwierząt, a na koniec w zoofilskie patologie, podobnie jak ma to miejsce u pedofilów. Pedofile nie potrafią przyjaźnić się i kochać z osobami dorosłymi, bo są niedorozwinięci emocjonalnie i niezdolni do tworzenia więzi uczuciowych z dojrzałymi ludźmi – dlatego używają dzieci jako zastępczego substytutu miłości.
Piękno lub niegodziwość miłości do zwierząt poznaje się po tym, czy ten, kto jest przyjacielem zwierząt, lubi ludzi. Pierwsze schroniska dla zwierząt na Zachodzie zakładał Marcin de Porres, człowiek bez reszty oddany ludziom biednym i chorym. Miłości do ludzi było w nim tak wiele, że przelewała się ona również na zwierzęta. Dzięki takiej miłości jakby promyk raju wracał na naszą ziemię.'
https://ezoteryka77.wordpress.com/2015/ ... 5wxTU2Gibo
"Grupy satanistyczne w tym szczególnie Zakon Trapezoidu powstały i rozwiniety z inicjatywy Szandorra LaVey’a. Zajmował się on stwarzaniem nośnych ideologii mającej na celu poprawę wizerunku satanistów, lucyferystów i setystów oraz dał podstawy dla uczynienia z satanizmu konkurencji dla tradycyjnych religii.
Idea, że sataniści są lepsi od wszystkich religii, bo nie zadają cierpienia zwierzętom walcząc o ich prawa chwyciła w wielu środowiskach, szczególnie w USA i Wielkiej Brytanii. Szczytne ideały zdrowotne żywienia wegetariańskiego zostały wypaczone iście diabelskim pomysłem wyprodukowania ideologii satanistycznej i zakładania towarzystw wegańskich jako struktur zewnętrznych światowego satanizmu najbardziej zakorzenionego w Wielkiej Brytanii i USA.
Wedle jogi i innych tradycji ascetyczno-mistycznych, restrykcyjne diety roślinne nie powinny być stosowane z uwagi na ich możliwą szkodliwość dla zdrowia jeśli osoba nie ma dużego doświadczenia w praktykach metafizycznych i zaawansowania w rozwoju duchowym. Wedle satanistów, przejście na dietę wegańską automatycznie miało wynosić na wyżyny rozwoju duchowego, co było przedmiotem propagandy satanistycznej w latach 60-tych XX wieku."
"Wielu uczonych i myslicieli pisze ciekawie o tak zwanych religiach zastępczych zwanych ideologicznymi modami czy memami, o skrajnym neoliberalizmie czyli naiwnej wierze, że zawsze rynek sam wszystko wyreguluje, o New Age, ekologizmie i ewangelikalizmie. Niektórzy ludzie nie mogą żyć bez jakiejść totalniackiej wizji świata. Zdaniem badaczy radykalny ekologizm którego źródeł upatruje się w volkizmie, franciszkanizmie, kulcie Gai, i Blut und Boden sprawi jeszcze morze kłopotów."
Nie ma on nic wspólnego z normalną ekologią, która np. szanuje naukę i wie, że atom jest czystą energią, a pogłowie dzików na przykład trzeba kontrolować, gdyż nawiasem mówiąc dziki zjadają obecnie Polskę początku XXI wieku i nic się z nimi nie robi, co też wygląda na skutek nadmiernej empatii w stosunku do zwierząt, które mają nas gdzieś, a my czynimi ich obywatelami, jak Caligula Incitatusa, z tym, że on robił to wyłącznie w celu poniżenia senatorów, którzy spiskowali wcześniej na jego życie.
Lawinowo rośnie liczba ludzi, który nie zakładają rodzin, lecz żyją jak Schopenhauer między pudlami czy innymi kotkami i małpkami, zaś są bardzo agresywni w stosunku do Homo Sapiens, co wygląda jak opętanie lub choroba zoofilskiego zboczenia, także popularna wśród satanistów. Młodzi Niemcy i Włosi wolą mieć psa niż dzieci, bo pies chce tylko spaceru i żarcia, nie trzeba z nim nic uzgadniać jak z drugim człowiekiem."
Zwierzę to obywatel, z tym się zgadzam, w miarę możliwości powinno się i o niego zadbać. Drugą skrajną ideologią jest traktowanie ich jak pożywienie. A obywatel nie znaczy, że honorowy. Jednak zrównywanie się do poziomu zwierząt to zaprzeczenie rozwoju i ewolucji świadomości.
"Przypisywanie zwierzętom ludzkich cech jest związane z irracjonalnością bajek, którymi karmimy dzieci i niedorozwojem osobowości. Trzymamy dzikie wilki w domach; choć jeśli zabraknie jedzenia zjedzą nas.
Miłość do zwierząt często wynika nie tyle ze wspaniałomyślności, lecz z toksyczności społecznej i antyspołeczności właściciela zwierząt. Tych toksycznych właścicieli słyszymy jako chamów, gdy tylko każemy takiemu sprzątnąc gówno po jego psie.
Stają oni po stronie zwierząt przeciw ludziom i ich potrzebom, a to bardziej jest charakterystyczne dla paranoicznych zboczeń i dewiacji pokroju zoofilii i dobrze znane w medycynie psychiatrycznej. Nagle zniknięcie jednego siedliska jakiegoś szarego ptaszka, który na 100 procent nie ma unikalnej roli w ekosystemie, staje się holocaustem wartym blokowania budowy skrzydła szpitalnego czy autostrady."
"Weganim jest o tyle jeszcze szkodliwy społecznie, że radykalna dieta nawet dla jej wyznawców w większości okazuje się niemożliwa do realizowania na dłuższą metę, i muszą jej fanatyczni orędownicy powrócić do jedzenia mięsa z urazem psychicznym po niej, a prawdziwie zmniejszającą cierpienie zwierząt jest każda dieta dobrze zbilansowana dbająca o zdrowie, w której zmniejszymy chociażby o kilka procent ilość składników pochodzących z uboju zwierząt na korzyść mleczno-nabiałowych czy roślinnych. Wszelkie diety półwegetariańskie są zarówno zdrowsze jak i z punktu ochrony zwierząt korzystniejsze, bo lepiej jak człowiek przez całe życie będzie na diecie znośnej zdrowotnie i zmniejszającej cierpienie zwierząt niźli radykalnie przez kilka lat poszalej na weganizmie, a potem z konieczności wróci do jedzenia mięsa, bo padnie z wyniszczenia organizmu. Satanizm jednak a także lucyferyzm to ideologie mające zaszkodzić całej ludzkości i tak swoim radykalnym paranoicznym weganizmem wymyślonym w połowie XX wieku szkodzą i ludziom, i zwierzętom, bo w sumie bardzo niewiele jest z tego wegan czy witarian i frutarian, a za to są miliony zniechęconych do wegetarianizmu, który jest tutaj najrozsądniejszym wyjściem znanym od tysięcy lat."
"Lucyferianie uważają jeszcze, że Kain będąc weganem zabił słusznie wszystkożernego Abla – mięsojada, a zatem weganie powinni podobnie postąpić i zabić wszystkich mięsożernych Abli, co było ideologią dawnych sekt lucyferiańskich na Bliskim Wschodzie. Niestety, w swych rozważaniach, lucyferianie popełniają koszmarny błąd, gdyż w ocenie człowieka nie bierze się pod uwagę tylko jednej jego zasługi, ale patrzy się na całokształt człowieka, a w tym Abel był dobrym generalnie człowiekiem zaś Kain był tym złym i zdeprawowanym, który z nienawiści do swego brata Abla stał się mordercą, chociaż był weganem.
W dawnych szkołach duchowości biskowschodniej wystrzegano się wegan jako potencjalnie złych lucyferian znanych także pod nazwą kainitów czyli potomków złego Kaina – bratobójcy. Jako że metafizycznie Kain był potomkiem pierwszej biblijnej kobiety Chawy (Ewy) i Asmodeusza czy jak kto woli wężowego Szatana, można Kaina uznać za prototypowego satanistę i lucyferianina wśród ludzi. Radykalni weganie często zachowują się jak typowi kainici, którzy z jednej strony żywią się niby roślinkami, a z drugiej diabła mają za skórą przeciwko swoim ludzkim braciom, czego nie widać u zwyczajnych wegetarian stosujących wegatariańskie odżywianie z powodów zdrowotnych w umiarkowany sposób, bez fanatyzmu i zacietrzewinia ideologicznego."
"Ozzy [Osborn[ i wielu podobnych satanistów, którzy na spotkaniach lokalnych Kościołów Szatana chcwalą się, że weganizm pomaga im w gromadzeniu energii ciemności czy w zachowaniu dłuższego życia w służbie demonom. Geezer Butler zajmuje się od dzieciństwa czarną magia i praktykami z demonami w czym weganizm mu pomaga. Wszyscy członkowie Heaven Shall Burn są weganami, co znajduje silne odzwierciedlenie w tekstach grupy oraz ich własnych satanistycznych wypowiedziach. Nie tylko zatem prymitywnie agresywne zachowania wegan na forach i portalach internetowych świadczą o tym, że ruch wegański jest inspirowany przez źródła satanistycznego zła, ale występy czołowych twarzy światowego satanizmu są najbardziej wymowne."
"Przyjrzyjmy się reklamom ideologii amerykańskiego z pochodzenia weganizmu i zauważmy, że teksty zrównują człowieka ze zwierzęciem: „Możemy wyglądać różnie ale w swojej zdolności do cierpienia, jesteśmy tym samym”, „Miliony zwierząt jest dręczonych o okrutnie zabijanych, bo ty jesz mięso”, „W ciągu 7 lat pomiędzy 1938 a 1945 rokiem 12 milionów ludzi zginęło w Holokauście, tyle samo zwierząt w ciągu 4 godzin jest zabijane w samym tylko USA, aby je zjeść”.
Wnioski: skoro człowiek to to samo co zwierzę, czemu mają ludzi obowiązywać ludzkie prawa moralne? Żyjmy jak zwierzęta. I o to w satanistycznym weganizmie chodzi, żeby promować wszelkie zezwierzęcenie się zamiast Człowieczeństwa."
"Szczególnie często można się spotkać z twierdzeniem, jakoby nasza życzliwość dla zwierząt wtedy dopiero była szczera i autentyczna, kiedy człowiek uznaje zwierzęta za równe sobie, co od razu śmierdzi ideologią zoofilstwa propagowaną przez zboczeńców seksualnych kopulujących ze zwierzętami. Nierzadko temu twierdzeniu towarzyszy kąśliwe słowo pod adresem duchowej czy ezoterycznej nauki o wywyższeniu człowieka ponad cały świat materialny.
Zaczął ludzkość diabeł (piśaća, zły dżin) – żeby streścić, o co tu naprawdę chodzi – kusić tym, że będziemy równi Bogu, a od początku chodziło mu o to, żeby nas zrównać ze zwierzętami, podobnie jak zboczeńców seksualnych wszelkiej maści równa się z normalnymi ludźmi."
"Pewien konkretny przypadek pomieszania ważności i wartości Aldous Huxley tłumaczył zanikiem wiary w życie wieczne i zastąpieniem jej jakąś utopijną namiastką: „Młodych nazistów hitlerowskich uczy się, aby byli łagodni wobec psów i kotów, a bezlitośni dla Żydów. Dzieje się tak dlatego, że nazizm jest typową filozofią czasu, która uznaje, że najwyższe dobro istnieje nie w wieczności, lecz w przyszłości. Żydzi stanowili ex hypothesi przeszkodę do urzeczywistnienia najwyższego dobra, a psy i koty nie. Cała reszta jest logiczną konsekwencją tych założeń”. Na takich błędnych konstrukcjach i błędnych priorytetach opiera się cała satanistyczna ideologia włącznie z weganizmem i jego nawiedzonymi paranoją organizacjami o sekciarskim charakterze jak Viva."
"Skąd się to bierze, że ktoś obdarza zwierzę uczuciami, jakie normalnie kierujemy do ludzi? Rozwiązanie tej zagadki znajdziemy w powiedzeniu, jakie takie kocie i psie mamki (płci obojga) lubią powtarzać: „Im lepiej znam ludzi, tym więcej kocham zwierzęta”. Mówić coś takiego można tylko wówczas, kiedy się nie wie o tym, że aby doświadczać ludzkiej miłości i przyjaźni, trzeba przedtem samemu kochać i przyjaźnić się, i to w miarę możliwości – bezinteresownie. Otóż ludzki świat bez przyjaźni i miłości jest światem strasznym i trudno się dziwić, że człowiek, który znalazł się w takim świecie, bo nie umie kochać ludzi, ucieka w jakąś miłość zastępczą do zwierząt, a na koniec w zoofilskie patologie, podobnie jak ma to miejsce u pedofilów. Pedofile nie potrafią przyjaźnić się i kochać z osobami dorosłymi, bo są niedorozwinięci emocjonalnie i niezdolni do tworzenia więzi uczuciowych z dojrzałymi ludźmi – dlatego używają dzieci jako zastępczego substytutu miłości.
Piękno lub niegodziwość miłości do zwierząt poznaje się po tym, czy ten, kto jest przyjacielem zwierząt, lubi ludzi. Pierwsze schroniska dla zwierząt na Zachodzie zakładał Marcin de Porres, człowiek bez reszty oddany ludziom biednym i chorym. Miłości do ludzi było w nim tak wiele, że przelewała się ona również na zwierzęta. Dzięki takiej miłości jakby promyk raju wracał na naszą ziemię.'
https://ezoteryka77.wordpress.com/2015/ ... 5wxTU2Gibo