usypianie zwierząt

Ahimsa - poszanowanie życia. " Ochrona życia zarówno istot ludzkich, jak i zwierząt, jest zasadniczym obowiązkiem rządu. Rząd nie musi czynić rozróżnienia w takich zasadach. Po prostu jest to straszne dla duszy o czystym sercu, kiedy widzi zorganizowaną przez państwo rzeź zwierząt w tym wieku Kali." - 01.17.08 Zn.
Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Post autor: Mathura » 09 lip 2010, 09:52

Samadhi pisze:
Mathura, w tym, co napisałeś jest z pewnością sporo racji. Acz to chyba li tylko teoria. Zachowanie indyferentnej postawy wobec cierpienia istot, które kochamy i za które w gruncie rzeczy jesteśmy odpowiedzialni, nie wydaje mi się możliwe.
Neutralność nie oznacza obojętności, a bezczyn nie oznacza nic nie robienie. Nie o coś takiego mi chodzi.
Kryszna, choć wszystko jest Jego dziełem, a wszyscy Jego dziećmi, nie bierze na siebie czynów żywych istot. On jest neutralny, ale nie znaczy, że obojętny. Inaczej jak to możliwe, że czyni tak wiele aby nas stad wyrwać, a tym samym uwolnić od cierpienia. Nie oznacza to też, że nie żywi On uczuć do nikogo. A jednak nie jest przywiązany.
Ty piszesz o swoich szczurkach z takim uczuciem. Kochasz je.
Maharaj Bharata był bardzo zaawansowanym w duchowej realizacji, a jednak był zmuszony przyjąć ciało jelenia tylko dlatego, że rozwinął w sobie uczucie do małego jelonka. Był tak zaawansowanym ale prawa natury zadziałały i dla niego. Warto więc przemyśleć na jaki obiekt ukierunkować nasze uczucia bo nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć.
Samadhi pisze: A ingerencja w karmę...? Przecież każde moje działanie w celu zwiększenia im komfortu życia i polepszenia ich zdrowia było taką właśnie ingerencją. Sądzę, że całe nasze współegzystowanie z innymi ludźmi czy zwierzętami jest wzajemną karmiczną ingerencją... Nie da się przecież uniknąć nieustannych wzajemnych wpływów.
A nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek z nas w obliczu choroby i bólu bliskiej istoty, stał z założonymi rękoma i pozostawiał wydarzenia swojemu biegowi.
To uzmysławia nam w jakiej matni zaplatani jesteśmy. Wcale nie tak łatwo jest opuścić materię, bo przecież tyle uczuć wiąże nas z otoczeniem. Nie tylko z ludźmi, ale również ze zwierzętami, samochodem, cegłami, z których zbudowaliśmy nasze domy, ogródkiem, zdjęciami z dzieciństwa i cała masą innych rzeczy. :)
Kiedyś Suhotra Prabhu powiedział, że nawet jeśli pozostanie w nas smak do gulabdzamenów (czy innych kulek, nie pamiętam teraz dokładnie) to będziemy zmuszeni narodzić się ponownie i zaspokoić te pragnienie.
Więc uczucia do szczurków, kotków, piesków i innych milusińskich, choć wydawać by się mogły, że bardzo szlachetne, ostatecznie mogą okazać się niczym innym jak tylko kolejną kulą u nogi.
Ale to nie oznacza, że mamy bezdusznie przyglądać się ich cierpieniu, gardzić nimi czy gnębić. Nie w tym rzecz.

Samadhi pisze:Niemniej jednak daleko mi jeszcze do oświeconych mistrzów
Mi z pewnością też. To co piszę nie piszę z poziomu swojej realizacji. Tak sobie rozmyślam nad zagadnieniem skoro już zostało poruszone :?

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: usypianie zwierząt

Post autor: Mathura » 09 lip 2010, 09:56

Purnaprajna pisze: Oczywiście, tego typu nauki, nie zabrzmią przekonywająco dla ludzi bardzo pragnących, z jakiegoś powodu "uśpić" własną babcię. A wiem, że jest wielu takich gagatków na tym forum! :twisted:
Babcię szkoda usypiać bo listonosz przynosi jej rentę. Prędzej już nie jeden "uśpił" by wiercącą dziurę w brzuchu, uciążliwą żonkę, bo jaki pożytek z takiej "towarzyszki" życia :wink: :)

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Re: usypianie zwierząt

Post autor: Green_lake » 09 lip 2010, 11:18

Mathura pisze:
Purnaprajna pisze: Oczywiście, tego typu nauki, nie zabrzmią przekonywająco dla ludzi bardzo pragnących, z jakiegoś powodu "uśpić" własną babcię. A wiem, że jest wielu takich gagatków na tym forum! :twisted:
Babcię szkoda usypiać bo listonosz przynosi jej rentę. Prędzej już nie jeden "uśpił" by wiercącą dziurę w brzuchu, uciążliwą żonkę, bo jaki pożytek z takiej "towarzyszki" życia :wink: :)
Prabhu, ja normalnię Cię nie poznaje. Normalnie drugi Purnaprajna!
Zawsze jawiłes mi się jako niezwykle odporny na poczucie humoru, a tu proszę bardzo. Potrafisz zaskoczyć brakującym mi u wielu osób właściwym dystansem.
Co nie oznacza wcale, że zapytam złosliwie jak tam postępy na niwie wiaderek z gwoździami na obłoki?
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: usypianie zwierząt

Post autor: Purnaprajna » 09 lip 2010, 15:37

Mathura pisze:Babcię szkoda usypiać bo listonosz przynosi jej rentę.
W obecnych czasach, zaledwie jedno antyczne krzesło babci (na którym oczywiście siedzi ona przez cały czas) jest więcej warte niż cała jej dożywotnia renta. Dla niektórych, wybór jest więc bardzo prosty - krzesło. :)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 09 lip 2010, 16:25

Czyżbyś podejrzewał mnie? :?

Obrazek
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: usypianie zwierząt

Post autor: Mathura » 09 lip 2010, 18:28

Green_lake pisze: Prabhu, ja normalnię Cię nie poznaje. Normalnie drugi Purnaprajna!
Zawsze jawiłes mi się jako niezwykle odporny na poczucie humoru, a tu proszę bardzo. Potrafisz zaskoczyć brakującym mi u wielu osób właściwym dystansem.
Co nie oznacza wcale, że zapytam złosliwie jak tam postępy na niwie wiaderek z gwoździami na obłoki?
Purnaprajna spadł pewnie z krzesła, tego babcinego rzecz jasna, jak to przeczytał. :lol:

Wcale nie dziwię się, ze mnie nie poznajesz, bo przecież mnie nie znasz. To raz, a dwa, nasze oceny innych ludzi są względne. Ta sama osoba inaczej może być postrzegana przez innych. Dla jednych ktoś może jawić się jako wesołek a dla innych jako ponurak, jako ktoś dobry, albo zły, nerwowy albo opanowany. Kwestia sytuacji w jakiej mieliśmy styczność z tym kimś. Dlatego lepiej nie oceniać. Dzisiaj napisałem coś co Cię rozbawiło, a jutro może być zupełnie inaczej.

Wiadro jest w planie i jak je w końcu zrobię to dam Ci znać.
Chemiczne diabły latają codziennie i zaśmiecają niebo.

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 09 lip 2010, 18:37

Arkadiusz pisze:Czyżbyś podejrzewał mnie? :?

Obrazek
No to widzę że krzesło już mamy, ale co w takim układzie z babcią?
Nie sądzę, żeby babcia dobrowolnie oddała swoje krzesło, uważam, że predzej emeryturę odda niż krzesło?
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Post autor: Mathura » 10 lip 2010, 09:25

Mnie natomiast rozśmieszyło coś innego.
W jednej z dyskusji Purnaprajna bardzo wychwalał inteligencję i zdrowy rozsądek swojego fana bolito. W innej natomiast ostro skrytykował zwyczaj trzymania w domu różnych zwierząt, a zwłaszcza psów, kotów i innych roznoszących sierść stworzonek. Dał do zrozumienia, że osoby tak czyniące nie stoją zbyt wysoko w hierarchii jego ocen. Zwyczaj taki nie mieści się bowiem w braminicznym standardzie czystości.

Ja akurat zgadzam się z nim w tej kwestii. Wielbię bóstwa i staram się trzymać w miarę jakiś standard i trudno było by mi to pogodzić gdybym w mieszkaniu miał kota, psa czy innego futerkowca. Zwierzęta takie, niezależnie od tego co się ich właścicielom wydaje, zanieczyszczają dom. Włażą na meble, na ludzi, chodzą po kuchni, wszędzie. Musiał bym chyba co chwila się kąpać, bo jak tu coś ugotować dla Kryszny, gdy przed chwilą głaskało się kota? Nie mam nic do tych zwierząt, ale miejsce dla nich raczej nie jest w domu.

I teraz okazuje się, że po domku fana bolito biegają szczurki, pewnie miłe i kochane, ale zawsze szczurki. Jak więc Purnaprajna pogodzi teraz te dwie opinie? Wysoką za inteligencję i niską za trzymanie w domu szczurów?
To nie mój problem rzecz jasna, ale sytuacja mnie rozbawiła.
Jest to kolejny przykład na to, że nie warto zbyt szybko wystawiać notek i oceniać innych na podstawie kilku znaczków wyświetlonych na ekranie. :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 10 lip 2010, 16:12

Arkadiusz pisze:Czyżbyś podejrzewał mnie? :?

Obrazek
Dobre! :D

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 10 lip 2010, 19:15

Mathura pisze:Zwierzęta takie, niezależnie od tego co się ich właścicielom wydaje, zanieczyszczają dom. Włażą na meble, na ludzi, chodzą po kuchni, wszędzie. Musiał bym chyba co chwila się kąpać, bo jak tu coś ugotować dla Kryszny, gdy przed chwilą głaskało się kota? Nie mam nic do tych zwierząt, ale miejsce dla nich raczej nie jest w domu.

Jak więc Purnaprajna pogodzi teraz te dwie opinie? Wysoką za inteligencję i niską za trzymanie w domu szczurów?
No właśnie a Purnprajana milczy w odpowiedzi :)

Całym sercem ponownie jestem za powyższą kwestią. B lubie kotki i psy i w ogole wszystkie zwierzątka, ale też sobie nie wyobrażam trzymania zwierząt w domu. Przecież taki pies strasznie śmierdzi. Szczurki też śmierdza. Koty linieją. Jak jestem u kuzynki to zawsze mam spodnie potem w sierści. A ostatnio pewna znajoma zrobiła pyszny wegetarianski pasztet z soczewicy, no ale co z tego jak w nim były psie kudly - nie byłem w stanie tego zjeść :(

Ale nie wiem co w temacie rybek. Bo ja mam rybki w akwarium :(
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

ODPOWIEDZ