mniam... ?

Ahimsa - poszanowanie życia. " Ochrona życia zarówno istot ludzkich, jak i zwierząt, jest zasadniczym obowiązkiem rządu. Rząd nie musi czynić rozróżnienia w takich zasadach. Po prostu jest to straszne dla duszy o czystym sercu, kiedy widzi zorganizowaną przez państwo rzeź zwierząt w tym wieku Kali." - 01.17.08 Zn.
Jana-Priya
Posty: 98
Rejestracja: 11 mar 2008, 21:33

Post autor: Jana-Priya » 19 lut 2009, 22:28

albert pisze:Myślę, że można zacząć od takich kroków:

...
2. Bojkotować produkty takich spożywców i kupować na lokalnym rynku od małych, dających się sprawdzić producentów. Ten inspektor o tym pisze. Np. jeśli mleko to od rolnika, który ma krowy, chleb z małych lokalnych piekarni itd Unikać supermarketów i sklepów sieciowych.
Próbujemy z żoną kupować mleko i inne produkty od lokalnych rolników i działkowców ale z różnym powodzeniem. Rolnicy z naszych najbliższych okolic to niechluje. Mleko kiśnie już na drugi dzień, jeśli się go natychmiast nie przegotuje. Masło po dwóch śmierdzi przestarzałą śmietaną i nie nadaje się do jedzenia. A ja mam jeszcze w gębusi smak i zapach naszego wsiowego masełka na świeżym chlebku, bo wszak jestem ze wsi, co widać słychać i czuć.
A działkowcy (niektórzy) łżą że nie używają nawozów, no i trudno wymagać od nich żeby rzodkiewka smakowała jak w dawnych czasach bo dzisiaj nie ma już takich nasion. ZOstała zmodyfikowana.
Pozostaje więc tylko własna ziemia, własna krowa i własne uprawy.

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 20 lut 2009, 00:01

Jana-Priya pisze:
albert pisze:Myślę, że można zacząć od takich kroków:

...
2. Bojkotować produkty takich spożywców i kupować na lokalnym rynku od małych, dających się sprawdzić producentów. Ten inspektor o tym pisze. Np. jeśli mleko to od rolnika, który ma krowy, chleb z małych lokalnych piekarni itd Unikać supermarketów i sklepów sieciowych.
Próbujemy z żoną kupować mleko i inne produkty od lokalnych rolników i działkowców ale z różnym powodzeniem. Rolnicy z naszych najbliższych okolic to niechluje. Mleko kiśnie już na drugi dzień, jeśli się go natychmiast nie przegotuje. Masło po dwóch śmierdzi przestarzałą śmietaną i nie nadaje się do jedzenia. A ja mam jeszcze w gębusi smak i zapach naszego wsiowego masełka na świeżym chlebku, bo wszak jestem ze wsi, co widać słychać i czuć.
A działkowcy (niektórzy) łżą że nie używają nawozów, no i trudno wymagać od nich żeby rzodkiewka smakowała jak w dawnych czasach bo dzisiaj nie ma już takich nasion. ZOstała zmodyfikowana.
Pozostaje więc tylko własna ziemia, własna krowa i własne uprawy.


Otóż to, juz wcześniej pisałem jak moja siostra kupowała niby wsiowe jajka od rolnika, a w domu okazało się, że na jajku była jeszcze widoczna, nie całkiem zmyta pieczątka.

Tak, samo dośc sceptycznie podchodzę do sklepów ze zdrową żywnościa, bo gdzie ja mam gwarancję, że rzeczywiście ten produkt jest choćby w 70% ekologiczny. To że jakieś tam certyfikaty itp W dzisiejszych czasach żeby zarobić to ludzie różne chwyty nieuczciwe stosują, a skoro podrabiają pieniądze, benzyne, to jaka pewność, że zywnośc z certyfikatem to nie pic na wodę.

No i chyba nie zapomnę długo tego przepysznego chleba orkiszowego, który kupiłem w sklepie ze "zdrową żywnością" 5 dni po dacie ważności i splaśniał na drugi dzień!
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 20 lut 2009, 00:50

Albert napisal:
Indywidualne gospodarstwa rolne i spółdzielnie, a nie społeczności farmowe, które się nie sprawdzają.
Mógłbyś rozwinąć temat? Zwłaszcza spółdzielni.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 20 lut 2009, 09:52

menda pisze:co do spółdzielni-ZNAJDZ WIELBICIELI ,KTÓRZY CHCĄ ZROBIC TO RAZEM I CIĘ NIE OKRADNĄ I NIE OSZUKAJĄ...LUB BĘDĄ CHCIELI CIĘŻKO PRACOWAC LUB CHCĘ MYSLEC PERSPEKTYWICZNIE-TA PERSPEKTYWICZNOSC KONCZY SIĘ NA "CHANT HARE KRYSZNA AND BE HAPPY".....znajomy z kujawsko-pomorskiego ma plantację truskawek i inni jego koledzy tez-kiedy koncern spozywczy zaczął zbijac ceny zakupu,znajomy ów zaproponował ,aby załóżyc spóldzielnię-większosc go wysmiała-wynikiem tego nie mogą sprzedac owocó,a koncern sprowadza truskawki z Chin....a jabłka polscy rolnicy MUSZĄ sprzedac po 50gr.za kg..a chwilami bywało po20gr..totez pomysł jest godny uwagi,ale znalezc przekonanych i INTELIGENTNYCH będzie trudno...i rozwiązania techniczne tez są problemem-tzn z czego ludzie będą zyc?opłaty...lekarz...podatki...
choc Twoj nick do dzisiaj jest dla mnie kontrowersyjny,zgadzam sie z tobą Prbhu. Niestety z przykroscią rowniez stwierdzam ze pracusiow u nas jak na lekarstwo. a do tego ten wrodzony polski malkontencki nastroj.
to nam nie pomaga w domach szkołach i rolnych zagrodach,a o polityce nie wspomne.

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 20 lut 2009, 09:56

Jana-Priya pisze:
albert pisze:Myślę, że można zacząć od takich kroków:

...
2. Bojkotować produkty takich spożywców i kupować na lokalnym rynku od małych, dających się sprawdzić producentów. Ten inspektor o tym pisze. Np. jeśli mleko to od rolnika, który ma krowy, chleb z małych lokalnych piekarni itd Unikać supermarketów i sklepów sieciowych.
Próbujemy z żoną kupować mleko i inne produkty od lokalnych rolników i działkowców ale z różnym powodzeniem. Rolnicy z naszych najbliższych okolic to niechluje. Mleko kiśnie już na drugi dzień, jeśli się go natychmiast nie przegotuje. Masło po dwóch śmierdzi przestarzałą śmietaną i nie nadaje się do jedzenia. A ja mam jeszcze w gębusi smak i zapach naszego wsiowego masełka na świeżym chlebku, bo wszak jestem ze wsi, co widać słychać i czuć.
A działkowcy (niektórzy) łżą że nie używają nawozów, no i trudno wymagać od nich żeby rzodkiewka smakowała jak w dawnych czasach bo dzisiaj nie ma już takich nasion. ZOstała zmodyfikowana.
Pozostaje więc tylko własna ziemia, własna krowa i własne uprawy.

Oj juz nie nazekaj tak na tą naszą znajomą krowe.ja biore mleko, Yogurt i smietana z tego taka ze łyzka stoi :wink: a i kazeinka na programiki namahatta tez od tych krow.
Fakt ze straszyli ją(owa gospodynie) unijnymi sankcjami. Pytali sie jej co robi z mlekiem,czemu nie oddaje do mleczrni?
a Ta Pani powiedziala ze nie bedzie oddawac mleka po 80gr,za litr,a do tego czekac po 8-12 miesiecy na swoje pieniądze ,zamiast tego woli sie w tym mleku kompac.a tego to mi chyba unia nie zabroni co???? :D
tak wiec na wszystko jest jakis sposob.

yogamaya

Post autor: yogamaya » 20 lut 2009, 10:12

Gauri pisze:Ta Pani powiedziala ze nie bedzie oddawac mleka po 80gr,za litr,a do tego czekac po 8-12 miesiecy na swoje pieniądze ,zamiast tego woli sie w tym mleku kompac.a tego to mi chyba unia nie zabroni co???? :D
tak wiec na wszystko jest jakis sposob.
:idea:
:D :D :D

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 20 lut 2009, 20:05

Arkadiusz pisze:Albert napisal:
Indywidualne gospodarstwa rolne i spółdzielnie, a nie społeczności farmowe, które się nie sprawdzają.
Mógłbyś rozwinąć temat? Zwłaszcza spółdzielni.
Kiedy mam na myśli "społeczność farmową", chodzi mi o typ gospodarowania jaki miał miejsce głównie w latach 70-tych i 80-tych w Towarzystwie. To rodzaj komun przy czym centrum stanowi tutaj świątynia. Chociaż takie wspólnoty praktycznie już nie istnieją, niemniej istnieje czasami tęsknota za tym, aby "gospodarzyć razem" na podobieństwo zakonu. Jakieś przeżytki takiego myślenia trochę funkcjonują moim zdaniem w gospodarstwie świątynnym w Czarnowie. Mam nadzieję, że się mylę co do tego przypadku. Takie "duchowe kibuce" mogą działać, ale tylko w niewielkim procencie i na obrzeżach społeczeństwa wyłącznie dla mnichów i ku pokrzepieniu serc, ale nie mają wartości ekonomicznej dla reszty społeczeństwa.

W celu zespolenia swoich sił wielu rolników w Polsce, zarówno konwencjonalnych jak i ekologicznych tworzy spółdzielnie. Tradycja spółdzielczości ma długą tradycję w Polsce, bo przedwojenną. Ruch spółdzielczy sięga zaborów. Jednym z żarliwych propagatorów spółdzielczości był Abramowski. Działalność spółdzielcza jest regulowana prawem. Wszyscy znamy takie określenia jak spółdzielnia mieszkaniowa, rolna, mleczarska, cz inwalidzka. W Polsce jest kilkanaście spółdzielni producentów żywności ekologicznej m.in. podlaska spółdzielnia producentów ekologicznych "Natura". Dużo o tym pisze się w "Obywatelu".

Pytanie: założyć spółdzielnię, czy nie ? Zaufać czy nie ? jest powszechne. Nie tylko bhaktowie boją się sobie zaufać. Organizowaliśmy w Sudetach spotkania dla rolników ekologicznych, więc znam ich obawy. Jest to w ogóle obawa przed zrzeszaniem się, ale społeczeństwo nie istnieje bez zaufania. Niemniej widząc wymierne korzyści ze wspólnej pracy przy pewnej ochronie prawnej niektórzy się decydują. O ile wiem gospodarstwo bhaktów w Czechach ma charakter spółdzielni.

W pewnym sensie nie mamy wyjścia. Nie jest dla mnie alternatywą chowanie się w schronie, no i jaskiń u nas za mało. Oszustwo w tak ważnej sferze jak żywność będzie się pogłębiać, chociażby dlatego, że wymogi unijne i państwowe są już niskie. Gospodarka ekstensywna jest zaprogramowana na niską jakość. Nie można oczekiwać, że produkując mleko dla całej Polski będzie miało ono jednodniowy termin ważności. Producent musi coś zrobić, aby mogło stać pół roku. To mu się opłaca. Również tzw żywność ekologiczna, chociaż mimo wszystko mam większe zaufanie do niej, jest narażona na niską jakość. Czy "ekologiczna" żywność z drugiej półkuli jest nadal zdrowa ?

Wszystko rozbija się o konserwację i mody, np moda na niski cholesterol, na błonnik itd W sklepach w Zielonej Górze pojawił się np. jednodniowy sok z marchewki, ale to wyjątek. Dlatego mimo wszystko, targowiska, własna żywność i zaufani rolnicy (których też trzeba na bieżąco sprawdzać ) pozostają moim zdaniem jedynym wyjściem.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 28 lip 2009, 14:50

Link do trailera (nie wiem jak to jest po polsku... zajawka?) nowego filmu na temat korporacji produkujących jedzenie w Ameryce:

Food Inc - http://www.youtube.com/watch?v=Rjh5aZKgtSY

Samego filmu nie widziałam, ale mam nadzieję, że nadarzy się okazja.
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

ODPOWIEDZ