Ekologia

Poszanowanie Bhumi - Matki Ziemi. Proste życie - wzniosłe myślenie. "Ta współczesna cywilizacja jest tak dumna ze swojej niezależności, ale jest tak bardzo uzależniona od ropy. Jeśli zostanie wstrzymana dostawa ropy, to co zrobią ci dranie-naukowcy? Będą bezradni. Niech postarają się wytworzyć wystarczająco dużo ropy w swoich probówkach, tak aby ich cywilizacja się nie zatrzymała. Obecnie w Indiach brakuje wody. Co w takiej sytuacji mogą zrobić owi uczeni'? Mogą znać skład chemiczny wody, ale nie mogą wyprodukować jej, kiedy istnieje na nią wielkie zapotrzebowanie. Potrzebują pomocy chmur, a wszystko to zależy od działania Boga." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Re: Ekologia

Post autor: albert » 09 lis 2010, 19:23

225.000 podpisów trafia w ręce Marszałka Sejmu. Oświadczenie Komitetu Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej

http://pracownia.org.pl/aktualnosci,693

Na ręce Marszałka Sejmu, Grzegorza Schetyny składamy dziś ponad 225 tysięcy podpisów pod inicjatywą ustawodawczą, dotyczącą zmian w ustawie o ochronie przyrody. Chodzi o zmianę dwóch, kluczowych dla polskich parków narodowych, a co z a tym idzie dla ochrony przyrody w naszym kraju, przepisów.

Chcemy, aby niemoralne i niesprawiedliwe prawo weta samorządów, blokujące tworzenie parków narodowych na terenach cennych przyrodniczo, należących do skarbu państwa, czyli do nas wszystkich, zastąpić autentycznymi konsultacjami z lokalnymi społecznościami. To właśnie przez prawo weta od 2001 roku nie powstał w Polsce żaden park narodowy, choć już dawno ochroną w ramach parku narodowego powinna być objęta przynajmniej część unikalnej przyrody Mazur i lasy wokół Arłamowa.

Obecny przepis uniemożliwia też objęciem ochroną w ramach parku narodowego całej polskiej części Puszczy Białowieskiej. Brak jej skutecznej ochrony jest powodem zasłużonego wstydu dla naszego kraju w całym cywilizowanym świecie. To musi się skończyć.

Chcemy również, aby praca oraz odwoływanie dyrektorów podlegały merytorycznej ocenie niezależnego ciała eksperckiego, czyli Państwowej Rady Ochrony Przyrody, a nie wyłącznie Ministra Środowiska. Nie może być tak, że na władze parków narodowych, chroniących najcenniejsze fragmenty naszej przyrody, wywierane są naciski polityczne. To musi ulec zmianie.

Zwracamy się do Pań i Panów posłów o jak najszybsze zajęcie się wdrożeniem promowanych w inicjatywie przepisów i rozpoczęcie prac nad poprawą sytuacji polskich parków narodowych. Domagają się tego tysiące obywateli zaniepokojonych tym, jak wygląda ochrona przyrody w naszym kraju. Polska przyroda, która jest wspólnym dobrem nas wszystkich i z której jesteśmy dumni, nie może być traktowana jak dobro niczyje. Nie może padać ofiarą partykularnych interesów i musi znajdować się pod szczególną opieką państwa.

Chcemy bardzo podziękować osobom indywidualnym oraz członkom organizacji pozarządowych m.in. Fundacji Dzika Polska, Fundacji EkoRozwoju, Fundacji Ekologicznej Arka, PTOP Salamandra, Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, Towarzystwa Ochrony Krajobrazu, Stowarzyszenia Sadyba, WWF Polska, Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, Polskiej Zielonej Sieci i przede wszystkim Greenpeace, bez których olbrzymiego zaangażowania obywatelskiego ta akcja nie byłaby możliwa. Jesteście prawdziwymi obrońcami polskiej przyrody.

Członkowie Komitetu (w kolejności alfabetycznej):

Adam Bohdan, Przemysław Chylarecki, Robert Cyglicki, Anna Drążkiewicz, Mariusz Duchewicz, Małgorzata Górska, Jerzy Gutowski, Andrzej Kepel, Janusz Korbel, Jerzy Kruszelnicki, Radosław Michalski, Henryk Okarma, Michał Olszewski, Kazimierz Orłoś, Mikołaj Pietrzak, Radosław Szymczuk, Adam Wajrak, Wiesław Walankiewicz, Justyna Walenta-Mazurkiewicz, Tomasz Wesołowski, Marta Wiśniewska, Krzysztof Worobiec.

Inicjatywa Ustawodawcza
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Ekologia

Post autor: trigi » 21 lis 2012, 21:50

W ramach szaleństwa łupkowego mogą zostać zatrute resztki naszych zasobow wody.

Gaz z łupków – farmy w Pensylwanii – USA
Carol French właścicielka jednej z farm mlecznych w Bradford County (Pensylwania) opowiada:

Już przed 2006 rokiem prawie 30% właścicieli gospodarstw rolnych w hrabstwie Bradford podpisało umowy z firmami gazowniczymi. My i 50% właścicieli farm hrabstwa zdecydowaliśmy wydzierżawić nasze ziemie za 5 – 85 $ za akr. Minęło jeszcze dwa lata, podczas których gazownikom udało się przekonać jeszcze 10% właścicieli do dzierżawy ich ziem za 2500$ i więcej. Podpisywanie tych umów wywoływało niemal frenetyczne drżenie. To był główny temat rozmów. Szeptano, że jeżeli wiercenia zostaną przeprowadzone na terenie jednego gospodarstwa, to właściciel stanie się milionerem łupkowym. Ale i wszyscy na tym skorzystają: będą nowe drogi, będzie praca, będą dochody z dzierżawy.
To było zbyt piękne, żeby było prawdziwe !
Od wiosny 2009 właściciele farm, na których wykonano wiercenia zaczęli odczuwać pogorszenie zdrowia. Miejscowe gazety donosiły o przypadkach zatrucia ujęć wody pitnej, o wzroście śmiertelności. Dla rolników stało się oczywiste, że stracą farmę z powodu działań firm gazowniczych. Co do mnie – myślałam o sąsiedzie – szczęśliwcu, że zostanie milionerem, ponieważ miał wiercenia na swoim terenie. Ale szybko zmieniłam zdanie.
Farmerzy zaczęli otrzymywać wezwania do płacenia wyższych podatków, bo ich rolnicze ziemie stały się terenami działalności przemysłowej. Zaczęli szukać porad prawnych. Adwokaci nie mieli doświadczenia w specjalnym prawie dotyczącym wydobywania gazu i ropy. Pojawił się też konflikt interesów. Przykład: adwokat rolnika, który nie miał dla niego pieniędzy mógł dopisać swoje nazwisko do opłaty dzierżawnej, żeby jego wynagrodzenie było opłacone przez firmę gazowniczą.
Moja sąsiadka Carolyn i ja wysłuchałyśmy wykładu profesora z Penn State University. Właściwie miał nam tylko tyle do przekazania, że w imię patriotycznego obowiązku powinnismy ponieść ofiary, bo w efekcie nasz kraj stanie się niezależny odzagranicznej ropy. Nie mogłam przyjąć tego do wiadomości. Czy jest jakieś prawo, któreby gwarantowało, że nasze bogactwa naturalne mają zostać w naszym kraju ? Co miał na myśli, kiedy mówił, że powinniśmy ponieść ofiary ?
W grudniu 2010 i styczniu 2011 trzy odwierty zostały wykonane blisko naszej farmy. Dobrą ziemię rolną poszarpano jak starą kołdrę. W połowie 2011 pięć odwiertów wykonano wokół naszej farmy. Dwa z nich były w odległości mniej niż 4000 stóp od nas. 15 marca 2011 kolor naszej wody stał się mleczny. Na wodzie w naczyniu utworzyła się na wierzchu zielona piana a na dnie warstwa piaszczysta na ćwierć palca. Woda nabrała konsystencji galaretowatej.
W połowie paździenika 2011 moja córka zachorowała. Miała gorączkę, biegunkę, straciła na wadze 10 funtów w ciągu 7 dni, miała straszne bóle brzucha. W szpitalu stwierdzono, że jej wątroba, śledziona i prawy jajnik były bardzo opuchnięte. Nasza sąsiadka miała identyczne objawy. Ich woda zmieniła się tak samo jak nasza w marcu 2011. Różnica była tylko taka, że jej śledziona pękła w trzecim dniu pobytu w szpitalu. Wiedzieliśmy, że nasza córka musi opuścić Pensylwanię jeżeli ma żyć. Przeprowadziła się do Tennessee. My nie pijemy ani naszej wody ani mleka naszych krów. Państwowa agencja DEP (Departement of Environmental Protection) odmawia zbadania naszej wody. Dlatego „nasza” firma gazownicza odmawia dostarczania czystej wody dla nas i dla naszych krów. Rozumiem teraz co to znaczy ponosić ofiary.
Dziś 3 października 2012 niektórzy ludzie, którzy zmienili dotychczasowe zatrudnienie i przyjechali do pracy przy gazie, są teraz bezrobotni.
Podpisując umowę dzierżawy z firmą gazowniczą staliśmy się „partnerami rozważnymi” (prudent partners), tym samym odpowiadamy solidarnie za ich długi.
Pojawiło się bardzo dużo napisów „do sprzedania” na zakażonych farmach. Gospodarstwo traci od 80 do 90% wartości, traci się możliwość sprzedaży mleka w naszym przypadku. No i kto kupiłby nasze krowy ? Niektórzy właściciele mieszkający w Bradford County, u których woda jest „zmieniona” zdołali porozumieć się ze swoimi gazownikami i mają dostawy wody dla siebie i dla gospodarstwa. Powoduje to ogromne koszty dla tych firm. Inne odmawiają ponoszenia takich kosztów i ludzie pozostali bez czystej wody. Wielu założyło specjalne filtry bardzo drogie w eksploatacji.
Marzyliśmy kolorowo nie wiedząc jaka jest prawda. Nie wiedzieliśmy na czym polegają i czym grożą tak głębokie wiercenia z chemikaliami w naszej ziemi. Uwierzyliśmy w fałszywe obietnice. Zastanawiam się czy rzeczywiście firmy naftowe produkują gaz dla naszego kraju czy też sprzedają go jak najdrożej za granicę. To przeczy teorii, że poświęciliśmy się dla naszego kraju.
Ciągle się zastanawiam co właściwie zrobiliśmy?
Blog. Les Ami(e)s du Richelieu – gaz de schiste – l’histoire de Carol French
http://www.stachurska.eu/?p=10310
Tłumaczenie – Teresa Jakubowska

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Ekologia

Post autor: trigi » 24 lis 2012, 10:19

U nas cisza jest, ale 3/11/2012 to był pierwszy światowy dzień przeciw frackingowemu wydobywaniu gazu czyli łupkowego.
Protesty były głównie w Stanach.
http://www.youtube.com/watch?v=nmYpUkTh ... re=related
Relacja z farmy w Północnej Dakocie
http://www.youtube.com/watch?v=jN_YwQp4 ... re=related
Jest robota, jest kasa, to najważniejsze wszyscy sie zjeżdżają
http://www.youtube.com/watch?v=FBLkRWmH ... re=related
potem będą pić skażoną wode, którą doprawili do smaku.

ODPOWIEDZ