Pszczoły

Poszanowanie Bhumi - Matki Ziemi. Proste życie - wzniosłe myślenie. "Ta współczesna cywilizacja jest tak dumna ze swojej niezależności, ale jest tak bardzo uzależniona od ropy. Jeśli zostanie wstrzymana dostawa ropy, to co zrobią ci dranie-naukowcy? Będą bezradni. Niech postarają się wytworzyć wystarczająco dużo ropy w swoich probówkach, tak aby ich cywilizacja się nie zatrzymała. Obecnie w Indiach brakuje wody. Co w takiej sytuacji mogą zrobić owi uczeni'? Mogą znać skład chemiczny wody, ale nie mogą wyprodukować jej, kiedy istnieje na nią wielkie zapotrzebowanie. Potrzebują pomocy chmur, a wszystko to zależy od działania Boga." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno
Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 07 lip 2008, 10:13

1. Dyskutując prywatnie o naszej rozmowie na forum z Rafałem Astrologiem, pewien mądry bhakta ciekawie napisał powołując się m.in. na Slavoja Zizka, słoweńskiego filozofa i publicysty:

"Nie pamiętam już w jakiej książce Żiżek, z którym bardzo często się nie
zgadzam pisał, jak to rożnego rodzaju "filozofie wschodu" wspierają
kapitalizm. Fatalizm i bierne popieranie coraz agresywniejszego wolnego
rynku oto społeczno-polityczna istota tych praktyk duchowych.
Działalność wnuka Forda, ostatnie mayapurskie projekty (widziałeś te
nieprawdopodobnie ohydne animacje? Nie dość że projekt odrażający to
jeszcze te autostrady i przystanie jachtów!) i spotkanie z bhaktami na
co dzień pokazują, że MTŚK potwierdza spostrzeżenia, skądinąd
bałamutnego Żiżka. "

No cóż, podpisuję się pod cytatem. Dalsza rozmowa z niespójnymi myślowo astrologami o pszczołach i ekologii nie ma sensu. Czuć tylko pogardę dla stworzenia i ludzi. Każdy niech sam określi swoje stanowisko po tym, co wyczytał. Całe szczęście w nieszczęściu, że środowiska astrologów nie mają żadnej władzy na Zachodzie i nie mamy do czynienia z takimi obrazami jak ten:
Obrazek

Astrolodzy w Kalkucie protestują przeciwko decyzji rządu stanowego w Zachodnim Bengalu, aby nie wprowadzać przedmiotu "astrologia" do szkół państwowych.

2. Ale o Zizku piszę też z innego powodu. W ubiegłą sobotę w piśmie "Dziennik", jego dodatku "Europa" ukazał się krótki tekst Zizka o ... pszczołach. :) Tak to się nam zazębiło.

sobota 5 lipca 2008

Rumsfeld w ulu

Czy grozi nam ekologiczna katastrofa?



Moment przeciążenia

Dzisiejsza ludzkość zdążyła się już oswoić z poczuciem skrajnego ekologicznego zagrożenia. Wydarzenia tak spektakularne jak choćby awaria w Czarnobylu spowodowały, że totalna katastrofa nie jest już tylko abstrakcyjną możliwością. Ekologiczny kataklizm ma jednak różne oblicza. Czasem może się dokonywać po cichu i na raty, a z jego symptomów możemy w ogóle nie zdawać sobie sprawy. Możemy nie wiedzieć, że katastrofę przybliżają nasze codzienne, pozornie nieszkodliwe działania. Właśnie o takich cichych katastrofach pisze dziś w "Europie" znakomity filozof Slavoj Zizek. W charakterystycznym dla siebie ironicznym stylu maluje obraz współczesnej ludzkości, która, choć ma poczucie absolutnego panowania nad naturą, pozostaje niekiedy zupełnie nieświadoma konsekwencji swojego oddziaływania na nią. Przyroda to złożony system, który jest w stanie wytrzymać wiele agresywnych ingerencji człowieka. W pewnym momencie może jednak dojść do sytuacji swoistego "przeciążenia", w której nawet bardzo niewielkie naruszenie równowagi wywołuje globalną katastrofę. Czy dziś nie doszliśmy właśnie do tego momentu?

Od dwóch lat tajemnicza choroba dziesiątkuje pszczoły miodne w USA i Europie. Może to mieć katastrofalny wpływ na dostawy żywności: ludzka dieta w jednej trzeciej opiera się na roślinach zapylanych przez owady, wśród których 80 procent stanowią pszczoły miodne... Tak powinniśmy sobie wyobrażać ewentualną globalną apokalipsę: nie wielki wybuch, lecz jakieś mało spektakularne zakłócenie o katastrofalnych globalnych konsekwencjach. Nie mamy nawet pewności, czy wystarczy powrót do "naturalnej równowagi" - jakiej równowagi? A jeśli amerykańskie i europejskie pszczoły już się przystosowały do przemysłowego poziomu skażenia środowiska?

Masowe wymieranie pszczół otacza mgiełka tajemnicy: chociaż dzieje się to w całym świecie rozwiniętym, w poszczególnych regionach naukowcy wskazują na różne przyczyny: toksyczne działanie pestycydów, utratę poczucia orientacji przestrzennej wywołaną przez fale elektromagnetyczne emitowane przez urządzenia telekomunikacyjne itd. Ta mnogość hipotez sprawia, że jednoznaczne ustalenie związku przyczynowo-skutkowego jest niemożliwe, a jak wiemy z historii, w takich sytuacjach pojawia się pokusa szukania głębszego Sensu. Może za tym wszystkim kryje się jakaś przyczyna duchowa? Bo jak inaczej wytłumaczyć zjawisko, które z punktu widzenia nauki ma różne, rozbieżne przyczyny? W tym miejscu wkracza do akcji "ekologia duchowa": czy ule nie są koloniami niewolników, obozami koncentracyjnymi, w których bezwzględnie wykorzystujemy pszczoły? Może Matka Ziemia mści się na nas za ten wyzysk?

Najlepszym antidotum na tę spirytualistyczną pokusę jest wyciągnięcie wniosków z epistemologii Donalda Rumsfelda. Mam oczywiście na myśli znaną wypowiedź z marca 2003 roku, kiedy ówczesny sekretarz obrony wdał się w amatorskie rozważania filozoficzne na temat relacji między znanym i nieznanym. "Są znane znane, czyli rzeczy, o których wiemy, że o nich wiemy. Są znane nieznane, czyli rzeczy, o których wiemy, że o nich nie wiemy. Ale są też nieznane nieznane, czyli rzeczy, o których nie wiemy, że o nich nie wiemy". Rumsfeld zapomniał o niezwykle istotnej czwartej kategorii: nieznanych znanych, czyli rzeczach, o których nie wiemy, że o nich wiemy, a mianowicie wszystkich podświadomych poglądach i uprzedzeniach, które kształtują nasze postrzeganie rzeczywistości i reakcje na nią. Rumsfeld uważał, że w wojnie irackiej najbardziej niebezpieczne są "nieznane nieznane" - zagrożenia ze strony Saddama, których istnienia nawet nie podejrzewaliśmy. Jak teraz widzimy, najbardziej niebezpieczne były "nieznane znane", czyli podświadome poglądy i uprzedzenia, które legły u podstaw wszystkich błędów popełnionych przez armię amerykańską.

W wypadku wymierających pszczół także są rzeczy, o których wiemy, że o nich wiemy (szkodliwe działanie pestycydów), i rzeczy, o których wiemy, że o nich nie wiemy (na przykład jak pszczoły znoszą promieniowanie generowane przez człowieka). Przeważają jednak nieznane nieznane i nieznane znane. Pewnych aspektów interakcji pszczół ze środowiskiem nie tylko nie znamy, ale nawet nie podejrzewamy ich istnienia. Jest też wiele "nieznanych znanych": antropocentrycznych uprzedzeń, które w nieuświadomiony przez nas sposób wpływają na nasze metody badawcze.

Najbardziej niepokojącym aspektem takich zjawisk są zakłócenia jeszcze innego typu poznania (nazywanego przez francuskiego psychoanalityka Jacques'a Lacana "poznaniem realnego"), czyli poznania "instynktownego", które kieruje życiem zwierząt i roślin. Poznanie to może się rozregulować. Kiedy zima jest za ciepła, rośliny i zwierzęta uznają to za sygnał, że zaczęła się już wiosna i dostosowują do tego swoje zachowania, przez co nie tylko narażają się na śmiertelne niebezpieczeństwo w razie powrotu mrozów, ale również zaburzają cały cykl reprodukcyjny. Najprawdopodobniej właśnie coś takiego dzieje się z pszczołami.

Z teorii układów złożonych wynika, że układy te wykazują dwie przeciwstawne cechy: zdolność przywracania równowagi i podatność na katastrofy. Potrafią sobie radzić z bardzo dużymi odchyleniami od stanu równowagi, ale tylko do pewnego pułapu ("przejścia fazowego"), powyżej którego nawet niewielkie zakłócenie może spowodować katastrofę, czyli przejście do zupełnie innego układu. Przez stulecia ludzkość nie musiała się przejmować wpływem swojej działalności na środowisko - natura potrafiła się przystosować do wycinania lasów, stosowania paliw kopalnych itd. Dzisiaj nie możemy jednak mieć pewności, czy nie zbliżamy się do przejścia fazowego - można to wyraźnie dostrzec, dopiero kiedy jest już za późno. W takiej sytuacji mówienie o przewidywaniu, planowaniu i środkach zapobiegawczych traci sens, ponieważ mamy do czynienia z "nieznanymi nieznanymi".

Współczesne "społeczeństwo wyboru" staje się zatem fikcją. Chlubimy się tym, że żyjemy w społeczeństwie, w którym możemy swobodnie decydować o rzeczach ważnych. W rzeczywistości fundamentalne decyzje podejmujemy w warunkach niedostatecznej wiedzy. Jest to sytuacja głęboko frustrująca: chociaż wiemy, że wszystko zależy od nas, nie umiemy przewidzieć konsekwencji naszych działań. Nie jesteśmy bezsilni, ale wręcz przeciwnie - wszechmocni, nie znamy jednak skutków wykorzystania tej wszechmocy. Nie możemy w pełni zapanować nad biosferą, ale możemy ją zniszczyć, czyli do tego stopnia zaburzyć równowagę, że dojdzie do katastrofy, która pochłonie również nas samych.

przeł. Tomasz Bieroń

Slavoj Zizek, ur. 1949, słoweński filozof, socjolog, publicysta, jeden z najwybitniejszych myślicieli współczesnej lewicy. Jego zainteresowania obejmują szerokie spektrum tematów: od problemów historii filozofii i teologii aż po globalizację i zjawiska kultury popularnej. Jest autorem kilkudziesięciu książek - najważniejsze spośród nich to: "Wzniosły obiekt ideologii" (1989, wyd. pol. 2001), "Przekleństwo fantazji" (1997, wyd. pol. 2001), "The Fragile Absolute" (2000), "Kukła i karzeł" (2003, wyd. pol. 2006) oraz "The Parallax View" (2006). W "Europie" nr 216 z 24 maja br. opublikowaliśmy jego tekst "Zasłona dobrego wychowania".
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
RafalJyot
Posty: 976
Rejestracja: 23 lis 2006, 13:55
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: RafalJyot » 07 lip 2008, 10:50

albert pisze: No cóż, podpisuję się pod cytatem. Dalsza rozmowa z niespójnymi myślowo astrologami o pszczołach i ekologii nie ma sensu.
Hej, jeśli czegoś nie rozumiesz to nie musisz wykluczać mnie ze zgromadzenia i określać myślowo niespójnym :wink: Po prostu zapytaj.

Mam wrażenie, iż cały czas mylisz polityke aktywności (co robimy z pszczołami) z polityką zaangażowania (czy przejmujemy się pszczołami). Punkt dotyczy ożywienia, bramina nie ożywia dharma (mimo, że w niej żyje) czy Zizkowi się to podoba czy nie. Myślę, że bhaktowie powinni podążąć za śastrami a nie za lewakami :wink:

A ten niepopularny dzis determinizm nie jest taki tani..trzeba trochę popracować, żeby zrozumieć jak to wszystko subtelnie działa :wink: Dopóki nie zdajesz sobie sprawy na jak wiele rzeczy nie masz wpływu, jesteś skazany na bunt i spekulacje co leży w naturze guny pasji (kontrola).
Czuć tylko pogardę dla stworzenia i ludzi. Każdy niech sam określi swoje stanowisko po tym, co wyczytał. Całe szczęście w nieszczęściu, że środowiska astrologów nie mają żadnej władzy na Zachodzie i nie mamy do czynienia z takimi obrazami jak ten:
Rząd śudrów to socjalizm, rząd vaisyów to kapitalizm :wink: - Srila Prabhupada.. W dawnych Indiach astrolodzy zajmowali najwyższe stanowiska - co na to Pan Zizek? Jeśli chcesz dalej być w linii Veda-Śastra to musisz zaakceptować ten fakt. Możesz mówić o innej astrologii ale samej astrologii nie możesz wykluczyć bo należy do Shasta-Vedanga - służy zrozumieniu Ved - 'słów' Boga. Więc w pewnym momencie będziesz musiał zdecydować czy akceptować Vedy w pełni czy dobierać sobie wg. swoich/Zizka widzimisie.
klim krishna klim

[Jyotish] http://rohinaa.com

mantra has changed our lives

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 13 lip 2008, 08:13

Ciepła zima zagrożeniem dla pszczół


Ciepła zima zdezorientowała część pszczelich rodzin, wiele z królowych złożyło już jaja. Jeśli pszczoły w takich ulach szybko nie dostaną pokarmu, wiele hodowli może zostać zdziesiątkowanych - alarmują śląscy pszczelarze.

"Hodowcy powinni teraz co kilka dni chodzić po pasiekach i słuchać co się dzieje w ulach. Jeśli dobiega z nich szum - taki jak z linii wysokiego napięcia - znaczy że pszczoły wołają o pomoc" - powiedział Henryk Wieczorek ze Stowarzyszenia Pszczelarzy "Barć" z Bytomia.

Jak wyjaśnił, ciepła jesień i zima spowodowały, że w niektórych ulach rozpoczął się proces tzw. czerwienia - królowe złożyły już jaja. Wtedy pszczoły zaczynają szybko zużywać pokarm magazynowany w ciągu poprzedniego roku. Z reguły czerwienie rozpoczyna się pod koniec stycznia, wtedy pokarm kończy się w marcu. "Jeśli czerwienie zaczęło się w listopadzie czy grudniu i trwa w styczniu, po zużyciu pokarmu niewiele pszczół dotrwa bez pomocy pszczelarza do wiosny. Tak jak to ma miejsce w naturze - wszystkie nie zginą, ale straty będą znaczne" - podkreślił Wieczorek.

Pszczoły - inaczej niż osy czy szerszenie - żyjąc w gromadzie przez cały rok robią zapasy na zimę. Gdy robi się zimno, obniżając temperaturę w ulach zapadają w odrętwienie. Spożywają wtedy bardzo mało pokarmu - cały rój ok. 1,5 kg zgromadzonego wcześniej miodu miesięcznie.

Taki sposób zimowania jest m.in. uwarunkowany ich budową - pszczoły mogą wypróżniać się tylko w locie. Zimą - podczas mrozów nie opuszczają uli - dlatego jedzą mało. Zaczynają jeść dopiero po rozpoczęciu składania jaj przez królową - by wytworzyć temperaturę ok. 30 stopni, konieczną do wzrostu jaj. Wylatują dopiero na wiosnę, na tzw. obloty.

Zbyt wczesne czerwienie - w ulach, z których pszczoły zostały zmylone wysokimi temperaturami i obecnością pyłków w powietrzu rozpoczęło się nawet w listopadzie - powoduje zbyt szybkie zużycie zgromadzonego wcześniej pokarmu. "W niektórych ze sprawdzanych przez nas rodzin, cały pokarm został już zjedzony" - zaznaczył Wieczorek.

W takiej sytuacji, aby zwiększyć szanse pszczół na przetrwanie, pszczelarze powinni podać do uli pokarm - miód i syrop - oraz wodę. By sprawdzić gdzie jest to konieczne, należy ule obsłuchiwać. Jak mówi Wieczorek, on sam w tym celu posługuje się lekarskim stetoskopem.

Najedzone podczas czerwienia pszczoły będą też wylatywać - by się wypróżnić. Jeśli trafią akurat na mróz - mogą pozamarzać. Na to jednak już hodowcy praktycznie nie mają wpływu.

Pszczelarze obawiają się, że przetrzebienie hodowli spowoduje słabe zbiory, a co za tym idzie ograniczenie podaży miodu w tym roku. Spowoduje to, że coraz trudniej będzie można zdobyć dobry jakościowo miód. Obecnie większość miodu na rynku pochodzi z importu i - jak twierdzą śląscy hodowcy - z reguły jest to produkt bardzo słabej jakości.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Inspiracja
Posty: 13
Rejestracja: 29 sie 2007, 10:48

..

Post autor: Inspiracja » 24 lip 2008, 00:53

.....
Ostatnio zmieniony 07 gru 2008, 19:50 przez Inspiracja, łącznie zmieniany 1 raz.

Inspiracja
Posty: 13
Rejestracja: 29 sie 2007, 10:48

....

Post autor: Inspiracja » 24 lip 2008, 00:59

.....
Ostatnio zmieniony 07 gru 2008, 19:50 przez Inspiracja, łącznie zmieniany 1 raz.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 24 lip 2008, 09:59

Ragunath Prabhu z farmy jest pszczelarzem i jest znany z tego, że kocha pszczółki:) Tylko, że on nie jest zapewne internetowy.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

yogamaya

Post autor: yogamaya » 24 lip 2008, 10:41

Arkadiusz pisze:Ragunath Prabhu z farmy jest pszczelarzem i jest znany z tego, że kocha pszczółki:) Tylko, że on nie jest zapewne internetowy.
Jest internetowy, jak najbardziej, jeżeli trafimy w jego zainteresowania ;) :)
Doświadczyłem tego osobiście albowiem Raghu zajmuje się także uprawą biodynamiczną, czyli w zgodzie z energią kosmosu.

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Re: klęska i u mnie

Post autor: albert » 24 lip 2008, 13:13

Inspiracja pisze:Zajmuje sie pszczołami od 8 lat ,bazowałem na nie wielkoej ilości uli 3 ,bywało róznie Jestem pewien że jak zaczołbym jeszcze raz,to musi sie udac, jestem przygotowany praktycznie i teoretycznie,choć na dzień dzisiejszy nie mam pszczół mam wielka ochotę zacząć znów przygode z pszczołami i właśnie pisze tu z zapytaniem do pszczelarzy/hobbystów/fanów
Pszczół chętnie bende widział mój udział w pomocy gospodarowaniu
pomoc przy pasiece lub między innymi inna forma:wymiana (rozmowa)doświadczeń
Mój telefon 516-851-226 Andrzej
Czy to znaczy, że zajmujesz się pszczołami od 8 roku życia ? Zdaje się, że masz 18 lat. Ja mam dużo więcej, ale też póki co nie mam pszczół. Trawię temat. Spotykam się z pszczelarzami z okolicy i uczę się. Jak na razie więc, sprawiam, by owady miały się dobrze na mojej ziemi: posadziłem lipy i dęby, pozostawiam większość ziemi na dziko, zatem przyciąga to m.in. pszczołowate, posiałem grykę i inne miododajne rośliny. Oczywiście nie używam żadnych chemikaliów w uprawie ogrodowej. Pszczoły są bardzo wrażliwe na pestycydy itd.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Inspiracja
Posty: 13
Rejestracja: 29 sie 2007, 10:48

...

Post autor: Inspiracja » 24 lip 2008, 23:29

...
Ostatnio zmieniony 07 gru 2008, 19:49 przez Inspiracja, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
RafalJyot
Posty: 976
Rejestracja: 23 lis 2006, 13:55
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: RafalJyot » 25 lip 2008, 11:18

Arkadiusz pisze:Ragunath Prabhu z farmy jest pszczelarzem i jest znany z tego, że kocha pszczółki:) Tylko, że on nie jest zapewne internetowy.
Jest internetowy ;)
klim krishna klim

[Jyotish] http://rohinaa.com

mantra has changed our lives

ODPOWIEDZ