Instrukcje dla rządzących

Diagnostyka przyczyn cierpienia społeczeństwa. "Istnieje wiele tematów w Bhagavatam o socjologii, polityce, ekonomii, sprawach kulturowych, itd., ale wszystkie z nich są powiązane z Krsną i dlatego wszystkie z nich są warte słuchania. Krsna jest oczyszczającym czynnikiem wszystkich tematów, bez względu na to, jakimi by one nie były. W świecie doczesnym wszystko jest nieczyste, jako że wszystko jest produktem trzech materialnych cech. Jednakże Krsna jest oczyszczającym pośrednikiem." - 01.16.05 Zn.
Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Instrukcje dla rządzących

Post autor: Aniruddha das » 10 lis 2016, 13:57

"Obecny król, Ugrasena, jest zazdrosny o braminów." Słowo, którego użyto w związku z tym, dokładnie brzmi: brahma-dvisah. Ten, kto jest zazdrosny o Vedy albo kto jest zazdrosny o kwalifikowanego bramina, lub też o klasę braminów, ten nazywany jest brahma-dvit. Więc król został oskarżony o bycie brahma-dvit. Oskarżono go również o bycie śatha-dhi, czyli tylko pozornie inteligentnym. Prezydent albo król musi być bardzo inteligentny, aby być w stanie zapewnić dobrobyt wszystkim mieszkańcom, ale według tego bramina król wcale nie był inteligentny, mimo iż zasiadał na tronie. Dlatego nazwał go również lubdha, co znaczy "chciwy". Innymi słowy, król albo prezydent nie powinni zajmować wzniosłych pozycji rządowych, jeśli są chciwi albo samolubni. A jest rzeczą naturalną, że osoby takie dbają o własne dobro wtedy, gdy przywiązane są do uciech materialnych. Dlatego użyto tutaj słowa visayatmanah.

Bramin również oskarżył króla o bycie ksatra-bandhu. Słowo to odnosi się do osoby, która urodziła się w rodzinie ksatriyów, czyli rodzinie królewskiej, ale sama nie ma kwalifikacji, by stać się królem. Król powinien chronić kulturę braminiczną i powinien troszczyć się o dobro swoich poddanych. Nie powinien być chciwy i żądny uciech zmysłowych. Jeśli osoba bez żadnych kwalifikacji podaje się za ksatriyę, osobę przynależącą do stanu królewskiego, nie jest ona nazywana ksatriyą, ale ksatra-bandhu. Podobnie, jeśli ktoś przychodzi na świat w rodzinie bramina, ale nie ma żadnych kwalifikacji braminicznych, wtedy nazywany jest brahma-bandhu albo dvija-bandhu. Oznacza to, że braminem albo ksatriyą zostaje się nie dzięki narodzinom w poszczególnych rodzinach. Należy zdobyć odpowiednie kwalifikacje przynależące do tych poszczególnych pozycji i tylko posiadając te kwalifikacje można być uważanym za bramina albo ksatriyę.

Zatem bramin oskarżał króla, że nowonarodzone dziecko zmarło dlatego, ponieważ on, król, nie ma odpowiednich kwalifikacji, aby piastować ten urząd. Bramin uważał, że takie wydarzenie jest czymś bardzo nienaturalnym, dlatego winił za nie króla. Z historii wedyjskiej dowiadujemy się, że jeśli król-ksatriya był nieodpowiedzialny, wtedy rada braminów, utrzymywana przez tego monarchę, detronizowała takiego władcę. Wszystko to świadczy o tym, jak bardzo odpowiedzialna była pozycja monarchy w cywilizacji wedyjskiej.

Bramin dlatego powiedział, "Nikt nie powinien szanować ani czcić króla, którego jedynym interesem jest zazdrość. Taki król spędza swój czas jedynie na polowaniach w lesie albo zabijaniu obywateli za przestępstwa kryminalne. Zupełnie nie panuje nad sobą i posiada zły charakter. Jeśli obywatele czczą albo honorują takiego króla, wtedy nigdy nie będą szczęśliwi. Zawsze będą żyli w ubóstwie i pełni będą niepokojów i zgryzot." Chociaż we współczesnej polityce osoba zajmująca stanowisko rządowe może być zawsze obalona, prezydent nie jest odpowiedzialny za dobrobyt obywateli. W tym wieku Kali prezydent otrzymuje tę wzniosłą pozycję poprzez głosowanie, ale warunki obywateli nie ulegają poprawie i są oni pełni niepokoju, zgryzot i nieszczęść i niezadowolenia.

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Instrukcje dla rządzących

Post autor: Aniruddha das » 10 lis 2016, 14:01

Drugie dziecko bramina również narodziło się martwe, i tak samo trzecie. Miał on dziewięcioro dzieci i wszystkie z nich umierały tuż po narodzinach. Więc za każdym razem przychodził on do bram pałacu, aby oskarżyć króla. Kiedy bramin ten przyszedł ze swoją skargą na króla Dvaraki po raz dziewiąty, przypadkiem obecny był przy tym Arjuna i Kryszna. Żale bramina, że król nie daje mu dostatecznej ochrony, zaciekawiły Arjunę, więc zbliżył się do niego i zapytał: "Mój drogi braminie, dlaczego uważasz, że w kraju tym nie ma odpowiednich ksatriyów, którzy zdolni by byli chronić obywateli. Czyż nie ma nawet nikogo, kto udawałby ksatriyę, kto nosiłby łuk i strzały przynajmniej na pokaz? Czy myślisz, że wszystkie osoby stanu królewskiego trudnią się jedynie spełnianiem ofiar razem z braminami i nie posiadają żadnej siły ani woli walki?" W ten sposób Arjuna dał do zrozumienia, że ksatriyowie nie powinni dbać jedynie o swoje wygody i angażować się tylko w spełnianie wedyjskich rytuałów. Muszą raczej wykazywać się odwagą, jeśli w grę wchodzi obrona obywateli. Od braminów, których zadaniem są czynności duchowe, nie oczekuje się niczego, co wymaga fizycznego wysiłku. Dlatego powinni oni być chronieni przez ksatriyów, aby nie spotykali żadnych przeszkód w wypełnianiu swoich wyższych obowiązków.

"Jeśli bramin traci swoją żonę i dzieci", kontynuował Arjuna, "a król-ksatriya nie jest w stanie ich ochronić, wtedy taki ksatriya nie jest lepszy od aktora scenicznego
. W dramatycznych przedstawieniach w teatrze aktor może grać rolę króla, ale nikt nie oczekuje żadnych korzyści od takiego fikcyjnego władcy. Podobnie, jeśli król albo prezydent państwa nie jest zdolny do ochrony struktury społecznej, to uważany jest jedynie za blefiarza. Takie osoby jedynie wykorzystują swoje wysokie stanowiska do wygodnego urządzenia się w życiu. Mój panie, obiecuję, że dam ochronę twoim dzieciom, a jeśli mi się to nie powiedzie, wtedy wejdę w płonący ogień, by w ten sposób przeciwdziałać zanieczyszczeniu, któremu uległem."

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Instrukcje dla rządzących

Post autor: Aniruddha das » 26 lis 2016, 20:06

W ten sposób Arjuna dał do zrozumienia, że ksatriyowie nie powinni dbać jedynie o swoje wygody i angażować się tylko w spełnianie wedyjskich rytuałów. Muszą raczej wykazywać się odwagą, jeśli w grę wchodzi obrona obywateli.
Obecnie ksatriyowie nie są zbyt odważni, gdyż tzw mundurowi zamiast chronić występują przeciwko obywatelom. Zamiast obrony społeczeństwa, współpracują z demonicznymi politykami, którzy realizują niszczące koncepcje destrukcji. Każdy kto angażuje się w takie wyniszczenia powinien być uznany za godnych pożałowania dvija-bandhu, czyli wykluczonych ze swoich wysokich stanowisk, czyli niegodziwców niewłaściwie zajmujących pozycje ksatriyów . Odważny ksatriya odrzuca takie osoby jako swoich dowódców i przełożonych.
W naszej historii było wielu takich odważnych ksatriyów jak znany Hubal, który stanął do walki z najeźdźcą w obronie obywateli wbrew innym rozkazom tzw tchórzy - dowódców. Kiedy grożono mu sądem powiedział: Broni nie złożę. Munduru nie zdejmę. Tak mi dopomóż Bóg. Jeśli mamy wątpliwości, co do wypełniania rozkazów, patrzymy na prawo Boga, które jest nadrzędne i ostateczne. Podobnie dobra część żołnierzy niezłomnych wykazała się wielką odwagą broniąc do końca zwykłych ludzi przed ludobójcami.

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Instrukcje dla rządzących

Post autor: Bolito » 26 lis 2016, 23:55

Aniruddha das pisze: W naszej historii było wielu takich odważnych ksatriyów jak znany Hubal, który stanął do walki z najeźdźcą w obronie obywateli wbrew innym rozkazom tzw tchórzy - dowódców. Kiedy grożono mu sądem powiedział: Broni nie złożę. Munduru nie zdejmę. Tak mi dopomóż Bóg. Jeśli mamy wątpliwości, co do wypełniania rozkazów, patrzymy na prawo Boga, które jest nadrzędne i ostateczne.
Dobry przykład, nie ma co. Mjr "Hubal" przy całej swojej odwadze był skrajnie nieodpowiedzialny. Prowadził swoją prywatną wojnę w sytuacji, kiedy nie mogło to już niczego zmienić. Sam nie mógł utrzymać się dłużej choćby w jednej wsi, jeżeli o miejscu postoju dowiedzieli się Niemcy. Wtedy oddział się wycofywał, a wieś była pacyfikowana za pomaganie "bandytom", chyba że mieszkańcy przekonali Niemców, że zostali zmuszeni do współpracy. "Hubal" przez dłuższy czas nie zdawał sobie z tego sprawy. Ci jak piszesz, "tzw. tchórze - dowódcy" rozumieli, że w obecnej sytuacji otwarta walka nie ma sensu, trzeba jej na razie zaprzestać i zbudować struktury konspiracyjne, a z otwartym wystąpieniem zaczekać na osłabienie przeciwnika (wtedy jeszcze wszyscy sądzili, że Niemcy przegrają, jeżeli zaatakują Francję). Hubal otwarcie ignorował rozkazy zaprzestania walki, chociaż wydawali je dowódcy reprezentujący polski rząd. To ma być przykład kszatrii? Nie liczącego się z nikim, prowadzącego sobie prywatną "wojenkę" i narażającego życie ludności cywilnej?
A tak w ogóle, porównywanie wyidealizowanego obrazu działań dawnych kszatrijów do realiów XX-wiecznej wojny jest bez sensu.
Nie jedz na czczo (grafitti)

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Instrukcje dla rządzących

Post autor: Aniruddha das » 27 lis 2016, 11:33

Żołnierską powinnością jest walczyć i pozostanie na polu bitwy.
O tym mówi Pradyumna w rozmowie ze swym woźnicą, synem Daruki w książce Kryszna źródło wiecznej przyjemności: "Och, zrobiłeś najokropniejszą rzecz! Dlaczego usunąłeś mnie z pola bitwy? Mój drogi woźnico, nigdy nie słyszałem, aby ktokolwiek z naszej rodziny został kiedykolwiek usunięty z pola bitwy. Nikomu nie zdarzyło się opuścić pola bitwy w czasie walki. Zabierając mnie stamtąd, obciążyłeś mnie wielką niesławą. Ludzie będą mówić, że opuściłem pole bitwy podczas walki. Mój drogi woźnico, muszę ci powiedzieć, że jesteś tchórzem i niewieściuchem. Powiedz mi, jak będę teraz mógł stanąć przed mym wujem Balaramą i mym ojcem Kryszną, i cóż im powiem? Każdy będzie o mnie mówił, że uciekłem z pola bitwy, a jeśli mnie o to zapytają, to co mam im powiedzieć? Moje szwagierki będą ze mnie stroić żarty, używając sarkastycznych słów. 'Mój drogi bohaterze, w jaki sposób stałeś się takim tchórzem? Jak stałeś się eunuchem? W jaki sposób tak nisko upadłeś w oczach wojowników strony przeciwnej?' Myślę, mój drogi woźnico, że popełniłeś wielką obrazę usuwając mnie z pola bitwy."

Polska w tamtym czasie była polem bitwy i zadaniem żołnierzy jest walczyć z najeźdźcą.
Hubal jako prawdziwy żołnierz stanowi przykład prawdziwego wojownika. Niemcy nawet po zabiciu Hubala spacyfikowali ponad 800 wiosek, a później na wschodzie (obecnie Białoruś) kraju 850, a na obecnych terenach Ukrainy podobnie. W tych pacyfikacjach wsi mordowali całą ludność, a więc kobiety, dzieci i starców, co było większym planem martyrologii narodu polskiego. Dlatego walka była koniecznością, a to, że palono wioski oraz mordowano kobiety starców i dzieci, jeszcze bardziej był nakaz walki. Nie Hubal stał się winny takiemu mordowaniu, ale demoniczni rakszasowie z Niemiec, którzy nie przestrzegali kodeksów kszariyi.
Prawdą jest, że dla nas wzorami są kszatriyowie wedyjscy, co nie znaczy, że na tych terenach ich nie było i nie ma. Wspomnę o Zawiszy Czarnym.
Pradyumna stwierdza wyraźnie, iż wojownik uciekający z pola bitwy to tchórz, ale rzeczywiście trzeba być tym kszatriyą.

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Instrukcje dla rządzących

Post autor: Bolito » 27 lis 2016, 23:17

Aniruddha das pisze:Żołnierską powinnością jest walczyć i pozostanie na polu bitwy.
Tak, zwłaszcza kiedy walka już nic nie zmieni, a wróg z tego powodu odgrywa się na cywilach. 8)
Aniruddha das pisze:Polska w tamtym czasie była polem bitwy i zadaniem żołnierzy jest walczyć z najeźdźcą.
I słuchać rozkazów dowódców. A nie zachowywać się, jakby się działało w zupełnej próżni, nie przejmując się skutkami swoich działań.
Aniruddha das pisze: Niemcy nawet po zabiciu Hubala spacyfikowali ponad 800 wiosek, a później na wschodzie (obecnie Białoruś) kraju 850, a na obecnych terenach Ukrainy podobnie. W tych pacyfikacjach wsi mordowali całą ludność, a więc kobiety, dzieci i starców, co było większym planem martyrologii narodu polskiego. Dlatego walka była koniecznością, a to, że palono wioski oraz mordowano kobiety starców i dzieci, jeszcze bardziej był nakaz walki. Nie Hubal stał się winny takiemu mordowaniu, ale demoniczni rakszasowie z Niemiec, którzy nie przestrzegali kodeksów kszariyi.
A co ma piernik do wiatraka? W trakcie walk z oddziałem mjr Hubala pacyfikacje dotknęły dwie wsie. Gdyby zawiesił działalność, przynajmniej na jakiś czas, pewnie by do tego nie doszło. Był za to odpowiedzialny, przynajmniej częściowo.
Aniruddha das pisze:Pradyumna stwierdza wyraźnie, iż wojownik uciekający z pola bitwy to tchórz
Ale nie ten, który wycofuje się na polecenie dowódcy. I nadal będę się upierał, że realia wojen z XX w. nie mają przełożenia na rzeczywistość Puran, gdzie wojny są sprawą kszatrijów. Nikt nie pali wsi i nie zabija ich mieszkańców, którym właściwie jest obojętne, jak nazywa się król, tylko żeby daniny nie były wyższe.
Nie jedz na czczo (grafitti)

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Instrukcje dla rządzących

Post autor: Aniruddha das » 28 lis 2016, 15:01

Trzeba rozpatrywać te kwestie nie z pozycji umysłu,który przyjmuje i odrzuca w swojej chwiejnej naturze, ale trzeba patrzeć oczami siastr. Materialny punkt widzenia nie jest autorytatywny.
Bg 1.36Według wskazówek wedyjskich jest sześć rodzajów napastników: (1) podający truciznę; (2) podpalacz domu; (3) atakujący z bronią śmiertelną; (4) rabujący bogactwa; (5) zajmujący obcy ląd; (6) porywacz żon.
Tacy napastnicy mają być natychmiast zabijani i nie ma za to grzechu.
Zatem cała odpowiedzialność spada na agresora-okupanta, a nie na żołnierza, który musi walczyć i zabijać napastników nie ponosząc żadnych reakcji. Za wynikłe reakcje z takiego działania ponoszą w pełni winę nasi okupanci. Jeżeli wróg za obronną walkę zgodną z Boskim nakazem pacyfikuje ludność cywilną jak kobiety, starców i dzieci, którzy będąc osobami bezbronnymi są w szczególnej sytuacji ponosi okrutne reakcje karmiczne nie do pozazdroszczenia.
Walka Hubala była zgodna z nakazem religii. W czasach wedyjskich nawet demon Kamsa ostatecznie nie zabił Devaki kiedy nosiła w łonie Boga Najwyższą Osobę, ale bez skrupułów robili to nasi okupanci.
Kamsa zaczął myśleć: "Co powinienem zrobić z Devaki? Niewątpliwie w jej łonie znajduje się Visnu, czyli Kryszna, a więc na pewno przyszedł On, aby wypełnić przepowiednię półbogów. I nawet jeśli natychmiast zabiję Devaki, i tak nie będę w stanie zniweczyć Jego misji." Kamsa wiedział bardzo dobrze, iż nikt nie jest w stanie pokrzyżować planów Visnu. Każdy inteligentny człowiek rozumie, że nie można pogwałcić praw Boga. Jego zamiary zostaną urzeczywistnione, pomimo wszelkich przeszkód ze strony demonów. Kamsa myślał: "Jeżeli zabiję Devaki teraz, Visnu będzie jeszcze bardziej surowy w wypełnianiu najwyższej woli. Zabicie Devaki teraz byłoby więc czynem najbardziej haniebnym. Nikt nie pragnie zrujnować swojej reputacji, nawet jeśli jego sytuacja stała się jak najbardziej niewygodna. Jeśli więc teraz zabiję Devaki, stracę tym samym całą swoją dobrą reputację. Devaki jest kobietą i teraz znajduje się pod moją opieką. Ponadto jest brzemienna i jeśli zgładzę ją, natychmiast stracę swoje dobre imię, przekreślę rezultaty swoich pobożnych czynów i skrócę przez to długość swojego życia."
Kamsa brał pod uwagę również inne względy: "Osoba, która jest zbyt okrutna, już właściwie uważana jest za martwą. Nikt nie lubi okrutnej osoby podczas jej życia, a po śmierci przeklinana jest przez ludzi. Z powodu utożsamiania się z ciałem, musi ona ulec degradacji i wtrącona zostaje w najciemniejsze rejony piekła." Tak oto Kamsa rozważał wszystkie za i przeciw odnośnie zabicia Devaki.
Ostatecznie zdecydował się nie zabijać Devaki od razu, ale oczekiwać nieuniknionej przyszłości. (KŹWP)


Przeto Hubal wypełniał nakaz wedyjski, a nieobliczalni agresorzy zachowywali się gorzej niż demony. Obwinianie mjr. za skutki działania agresorów jest zupełnie nieuprawnione.
Bg 16.5
Cechy transcendentalne wiodą do wyzwolenia, podczas gdy demoniczne są przyczyną niewoli.
Dla ksatriyi, człowieka wojny, właśnie wypuszczanie strzał do wroga uważane jest za czyn transcendentalny, a uchylanie się od takiego obowiązku jest postępkiem demonicznym. Zatem Arjuna nie miał powodu do rozpaczy. Albowiem transcendentalnie usytuowany jest każdy, kto stosuje się do zasad swojego porządku życia.
Cześć i chwała mjr. Dobrzańskiemu, który powiedział:
Broni nie złożę
Munduru nie zdejmę.
Tak mi dopomóż Bóg.

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Instrukcje dla rządzących

Post autor: Aniruddha das » 28 lis 2016, 15:32

Bg 16.5
Cechy transcendentalne wiodą do wyzwolenia, podczas gdy demoniczne są przyczyną niewoli.
Dla ksatriyi, człowieka wojny, właśnie wypuszczanie strzał do wroga uważane jest za czyn transcendentalny, a uchylanie się od takiego obowiązku jest postępkiem demonicznym. Zatem Arjuna nie miał powodu do rozpaczy. Albowiem transcendentalnie usytuowany jest każdy, kto stosuje się do zasad swojego porządku życia.

Major Hubal - Henryk Dobrzański miał moralne prawo odrzucić tchórzy i zdrajców, którzy byli jego przełożonymi jako dvija bandhu, sprzeniewieżających się zasadom religii. Żołnierz musi odmówić wykonania rozkazu jeśli nie jest on zgodny z zasadami religii i kodeksu obowiązującego kszatriyów.
Hubal walczył, ale byli żołnierze, którzy staranie wykonali rozkaz nie podejmowania walki z okupantem. Gro z tych wojskowych została pojmana i rozstrzelana bez możliwości walki, jak w Katyniu. Polegli nie wypełniając zasad religii, a najeźdźcy i tak pacyfikowali z jeszcze większą zajadłością wsie i ludność cywilną.
Wiedza wedyjska jest bardzo praktyczna i ma zastosowanie w naszym codziennym życiu. Arjuna stanął jako żołnierz przed podobnym problemem i Pan Kryszna wygłosił do niego i do nas Bhagavad- gitę. Proszę czytajmy codziennie ten transcendentalny przekaz i porzućmy wytworu umysłu.
Incydent w wiosce Nangar Chel wskazuje, że żołnierze mają prawo odmówić wykonania rozkazu.

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Instrukcje dla rządzących

Post autor: Aniruddha das » 28 lis 2016, 15:47

Śrimad Bhagavatam Księga 4 — Stworzenie czwartego porządku
Rozdział 13 – Opis potomków Dhruvy Maharajy
Tekst 19-20
Monarchia jest lepsza niż demokracja, gdyż jeśli jest bardzo silna, wówczas obowiązujące w królestwie zasady regulujące są przestrzegane bardzo ściśle. Z powodu niesprawnego rządu w chwili obecnej na całym świecie roi się od złodziei, hultai i oszustów.

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Instrukcje dla rządzących

Post autor: Bolito » 28 lis 2016, 23:53

Czyli kszatrija ma wykonywać swoje obowiązki, m.in. ochronę cywilów, walcząc i nie przejmując się tym, że ci ludzie zginą pośrednio w wyniku jego działań?
Aniruddha das pisze:Zatem cała odpowiedzialność spada na agresora-okupanta, a nie na żołnierza, który musi walczyć i zabijać napastników nie ponosząc żadnych reakcji. Za wynikłe reakcje z takiego działania ponoszą w pełni winę nasi okupanci. Jeżeli wróg za obronną walkę zgodną z Boskim nakazem pacyfikuje ludność cywilną jak kobiety, starców i dzieci, którzy będąc osobami bezbronnymi są w szczególnej sytuacji ponosi okrutne reakcje karmiczne nie do pozazdroszczenia.
Już to widzę, jak krewni ofiar pacyfikacji myślą sobie "Powinniśmy się cieszyć, on tylko wypełnia swój obowiązek. A nasi krewni - cóż, taka karma" i wracają do swoich zajęć. (Tak, wiem, nie jestem tym ciałem... itd. Ale dziękuję, za taką "obronę")
Aniruddha das pisze:Dla ksatriyi, człowieka wojny, właśnie wypuszczanie strzał do wroga uważane jest za czyn transcendentalny, a uchylanie się od takiego obowiązku jest postępkiem demonicznym. Zatem Arjuna nie miał powodu do rozpaczy.
No cóż, powtórzę po raz trzeci: Bo w jego czasach wojny prowadzili tylko kszatrijowie. Czy Duryodhana nakazał spalenie wsi, których mieszkańcy dostarczyliby zapasów armii Pandawów? Czy w jakiś sposób odgrywał się na tych którzy pomagali Pandawom podczas wygnania? Zdaje się, że nie.
Aniruddha das pisze:Major Hubal - Henryk Dobrzański miał moralne prawo odrzucić tchórzy i zdrajców, którzy byli jego przełożonymi jako dvija bandhu, sprzeniewieżających się zasadom religii. Żołnierz musi odmówić wykonania rozkazu jeśli nie jest on zgodny z zasadami religii i kodeksu obowiązującego kszatriyów.
Mjr "Hubal" był katolikiem. Czy zasady katolików i regulaminy wojskowe zalecają prowadzenie walki bez szans (w danym momencie) na zwycięstwo, za to narażającej na cierpienia ludność cywilną? Znowu przykładasz inne zasady do innych czasów.
Podsumowując: kszatrija ma poświęcać życie swoje i wszystkich dookoła, walcząc nawet jeżeli nie ma to sensu. Tak ma wyglądać w praktyce wypełnianie jego dharmy? To ja dziękuję, postoję. Mam nadzieję, że nikt nigdy nie wprowadzi tych zasad w ten sposób.
Nie jedz na czczo (grafitti)

ODPOWIEDZ