Post
autor: Harsza » 12 cze 2015, 19:09
Wtrącam swoje 3 grosze.
1. Purna sądzę że słusznie skrytykował polityczne zaangażowanie Prabhu V-K pod szyldem bhaktowskim. (waisznawa). Jestem historykiem i dobrze wiem jak to wszystko wyglądało wcześniej. Zaangażowanie polityczne i społeczne ("feminazistki") trwale i, niestety, skutecznie odcina od ruchu Hare Kryszna osoby o takich właśnie, błędnych, poglądach, a że są to poglądy mejnstrimowe, jest to odcinanie się od ludzi, którzy być może przyszli by do naszego ruchu ( a jest ich wielu), ale ostre słowa mogą ich od tego odstręczać. W dodatku opcja, której ja, a także w jakimś stopniu Vaisnava-Krpa sprzyjamy to opcja stosunkowo wrogo ustosunkowana do naszego ruchu. Politycy prawicowi w pewnych okolicznościach mogliby powsadzać nas do więzień, bo to że demokracja jest dana na zawsze to mit. Demokracja się skończy pewnego dnia, a to kto będzie wtedy rządził będzie miało kluczowe znaczenie. Już ostatnie wybory samorządowe pokazały jak można liczyć głosy. Jeśli gospodarka europejska załamie się, sfrustrowany wyborca wybierze prawicowo-parafialnych polityków. W tym samym czasie skończyć się może demokracja. Ja nie chcę straszyć, bo może w Europie, nawet najbardziej katolickiej, to do jakiś zbrodnie na tle religijnym nie dojdzie, ale utrudnienie i zahamowanie rozwoju naszego ruchu stałoby się wtedy naturalną konsekwencją rządzącej opcji politycznej.
Angażując się po którejkolwiek ze stron: Palikot (bo powiedział, że najbliżej mu do hinduizmu), Platforma (bo to partia nowoczesna i wolnościowa), PiS (bo walczy z korupcją), Kukiz, Mikke, itd, ryzykujemy, że ten kto zwycięży może się na nas uwziąść, może zapamiętać, że szczególnie sprzyjamy jakiejś wrogiej mu opcji. Słowem - jeśli jakiś bhakta chce działać - czy to u Kukiza, czy to Mikkego, albo u Kaczyńskiego, Palikota, czy kogokolwiek, to jego sprawa, żeby nie powiedzieć "dharma". Jednak mieszanie do tego portalu społeczności Kryszny może okazać się w przyszłości niebezpieczne w dwojaki sposób: mimochodem ruch Hare Kryszna dostaje łatkę politykierstwa i to jest na 100%, a z kolei w jakiejś przyszłości, jakaś opcja rządząca zwalcza nas, bo zaangażowaliśmy się po wrogiej dla niej stronie, i to jest na jakieś 15-30%. W dodatku, no akurat Duda to chyba będzie OK, ale związana z Kościołem prawica to szczególnie nas nie lubi, bo podejrzewa (oczywiście błędnie), że chcemy zrobić to co oni z poganami i katarami. Nauki płynące z historii są takie, że jako mniejszość religijna nie powinniśmy się wychylać (zanadto).
2. Jeszcze 10 lat temu w to nie wierzyłem, ale niestety, jest to prawdą. Zwolennicy spiskowej teorii dziejów, jakkolwiek fantastycznie i niedorzecznie brzmi to dla takich osób jak Purna, ogólnie mają rację. Oni nazywają to zwykle masonerią. Niestety, istnieje jakaś klika rządząca, tworząca ponadpaństwową strukturę. która konsekwentnie dąży do przejęcia władzy nad światem. Niestety, nie chcę wchodzić w szczegóły, bo chcę jeszcze znaleźć dziś czas na czytanie literatury waisznawa (mamy dzisiaj Ekadaśi!). Wygląda na to, że częścią tego planu jest wprowadzenie GMO, pauperyzacja ludności (wyzucie z własności poprzez system podatkowy i bankowy), a może i gorsze rzeczy. Tak się złożyło, że opcja prawicowo-kościołowa usiłuje się temu przeciwstawić i to bardzo dobrze, że tacy ludzie, jak Arkadiusz Woźniak angażują się po tej "Dobrej Stronie". Nie zmienia to jednak faktu, że jesteśmy statystycznym zerem, nie stanowimy żadnego realnego elektoratu, a ludzie nam sprzyjający nie działają w żadnych partiach, i jeśli opcja prawicowo-kościołowa zdoła zatrzymać pochód opcji lewacko-masonistycznej, co uważam za dość prawdopodobne ze względu na możliwe za jakiś czas załamanie systemu gospodarczego (zwykłe przegrzanie koniunktury, ale tym razem poważne, niekoniecznie machloje żydowskich finansistów), to prędzej my, religijne mniejszości, możemy zostać ich ofiarami niż nadziani żydo-masoni na bachamach. Wniosek jest jeden - popieram społeczno-polityczny program Arkadiusza Woźniaka, i to pomimo mojej niechęci do Mikkego, ale pod warunkiem że będzie on (program) jedynie nieznacznym marginesem tego, co czytamy na portalu waisznawa.pl. Inaczej mówiąc - treści polityczne i społeczno-polityczne powinny zostać drastycznie ograniczone.
3. Głównym zadaniem bhakty, zwłaszcza inicjowanego, jest propagowanie świadomości Kryszny. Strona waisznawa.pl świetnie spełnia to zadanie. Jeśli jednak bhaktowie będą angażowali się w politykę, to poświęcą na to czas i energię, a zatem powinni to czynić, dopiero jeśli okaże się to konieczne. Może przyjdzie czas, że zabierzemy głos, wspólnie, z oburzonym społeczeństwem, weźmiemy udział w jakimś wielkim społecznym ruchu przeciw czemuś, czy na rzecz czegoś - wiadomo, nie chcemy GMO, gender-indoktrynacji, itd, ale na razie nie ma żadnego sensu walka na łamach naszych środków o sprawy i ludzi, którzy są daleko od ideałów społeczeństwa dharmicznego. Powinniśmy być po pierwsze bhaktami Kryszny, dopiero po drugie obywatelami i członkami polskiego narodu. Podsumowując: to, że moim zdaniem to Prabhu V-K ma rację w kwestiach społeczno-politycznych, portal waisznawa.pl nie jest dobrym miejscem na prezentację tych poglądów, nawet więcej, jest złym miejscem na takie rzeczy. Chcę, żeby znaczenie tego portalu rosło, żeby przeglądało go jak najwięcej osób, żeby ruch Hare Kryszna nie był kojarzony z żadną opcją polityczną, a to co można określić, jako polityczną propagandę pojawiało się na naszym portalu tylko wyjątkowo i bardzo rzadko (a i to, tylko dlatego, że jest to strona prywatna, a nie oficjalna).
Raczej powinniśmy pracować nad tym, by dotrzeć do jak największej liczby osób, a tematy polityczne absorbują nasz czas i energię, zniechęcając tych, którzy uważają inaczej niż my. Nie zmienia to faktu, że zaangażowanie Prabhu V-K przeciwko temu kandydatowi na prezydenta, który reprezentował interesy koncernów i GMO, a poza tym miał w zwyczaju mordowanie zwierząt po lasach i nie potrafił posługiwać się językiem polskim, uważam za słuszne, ponieważ jednak wybory minęły, czas zdjąć ten temat ze świecznika.