Re: DUCHOWA EKONOMIA
: 05 kwie 2013, 17:50
Waldemarze Prabhu przykro mi z powodu Twego ojca.
Nie powinieneś jednakże obwiniać za tą sytuację ani siebie ani nikogo innego.
Każdy w tym świecie zbiera reakcje za swoje czyny a nie za czyny innych osób.
Ufam jednakże że uda Ci się Waldemarze stać czystym wielbicielem Kryszny a wtedy z pewnością wyzwolisz nie tylko swego ojca ale również 12 pokoleń w przód i w tył.
Lepiej w tym procesie skupiać się na tym co jeszcze możemy zrobić dla i innych i dla Kryszny, gdyż jak pisze Dhaneśvara Prabhu w Duchowej Ekonomii takie działanie jest w gunie dobroci, czego rezultatem jest szczęście. Natomiast biadolenie, krytykowanie, zamartwianie się, wyszukiwanie winnych za swoje osobiste nieszczęście prowadzi do jeszcze większego cierpienia gdyż takie działanie jest pod wpływem guny ignorancji.
Jednakże ja zmiła chęciapomodlę się za Twego tatę.
Pozdrawiam Cie serdecznie i życzę Ci wszystkiego najlepszego
W Mahabharacie- której częścią jest Bhagavad - Gita na której opiera się ta wspaniała filozofia Bhakti-jogi, tam krew leje się potokami, odcinanych jest tysiące członków ciała siekierami, toporami, mieczami itp. itd. Kryszna który jest uosobionym czasem i którego boi się nawet uosobiona śmierć, gdyż On, niezniszczalny Govinda jest Jej Stwórcą, już z góry przeznaczył wszystkich żołnierzy na ofiarę tej bratobójczej bitwy.
W związku z tą zaistniałą sytuacją pragnę przytoczyć dwa wersety ze Śrimad Bhagavatam canto I rozdz. 9 wers. 37 i 38 :
Spełniając moje pragnienie i łamiąc Swoją własną obietnicę, zszedł On z rydwanu, podniósł jego koło i rzucił się ku mnie w pośpiechu, niczym lew pędzący zabić słonia. W ten sposób pogubił On nawet Swoje wierzchnie ubranie.
Niechaj On, Pan Śri Krsna, Osoba Boga, który nagradza zbawieniem, będzie moim ostatecznym przeznaczeniem. Na polu bitwy zaatakował mnie On, jak gdyby będąc zagniewanym z powodu ran zadanych Mu przez moje ostre strzały. Jego tarcza była roztrzaskana, a Jego ciało pokryte ranami i pomazane krwią.
Prabhupada pisze m.in. wznaczeniu :
...Bhismadeva grał rolę mężnego wojownika, i celowo przeszył on ciało Pana strzałami, tak aby dla zwykłych oczu wydawało się, że Pan jest ranny, ale w rzeczywistości wszystko to zostało zagrane po to, aby zwieść niewielbicieli. Wszechduchowe ciało nie może zostać zranione, a bhakta nie może być wrogiem Pana. Gdyby tak było, Bhismadeva nie mógłby pragnąć, aby mieć tego samego Pana za ostateczne przeznaczenie swojego życia. Gdyby Bhismadeva był wrogiem Pana, Pan Krsna mógłby go unicestwić nie czyniąc nawet najmniejszego gestu. Nie musiał się On pojawiać przed Bhismadevą okryty ranami i pomazany krwią. Ale uczynił to, ponieważ bhakta-wojownik chciał zobaczyć transcendentalne piękno Pana ozdobionego ranami zadanymi przez czystego bhaktę. Taki jest sposób wymiany transcendentalnej rasy, czyli więzi pomiędzy Panem i sługą. Przez takie postępowanie zarówno Pan, jak i bhakta stają się pełni chwały w Swoich odpowiednich pozycjach...
...Bhismadeva był czystym bhaktą, i jako wojskowy marszałek bezustannie pamiętał on waleczną postać Pana jako Partha-sarathi, woźnicę rydwanu Arjuny. Zatem rozrywka Pana jako Partha-sarathi jest również wieczna...
...Wszyscy żołnierze i osoby na polu bitewnym Kuruksetra osiągnęły z chwilą śmierci swoje oryginalne duchowe formy, podobne formie Pana, ponieważ dzięki bezprzyczynowej łasce Pana byli oni zdolni widzieć Go tam twarzą w twarz...
...Obiektem uwielbienia Bhismadevy jest Pan Śri Krsna jako Partha-sarathi, a obiektem uwielbienia pasterek gopi jest ten sam Krsna we Vrndavanie jako najbardziej atrakcyjny Śyamasundara...
...Śri Viśvanatha Cakravarti Thakura, wielki acarya i bhakta Pana w nastroju małżeńskiej miłości z Panem, robi uderzającą uwagę w tym względzie. Mówi on, że rany stworzone na ciele Pana przez ostre strzały Bhismadevy były tak przyjemne dla Pana jak ukąszenia narzeczonej, która kąsa ciało Pana powodowana silnym uczuciem seksualnym. Takie ukąszenia przez pleć przeciwną nie są nigdy uważane za znak wrogości, nawet jeśli pozostawiają ranę na ciele. Zatem walka, będąc wymianą transcendentalnej przyjemności pomiędzy Panem i Jego czystym bhaktą, Śri Bhismadevą, nie była wcale pospolita. Poza tym, jako że ciało Pana i Pan są identyczne, nie mogło być ran na Jego absolutnym ciele. Pozorne rany spowodowane przez ostre strzały mogą być mylące dla zwykłego człowieka, ale ten, kto ma trochę absolutnej wiedzy, może zrozumieć tę transcendentalną wymianę uczuć w więzi rycerskiej. Pan był w pełni szczęśliwy z powodu ran zadanych Mu przez ostre strzały Bhismadevy. Słowo vibhidyamana jest znaczące, ponieważ skóra Pana nie jest różna od Pana....
...Ponieważ nasza skóra jest różna od naszej duszy, w naszym przypadku słowo vibhidyamana, czyli posiniaczona i pocięta, byłoby całkiem odpowiednie. Transcendentalna rozkosz manifestuje się w różnej rozmaitości, a różnorodność czynności w doczesnym świecie jest zaledwie wypaczonym odbiciem transcendentalnej rozkoszy. Ponieważ wszystko w doczesnym świecie jest jakościowo doczesne, jest to pełne odurzenie, podczas gdy w absolutnym królestwie, ponieważ wszystko jest tej samej absolutnej natury, istnieją różnego rodzaju przyjemności wolne od takiego odurzenia. Pan czerpie przyjemność z ran zadanych przez Jego wielkiego bhaktę Bhismadevę, a ponieważ Bhismadeva jest bhaktą w relacji rycerskiej, koncentruje on swój umysł na Krsnie w tej szczególnej sytuacji, kiedy cale jego ciało pokryte jest ranami...
Podałem to jako ciekawostkę która może nam pomóc zrozumieć to że Pan ma swoje rozrywki z wielbicielami, które są niepojęte i nie zwykłe natomiast my wielbiciele również mamy swoje rozrywki
Pozdrawiam Wszystkich Hare Kryszna
Nie powinieneś jednakże obwiniać za tą sytuację ani siebie ani nikogo innego.
Każdy w tym świecie zbiera reakcje za swoje czyny a nie za czyny innych osób.
Ufam jednakże że uda Ci się Waldemarze stać czystym wielbicielem Kryszny a wtedy z pewnością wyzwolisz nie tylko swego ojca ale również 12 pokoleń w przód i w tył.
Lepiej w tym procesie skupiać się na tym co jeszcze możemy zrobić dla i innych i dla Kryszny, gdyż jak pisze Dhaneśvara Prabhu w Duchowej Ekonomii takie działanie jest w gunie dobroci, czego rezultatem jest szczęście. Natomiast biadolenie, krytykowanie, zamartwianie się, wyszukiwanie winnych za swoje osobiste nieszczęście prowadzi do jeszcze większego cierpienia gdyż takie działanie jest pod wpływem guny ignorancji.
Jednakże ja zmiła chęciapomodlę się za Twego tatę.
Pozdrawiam Cie serdecznie i życzę Ci wszystkiego najlepszego
W Mahabharacie- której częścią jest Bhagavad - Gita na której opiera się ta wspaniała filozofia Bhakti-jogi, tam krew leje się potokami, odcinanych jest tysiące członków ciała siekierami, toporami, mieczami itp. itd. Kryszna który jest uosobionym czasem i którego boi się nawet uosobiona śmierć, gdyż On, niezniszczalny Govinda jest Jej Stwórcą, już z góry przeznaczył wszystkich żołnierzy na ofiarę tej bratobójczej bitwy.
W związku z tą zaistniałą sytuacją pragnę przytoczyć dwa wersety ze Śrimad Bhagavatam canto I rozdz. 9 wers. 37 i 38 :
Spełniając moje pragnienie i łamiąc Swoją własną obietnicę, zszedł On z rydwanu, podniósł jego koło i rzucił się ku mnie w pośpiechu, niczym lew pędzący zabić słonia. W ten sposób pogubił On nawet Swoje wierzchnie ubranie.
Niechaj On, Pan Śri Krsna, Osoba Boga, który nagradza zbawieniem, będzie moim ostatecznym przeznaczeniem. Na polu bitwy zaatakował mnie On, jak gdyby będąc zagniewanym z powodu ran zadanych Mu przez moje ostre strzały. Jego tarcza była roztrzaskana, a Jego ciało pokryte ranami i pomazane krwią.
Prabhupada pisze m.in. wznaczeniu :
...Bhismadeva grał rolę mężnego wojownika, i celowo przeszył on ciało Pana strzałami, tak aby dla zwykłych oczu wydawało się, że Pan jest ranny, ale w rzeczywistości wszystko to zostało zagrane po to, aby zwieść niewielbicieli. Wszechduchowe ciało nie może zostać zranione, a bhakta nie może być wrogiem Pana. Gdyby tak było, Bhismadeva nie mógłby pragnąć, aby mieć tego samego Pana za ostateczne przeznaczenie swojego życia. Gdyby Bhismadeva był wrogiem Pana, Pan Krsna mógłby go unicestwić nie czyniąc nawet najmniejszego gestu. Nie musiał się On pojawiać przed Bhismadevą okryty ranami i pomazany krwią. Ale uczynił to, ponieważ bhakta-wojownik chciał zobaczyć transcendentalne piękno Pana ozdobionego ranami zadanymi przez czystego bhaktę. Taki jest sposób wymiany transcendentalnej rasy, czyli więzi pomiędzy Panem i sługą. Przez takie postępowanie zarówno Pan, jak i bhakta stają się pełni chwały w Swoich odpowiednich pozycjach...
...Bhismadeva był czystym bhaktą, i jako wojskowy marszałek bezustannie pamiętał on waleczną postać Pana jako Partha-sarathi, woźnicę rydwanu Arjuny. Zatem rozrywka Pana jako Partha-sarathi jest również wieczna...
...Wszyscy żołnierze i osoby na polu bitewnym Kuruksetra osiągnęły z chwilą śmierci swoje oryginalne duchowe formy, podobne formie Pana, ponieważ dzięki bezprzyczynowej łasce Pana byli oni zdolni widzieć Go tam twarzą w twarz...
...Obiektem uwielbienia Bhismadevy jest Pan Śri Krsna jako Partha-sarathi, a obiektem uwielbienia pasterek gopi jest ten sam Krsna we Vrndavanie jako najbardziej atrakcyjny Śyamasundara...
...Śri Viśvanatha Cakravarti Thakura, wielki acarya i bhakta Pana w nastroju małżeńskiej miłości z Panem, robi uderzającą uwagę w tym względzie. Mówi on, że rany stworzone na ciele Pana przez ostre strzały Bhismadevy były tak przyjemne dla Pana jak ukąszenia narzeczonej, która kąsa ciało Pana powodowana silnym uczuciem seksualnym. Takie ukąszenia przez pleć przeciwną nie są nigdy uważane za znak wrogości, nawet jeśli pozostawiają ranę na ciele. Zatem walka, będąc wymianą transcendentalnej przyjemności pomiędzy Panem i Jego czystym bhaktą, Śri Bhismadevą, nie była wcale pospolita. Poza tym, jako że ciało Pana i Pan są identyczne, nie mogło być ran na Jego absolutnym ciele. Pozorne rany spowodowane przez ostre strzały mogą być mylące dla zwykłego człowieka, ale ten, kto ma trochę absolutnej wiedzy, może zrozumieć tę transcendentalną wymianę uczuć w więzi rycerskiej. Pan był w pełni szczęśliwy z powodu ran zadanych Mu przez ostre strzały Bhismadevy. Słowo vibhidyamana jest znaczące, ponieważ skóra Pana nie jest różna od Pana....
...Ponieważ nasza skóra jest różna od naszej duszy, w naszym przypadku słowo vibhidyamana, czyli posiniaczona i pocięta, byłoby całkiem odpowiednie. Transcendentalna rozkosz manifestuje się w różnej rozmaitości, a różnorodność czynności w doczesnym świecie jest zaledwie wypaczonym odbiciem transcendentalnej rozkoszy. Ponieważ wszystko w doczesnym świecie jest jakościowo doczesne, jest to pełne odurzenie, podczas gdy w absolutnym królestwie, ponieważ wszystko jest tej samej absolutnej natury, istnieją różnego rodzaju przyjemności wolne od takiego odurzenia. Pan czerpie przyjemność z ran zadanych przez Jego wielkiego bhaktę Bhismadevę, a ponieważ Bhismadeva jest bhaktą w relacji rycerskiej, koncentruje on swój umysł na Krsnie w tej szczególnej sytuacji, kiedy cale jego ciało pokryte jest ranami...
Podałem to jako ciekawostkę która może nam pomóc zrozumieć to że Pan ma swoje rozrywki z wielbicielami, które są niepojęte i nie zwykłe natomiast my wielbiciele również mamy swoje rozrywki
Pozdrawiam Wszystkich Hare Kryszna