DUCHOWA EKONOMIA

Diagnostyka przyczyn cierpienia społeczeństwa. "Istnieje wiele tematów w Bhagavatam o socjologii, polityce, ekonomii, sprawach kulturowych, itd., ale wszystkie z nich są powiązane z Krsną i dlatego wszystkie z nich są warte słuchania. Krsna jest oczyszczającym czynnikiem wszystkich tematów, bez względu na to, jakimi by one nie były. W świecie doczesnym wszystko jest nieczyste, jako że wszystko jest produktem trzech materialnych cech. Jednakże Krsna jest oczyszczającym pośrednikiem." - 01.16.05 Zn.
Wasziszta

Re: DUCHOWA EKONOMIA

Post autor: Wasziszta » 03 kwie 2013, 10:22

W takim razie Drogi Purnapragnio obaj zgadzamy sie w tym punkcie. Bo ja też uważam że to może być przyczyna :
Purnaprajna pisze:którą w/g Bhakti Vidya Purny Swamiego jest brak chęci przyjęcia przez bhaktów społecznych ról, wraz z przepisanymi tym warnom obowiązkami i odpowiedzialnością
.

A wiesz dlaczego tak siedzieje Prabhu o tym że jest ten brak przyjęcia tych ról?

Ja mysle że częściowo na to pytanie odpowiada Dhaneśvara Prabhu. Wspomina on o tym że współczesny system ekonomiczny jest tak skonstruowany że kiedyza czynasz działac w jego trybach, to automatycznie wpedza Cię to w takie działanie które sytuuje Cie w gunie pasji i ignorancji. Propozycja zarabiania pieniędzy w celu ich wydawania na określone obiekty zmysłów przedstawianych przez ten system w reklamach wzmaga w ludziach chciwość, pożądanie zazdrość którą w Kali-Yudze i tak już w sobie mają. Jedno napędza drugie.
Poza tym Dhaneśvara pisze w Duchowej Ekonomii o tym że my tak naprawdę działamy pod wpływem mieszanki 3 gun, a szczególnie ta materialna ekonomia jest tak wypaczona, że napędza nas do takiego działania w którym jesteśmy kundlami Varn- troche Siudra, troche vaishią, trochę ksatria, trochę braminem a w rezultacie sami nie wiemy kim jesteśmy w tej machinie. Czasami dominuje ta cecha a czsami inna w zależności od sytuacji, od potrzeby awszystko po to żeby zachować twarz przed dyrektorem a innym razem skarcić kogoś tak żeby nie stracic stanowiska, pracy, kariery staliśmy sie tak naprawdę służalczymi psami współczesnej ekonomii.

Tak jak zmiana towarzystwa może nam pomóc wydostać się z pod złego wpływu ( o czym wspominał sam Pan Caitania ), tak samo zmiana środowiska na pozbawionego silnego wpływu gun pasji i ignorancji pomoże nam pomóc usytuować się w gunie dobroci , co uczyni nas w rezultacie o wiele bardziej szczęśliwymi. Ale zgadzam się z Toba Prabhu żę przede wszystkim decyzja jest ważna. Kim jestem ? Gdzie siebie bardziej widzę ? Jako Bramin, Ksatria, Waishia czy Siudra? A jeśli już wybrałem to dlaczego nadal działam nie w swojej Varnie?

Kiedyś zadałem jedno pytanie Dhaneśvarze Prabhu. Powiedziałem w porządku, teoria to jedno ale jak w praktyce możemy uwolnić się szybko z pod wpływu tej współczesnej machiny ekonomicznej materialnej niewoli ?
Dhaneśvara odpowiedział po prostu wyprowadż sie na wieś - tam znajdziesz gune dobroci.
A co jesli pragne już zacząć stawać się samowystarczalny ale nie mam jeszcze możliwośći wyprowadzenia się na wieś?
W porzadku możęsz zacząc od tkania, szycia, robienia garnków, hodowania warzywek w małym ogródku, możesz robić co kolwiek lubisz według swojej varny np. uczyć jogi, uczyć nauk Bhagavad Gity itd. w stosownym momencie kiedy zaczna tworzyć sie społeczności wiejskie zawsze możesz się przyłączyć i działać tam według swojej varny. Jesli jesteś lekarzem będziesz leczyć ludzi w tej społecznośći a jeśli ochroniarzem to Ok. będziesz chronić a jeśli młynarzem to bedziesz mielić mąke a jeśli politykiem to zacznij działać już teraz i stwórz partię bhaktów - tak Śrila Prabhupada też o tym wspominał. Ważne jest żęby spłacic wszelkie długi i juz więcej nie uwiązywać sie w ten ich demoniczny system, tak jak to mozliwe i powoli stawać się samowystarczalnym a w przyszłości można dołączyć do grupy ludzi o podobnych poglądach i zacząć żyć tak aby jeszcze bardziej kultywować system varna asrama dharma - wolny i samowystarczalny rozwój społeczeństwa wedyjskiego.
Wies jest dużą pomocą uwolnienia się od wpływu rządu cieni i machiny globalizacji. Jeśli będziemy tworzyć wiele takich samowystarczalnych wiejskich społecznośći i gospodarstw domowych opartych na pomaganiu sobie na wzajem, zaczniemy żyć jak wielka rodzina a w ilości tkwi siła.Jak będziemy ukryci i odizolowani w miastach - sami zdani tylko na pracę w tej demonicznej machinie ekonomicznej to rząd cieni w bardzo łatwy sposób bedzie nas mógł zgnieść jak robaczka. Ale w grupie kiedy zaczniemy sie solidaryzować, żyć jak rodzina, tworzyć związki zawodowe, partie polityczne, społeczności wiejskie - współpracowac ze soba, wymieniać się produktami rzemieślniczymi i rolnymi wtedy dopiero zaczniemy stawać się wolni. Wolni od systemu który nas zniewala i wzmaga w nas na codzień coraz bardziej pożądanie, chciwość i zazdrość.
Więc zgadzam się z Toba Prabhu- wpierw powinniśmy okreslić się w jakiej Varnie jesteśmy i w jakim Aśramie.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: DUCHOWA EKONOMIA

Post autor: Purnaprajna » 03 kwie 2013, 12:25

Wasziszta pisze:W takim razie Drogi Purnapragnio obaj zgadzamy sie w tym punkcie. Bo ja też uważam że to może być przyczyna
No to cieszę się, Prabhu! :D Ja nie tylko teoretycznie zgadzam się z maharajem, ale i posiadam osobistą realizację tego, że sam jestem częścią problemu, będąc mało odpowiedzialnym w życiu, i nie biorąc na siebie większej odpowiedzialności, zarówno w domu, jak i w ISKCONowej "zagrodzie". Moim zdaniem, bez rozpoznania i zaakceptowania istnienia problemu u siebie samego, nie ma sensu narzekać na innych, czy winić za to jedynie "system" (cokolwiek to oznacza), aczkolwiek, jak najbardziej zgadzam się z Tobą Prabhu, że środowisko i otoczenie, ma duży wpływ na świadomość nowicjusza, takiego jak np. ja.

Mam też doświadczenie tego, że ten tzw. "system" bardzo pomógł mi - osobie, która ma problemy z przyjęciem na siebie większej odpowiedzialności, i wcale na niego nie narzekam. Dzięki niemu mogę wygodnie żyć, będąc wolnym od wielu trosk, aczkolwiek od lat prowadzimy z żoną niezwykle skromny tryb życia, w stopniu nie do zaakceptowania przez większość ludzi, który statystycznie stawia nas nawet pod kreską tzw. poziomu biedy, podczas gdy my z żoną, czujemy się bardzo bogaci, przede wszystkim dlatego, że mamy w życiu Krysznę.

Dlatego jest mi dosyć trudno zrozumieć narzekania innych, którzy żyją na o wiele wyższej stopie materialnego standardu niż ja, którzy mają o wiele więcej materialnych dóbr, i posiadają znacznie większą możliwość i dostęp do cieszenia się przyjemnymi rzeczami oferowanymi przez życie, co zapewniają nawet w miarę przeciętne finanse. Dlatego myślę, że jest to kwestia świadomości, i że jedną z przyczyn braku satysfakcji w życiu, jest posiadanie zawyżonych wymagań, w stosunku do posiadanych rzeczywistych, osobistych kwalifikacji, będących w stanie zapewnić ten "wymarzony" materialny standard, co w połączeniu z niechęcią do przyjęcia odpowiedzialności za własne życie jest receptą na frustrację i cierpienie. Miałem tego osobiste doświadczenie w życiu, a więc nie biorę tego jedynie "z powietrza", ani też nie teoretyzuję, czy moralizuję. Dla mnie jest to po prostu fakt, i przykro mi jest, że kiedy dzielę się nim z innymi, to jest to uważane za mało przydatne, czy niepraktyczne.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: DUCHOWA EKONOMIA

Post autor: Purnaprajna » 03 kwie 2013, 13:30

A tak w ogóle, to kto powiedział, że materialne życie będzie piękne, łatwe i przyjemne? Telewizja? Gazety? Romanse w kiosku? Jesteśmy tu dlatego, że oczekujemy satysfakcji, przyjemności i szczęścia w zapomnieniu o Krysznie, a konsekwencje tego są takie, jakie widać na załączonym obrazku. Każdy z nas dostaje to, na co sobie zapracował w poprzednim życiu, a więc jaki jest sens, aby skarżyć się na "coś" zewnętrznego, a nie na siebie samego? Dlatego wbrew prośbie bh.Alberta powiem, że należy intonować Hare Kryszna, bo to jest jedyna metoda na osiągnięcia permanentnego szczęścia i wydostania się z tego materialnego padołu/systemu. Prawdziwa walka z "systemem" to walka z własną mayą. Jedynie samemu będąc wolnym od takiego "systemu", będziemy w stanie pomóc innym, aby też stali się szczęśliwymi. Haribol! :)

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Re: DUCHOWA EKONOMIA

Post autor: albert » 03 kwie 2013, 14:15

Purnaprajna pisze:Moim zdaniem, bez rozpoznania i zaakceptowania istnienia problemu u siebie samego, nie ma sensu narzekać na innych, czy winić za to jedynie "system" (cokolwiek to oznacza), aczkolwiek, jak najbardziej zgadzam się z Tobą Prabhu, że środowisko i otoczenie, ma duży wpływ na świadomość nowicjusza, takiego jak np. ja.
Purnaprajna pisze:Bh.Alberta wyraźnie to zirytowało, i uznał moją wypowiedź za niepraktyczne moralizatorstwo, a tym samym za stratę czasu, zachęcając w zamian do podjęcia działań i poczynienia zewnętrznym zmian instytucjonalnych i systemowych(?), jest jasnym, że bez głowy, bo zrozumienie przyczyny i istoty problemu, jak też i szczegółową wiedzę o warnaśramie, tak jak wyjaśnia to BVPS, w wyraźny sposób, uważa za mało praktyczne. Powiedziałem też, co maharaja myśli na temat bhaktów, którzy dostrzegają warnaśramę jedynie na wsi, co w/g niego jest objawem niezrozumienia istoty warnaśramy. I to wszystko.
Kiedy piszę o zmianach systemowych i instytucjonalnych nie mam na myśli po prostu Iskconu. Mam na myśli obecnie dominujące, neoliberalne modele gospodarcze i społeczne do których odnosi się Dhaneśwara. Nie mam pojęcia na czym miałoby polegać "rozpoznanie i zaakceptowanie istnienia problemu u siebie samego" w sytuacji takich stosunków ekonomicznych, które obiektywnie ograniczają lub wręcz uniemożliwiają pogodzenie celów duchowych z celami bytowymi na skalę społeczną. Przyczyny i istota problemu są znane od lat. Dhaneśwara nie odkrywa tutaj nowych lądów, chociaż cieszy ten głos i sposób analizy zagadnienia. Nawoływanie do poprawy charakteru i kondycji duchowej dobrze brzmi, często jednak jest przykrywką do uzasadnienia eksploatacji.

Neoliberałowie lubują się we wskazywaniu na indywidualne przywary w myśl znanego powiedzenia "Nie pytaj co Ameryka/Polska/Iskcon/ itd zrobiła dla ciebie, ale co ty zrobiłeś dla Ameryki...". No tak, racja, myślisz sobie, spuszczasz oczy i zagłębiasz we własne ułomności, gdy w tym samym czasie ta Ameryka (czytaj, większość ludzi, prawo, instytucje itd) z uśmiechem rozwija niesprawiedliwość społeczną. Nie wiem, czy jesteś świadomy jak wiele jest przeszkód w tym, żeby, paradoksalnie, żyć w Polsce prosto i nie być niewolnikiem ? Mam na myśli zbudowanie prostego domu, utrzymanie się bez nadkonsumpcyjnych ciągot, realizację potrzeby wolnego czasu przy jednoczesnym zabezpieczeniu bytowym itd itp Jeszcze raz polecam ów przykład wieśniaka z Indii...

Myślę więc, że zamiast tego bardziej lub mniej pustego moralizatorstwa, potrzebne jest działanie ukierunkowane na zmianę systemu. Wejście w życie publiczne, poza-iskonowe. Obejmuje ono uczestnictwo w życiu społecznym, politycznym i ekonomicznym danego regionu, kraju, okolicy i budowanie struktur. O potrzebie warnaśramy pisze nawet Rochford w "Ruch Hare Kryszna: Przeobrażenie" z tym, że nie rozumie tego pojęcia tak szeroko jak ty, czy Bhaktiwidja Purna Swami. Twoje pojmowanie blokuje jakąkolwiek zmianę, ponieważ już na starcie jest niemożliwe do wykonania odwołując się do mglistych wewnętrznych przywar i niedoskonałości, które nawet jeśli istnieją, to ich poprawa wymaga ogromną ilość czasu z niepewnym skutkiem.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: DUCHOWA EKONOMIA

Post autor: Purnaprajna » 03 kwie 2013, 15:13

albert pisze:Jeszcze raz polecam ów przykład wieśniaka z Indii...
Jak na standard Zachodni, to ja jestem tym wieśniakiem z Indii. Od 25 lat, jedynymi meblami w "moim", zawsze wynajmowanym od kogoś mieszkaniu, są dwa proste łóżka (w tym jedno sklecone przez żonę), od kilku miesięcy dwa krzesła (poprzednio było tylko jedno) i dwa biurka (w tym jedno sklecone przez żonę), kilka najtańszym półek na książki, z IKEA, i oczywiście ołtarz, w centrum. Nie mamy ani samochodu, ani telewizora, ani nawet pralki. Większość ubrań dostaliśmy w prezencie od przyjaciół bhaktów, którzy kupują je "na wagę" w tzw. tanich sklepach.

Dziennie, na stosunki krajów w których przez ten okres żyliśmy, wydajemy podobnie, co ten wieśniak z Indii, a prawdopodobnie mniej. Oboje z żoną nie narzekamy, i czujemy wdzięczność dla Kryszny za to, że mamy dach nad głową, gdzie możemy spokojnie mantrować, i jedzenie, które możemy Mu ofiarować. W razie nagłej potrzeby, mamy pewność, że pomoże nam "system", a nie ludzie tacy jak Ty, wraz z waszymi ogólnikowymi hasłami nawołującymi do walki z "systemem", niczym reklama "NIKE" "Just do it!", czyli do biegania niczym kura bez głowy, ale za to w nowych, odblaskowych trampkach. Może zrób ze mną wywiad na temat sytuacji i uczuć biednym warstw społecznych, a potem napisz z tego pracę socjologiczną, która pomoże Ci w dalszej karierze zawodowej. Dziękuję Ci za Twoją pomoc bhakto Albercie! :roll:

Tak więc nie pouczaj mnie moralizatorsko o moralizatorstwie, bo przytaczasz jedynie odpowiadania zasłyszane z gazet, sam nie wiedząc o czym mówisz. Może dla Ciebie życie duchowe i życie materialne to dwie różne rzeczy, ale nie dla wszystkich tak jest, tak więc nie generalizuj, bo ponownie nie wiesz o czym mówisz. Życzę Ci powodzenia w zmianie "systemu" na lepszy, bez nauczania świadomości Kryszny, minimalizując przy tym potrzebę zmiany własnej świadomości, na taką, która umożliwiłaby nam podjęcie najważniejszej decyzji w życiu, czyli podjęcia obowiązku pełnego podporządkowania się Krysznie, co jest dla Ciebie czymś "mglistym" i "pustym". Wiedz jednak, że bez tego, Twoje "ulepszanie" świata na swój własny sposób, jest już z góry skazane na niepowodzenie. Hare Kryszna.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: DUCHOWA EKONOMIA

Post autor: trigi » 03 kwie 2013, 22:38

Purnaprajna pisze:
albert pisze:Jeszcze raz polecam ów przykład wieśniaka z Indii...
Jak na standard Zachodni, to ja jestem tym wieśniakiem z Indii. Dziennie, na stosunki krajów w których przez ten okres żyliśmy, wydajemy podobnie, co ten wieśniak z Indii, a prawdopodobnie mniej.
Odnośnie tych wiesniaków z Indii... Wyrzeczenie jest bogactwem braminów, ale tylko dobrowolne. Oni w wiekszosci sa biedni z przymusu. I brak wykształcenia dodatkowo zaniża ich przymusowe wyrzeczenie. Pozytywem jest natomiast ich otwartość i zyczliwość (z która sie spotkałem).
Purnaprajna pisze: Każdy z nas dostaje to, na co sobie zapracował w poprzednim życiu, a więc jaki jest sens, aby skarżyć się na "coś" zewnętrznego, a nie na siebie samego? Dlatego wbrew prośbie bh.Alberta powiem, że należy intonować Hare Kryszna, bo to jest jedyna metoda na osiągnięcia permanentnego szczęścia i wydostania się z tego materialnego padołu/systemu. Prawdziwa walka z "systemem" to walka z własną mayą. Jedynie samemu będąc wolnym od takiego "systemu", będziemy w stanie pomóc innym, aby też stali się szczęśliwymi. Haribol! :)
Szczera prawda jednakże patrzac na stronice SB mozna oczekiwac i wymagac od systemu zmian tak jak i my sie zmieniamy, gdybysmy my nie podejmowali wysiłku aby sie zmienic nie mielibysmy prawa oczekiwania na zmiany. Jednakze podejmujac wysiłek pracy nad soba posiadamy proporcjonalna karte wyrazenia głosu w sprawie zmiany status quo i głosem tym jest nauczanie.

06.14.10 Znaczenie: Najważniejszym zdaniem tutaj jest to, że za panowania króla Citraketu Ziemia produkowała wszelkie środki potrzebne do życia. Jak oznajmia Iśopanisad (Mantra 1):
iśavasyam idam sarvam yat kinca jagatyam jagat
tena tyaktena bhunjitha ma grdhah kasya svid dhanam

"Wszystko żywe i nieżywe we wszechświecie jest pod kontrolą Pana i należy do Niego. Dlatego powinno się przyjmować tylko rzeczy niezbędne, dane nam jako nasz udział i nie powinno się przyjmować innych rzeczy, wiedząc dobrze, do kogo należą."
Krsna, najwyższy kontroler, stworzył materialny świat, który jest całkowicie doskonały i w którym niczego nie brakuje. Pan zaspokaja potrzeby wszystkich żywych istot. Te środki potrzebne do życia pochodzą z ziemi i wskutek tego ziemia jest źródłem zaopatrzenia. Kiedy władca jest dobry, źródło to obficie produkuje wszelkie środki potrzebne do życia. Kiedy jednakże nie ma takiego dobrego władcy, będzie panował niedostatek. Na tym polega znaczenie słowa kamadhuk. Gdzie indziej w Śrimad-Bhagavatam (1.10.4) jest powiedziane, kamam vavarsa parjanyah sarva-kama-dugha mahi: "W czasie panowania Maharajy Yudhisthiry chmury wylewały tyle wody, ile ludzie potrzebowali, a ziemia w obfitości produkowała wszystkie potrzebne człowiekowi rzeczy." Mamy doświadczenie, że w pewnych okresach deszcze produkują wszystko w obfitości, a w innych okresach panuje niedostatek. My nie mamy kontroli nad produktywnością ziemi, gdyż w naturalny sposób całkowitą kontrolę nad tym posiada Najwyższa Osoba Boga. Swoim poleceniem Pan może sprawić, że Ziemia będzie produkowała wszystko w ilości dostatecznej albo niedostatecznej. Jeśli pobożny król włada nad Ziemią zgodnie z nakazami śastr, to w naturalny sposób będą regularne opady deszczu i dostateczna produkcja naturalna, zaspokajająca potrzeby wszystkich ludzi. Nie będzie kwestii eksploatowania, gdyż każdy będzie miał wszystkiego pod dostatkiem. Wówczas w naturalny sposób powstrzymany zostanie czarny rynek i korupcyjny handel wszelkiego rodzaju. Jedynie panowanie nad jakimś lądem nie rozwiąże problemów człowieka, jeśli przywódca nie będzie miał kwalifikacji duchowych. Musi on być jak Maharaja Yudhisthira, Pariksit Maharaja albo Ramacandra. Wówczas wszyscy mieszkańcy będą niezwykle szczęśliwi.

Wasziszta

Re: DUCHOWA EKONOMIA

Post autor: Wasziszta » 04 kwie 2013, 11:02

Każdy jest gospodarzem własnego podwórka ekonomicznego, własnego domu , własnej rodziny a rodzina to podstawa całego społeczeństwa, całego państwa, całego narodu.

Więc to od nas samych zależy po części jak wyglądać będzie całe państwo, cały naród. Każdy ma wolną wolę. Jeżeli chcesz żyć tak że twoim priorytetem są pieniądze to Twój wybór a jeśli chcesz żyć tak że tym priorytetem jest Kultura Wedyjska to Twój wybór. Jeśli wybierasz drogę samowystarczalności to OK - zawsze możesz dołączyć się do Artura Milickiego i rozszerzać jego ideę Akademii Bosej Stopy lub wyjechać na jakąś farmę np. na Węgry lub do Bhaktivedanta Manor w Anglii - lub nawet na farmę bhaktowską u nas w Polsce. A jeśli chcesz żyć w mieście i pracować dla Banku Światowego to Ok nikt Ci nie broni. My wybieramy. My tworzymy rodziny. My tworzymy naród. A z tego narodu potem wyłania się prezydent lub premier lub król jak kto woli.
Więc to my sami mamy wpływ na to co się dzieje i nasza świadomość tworzy zbiorową świadomość. Więc może zacznijmy od nas samych. To tylko taka mała dygresja.
Pozdrawiam serdecznie :D

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: DUCHOWA EKONOMIA

Post autor: Purnaprajna » 04 kwie 2013, 11:12

Wasziszta pisze:Więc może zacznijmy od nas samych.
Od początku to mówiłem, ale podobno jest to mgliste i blokuje zmiany. :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: DUCHOWA EKONOMIA

Post autor: Purnaprajna » 04 kwie 2013, 11:18

albert pisze:Myślę więc, że zamiast tego bardziej lub mniej pustego moralizatorstwa, potrzebne jest działanie ukierunkowane na zmianę systemu. Wejście w życie publiczne, poza-iskonowe. Obejmuje ono uczestnictwo w życiu społecznym, politycznym i ekonomicznym danego regionu, kraju, okolicy i budowanie struktur. O potrzebie warnaśramy pisze nawet Rochford w "Ruch Hare Kryszna: Przeobrażenie" z tym, że nie rozumie tego pojęcia tak szeroko jak ty, czy Bhaktiwidja Purna Swami. Twoje pojmowanie blokuje jakąkolwiek zmianę, ponieważ już na starcie jest niemożliwe do wykonania odwołując się do mglistych wewnętrznych przywar i niedoskonałości, które nawet jeśli istnieją, to ich poprawa wymaga ogromną ilość czasu z niepewnym skutkiem.
Odpowiedzialne podjęcie obowiązków własnej warny jest jedynym motorem zmian na lepsze (indywidualnie i społecznie), i nie jest żadnym "odwoływaniem się do mglistych wewnętrznych przywar i niedoskonałości". Jest to odpowiedzialne działanie, na bazie wiedzy o własnej naturze oraz obowiązkach jej przynależnych, w relacji z innymi ludźmi. To jest warnaśrama, która jest nauką. Nie mam pojęcia skąd ubzdurałeś sobie, że zachęcam do niedziałania, i do biadolenia nad własnymi wadami.

Piszesz, że chcesz, aby bhaktowie działali na zmianę "systemu", wchodząc w życie publiczne, poza-ISKCONowe, ale wskazanie Ci istoty problemu, że przy braku chęci podjęcia odpowiedzialności i obowiązków własnej warny, nic z tego nie będzie (tak ja nie było przez 40 lat w ISKCONie), nazywasz "pustym moralizatorstwem". Stąd, Twoje stanowisko i propozycję uważam po prostu za nieodpowiedzialną, i będącą częścią tego samego problemu, wskazanego przez Bhakti Vidya Purnę Maharadża.
Ostatnio zmieniony 04 kwie 2013, 11:57 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 1 raz.

Wasziszta

Re: DUCHOWA EKONOMIA

Post autor: Wasziszta » 04 kwie 2013, 11:57

Purnaprajna pisze:
albert pisze:Myślę więc, że zamiast tego bardziej lub mniej pustego moralizatorstwa, potrzebne jest działanie ukierunkowane na zmianę systemu. Wejście w życie publiczne, poza-iskonowe. Obejmuje ono uczestnictwo w życiu społecznym, politycznym i ekonomicznym danego regionu, kraju, okolicy i budowanie struktur. O potrzebie warnaśramy pisze nawet Rochford w "Ruch Hare Kryszna: Przeobrażenie" z tym, że nie rozumie tego pojęcia tak szeroko jak ty, czy Bhaktiwidja Purna Swami. Twoje pojmowanie blokuje jakąkolwiek zmianę, ponieważ już na starcie jest niemożliwe do wykonania odwołując się do mglistych wewnętrznych przywar i niedoskonałości, które nawet jeśli istnieją, to ich poprawa wymaga ogromną ilość czasu z niepewnym skutkiem.
Odpowiedzialne podjęcie obowiązków własnej warny jest jedynym motorem zmian na lepsze, i nie jest żadnym "odwoływaniem się do mglistych wewnętrznych przywar i niedoskonałości". Jest to odpowiedzialne działanie, na bazie wiedzy o własnej naturze oraz obowiązkach do niej przynależących. Nie mam pojęcia skąd ubzdurałeś sobie, że zachęcam do niedziałania, i do biadolenia nad własnymi wadami.

Piszesz, że chcesz, aby bhaktowie działali na zmianę "systemu", wchodząc w życie publiczne, poza-ISKCONowe, ale wskazanie Ci istoty problemu, że przy braku chęci podjęcia odpowiedzialności i obowiązków własnej warny, nic z tego nie będzie (tak ja nie było przez 40 lat w ISKCONie), nazywasz "pustym moralizatorstwem". Stąd, Twoje stanowisko i propozycję uważam po prostu za nieodpowiedzialną, i będącą częścią tego samego problemu, wskazanego przez Bhakti Vidya Purnę Maharadża.

Purnapragnio i Albercie tak naprawde to nie musicie się spierać czy Wy Drodzy Bhaktowie nie dostrzegacie tego że obaj macie racje?

Przecież ważne jest i jedno i drugie, i zmiana siebie samego i zmiana systemu. Bo kiedy określimy już w jakiej Varnie jesteśmy to automatycznie zaczniemy działać w taki sposób, że środkiem ubocznym lub środkiem głównym stanie się przy okazji zmiana tego demonicznego systemu. Pozdrawiam Was Bardzo Serdecznie 8)

ODPOWIEDZ