Polityka i Ekonomia ogolnie.

Diagnostyka przyczyn cierpienia społeczeństwa. "Istnieje wiele tematów w Bhagavatam o socjologii, polityce, ekonomii, sprawach kulturowych, itd., ale wszystkie z nich są powiązane z Krsną i dlatego wszystkie z nich są warte słuchania. Krsna jest oczyszczającym czynnikiem wszystkich tematów, bez względu na to, jakimi by one nie były. W świecie doczesnym wszystko jest nieczyste, jako że wszystko jest produktem trzech materialnych cech. Jednakże Krsna jest oczyszczającym pośrednikiem." - 01.16.05 Zn.
Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Polityka i Ekonomia ogolnie.

Post autor: trigi » 12 sie 2012, 10:58

Bolito pisze: Ale z tych cytatów wynika, że to wszystko zależy od Kryszny i Jego osobistego działania. A nie że my przejmujemy władzę i robimy własne porządki, a to mi chodziło.
I ja sie z tym zgadzam, nie ma innej opcji.
"Słuchał się Vaisnavów" oznacza słuchał się Kryszny, bo Vaisnava przedstawia zdanie Kryszny nie swoje. I zapewne jak u Dritarastry lub u Yudhisztiry kluczowe decyzje podejmowano po naradach, "burzy mózgów" z ta różnicą, że u Yudhisztiry ostateczne zdanie
(jak był obecny) miał Kryszna i kazdy je akceptował, a u Dritarasztry ostateczne zdanie miał Duryodhana, nawet jesli obecny tam Kryszna zamanifestował częściową formę kosmiczną (co zrobiło wrażenie niebywałe).
Interesem Vaisnavy jest przedstawiać zdanie Kryszny nie własne.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Polityka i Ekonomia ogolnie.

Post autor: trigi » 13 sie 2012, 10:38

Czyli na kryzysie bogaci jeszcze bardziej się wzbogacą, a biedni zbiednieją?
- Myślę, że najzamożniejsi też dużo stracą. Wyobraźmy sobie sytuację, w której ceny akcji spadną o połowę, wówczas majątek ludzi lokujących kapitał na giełdzie stopnieje w takich samych rozmiarach. Podobnie kiedy ceny domów spadną o 20 czy 30 proc. (a prawdopodobnie tak będzie), bogaci odczują, że wartość nieruchomości poszła w dół.
- Jednak ludzie zamożni gromadzą tak duże sumy pieniędzy, że oni mogą sobie pozwolić na utratę połowy majątku na giełdzie czy poprzez zmniejszenie wartości nieruchomości. Oni posiadają rezerwy w postaci ogromnych oszczędności i ich standard życia nie ulegnie radykalnej zmianie.
- Z kolei biedni, którym już dziś ledwie starcza do końca miesiąca, gdy poszybują w górę koszty zużycia energii, rachunków za wodę, opłat za czynsz czy odprowadzania śmieci, a do tego dojdą jeszcze rozmaite podatki, nie będą mieli co do garnka włożyć. To będzie dramat dla wielu ludzi!
http://biznes.interia.pl/raport/kryzys_ ... wa,1831057
- Ponadto środki antykryzysowe dla Grecji, Portugalii, banków w Hiszpanii czy Włoch trafiają tam jedynie po to, aby banki czy finansiści z całego świata mogli je z powrotem zabrać. Czyli długi pozostaną w Grecji czy Hiszpanii, ale pieniądze globalne korporacje z innych państw albo z innych części świata zdążyły już wytransferować. Ten system załamie się wówczas, kiedy już nie będzie można dłużej się w to bawić, gdy wybuch społecznego gniewu będzie tak silny, że banksterzy się przestraszą. Ten moment nastąpi już niedługo. Nie wiem, czy dzieli nas od niego parę miesięcy czy kilka dni, ale początek końca już widać.
- Nie ma chyba ludzi, którzy udawaliby, że tej sytuacji nie dostrzegają, po tym co się stało w Hiszpanii, we Włoszech czy w Grecji. W Hiszpanii bankrutują poszczególne regiony; we Włoszech, Sycylia ogłosiła, że bez pomocy rządu sobie nie poradzi; kawałek Włoch już zbankrutował i bez wsparcia władz centralnych nie będzie mógł dłużej podołać sytuacji; Grecja za chwilę wyleci ze strefy euro - to już dzisiaj każdy widzi, że nie zrealizowano prawie żadnych zobowiązań i lada dzień Europejski Bank Centralny cofnie pomoc, a Grecja stanie się nie tylko formalnym, ale również faktycznym bankrutem. Tak więc ten moment nadchodzi. Siedem lat chudych niebawem się rozpocznie.
- W obecnym kształcie strefa euro nie ma żadnych szans na przetrwanie.
- "Euromatoły", jak od dłuższego czasu nazywam liderów strefy euro, popełniły ogromne błędy i niestety dalej brną w ślepą uliczkę. Jest już za późno, aby przejść przez kryzys bez dekonstrukcji strefy euro. Nie wiem, czy przed kłopotami zdoła się obronić Francja, gdy "grecka grypa" zaatakuje Hiszpanię, a zaraz potem Włochy. Zobaczymy...
Na pewno Polskę można uznać za jednego z beneficjantów wejścia do Wspólnoty. W przypadku strefy euro istnieje o wiele więcej wątpliwości
Werbalnie Pakt Fiskalny dotyczy jedynie strefy euro, ale w praktyce zawiera pewne procedury decyzyjne, które mogą nas objąć. Stąd trzeba się od tego bałaganu trzymać, jak najdalej.
- To samo wiąże się z unią bankową - należy się trzymać od niej na dystans. Żadnej unii bankowej! Polska nie powinna w to wchodzić ani w tym uczestniczyć. Między innymi po to, aby "euromatoły", które doprowadziły do kryzysu, nie nadzorowały polskiego sektora bankowego.
- Tymczasem gdyby wprowadzono unię bankową, funkcjonowałoby jedno, wspólne dla wszystkich rozwiązanie, nadzorowane przez nadzorcę, który wcześniej doprowadził do kryzysu.
- Np. osobiście nie zgodziłbym się, aby przekazywać Funduszowi Walutowemu 6 mld euro z polskich rezerw dewizowych na pożyczki dla państw dotkniętych problemami gospodarczymi. To był błąd!
- Nadciągający kryzys potrwa o wiele dłużej i będzie bardziej bolesny niż wydarzenia z 2009 r., po upadku Lehman Brothers. Obecnie impuls kryzysowy przyjdzie również z Zachodu, ale polski rząd, ponieważ w międzyczasie narobił długów, zmuszony zostanie do cięcia wydatków i podwyższania podatków. Będziemy mieli do czynienia z twardą polityką fiskalną wywołującą w krótkim czasie dekoniunkturę, która nałoży się na dekoniunkturę atakująca z zewnątrz. Dodatkowo dojdzie jeszcze czynnik wygasających środków unijnych.
http://biznes.interia.pl/raport/kryzys_ ... 31085,5434
- Tymczasem, gdy przyjdzie kryzys, jeszcze mniej rodzin zdecyduje się na potomstwo, bo nie będzie pieniędzy na opłacenie czynszu za mieszkania, a co tu dopiero myśleć o wyprawce do szkoły. Niestety, dzieci aktualnie bardzo dużo kosztują. Ktoś policzył, że inwestycja w jedno dziecko, od narodzenia do ukończenia studiów (również doktoranckich, bo obecnie ambicje są wyższe), pochłania grubo ponad milion złotych - licząc łącznie: utracony dochód i poniesione wydatki. Gdy dodatkowo jeszcze wzrosną koszty utrzymania, mało kogo będzie stać na dzieci. A więc w naszym kraju mamy do czynienia z polityką antyrodzinną. Polska za 40 lat stanie się małym krajem starych ludzi.
- Reforma emerytalna została zniszczona w 2011 r. Część składki przesunięto z OFE do ZUS. To jest po prostu chowanie długu pod dywan. Rząd sam przyznał, że w wyniku przeprowadzonych zmian, długi ZUS przyrosną o 200 mld zł w dziesięć lat. W kontekście takich działań jeszcze bardziej prawdopodobny staje się scenariusz, że za jakieś 20 lat ZUS i budżet państwa nie będą w stanie wypłacić emerytur.
- W Indiach sytuacja wygląda dokładnie na odwrót - mimo wysokiego wzrostu, społeczeństwo cierpi biedę i sytuacja jest bardzo zła. Tąpnięcie rupii do najniższego poziomu w historii pokazuje, że indyjska gospodarka jest w bardzo złym stanie, a obszar biedy może radykalnie się poszerzyć. Indie mają przed sobą trudny czas, jednak jest to kraj, w którym zjawiska korupcji oraz biurokracji są tak dalece zaawansowane, że trudno tam prowadzić biznes. A więc wszystko dzieje się w szarej strefie. Dane o spadającym wzroście, które otrzymujemy, pochodzą z białej strefy, zaś w szarej strefie, życie gospodarcze się kręci.
- Ostatnio dużo podróżowałem po świecie. W różnych miejscach występuje inna sytuacja. Ale nadciągający kryzys pogodzi wszystkich. Przewiduję, że będzie to tak ciężkie doświadczenie dla globalnej gospodarki, że odczują to i Japończycy, i Hindusi, i Arabowie. A tym bardziej Europejczycy, którym recesja da się szczególnie we znaki. Już dzisiaj Portugalczycy uciekają do Brazylii za pracą, tymczasem sami przecież kiedyś ten kraj kolonizowali i przez lata to Brazylijczycy przyjeżdżali do Portugalii szukać zatrudnienia. To oznacza, że wszelkie prawidła znane nam z XX w. ulegają radykalnemu odwróceniu.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Polityka i Ekonomia ogolnie.

Post autor: ParamatmaDas » 05 lis 2012, 17:43

Dzisiaj czytalem przpadkiem te histrie z pierwszym spotkaniem Prabhupada i Bhaktisidanty w 1922.
Prabhupada zaczol zkladac poklon. Jeszcze nie zdazyl sie do konca przywitac a Bhaktisdanta przerwal wyklad i mowi "Wy mlodzi integentni ludzie czemy nie nauzacie po anglielku, przekazu Caitani"

Prabhupada wstal, rozejrzal sie i zdziowny takim przywitaniem dal swoj kontrargumnt. Jego uwaga brzmiala "jestesmy w niewoli brytyjskiej, trzeba sie wyzwolic". Jego argumnt dotyczyl sprawy jakby podazania za Gandim wtedy byl czlonkiem tego ruchu. Bhaktisidanta jednak powiedzial ze takie rzeczy jak, zabory, wolnosc, demokracja, monrhia, wyzwolenie, sa drugazedne. Jestesmy Wiecznymi Sugami Kryszny. i to jest pierwszazedne.

Awatar użytkownika
drzewo
Posty: 407
Rejestracja: 17 wrz 2007, 10:08

Re: Polityka i Ekonomia ogolnie.

Post autor: drzewo » 02 mar 2015, 00:23

dodam moze ze podzial na prawice-lewice, istnieje zadedwie of 200 lat. zas wield przeobrazen w historii toczy sie of tysiecy. war to to move znac.

Awatar użytkownika
drzewo
Posty: 407
Rejestracja: 17 wrz 2007, 10:08

Re: Polityka i Ekonomia ogolnie.

Post autor: drzewo » 13 kwie 2015, 22:30

"Wielki biznes jest wielki, bo służy ludziom. Nawet największy koncern straci władzę i wpływy, gdy straci klientów – zakładał w 1957 r. guru klasycznego liberalizmu Ludwig von Mises. Nazbyt optymistycznie. Nie przewidział, że w ciągu kolejnego półwiecza wielki biznes nauczy się, że odpływ klientów nie jest problemem, bo wynikłe z niego straty mogą pokrywać podatnicy.

4,7 bln dol. – ta kwota to równowartość PKB Polski z ostatnich dziesięciu lat. Albo sześciokrotność całego budżetu NASA od 1958 r., czyli od początku jej istnienia. To niemal sześćdziesiąt razy więcej niż wart jest majątek Billa Gatesa, najbogatszego człowieka na Ziemi. Można za nią wybudować 470 tys. km autostrad albo postawić 3133 wieże, takie jak Burj Khalifa w Dubaju, najwyższy budynek na świecie. Gdyby zaś rozdać ją wszystkim mieszkańcom Ziemi, to każdy z nas otrzymałby 643 dol. Za taką zapomogę można by kupić przyzwoity smartfon, telewizor, używany samochód albo żywić dziecko w Afryce Wschodniej przez... 2,5 roku.

Co to więc za kwota?

Korpofaszyzm

Jeśli ktoś słyszał określenie „too big to fail” (zbyt duży, by zbankrutować), na pewno już się domyśla. „Too big to fail” to idea spopularyzowana w trakcie kryzysu finansowego 2008 r. Wśród speców od ekonomii i polityków narodziło się wówczas przekonanie, że istnieją firmy, które są zbyt ważne, by pozwolić na ich bankructwo. Gdyby te gospodarcze tuzy upadły, ściągnęłyby na system finansowy, a w efekcie na realną gospodarkę załamanie, kolejną, głębszą fazę kryzysu, masowe bezrobocie, falę społecznego niezadowolenia, wzrost ubóstwa i Bóg wie, co jeszcze. Ergo: kolosy należy zabezpieczyć przed nagłym upadkiem, a w razie zagrożenia – ratować. Zresztą osłabiona gospodarka sama się nie uleczy i tak czy siak potrzeba jej zastrzyku finansowej adrenaliny w postaci różnego typu subsydiów.

Kwota 4,7 bln dol. to zatem wartość wszystkich antykryzysowych programów, które – kierując się taką logiką – od 2008 r. uruchomił amerykański rząd. Pieniądze trafiały do zagrożonych banków i ubezpieczycieli, dużych koncernów motoryzacyjnych i firm, które eksperymentowały z zieloną energią, finansowały ulgi podatkowe dla firm mających kłopoty z wypłacalnością czy wykup złych kredytów od półprywatnych instytucji hipotecznych.



W antykryzysowej gorączce polityczno-ekonomicznym macherom umknęło jednak coś bardzo istotnego. Oto każdy grosz wyciągnięty przez nich z kieszeni podatników – choćby i ratował świat przed zagładą – wzmacniał jednocześnie wielki biznes w nienależnej mu władzy. Korporacje zyskały specjalny status i coraz większy wpływ na politykę i prawodawstwo, a zaszczuty konsument-podatnik stał się jeszcze bardziej bezwolny i bezbronny.

Kanadyjski ekonomista i politolog John Ralston Saul stwierdza wprost, że ostatnie dekady to korporacyjny faszyzm, a prezesi korporacji to „prawdziwi następcy Benita Mussoliniego”. Osób podobnie myślących przybywa, czego pokryzysowy ruch protestacyjny Occupy Wall Street jest wymownym przykładem. Wyobrażenia o menedżerach typowej globalnej korporacji zaczynają przypominać karykaturalne portrety kapitalistów z XIX w., przedstawianych wówczas jako grubych, wąsatych panów z cygarami, trzymających pod butem proletariat. Według firmy analitycznej Maritz Research w 2011 r. jedynie 14 proc. Amerykanów było przekonanych, że szefowie ich firm są uczciwi, a zaledwie 12 proc., że przejmują się losem innych, w tym pracowników i konsumentów. – Skandale, takie jak Enron czy piramida Madoffa, nie wspominając o kryzysie na Wall Street, spowodowały, że wielu straciło zaufanie do korporacji. Brak wiary w liderów, którzy nimi zarządzają, bierze się z uczucia strachu – zauważa prof. Kim Elsbach ze szkoły biznesu Uniwersytetu Kalifornijskiego."

ps.
O ile Waisznawa Kripa nie usunie...
http://forsal.pl/artykuly/864690,firmy- ... larow.html

po to by promwac jedna prawde. Cos co dzieje na calym swiecie chce usnac i pokazac tylko Obana by wygadalo na prawice. Ludzie wiec sa manipulowanie.

Awatar użytkownika
drzewo
Posty: 407
Rejestracja: 17 wrz 2007, 10:08

Re: Polityka i Ekonomia ogolnie.

Post autor: drzewo » 14 kwie 2015, 19:09

najsilniejsze ekonomicznie panstwa jak Niemcy, japonia, norwegja maja duzy udzial panstwa w gospodarce. wrecz lewicowe zslozenia. USA to praktycznie bankrot koncepcje korwina as talk bardzo nie prawdziwe ze przerazajace. ani komunizm ani kapitalizm nie jest dobry ale puki co system posredni jest DLA ludzi najlepszy. konsytytcje DLA niemiec I japoni ipisali po wojnie ameryksanie.

Awatar użytkownika
drzewo
Posty: 407
Rejestracja: 17 wrz 2007, 10:08

Re: Polityka i Ekonomia ogolnie.

Post autor: drzewo » 14 kwie 2015, 22:49

Pokojowa Nagroda Nobla- wspoclzesnie ekonomisci zastwiaja sie co zrobic by nie bylo jak w USa - Bogatrsi sa coraz bogatsi. Juz w amerykanski sen nikt nie wierzy. Czasy sie zmienily. Koncepcja wolnego runku upada. Mialem okazje nawet porozwaiwac w czasie przstanku woddsck


http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.d ... F140809915


W sobotę, 2 sierpnia, w namiocie Akademii Sztuk Przepięknych laureat pokojowej Nagrody Nobla Muhammad Yunus spotkał się z woodstockowiczami. Rozmowę poprowadził Bartosz Węglarczyk.

Muhammad Yunus jest profesorem ekonomii. W 2006 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla za utworzenie mikrokredytów dla mieszkańców Bangladeszu. Dziś ten system pożyczkowy praktykowany jest na całym świecie.

- Byłem przygnębiony tym, co się działo. Ludzie umierali z głodu. Postanowiłem coś z tym zrobić. Stwierdziłem, że po co jest ekonomia jak nie po to, by pomagać ludziom - mówił noblista.

Na spotkaniu ASP podczas Woodstock 2014 Yunus wymienił kilka zasad funkcjonowania tego systemu. - To nie ludzie idą do banku, a bank idzie do ludzi, bo to my mamy być obok nich - tłumaczył.

ODPOWIEDZ