Hrdayananda das Gosvami - Podróż do Europy odwołana

Świątynie Hare Kryszna, ośrodki Nama-Hatta, spotkania
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Hrdayananda das Gosvami - Podróż do Europy odwołana

Post autor: Vaisnava-Krpa » 13 mar 2014, 13:04

Podróż do Europy odwołana. 4.03.2014
Drodzy Wielbiciele,

Jaya Srila Prabhupada. Ubiegłej nocy dostałem list od mojego Brata Duchowego, Annuttamy Prabhu, który zadzwonił do mnie także w imieniu GBC. Poinformował mnie, że w związku z obawami GBC dotyczącymi programu Krishna West GBC zdecydowało, że nie powinienem obecnie udawać się do Europy. Anuttama Prabhu poprosił mnie o rozmowę, żebym mógł wyjaśnić mu fakty dotyczące tego programu.

Oto kilka istotnych kwestii, którymi chciałbym się z Wami podzielić. Podaję je w formie prostych faktów.

1. Wiedziałem, że GBC będzie omawiać program Krishna West podczas posiedzenia w Mayapur i dlatego wielokrotnie zwracałem się do kilku członków GBC o umożliwienie mi udzielenia osobistej odpowiedzi na ich wątpliwości za pomocą dowolnego medium, przed podjęciem przez nich decyzji.

2. GBC nie dało mi takiej możliwości i zwróciło się do mnie z prośbą, abym nie podróżował do Europy ani innych miejsc „do czasu, gdy rozwiążemy takie problemy i nieporozumienia”. GBC podjęło decyzję nie dając mi szansy udzielenia odpowiedzi na ich pytania. GBC uważa, że jest to odpowiednia procedura, być może ze względu na ograniczony czas, w jakim odbywało się posiedzenie GBC. Jako że GBC ma bardzo mało czasu w Mayapur, mogło poprosić jednego lub dwóch zaufanych liderów o przeprowadzenie rozmowy ze mną i przedstawienie swoich niepokojów, przed dyskusją programu Krishna West.

3. Mam nadzieję spotkać się z Anuttamą Prabhu i Ravindrą Svaraupą Prabhu w najbliższym miesiącu w celu przedyskutowania tych problemów. Następnie przekażą oni raport GBC, które następnie ponownie rozpatrzy tę kwestię. Mam nadzieję, że dzięki właściwej informacji możemy dojść do uczciwego porozumienia.

4. Jestem niezmiernie wdzięczny Północnoamerykańskiemu GBC za danie mi możliwości współpracy i rozszerzania naszej zachodniej misji. Mam nadzieję, że podejście Północnoamerykańskiego GBC okaże się mądre i korzystne dla ISKCON-u.

5. Jeśli uważacie, że liderzy ISKCON-u powinni podzielić się ze mną swoimi niepokojami przed podjęciem kroków, które wpływają na życie setek wielbicieli, wówczas jako członkowie ISKCON-u i zgodnie ze standardami Prabhupady możecie przekazać swoją opinię lokalnemu przedstawicielowi GBC lub Rzecznikowi Praw Wielbicieli ISKCON-u, Braja Bihari Prabhu w ISKCON Resolve. Jeśli chcecie podzielić się swoją opinią, proszę Was o przestrzeganie etykiety waisznawa i wyrażanie swoich poglądów z należnym szacunkiem.

Szczerze żałuję, że jestem zmuszony tymczasowo odwołać podróż do Europy i Izraela w związku z sytuacją, którą osobiście uważam za nieporozumienie. Nieporozumienie to mogło być łatwo wyjaśnione w drodze komunikacji ze mną, o co wielokrotnie prosiłem przed podjęciem decyzji przez GBC.

Mimo wszystko czuję coraz większy entuzjazm do służenia Prabhupadzie i jego misji. Mam pełną wiarę w doskonałą ocenę Pana Kryszny, który objawi nam wszystkim w swoim czasie, co jest najlepsze dla Jego ruchu. Czekam na listy od Was.

Pozdrawiam,
Hridayananda das Goswami




Wizyta Hridayanandy Maharaja w Europie zablokowana przez GBC. 6.03.2014

W nawiązaniu do niedawnej dyskusji na posiedzeniu GBC dotyczącej Krishna West w Mayapur i prośby, z którą GBC zwróciło się do mnie, pragnę wyjaśnić, co następuje:
1. Jak wszystkim zapewne wiadomo, w ISKCON-ie nie ma praktycznie żadnych tajemnic i dlatego GBC musiało być świadome, że list, który do mnie wyśle, wkrótce stanie się dokumentem publicznym.
2. GBC poprosiło mnie o pozostanie w Ameryce i nie podróżowanie do innych regionów takich jak Europa i Południowa Ameryka do czasu, gdy pogram Krishna West zostanie dodatkowo przedyskutowany. Tym samym efektywnie i dosłownie GBC wprowadziło kwarantannę na moją osobę. Kwarantannę stosuje się wobec osoby, którą podejrzewa się o bycie nosicielem poważnej i zaraźliwej choroby. Tym samym, wprowadzając wobec mnie kwarantannę, GBC, niezależnie od swoich intencji, wysłało światu jasny przekaz: Hridayananda das Goswami choruje lub podejrzewa się go o zachorowanie na poważną i zaraźliwą duchową chorobę. Pragnę podkreślić ― niezależnie od intencji GBC ― taki jest czytelny przekaz wysłany przez GBC.
3. Przed podjęciem takiego zdecydowanego i niszczącego działania, czy GBC dołożyło należytej staranności, żeby sprawdzić, czy faktycznie występuje wiarygodne zagrożenie, że cierpię na poważną i zakaźną duchową chorobę? Czy przestrzegało normalnych standardów sprawiedliwego dochodzenia i dyskusji? Bynajmniej. Oto fakty:
a) Przed posiedzeniem GBC wielokrotnie błagałem wielu członków GBC o udzielenie mi pomocy w odpowiedzi na oskarżenia, które mogły paść na posiedzeniach, przed podjęciem decyzji przez GBC. Podjąłem takie działania, ponieważ wiedziałem, że krąży wiele fałszywych oskarżeń. Wielokrotnie informowałem GBC, że chociaż względy medyczne nie pozwalają mi na podróż do Indii, będę dostępny telefonicznie, e-mailowo, na skypie lub za pośrednictwem innych środków. GBC zagłosowało za wprowadzeniem kwarantanny na moją osobę, nie pozwalając mi najpierw odpowiedzieć moim oskarżycielom. GBC przeprowadziło dyskusję po zamiast przed podjęciem decyzji, powodując tym samym poważne szkody dla mnie i innych wielbicieli.
b) Nie byłem osamotniony w domaganiu się uczciwego potraktowania ze strony GBC. Kilku najstarszych liderów ISKCON-u, m.in. starsi członkowie GBC, także domagało się od GBC, aby poczekało i wysłuchało obie strony PRZED podjęciem decyzji. GBC odrzuciło takie rady.
4. Nieunikniony skutek jest następujący: GBC zagłosowało za kwarantanną na moją osobę w oparciu o oczywiste nieporozumienia. Oto kilka przykładów:
a) Na posiedzeniu GBC dotyczącym Krishna West przeważający był moment, gdy zostałem oskarżony o brak szacunku dla aczariów. Oskarżenie to opierało się na błędnej interpretacji stwierdzenia, które zostało wyrażone przez inną osobę. Innymi słowy nie dotyczyło nawet mnie osobiście. GBC błędnie zrozumiało kontekst stwierdzenia wyrażonego przez innego wielbiciela. Ponadto ta sama kwestia, w oparciu o to samo stwierdzenie, pojawiła się miesiąc wcześniej na posiedzeniu GBC dotyczącym forum w Brazylii. Wyjaśniłem to nieporozumienie na tamtym spotkaniu i wyraźnie stwierdziłem, że w pełni szanuję stwierdzenia aczariów zgodnie z zasadami, których nauczył nas Prabhupada i sami aczariowie. A zatem kwestia, która tak bardzo zaniepokoiła GBC, została wyjaśniona kilka tygodni wcześniej na posiedzeniu GBC. Dwie minuty rozmowy telefonicznej ze mną wyjaśniłyby ten problem. GBC nie wykonało tego telefonu. Zamiast tego zagłosowało w oparciu o nieporozumienie, które można byłoby z łatwością rozwiązać stosując uczciwą procedurę.
b) GBC błędnie zinterpretowało moje stwierdzenie, że Krishna West jest miejscem docelowym a nie mostem. Wyjaśniałem to wielokrotnie przed posiedzeniem, że NIE dotyczy to rozpoczynania nowego ruchu ani promowania separatyzmu w ISKCON-ie. Wyjaśniłem to ważnemu członkowi Euro-GBC, który odpisał mi, że był zadowolony z mojej odpowiedzi i będzie wspierał mnie w Mayapur. Mam ten list w moich dokumentach. Mimo to GBC przegłosowało taką błędną interpretację. Ponownie wystarczyłyby dwie minuty rozmowy telefonicznej, żeby rozwiązać ten problem. Jednak GBC nie zdecydowało się na wykonanie takiego telefonu.
Podstawowym obowiązkiem GBC jest promowanie pokoju i współpracy w ISKCON-ie w ramach nauk Srila Prabhupady. Podobnie jak w każdej dużej społeczności, w ISKCON-ie są liberałowie i konserwatyści, osoby zachowawcze i tacy, którzy wprowadzają innowacje. Wszystkie takie osoby są niezbędne i cenne. GBC nie powinno nie doceniać liczby wielbicieli, którzy uważają, podobnie jak ja, że biorąc pod uwagę obecny stan naszej misji na zachodzie, powinniśmy przynajmniej spróbować zastosować w obszarze nauczania pewne możliwości i dostosowania, które zostały jednoznacznie dozwolone przez Srila Prabhupadę lub które wręcz promował. Krishna West próbuje zrobić właśnie coś takiego, w duchu współpracy i w zgodzie z prawami ISKCON-u.
Pragnę wyraźnie powiedzieć, że w pełni popieram system GBC wprowadzony przez Prabhupadę i podobnie jak inni wielbiciele chcę, żeby GBC było szanowane i podziwiane. Przyznaję także otwarcie wobec świata moje własne niedoskonałości i błędy w prezentowaniu Krishna West. W Bhagavad-gicie 18.48, Kryszna stwierdza, że każdy wysiłek w tym świecie skażony jest błędem. Jest to niewątpliwie prawda w stosunku do mnie. Wielokrotnie i otwarcie stwierdzałem wobec wszystkich wielbicieli, także moich uczniów, że Krishna West popełnia błędy i próbujemy szczerze je korygować. W istocie program Krishna West wykazywał wielokrotnie, że współpracujemy z GBC. Historia pokazuje, że zawsze gdy GBC zwracało się do Krishna West o skorygowanie czegoś, spełnialiśmy takie prośby. Krishna West nigdy nie odrzucało próśb GBC. Dlatego nie ma uzasadnionego powodu żeby wątpić, czy w trakcie mojej podróży do Europy będę współpracował z GBC. Kwarantanna była całkowicie niepotrzebna i nieuzasadniona.
Ponadto Krishna West korzysta z krytyki i porad innych wielbicieli, także GBC. Modlę się, abyśmy mogli dalej rozwijać się w jedności w oparciu o wzajemny szacunek i uczciwe sposoby działania.
Z pozdrowieniami,
Hridayananda das Goswami
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Kedarnath dasa
Posty: 152
Rejestracja: 05 lip 2008, 00:11

Re: Hrdayananda das Gosvami - Podróż do Europy odwołana

Post autor: Kedarnath dasa » 14 mar 2014, 13:36

A gdzie mozna przeczytac oficjalny list GBC do Maharaja?
http://24hourkirtan.com

Awatar użytkownika
Kedarnath dasa
Posty: 152
Rejestracja: 05 lip 2008, 00:11

Re: Hrdayananda das Gosvami - Podróż do Europy odwołana

Post autor: Kedarnath dasa » 29 mar 2014, 14:39

Nie mam listu GBC do Maharaja, ale znalazlem ciekawy artykul zwiazany z tematem. Przepraszam, ale tekst w j.angielskim.

IS KRISHNA WEST THE BEST FOR ISKCON?
READ THIS ARTICLE BY H.G. KRISHNA KIRTI DAS PRABHU

Dear Devotees, please accept my humble obeisances. All glories to Srila
Prabhupada.

Maharaja Hridayananda is concerned that ISKCON in the Western countries
will fail because ISKCON is too steeped in Indian culture and is thus
poised to fail for two reasons: a) our fixation on Indian culture means we
have become enamored with things unessential to Krishna consciousness, and
b) our fixation on Indian culture also practically prevents us from
reaching out to most Westerners, who are not as receptive to Indian culture
as we imagine. Maharaja therefore believes that in order to make ISKCON
successful in the West, it is necessary that we keep Western culture and
"add Krishna" to it. By focusing on what is essential, we will be once
again focused on principles, and we will not unnecessarily alienate the
people we are trying to reach.

Maharaja is correct in his assessment that the mainstream of Western
society thinks ISKCON odd and (with more Indian participation), "Asian",
not "American" or "European". Yet ISKCON in Srila Prabhupada's own day was
wildly successful despite the dress of his disciples, their food, and other
cultural differences they maintained against the mainstream. More
importantly, organized opposition against ISKCON in Srila Prabhupada's day
did not put forward funny dress or Indian food as their primary reasons for
opposing us. Instead, their reasons primarily identified and targeted our
fundamental principles. That their opposition was to principles, not
details, was made clear in Srila Prabhupada Lilamrita, vol 6, in the
chapter "Chant Hare Krishna and Fight".

Prabhupada said that the more the opposition created turmoil, the more
> Krsna consciousness would become famous. He also reasoned that people were
> reacting to his very strong preaching.
> 'I condemn everyone,' he [Srila Prabhupada] said, 'that they are all dogs
> and hogs. And the United Nations I call a pack of barking dogs. It's a
> fact. And in Chicago I said, 'All women, you cannot have freedom.' So I
> became a subject of great criticism" (SPL 6.7, pg 218).

And also,

Ramesvara: "But this is their argument, that the standard in America is
> that you become learned in different fields--science, music, art, and
> literature. This standard of culture and education is coming from the idea
> of the Renaissance in Europe. But in our Hare Krsna movement we are
> isolating ourselves from these things and simply reading one set of
> literature--Krsna."
>

> Prabhupada: "This other is not culture. As soon as you change, that means
> it is not culture. It is mano-dharma, mental concoction. yes, we want to
> stop your nonsense. That is our mission. Those who are intelligent, they
> have taken, and you also take."
>

> Ramesvara raised the objection that Krsna conscious children are not
> prepared to go to the public schools and universities, and Srila Prabhupada
> replied that they were being saved.
> "But what if they want to change later in their life?" asked Ramesvara.
>

> "They have become Krsna conscious from the very beginning," Prabhupada
> replied. "That is the perfection of life. They are perfect from the very
> beginning of their life. And you are going to school in the college, but
> you are becoming most uncivilized--like cats and dogs, become naked and
> having sex on the street. So what is the value of that education? Stop all
> these colleges and universities. As soon as they are stopped, it is better
> for human beings."

If Maharaja Hridayananda's thesis is correct, then Srila Prabhupada should
have failed miserably. His movement should have died from the get go. But
quite the opposite happened. The historical record shows that we are not
opposed merely for our dress and cuisine but for our principles as well,
and accordingly our success was (in those days) that we stood strictly by
our principles.

Maharaja is very likely correct that ISKCON will not become mainstream if
we seem weird or alien to people in the Western countries, but he is wrong
to think that the source of their misgivings are due to unessential
externalities. They take exception to our principles as well. Hence,
Maharaja is also incorrect to assume that Western culture itself is morally
neutral. Thus if we move forward on this mistaken premise to re-engineer
ISKCON to be acceptable to the mainstream, we will necessarily have to
bring our principles in line with the mainstream as well. What Maharaja is
proposing is therefore a Faustian bargain. In the effort to become popular,
and "loved" by everyone, we become irrelevant, spiritually bankrupt.

So in this regard, here is recent letter from a lady named named Maggie
Gallagher, who is a well-known anti-gay marriage activist and thinker.
Moreover, she is held in high regard by leaders in the pro-gay marriage
movement. Commenting on what she sees as the inevitable, and total, success
of the pro-gay marriage movement in changing public opinion, she notes that
people who believe in the traditional meaning of marriage will not be left
alone. They will be challenged.

'What I see, as I suspect you do: powerful corporations, elite institutions
> are all lining up to protect and proclaim the dignity of gay people. Small
> numbers of unusually devoted Christians are just trying to feed their kids.
> I do not see who is benefited really by putting them out of business.
> Melissa has five kids, her husband (I was told) now hauls garbage. I
> understand it would be a rude shock to realize the woman happy to bake you
> cupcakes doesn't want to bake your happy wedding cake, but I really don't
> get deciding to put her out of business. It is abstract justice versus real
> concrete and unreasonable harm."

Even large religious institutions are being challenged on their fidelity to
gay marriage, or lack thereof. In 2006, Catholic Charities in Boston closed
a 100+ year-old adoption service because the state of Massachusetts would
not grant a religious exception to their new gay marriage laws. Rather than
comply with the law, they decided to stick by their principles and close
their adoption service.

ISKCON and its members are not going to be left alone, either. People are
going to ask us about our view of gay marriage, and they will judge us,
regardless of what kind of clothes we wear or cuisine we eat. For this
alone, and on account of related principles, ISKCON will not be mainstream
for the foreseeable future, unless we also bring our principles in line
with the mainstream as well.

This actually offers a better explanation for why Hridayananda Maharaja
recommended that ISKCON advocate gay monogamy in the first place. He works
with many people for whom gay marriage is a litmus test for morality. If
you want to advance a career in academia, you cannot be opposed to gay
marriage. That is how they are. Maharaja wouldn't have had hardly any
standing with them unless he also brought some of his principles in line
with theirs, which he apparently has. Maharaja's need to be accepted by the
academic community is likely the main motivation behind his philosophical
paper on consequentialism and homosexuality. Maharaja wrote his paper on
consequentialism because he felt he needed to be accepted by this
community, and he wanted to prove his moral bona fides to them on the gay
marriage issue. That is also why he opposes certain descriptions of
Draupadi and Yudhisthira that his secular colleagues are likely to object
to.

If Maharaja could not resist bringing his principles in line with the
mainstream, certainly many other devotees are also susceptible to the same
pressures. In this regard, Ms. Gallagher writes,

A lot of people are going to want to escape from the moral disapproval and
> really sometimes the open hatred directed at you for maintaining the
> classic view of marriage -- the view that I would say goes something like
> this, at least in my head and heart: "We are born male and female, our
> bodies contain a call to come together in love to make and raise the next
> generation as their mothers and fathers. Yes, many people, for a variety of
> reasons some, under their control and many not, are not going to end up
> being married; we should be as kind to one another as we can manage.'

This is the view being discarded and many people will try in a variety of
> ways to reconcile the new culturally dominant marriage narrative with their
> religious views and their views about human nature.

This is a real challenge all of ISKCON's preachers will have to face in the
here and now and for the foreseeable future. Hridayananda Maharaja's
response was capitulation. He doesn't see it that way, of course, but that
is what it is. And this is what ISKCON's members, especially its leaders,
will have to face: should ISKCON be "successful" by bringing its principles
in line with the mainstream, or should it be content to be a minority that
sticks by its principles. The choice is easy to state but very difficult to
make--especially when faced by the potential of life-long ridicule and
ostracization. No preacher or individual in ISKCON can indefinitely put of
this choice, and it will come soon.

In response, ISKCON take the harder path, Those of us who are ISKCON's
members should resist capitulation to the mainstream and be prepared to
live by our own principles, much as how the Pandavas lived by their
religious principles regardless of what hardship it brought them. The very
pious story of the Pandavas and their tribulations shows that if we take
care of dharma, dharma will take care of us. But if we sacrifice our
principles, then we have sacrificed everything.

It is for this reason that Krishna West should be opposed, if it is a
success, it will be a success because it aligned its principles with the
mainstream, not merely its clothing and cuisine. It will not become popular
otherwise.

Your servant, Krishna-kirti das
http://24hourkirtan.com

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Hrdayananda das Gosvami - Podróż do Europy odwołana

Post autor: Purnaprajna » 29 mar 2014, 16:08

Szczerze mówiąc, do czasu otwartego zażalenia HDG na GBC nic nie słyszałem o Kryszna West. Dlatego z ciekawości zacząłem szukać o co w tym wszystkim chodzi, i co jest w tym aż tak rewolucyjnego, że maharadża zdecydował się na upublicznienie swego niewielkiego nieporozumienia z GBC, w dodatku, decydując się na bezprecedensowy krok zachęcania bhaktów do wniesienia skarg w jego obronie (warto dodać, że była to burza w szklance wody oparta na czystym nieporozumieniu, które zostało już wyjaśnione, i przewodniczący GBC i inni członkowie spotkają się wkrótce osobiście z maharadżem).

Szukałem, szukałem i szukałem, i nic konkretnego nie mogłem znaleźć, bo niewielu bhaktów, oprócz chyba uczniów maharadża w ogóle coś słyszało na temat Kryszna West, a tym bardziej o reklamowanym sukcesie. W końcu po przesłuchaniu niedawno nagranego ponad półtoragodzinnego wywiadu z maharadżem, wreszcie dowiedziałem się o różnicach pomiędzy Kryszna West, który jest programem-mostem do świadomości Kryszny (ang. bridge program) a ISKCONem. Różnice są następujące:

- noszenie zachodniego ubrania (oprócz pudżarich)
- jedzenie zachodniej kuchni (świadomej Kryszny)
- słuchanie i granie zachodniej muzyki (świadomej Kryszny)
- siedzenie na krzesłach, a nie na ziemi
- okazywanie szacunku dla zachodniej kultury

I tylko tyle? Czy to wszystko? Czy abym czegoś nie zapomniał lub nie pominął? Nie, to wszystko.

Szczerze mówiąc poczułem się rozczarowany, a nawet nieco sfrustrowany, bo spodziewałem się, czegoś naprawdę rewolucyjnego, a nie czegoś z czym spotykam się od lat w ISKCONie, na co nikt już chyba nie zwraca uwagi, czyli, co kto nosi, co je, czego słucha, na czym gra, i na czym siedzi.

Maharadża mówi, że projekt Kryszna West zamierza ściśle trzymać się 3 zasadniczym punktów:

- Nie zmieniać nauk Śrila Prabhupada
- Zachować standard i praktyki dane przez Śrila Prabhupada
- Być lojalnym w stosunku do ISKCONu

To jest jego zdaniem zasadnicza różnica, i też odpowiedź na zarzut, że podobnie próbował już robić Kirtanananda. Według maharadża, Kirtanananda nie trzymał się żadnego z tych punktów, i to właśnie jest różnicą pomiędzy projektem Kirtananandy w New Wrindawan, a Kryszna West.

Maharadża jest bardzo podekscytowany tym projektem i niezwykle zainspirowany w służbie dla Śrila Prabhupada. To od razu widać, i jest to coś wspaniałego, bo jest to wielbiciel o niezwykłych możliwościach i kwalifikacjach, który od wielu lat przebywał w stanie, który można by nazwać dobrowolną samo-izolacją od swoich braci duchowych i ISKCONu, do czego maharadża się przyznaje, i co tłumaczy osobistymi potrzebami.

Przyznał się, że od wielu lat już myślał o Kryszna West, ale bał się porażki, i wszystkiego, co się z nią wiąże. Teraz czuje, że w wieku 65 lat, nie ma to już tak wielkiego znaczenia, i jeżeli Kryszna uzna, że ten projekt to niewypał, co stanie się dla niego największym publicznym upokorzeniem jego życia, to i tak będzie to dobre dla jego życia duchowego, i wreszcie zajmie się pisaniem książek.

Po przeczytaniu wielu wypowiedzi maharadża i jego wywiadu na temat Kryszna West, mogę od siebie dodać, że chociaż wiele argumentów w ogóle do mnie nie przemawia, czy nawet się z nimi nie zgadzam, to moim skromnym zdaniem maharadża powinien, i jestem pewien, że dostanie błogosławieństwa na kontynuację i rozszerzenie tego projektu. Czas pokaże, czy będzie to porażka, czy sukces, którego maharadża pragnie, w formie masowego przyłączenia się ludzi Zachodu do Sankirtana-jagji, i uznania przez nich Świadomości Kryszny jako jednego z głównych religijnych nurtów na Zachodzie, na równi z chrześcijaństwem, judaizmem czy islamem. Życzę mu od serca, aby Kryszna spełnił to jego pragnienie.

Arisudana
Posty: 13
Rejestracja: 23 wrz 2013, 11:29

Re: Hrdayananda das Gosvami - Podróż do Europy odwołana

Post autor: Arisudana » 29 mar 2014, 19:21

PAMHO! Wszyscy wiedzą, że użyteczność jest zasadą, oraz, że należy przyjmować rzeczy korzystne dla służby oddania. Maharadż jest od lat aktywnym nauczającym, z GIGANTYCZNYM doświadczeniem na tym polu, i skoro od lat myślał o tym projekcie, to można przyjąć, że uznał, iż będzie to najlepsze i najskuteczniejsze wyjście w tymże nauczaniu. Nie wiem, czy wszyscy wiedzą, ale dla wielu ludzi Ruch Hare Kryszna jest utożsamiany z grupą ludzi, pragnących przekonać innych, żeby byli Hindusami, a nie, żeby pokochali Krysznę. I po to jest między innymi Kryszna West. Maharadż wielokrotnie pisał, że niektórzy ludzie wolą posłuchać o Krysznie od poważnej osoby ubranej w garnitur (zwłaszcza w akademickim środowisku w Ameryce), bo daje im to poczucie wspólnej platformy kulturowej. Traktują przez to przekaz poważniej, a o to chyba chodzi.

Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Hrdayananda das Gosvami - Podróż do Europy odwołana

Post autor: Andrzejj » 29 mar 2014, 21:44

Hare Kryszna
Szczerze mówiąc poczułem się rozczarowany, a nawet nieco sfrustrowany, bo spodziewałem się, czegoś naprawdę rewolucyjnego, a nie czegoś z czym spotykam się od lat w ISKCONie, na co nikt już chyba nie zwraca uwagi, czyli, co kto nosi, co je, czego słucha, na czym gra, i na czym siedzi.
No to raczej zależy gdzie, u nas w Polsce przynajmniej nacisk na takie etnicznie hinduskie elementy kulturowe dalej jest istotny dla niektórych osób. A w ogóle robienie harinamu nie w indyjskich ciuchach jako niższy standard bywa rozpatrywane.

Też Nauczanie u nas w Polsce jest często robione "kulturą indyjską". Organizuje się na przykład spotkania z kulturą indyjską, nawet jak jest spotkanie bhakti-jogą, to muszą być "indyjskie" dania, indyjski sklepik i indyjskie stroje. Ludziom się wydaje że żeby zostać takim Krysznowcem, to trzeba nosić takie ciuchy, trzeba jesć po hindusku i się ogolić. Widzą właśnie to, nie widzą tego że bhaktowie to często normalni członkowie społeczeństwa, że te ciuchy to zakładają tylko na pokaz, nie widzą że Bhaktowie jedzą coś innego niż halawę :) Wszystko byłoby świetnie jakby ludzi interesowała ta kultura. Za czasów Prabhupada właśnie pięknie to szło. Ludzie byli przez to przyciągani. W PRL-wskiej Polsce też to było dosyć ciekawe wydarzenie. Ale no właśnie, teraz to mam wrażenie że z Indii jak już interesuje ludzi to kuchnia, a sama kultura nie wprawia ludzi stan zaciekawienia. We Wrocławiu na takie większe otwarte spotkania przychodzą głównie starsi ludzie. A młodzi? Młodzi mają inne zainteresowania, kultura indii ich nie kręci, a kolorowe stroje wyglądają wyblakle przy kolorowości "konsumpcyjnej" kultury. A ta realna "kolorowość" którą starają się za prezentować bhaktowie, ginie w masie indyjskich bodźców.
Tutaj z Wrocławia jest też fajnie porównanie z działalnością Misji Czejtanii. Oni już zasadniczo są takim Kryszna West'em. Potrafią nawet śpiewać imiona Kryszny bez harmonium :D Ale poważnie, to prowadzą ciekawe programy na które przyciągają całkiem sporo młodych ludzi. Ta misja jest dużo mniejsza niż społecznosć bhaktów z ISCKONu, ale prawdopodobnie gdyby nie Woodstock i może Ratha-yathra byliby tu już bardziej znani. Dużo więcej osób się tam przewija przez ich spotkanian iż przez naszą światynie czy otwarte spotkania w mieście.
A jakie spotkania oni prowadzą i jaki jest motyw przewodni? Motywem przewodnim jest zamiast kultury Indii, medytacja i relaksacja. Mają na przykład takie spotkania gdzie najpierw organizują 20-30 minut relaksacji (leżenie w savasanie przy muzyce relaksacyjnej w której Święte Imiona się też zwierają), następnie jest medytacja z oddech i dźwiękiem Gauranga, tutaj już zaczyna się aktywne angażowanie ludzi w intonowanie Imion Najwyższego, następnie jest po prostu kirtan. I tak co tydzień jest parę nowych osób, czasem nawet i kilkanaście a nie parę. Są one angażowane w intonowanie Świętego Imienia. Dalej, kursy gotowania, darmowe, raz w tygodniu. Oczywiście na kursie gotowania jest czas na najważniejsze, czyli kirtan. Gotowanie nie koniecznie z przepisów indyjskich :) Do tego tutaj we Wrocławiu organizują też conajamniej raz w roku takie bardzo duże otwarte spotkanie, wynajmując dużą salę wykładową na Uniwersytecie. I 200 osób są w stanie tam zgromadzić, podczas gdy u nas na programach otwartych mówimy o dobrej frekwencji przy 100. I te 200 osób na sali wykładowej też są w stanie zaangazować w intonowanie Imion Najwyższego. Do tego słodki poczęstunek też na każdego czeka. Wszystko bez indyjskich ciuchów, indyjskiego jedzenia i indyjskiej muzyki. Za to co istotne, Święte Imię jest podawane od razu, ludzie po prostu przychodza i są angażowani w Intonowanie. No ja nie wiem może gdzie indziej to wygląda zupełnie inaczej, opisuje z perspektywy tego co widzę, czyli z perspektywy funkcjonowania dolnośląskiej yatry.
Jest to dla mnie też o tyle istotne, że sam miałem właśnie takie ogromne szczęście spotkać się z tym nauczaniem Misji Czejtanii, że zaangażowali mnie w intonowanie świętego imienia, dali Prasadam. Ci wielbiciele pomogli mi wtrafić tu gdzie jestem, i jestem bardzo szczęśliwi że dali mi Święte Imie, a nie kurte :D I mam nadzieje że dzięki łasce takich wielbicieli jak Hrdayananda Gosvami, będdzie właśnie możliwe takie nauczanie - nauczanie Świadomości Kryszny, a nie Świadomości Indii.

No z Kryszna West też z boku idzie parę innych pomysłów, jak chociażby śpiewanie czasami też w języku narodowym, np śpiewamy jakąś pieśń w oryginalne a potem w tłumaczeniu. Też całkiem fajna sprawa. Tutaj to jestem też ciekaw jakby się to sprawdziło w ulicznym bhajanie, jak ludzie mogliby zrozumieć o czym tu się śpiewa.

Adam Katowice
Posty: 177
Rejestracja: 25 lis 2006, 20:11

Re: Hrdayananda das Gosvami - Podróż do Europy odwołana

Post autor: Adam Katowice » 29 mar 2014, 21:52

Purnaprajna pisze:W końcu po przesłuchaniu niedawno nagranego ponad półtoragodzinnego wywiadu z maharadżem, wreszcie dowiedziałem się o różnicach pomiędzy Kryszna West, który jest programem-mostem do świadomości Kryszny (ang. bridge program) a ISKCONem. Różnice są następujące:
- noszenie zachodniego ubrania (oprócz pudżarich)
- jedzenie zachodniej kuchni (świadomej Kryszny)
- słuchanie i granie zachodniej muzyki (świadomej Kryszny)
- siedzenie na krzesłach, a nie na ziemi
- okazywanie szacunku dla zachodniej kultury
Podobnie jak przedmówca... To wszystko, oprócz punktu "siedzenie na krzesłach, a nie na ziemi" ze 40 lat, chyba od 1970 roku, wdraża uczeń Śrila Prabhupady, Chris Butler, określany przez swych zwolenników jako Jagad Guru Siddhaswarupananda Paramahamsa, i ten koncept "zachodniego" stylu praktykowania świadomości Kryszny był główną przyczyną w tamtych latach odłączenia Jego i osób podążających za nim od ISKCON'u (nawet po odłączeniu Śrila Prabhupada nadal inicjował jego uczniów w oparciu o etykietę). Tak więc naprawdę trudno mówić o rewolucyjności samej idei. Tutaj stronka przejawiania tego podejścia w Polsce http://www.mantra.pl/ a tutaj filmik z imprezy http://vimeo.com/42541455
Mi osobiście obecnie bardziej odpowiada inny klimat bhajanów i kirtanów, jak najbardziej klasyczny i głęboki, ale na pewno był jakiś moment, że akurat bardziej taki luźny styl stymulował.
Na pewno są na świecie ludzie dla których to jest bardziej trafione, i są ludzie, dla których coś innego jest lepsze, cel jednak jest taki, aby poprzez taki, a nie inny klimat, przyjąć wspólną wszystkim esencję. Jak to rzekł Śrila Prabhupada, na ile pamiętam, że ta religia jest dobra, która pozwala rozwinąć miłość do Boga.
Co do różnych opozycji... Kiedyś zasłyszane... Ego to nie to, że chcesz być takim jakim jesteś, ale to, że przeszkadza Tobie, że inni nie chcą być tacy jak Ty...
Jak najbardziej oczywiście życzę powodzenia każdej misji, co zbliża do celu.
Jakby ludzie dla Boga przestrzegali zasad regulujących, i wykonywali szczerze któryś z 9 procesów służby oddania, kondycja duchowa każdego i świat byłby trochę lepszy...

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Hrdayananda das Gosvami - Podróż do Europy odwołana

Post autor: Vaisnava-Krpa » 29 mar 2014, 23:14

Przypominam dla tych co nie czytali, kilka artykułów Hridayanandy Maharadża na temat Kryszna West:

Hridayananda das Goswami
Ubiory Wielbicieli
http://www.nama-hatta.pl/articles.php?article_id=517

Hridayananda das Goswami
Śastry i Zasady Ubioru
http://www.nama-hatta.pl/articles.php?article_id=516

Hridayananda das Goswami
Kultura Wedyjska i Kryszna West
http://www.nama-hatta.pl/articles.php?article_id=515

Hridayananda das Goswami
Kultura Wedyjska i etniczne zwyczaje
http://www.nama-hatta.pl/articles.php?article_id=520

Hrdyayananda das Goswami Acharyadeva
Kryszna West
http://www.nama-hatta.pl/articles.php?article_id=509
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Hrdayananda das Gosvami - Podróż do Europy odwołana

Post autor: Purnaprajna » 30 mar 2014, 12:18

Andrzejj pisze:Też Nauczanie u nas w Polsce jest często robione "kulturą indyjską". Organizuje się na przykład spotkania z kulturą indyjską, nawet jak jest spotkanie bhakti-jogą, to muszą być "indyjskie" dania, indyjski sklepik i indyjskie stroje.
Ciekaw jestem czym Kryszna West będzie się różnić od nauczania w oprawie "kultury Indii". Czy będą to spotkania z "kulturą Zachodu", gdzie będzie czytało się "indyjską" Bhagawad-gitę i intonowało "indyjską" mantrę Hare Kryszna, tańcząc przy tym walca przy akompaniamencie heavy metalu, jedząc cheeseburgery, i kupując w specjalnym sklepiku "dżinsy zachodniego wyznawcy Kryszny", a dla wybitnie śmiałych, łysą perukę z sikhą dla lepszej zabawy?

Czy to się w czymś od siebie różni? Wygląda mi to na dokładnie to samo, z tym, że dla mnie osobiście jest znacznie mniej atrakcyjne, bo codziennie zwykłe, a przecież podobno świadomość Kryszny nie jest, ani indyjska, ani tym bardziej zachodnia.

Jeżeli wyznacznikiem jest jukta-wairagya to nie ma żadnego problemu z nauczaniem służby oddania ani pod płaszczykiem kultury indyjskiej, ani kultury zacho... o przepraszam, "kultury" amerykańskiej, bo o to tu głównie chodzi, jeśli tylko tego wymaga sytuacja. Warto przy tym zauważyć, że wykształceni Europejczycy w większości gardzą "kulturą" Ameryki, bo to nie żadna kultura, a w opinii wielu, prostactwo i nieokrzesanie. Jeśli natomiast wyznacznikiem jest wyłącznie guna dobroci, o czym maharadża długo i dobitnie mówił podczas wywiadu, to w kulturze Indii znajdziemy znacznie więcej, i o wiele lepszych przykładów sattwa-guny w ubiorze, czynnościach, muzyce i jedzeniu niż na Zachodzie i nierozsądnym byłoby, aby ignorować to w służbie dla Kryszny.

Warto też wiedzieć, co podkreśla sam maharadża, że to jest jedynie jego personalna opinia i nastrój, a nie próba zdyskredytowania bhaktów, którzy się z nim nie zgadzają i kierują się innymi kulturowymi wartościami i przykładami. Na razie jest tylko dużo słów i zapewnień, ale tylko czas pokaże czy Kryszna West rzeczywiście przyniesie przynajmniej taki sam rezultat i sukces, jak "Festiwal Indii" Indradyumny maharadża, gdzie setki tysięcy młodych ludzi ma co roku kontakt z maha-mantrą i świadomością Kryszny, czy skończy się jedynie na spotkaniach przy fortepianie z ośmioma starszymi paniami w kościele w Wichita.

Pomimo zapewnień maharadża, że Kryszna West nie jest i nie będzie przyczyną podziałów w ISKCONie, to już nawet na tym wczesnym etapie można już dostrzec polaryzację i separację między bhaktami, którzy wykorzystują tej projekt maharadża dla własnych celów i krytyki innych wielbicieli Kryszny oraz instytucji do której należą. Dlatego warto zrobić wysiłek, aby podczas dyskusji na ten temat trzymać w centrum uwagi rozwój misji i służbę dla Śrila Prabhupada, i za wszelką cenę unikać niepotrzebnej krytyki innych wajsznawów, jedynie z powodu własnego przywiązanie do kanapek z serem, pranych raz w miesiącu dżinsów, muzyki rockowej lub personalnej wendetty przeciwko GBC, czy prezydentowi świątyni.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Hrdayananda das Gosvami - Podróż do Europy odwołana

Post autor: Purnaprajna » 30 mar 2014, 13:07

Arisudana pisze:Nie wiem, czy wszyscy wiedzą, ale dla wielu ludzi Ruch Hare Kryszna jest utożsamiany z grupą ludzi, pragnących przekonać innych, żeby byli Hindusami, a nie, żeby pokochali Krysznę. I po to jest między innymi Kryszna West. Maharadż wielokrotnie pisał, że niektórzy ludzie wolą posłuchać o Krysznie od poważnej osoby ubranej w garnitur (zwłaszcza w akademickim środowisku w Ameryce), bo daje im to poczucie wspólnej platformy kulturowej. Traktują przez to przekaz poważniej, a o to chyba chodzi.
To zupełnie odwrotnie niż w Finlandii (mam nadzieję, że to też jeszcze Zachód), która jest uważana za państwo z najwyższym poziomem i najlepszym systemem edukacji na świecie. Bhaktowie mają tu wielu dobrych przyjaciół w środowisku akademickim, i nikomu z nich nawet nie przyszłoby do głowy, aby nie prowadzić z wielbicielami Kryszny interesującej dyskusji tylko dlatego, że są ubrani w szaty indyjskij mnichów, mając ogoloną głowę.

Bhakti Vidya Purna Maharadża regularnie, co roku jeździ po fińskich uniwersytetach w stroju sannyasina i w swoich drewnianych klapkach, a jego wykładów z szacunkiem słuchają naukowcy i nauczyciele uważani za jednych z najlepszych w swojej dziedzinie w Finlandii. Ponieważ są wykształceni i kulturalni, to z szacunkiem, wielkim zainteresowaniem zadają mądre pytania i słuchają wyjaśnień maharadża, bo są to wyjaśnienia bardzo praktyczne i przydatne w ich pracy i dziedzinie wiedzy. To samo robił Suhotra Swami, i już po jego odejściu słyszałem nawet skargi płynące ze środowiska akademickiego w Holandii, że następny po nim wykładowca nie był na poziomie maharadża.

Czy były jakieś skargi na temat jego indyjskiego wyglądu i ubioru? Koń by się uśmiał! Jaka inteligentna i wykształcona osoba o to dba, jeżeli ubiór jest czysty, schludny i przyjemny dla oka! Esencją jest wiedza i edukacja, a nie czyjaś fryzura. To m.in. odróżnia osobę wykształconą i kulturalną od chama.

Moim skromnym zdaniem, jeżeli ktoś ignoruje dobrą argumentację i przekaz uniwersalnej wiedzy i wartości jedynie z powodu czysto zewnętrznych czynników, takich jak czysty wygląd i estetyczny, choć nieco egzotyczny ubiór rozmówcy, to powinien być raczej zakwalifikowany do kategorii prymitywów, niż ludzi wykształconych, nawet jeśli ma tytuł doktora. Przypomina mi to historię w której na prywatce chciało mnie pobić dwóch "dresiarzy" tylko za to, że byłem z innej dzielnicy. To chyba nie takich ludzi miał na myśli Śrila Prabhupada mówiąc, że powinniśmy nauczać i przyciągnąć do świadomości Kryszny inteligentną klasę ludzi.

Być może to, doświadczenie maharadża ma większe odniesienie do samej Ameryki, niż do krajów Europejskich? Może lepszą nazwą byłaby "Kryszna Ameryka"?

ODPOWIEDZ