Rodziny grihastów na terenie Świątyni w Wa-wie - realny plan

Nie związane z wydarzeniami, kupię-sprzedam, raporty itp.
Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 08 wrz 2008, 17:34

Piękna sprawa, aż tak myślę sobie aby przeprowadzić się do Warszawy na gotowe:) Ale głos wewnętrzny mi mówi, że moją misją jest zrobić coś takiego w Krakowie. Może zaczerpniemy jakieś doświadczenia od was:) Życzę aby znaleźli się chętni na wszystkie możliwe do wybudowania mieszkania:)
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vivecana

Post autor: Vivecana » 08 wrz 2008, 19:48

A ja nie potrafiłbym zdecydować się na włożenie grubej kasy w coś, co nie gwarantuje mi prawa własności i nie chroni jej prawnie. Zaufanie zaufaniem, ale nie wtedy, gdy w grę wchodzą takie pieniądze. Ludzie są tylko ludźmi.

Awatar użytkownika
Sadhaka
Posty: 74
Rejestracja: 19 sie 2007, 08:16

Post autor: Sadhaka » 09 wrz 2008, 00:21

1.Celem powstania KSS jest stworzyć udogodnienia Bhaktom, aby mogli mieszkać w towarzystwie innych Bhaktów i wspierać się wzajemnie w swoim życiu duchowym.

2.KSS umożliwia zamieszkanie w bardzo atrakcyjnej okolicy na terenie należącym do Świątyni MTŚK.

3.Świątynia Warszawska otrzymuje w ten sposób dodatkowe wsparcie ze strony Bhaktów uczestniczących w programie świątynnym, pełniących różnorodną służbę oddania oraz współpracujących z innymi Bhaktami, co w naturalny sposób zwiększy liczbę wielbicieli angażujących się w świątyni i ożywi jej działalność.

4.Projekt KSS będzie w całości finansowany przez osoby uczestniczące w projekcie, które pokryją wszelkie koszty związane z budową obiektu.

5.Dodatkowo w zamian za stworzenie udogodnień w celu powstania KSS świątynia otrzyma od osób uczestniczących w projekcie dotację w wysokości uzgodnionej z Prezydentem Świątyni.

7.Mieszkania i Budynki pozostają zawsze prawną własnością MTŚK.
Pozwolę sobie podsumować powyższe punkty. Świątynia daje grunt (pkt.2, 5), osoby zainteresowane wznoszą budynki (pkt.4) za swoje pieniądze. Rezultat – świątynia ma legalnie i za darmo apartamenty do wynajmu. Na własność (pkt.7). Podany cel, który ma zmotywować bhaktów do wyłożenia gotówki – udogodnienia w postaci towarzystwa (pkt .1) i służenia w świątyni (pkt.3)
8.Bhaktowie zobowiązani będą w czasie korzystania z lokalu do regulowania opłaty czynszowej oraz opłat związanych z renowacją i utrzymaniem obiektu. Opłaty za czynsz nie mogą przekraczać 50% szacunkowych kosztów wynajmu w okolicy. Wszelkie opłaty będą rozsądne i korzystne dla obu stron (np. ustalony na początku czynsz będzie waloryzowany jedynie w oparciu o stopę inflacji).

9.Mieszkańcy KSS zobowiązani byliby do przestrzegania regulaminu określającego zasady korzystania z obiektu i przestrzegania norm współżycia określonych dla członków MTŚK

11.Wszelkie sprawy sporne w funkcjonowaniu KSS będą rozwiązywane przez zarząd KSS lub walne zgromadzenie członków spółdzielni. Jedynie w najbardziej krytycznych sprawach jak usunięcie z KSS można się będzie odwołać do Prezydenta Świątyni lub RPJ.

12.Nie przestrzeganie ustalonych zasad przez członków KSS mogłoby w ostateczności kończyć się zerwaniem umowy MTŚK z poszczególnym Bhaktą i natychmiastową eksmisją. MTŚK zgodnie z umową regulującą zasady rozliczenia w takim wypadku spłacałoby tylko zainwestowane pierwotnie pieniądze (zgodnie z ustalonym uprzednio regulaminem). Nie byłoby w takiej sytuacji możliwości zwrotu dotacji przekazanej na świątynie w momencie przystąpienia do projektu KSS.
Bhaktowie mieszkający w owych mieszkaniach będą musięli płacić czynsz (pkt.8 ) i przestrzegać regulaminu (pkt.9). Sprawy sporne rozwiąże 'zarząd' (pkt11) a za brak przestrzegania zasad grozi eksmisja (pkt.12)

Według mnie pomysł jest mocno chybiony. A oto dlaczego tak uważam:

W wielkim skrócie wygląda to tak, że świątynia daje ziemię. Pozwala bhaktom włożyć ogromne pieniądze na wybudowanie mieszkań, które od początku będą należeć do świątyni. Świątynia będzie też dysponować prawem do eksmisji. Jedyne co zaangażowani w to grhastowie będą mięli to ubytek kilku zer z konta i poczucie, że mieszkają w hotelu, z którego w każdej chwili mogą wylecieć.

Uważam, że życie duchowe to jedna sprawa, a zdrowy rozsądek to inna. A co jak ISCKON znowu zostanie zamieszany w jakiś proces o gwałty na dzieciach i będzie musiał sprzedać swoje ośrodki?
Już jedna taka groźba była. A co jak Wasze dzieci nie będą chciały być bhaktami i będą pić i palić? Domyślam się, że będzie to wbrew regulaminowi...więc co? Eksmisja? Wtrącanie się 'zarządu' w ich dojrzewanie lub bunt? Poza tym – co odziedziczą Wasze dzieci? W dzisiejszym świecie mieszkanie to ogromna wartość. Niektóre przechodzą z pokolenia na pokolenie. Co pozostawicie, jeżeli to nigdy nie będzie Wasze?

Dobrym pomysłem jest usamodzielnienie się świątyni poprzez wybudowanie i wynajem owych mieszkań we własnym zakresie. Mieszanie w to grhastów i kuszenie ich wizją 'bycia razem w świątyni' jest według mnie śmieszne.

Innym dobrym pomysłem jest bycie niezależnym jako grhasta. Wzięcie kredytu, posiadanie dobrej pracy i zapewnienie swojej rodzinie bytu i Świadomości Kryszny - to jest spełnienie obowiązku grhasty i służba oddania zarazem. Poza tym przekazanie im mieszkania, w którym wychowają wnuki to pewniejsza przyszłość. Pamiętajcie, że stabilność materialna rodzi pewne poczucie spokoju, które ułatwia praktykę życia duchowego.

govinda prema
Posty: 3
Rejestracja: 18 maja 2008, 14:36
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: govinda prema » 09 wrz 2008, 05:40

Sadhaka pisze: Według mnie pomysł jest mocno chybiony. A oto dlaczego tak uważam:

W wielkim skrócie wygląda to tak, że świątynia daje ziemię. Pozwala bhaktom włożyć ogromne pieniądze na wybudowanie mieszkań, które od początku będą należeć do świątyni. Świątynia będzie też dysponować prawem do eksmisji. Jedyne co zaangażowani w to grhastowie będą mięli to ubytek kilku zer z konta i poczucie, że mieszkają w hotelu, z którego w każdej chwili mogą wylecieć.
Tak... Z pewnością, uczestnictwo w tego typu projekcie nie jest “trafioną” inwestycją w sensie materialnym. Mówiąc krótko i realnie jest to zachęta do tego byśmy wyłożyli 200 lub 300 tysięcy zł jako dotacja na rozwój infrastruktury Warszawskiej Świątyni.

Sadhaka pisze: Uważam, że życie duchowe to jedna sprawa, a zdrowy rozsądek to inna. A co jak ISCKON znowu zostanie zamieszany w jakiś proces o gwałty na dzieciach i będzie musiał sprzedać swoje ośrodki?
Już jedna taka groźba była.
Tak... Teoretycznie w każdej chwili ISKCON może sprzedać ziemię ze wszystkim co na tej ziemi się znajduje.

Co wtedy? Jak można zabezpieczyć bhaktów chcących uczestniczyć w tym projekcie przed taką ewentualnością?
Sadhaka pisze: A co jak Wasze dzieci nie będą chciały być bhaktami i będą pić i palić? Domyślam się, że będzie to wbrew regulaminowi...więc co? Eksmisja? Wtrącanie się 'zarządu' w ich dojrzewanie lub bunt?
Tak... bardzo słuszna uwaga... trudno przewidzieć przebieg młodzieńczego buntu. Jeżeli taki nastolatek wyraźnie zakłócałby spokój i widocznie łamał powszechnie przyjęte zasady (palił papierosy i chadzał zataczając się) to byłby to duży dylemat dla całej społeczności - co zrobić nie tylko z nim ale i z całą rodziną????
Sadhaka pisze: Poza tym – co odziedziczą Wasze dzieci? W dzisiejszym świecie mieszkanie to ogromna wartość. Niektóre przechodzą z pokolenia na pokolenie. Co pozostawicie, jeżeli to nigdy nie będzie Wasze?
Tak... Z pewnością jest to inwestycja duchowa i kulturowa a nie materialna.

Dzieci odziedziczają jedynie możliwość mieszkania do końca życia w tym miejscu pod warunkiem że
a) ISKCON nie sprzeda całej posiadłości,
b) ISKCON tej posiadłości nie straci,
c) będą one przestrzegały zasad,
d) stać ich będzie na miesięczny czynsz

Ale co odziedziczą wnuki...?
Sadhaka pisze: Dobrym pomysłem jest usamodzielnienie się świątyni poprzez wybudowanie i wynajem owych mieszkań we własnym zakresie. Mieszanie w to grhastów i kuszenie ich wizją 'bycia razem w świątyni' jest według mnie śmieszne.
Jakby nie patrzeć świątynia właśnie w ten sposób usamodzielnia się i chce wybudować te mieszkania we własnym zakresie. Świątynie to nie jest przecież kilku brahmacarinów i prezydent. Świątynia to również cała kongregacja bhaktów mieszkająca wokół.

To właśnie świątynia w postaci bhaktów z kongregacji chce wybudować te mieszkania. Ci bhaktowie świadomie chcą ofiarować swoje ciężko zarobione pieniądze na rozwój świątyni, Mało tego, chcą oni (gdy już mieszkania zostaną wybudowane) ofiarowywać co miesiąc dotacje w postaci większego niż przeciętnie czynszu na działalność misyjną świątyni (na utrzymanie całego terenu i wszystkich budynków, na czczenie bóstw, na nauczanie itp...)
Sadhaka pisze: Innym dobrym pomysłem jest bycie niezależnym jako grhasta. Wzięcie kredytu, posiadanie dobrej pracy i zapewnienie swojej rodzinie bytu i Świadomości Kryszny - to jest spełnienie obowiązku grhasty i służba oddania zarazem. Poza tym przekazanie im mieszkania, w którym wychowają wnuki to pewniejsza przyszłość. Pamiętajcie, że stabilność materialna rodzi pewne poczucie spokoju, które ułatwia praktykę życia duchowego.
Zgadzam się całkowicie...
Teraz powiem dlaczego ja wraz z moją małżonką wstępnie chcemy wziąć w tym udział.
Po pierwsze mamy już mieszkanie, a nawet dwa (oba na kredycie). W jednym mieszkamy, a drugie wynajmujemy. Mamy 3 dzieci i planujemy jeszcze jedno.

Obydwoje z małżonką uważamy, że najcenniejszą rzeczą jaką możemy ofiarować naszym dzieciom i nam samym nie są mieszkania na własność, lecz towarzystwo innych wielbicieli każdego dnia, na wyciągnięcie ręki, możliwość pełnienia służby oddania w większej zorganizowanej społeczności. Marzy nam się mała domowa gurukula. Uważamy że w większym skupisku bhaktów powstanie takiej gurukuli jest bardziej możliwe. Chętni jesteśmy zatem wejść w ten projekt i ofiarować ISKCONowi małe mieszkanko w którym w zamian będziemy mogli mieszkać do końca życia. Zależy nam na szerzeniu misji Pana Caitanyi. Zależy nam na nastroju miłości, służenia, oddania i zaufania.

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 09 wrz 2008, 09:28

Wow, przeczytalam wlasnie szczegoly projektu - niezwykle odwazne. Ja na pewno nie zdecydowalabym sie na tego typu inwestycje. Rozumiem kupno mieszkan przez bhaktow w tym samym regionie, ale na pewno nie takich ktore ostatecznie beda wlasnoscia swiatyni. To byloby wrecz nieodpowiedzialne w stosunku do mojej rodziny, a co jesli w przyszlosci mam dzieci ktore na mnie beda polegaly? W takim projekcie moze moglyby brac udzial osoby bardzo bogate, lub moze takie jak Govinda Prema Pr ktore juz i tak maja jedno czy dwa mieszkania.

Lecz sa tez osoby jak ja ktore nie posiadaja niczego (mimo ze pracuje, jednak pensji sie nie wybiera), i dla nich taka inwestycja moze oznaczac byc albo nie byc.

Nawet gdy osoba zacznie nie przestrzegac zasad, nie powinna byc porzucana przez spolecznosc i przyjaciol. Jednak rozumiem, ze gdy ziemia nalezy do swiatyni, byloby to trudne. Moze wiec lepiej by bhaktowie zakupili i ziemie, i mieszkanie. Wtedy, gdy przestana z jakiegos powodu byc bhaktami itd, to moze sami zdecyduja sie na sprzedazr mieszkania i opuszczenie spolecznosci, jednak zatrzymaja fundusze ktore wniesli w swiatynie.

Oczywiscie zycze szczescia!
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
Sadhaka
Posty: 74
Rejestracja: 19 sie 2007, 08:16

Post autor: Sadhaka » 09 wrz 2008, 10:37

Rasasthali napisała:
Wow, przeczytalam wlasnie szczegoly projektu - niezwykle odwazne. Ja na pewno nie zdecydowalabym sie na tego typu inwestycje. Rozumiem kupno mieszkan przez bhaktow w tym samym regionie, ale na pewno nie takich ktore ostatecznie beda wlasnoscia swiatyni. To byloby wrecz nieodpowiedzialne w stosunku do mojej rodziny, a co jesli w przyszlosci mam dzieci ktore na mnie beda polegaly?
Dokładnie tak samo myślę. Bardzo ważnym punktem jest to, że sprawa dotyczy grhastów. Grhasta to nie brahmacarin i najwyższy czas by to zauważono. Głównym obowiązkiem grhasty jest praca i wychowanie dzieci. Wstawanie na mangala i służba w świątyni często są wręcz awykonalne jak masz pracę, dzieci, żonę i własne rundy. To są obowiązki brahmacarina. Grhasta powinien zadbać o to by być niezależnym i by zapewnić solidne poczucie bezpieczeństwa swojej rodzinie i dobrą edukację swoim dzieciom. Do tego potrzeba pieniędzy i własnego domu.

Govinda Prema napisał:
Jakby nie patrzeć świątynia właśnie w ten sposób usamodzielnia się i chce wybudować te mieszkania we własnym zakresie.
Nie zgodzę się. Uważam, że świątynia chce to zrobić, ale kosztem grhastów. Na pewno nie we własnym zakresie.

Govinda Prema napisał:
Świątynie to nie jest przecież kilku brahmacarinów i prezydent. Świątynia to również cała kongregacja bhaktów mieszkająca wokół.


Nie zgodzę się. Świątynia to pujari, prezydent i brahmacarini mieszkający w świątyni, na zasadach świątyni. Reszta to kongregacja. Ludzie, że tak powiem 'tej samej wiary'. Ci ludzie mogą się spotykać wieczorami by dyskutować o Bhagavatam (jak robił Prabhupad). Mogą, jak mają chwilę wpaść na mangala. Mogą wpaść do świątyni. Mogą dać dotacje. Ale to są ludzie żyjący w innym świecie, według innych zasad i mający inne priorytety. Jest to inny aśram.

Govinda Prema napisał:
To właśnie świątynia w postaci bhaktów z kongregacji chce wybudować te mieszkania. Ci bhaktowie świadomie chcą ofiarować swoje ciężko zarobione pieniądze na rozwój świątyni.
Można ofiarować coś wtedy, jak to się ma. Jeśli ktoś jest bogaty to chwała mu za to i jak chce to może zrobić coś takiego. Ale jeśli bierze na to kredyt to mu współczuję. Jeśli ta osoba za dwa lata będzie chciała się wyprowadzić...czy będzie mogła sprzedać to mieszkanie lub wynająć? A jeśli stwierdzi, że jednak Jezus jest Bogiem i przestanie mantrować? Co jej zostanie? Kredyt. A świątyni? Mieszkanie.

Dla bogatych osób to oczywiście inna sprawa. Takie osoby mogą dawać ogromne dotacje i angażować się w różne projekty. Ale uważam, że większości bhaktów, jakich znam ledwo starcza do pierwszego. Na pewno nie mają wolnych 300 tysięcy na koncie. Uważam, że jest to wykorzystywanie ich sentymentu do Świadomości Kryszny.

Poza tym po co grhastom mieszkanie na terenie świątyni? Grhastowie, tak jak zaproponowała Rasasthali, mogą zamieszkać wspólnie, ale na innych zasadach, w innym miejscu. Już takie projekty od dawna funkcjonują (np. Wrocław). Mogą sobie pomagać, opiekować razem dziećmi, wspólnie spędzać czas czy robić programy. Teren Świątyni to według mnie nie miejsce dla małych dzieci, dla dorastającej, trudnej młodzieży, dla zapracowanych osób, czyli dla grahstów. To miejsce medytacji dla mnichów, które grhasta może odwiedzić.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 09 wrz 2008, 18:42

Patrząc po metrażach jakie są proponowane (25m, 35m i 50m) to tylko ten ostatni nadawałby się dla grihastów. Myślę, że swiatynia stawia na coś co w przyszłości będzie domem dla vanaprastów, wdowców i wdów, którzy będą mieli jeszcze w sobie sporo krzepy ale np. będą na emeryturze i nudziliby się mieszkając sami w domu, a tak mogą rozwijać swoją swiadomość i dawać służbę innym. To mógłby być taki dom. Trochę bhaktów po 50 już jest. Nie wiem ile mieszkań o jakim metrażu jest proponowane, ale nawet 50 m to nie jest dużo dla rodziny z dziećmi. Z jednym dzieckiem może być. Ale jak będą to rodziny z małymi dziećmi to z terenu świątyni zrobi się plac zabaw. Być może świątynia idzie w stronę świątyni typu Nama-Hatta. I to by mogło być dobre, bo nasze swiatynie są przede wszystkim powołane do szerzenia misji a nie do cichej kontemplacji. W tym celu polecam Nowe Szantipur. Tam mogą mieszkać mnisi pragnący ciszy i spokoju.
Obok światyni z 15 metrów jest niezabudowana dzialka, pierwotnie myślałem, że to tam mają być budowane mieszkania, bo wiedziałem, że w tym miejscu o którym mowa miał powstać zagospodarowany ogród. Być może tamten kawałek ziemi jest do kupienia? Dla mlodych grihastów to mogłoby być rozwiazanie, a np. starsi samotni bhaktowie w zamian za rentę lub jej częśc jeśli duża mogliby mieszkać w takim domu na terenie świątyni, tak jak moja babcia mieszka w czymś takim przy kościele na wsi i bardzo sobie chwali bo nie siedzi sama i ma zajęcie. Wtedy to nawet może ja bym zainwestowal w pokoik aby mieć zabezpieczenie na starość a w między czasie dopóki nie mieszkam mogłoby być wynajmowane przez światynię. Jak byłem w Vrindavan w Indiach to hindus w ktorego restauracji jedliśmy na terenie kompleksu hotelowego zaproponował nam, że możemy właśnie kupić pokój hotelowy za ok. 100 tys. zl na nasze i mieszkać w nim za darmo kiedy będziemy, a kiedy nas nie ma on by wynajmował je innym gościom.

Jak się wczyta w regulamin, to jeśli by ktoś wylecial z mieszkania to świątynia oddaje wkład. Tyle że bez odsetek, a po 20 latach te pieniądze będą znaczyć co innego. rzypomniało mi się, że wiele babć przepisuje wszystko na kościół nawet jeśli ma rodzinę. Oczywiście jeśli ktoś ma dzieci to powinien o nie zadbać. Ale są przypadki gdzie rodzina wydziedziczała bhaktów jako powód podając, że odeszli od chrześcijaństwa, więc tacy bhaktowie nie będą chcieli jeszcze dodać coś dla takiej rodziny, która się ich wyrzekła. Komu będą chcieli coś zostawić?
Typowy grihasta dla którego priorytetem nie jest intensywny rozwój duchowy raczej nie będzie nawet rozważał takiej możliwości aby się przeprowadzić. Ale są dwa rodzaje brahmaczarinów. Tak czy inaczej projekt ciekawy, należy o nim rozmawiać. Z mojej strony to marzyłbym aby światynia była w innym miejscu, gdzie nie latają co chwilę samoloty nad głową i hałasują, bo w pobliżu jest lotnisko. Ciekawostka: w Krakowie najdroższe tereny są w okolichach lotniska (oprócz ścisłego centrum).
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

bartolmai
Posty: 34
Rejestracja: 30 lip 2008, 20:38
Lokalizacja: sucha beskidzka

Post autor: bartolmai » 10 wrz 2008, 20:40

A rku to szukaj pdziałek poza krakowem z tego co mi wiadomo po za krk działki są tańsze nie musi byc wcale daleko od krk szukaj az znajdziaesz :D
Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare/ Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare

bhrobert
Posty: 20
Rejestracja: 01 lis 2008, 08:39
Lokalizacja: koczownik

Post autor: bhrobert » 06 kwie 2009, 15:22

I co nowego w tym projekcie? Postępuje ku realizacji.

Tez swego czasu szukalem domu/dzialki w okolicy.
Ostatnio znalazlem taka 140 m od swiatyni. Bardzo wastu (nachylenie pn-wsch, wjazd od pn-wsch, zachod przesloniety itd.) 8400 m. Wlasciciel zyczy sobie 2,4 mln PLN, bo ma zgode na zabudowe do 12 m wzwyz i marzy mu sie osiedle jak 2 dzialki wczesniej.

Toż za te cene mozna kupic dzialke typu sanatoryjnego "igliwie na piasku" w Milanowku, skomunikowana jakos po ludzku (PKP i WKD) i bez samolotow nad glowa.

I skoro jest pomysl by bhaktowie mieszkali obok swiatyni i obok sa takie ceny, to moze warto przemyslec wzniesienie swiatyni z prawdziwego zdarzenia, bez slupow na osi widzenia Bostw i asramu z kuchnia z prawdziwego zdarzenia z osiedlem grihastow dookola, za kwote ze sprzedazy Mysiadla i wyjsc z tego Zakrętu z pożytkiem dla ruchu Sankirtanu (jak to podkreslal wczoraj Mahadyuti Prabhu?

(procedura: umowa przedwstepna na Mysiadlo z gwarancja zaliczki, zaliczka po wyborze lokalizacji pod nowe "Mysiadlo" i jej zakup, kolejna transza na budowe swiatyni z pomieszczeniami towarzyszącymi i przeniesienie Bóstw i pujarich, zamkniecie transakcji i budowa docelowego asramu. Ceny gruntow spadly co prawda 20%, ale prac budowlanych juz o prawie 40%, ale komunikacji Mysiadla za zadne pieniadze nic nie poprawi)

Haribol!

ODPOWIEDZ