Koniec świata.

Przepowiednie i przewidywania, archeologia, dziwna rzeczywistość
Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 19 maja 2008, 15:25

A może jednak się uda hehe
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

yogamaya

Post autor: yogamaya » 08 sie 2008, 07:29

Naukowcy poinformowali o zbliżającym się rozpoczęciu jednego z największych eksperymentów naukowych XXI wieku. Największy na świecie akcelerator cząstek, który może dostarczyć odpowiedzi na najbardziej palące pytania współczesnej fizyki zostanie uruchomiony dziesiątego września w Szwajcarii.
--
I to już będzie koniec świata :D

Awatar użytkownika
xmartix
Posty: 21
Rejestracja: 05 gru 2006, 20:43
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: xmartix » 09 sie 2008, 07:32

to najwyżej będę miała inne ciało :roll: :D
..: xxx :..

bartolmai
Posty: 34
Rejestracja: 30 lip 2008, 20:38
Lokalizacja: sucha beskidzka

Post autor: bartolmai » 09 sie 2008, 12:45

eeeee ciało mi tam wystarczy jak bende rośliną albo zwierzęciem :wink: :wink:
Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare/ Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 26 paź 2008, 19:41

Akcelerator ruszył i co z tego, ;potwierdzi to co my już dawno wiem z pism wedyjskich. Istnieje materia i antymateria, ale pisał już o tym Prabhupada w ,,Łatwej podróży na inne planety".
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Janaka das
Posty: 20
Rejestracja: 19 sty 2007, 23:00
Lokalizacja: Warszawa

Co będzie po 2012 roku

Post autor: Janaka das » 27 paź 2008, 07:31

Jest mnóstwo rozmaitych przypuszczeń odnośnie tego, co nas czeka po tym sławnym już 2012 roku. Wg. najgorszych wersji mamy zderzyć się z jakąś planetoidą, ma nastąpić przebiegunowanie ziemi, ziemia ma przejść na wyższy poziom - do wyższego wymiaru, ma nastąpić rozdwojenie ziemi, mają przybyć na ziemię kosmici z UFO i część ludności ziemi przewieść na nową ziemię, którą już od dawna dla nas szykują itd, itp. Powiem Wam jeszcze coś innego. Żył sobie w Ameryce pewien człowiek - nazywał się Robert Monroe - może coś o nim wiecie. Człowiek ten posiadał taką nietypową umiejętność, że potrafił na życzenie opuszczać swoje fizyczne oraz subtelne ciało i wędrować w takiej duchowej już postaci w rozmaite miejsca. Takie wycieczki robił sobie średnio dwa razy w tygodniu przez około 30 lat. Odwiedzał swoich zmarłych przyjaciół w tych rejonach, gdzie oczekuje się na kolejne wcielenie - czyli tam, gdzie lądujemy po opuszczeniu tego ciała i pozostajemy do czasu otrzymania nowego "przydziału", był na księżycu, bywał na innych planetach, znalazł też kilku duchowych (niematerialnych) przyjaciół, którzy będąc osobami na znacznie wyższym poziomie duchowym pomagali mu w jego wędrówkach. Ciekawostką jest jednak to, że robił też wycieczki w czasie. Zrobił np. wycieczkę na ziemię milion lat wstecz - napotkał wysoko rozwiniętą cywilizację na wysokim poziomie rozwoju duchowego. Ludzie w tym czasie mogli swobodnie porozumiewać się ze zwierzętami i nazywali je swoimi mniejszymi dziećmi. Potrafili też mentalnie materializować dla siebie pokarm. Ta jego wycieczka potwierdza treść "Zakazanej archeologii" i wiedzę wedyjską. Ale co najistotniejsze w temacie roku 2012 - zrobił też wycieczkę do roku około 3500. No i co tam zastał - cała ziemia przypominała piękny ogród pełen kwiatów. Absolutne zero techniki. Ludzie mieszkali w lesie, posiadali pewne moce mistyczne, dzięki którym otaczali swoje ciała barierą energetyczną broniącą ich przed zimnem, deszczem, bakteriami, wirusami, komarami, kleszczami a również przed wszelkimi drapieżnikami. Gdy chcieli podróżować, to po prostu robili to w postaci niematerialnej. Układali swoje ciało wygodnie na mchu pod krzaczkiem otoczone barierą energetyczna, a sami wędrowali gdzie chcieli. Pokarm materializowali sobie mentalnie. R. Monroe spotkał tam samego siebie w swoim ostatnim wcieleniu. Jak z tego widać, może nie będzie tak najgorzej, coś tu się pewno zmieni ale jakiegoś totalnego kataklizmu chyba nie będzie. No cóż, jeszcze 4 lata i sami zobaczymy co z tych wszystkich przepowiedni odnośnie roku 2012 wyniknie. Powiem Wam jeszcze coś ciekawego, kiedyś pan Monroe wybrał się na księżyc i zauważył tam jakąś rakietę kosmiczną najwyraźniej nie ziemskiego pochodzenia, zapytał swoich niematerialnych przyjaciół o tę rakietę. Powiedzieli mu, że ostatnio wokół ziemi krąży bardzo wiele różnych kosmicznych rakiet UFO. Przyczyna tego jest taka, że na ziemi ma się wydarzyć COŚ niezwykle rzadkiego w skali kosmicznej, COŚ takiego zdarza się w kosmosie już nie pamiętam - raz na 87 milionów a może miliardów lat. I ci wszyscy z UFO którzy krążą wokół ziemi już od pewnego czasu, to są po prostu obserwatorzy, którzy chcą zaobserwować to niezwykłe zjawisko. Po prostu krążą wokół ziemi i czekają aż to COŚ się wydarzy. Spytał Monroe swojego niematerialnego przyjaciela czy jest możliwe aby to COŚ się nie wydarzyło. Otrzymał odpowiedź, że pewne procesy zaszły już tak daleko, że wydarzenie się tego CZEGOŚ jest nieuniknione. Gdyby to kogoś interesowało, to niech sobie przeczyta książki Roberta Monroe - 1. Dalekie podróże i 2. Najdalsza podróż
Janaka

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Co będzie po 2012 roku

Post autor: Purnaprajna » 27 paź 2008, 17:19

Janaka das pisze:Powiedzieli mu, że ostatnio wokół ziemi krąży bardzo wiele różnych kosmicznych rakiet UFO. Przyczyna tego jest taka, że na ziemi ma się wydarzyć COŚ niezwykle rzadkiego w skali kosmicznej, COŚ takiego zdarza się w kosmosie już nie pamiętam - raz na 87 milionów a może miliardów lat. I ci wszyscy z UFO którzy krążą wokół ziemi już od pewnego czasu, to są po prostu obserwatorzy, którzy chcą zaobserwować to niezwykłe zjawisko. Po prostu krążą wokół ziemi i czekają aż to COŚ się wydarzy. Spytał Monroe swojego niematerialnego przyjaciela czy jest możliwe aby to COŚ się nie wydarzyło. Otrzymał odpowiedź, że pewne procesy zaszły już tak daleko, że wydarzenie się tego CZEGOŚ jest nieuniknione.
Podobnie było w 1985 roku, kiedy Lenin, w swoim mauzoleum, przewrócił się z prawego boku na lewy. ;) Miejmy nadzieję, że tym razem, zamiast komunisty z kozią bródką narodzi się być może jakiś wielki bhakta Pana. :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Co będzie po 2012 roku

Post autor: Purnaprajna » 27 paź 2008, 17:27

Janaka das pisze:Gdyby to kogoś interesowało, to niech sobie przeczyta książki Roberta Monroe - 1. Dalekie podróże i 2. Najdalsza podróż
Eee tam! Lepiej poczytać "Brihad-bhagavatamritę" Śrila Sanatany Goswamiego. Tam też jest dużo o podróżach po wszechświecie i poza nim, a w dodatku w towarzystwie wielbicieli Kryszny. :)

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 27 paź 2008, 17:53

Wersji o końcu świata było tak wiele że :shock: , że wspomnę tylko rok 666 , 1000, 2000, 2012, świadkowie jehowy wierzyli w koniec świata w 1914. Myślę że tylko Najwyższy Pan wie wszystko najlepiej i lepiej nam o tym nie myśleć.
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 27 paź 2008, 18:14

John pisze:Wersji o końcu świata było tak wiele że :shock: , że wspomnę tylko rok 666 , 1000, 2000, 2012, świadkowie jehowy wierzyli w koniec świata w 1914. Myślę że tylko Najwyższy Pan wie wszystko najlepiej i lepiej nam o tym nie myśleć.
Jak na ironię, dla większości z nas "końcem świata" jest po prostu nasza własna śmierć. W tej sytuacji, kogo tak naprawdę obchodzi, co później stanie się ze światem, czy nawet, że przestanie istnieć w tym samym momencie co nasze życie. Najważniejszym jednak jest to, aby wypełnić pozostałe nam do końca dni, coraz to nowymi pomysłami i wymysłami utrzymującymi nasz umysł w ciągłym nastroju materialnej ekscytacji. Przecież żyje się tylko raz!

ODPOWIEDZ