Słowianie

Przepowiednie i przewidywania, archeologia, dziwna rzeczywistość
Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Słowianie

Post autor: Aniruddha das » 20 sty 2018, 19:34

Obrazek
Królowa Polski Wenda. Jasnogórski Poczet Królów i Książąt
Panowała w latach 735-740.

Obrazek
Kopiec-grobowiec Królowej Polski Wandy, Kraków.

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Słowianie

Post autor: Aniruddha das » 21 sty 2018, 10:41

Wincenty Trojanowski (1859 – 1928) – Strażnik Wiary Słowian, napisał PODANIA MITYCZNE
DZIEJÓW POLSKICH W OŚWIETLENIU WIAROZNAWSTWA PORÓWNAWCZEGO
I OBRZĘDÓW LUDOWYCH.
Obrazek
Jęli chodzi o królową Polski Wandę, to wielbienie Maryi w klasztorze w Częstochowie przypomina
kult Wandy - ona była zawsze dziewicą, królową i uznawanym bóstwem.
Historia o tym, że nie chciała wyjść za Niemca wydaje się dorobiona i nie warta uwagi.
Można spotkać się z opinią jakoby w tamtych czasach państwa niemieckiego jeszcze nie było,
a przynajmniej nie o tej nazwie.
y.

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Słowianie

Post autor: Aniruddha das » 21 sty 2018, 11:02

Królowa Wanda - córka Boga Słońca panująca nad wodami, bogini Wisły.
Jeśli tak, to Bóg Słońca Vivasvan był ojcem Yamuny (Kalindi), która uczestniczyła w rozrywkach Pana Kryszny - została nawet Jego żoną.
Kryszna - Źródło wiecznej przyjemności
Rozdział 57 – Kryszna poślubia pięć królowych
. Kiedy obaj Kryszna i Arjuna dotarli nad brzeg Yamuny, umyli w rzece swe ręce, stopy, usta i napili się jej czystej wody. Pijąc wodę i odpoczywając, ujrzeli piękną młodą dziewczynę spacerującą samotnie brzegiem Yamuny. Kryszna poprosił Arjunę, aby podszedł do niej i zapytał kim jest. Na polecenie Kryszny Arjuna natychmiast zbliżył się do dziewczyny. Miała ona atrakcyjne ciało, piękne lśniące zęby i uśmiechniętą twarz. Arjuna zapytał: "Moja droga dziewczyno, jesteś tak piękna, tak piękne są twoje nabrzmiałe piersi, czy mogę zapytać kim jesteś? Jesteśmy zdziwieni, że błąkasz się tutaj samotnie. Jaki jest cel twego przyjścia tutaj? Możemy się domyślić, że poszukujesz męża. Jeśli nie masz nic przeciwko temu, to proszę wyjaw nam swoje zamiary, a ja spróbuję cię zadowolić."

Tą piękną dziewczyną była uosobiona Yamuna. Odpowiedziała ona: "Panie, jestem córką boga Słońca i teraz odprawiam pokuty i wyrzeczenia, aby Pan Visnu mógł zostać moim mężem. Sądzę, że jest On Najwyższą Osobą i że nadaje się na mojego męża. Wyjawiam to pragnienie przed tobą, skoro chciałeś je znać."

Dziewczyna mówiła dalej: "Mój drogi Panie, wiem, że jesteś tym bohaterskim Arjuną, więc mogę także powiedzieć, że nie zgodzę się wyjść za mąż za nikogo prócz Pana Visnu, bowiem On jest jedynym schronieniem dla wszystkich istot żywych i On przyznaje wyzwolenie wszystkim uwarunkowanym duszom. Będę ci wdzięczna, jeśli będziesz modlił się do Pana Visnu, aby był ze mnie zadowolony." Dziewczyna Yamuna dobrze wiedziała, że Arjuna był wielkim bhaktą Pana Kryszny, i że gdyby on się modlił za nią, to Kryszna nigdy by mu nie odmówił spełnienia jego prośby. Bezpośrednie zbliżenie się do Kryszny może czasem okazać się bezskuteczne, lecz zbliżenie się do Kryszny poprzez Jego bhaktę z pewnością będzie skuteczne. Ponadto powiedziała ona Arjunie: "Na imię mam Kalindi i mieszkam w wodach Yamuny. Mój ojciec był dla mnie tak łaskawy, że zbudował dla mnie specjalny dom w wodach Yamuny, a ja ślubowałam, że nie opuszczę go, dopóki nie znajdę Pana Kryszny." Arjuna przekazał Krysznie wiadomość od Kalindi, choć Kryszna, jako przebywająca w każdym sercu Dusza Najwyższa, i tak wiedział o wszystkim. Bez dalszej dyskusji Kryszna natychmiast przyjął Kalindi i poprosił, aby usiadła w Jego rydwanie. Wówczas we trójkę udali się do Króla Yudhisthiry.

Obrazek

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Słowianie

Post autor: Aniruddha das » 21 sty 2018, 11:16

Czy Wisła ma związek z Yamuną?
Czy królowa Wanda jest Kalindii?
Rok 2017 – Rokiem Wisły
Sejm RP ogłasza rok 2017 „Rokiem Rzeki Wisły” unikatowej na skalę kontynentu, niezwykle cennej przyrodniczo, z malowniczo - piaszczystymi wyspami i nadrzecznymi łęgowymi lasami. Najpiękniejsza rzeka Europy.

Obrazek

Harry
Posty: 95
Rejestracja: 30 sty 2008, 01:12

Re: Słowianie

Post autor: Harry » 21 sty 2018, 12:17

Czy królowa Wanda jest Kalindii?
a może, raczej, Khaleesi (… of the Great Grass Sea, Mother of Dragons)??? :shock: :roll:

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Słowianie

Post autor: Aniruddha das » 21 sty 2018, 23:32

Po wygnaniu młodszego Kraka za popełnioną zbrodnię bratobójstwa, starsi z ludu, Kraka starszego... „córeczkę jedynaczkę na tronie ojca osadzili; ta również pięknością jak i wdziękiem wszystkich tak ujęła... stąd pewien książę, gdy w zamiarze zdobycia tego (polskiego) narodu, po kraju się uganiał, pierwej niepojętą jakąś siłą, niż bronią został pokonany. Całe bowiem wojsko jego, skoro tylko królowę naprzeciw siebie zobaczyło, jak gdyby promieniem słońca nagle rażone zostało. Wszyscy jakby na rozkaz bóstwa. z boju uszli.. król ich — nie wiedzieć czy miłością, czy złością, czy obojgiem tknięty —rzekł:
Niech Wanda nad morzem, nad lądem, nad niebem panuje, niech nieśmiertelnym bogom Wanda ofiary niesie za swoich, a ja za was wszystkich, przewódcy, uroczystą pod-ziemnym sprawiam ofiarę... Rzekł, a na wydobyty rzucając się miecz, ducha wyzionął". ...„od niej (od Wandy) rzeka ma się nazywać Wandalem ponieważ przez środek kraju płynie, stąd wszyscy Wandalami się zwali, którzy pod jej zostawali rządem. A ponieważ wszelkimi związkami małżeńskimi wzgardziła, a nawet panieństwo nad zamęście przełożyła, umarła bezpotomnie i długo po niej bez króla kraj zostawał bezsilny"


WINCENTY TROJANOWSKI
PROF. T. K. N.
PODANIA MITYCZNE DZIEJÓW POLSKICH W OŚWIETLENIU WIAROZNAWSTWA
PORÓWNAWCZEGO I OBRZĘDÓW LUDOWYCH
WARSZAWA
NAKŁADEM AUTORA
19 17

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Słowianie

Post autor: Aniruddha das » 22 sty 2018, 09:13

http://blog.polona.pl/2016/09/wcielenia-wandy/
„Tak wielka zaś miłość do zmarłego władcy ogarnęła senat, możnych i cały lud, że jedynej jego dzieweczce, której na imię było Wanda, powierzyli rządy po ojcu” (przeł. B. Kürbis).

Nową władczynię wyróżniała nie tylko roztropność, ale i niesłychany wdzięk oraz piękna postać, a „najokrutniejsi spośród wrogów łagodnieli na jej widok”
Obrazek

Obrazek
https://opolczykpl.wordpress.com/2015/1 ... zielinski/
Jedna z naszych narodowych legend opowiada o dzielnej królowej Wandzie, która gromiła wrogów a jej żywot był związany z rzeką. Piękna i mądra córka Kraka ma swoje poczesne miejsce w polskim sercu. Znamy różne wersje tej opowieści jednak Wyspiański uczynił z tej legendy arcydzieło.
Obrazek

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Słowianie

Post autor: Aniruddha das » 22 sty 2018, 09:39

Nie z Alemanem
Według Miorsza (za Bielowskim), nie żaden Aleman, a Langar król Agryanów na prośbę Aleksandra Wielkiego w 336 roku p.n.e. napada na królestwo Wandy/Adei. Powodem najazdu miało być wsparcie Lęchitów dla Klejtosa, który toczył wojnę z Aleksandrem. Langar za pomoc jemu miał poślubić siostrę Aleksandra – Kinnę, ale po wyprawie rozchorował się i zmarł.
http://rudaweb.pl/index.php/2016/10/22/ ... cza-wanda/

https://rudaweb.pl/index.php/2017/11/16 ... aca-cisza/
Już niemal rok czekamy na publikację badań georadarowych kopca Wandy w Krakowie. Po szumnej nawale medialnej nie pozostał nawet pył. Tajemnicza zasłona od stuleci okrywa nieodmiennie kopce lechickich władców. Po opowieści Miorsza i Kadłubka, legenda o Kraku i jego córce jest coraz bardziej udziwniana. A kiedy już ktoś zabiera się do przyjrzenia się zabytkom szkiełkiem i okiem nauki, to wkrótce zapada zagadkowa cisza. Brak nawet ploteczek o „złotym pociągu”.

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Słowianie

Post autor: Aniruddha das » 22 sty 2018, 16:03

http://rcin.org.pl/dlibra/docmetadata?i ... =&lp=1&QI=

Krak, słońce, piorun, błyskawica, ogień, to samo znaczy i jest
tą samą osobą, co biblijny Eljasz,
chrześcijański św. Idzi, a także św. Jerzy i św. Michał. Stąd
łatwo jest pojąć, dla czego najdawniejsze kościoły Krakowa, wy-
stawione na pogańskiej skale wawelskiej i w jej pobliżu, zostały
poświęcone św. Jerzemu, św. Michałowi (dwa, z nich jeden na
wzgórzu wawelskim, drugi na Skałce) i świętemu Idziemu. Wszyscy
ci święci mają do czynienia ze smokami i są ich pogrom-
cami.

Aniruddha das
Posty: 2455
Rejestracja: 26 lut 2007, 21:45

Re: Słowianie

Post autor: Aniruddha das » 22 sty 2018, 17:04

„Żył kiedyś olbrzymi smok Vouvel, który wyrządzał wielkie
klęski, zabijał ludzi i bydło, nareszcie przyszedł Krsnik i zabił
Vouvela"
Tu w opisach jest imię Krsna (Krsnik), a jednocześnie o smoku również, mógłby to być jakiś Rakszasa-olbrzym.
W tamtych czasach potwory - Rakszasowie istniały i nie są to wyobrażenia
ludzkie, jak sugeruje autor. Mahabharata opisuje takie sytuacje związku z Pandavami, którzy za radą Vyasadevy zamieszkali w Ekaczkrze u pewnego bramina.
Było tam bezpiecznie od wrogów dzięki potężnemu Rakszasie imieniem Baka. Ten sam Baka jednakże siał postrach wśród nich samych, a jako że ich król był słaby, nie doczekali się od niego pomocy. Rakszasa napadał, kiedy mu przyszła ochota, i porywał ofiary, które potem zjadał. W końcu mieszkańcy krainy poszli do niego i zaproponowali, że jeśli tylko przestanie ich zabijać, oni co tydzień wyślą doń kogoś z wielkim wozem pożywienia. On za to będzie ich bronił przed nieprzyjaciółmi. Ludożerca przystał na układ pod warunkiem, że będzie zjadał także człowieka wysłanego z jedzeniem.
Całość tej historii można przeczytać:
http://www.vrinda.net.pl/vedanta/text.p ... 5&id=20963
Dalszy ciąg:

Tej nocy, gdy cała wioska spała, Bhima wyszedł po cichu i z wozem jedzenia pojechał do lasu, gdzie mieszkał Baka. Jedzenie pachniało apetycznie, a Bhima, po wielu miesiącach życia najpierw na skąpej leśnej diecie, a potem na ubogich datkach, jakie co dzień zbierali bracia, miał wilczy apetyt. Napoczął więc jedzenie z wozu i wjechał do lasu, wołając Rakszasę po imieniu.

Ten usłyszał go z daleka i wściekły pobiegł mu naprzeciw, krzycząc: "Ja jestem Baka!"

Jeszcze był daleko, a już od jego kroków dudniła ziemia, a jego wrzaski ogłuszały. Wreszcie wypadł spomiędzy drzew. Oczom Bhimy ukazał się prawdziwy wielkolud o czerwonych oczach i równie czerwonej brodzie oraz włosach. Na widok Bhimy zajadającego jego pożywienie, Baka rozdziawił paszczękę na całą szerokość, a na czole wystąpiły mu trzy głębokie bruzdy. Stanąwszy przed wozem, zagrzmiał: "Cóż to za głupcowi tak śpieszno do krainy śmierci, że śmie na moich oczach tknąć mojego jedzenia?!"

Bhima posłał Rakszasie szyderczy uśmiech, nie przerywając sobie uczty.

Baka wydał z siebie ryk wściekłości i podnosząc ręce rzucił się na Bhimę. Ten dalej jadł. Pięści Baki spadły mu na plecy z gwałtownością gromu. Bhima jadł dalej, nawet się nie zachwiał. Nie zaszczycił też Rakszasy spojrzeniem. Baka ryknął ponownie i wyrwawszy z korzeniami potężne drzewo, zaczął nim wywijać w powietrzu. Bhima wstał, umył sobie ręce wodą z dzbana, który stał obok jedzenia, po czym zeskoczył z wozu i zwrócił się twarzą do rozwścieczonego demona.

Baka z całej siły cisnął drzewem w Bhimę. Ten z uśmiechem schwycił je w lewą rękę i odrzucił z powrotem. Rakszasa począł wyrywać drzewa jedno po drugim i rzucać nimi w Bhimę, który łapał je i odrzucał mu. Ogołociwszy całą okolicę z drzew, Rakszasa wykrzykując cały czas własne imię, sam rzucił się na Bhimę i schwycił go w objęcia. Bhima też oplótł demona mocarnymi ramionami. Tak zwarci, szarpali i ciągnęli się nawzajem, próbując kopniakami zwalić jeden drugiego z nóg. Nie rozluźniając morderczego uścisku padli na ziemię i zaczęli się przetaczać, że aż ziemia się trzęsła. Bhima zacisnął mocniej ręce wokół Baki i nachyliwszy głowę jął raz po raz uderzać nią w głowę Rakszasy.

Baka zaczynał tracić siły. Bhima wyrwał mu się z objęć i zasypał gradem uderzeń pięści. Przycisnąwszy mu pierś kolanami, zadał mu parę druzgocących ciosów, od których jęczała ziemia. Baka stracił przytomność, a wtedy Bhima przewrócił go na brzuch i klękając mu na plecach, jedną ręką schwycił za kark, drugą złapał za przepaskę biodrową i złamał mu grzbiet. Bace krew buchnęła z ust. Rozstając się z życiem, wydał z siebie przeraźliwy wrzask, który słychać było w najdalszych zakątkach lasu.

Na wrzask Baki wylegli ze swych siedlisk jego przyjaciele i krewni. Widok jego zwalistego cielska w kałuży krwi przejął ich zgrozą. Bhima zapewnił ich jednak, że nic im nie grozi. "Tego tutaj spotkała śmierć za to, że zbyt lubił ludzkie mięso. Przestańcie zabijać ludzi, bo i wy tak skończycie".

Rakszasowie bez wahania obiecali: "Niech tak będzie" i uciekli, zostawiając Bhimę ze zwłokami Baki. Odtąd też odnosili się do ludzi przyjaźniej, jak wkrótce mieli okazję się przekonać mieszkańcy Ekaczakry.

Bhima dźwignął trupa, ułożył na wozie i zawiózł do Ekaczakry, gdzie niepostrzeżony ustawił wóz przed bramą wjazdową osady. Wreszcie poszedł z powrotem do domu bramina. Matka i bracia powitali go z ulgą i wypytali o wszystko.
Obrazek

ODPOWIEDZ