Temat ma fajny tytuł, nie wiem co na to Bhrgu, ale fajnie sobie poanalizać w jednej linijce z mędrcem.
Wystarczy jeden werset SB który jasno przepowiada przyszłość cięzko wypracowanej cywilizacji bez wartości duchowych:
03.30.02 Cokolwiek materialista produkuje w wielkim bólu i trudzie dla tzw. szczęścia, Najwyższa Osoba Boga, jako czynnik czasu, niszczy, i wskutek tego uwarunkowana dusza pogrąża się w rozpaczy.
03.30.02 Znaczenie: Główną funkcją czynnika czasu, który jest reprezentantem Najwyższej Osoby Boga, jest niszczenie wszystkiego. Materialiści; będąc w materialnej świadomości, produkują tak wiele różnych rzeczy w imię rozwoju ekonomicznego. Sądzą, że osiągną szczęście poprzez postęp w zaspakajaniu materialnych potrzeb człowieka, ale zapominają o tym, iż wszystko co stworzyli, zostanie zniszczone w odpowiednim czasie. Z historii wiemy, że na powierzchni Ziemi było wiele potężnych imperiów, które zostały wzniesione w wielkim bólu i dzięki wielkiej wytrwałości, ale wszystkie zostały zniszczone z biegiem czasu. Mimo to głupi materialiści nie są w stanie zrozumieć, że jedynie tracą czas na produkcję materialnych dóbr, które i tak z upływem lat zostaną zniszczone. Przyczyną tej straty energii jest ignorancja mas ludzkich, które nie wiedzą, że człowiek jest wieczny, i że ma również wieczne zaangażowanie. Nie wiedzą, że okres życia w określonym ciele jest jedynie mgnieniem w wiecznej podróży. Nie będąc świadomymi tego faktu, sądzą, że ta krótka chwila życia jest wszystkim, i trwonią czas na polepszanie ekonomicznych warunków.
Dla mnie najlepszym przykładem takiego myślenia są samochody. Samochód sredniej klasy kosztuje 50 tys. zł i jako nowy wyglada fajowo, do momentu az spłaci sie kredyt i okazuje sie ze po 5 latach juz nie jest fajny sa nowe modele, a za kolejne 5 lat jest źródłem problemów (moze byc wcześniej). Imperium USA jest jak 15 letni samochód, który wymaga częstych wizyt w serwisie, fotele sie wytarły i chromy juz tak nie świecą. Co prawda ma jeszcze te 150KM pod maską, ale coraz bardziej kopci. Puszczaja panewki. Reszta cywilizacji jest jak zgłodniały pies szukający padliny. Temperatury sie podwyzszaja i jest okazja aby eksploatować Arktykę (
http://ebe.org.pl/przeglad-prasy/szef-t ... ktyki.html). Bezrobocie sie zwieksza w Stanach ale z powodu rabunkowej eksploatacji łupkowych złóż ropy w Dakocie jest tam teraz boom i to remisuje srednia zatrudnienia, przy okazji Detroit pogrąża sie w anarchii i rozpadzie.
Nie trzeba być jasnowidzem aby widzieć ze taka cywilizacja zjada swój własny ogon.
Czy zje go w 2013,2018 lub 2032 wielkiej różnicy nie ma, efekt ten sam.
6.5 miliarda problemów na to pracuje ciężko każdego dnia i nie można tego zatrzymać, gdyż receptą jaką mają politycy jest więcej miejsc pracy i rozwój ekonomiczny (lek na całe zło) czyli dokładanie do pieca pędzącej lokomotywy.
Bolito pisze:No właśnie, jakoś nikt nie przepowiada, że będzie spokojnie, zdrowo i dostanio. Pewnie takie przepowiednie gorzej się sprzedają.
Takie przepowiednie słychać przed wyborami lub po ostrych dyskusjach w Davos i rzadko kiedy sie sprawdzaja.
Może wynikać to z właściwego dla tej cywilizacji stanu rzeczy - produkuje wiecej złego niż dobrego jak jeździec bez głowy.
Nie zanosi sie aby jeździec poprosił o głowę, będzie gnał az koń padnie.