PRZEŁOM EPOK -WYDARZENIA DNI OSTATNICH i NADEJŚCIE NOWEJ ERY

Przepowiednie i przewidywania, archeologia, dziwna rzeczywistość
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 25 sty 2009, 21:20

Znak Bestii... Oczywiście poskórny veri-chip spełni swoje zadanie tylko wtedy, gdy jednocześnie powstanie cały system do ewidencjonowania ludności. O tym również pomyślano już przed wieloma laty. System jest dawno gotowy i tylko czeka na właściwy moment. Dr. Hanrick Eldeman, główny analityk Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej w Brukseli, ujawnił, że plan Odnowy świata z chaosu jest już realizowany. Światowy kryzys ekonomiczny na początku 1974 roku doprowadził do spotkania przywódców krajów EWG, doradców i naukowców, w czasie którego dr Eldeman przedstawił system o nazwie Brussels Electronical Accounting Surveying Terminal, czyli komputerowy system ewidencyjny o skrótowej nazwie BEAST, czyli... BESTIA. Każdy mieszkaniec świata we właściwym momencie otrzyma grzeczne zaproszenie na zastrzyk lub laserowy tatuaż. W ten sposób, oprócz PESELA, NIP-u czy REGONU, dostaniemy jeszcze jeden numer, tym razem światowy... Czy można będzie nie wejść do systemu BESTII? Jeden z przywódców EWG zapytany: „Co się stanie, jeżeli ktoś nie podporządkuje się nowemu systemowi lub odmówi przyjęcia swojego numeru?", odpowiedział bez ogródek: „Będziemy musieli uciec się do siły, aby taki osobnik lub osobnicy spełnili nowe wymagania".
Kolejny abstrakcyjny tekst z kosmosu wzięty. Refren dla wszystkich, którym dobrze się żyje:

"Bestia" - Dzerter

Zdawało mi się wczoraj, że jestem potworem
Ohydną bestią ziejącą smrodem
Zostałem stworzony bez udziału mojej woli
W podziemiach tajnej faryki Coca-Coli

W wyniku badań nad bezsensem istnienia
Poczęto istotę niezdolną do myślenia
Nauczono mnie jeść wyłącznie w MacDonaldzie
Pożeram więc ludzi stojących przy kasie

Robotnicy w fabryce, policjanci na ulicy
Złodzieje w więzieniach, artyści w podziemiach
Jest prawo i porządek, chcemy pełny mieć żołądek
Telewizja nie kłamie, uwierzcie reklamie!


Nigdy się nie myję, nie używam wody
Wolę kosmetyki ze zmielonej krowy
Spryskuję swoje ciało dezodorantami
Ubrania posypuję najbielszymi proszkami

Piję tylko z puszki benzoesan sodowy
Ekstrakty, konserwanty, kwas fosforowy
Przy użyciu najnowszej generacji komputera
Potrafię zmienić tekturę w hamburgera

Zdawało mi się wczoraj, że jestem potworem
Ohydną bestią ziejącą smrodem
Zostałem stworzony bez udziału mojej woli
W podziemiach tajnej fabryki Coca-Coli

Wychodzę w miasto, idę pewnym krokiem
Przerażeni ludzie omijają mnie bokiem
Wszystko co robię jest kompletnie chore
Zdawało mi się wczoraj, że jestem potworem



To nie jest zespól posthipisowski. To nie jest zespól postpunkowy. To jest zespól hard core'owy. Punk miał zaprzeczyć rock'n'rollowi, który zamienił idee na hasło drugs, sex& rock'n'roll. Hard core jest zaprzeczeniem punka, który zamienił idee na slogan No future i tanie wina. Straight edge - to jeden z gatunków hard core promujący ludzki poziom zycia do którego dochodzi się przestrzegając czterech zasad. Nie znajdziesz tego w swoim disco.

Równie dobrze moznaby powiedzieć, że świadomość Kryszny pachnie sredniowieczem, kiedy to pojawił się Czeitanja. Rozumiem dbałość o dobre imię organizacji ale wmawianie, że jednostki tworzą obraz całej organizacji jest półśrodkiem i półprawdą.

Zatem radźmy na ile możliwe wg naszej wiedzy i oceny sytuacji są podane scenariusze. Nie glosujmy tanio za lub przeciw, bo mamy 50% szans na zostanie prorokiem ale badajmy. Nie udawajmy transcendentalistów bo może się okazać, że niektórzy z nas to tacy transcendentaliści, że w razie czego będą się zachowywać jak zwierzęta instynktownie aby przeżyć. Gdy zgaśnie światło mogą pojawić się czarne myśli. Nie patrzmy na to, że ktoś może się z nas smiać. To forma autokontroli.

"Co stanie się z nami" - Dezerter

Co stanie się z nami
Gdy wytną ostatnie drzewo
Co stanie się z nami
Gdy zabiją osatnie zwierzę
Co stanie się z nami
Gdy zatrują ostatnie źródło
Co stanie się z nami
Gdy zabiorą nam powietrze

Dopiero kiedy rany
Pokryją wasze ciała
Zrozumiecie wreszcie
że ludzkość oszalała


Mówią: nie ma obaw
Amazonia jest daleko
To nie jest nasz problem
że ktoś ją wycina
Ale zawsze gdy szerzej
Otwieram oczy
Widzę wyraźnie
że Ziemia jest jedna

Co robić w sytuacji
Gdy cynicznie uśmiechnięci
Znudzonym tonem
Wyśmiewają twoje racje
Stukają się w czoło
Mówią nie przeszkdzaj
Napychając usta
Trupem w MacDonaldzie
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 26 sty 2009, 12:37

Okropnym czarnowidztwem stąd powiało, więc żeby trochę dolać oliwy do ognia kolejna spiskowa teoria.
Większość z zawartych w niej informacji, sprawdziłem i zgadzają się z tymi podanymi np w wikipedii, natomiast nie wiem jak z nazwiskami sekretarek. Niemniej jest to zastanawiające. Prezentacja jest w powerpoincie i jest do ściągnięcia stąd:
http://anthem.dmkproject.pl/maile/Prezydenci.pps
Miłego oglądania:)
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

Awatar użytkownika
Jagadisha das
Posty: 107
Rejestracja: 17 lut 2007, 12:18
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Jagadisha das » 27 sty 2009, 17:16

Jana-Priya pisze: Czytając te wszystkie kleśa, zgromadzone przez Jagadiśa Pr. można dojść do wniosku, że tylko „siąść i wyć”, bo nie ma ratunku, ale przecież jeśli Kryszna zechce kogoś zabić, to nikt nie jest w stanie delikwenta uratować, a jeśli Kryszna zechce kogoś uratować, to nikt go nie jest w stanie zabić, więc spokojnie, nie dajmy się zwariować. Róbmy swoje, a więc ufajmy osobie, która naprawdę na to zasługuje czyli Krysznie i Jego reprezentantom a nie różnym pokątnym prorokom, bo jakżeż możemy się ustrzec przed jakimikolwiek zagrożeniami typu wojna, głód, zaraza? Czy jesteśmy w stanie wybudować sobie super bezpieczny schron, albo zaszczepić przeciwko nieznanym bakteriom, albo zgromadzić zapasy żywności?

Pisałem już wcześniej, że te wszystkie katastroficzne filmy, przepowiednie i opowieści o wszechświatowych spiskach MOGĄ BYĆ PRAWDZIWE tak samo jak MOGĄ BYĆ IDENTYCZNĄ MANIPULACJĄ jak to o czym mówią i ostrzegają. Należy cały czas pamiętać, że Kali-juga, to era oszustów i oszukiwanych.
Po pierwsze, niestety nie są to jeszcze wszystkie kleśa... a po drugie nie wyciągam wniosku, że należy tylko siąść i wyć - to nie jest siddhanta naszej szkoły filozoficznej, chyba że miałeś Prabhu na myśli wycie bhajanu... ;-)

Bhaktowie wiedzą co należy robić i zasady dla czasów dobrych nie są inne od zasad dla czasów złych.

Podzielam Twoje zdanie Prabhu, że nie należy dać się zwariować i należy ufać Krysznie i Jego reprezentantom. Lecz ufanie Krysznie niektórzy rozumieją jako bierność, skoro Kryszna i tak ma mnie ochronić. Tymczasem Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagają - jest takie przysłowie i o tym też mówi historyjka z człowiekiem przygniecionym przez wóz i Hanumanem. Dlaczego widząc nadciągającą burzę biorę parasol (i jest to normalne), a widząc nadciągającą wojnę lub powódź mam przynajmniej nie STARAĆ się przygotować? Nie widzę tutaj wielkiej różnicy, ostatecznie i tak Kryszna decyduje o tym co mi się przydarzy, ale jak rozumiem, mam obowiązek przynajmniej się starać.

Co do schronu, to jeśli nie mamy możliwości go wybudować, to oczywiście nie wybudujemy i Kryszny w tym głowa co z tym fantem zrobić. Ale, tak czysto teoretycznie, gdybyśmy mieli taką możliwość a byśmy z niej nie skorzystali, czy nie byłby to grzech zaniedbania?

Z zapasami żywności sprawa jest prostsza. W czasach wedyjskich też bywały i lepsze i gorsze czasy. Mamy informacje, że obowiązkiem króla było gromadzenie zapasów ziarna, które były rozdawane ludziom w czasach trudniejszych. Dziś oczywiście takich królów już nie ma, ale JEŚLI jestem na prawdę przekonany, że nadchodzi czas nieurodzaju, to czy ktoś zwalnia mnie z roztropnego działania?

Co do przepowiedni, to oczywiście były i takie, które się nie sprawdziły, ale były też i takie, które się sprawdziły. W kwestiach opatrznościowych statystyka nam chyba nie pomoże. Dlatego nie jestem ani za ślepym ich akceptowaniem, ani za ślepym ich odrzucaniem. Natomiast już sama obserwacja rozwoju wydarzeń na świecie, chociaż nie należy do przyjemności, zmusza do refleksji co przyniesie jutro. Bycie przytomnym i świadomym w ogóle jest krokiem w kierunku bycia świadomym Kryszny. Tak przynajmniej wyczytałem.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich dyskutantów... :)
Trust no future, however pleasant...
Ten świat nie jest miejscem dla gentelmana...

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 27 sty 2009, 18:14

Część druga artykułu już czeka w kolejce na zawieszenie.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Jana-Priya
Posty: 98
Rejestracja: 11 mar 2008, 21:33

Post autor: Jana-Priya » 27 sty 2009, 22:03

Jagadisha das pisze: Co do schronu, to jeśli nie mamy możliwości go wybudować, to oczywiście nie wybudujemy i Kryszny w tym głowa co z tym fantem zrobić. Ale, tak czysto teoretycznie, gdybyśmy mieli taką możliwość a byśmy z niej nie skorzystali, czy nie byłby to grzech zaniedbania?
...

Co do przepowiedni, to oczywiście były i takie, które się nie sprawdziły, ale były też i takie, które się sprawdziły. W kwestiach opatrznościowych statystyka nam chyba nie pomoże. Dlatego nie jestem ani za ślepym ich akceptowaniem, ani za ślepym ich odrzucaniem. Natomiast już sama obserwacja rozwoju wydarzeń na świecie, chociaż nie należy do przyjemności, zmusza do refleksji co przyniesie jutro. Bycie przytomnym i świadomym w ogóle jest krokiem w kierunku bycia świadomym Kryszny. Tak przynajmniej wyczytałem.

Szczerze mówiąc uważałem już swoją wypowiedź „w tym temacie” za zakończoną ale skoro zostałem wyzwany do tablicy, no cóż… jak mus to mus.

Drogi Prabhu, każdy ma prawo do takiego przygotowania się do nadchodzących zmian na świecie jakie uważa za najkorzystniejsze dla siebie, prawda? Może budować schron, gromadzić pożywienie, odzież, napoje, budować arkę czy kupować 4 tony cukru.
Nawet jeśli przyjmie pozycję pytona i nic nie zrobi, to też nie można mieć do niego jakichkolwiek pretensji, może on w istocie bardziej niż inni ufa Krysznie? :)

W tym miejscu przypomina się opowieść o pewnym
fanatycznym wiernym, który w czasie powodzi nie
chciał przyjąć pomocy od wojska i ratowników,
twierdząc że czeka na pomoc od Kryszny bo wie,
że go nie zawiedzie. Gdy jednak się utopił i trafił
zdziwiony do Kryszny, Ten zdziwiony zapytał:
„Jak to możliwe, że się utopiłeś, przecież kazałem
wysłać do ciebie ratowników”.

Dla mnie również jest oczywiste, że -jak mówił Prabhupad - „Kryszna pomaga tym, którzy sami sobie pomagają”. Mam jednak lekkie wrażenie, że masz Prabhu ochotę zmienić ten brzydki świat, zmieniając to, co jest złe i brzydkie. Być może masz takie śakti ale ja osobiście wyznaję odmienną zasadę, gdyż uważam, że nikogo na świecie nie uda mi się zmienić (zwłaszcza jeśli on nie chce), natomiast mogę zmienić świat tylko w jeden sposób: zmieniając siebie samego.

Do tej pory upłynął dopiero JEDEN PROCENT (z małym kawałeczkiem) okresu Kali jugi i już ten świat wydaje się niektórym z nas nie do zaakceptowania, a co będzie po upływie 100 000 lat? Na szczęście my tego chyba nie będziemy doświadczać, chociaż kto wie?
Już teraz widziałem psa wielkości krowy (obwąchał mi tylko twarz ale ponieważ jestem dzielny, to się nie posikałem), chociaż na razie krów wielkości ratlera ja osobiście nie widziałem (nie mam informacji jak jest w Rosji z krowami, wiem tylko, że pszenica zdarza się taka jak słupy telegraficzne, choć jeszcze nie tak gęsta).

Wszystkie te kleśa, o których piszesz mogą być przerażające albo nie. My mamy informację o tym jak ma przebiegać Kali Juga i to się dzieje na naszych oczach, więc bhaktowie są o parę kroków przed „cywilami”, bo nie powinni być zaskoczeni tym, że są spiski, że rządzą bandyci, że środowisko jest zanieczyszczone, że manipuluje się genetyką, że cynicznie manipuluje się poglądami i emocjami ludzi, że traktuje się ludzi jak posłuszne bydło itd. itp. Śastry mówią także jak można się „przygotować”, a raczej jak przetrwać w takich warunkach. Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale nie słyszałem o budowaniu schronów, gromadzeniu cukru ani pantofli. Jest natomiast mowa
o jednym i jedynym schronieniu i TO NIE JEST FANATYZM! To jest najbardziej racjonalne ze wszystkich racjonalnych zachowań w obliczu wszechogarniających spisków, mafii, bandytyzmu państwowego, terroryzmu i czego tam jeszcze.

Nie chciałbym być źle zrozumiany. Ja nie mam nic przeciwko budowniczym schronów, arek, magazynierom żywności, odzieży i wszelkich innych potrzebnych rzeczy. Ja również uważam, że zawsze należy działać rozsądnie i przewidywać ewentualne kleśa, aby nie dać się niepotrzebnie zaskoczyć brakiem chleba na kolację (spanie na czczo jest straszne : ) ). Uważam również, że godne podziwu są postawy obrońców środowiska naturalnego, którzy nieraz z narażeniem zdrowia, a nawet życia walczą w obronie roślin i zwierząt (przy okazji zawsze zastanawia mnie ilu np. obrońców wielorybów jest wegetarianami, bo jeśli niewielu, albo nikt, to ich akcja jest co najmniej wątpliwa moralnie choć widowiskowa).

Awatar użytkownika
Arjuna
Posty: 46
Rejestracja: 24 lis 2006, 11:31
Lokalizacja: Chełmża

Post autor: Arjuna » 27 sty 2009, 22:25

Arkadiusz pisze:Część druga artykułu już czeka w kolejce na zawieszenie.
Czekam z niecierpliwością :)
.:rakhe Krsna mare ke mare Krsna rakhe ke:.

Awatar użytkownika
Jagadisha das
Posty: 107
Rejestracja: 17 lut 2007, 12:18
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Jagadisha das » 27 sty 2009, 23:37

Jana-Priya pisze:Drogi Prabhu, każdy ma prawo do takiego przygotowania się do nadchodzących zmian na świecie jakie uważa za najkorzystniejsze dla siebie, prawda? Może budować schron, gromadzić pożywienie, odzież, napoje, budować arkę czy kupować 4 tony cukru.
Prawda, każdy ma to prawo wyboru. Nie twierdzę inaczej...
Jana-Priya pisze:Nawet jeśli przyjmie pozycję pytona i nic nie zrobi, to też nie można mieć do niego jakichkolwiek pretensji, może on w istocie bardziej niż inni ufa Krysznie? :)
Pretensji? A skąd. Każdy może przyjąć taką pozycję jaką chce. Ale to o czym ja piszę to to, że w obliczu zagrożenia, ludzie w naturalnym odruchu się jednoczą, pomagają sobie wzajemnie, nawet nie mówiąc tym samym językiem. Śrila Prabhupada daje przykład jak podczas pożaru ludzie rozumieją się bez słów, każdy wie co należy robić. Jeśli ktoś woli przyjąć pozycję pytona, to jego sprawa, chociaż ja mam wrażenie, że pyton pozostanie w swojej niewzruszonej pozycji tylko tak długo, dopóki pożar nie przypiecze mu ogona...

A co do ufania Krysznie, to po pierwsze nie mnie to oceniać, a poza tym poleganie na Krysznie nie oznacza koniecznie bierności. Można polegać na Krysznie i jednocześnie używać inteligencji. Poza tym, nie oceniam ani Ciebie, ani nikogokolwiek innego. Istoty ludzkie przyjmują różne postawy wobec różnych zjawisk. Liczę jedynie na to, że już same wieści o zbliżającym się pożarze postawią niektórych w stan czujności i chęci porozmawiania. Nic więcej.
Jana-Priya pisze:W tym miejscu przypomina się opowieść o pewnym
fanatycznym wiernym, który w czasie powodzi nie chciał przyjąć pomocy od wojska i ratowników, twierdząc że czeka na pomoc od Kryszny bo wie,
że go nie zawiedzie. Gdy jednak się utopił i trafił zdziwiony do Kryszny, Ten zdziwiony zapytał: „Jak to możliwe, że się utopiłeś, przecież kazałem wysłać do ciebie ratowników”.
To mi się podoba. Nie znałem.
Jana-Priya pisze:Dla mnie również jest oczywiste, że -jak mówił Prabhupad - „Kryszna pomaga tym, którzy sami sobie pomagają”. Mam jednak lekkie wrażenie, że masz Prabhu ochotę zmienić ten brzydki świat, zmieniając to, co jest złe i brzydkie. Być może masz takie śakti ale ja osobiście wyznaję odmienną zasadę, gdyż uważam, że nikogo na świecie nie uda mi się zmienić (zwłaszcza jeśli on nie chce), natomiast mogę zmienić świat tylko w jeden sposób: zmieniając siebie samego.
Nie za bardzo rozumiem z czego Prabhu wnosisz, że ja chcę zmienić ten brzydki świat? Czyżbym napisał coś takiego? Muszę sprawdzić. Jeśli odniosłeś takie wrażenie, to przepraszam za niewłaściwe użycie słów.
Jana-Priya pisze:Do tej pory upłynął dopiero JEDEN PROCENT (z małym kawałeczkiem) okresu Kali jugi i już ten świat wydaje się niektórym z nas nie do zaakceptowania, a co będzie po upływie 100 000 lat? Na szczęście my tego chyba nie będziemy doświadczać, chociaż kto wie?
Nie za bardzo rozumiem jak się to odnosi do tego co napisałem. Szczerze mówiąc nie jestem zainteresowany oglądaniem tego świata za 100 000 lat, ale to jakby zupełnie inny temat. W artykule skupiam się na jak najbardziej realnych i fizycznie doświadczalnych wydarzeniach z bliskiej przyszłości, które mogą w jakimś stopniu nas dotknąć dosłownie. Żadnych podtekstów. A dlaczego się na tym skupiam? Dlatego, że skłaniają mnie do tego wydarzenia bieżące i pewne przepowiednie, które WYDAJĄ SIĘ PASOWAĆ do tych wydarzeń. Po prostu chcę się tymi informacjami podzielić, bo mogą one kogoś zainteresować. A już czas pokaże czy ta interpretacja jest prawdziwa czy nie. Jeśli tak, to wolę o tym porozmawiać z bhaktami już teraz. A jeśli nie, to zapomnimy o sprawie bo życie przyniesie nowe tematy i zrobimy kirtan... ;-)
Jana-Priya pisze: Wszystkie te kleśa, o których piszesz mogą być przerażające albo nie. My mamy informację o tym jak ma przebiegać Kali Juga i to się dzieje na naszych oczach, więc bhaktowie są o parę kroków przed „cywilami”, bo nie powinni być zaskoczeni tym, że są spiski, że rządzą bandyci, że środowisko jest zanieczyszczone, że manipuluje się genetyką, że cynicznie manipuluje się poglądami i emocjami ludzi, że traktuje się ludzi jak posłuszne bydło itd. itp.
Szanuję poglądy innych, również kiedy się z nimi nie zgadzam. Z tym fragmentem Twojego postu mógłbym w zasadzie się zgodzić, ale nie mam pewności czy mamy to samo na myśli. Może niewłaściwie rozumiem Twoje przesłanie, ale tak jak ja je odczytuje, to mówisz, że jesteśmy o parę kroków przed cywilami bo mamy informację o rozwoju Kali-yugi. Ale czy samo to, że mamy informację wystarcza? Czy wystarczy wiedzieć, czy może trzeba zrobić coś jeszcze? Pytanie które trochę nie daje mi spokoju jest takie, czy okażemy się również mocni w momencie kiedy problem zastuka do naszych drzwi...? Jeśli potrafisz rozwiać moje wątpliwości to będę Ci wdzięczny.
Jana-Priya pisze: Śastry mówią także jak można się „przygotować”, a raczej jak przetrwać w takich warunkach. Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale nie słyszałem o budowaniu schronów, gromadzeniu cukru ani pantofli. Jest natomiast mowa
o jednym i jedynym schronieniu i TO NIE JEST FANATYZM! To jest najbardziej racjonalne ze wszystkich racjonalnych zachowań w obliczu wszechogarniających spisków, mafii, bandytyzmu państwowego, terroryzmu i czego tam jeszcze.
Nie chciałbym być źle zrozumiany. Ja nie mam nic przeciwko budowniczym schronów, arek, magazynierom żywności, odzieży i wszelkich innych potrzebnych rzeczy. Ja również uważam, że zawsze należy działać rozsądnie i przewidywać ewentualne kleśa, aby nie dać się niepotrzebnie zaskoczyć brakiem chleba na kolację (spanie na czczo jest straszne : ) ).
Absolutnie tak, zgadzam się. Żadne przygotowania materialne bez przyjęcia Schronienia Najwyższego nie mają sensu. Ale dlaczego wybierać między jednym a drugim? Dlaczego nie i jedno i drugie?
Pozdrawiam serdecznie... ;-))
Trust no future, however pleasant...
Ten świat nie jest miejscem dla gentelmana...

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 28 sty 2009, 07:44

A dało by się wyliczyć według dni życia Brahmy, kiedy mniej więcej wypadnie koniec ??
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

yogamaya

Post autor: yogamaya » 28 sty 2009, 08:56


pawelkb

Post autor: pawelkb » 01 lut 2009, 14:21

Mój komentarz został usunięty ze strony artykułu. I chociaż trochę to dziwne, że administrator udostępnia taką możliwość po czym usuwa komentarze to w sumie wyszło dobrze, bo nadarza się okazja, żeby temat bardziej rozwinąć. Więc chciałbym odtworzyć tu jego zasadniczą myśl.

Paramahamsa to transcendentalista, który posiada cechy łabędzia. Uważa się, że łabędź potrafi odfiltrować mleko zmieszane z wodą. Podobnie uważa się, że Paramahamsa potrafi wydobyć złoto z góry śmieci. Bądźmy Paramahamsami.

Osobiście uważam, że artykuł "PRZEŁOM EPOK" składa się zasadniczo z informacji na tyle sensacyjnych co w kategorii śmieci i naładowany jest ładunkiem negatywnych emocji wynikających z powszechnie panującej ignorancji ludzkiego, materialistycznego społeczeństwa.

Nawet nie chodzi o to czy są to źródła wedyjskie czy nie, bo nie zdrowo jest być ślepym na przejawy Boskiej mądrości pochodzącej ze źródeł, których nie znamy. Natomiast nie uważam za właściwe uleganie falom katastroficznych obaw krążących w świadomości cierpiących umysłów ludzkich i interpretowanie „przepowiedni” i obserwowanych faktów w tym duchu.

Koniec określonego czasu oznacza tylko koniec czasu. Może się wiązać z transformacją rzeczywistości tak jak obserwujemy jej transformację w zmieniających się porach roku. Doszukiwanie się negatywnego znaczenia w zmianach, które następują jest jak doszukiwanie się tragicznych następstw zmian pór roku. Matra-sparśas tu kaunteya… Ludzie pozbawieni duchowej wiedzy i wizji ulegają złudzeniu przywiązania do tego co już znają uważając swój dotychczasowy stan za względnie bezpieczny. Trudno jest im zaakceptować zmiany chociażby miały przynieść im oświecenie, równowagę i szczęście.

Przypominam tylko, że nadchodzi „Złoty Wiek” ery Pana Czajtanii, który ma trwać 10 000 lat, a obserwowane symptomy transformacji rzeczywistości są tego potwierdzeniem. Obserwowane zmiany są naturalnym przejawem transformacji energetycznej i oczyszczania naszego świata. To się dzieje na naszych oczach. Więc nie dajmy się ogłupiać materialistycznej propagandzie. Nie wierzcie w zagładę osób rozwijających miłość do Boga.

ODPOWIEDZ