PRZEŁOM EPOK -WYDARZENIA DNI OSTATNICH i NADEJŚCIE NOWEJ ERY

Przepowiednie i przewidywania, archeologia, dziwna rzeczywistość
Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 12 lut 2009, 15:29

Człowiek nie sprzata kosmosu. Więc to z czasem będzie coraz niżej i niżej aż wleci w atmosferę. Mniejsze kawałki spalą się zanim dolecą do Ziemi, ale większe dolecą. To może być ten deszcz ognia z nieba o ktorym w przepowiedni. Szczegolnie, jeśli na moment by zanikły jakieś siłyrządzące grawitacją podczas przebiegunowania, które jak naukowcy mówia, wiele razy miało miejsce w historii Ziemi, a Wedy mówią, że Ziemia kiedyś pod wpływem zbyt intensywnych prac górniczych wypadła z orbity i wpadła do oceanu Garbhodaka i Pan Varaha ją wyciagnął na orbitę spowrotem, czy to pod wpływem planety Nimiru, która może zakłócić pole:
Obrazek
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Jagadisha das
Posty: 107
Rejestracja: 17 lut 2007, 12:18
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Jagadisha das » 12 lut 2009, 17:33

pawelkb pisze:5. Kwestia energii też jest ciekawa. Ostatecznie bez względu na kataklizm lub jego brak, zaopatrzył bym się w opał drewniany na okres zimowy. Czytałem wcześniej sporo na temat alternatywnych form pozyskiwanie energii, paliw, generatorów wodorowych i generatorów elektro-magnetycznych (nie znalazłem producenta tych ostatnich, czy możesz mi Jagadish podrzucić link?). Już od kilku lat korzystam z energii słonecznej więc chętnie korzystam z dobrych rozwiązań w swoim domu...

Czy ktoś ma jeszcze jakieś praktyczne i wartościowe sugestie lub pomysły, którymi chciałby się podzielić?
To jedyny jaki znalazłem już wdrożony do sprzedaży generator prądu, który nie wymaga siły wiatru, wody, czy ropy naftowej... niestety, potwornie drogi.
http://www.perendev-power.com/products.htm

Inne praktyczne sugestie mogę przesłać prywatnie.
Trust no future, however pleasant...
Ten świat nie jest miejscem dla gentelmana...

pawelkb

Post autor: pawelkb » 12 lut 2009, 18:37

Jagadisha das pisze: To jedyny jaki znalazłem już wdrożony do sprzedaży generator prądu, który nie wymaga siły wiatru, wody, czy ropy naftowej... niestety, potwornie drogi.
Dziękuję. Ale to jest potężny generator. Więc cena jest względnie wysoka. Starczyłby na zaopatrzenie w energię małego osiedla domków jednorodzinnych. Np. Moja umowa (na wyrost!) z Zakładem Energetycznym jest na max 16 kw. Ja pewnie zużywam max. około 4-5kW poboru ciągłego.

Tu jest coś podobnego nad czym pracują australijczycy. Generator produkuje minimum 5 razy więcej energi niż pobiera. Tak twierdzą konstruktorzy. Mają uruchomić produkcję w ciągu roku. Tu jest link na ten temat. Nie udało mi się znaleźć nazwy firmy:
http://www.youtube.com/watch?v=efCelx7qe_M

A tu jedno z ciekawszych rozwiązań ogrzewania wody. Twierdzą, że sprawność generatora jest powyżej 100%:
http://www.youtube.com/watch?v=yh_-DUKQ4Uw
http://anastazja.com.pl/index.php?optio ... &Itemid=67

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 12 lut 2009, 20:02

a no i tak bywa

pawelkb

Post autor: pawelkb » 12 lut 2009, 20:09

Jagadisha das pisze:Inne praktyczne sugestie mogę przesłać prywatnie.
Chętnie się z nimi zapoznam nawet jeśli na priva, chociaż po serii artykułów, które zamieściłeś, spodziewałem się takich wskazówek w podsumowaniu tematu. Być może więcej osób byłoby zainteresowanych.

Agasti
Posty: 63
Rejestracja: 11 lut 2009, 20:35

Post autor: Agasti » 12 lut 2009, 20:38

Dziękuję.
RafalJyot pisze:
Oczekiwac, nie rzadac. W innym wypadku robi sie niemilo. Nie jestem zwolennikiem filozofii, iz jak sie powie A to trzeba dołożyc B. Niektore moje maile tutaj byly zbyt zabarwione emocjonalnie, dlatego byc moze taka Twoja reakcja. Nie uwazam po prostu by bylo to dobre miejsce i czas by dzielic sie takimi informacjami. Mam do tego prawo.

Jesli, jednakze bardzo Cie to interesuje, sproboj napisac do Sri Prahlada, moze udzieli Tobie tych informacji.
Przecież nie żądałem. Ładnie się przywitałem, zacząłem od "Czy mógłbyś podać", co wydaje mi się formą jak najgrzeczniejszą. Pożegnałem się z pozdrowieniami. Dostrzegłem twoją afirmację anonimowych autorytetów (stąd moje pytanie o ich tożsamość) z jednoczesną dezawuacją Helenki, co sprawiło wrażenie, że masz w ręku bardzo mocne karty, szczególnie w kontekście twoich licznych wcześniejszych komentarzy.

Twierdzisz, że nie strzelasz pustakami, ale jednocześnie afirmujesz swoje prawo do nieodkrywania podstaw własnych twierdzeń. Uważasz, że A nie musi pociągać za sobą B. Trochę to niekonsekwentne, choć możliwe. Odesłanie mnie w tym momencie do innej osoby nie jest na miejscu, bo to nie Sri Prahlada wygłaszał twierdzenia, których uzasadnienia na próżno wyglądam.

Trudno mi zaakceptować, że przy dyskusji o rzeczach takiej wagi, jak w tym wątku, przyjmując twoje twierdzenia o wedyjskich korzeniach prezentowanych przez ciebie przekonań, że w gronie osób tak szczerze zainteresowanych nie można podać odpowiednich, konkretnych wyjaśnień, jakby to była jakaś tajemnica.

Masz prawo do takiego wyboru lecz w takim razie bardziej na miejscu byłoby przyjęcie, że inni mogą nie podzielać entuzjazmu do twoich twierdzeń, a wręcz je podważać, dopóki nie pokażesz na czym one stoją. W myśl przekazów wedyjskich taka bezkrytyczna akceptacja uzurpatorskiego autorytetu byłaby po prostu głupotą, a domaganie się przedstawienia argumentów do wygłaszanych twierdzeń jest realizowaniem świętego prawa do osobistego wyboru, osobistej decyzji.

Masz prawo do wszystkiego, na co masz ochotę. Jeśli jednak używasz Jyotish do wywarcia na innych istotnego wrażenia w ich stosunku do własnego życia, starasz się wystąpić w opiniotwórczej roli kształtującej postawy życiowe, to warto mieć dobre argumenty na podorędziu, by być głęboko przekonanym o wartości swoich twierdzeń i móc uzasadnić ich wartość na żądanie.

Jest tu spore grono osób, które są odpowiedzialne za swoich bliskich, troszczą sie o nich, darzą ich uczuciami, i mają uzasadnione powody do zastanawiania się jakie ważne wybory podjąć w najbliższej przyszłości. Jeśli sądzisz, że najlepiej wiesz, co należy uczynić i jakie wybory są najlepsze, to czy chcesz wziąć odpowiedzialność za innych na swoje barki?

Jyotish daje duże możliwości wywarcia na innych wrażenia i skłonienia ich do przekazania astrologowi osobistej mocy duszy, podporządkowania się jego wizji, jego "uprzywilejowanej" pozycji w świecie, bo jest podobno reprezentantem Jyotisha Vedanga - części ciała Wed (Veda-anga) emanującej światło, wiedzę, wizję (Jyotir) od Iśa - najwyższego autorytetu. Jyotish jest przecież Veda-caksusa - okiem Wed (To zarazem odpowiedź na pytanie Uttamy).

Bardzo łatwo w tej dziedzinie ulec wrażeniu "uprzywilejowania", posiadania szczególnej mocy, od czego już tylko krok do pokusy pochwycenia Pierścienia Władzy nad umysłami innych osób. Bardzo łatwo o arogancję wynikającą z poczucia wyższości. A wtedy adept białej magii niedostrzegalnie dla siebie przemienia się w praktykującego czarną magię, choć nadal póki co wygląda jak poprzednio. Dlatego właśnie Paraśara tak zdecydowanie ostrzegał o wadze osobistych kwalifikacji osób, które tą wiedzę mają posiąść.

Zajmowanie się czynnościami bramińskimi, szczególnie w funkcji doradczej wobec innych osób, jak astrolog czy terapeuta, nakłada na taką osobę szczególną odpowiedzialność. Nie tylko dlatego, że stwarza pokusę sięgnięcia po Pierścień Władzy, lecz także dlatego, iż jest wiele osób bardzo pragnących oddać władzę i odpowiedzilność za swoje życie w ręce kogoś, komu mogłyby ufać, przy kim mogłyby się poczuć bezpiecznie. Sprawowanie takiej funkcji wymaga umiejętności nie tylko uszanowania wolności wyborów innych osób, lecz także umiejętnej odmowy, kiedy tę osobistą odpowiedzialność chcą oddać w twoje ręce, czy to w postaci pytań, co robić, czy w postaci pytań, co myśleć.

Proszę, nie przyjmij moich słów jako osobistego ataku na twoją osobę, ani sugestię, że jesteś w jakikolwiek sposób złą osobą. Jeśli moje słowa sprawiają takie wrażenie, bardzo za to przepraszam, nie mam takiej świadomej intencji.

Próbuję się tutaj także podzielić z tobą i innymi osobami, w kontekście przecież jakże przepełnionych przepowiedniami tekstów Jagadiśa Prabhu, swoimi własnymi spostrzeżeniami płynącymi z wielu lat spędzonych w chłodzącym cieniu Jyotish.

Próbuję w tym kontekście przekazać, z jakiego punktu widzenia uczestniczę w tej dyskusji.

RafalJyot pisze:
Przepraszam, jesli moje poprzednie maile, wywolaly negatywne emocje. :D :D :D :D
Dziękuję. Czuję, że zbliżyliśmy się do siebie. Mam nadzieję, że podzielasz to uczucie.

Awatar użytkownika
Jagadisha das
Posty: 107
Rejestracja: 17 lut 2007, 12:18
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Jagadisha das » 12 lut 2009, 22:41

pawelkb pisze:Tu jest coś podobnego nad czym pracują australijczycy. Generator produkuje minimum 5 razy więcej energi niż pobiera. Tak twierdzą konstruktorzy. Mają uruchomić produkcję w ciągu roku. Tu jest link na ten temat. Nie udało mi się znaleźć nazwy firmy:
http://www.youtube.com/watch?v=efCelx7qe_M

A tu jedno z ciekawszych rozwiązań ogrzewania wody. Twierdzą, że sprawność generatora jest powyżej 100%:
http://www.youtube.com/watch?v=yh_-DUKQ4Uw
http://anastazja.com.pl/index.php?optio ... &Itemid=67
Tak, znam wszystkie te filmy. Australijczycy przechodzą właśnie proces patentowy w ponad 100 krajach, a to zabiera niestety czas. Ich podstawowe urządzenie będzie obliczone na 1 gospodarstwo domowe, a więc będzie faktycznie sporo tańsze i to jest to, czego sam bym pragnął. Pozostałe 2 urządzenia do produkcji ciepła też są genialne, bo w silnikach kawitacyjnych niewiele może się zepsuć. Ich jedyną wadą jest to, że trzeba je czymś zasilić... :-) a więc wracamy znów do Australijczyków.

To byłby idealny zestaw, silnik magnetyczny i kawitacyjny, tylko pomarzyć...
Trust no future, however pleasant...
Ten świat nie jest miejscem dla gentelmana...

Awatar użytkownika
RafalJyot
Posty: 976
Rejestracja: 23 lis 2006, 13:55
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: RafalJyot » 13 lut 2009, 09:47

Agasti pisze: że masz w ręku bardzo mocne karty, szczególnie w kontekście twoich licznych wcześniejszych komentarzy.
Mocne karty to rowniez śloki z Brhat Samhity na temat kombinacji podczas wielkich katastrof, wkleilem juz maila od mojego Gurudeva w tej dyskusji na ten temat.
Odesłanie mnie w tym momencie do innej osoby nie jest na miejscu, bo to nie Sri Prahlada wygłaszał twierdzenia, których uzasadnienia na próżno wyglądam.
Podalem drugie zrodlo, jesli Cie to faktycznie interesuje to jest to na miejscu.
Trudno mi zaakceptować, że przy dyskusji o rzeczach takiej wagi, jak w tym wątku, przyjmując twoje twierdzenia o wedyjskich korzeniach prezentowanych przez ciebie przekonań, że w gronie osób tak szczerze zainteresowanych nie można podać odpowiednich, konkretnych wyjaśnień, jakby to była jakaś tajemnica.
Jesli masz szacunek do pewnej wiedzy, ktora zdobyles to nie szargasz ja na lewo i prawo. Poza tym, astrologicznie nie jest to najlepszy czas na takie rzeczy.
Masz prawo do takiego wyboru lecz w takim razie bardziej na miejscu byłoby przyjęcie, że inni mogą nie podzielać entuzjazmu do twoich twierdzeń, a wręcz je podważać, dopóki nie pokażesz na czym one stoją.
Nie licze na masową popularnosc wsrod polskich bhaktow :) Mam male grono znajomych, jeszcze mniejsze przyjaciol wsrod polskiej Yatry i taka wielkosc grupy zainteresowanych ta wiedza wystarcza mi by czuc sie dobrze.
Nie daze do sytuacji, w ktorej kazdy autor postow na nama-hatta. przyzna moim mailom, merytoryczna wartosc. Jest tu pare osob, ktore chetnie czytaja moje posty i glownie dla nich pisze. Gdyby nie ich prywatna korespondencja, pewnie juz by mnie tu nie bylo.
W myśl przekazów wedyjskich taka bezkrytyczna akceptacja uzurpatorskiego autorytetu byłaby po prostu głupotą, a domaganie się przedstawienia argumentów do wygłaszanych twierdzeń jest realizowaniem świętego prawa do osobistego wyboru, osobistej decyzji.
Zdolnosc zaakceptowanie wlasciwego autorytetu to wielkie szczescie a wiec rzadkosc w zyciu zywej istoty. Karma..
Masz prawo do wszystkiego, na co masz ochotę. Jeśli jednak używasz Jyotish do wywarcia na innych istotnego wrażenia w ich stosunku do własnego życia, starasz się wystąpić w opiniotwórczej roli kształtującej postawy życiowe, to warto mieć dobre argumenty na podorędziu, by być głęboko przekonanym o wartości swoich twierdzeń i móc uzasadnić ich wartość na żądanie.
Nie zauwazam takiego motywu w moich postach. Ciesz sie, ze jest przynajmniej A :) albo zabij mnie bo nie dalem "B" :)


Jest tu spore grono osób, które są odpowiedzialne za swoich bliskich, troszczą sie o nich, darzą ich uczuciami, i mają uzasadnione powody do zastanawiania się jakie ważne wybory podjąć w najbliższej przyszłości. Jeśli sądzisz, że najlepiej wiesz, co należy uczynić i jakie wybory są najlepsze, to czy chcesz wziąć odpowiedzialność za innych na swoje barki?
Zbyt mocno wierze w karme i Jyotish, by jeszcze stapac po dharma-ayanie :) Uwazam, ze awansowalem swiadomosciowo by sie emocjonowac takimi szantazami :)
Bardzo łatwo w tej dziedzinie ulec wrażeniu "uprzywilejowania", posiadania szczególnej mocy, od czego już tylko krok do pokusy pochwycenia Pierścienia Władzy nad umysłami innych osób. Bardzo łatwo o arogancję wynikającą z poczucia wyższości. A wtedy adept białej magii niedostrzegalnie dla siebie przemienia się w praktykującego czarną magię, choć nadal póki co wygląda jak poprzednio. Dlatego właśnie Paraśara tak zdecydowanie ostrzegał o wadze osobistych kwalifikacji osób, które tą wiedzę mają posiąść.
Malefiki w trikona do Karakaamsy ukazuja moc intuicji, Jyotish itd. Jest 5 malefikow. Ja mam 3, choc nie ilosc ale yoga odgrywa glowna role.
Nastepna regula: Jesli benefik (wystarczy jeden) aspektuje Karakaamse (pozycja AK w Navamsie) wtedy ta moc, uzywana jest w dobrej sprawie (tzw. biala magia). Ja mam Jowisza AK w Karakaamsie aspektowanego przez Venus (2 benefiki). W tym wzgledzie zatem czuje sie dosyc bezpieczny.

To są sloki z Jaimini Upadesa Sutra.
Proszę, nie przyjmij moich słów jako osobistego ataku na twoją osobę, ani sugestię, że jesteś w jakikolwiek sposób złą osobą. Jeśli moje słowa sprawiają takie wrażenie, bardzo za to przepraszam, nie mam takiej świadomej intencji.
Ok.
Próbuję się tutaj także podzielić z tobą i innymi osobami, w kontekście przecież jakże przepełnionych przepowiedniami tekstów Jagadiśa Prabhu, swoimi własnymi spostrzeżeniami płynącymi z wielu lat spędzonych w chłodzącym cieniu Jyotish.
Ok.
RafalJyot pisze:
Przepraszam, jesli moje poprzednie maile, wywolaly negatywne emocje. :D :D :D :D
Dziękuję. Czuję, że zbliżyliśmy się do siebie. Mam nadzieję, że podzielasz to uczucie.
W moim cytacie nie bylo buziek:)
klim krishna klim

[Jyotish] http://rohinaa.com

mantra has changed our lives

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 13 lut 2009, 10:13

Ważne do zapoznania się:

http://wiadomosci.onet.pl/1915848,11,item.html

a zresztą to jest krótkie więc tu można wkleić:

Polacy jedzą zmutowaną żywność
"Dziennik": Jemy zmutowaną żywność. Rząd to akceptuje.
Polska jest jednym z pięciu krajów Unii Europejskiej o największych uprawach roślin genetycznie zmodyfikowanych - wynika z danych amerykańskiej organizacji monitorującej rynki rolne (ISAAA). Mamy problem, bo rząd przyznał, że tego nie kontroluje. Skutki, jakie niesie ze sobą spożywanie zmutowanej żywności, poznamy za wiele lat.

W 2008 roku aż trzy tysiące hektarów było wykorzystane w naszym kraju na uprawy GMO, dziewięć razy więcej niż rok wcześniej. Tylko Hiszpania, Czechy, Rumunia i Portugalia miały większe zasiewy. To dane ISAAA. Polski rząd nie potrafi powiedzieć, ile jest takich upraw.

Dlaczego? - Bo nie ma przepisów, które pozwoliłyby na monitoring - odpowiada Małgorzata Woźniak odpowiedzialna za żywność GMO w Ministerstwie Rolnictwa. Jej zdaniem, projekt stosownej ustawy znajdzie się w Sejmie dopiero w marcu.

- Rząd musi jak najszybciej skontrolować, gdzie znajdują się te uprawy i czy mogą zarazić sąsiednie pola - mówi "Dziennikowi" Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. - Sytuacja nie może wymknąć się spod kontroli - dodaje.

Więcej szczegółów - w publikacji "Dziennika"
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

pawelkb

Post autor: pawelkb » 13 lut 2009, 11:31

Green_lake pisze:Polacy jedzą zmutowaną żywność
Ciekawostką jest to, że zmutowana żywność rozprzestrzenia się przez zapylanie w niekontrolowany (aczkolwiek podejrzewam, zaplanowany) sposób, a korporacje (przynajmniej tak jest w USA) produkujące te zmutowane gatunki żądają wykupowania certyfikatów i podpisywania bardzo restrykcyjnych umów pozwalających na uprawę. Więc jak rolnikowi wiatr zapyli jego rośliny materiałem modyfikowanym genetycznie, przynosząc zarodniki z sąsiedztwa i wyrośnie to na jego ziemi to on przestaje być właścicielem tych upraw! Toczyły się już nawet procesy sądowe w USA w takich sprawach. Niestety na niekorzyść rolników.

Niezłe co? Taki chwyt to tylko demony mogą wymyślić i egzekwować w imieniu prawa...

Na pocieszenie dodam tylko, że gatunki zmodyfikowane genetycznie powracają do stanu przed modyfikacją po kilku czy kilkunastu cyklach reprodukcyjnych. Natura jest genialna i potrafi się bronić przed demoniczną ingerencją...

ODPOWIEDZ