Fakty i Mity

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Fakty i Mity

Post autor: Bolito » 07 cze 2008, 22:43

W najnowszym numerze "Faktów i Mitów" (nr 23, datowany na 12 VI 2008), ukazał sie obszerny, przychylny artykuł o bhaktach. 2 strony z tekstem i 10 zdjęciami, a na okładce duże zdjęcie, chyba ze świątyni warszawskiej, z Trivikrama Maharajem na pierwszym planie, a u góry wielki napis HARE KRYSZNA. Niestety, na stronie gazety jest tylko zdjęcie okładki i krótka zapowiedź, całość pewnie zamieszczą, ale nie wiadomo kiedy. Jeżeli macie możliwość przeczytać wersję papierową, to polecam.

http://www.faktyimity.pl/
Nie jedz na czczo (grafitti)

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 08 cze 2008, 07:58

Gazetka ukazała się w piątek więc powinna jeszcze być w kiosku. Miałem ją kilka razy w ręce, od mojego kolegi ateisty, no i muszę powiedzieć że jest to gazeta krytykująca poczynania kościoła na przestrzeni dziejów, ale jeśli o nas pisze dobrze to ok.
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Awatar użytkownika
Draupadi dd
Posty: 100
Rejestracja: 05 cze 2008, 18:25

Post autor: Draupadi dd » 08 cze 2008, 08:32

Pomyślna reklama
Akurat podczas wizyty Trivikrama Maharaja autorka opisała w bardzo pozytywnym tonie artykuł o bhaktach, co niestety, rzadko zdarza się w prasie( zbieram od wielu lat artykuły za i przeciw wielbicielom Pana Kryszny);
Dzięki za to Jonaszowi :D

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 08 cze 2008, 08:37

O widzę że wiesz nawet jak się nazywa redaktor naczelny tej Gazetki. Ja również mam stosunek krytyczny do kościoła katolickiego, ale to moje prywatne zdanie. A Jonaszowi można rzeczywiście podziękować.
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Awatar użytkownika
Draupadi dd
Posty: 100
Rejestracja: 05 cze 2008, 18:25

Post autor: Draupadi dd » 08 cze 2008, 10:51

Ja również mam stosunek krytyczny do kościoła katolickiego, ale to moje prywatne zdanie.
Sam Jonasz twierdzi, że nie walczy z kościołem, opisuje tylko nadużycia ludzi krk .Może być to dla wielbicieli swego rodzaju nauką, aby nie popełniać takich błędów w Ruchu Świadomości Kryszny. Ruchy antykultowe szerzą na temat Ruchu Hare Kryszna wiele przekłamań-co daje fałszywy obraz grupy.Winna nie jest religia, tylko niektórzy ludzie, a w stosunku do naszego Ruchu, pewne osoby z Krk zdają się o tym zapominać. A swoją drogą redakcja FiM znajduje się blisko mojego domu.
Hare Kryszna

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Bolito » 09 cze 2008, 22:15

Draupadi dd pisze:Pomyślna reklama
Akurat podczas wizyty Trivikrama Maharaja autorka opisała w bardzo pozytywnym tonie artykuł o bhaktach, co niestety, rzadko zdarza się w prasie( zbieram od wielu lat artykuły za i przeciw wielbicielom Pana Kryszny)
To znaczy, że mamy wspólnego bzika :) Ja też zbieram wszystko co znajdę w prasie na temat Kryszny i bhaktów. Podrzuć coś tutaj jak znajdziesz.
Nie jedz na czczo (grafitti)

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 10 cze 2008, 07:54

http://www.faktyimity.pl/ tutaj można zobaczyć pierwszą stronę Gazetki (zdjęcie)
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Bolito » 28 cze 2008, 23:16

Tekst artykułu już trafił na stronę FIM, więc wstawiam go ku pożytkowi ogólnemu:

b]Hare Kryszna![/b]

Starają się żyć tak, aby każda minuta przybliżała ich do Boga. Współcześni asceci. Radośni, egzotyczni, otwarci. A przede wszystkim – inni.
Na place i ulice miast wychodzą po to, by za pomocą pokazów pieśni i muzyki mówić o swoim Bogu i szerzyć jego miłość. To harinam. Rozdają przy tym ulotki i sprzedają książki, co jest podstawowym źródłem dochodu każdej świątyni. Kobiety – bhaktinki, czyli wielbicielki – odziane w kolorowe sari. Mężczyźni – bhaktowie, a więc wielbiciele – ubrani w dhoti. Na czołach charakterystyczne namalowane glinką z Gangesu tilaki – znak wyznawców wisznuizmu, odrzucenia materialnego społeczeństwa, a jednocześnie przypomnienie o życiu z Bogiem.
Do krajów zachodnich wisznuizm trafił za sprawą Bhaktivedanta Swami Prabhupada – mnicha, filozofa i mędrca, który w 1965 r. przyby do Stanów Zjednoczonych, by mówić o Krysznie. Jego siła brała się z tego, że nie tylko nauczał, ale też żył zgodnie z tym, co głosił. Przez 12 lat działalności misyjnej skupił wokół siebie tysiące ludzi, założył około 100 świątyń, przetumaczył z sanskrytu na angielski kilkadziesiąt tomów ksiąg, wygłosił tysiące wykładów.
W Polsce członkowie Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny (ISKCON) pojawili się w roku 1976. Na początku działali nieformalnie – do czasu, gdy Towarzystwo zostało zarejestrowane w 1988 r. Od tej pory jest oficjalnie działającym związkiem wyznaniowym. Nikt nie prowadzi oficjalnych statystyk, więc nie wiadomo, ilu w naszym kraju jest wyznawców wisznuizmu bengalskiego. Zresztą te liczby nie mają dla nich żadnego znaczenia, podobnie jak wiele innych aspektów codziennego życia, które innych ludzi absorbują. Bo bycie Krysznaitą to rezygnacja z materialnych pragnień, nieokazywanie przywiązania do materii. W myśl zasady, że im więcej człowiek ma – wartościowych przedmiotów, pieniędzy, kosztowności – tym bardziej się uzależnia, a tym samym – oddala od Najwyższego.
Do podstawowych zasad, których przestrzegają wyznawcy Kryszny, należą więc miłosierdzie, czystość, prawdomówność i wyrzeczenie. Miłosierdzie rozwijają poprzez dietę wegetariańską oraz unikanie jakiejkolwiek przemocy. Czystość gwarantuje unikanie wszelkiego rodzaju używek. Prawdomówność wspomaga unikanie hazardu oraz niepodejmowanie ryzyka. Wyrzeczenie wiąże się natomiast z ograniczaniem życia seksualnego. Twierdzą, że to czynność, która rozprasza, zniewala. Krysznaici nie uznają seksu pozamałżeńskiego, antykoncepcji, a tym bardziej – aborcji. Wierzą, że jeśli pojawia się żywa istota, ma ona jakieś zadanie do spełnienia. Zadanie, którego nie można przerwać, tym bardziej że już w momencie zapłodnienia dusza wchodzi w zarodek. I to jest święte.
Oczywiście, styl życia jest kwestią wyboru. Wyznawcy Kryszny nie podlegają żadnej kontroli centrali, a to, na ile przestrzegają wytyczonych zasad, zależy wyłącznie od ich sumienia.
Kryszna to osobowy bóg, który narodził się na ziemi około 3228 r. p.n.e. Najwyższy Pan – Wszechmogący, Wszechwiedzący, Wszechatrakcyjny. Jest źródłem wszystkich uczuć, najwyższym obiektem miłości, ostateczną rzeczywistością oraz praźródłem wszystkiego, co istnieje. Zawsze jest obecny w świecie duchowym, zaś żywe istoty, czyli dusze, które przebywają w świecie materialnym, żyją w zapomnieniu o swym wiecznym związku z Kryszną, utożsamiają się z materialnymi ciałami i przez to cierpią niedole powtarzających się urodzin i śmierci.
W każdym większym mieście jest nama hatta – miejsce, gdzie się spotykają, modlą, przeżywają i pogłębiają wiarę. Ci, którzy nie mają możliwości przebywania we wspólnocie, realizują program indywidualnie. W domu. Modlą się, śpiewają, medytują. A przede wszystkim – intonują święte imiona, czyli maha mantrę:
Hare Kryszna Hare Kryszna
Kryszna Kryszna Hare Hare
Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare
Słowa mantry zaczerpnięte są ze staroytnej księgi Kali Santarana Upaniszad i niosą z sobą przesłanie: „O Energio Pana, o Wszechatrakcyjny Panie, o źródło Największej Radości, proszę zaangażuj mnie w służbę dla Ciebie”.
Krysznaici śpiewają mantrę co najmniej 1728 razy dziennie (16 rund na „różańcu” złożonym ze 108 korali), indywidualnie lub zbiorowo, w ciszy albo przy wtórze instrumentów muzycznych. To czynność, którą można spełniać w każdych warunkach, nie tylko podczas modlitwy. Rozumieją przy tym, że dźwięk mantry uwalnia umysł od niepokojów, problemów, pozwala wznieść się na wyższe stany świadomości.
W Polsce są trzy świątynie.W podwarszawskim Mysiadle, we Wrocławiu i w Czarnowie (niewielka sudecka wieś). Tutaj też wyznawcy Hare Kryszna prowadzą farmę ekologiczną. W latach 80. i 90. ubiegłego wieku w czarnowskiej świątyni było kilkudziesięciu mnichów. Tu medytowali i odebrali naukę, jak żyć i działać. Stąd też wyruszyli w świat, by szukać swego miejsca i szerzyć świadomość Kryszny. Bo każda świątynia jest miejscem dla osób samotnych, które chcą swoje życie poświęcić Bogu. Mnisi nie składają jednak ślubów wieczystych, więc w każdej chwili – jeśli zechcą – mogą świątynię opuścić. Na przykład po to, by założyć rodzinę. W każdej świątyni mogą też mieszkać kobiety, które spełniają te same praktyki duchowe i religijne, co mężczyźni. Mogą być kapłanami. Studiują święte pisma, sprawują czynności liturgiczne, oddają cześć wizerunkom swego Boga. Nie biczują się przy tym i nie umartwiają. Ich proces jest radosny, bo Kryszna jest piękny, miłosierny i wiecznie młody, a człowiek może mieć z nim związek, rozmawiać z nim i jemu służyć. Dziś w sudeckiej świątyni jest trzech mnichów. Prowadzą gospodarstwo rolne, medytują i pracują. Żyją w ubóstwie i prostocie. Modlitwy zaczynają codziennie o godzinie 4.15. Dla wielu to środek nocy, dla Krysznaitów – brahma muhurta, a więc najlepsza pora na spełnianie czynności duchowych. W świątyni jest pięć bóstw, które codziennie rano i wieczorem mnisi przebierają, myją i ofiarowują im rozmaite rzeczy do wąchania i jedzenia.
Cała reszta społeczności polskich Krysznaitów żyje w rodzinach i wraz z nimi praktykuje. W Czarnowie takich rodzin – grihastów – jest kilkanaście. Mieszkają poza świątynią, ale angażują się w jej działania na tyle, na ile mogą i na ile chcą.
Tikszna przyjechał z żoną prawie 20 lat temu. Urodzili się w katolickich rodzinach. Poszukiwali Boga. Prawdziwego. I głębokiej wiary. W końcu znaleźli. – Chodziliśmy do kościoła, postępowaliśmy zgodnie z katolicką doktryną, ale nasza potrzeba zgłębiania życia duchowego nie została spełniona – opowiadają.
– W moim otoczeniu katolicka wiara nie była taka, jak chciałem. Modliłem się nawet do Boga, żeby pokazał mi drogę. Trafiliśmy do świątyni w Czarnowie, zaczęliśmy poznawać krysznowców i dostrzegać, że postępują dokładnie tak samo, jak nauczają – wspomina Tikszna. Wtedy też zdecydowali się zostawić swoje poukładane życie w mieście i osiąść w sudeckiej wsi. Nikt nie zmuszał ich do porzucenia rodzin, z którymi kontaktują się do dziś, ani tym bardziej – do odcięcia się od świata.
– Sąsiedzi na początku byli nieufni, ale z czasem życie zatarło różnice. Ludzie patrzą na to, jakim się jest człowiekiem, a nie na to, jakiego boga czci się w domu – opowiada bhakta, któremu zdarza się usłyszeć od którejś z sąsiadek, że jak nic pójdzie do nieba. Taki z niego dobry człowiek.
Tyle że Krysznaici w niebo nie wierzą. Wierzą w reinkarnację, a więc cykl powtarzających się narodzin i śmierci w różnych wcieleniach – ludzkich, zwierzęcych, roślinnych. Ciało jest jedynie pojazdem, za pomocą którego przemieszcza się dusza, a zarazem wykonawcą jej pragnień. Kiedy ciało się starzeje, choruje i umiera, dusza poszukuje innego. A całe życie to przygotowanie do egzaminu, przed którym każdy staje w chwili śmierci. Bo to stan jego umysłu decyduje o tym, jakie nowe ciało otrzyma jego dusza. Jeśli myśli o Bogu – wraca do Boga. Jeśli myśli o rozkoszach materialnych – dostanie je, o ile zasłużył. Kontrolowanie stanu umysłu w chwili śmierci to ogromna trudność. Bhagavad-gita, święta księga hinduizmu, mówi, że tylko osoby o wyższym stanie zaawansowania duchowego nie niepokoją się tym. Dla nich śmierć nie jest cierpieniem. Jest snem, który trwa tak długo, jak długo dusza poszukuje nowego ciała. Dlatego gdy umiera człowiek, nie należy rozpaczać, bo owa rozpacz sprawia, że dusza nie może odejść, by spełniać nowe zadania.
Czym wyróżnia się dom Krysznaitów? Prostotą, bo wyznawcy Kryszny starają się nie otaczać zbędnymi przedmiotami, co nie oznacza, że posiadanie bogactw jest zakazane. W każdym domu jest też swego rodzaju ołtarz. Wokół niego się modlą. Na nim składają ofiary, między innymi z pożywienia, które sami jedzą. Krysznaici uznają, że człowiek ma niedoskonałe zmysły, ulega iluzji, popełnia błędy i ma tendencje do oszukiwania. Są to cztery niedoskonałości, które powodują, że nie może tworzyć rzeczy doskonałych. Choć wielokrotnie atakowani przez księży i – mimo że działają legalnie – nazywani sektą, relacje z Kościołem katolickim i innymi związkami wyznaniowymi uważają za poprawne. Nie szukają wrogów, nie odpowiadają na zaczepki.
– Nie jesteśmy przeciwni niczemu, bo to Bóg wszystkim kieruje – mówią.

WIKTORIA ZIMIŃSKA
wiktoria@faktyimity.pl




Święte miejsca w Indiach

Vrindavan – miejsce dziecięcych przygód Kryszny;
Mathura – miasto narodzin Kryszny;
Dwaraka – miasto, w którym KRYSZNA spędził dorosłe życie;
Kurukszetra – miejsce wielkiej bitwy między Pandawami a Kaurawami, przed którą KRYSZNA wygłosił Bhagavad-gitę, która jest świętą księgą dla jego wyznawców;
Ajodhja – miasto narodzin Ramy, w którym corocznie odbywa się wielodniowy festiwal ku jego czci

Najważniejsze święta to Dżanmastami – urodziny Kryszny, które przypadają w sierpniu lub wrześniu, oraz Gaura Purnima – urodziny Ćajtanji, obchodzone w marcu lub kwietniu. Każdy festiwal składa się z czterech elementów: muzyki granej na siedząco, muzyki śpiewanej i tańczonej, wykładu okolicznościowego oraz obowiązkowej uczty, bo ofiara nie jest kompletna, jeśli nie rozdaje się pożywienia ofiarowanego Bogu.

http://www.faktyimity.pl/archiwum/index.phtml
Nie jedz na czczo (grafitti)

ODPOWIEDZ