http://www.mw.org.pl/t.php?id=3119
Paweł Lesiak
Duszpasterz Woodstock'u
Czegóż to nie zrobią ludzie dla popularności, by choć przez chwilę znaleźć się w centrum uwagi i zabłysnąć w mediach.
W pogoni za sławą i poklaskiem tłumów zapominają o tym kim są i jakie reprezentują wartości byle tylko usłyszeć aplauz słuchającej ich publiki. Najbardziej bolesnym jest jednak fakt, że wśród tych medialnych chwilowo "autorytetów" znalazł się również przedstawiciel hierarchii kościelnej, słynący ze swych skrajnie liberalnych poglądów, abp Józef Życiński. Przyjął on zaproszenie na organizowany przez WOŚP Przystanek Woodstock i wystąpił w nim jako autorytet podczas tzw. Akademii Sztuk Przepięknych, czyli warsztatów artystycznych i cyklu spotkań ze znanymi ludźmi. Oczywiście głównym tematem rozmów abp Życińskiego z młodzieżą było Radio Maryja i jego dyrektor o. Tadeusz Rydzyk. Na pytania z widowni: Jak można rozwiązać problem Tadeusza Rydzyka? Hierarcha liberał odpowiedział: "Można działać administracyjnie. Ale to krótko trwały efekt. Lepiej odwołać się do ewangelii. Anna Dymna was odwiedziła, uratowała człowieka przed eutanazją. Ojciec Rydzyk tę samą eutanazję doradzał z sakramentem żonie prezydenta (nie żonie prezydenta, a pani Środzie publicznie opowiadającej się za eutanazją, czy hierarcha kościelny nie powinien potępić takiego zachowania zamiast krytykować duchownego, który to uczynił?) no to gdzie jest chrześcijaństwo? W stylu pani Anny".
Jeszcze bardziej skompromitował się hierarcha lubelski, gdy odpowiadając na pytanie młodego człowieka dlaczego wszyscy uważają, że ta impreza to "zło, mnóstwo narkotyków, alkohol. Dlaczego tak sądzą? Przecież to nieprawda". Odpowiedź arcybiskupa zwala z nóg: "Przyznam, że ja sobie stawiam to samo pytanie. Świat się zmienia. Są środowiska, które nie mogą się w nim odnaleźć, więc szukają wroga. Dla nich walka to substytut myślenia. Tak było z marksistami, którzy walczyli z wrogami klasowymi, kułakami. Zamiast wartości szukali wrogów. Niektórym właśnie to zostało z marksistowskiego myślenia. (...) Ci młodzi ludzie są mądrzejsi od tatusiowatych osobników, specjalistów od dzielenia ludzi" ( chyba tylko ślepy nie dojrzy w tym sformułowaniu arcybiskupa ataku na o. Rydzyka i obecną koalicję rządową. Nazywanie o. Rydzyka, słuchaczy toruńskiej rozgłośni czy wyborców i polityków partii rządzących marksistami jest już nie tylko grubą przesadą, ale też bezczelnym i plugawym atakiem, godzącym w ich dobre imię. Nie usprawiedliwia tego również cel takich wypowiedzi, czyli upajanie się oklaskami grupy młodzieży o lewackich zapatrywaniach i wyrazami uznania ze strony innego "autorytetu" medialnego Tomasza Lisa, ani tym bardziej serdeczny uścisk z Owsiakiem, było to zachowanie prostackie niegodne hierarchy kościelnego).
W imię zyskania statutu autorytetu wśród młodzieży arcybiskup Zyciński, Tomasz Lis czy Jerzy Owsiak są gotowi przemilczeć prawdę. Widok pijanych i naćpanych młodych ludzi (bardzo często nieletnich), taplających się w błocie i własnych fekaliach koło przenośnych toalet, widok uprawiających przygodny sex nastolatków oraz werbujących członków sekty Hare Kriszna to dla abp Życińskiego nic złego, a wręcz prawdziwie katolicka i patriotyczna postawa ( a takie zachowania były na porządku dziennym w poprzednich edycjach tej imprezy). Dla Życińskiego twórcza Radia Maryja, TV Trwam - tego wielkiego dzieła ewangelizacyjnego, któremu błogosławił Jan Paweł II i Benedykt XVI - to marksista, (podobnie jak rzesze słuchaczy tej rozgłośni)przepełniony nienawiścią. Jednak prawda jest inna, to właśnie wypowiedzi abp Józefa Życińskiego pełne są jadu nienawiści do wszystkiego co tradycyjne i polskie. W jego oczach każdy kto nie zgadza się z jego na wskroś postępowym, modernistycznym i skrajnie liberalnym światopoglądem jest człowiekiem złym, a jego postawa na Przystanku Woodstock jest tego najlepszym dowodem. Zyskał sobie poklask grupy młodzieży niekoniecznie z Kościołem związanej zaprzeczając wartościom Katolickim oraz ewangelicznej zasadzie "Prawda was wyzwoli". Ów hierarcha poszedł w stronę konformizmu, który jest wrogiem prawdziwej wiary oraz poprawności politycznej szukając poklasku tłumó. Zamiast piętnować zło, fałsz i obłudę w imię prawdy wolał wystawić laurkę organizatorom i uczestnikom Przystanku Woodstock. Swoim zachowaniem pokazał dobitnie, że to on, a nie o. Tadeusz Rydzyk, Radio Maryja i jego słuchacze są problemem Kościoła, z którym należy się jak najszybciej uporać.
Postawa abp Życińskiego spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem przez "Gazetą Wyborczą", która od dawna jest tubą medialną metropolity lubelskiego. Sam fakt, że duchowny katolicki współpracuje z tym pismem podważa jego autorytet oraz ukazuje jego prawdziwe cele. Słowa hierarchy zgrały się również w wymiarze politycznym z wypowiedziami Tomasza Lisa, który tym razem próbował tłumaczyć kto tak naprawdę jest patriotą i oczywiście wyszło mu, że młodzież imprezująca na "Przystanku Woodstock". Ta anarchizująca, lewacka młodzież (choć oczywiście nie cała, ale wystarczy przyjrzeć się koszulkom, naszywkom i bluzom promującym właśnie taką ideologię przez uczestników imprezy, o ich wyglądzie i zachowaniu nie wspominając) w oczach Lisa, Owsiaka i Życińskiego jest najwartościowszym kwiatem polskiego patriotyzmu (śpiewanie po pijaku hymnu Polski to też patriotyzm? Niszczenie flag Polski również? ).
Miejmy nadzieję, że ksiądz arcybiskup niebawem stanie na czele nowego kościoła prowadzącego dialog ekumeniczny z wyznawcami Kryszny ( których obecność na Przystanku Woodstock, ani też ich werbunek wśród jego uczestników, wcale mu nie przeszkadzał ), a w ten sposób główny problem Kościoła w Polsce sam się rozwiąże. Tylko taki krok hierarchy lubelskiego uchroni katolicyzm przed kompromitacją jaką jest usilne wmawianie nam, że pochodzimy od małpy. Teoria Darwina ( której tylko niektóre z licznych słabych stron przedstawiłem w jednym z poprzednich swoich artykułów udowadniając, że jest ona bzdurą ) może wydawać się słuszna, ale tylko osobom wierzącym na sposób abp Życińskiego, którzy swoich przodków szukają wśród małp. Dla mnie oczywistym jest ewangeliczny fakt, że zostałem stworzony na obraz i podobieństwo Boga, ale Biblia jest mało postępowa i dla liberałów niekoniecznie do zaakceptowania, wszak czasy się zmieniają... Tylko czy to jest usprawiedliwienie ?
Paweł Lesiak