Kurier Lubelski

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Kurier Lubelski

Post autor: Vaisnava-Krpa » 09 lis 2007, 22:30

„KURIER LUBELSKI” nr 29 VIII 2007


Wszechpolak krytykuje abp. Życińskiego

Paweł Lesiak, prezes łódzkiego okręgu Młodzieży Wszechpolskiej, skrytykował apb. Józefa Życińskiego za to, że pojechał na Przystanek Woodstock.
„Czegóż to nie zrobią ludzie dla popularności, by choć przez chwilę znaleźć się w centrum uwagi i zabłysnąć w mediach” — napisał Lesiak na stronie internetowej bełchatowskiego oddziału Ligi Polskich Rodzin. Nie szczędził też bardzo ostrych słów krytyki. W obszernym artykule można przeczytać m.in.: „Widok pijanych i naćpanych młodych ludzi, taplających się w błocie i własnych fekaliach (...), widok uprawiających przygodny seks nastolatków oraz werbujących członków sekty Hare Kriszna to dla abp. Życińskiego nic złego, a wręcz prawdziwie katolicka i patriotyczna postawa”.
Co ubodło Pawła Lesiaka? Przede wszystkim to, że podczas Woodstocku abp Życiński skrytykował ojca Tadeusza Rydzyka. — Podczas swojego wystąpienia abp Życiński odnosił się przede wszystkim do osoby ojca dyrektora Radia Maryja, a nie zauważał tego, że na „przystanku” propagowana była antychrześcijańska idea pacyfizmu i anarchizmu. W dodatku działała sekta Kriszna, która werbowała nowych członków wśród zagubionych, młodych ludzi — tłumaczył wczoraj Kurierowi Paweł Lesiak.
Ks. Mieczysław Puzewicz, rzecznik prasowy metropolity lubelskiego, odmówił nam komentarza w tej sprawie.
AD
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 09 lis 2007, 22:31

http://www.mw.org.pl/t.php?id=3119

Paweł Lesiak
Duszpasterz Woodstock'u

Czegóż to nie zrobią ludzie dla popularności, by choć przez chwilę znaleźć się w centrum uwagi i zabłysnąć w mediach.
W pogoni za sławą i poklaskiem tłumów zapominają o tym kim są i jakie reprezentują wartości byle tylko usłyszeć aplauz słuchającej ich publiki. Najbardziej bolesnym jest jednak fakt, że wśród tych medialnych chwilowo "autorytetów" znalazł się również przedstawiciel hierarchii kościelnej, słynący ze swych skrajnie liberalnych poglądów, abp Józef Życiński. Przyjął on zaproszenie na organizowany przez WOŚP Przystanek Woodstock i wystąpił w nim jako autorytet podczas tzw. Akademii Sztuk Przepięknych, czyli warsztatów artystycznych i cyklu spotkań ze znanymi ludźmi. Oczywiście głównym tematem rozmów abp Życińskiego z młodzieżą było Radio Maryja i jego dyrektor o. Tadeusz Rydzyk. Na pytania z widowni: Jak można rozwiązać problem Tadeusza Rydzyka? Hierarcha liberał odpowiedział: "Można działać administracyjnie. Ale to krótko trwały efekt. Lepiej odwołać się do ewangelii. Anna Dymna was odwiedziła, uratowała człowieka przed eutanazją. Ojciec Rydzyk tę samą eutanazję doradzał z sakramentem żonie prezydenta (nie żonie prezydenta, a pani Środzie publicznie opowiadającej się za eutanazją, czy hierarcha kościelny nie powinien potępić takiego zachowania zamiast krytykować duchownego, który to uczynił?) no to gdzie jest chrześcijaństwo? W stylu pani Anny".
Jeszcze bardziej skompromitował się hierarcha lubelski, gdy odpowiadając na pytanie młodego człowieka dlaczego wszyscy uważają, że ta impreza to "zło, mnóstwo narkotyków, alkohol. Dlaczego tak sądzą? Przecież to nieprawda". Odpowiedź arcybiskupa zwala z nóg: "Przyznam, że ja sobie stawiam to samo pytanie. Świat się zmienia. Są środowiska, które nie mogą się w nim odnaleźć, więc szukają wroga. Dla nich walka to substytut myślenia. Tak było z marksistami, którzy walczyli z wrogami klasowymi, kułakami. Zamiast wartości szukali wrogów. Niektórym właśnie to zostało z marksistowskiego myślenia. (...) Ci młodzi ludzie są mądrzejsi od tatusiowatych osobników, specjalistów od dzielenia ludzi" ( chyba tylko ślepy nie dojrzy w tym sformułowaniu arcybiskupa ataku na o. Rydzyka i obecną koalicję rządową. Nazywanie o. Rydzyka, słuchaczy toruńskiej rozgłośni czy wyborców i polityków partii rządzących marksistami jest już nie tylko grubą przesadą, ale też bezczelnym i plugawym atakiem, godzącym w ich dobre imię. Nie usprawiedliwia tego również cel takich wypowiedzi, czyli upajanie się oklaskami grupy młodzieży o lewackich zapatrywaniach i wyrazami uznania ze strony innego "autorytetu" medialnego Tomasza Lisa, ani tym bardziej serdeczny uścisk z Owsiakiem, było to zachowanie prostackie niegodne hierarchy kościelnego).
W imię zyskania statutu autorytetu wśród młodzieży arcybiskup Zyciński, Tomasz Lis czy Jerzy Owsiak są gotowi przemilczeć prawdę. Widok pijanych i naćpanych młodych ludzi (bardzo często nieletnich), taplających się w błocie i własnych fekaliach koło przenośnych toalet, widok uprawiających przygodny sex nastolatków oraz werbujących członków sekty Hare Kriszna to dla abp Życińskiego nic złego, a wręcz prawdziwie katolicka i patriotyczna postawa ( a takie zachowania były na porządku dziennym w poprzednich edycjach tej imprezy). Dla Życińskiego twórcza Radia Maryja, TV Trwam - tego wielkiego dzieła ewangelizacyjnego, któremu błogosławił Jan Paweł II i Benedykt XVI - to marksista, (podobnie jak rzesze słuchaczy tej rozgłośni)przepełniony nienawiścią. Jednak prawda jest inna, to właśnie wypowiedzi abp Józefa Życińskiego pełne są jadu nienawiści do wszystkiego co tradycyjne i polskie. W jego oczach każdy kto nie zgadza się z jego na wskroś postępowym, modernistycznym i skrajnie liberalnym światopoglądem jest człowiekiem złym, a jego postawa na Przystanku Woodstock jest tego najlepszym dowodem. Zyskał sobie poklask grupy młodzieży niekoniecznie z Kościołem związanej zaprzeczając wartościom Katolickim oraz ewangelicznej zasadzie "Prawda was wyzwoli". Ów hierarcha poszedł w stronę konformizmu, który jest wrogiem prawdziwej wiary oraz poprawności politycznej szukając poklasku tłumó. Zamiast piętnować zło, fałsz i obłudę w imię prawdy wolał wystawić laurkę organizatorom i uczestnikom Przystanku Woodstock. Swoim zachowaniem pokazał dobitnie, że to on, a nie o. Tadeusz Rydzyk, Radio Maryja i jego słuchacze są problemem Kościoła, z którym należy się jak najszybciej uporać.
Postawa abp Życińskiego spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem przez "Gazetą Wyborczą", która od dawna jest tubą medialną metropolity lubelskiego. Sam fakt, że duchowny katolicki współpracuje z tym pismem podważa jego autorytet oraz ukazuje jego prawdziwe cele. Słowa hierarchy zgrały się również w wymiarze politycznym z wypowiedziami Tomasza Lisa, który tym razem próbował tłumaczyć kto tak naprawdę jest patriotą i oczywiście wyszło mu, że młodzież imprezująca na "Przystanku Woodstock". Ta anarchizująca, lewacka młodzież (choć oczywiście nie cała, ale wystarczy przyjrzeć się koszulkom, naszywkom i bluzom promującym właśnie taką ideologię przez uczestników imprezy, o ich wyglądzie i zachowaniu nie wspominając) w oczach Lisa, Owsiaka i Życińskiego jest najwartościowszym kwiatem polskiego patriotyzmu (śpiewanie po pijaku hymnu Polski to też patriotyzm? Niszczenie flag Polski również? ).
Miejmy nadzieję, że ksiądz arcybiskup niebawem stanie na czele nowego kościoła prowadzącego dialog ekumeniczny z wyznawcami Kryszny ( których obecność na Przystanku Woodstock, ani też ich werbunek wśród jego uczestników, wcale mu nie przeszkadzał ), a w ten sposób główny problem Kościoła w Polsce sam się rozwiąże. Tylko taki krok hierarchy lubelskiego uchroni katolicyzm przed kompromitacją jaką jest usilne wmawianie nam, że pochodzimy od małpy. Teoria Darwina ( której tylko niektóre z licznych słabych stron przedstawiłem w jednym z poprzednich swoich artykułów udowadniając, że jest ona bzdurą ) może wydawać się słuszna, ale tylko osobom wierzącym na sposób abp Życińskiego, którzy swoich przodków szukają wśród małp. Dla mnie oczywistym jest ewangeliczny fakt, że zostałem stworzony na obraz i podobieństwo Boga, ale Biblia jest mało postępowa i dla liberałów niekoniecznie do zaakceptowania, wszak czasy się zmieniają... Tylko czy to jest usprawiedliwienie ?



Paweł Lesiak
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Kurier Lubelski

Post autor: Bolito » 19 mar 2013, 23:58

„KURIER LUBELSKI” nr 27 II 2013

Joanna Nowicka
Szopowe: Prokurator bada okoliczności śmierci dziecka w rodzinie wyznawców Hare Kryszna

Rodzice 14-miesięcznego Kacperka wezwali karetkę pogotowia informując dyspozytora, że ich dziecko jest w ciężkim stanie. Chłopczyk, mimo reanimacji, zmarł. Sprawą zajęła się prokuratura, bo lekarz miał wątpliwości co do przyczyny śmierci. Rodzice chłopca są wyznawcami Hary Kryszna. Do tragedii doszło w poniedziałek w Szopowem (powiat biłgorajski). Obecny na miejscu lekarz miał wątpliwości co do opieki jaka została dziecku wcześniej zapewniona. Na miejsce została wezwana policja. Teraz sprawę pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci zbada prokurator.
Więcej na ten temat przeczytasz na: bilgoraj.naszemiasto.pl

[Artykuł z ww. strony. Autorka jw.]
Szopowe: Śmierć 14-miesięcznego chłopca w rodzinie wyznawców Hare Kryszna

Chorego od kilku dni małego Kacperka próbował reanimować jego ojciec a później załoga karetki pogotowia. Bez skutku. Obecny na miejscu lekarz miał wątpliwości co do opieki medycznej jaką objęte było dziecko. Sprawą zajęła się prokuratura. Rodzice chłopca są wyznawcami Here Kryszna. Oprócz Kacperka mają jeszcze 6 dzieci – zdrowych i zadbanych.
Do tragedii doszło w poniedziałek w Szopowem w gminie Józefów (powiat biłgorajski). Do domu mieszkającej tu wielodzietnej rodziny została wezwana karetka pogotowia. Po pomoc zadzwonili rodzice 14-miesięcznego Kacperka – informowali, że dziecko jest w ciężkim stanie. Chłopiec miał przewrócić się nagle podczas zabawy ze swoim starszym bratem. Z załogą ratowników przyjechał lekarz pediatra. Chłopca nie udało się uratować. Okazało się, że malec czuł się źle od dwóch dni.
- Rodzice kontaktowali się wcześniej w sprawie jego zdrowia z lekarzem, ale z naszych ustaleń wynika, że był to kontakt prawdopodobnie telefoniczny. Lekarza nie było na miejscu – mówi prokurator Zbigniew Reszczyński, szef biłgorajskiej prokuratury.
Obecny na miejscu tragedii lekarz miał wątpliwości co do przyczyny śmierci dziecka i opieki medycznej jaka została mu wcześniej zapewniona. Na miejsce została wezwana policja. Teraz sprawę pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci zbada prokurator. Śledczy wezmą pod uwagę kwestie ewentualnego zaniedbania Kacpra. Wiadomo jednak, że chłopiec nie miał obrażeń zewnętrznych ani wyraźnych śladów długotrwałego zaniedbania. Odpowiedź na pytanie o przyczyny śmierci chłopca dadzą wyniki przeprowadzonej sekcji zwłok. Te powinny być znane za około trzy tygodnie.
Rodzice Kacperka mają jeszcze 6 innych dzieci u których nie stwierdzono zaniedbań czy niewłaściwej opieki. Rodzina jest znana w okolicy szczególnie ze względu na swój styl życia – są wyznawcami Hare Kryszna.
W roztoczańskiej miejscowości mieszkają od lat, choć mają inny adres zameldowania. Jako rodzina wielodzietna są też w stałym kontakcie z Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Józefowie: - Bardzo im współczujemy. To ogromna tragedia. Ale nie mogę wypowiadać się na ich temat – ucina Ewa Kwidzińska, kierownik Ośrodka.

Hare Kryszna to hinduistyczna tradycja religijna. Członkowie ruchu wierzą w możliwość reinkarnacji. Nie spożywają mięsa, ryb ani jajek. Nie stosują żadnych używek ani nie uprawiają hazardu. Ich życie seksualne ma ograniczać się do związku małżeńskiego a jego celem ma być prokreacja. Praktykują wielogodzinne mantry i modlitwy.
Nie jedz na czczo (grafitti)

ODPOWIEDZ