„GAZETA WYBORCZA” nr 239 (7665) 12 X 2012
Wrocław jest Wege. Zobacz, gdzie zjesz na zielono
Kasia Szulik
Kuchnia wegetariańska i wegańska podbija podniebienia wrocławian.
Tylko w ciągu ostatniego roku na kulinarnej mapie miasta pojawiły się trzy kolejne knajpki, gdzie próżno szukać kurczaka czy schabowego. U Najadaczy króluje kuchnia indyjska, w Machinie Organice - ekologia i zaskakujące smakowe połączenia, a twórcy Złego Mięsa postawili na fast food w zielonym wydaniu. Debiutanci uzupełnili grono wege-lokali, które od lat walczą o uznanie dla bezmięsnych dań, opierając się na długoletniej tradycji. Właśnie we Wrocławiu w roku 1987 powstał Bar Vega, czyli pierwsza wegetariańska restauracja w Polsce.
Machina Organika
Knajpka przy skrzyżowaniu ulic Ruskiej i Kazimierza Wielkiego kiedyś słynęła z przysmaków hiszpańskich, a od kilku miesięcy zaprasza miłośników kuchni ekologicznej. W menu Machiny Organiki znajdziemy dania wegańskie i bezglutenowe, przygotowywane z warzyw i owoców pochodzących z upraw ekologicznych. Sposób przyrządzania również gwarantować ma zachowanie jak największej ilości składników odżywczych. Machina nie serwuje dań smażonych, a część z potraw powstaje dzięki dehydracji, czyli zasuszaniu. W trend ekologiczny wpisują się nawet naczynia jednorazowego użytku, wykonane z biokompostowalnych materiałów.
Mogło by się wydawać, że tak restrykcyjne zasady przełożą się na ubogie menu - nic bardziej mylnego. W Machinie Organice każdego dnia spróbować można innych dań. Ostatnio knajpka serwowała makaron pokrzywowy z bazyliowo-szpinakowym pesto i dodatkiem krążków cebulowych w panierce z migdałów i lnu, suszony quiche z orzechów i bezglutenowe naleśniki z banana i lnu. Wśród deserów znalazła się tarta z cytryną i awokado oraz muffiny wypiekane z mąki z ziaren quinoa z kremem z nerkowców i truskawką. Cena solidnego dania głównego to około 20 złotych.
Jak na razie Machina Organika to miejsce spotkań obiadowych lub popołudniowych, ale jej założyciele chcą, by tętniła życiem również wieczorami. Do oferty już wkrótce dołączyć mają ekologiczne wina z róży i aronii, a jedna z sal zostanie przekształcona w miejsce autorskich spotkań i dyskusji poświęconych tematyce ekologicznej, z możliwością wyświetlania filmów.
Machina Organika
ul. Ruska 19
http://machinaorganika.pl
Nalanda
Choć nazwa knajpki przy placu Kościuszki nawiązuje do spuścizny indyjskiej, jej kuchnia wywodzi się z chińskiej filozofii. Potrawy w Nalandzie powstają zgodnie z regułą Pięciu Przemian, która zakłada, że naszym życiem rządzi pięć żywiołów: Drzewo, Ogień, Ziemia, Metal i Woda. Wszystkie razem współistnieją w harmonijnym cyklu i odpowiadają określonym smakom. Kwaśne Drzewo, gorzki Ogień, słodka Ziemia, ostry Metal i słona Woda powinny więc znaleźć się w każdej potrawie, najlepiej w kolejności odpowiadającej cyklowi przemian. Kuchnia Pięciu Przemian rządzi się również zasadami ogólnymi, według których to, co jemy, powinno być uzależnione od pory roku, podstawą posiłków są warzywa, a nabiał i cukier to elementy niepożądane przy diecie.
Kulinarne Pięć Przemian według Nalandy to na przykład wegańskie ciasto czekoladowe, barszcz ukraiński czy naleśniki z pastą fasolowo-paprykową. Menu uzupełniają kremowe, warzywne zupy, zapiekanki z kaszy czy aromatyczne pasty oraz chleb z mąki żytniej lub orkiszowej, wypiekany na prawdziwym zakwasie. Coś dla siebie znajdą również goście na diecie bezglutenowej. Ceny nie nadszarpną budżetu i wahają się od kilku do kilkunastu złotych.
Kulinaria to jednak tylko jedne z wielu wymiarów działalności Nalandy. Znaczną część parteru zajmują regały uginające się od wyselekcjonowanych książek do kupienia na miejscu, a kawiarenka oferuje kawę z logo Fair Trade. Na wygodnych kanapach rozsiąść się mogą rodzice wraz z dziećmi, które również mają swoją biblioteczkę i kącik zabaw. W Nalandzie często odbywają się warsztaty i spotkania autorskie, a chętni mogą zorganizować w restauracji rodzinną lub towarzyską uroczystość.
Księgarnio-Kawiarnia Nalanda
ul. plac Kościuszki 12
www.nalanda.pl
Najadacze
Knajpka przy ulicy Nożowniczej to najnowsza propozycja dla miłośników kuchni wegańskiej. Właściciele Najadaczy początkowo zajmowali się wyłącznie wege-cateringiem, a od lipca ich potraw można spróbować w lokalu stacjonarnym. W menu knajpki dominują pozycje zaczerpnięte z kuchni indyjskiej, więc goście niezaznajomieni z jej terminologią mogą mieć trudności z odgadnięciem, co kryje się pod nazwami papaddam, masala dosa czy sambar.
Zainteresowanym tłumaczymy: papaddam to, jak podają kucharze z Najadaczy, rodzaj indyjskiego chipsa, wypieczonego z ryżu i Urid dalu, czyli gatunku soczewicy. Znajdziemy go w zestawie Thali, w towarzystwie ryżu basmati i dodatków warzywnych, ukrywających się pod nazwą sabji. Z kolei Masala Dosa to danie składające się z naleśnika na bazie ryżu i Urid dalu, farszu ziemniaczanego i sosów kokosowych, podawane z sambarą, czyli zupą na bazie soczewicy i tamaryndu. Tradycjonaliści mogą spróbować falafel burgera, pierogów ze szpinakiem i wędzonym tofu lub zupy dnia. Tofu jest również bazą dostępnego w menu wegańskiego sernika. Ceny dań rozpoczynają się od pięciu złotych (tyle zapłacimy za zupę), i nie przekraczają 20 złotych. Bieżące menu znaleźć można na profilu knajpki na Facebooku.
Z kuchnią Najadaczy szczególnie często zapoznawać się mogą bywalcy muzycznych festiwali. Catering firmy był obecny na zeszłorocznej i tegorocznej edycji Slot Art Festiwalu, a także na festiwalu Podwodny Wrocław, One Love Sound Fest, Juwenaliach oraz wrocławskich Dniach Kultury Muzułmańskiej. Pod koniec sierpnia menu Najadaczy już po raz drugi gościło na Reagge Dub Festiwal w Bielawie.
ul. Nożownicza 40
www.najadacze.pl
Bar Vega
Stołując się w knajpce w rynkowych sukiennicach stajemy się świadkami historii. Bar Vega powstał w roku 1987, czyli w dobie kolejek po mięso i był pierwszym (i przez długi czas jedynym) lokalem w Polsce specjalizującym się w kuchni wegetariańskiej. O trudnych początkach przypomina praktyczny, swojski wystrój, urozmaicony egzotycznymi malowidłami i dużą ilością doniczkowych roślin, które zwłaszcza pod oknami tworzą namiastkę dżungli. Na parterze zjemy dania wegetariańskie, na piętrze zaś wegańskie, a wszystkie przyrządzane są od podstaw w restauracyjnej kuchni. Jak deklarują właściciele lokalu, w Barze Vega nie dostaniemy potrawy stworzonej z mrożonek i półproduktów lub podgrzanej w mikrofalówce, a kawa i herbata powstają na bazie filtrowanej wody.
Menu w Vedze zmienia się cyklicznie, dlatego by poznać całe, warto zaglądać często. Wśród potraw tradycyjnie znajdziemy kotlety sojowe czy zupy, od swojskiego krupnika czy barszczu ukraińskiego aż po warzywne kremy. Podstawą są również różnego typu sałatki i surówki, a także nadziewane na słono i słodko naleśniki. Ceny uzależnione są od gramatury i zwykle nie przekraczają sześciu złotych za "odważoną" porcję.
Ciążący na Barze Vega stereotyp nietypowej, peerelowskiej jadłodajni przełamują inicjatywy, którym partneruje. Lokal angażuje się w eventy poruszające tematykę praw zwierząt, a także organizuje "Vegilie", czyli wigilie wegańskie ze świątecznym menu powstałym bez użycia produktów pochodzenia zwierzęcego. Zasadniczo tradycyjny charakter Vegi sprawia, że z jej usług korzystają bardzo różni klienci. Widok studenta czy hipstera siedzących stolik w stolik z grupą starszych panów nikogo tu nie dziwi.
Vega Bar Wegetariański
ul. Sukiennice 1/2 (rynek)
www.vega-wroclaw.pl
Złe Mięso
Fast food i wegetarianizm to pojęcia z pozoru nie do pogodzenia, jeśli pomyślimy o ociekających sosem burgerach i kurczakach w chrupiącej panierce. Jednak jak przekonują twórcy knajpki "Złe Mięso" przy ulicy Wita Stwosza, odrzucenie mięsa nie musi równać się rezygnacji z grzesznych, smażonych przysmaków. W jej menu znaleźć można burgery, gdzie wołowinę zastępuje pszeniczny seitan lub warzywny placek, a także kilka rodzajów pizzy, w tym z dodatkiem wege-salami. Fasolka po bretońsku dzięki syntetycznej wędzonce smakuje jak przyrządzona na prawdziwym boczku, a w hot-dogu zamiast mięsa MOM znajdziemy parówkę sojową.
W menu "Złego Mięsa" znajdziemy też dania z wegańskiego drobiu - kaczkę w sosie hoi-sin oraz sałatkę dodatkiem nuggetsów. Ostatnio do menu dołączył kebab z seitana oraz sałatka z krewetkami w sosie rukolowo-pietruszkowo-bazyliowym. Na deser zjeść można czekoladowe ciasto z mlekiem kokosowym, tartę z budyniem i owocami lub wegańską panna cottę z sosem brzoskwiniowym. Ofertę dań uzupełnia szeroki wachlarz piw i napojów bezalkoholowych, jak na przykład oranżada z baobabu czy autorskie herbaty. Ceny dań rozpoczynają się od kilku złotych i zwykle nie przekraczają 20 złotych.
Jednak jeśli wizja bezmięsnego burgera wydaje się nam zbyt egzotyczna, "Złe Mięso" warto odwiedzić przynajmniej dla wystroju z akcentami recyklingowymi. Ściany pokrywają artystyczne murale autorstwa Leszka Czajkowskiego "ZBIOKA", a także awangardowe plakaty i obrazy. Przy prostych kanapach stoją stoliki skonstruowane z europalet, tworzące również kontuar baru, a część żyrandoli lamp zastąpiły plastikowe kosze na butelki.
Klubojadalnia Wegetariańska Złe Mięso
ul. Wita Stwosza 16 (podwórko "Kultowej")
www.zlemieso.pl
Kalaczakra
Młodsza siostra kultowego Kalambura przenosi gości w klimat dalekiego wschodu. Nazwa Kalaczakra, czyli Koło Czasu, nawiązuje do buddyjskich praktyk medytacyjnych i ten kontekst zauważyć można zarówno w wystroju jak i w menu kawiarni. Wszystkie serwowane potrawy i napoje są wegetariańskie lub wegańskie, przy czym kartę zdominowały różnego rodzaju napoje, od standardowych kaw i herbat aż po kilka rodzajów yerba mate i eliksiry na bazie imbiru, cytryny czy pietruszki. Dań próbować można na wyłożonej poduszkami antresoli lub wygodnych lożach, a aktualnie również przy stolikach rozstawionych na deptaku przed lokalem.
Słodkie smaki dominują w bezalkoholowych, owocowych drinkach z dodatkiem grenadiny i blue curacao, a także wśród mlecznych szejków w wersji standardowej i wegańskiej, gdzie mleko krowie zastępuje jego sojowy lub ryżowy substytut. Kartę napojów uzupełniają ciepłe przekąski, w tym wegańska samosa, czyli nadziewany warzywami pieróg podawany z sosem, a także placki syryjskie na bazie ziemniaków, papryki i egzotycznych przypraw. Danie uzupełnić można deserem - pieczonym bananem, orzechami w płynnej czekoladzie lub ciastkiem słonecznikowym.
Ceny dań, za wyjątkiem szejków i czekolad zwykle nie przekraczają 10 złotych, ale w Kalaczakrze można się najeść również za darmo. Kawiarnia współpracuje z członkami ruchu
Hare Kriszna, którzy raz w tygodniu rozdają tam posiłki. Częstymi gośćmi knajpki są również muzycy i artyści, którzy występują dla zebranych gości lub prezentują swoje prace. Kalaczakra organizuje również bezgotówkowe swapy, podczas których niechciane ubrania i dodatki wymienić można na inne. Od niedawna rzeczy można zostawiać również w Open Boxie, skąd każdy chętny może wybrać coś dla siebie.
Kalaczakra Gallery & Coffe
ul. Kuźnicza 29a
www.kalaczakra.com