Gość Niedzielny
Re: Gość Niedzielny
Będę optymistą, przypuszczam, że to zestawienie Świadomości Kryszny i Hinduizmu jest pewnie tylko jakimś chochlikiem drukarskim .
Re: Gość Niedzielny
Oni to piszą zupełnie poważnie. A poza tym, technicznie rzecz biorąc, zaliczamy się do Hinduizmu.mirek pisze:Będę optymistą, przypuszczam, że to zestawienie Świadomości Kryszny i Hinduizmu jest pewnie tylko jakimś chochlikiem drukarskim .
Zapomniałem tego napisać, a już nie mogę poprawić - autorem tego tekstu jest Marcin Jakimowicz.
Nie jedz na czczo (grafitti)
Re: Gość Niedzielny
Co nie znaczy, że przekaz Kryszny to Hinduizm a nie Jego nauka duchowa. Żaden katolik nie uzna, że ponieważ chrześcijaństwo powstało wśród wyznawców judaizmu to jest tylko odłamem judaizmu, jakąś żydowską sektą powstałą na bazie działalności jednego z wielu wędrownych kaznodziei. W swoim przypadku takie zestawienie uznaliby pewnie za niewłaściwe.Bolito pisze:Oni to piszą zupełnie poważnie. A poza tym, technicznie rzecz biorąc, zaliczamy się do Hinduizmu.mirek pisze:Będę optymistą, przypuszczam, że to zestawienie Świadomości Kryszny i Hinduizmu jest pewnie tylko jakimś chochlikiem drukarskim .
Zapomniałem tego napisać, a już nie mogę poprawić - autorem tego tekstu jest Marcin Jakimowicz.
Re: Gość Niedzielny
Żaden to nie wiem, ale wiekszość nie zdaje sobie sprawy ze tak jest.mirek pisze:Żaden katolik nie uzna, że ponieważ chrześcijaństwo powstało wśród wyznawców judaizmu to jest tylko odłamem judaizmu, jakąś żydowską sektą powstałą na bazie działalności jednego z wielu wędrownych kaznodziei. W swoim przypadku takie zestawienie uznaliby pewnie za niewłaściwe.
Marcjon w 144r. proponował odrzucenie ST i odłączenie sie od tradycji judaistycznej, zostawiając jedynie dobra nowinę chrystusową. Był bogatym armatorem, który przekwalifikował sie na filozofa, przy okazji ofiarowując niemałe sumy pieniędzy dla wspólnoty chrześcijańskiej.
Wykazywał ze prawo Mojżesza oko za oko jest sprzeczne z przesłaniem Jezusa, jak też w tym przesłaniu nie było nic o przestrzeganiu szabatu. Rozwód wg ST był dozwolony, Jezus był przeciwny.
Chciał aby pisma chrzescijańskie skladały sie głównie z listów św. Piotra oczyszczonych z żydowskich naleciałości. Chciał odrzucic ew. Mateusza i Jana (nic nie mówił o Marku?), jedynie nowine Łukasza jest ok po jej korekcie z żydowskich wstawek. Miał pecha Marcjon, jego poglady nie spodobały się Piusowi I do tego stopnia ze wymyslili wtedy słowo "heretyk" i wynaleźli sposób pozbycia sie wrzoda - ekskomunikę. Oddali mu kase i wyrzucili ze zboru. Tak zaczeła sie ortodoksja.
Re: Gość Niedzielny
Ja nie chciałem w to wnikać, chodzi o coś innego. Na wstępie tego artykułu była mowa o zaczepieniu jakiejś dziewczyny przez bhaktę i to w takim kontekście, jakby istotą nauk waisznavizmu była wędrówka dusz a nie Świadomość Kryszny, miłość do Niego, czy bhakti. Zestawili więc Świadomość Kryszny z wypaczeniami Hinduizmu we współczesnym wydaniu. To tak, jakby ktoś w ten sposób przedstawił istotę chrześcijaństwa:trigi pisze:Żaden to nie wiem, ale wiekszość nie zdaje sobie sprawy ze tak jest.
"Nagle dziewczynę zaczepił katol. Zaczęli rozmawiać. Chłopak wyciągnął z lnianej torby odbitą na ksero broszurę o wiecznym potępieniu w piekle dla każdego, kto odrzuci dobrą nowinę. Renata popatrzyła mu w oczy i rzuciła: „Kryszna oferuje mi po śmierci powrót do swego królestwa, a ty opowiadasz, że zostanę umieszczona w piekle na zawsze?”. Zapamiętałem zdumiony wzrok zaskoczonego wyznawcy Joszue. Renata pobiegła dalej.".
Następnie przedstawiłby różne wypaczenia związane z chrześcijaństwem, np. o zabijaniu myślących inaczej, ponieważ to wybawi ich dusze o wiecznego potępienia w piekle oraz inne wypaczenia i wplótłby w to transcendentalne rozrywki Śri Caitanyi Mahaprabhu.
Re: Gość Niedzielny
OK., rozumiem. Opisaną scenkę widzę jednak trochę inaczej (jeżeli w ogóle jest prawdziwa): bhakta zaczepiając ową niewiastę, nie zaczął od razu przedstawiać całości naszej wiary, tylko na początek przedstawił coś w jego przekonaniu intrygującego. Ona spuściła go po brzytwie, więc zrozumiałe, że nie dowiedziala się niczego więcej. Autorzy takich tekstów jak ten artykuł, zwykle mają dość ogólne pojęcie o nas, więc przypisują bhaktom wszystko, co im się z tym kojarzy z szeroko rozumianym Hinduizmem. Religioznawcy zaliczają nas do Hinduizmu. Warto się na to powołać w sytuacji, gdy trzeba komuś wyjaśnić, że tego wszystkiego nie wymyślił Śrila Prabhupada w l. '60 XX w. Albo gdy słyszę, że to "amerykański Hinduizm", a "prawdziwi hinduiści" nie przyznają się do niego.mirek pisze:Ja nie chciałem w to wnikać, chodzi o coś innego. Na wstępie tego artykułu była mowa o zaczepieniu jakiejś dziewczyny przez bhaktę i to w takim kontekście, jakby istotą nauk waisznavizmu była wędrówka dusz a nie Świadomość Kryszny, miłość do Niego, czy bhakti. Zestawili więc Świadomość Kryszny z wypaczeniami Hinduizmu we współczesnym wydaniu.
Nie jedz na czczo (grafitti)
-
- Posty: 4936
- Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Gość Niedzielny
Najpierw wymyślają taki termin jak hinduizm, potem ładują do tego wszystko co w Indiach się narodziło, potem odłączają nas od tego. Wiedzą jak robić politykę ale nie wiedzą nic ponad to.Religioznawcy zaliczają nas do Hinduizmu. Warto się na to powołać w sytuacji, gdy trzeba komuś wyjaśnić, że tego wszystkiego nie wymyślił Śrila Prabhupada w l. '60 XX w. Albo gdy słyszę, że to "amerykański Hinduizm", a "prawdziwi hinduiści" nie przyznają się do niego.
Tak jak mówił Prahlad Nrsimha na wykładzie: Brytyjczycy dyktują historię Indii ale nikt nie chce słuchać historii Indii od Hindusów. A jest takie powiedzenie: nic o nas bez nas. Kto chce słuchać nie od źródła to potem ma mózg "zmielony", nie przydatny do niczego.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada
Re: Gość Niedzielny
Dokładnie: jeżeli w ogóle jest prawdziwa, a dla autorów liczy się to, że bhaktowie mówią o wędrówce dusz, bo dzięki temu mogą osiągnąć swój cel (obrzydzić komuś waisznawizm, czy uznać go za coś gorszego od chrześcijaństwa). Religioznawczy pkt. widzenia waisznawizmu nie jest tym samym, co teologiczny pkt. widzenia katolika-antykultowca, który knuje jak zrobić odpowiednie wrażenie na czytelniku. Cztery posty wyżej (w moim poście) powinno być: "Co nie znaczy, że przekaz Kryszny to Hinduizm a Jego (Kryszny) nauka nie jest duchowa", w pośpiechu źle to ująłem.Bolito pisze:OK., rozumiem. Opisaną scenkę widzę jednak trochę inaczej (jeżeli w ogóle jest prawdziwa): bhakta zaczepiając ową niewiastę, nie zaczął od razu przedstawiać całości naszej wiary, tylko na początek przedstawił coś w jego przekonaniu intrygującego. Ona spuściła go po brzytwie, więc zrozumiałe, że nie dowiedziala się niczego więcej.
Re: Gość Niedzielny
Tylko waisznawizm mówi o tym jak zakonczyć wędrówkę dusz nie jak ją przedłużać.mirek pisze:dla autorów liczy się to, że bhaktowie mówią o wędrówce dusz, bo dzięki temu mogą osiągnąć swój cel (obrzydzić komuś waisznawizm, czy uznać go za coś gorszego od chrześcijaństwa).
Ta pseudo historyjka jest słabiutka i trzeba im wybaczyć, bo nie wiedzą co mówią
Re: Gość Niedzielny
Sami mówią niemalże to samo, tylko nieco innymi słowami - w zależności jak się to wszystko ugryzie i jak rozumie pewne słowa:
Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może osiągnąć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie - KKK 1057. (Katechizm KK)
Kto umiera pogrążony w grzechach śmiertelnych, za które nie żałuje, ten będzie na zawsze oddalony od Boga, ponieważ przez swoje w pełni świadome i dobrowolne upadki zniszczył w sobie łaskę miłości Bożej, łaskę zjednoczenia z Nim;
Kto swoimi świadomymi i dobrowolnymi grzesznymi decyzjami niszczy w sobie dar Bożej miłości, ten skazuje się na wieczną nienawiść i związane z nią cierpienie, czyli skazuje siebie na wieczne potępienie - http://www.teologia.pl/m_k/zag08-6.htm#2
Chyba, że naprawdę głoszą iż z piekła nikt nigdy nie wyjdzie, kto tam trafi - w takim razie mówienie (nawet w ich rozumieniu) o reinkarnacji i karmie to przy tym pikuś.
Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może osiągnąć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie - KKK 1057. (Katechizm KK)
Kto umiera pogrążony w grzechach śmiertelnych, za które nie żałuje, ten będzie na zawsze oddalony od Boga, ponieważ przez swoje w pełni świadome i dobrowolne upadki zniszczył w sobie łaskę miłości Bożej, łaskę zjednoczenia z Nim;
Kto swoimi świadomymi i dobrowolnymi grzesznymi decyzjami niszczy w sobie dar Bożej miłości, ten skazuje się na wieczną nienawiść i związane z nią cierpienie, czyli skazuje siebie na wieczne potępienie - http://www.teologia.pl/m_k/zag08-6.htm#2
Chyba, że naprawdę głoszą iż z piekła nikt nigdy nie wyjdzie, kto tam trafi - w takim razie mówienie (nawet w ich rozumieniu) o reinkarnacji i karmie to przy tym pikuś.