Gazeta Wyborcza

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Gazeta Wyborcza

Post autor: Vaisnava-Krpa » 14 lut 2007, 16:42

„GAZETA WYBORCZA” (dodatek „CO JEST GRANE”, wyd. warszawskie) przed 13 III 2005

Mikołaj Lizut
Hare jabol, HARE HARE

Pić to trzeba umić - mówił jeden z bohaterów filmu Olafa Lubaszenki „Sztos”. Niektórzy twierdz?, że do osi?gnięcia wyższych rejestrów samopoczucia wystarcza im sama muzyka. Inni za? relaksuj? się pij?c w ciszy. Przy pełnym szacunku dla tych dziwactw, s?dzę że istniej? zjawiska muzyczne ?ci?le wi?ż?ce się z alkoholem, tworz?ce w poł?czeniu rodzaj bomby neutronowej. Nie chodzi wcale o skoczne rytmy popowo - cepeliowe Golców, przy których Polska na bańce wywija chwiejne hołubce, ani o rzewne „plaż? szły zakonnice, a słońce w dół...”, które zwykle zawodz? podtrzymuj?cy się wzajemnie amatorzy napojów wyskokowych podczas powrotów do domu. Mam raczej na my?li muzykę, która po spożyciu nabiera pełnego kontekstu, jest jak do tequili cytryna i sól. Oto dwa przykłady: Prawie cała płyta solowa Sidneya Polaka jest otoczona lekk? alkoholow? mgiełk?. To jedna z fajniejszych produkcji ubiegłego roku, przy której baluj? wielkie miasta - od Warszawy, aż po Sidney. Perkusista T.Love gra fantastyczny koktajl rapu, reggae i rocka, w dodatku napisał do niego słowa pełne ?wieżo?ci, autoironii i ?miesznych spostrzeżeń. Szczególnie lubię sentymentaln? „Chomiczówkę” - balladę o młodo?ci na warszawskim osiedlu. Kozackie s? też „Butelki” opowie?ć o polskich piwnych libacjach z punktu widzenia wyrzuconych na ?mietnik pustych naczyń. Ale chyba najfajniejszy jest hedonistyczny rozkład zajęć Polaka w piosence „Ragga - rap” z refrenem zaczerpniętym z mantry wyznawców Krishny : „Hare piwo, hare piwo, hare seks”. Z kolei prastary, bieszczadzki, punkowy zespół KSU na swojej ostatniej płycie „Nasze słowa” prawie nie ?piewa o alkoholu. Jednak bez lampki wina z jabłek poj?ć go niepodobna. To dawka ciężkiego grania i piosenek pełnych w?ciekło?ci. Nie słychać w nich klaksonów zatłoczonych ulic, wesołego rżenia plastikowych dziewcz?t, modnych bitów i skreczy. KSU jest krzykiem rozpaczy i frustracji małych miasteczek, ludzi bez przyszło?ci i nadziei. Najbardziej jednak dołuj?ce jest to, że od ponad ćwierćwiecza istnienia zespołu w ich ?wiecie niewiele się zmieniło. W Ustrzykach Dolnych nadal można sobie za?piewać: „Gdy nie wiesz dok?d i?ć / Krzyk zmęczył cię / Za szyjkę mocno chwyć / I napij się / Jabol Punk.” Państwa zdrowie!
_._._._._._._.
Sidney Polak, wtorek, g. 19. Proxima (ul. Żwirki i Wigury 99a), bilety 20 i 25 zł.
KSU, czwartek, g.20. Park (Aleja Niepodlego?ci 196), bilety 10 i 20 zł.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 14 lut 2007, 16:43

„GAZETA WYBORCZA- STOŁECZNA” nr 73 (4788) 29 III 2005

Kuba Chełmiński
Dyngus po indyjsku

Gdy Polacy ?więtowali Wielkanoc, warszawscy Hindusi obchodzili Holi Day, czyli ?więto zwycięstwa dobra nad złem. To w Indiach jedno z trzech najważniejszych ?wi?t w roku.
Towarzyszy mu zawsze kolorowy festiwal. - Maj? nawet co? na kształt dyngusa, ale polewaj? się nie wod?, ale farbami - mówi Krzysztof Kosior, prezydent ?wi?tyni Hare Kryszna w Mysiadle.
To tutaj w Wielk? Sobotę spotkali się Hindusi mieszkaj?cy w Warszawie. Był w?ród nich także ambasador Indii w Polsce Anil Wadhwa.
Najpierw elegancko ubrani panowie i panie w tradycyjnych kolorowych szatach modlili się w ?wi?tyni. Potem zgodnie z tradycj? mieli delikatnie pomalować się farbami. Jednak na symbolicznym zaznaczeniu kropki na głowie rodaka się nie skończyło. Po chwili wszyscy mieli całe twarze umazane kolorowymi farbami, ucierpiały nawet ubrania.
?więtowanie przeniosło się do ogrodu. W?ród wesołych ?piewów Hindusi kr?żyli wokół ogniska. - W Polsce mieszka nas ok. 900 osób. Głównie to kierownicy w zachodnich koncernach - opowiada Sima Motwany, która przyjechała do Polski dziewięć lat temu, żeby uczyć w Międzynarodowej Szkole Amerykańskiej.
?więto Holi wyznacza indyjski kalendarz. Niezwykle rzadko zbiega się w czasie z nasz? Wielkanoc?. - Choć przesłanie ?wi?t jest podobne - zwycięstwo dobra nad złem - zauważa Motwany.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 14 lut 2007, 16:48

„GAZETA WYBORCZA” - ZIELONA GÓRA nr178 (4881) 2 VIII 2005

Władysław Wróblewski
Losy kostrzyńskiego "poligonu"


Przed fanami rocka z Woodstocku gospodarzyli tu miło?nicy wojskowych marszy. Na kostrzyńskim "poligonie" piechurzy Wehrmachtu ćwiczył przed atakiem na Polskę, a polscy artylerzy?ci szykowali się do walki z Bundeswehr?
To jest dawna strzelnica miejska, na której ćwiczyło bractwo kurkowe - mówi Józef Pi?tkowski, historyk i były wojskowy. - Potem przejęła j? niemiecka armia, a po ostatniej wojnie Ludowe Wojsko Polskie - opowiada.
Kiedy? na strzelnicy odbywały się zawody i festyny dla dzieci. Teraz króluj? tu chwasty. Wieża obserwacyjna straszy otworami po rozkradzionych oknach. Pomy?leć, że parę lat temu strzelałem tu z kałasznikowa.
Jest gor?ce popołudnie, kilka dni przed pierwszym koncertem Woodstocku. Nasza wędrówka po festiwalowym "poligonie" to sentymentalna wycieczka panów w ?rednim wieku. Wszak obaj służyli?my w pułku artylerii, który wła?nie tutaj najczę?ciej ćwiczył. Pi?tkowski był majorem, a ja prostym kapralem.
- Topografia trochę się zmieniła, bo to i owo zarosło - ocenia mój towarzysz, pokazuj?c ręk?. - Na prawo zwykle stała kuchnia polowa, a za zakrętem zamaskowany węzeł ł?czno?ci. Teren jest dogodny, z piaskiem i zieleni? do zamaskowania. A tu, kawałek za scen?, saperzy ćwiczyli odpalanie ładunków.

Żołnierz strzela, a Pan Bóg kule nosi - przysłowie
W Kostrzynie (niem. Küstrin) wojsko zawsze trzymało się mocno. Najpierw była to załoga grodu, póĽniej zamku, a od XVI w. twierdzy. Tutejsze jednostki walczyły we wszystkich wojnach, jakie toczyły Brandenburgia, Prusy, a potem II i III Rzesza. Do historii wojskowo?ci przeszli dwaj Kostrzynianie admirał Alfred von Tirpitz i feldmarszałek Fedor von Bock. Bock dowodził armi? "Północ", która w 1939 r. zaatakowała Polskę od strony Gdańska. PóĽniej podlegały mu grupy armii we Francji i ZSRR, gdzie jego gwiazda zgasła.
W drugiej połowie XIX w. mury twierdzy okazały się zbyt ciasne dla garnizonu, więc jednostki rozproszyły się po mie?cie. Artyleria przeniosła się na Długie Przedmie?cie (dzi? Kietz po niemieckiej stronie Odry). Batalion saperów osiadł przy obecnej ul. Wojska Polskiego, a 48 pułk piechoty nieopodal dzisiejszego ratusza. Jego następca, 50 pułk piechoty, w latach 30 zaj?ł nowe koszary na Osiedlu Le?nym. Jednym z jego dowódców był Paul von Hase, w czasie wojny komendant Berlina. Został powieszony 8 sierpnia 1944 r. za udział w spisku na życie Hitlera.
Wojsko przejęło na własno?ć miejsk? strzelnicę. W lasku dotykaj?cym dzi? woodstockowego pola namiotowego słychać było, jak żołnierze szykuj? się do obu wojen ?wiatowych. Dzisiaj łatwiej tu wychwycić pokojowe, acz nieco monotonne zawodzenia. To ?piewaj? wyznawcy Kriszny, którzy zbudowali swoj? wioskę na wzgórzu Grudzia. Ten szczyt zawsze inspirował do wznoszenia się ponad szar? egzystencję. W okresie międzywojennym nawet w sensie dosłownym, bo startowały z niego szybowce miejscowego klubu. Adepci lotnictwa zdobywali do?wiadczenia, które w 1939 r. wykorzystali nad niebem Polski, a potem całej Europy.
Wojenne losy kostrzyńskich jednostek było typowe. Saperów rozbili Sowieci pod Stalingradem. Pułk piechoty walczył w Polsce, a potem we Francji i Zwi?zku Radzieckim. Dobili go Amerykanie w Ardenach.

Im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w boju - przysłowie wojskowe
Po wojnie koszary saperów Wehrmachtu zaj?ł polski pułk czołgów i batalion rozpoznawczy. W 1956 r. gospodarzył w nich 36 dywizjon artylerii haubic, rozwinięty w 113 pułk artylerii. Polskie wojsko przejęło niemieck? strzelnicę i okoliczne nieużytki - dzisiejsze woodstockowe miasto.
- Wła?ciwie to ten plac nigdy nie był prawdziwym poligonem, choć tak jest nazywany - mówi Józef Pi?tkowski. - Był Garnizonowym Placem Ćwiczeń (niem. Übungsplatz). Odbywało się tu szkolenie podstawowe: strzelanie, rzuty granatem, okopywanie się, zwalczanie czołgów. Prawdziwe poligony to np. Wędrzyn i Drawsko Pomorskie.
Polscy artylerzy?ci maszerowali na ćwiczenia drogami wydeptanymi przez niemieckich saperów. Maszerowali i dziarskim ?piewem głosili miastu, że:

Przed nami artyleria,
Tak twierdzi cały ?wiat,
Bo w naszej artylerii,
Każdy kanonier chwat.

A na miejscu, wiadomo: "Padnij! Czołganiem przez pełzanie naprzód!" itp.
Tu, gdzie Niemcy ćwiczyli przed atakiem na Polskę, Polacy szykowali się do walki z Niemcami. Bo działoczyny zaczynały się od przedstawienia sytuacji taktycznej, która zwykle wygl?dała tak: "Przed nami 312 batalion zmechanizowany Bundeswehry, który po nieudanych walkach o Kostrzyn wycofał się na odległo?ć 5 km w kierunku północnym." Ataki Bundeswehry zawsze były nieudane, a Ludowe Wojsko Polskie bezwzględnie odpierało agresję. No i z innymi nacjami niż niemiecka nie wojowało - przynajmniej na poziomie baterii haubic.
Kostrzyński garnizon był prawdziwym miastem w mie?cie. Oprócz pułku artylerii należał do niego dywizjon rakiet taktycznych i batalion saperów. A do tego garnizonowy punkt zaopatrzenia, izba chorych, kasyno, przedszkole, Klub Garnizonowy, internat i Bóg wie co jeszcze. Przej?ciowo ducha bojowego podtrzymywała muzyka garnizonowej orkiestry.
Jako?ć odbywanych tu ćwiczeń nie została sprawdzona, bo w 1989 r. zamiast III Wojny wybuchła III Rzeczpospolita. A w nowym ustroju niepolitycznie było walczyć z bratni? Bundeswehr?. "Etatowego" wroga zast?pili "niebiescy", "południowi".
- Jednostki wojskowe zaczęły przejmować tradycje z okresu II RP - wspomina Józef Pi?tkowski. - My także, po konsultacjach z MON i kadr? pułku, wyst?pili?my o zmianę nazwy. Decyzj? Prezydenta RP jednostka otrzymała now? nazwę i numer: 13 Pułk Artylerii im. Mikołaja Gomólickiego. Był on dowódc? 13 pułku artylerii, kawalerem Virtuti Militari za wojnę w bolszewikami. Stary sztandar został przekazany do Muzeum Wojska Polskiego.
Kostrzyński garnizon znikał po kawałku. Najpierw został rozformowany dywizjon rakietowy. PóĽniej, dwa lata po przemianowaniu, pułk artylerii (sztandar powędrował do muzeum). Batalion saperów wyl?dował w Kro?nie Odrzańskim. Czę?ć obiektów garnizonu przejęło miasto, czę?ć Agencja Mienia Wojskowego.
Taki był koniec militarnych tradycji, sięgaj?cych ?redniowiecza. Choć w ubiegłym roku wygl?dało na to, że historia zatoczyła koło. W czasie Dni Twierdzy Kostrzyn bastion Filip zajęli słowiańscy wojowie. Krzepcy w rękach, mocni w gębie. Dali nam pokaz ?redniowiecznego fechtunku, wrzeszcz?c na wirtualnych wrogów "ChodĽcie no tu, wy ?wińskie ryje. Wyżeniem was do nogi, za to, że?cie najechali nasz? ziemię." A potem wrócili do rodzinnego Santoka.

Będzie się działo! Oj, będzie się działo!!! - Jurek Owsiak

Na placu przed woodstockow? scen? odznaczaj? się w?tłe ĽdĽbła trawy. Zieleńcie się, niebożęta, póki możecie. Zaraz nadejdzie armia potomków polskich i niemieckich żołnierzy. I skonacie ro?linki pod podeszwami glanów, wzorowanych na niewyszukanym fasonie wojskowych buciorów. To najlepsze obuwie do pogo, tańca rodem z wojennych ceremonii. Przybyszom niestraszne będ? pyły i upały. I nie ogłusz? ich wybuchy dĽwięków, przy których salwa baterii haubicznej jest jak strzał z korkowca.
A kiedy wróc? do domów, na porz?dku dziennym stanie sprawa przyszło?ci "poligonu". Miasto Kostrzyn prowadzi rozmowy z polsko-amerykańsk? firm?, która mogłaby tu postawić kasyno i park rozrywki. Podobno w sprawę jest zaangażowany George Lucas, ten od "Wojen gwiezdnych". Ale oficjalnie jego nazwiska się nie wspomina. Wiadomo, macki Imperium sięgaj? wszędzie. Zatem je?li zawitacie na kostrzyński "Przystanek", niech Moc będzie z Wami.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 14 lut 2007, 16:51

„GAZETA WYBORCZA” nr 181(4884) 3 VIII 2005

Za dwa dni start Przystanku Woodstock

Punktualnie w południe z położonej na wzgórzu wioski Hare Kriszna wyruszył radosny i kolorowy pochód. - To nie jest żadna sekta. Oni prowadz? tutaj normaln? działalno?ć misyjn? - mówi Maciej Grycz, woodstockowicz z Leszna
Fot. Daniel Adamski / AG

Nad scen? wisi już wielki napis w języku angielskim: "Przystanek Woodstock. Największy w Europie festiwal na ?wieżym powietrzu." - Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Za kilka lat do Kostrzyna przyjedzie Bono i powie: nie targam swojego sprzętu, wszystko jest perfekcyjnie przygotowane - opowiada Jurek Owsiak, dyrygent Wielkiej Orkiestry ?wi?tecznej Pomocy i Przystanku Woodstock 2005
Na poligonie w Kostrzynie nad Odr? (Lubuskie) koczuje już kilka tysięcy woodstockowiczów. Do pi?tku ich liczba może wzrosn?ć do 200, a nawet 300 tys. W ?rodę, na dwa dni przed rozpoczęciem festiwalu, na wielkim polu było już kilkaset namiotów, wiele z flagami miejscowo?ci: Szczebrzeszyn, Góra ?w. Anny, Kraków itd. Co chwilę przyjeżdżaj? kolejni. Andrzej z Olesna i Roksana ze Stargardu Szczecińskiego - pojawili się już dwa tygodnie temu. Z bliska obserwowali, jak na polu wyrasta gigantyczna scena. Ma 60 m długo?ci, 20m. szeroko?ci i waży 50 ton! - Co? niesamowitego. Rozbili?my namiot na wprost tego kolosa, żeby mieć najlepszy widok - mówi? woodstockowicze.
Trzy ciężarówki przywiozły w poniedziałek 700 punktów ?wietlnych, waż?cych 25 ton. Zainstalowano już 600 toalet i 480 kranów.
- To nie jest nasza gigantomania, ale przecież ci?gnie tu cała Europa. Jeszcze rok temu ludzie na Zachodzie nie mieli zielonego pojęcia, że w Kostrzynie odbywa się jeden z największych koncertów na ?wiecie. Akredytowały się już poważne niemieckie media: RTL, SAT1, ARD, ZDF. Na Woodstock przyjeżdżaj? nawet Holendrzy, Duńczycy i Szwedzi - mówi Jerzy Owsiak, główny organizator Przystanku, który już po raz drugi jest organizowany w Kostrzynie.
Na polu namiotowym bez trudu można spotkać cudzoziemców, głównie z Niemiec. Marcus z niemieckiego Magdeburga przyjechał tu ze swoj? paczk?: Ringo, Roni, Marcel, Gizi, Sophie i Hagen. - Informację o festiwalu znalazłem w internecie. Powiedziałem chłopakom, że co? takiego się szykuje, a oni powiedzieli: no to jedziemy - opowiada. Ringo z autobusu wyszedł obładowany piwem, papierosami, ciastkami i kaw?. Polacy takich zapasów raczej nie robi?, a wszystko, co potrzebne do przeżycia na Woodstocku, kupuj? w kostrzyńskich marketach.
Dzi? rano do Kostrzyna przyjechał pierwszy specjalny poci?g z woodstockowiczami. - Na szczę?cie znaleĽli?my wolne miejsca. Kto wsiadał póĽniej, musiał stać. Ale atmosfera była wspaniała - mówi? Karol i Łukasz ze Sławkowa na ?l?sku. Dodatkowe poci?gi na Woodstock wyruszyły lub dopiero wyrusz? z: Białegostoku, Bielska-Białej, Gdyni, Jeleniej Góry, Katowic, Krakowa, Lublina, Łodzi, Olsztyna, Poznania, Rzeszowa, Słupska, Torunia, Warszawy i Wrocławia. W sumie - 27 składów tam i 24 z powrotem. Przy zakupie biletów na dodatkowe poci?gi można liczyć na zniżki. Na dworcach czynne będ? też dodatkowe kasy.
Nad bezpieczeństwem woodstockowiczów czuwać będ? policjanci ze wszystkich lubuskich komend miejskich i powiatowych oraz funkcjonariusze z innych garnizonów: Szczecina, Poznania, Wrocławia, Katowic i Bydgoszczy. Polskich funkcjonariuszy wspomog? ich niemieccy koledzy z Frankfurtu nad Odr?. W sumie na kostrzyńskim poligonie będzie 1,5 tys. policjantów. Wszyscy zostan? przypisani do konkretnych programów: Miasto, Koncert, Droga i Kolej. - Chodzi o zapewnienie nie tylko spokojnego pobytu w Kostrzynie, ale również bezpiecznego dojazdu na miejsce, tak samochodem jak i poci?giem - mówi Andrzej Kulesza z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.Ubiegłoroczny Przystanek Woodstock był bardzo spokojny, ale policja woli przygotować się na najgorsze: bójki, rozróby, zamieszki skinów i neonazistów, a nawet atak terrorystyczny. Nad bezpieczeństwem uczestników festiwalu czuwać będ? dwa ?migłowce: policji i straży granicznej. Nad polem namiotowym zawi?nie w powietrzu balon z kamer?. Dzięki niemu policja będzie mogła obserwować wszystko, co dzieje się na ziemi. W odwodzie pozostan? antyterrory?ci, pirotechnicy i policyjni negocjatorzy. Tak na wszelki wypadek.
W czwartek o godz. 14 policja wprowadzi tymczasow? organizację ruchu. Dla ruchu przelotowego zamknięte zostan? dwie główne ulice Kostrzyna: Sportowa w kierunku na Szczecin i Gorzowska w kierunku na Gorzów. Szczegółowy plan objazdów można znaleĽć na stronie www.lubuska.policja.gov.pl
Przystanek ochraniać będzie też 1 tys. członków Pokojowego Patrolu. Krzysztof Dobies, rzecznik prasowy WO?P: - Pomagaj? nam członkowie GOPR oraz niemieckiej służby ratownicznej DLRG. S? już po raz drugi, i głównie będ? pomagać obywatelom Niemiec.
Do imprezy przygotowany jest też kostrzyń?ki szpital. - Na chirurgii i oddziale wewnętrznym wzmocnili?my dyżury dodatkowymi lekarzami i pielęgniarkami. Mamy wolne łóżka, zapasy krwi i leków. Sytuacja polskiej służby zdrowia jest tragiczna, ale dla pana Jurka zrobimy wszystko - mówi Józef Szymański, zastępca dyrektora szpitala.
W czwartek wieczorem, po ostatnich próbach, na dwóch telebimach woodstockowicze obejrz? muzyczny dokument "Przystanek Woodstock. Najgło?niejszy film polski", a w pi?tek o godz. 15.00 Roman Polański, kolejarz z Żar dmuchnie w gwizdek i otworzy XI Przystanek Woodstock. Na scenie zagra blisko 25 kapel. W?ród nich weterani punk rocka: Moskwa, KSU i niemiecki Die Toten Hosen.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 14 lut 2007, 16:52

GAZETA WYBORCZA- GORZÓW nr 180 (4883) 4 VIII 2005

Artur Łukasiewicz
Dlaczego trzeba być na Woodstocku

Woodstockiem ciężko się znudzić. To nie typ imprezy: zaliczyć, wpisać w życiorys i zapomnieć. Warto to być z kilku powodów. Po pierwsze dla muzyki. Banalne, ale prawdziwe. Nie ma co wybrzydzać, że gwiazd ?wiatowych nie ma i czasem męcz? okrutnie bluesem i metalem. Ale jest i to dzi? po północy Lao Che z nieprawdopodobn? płyt? "Powstanie Warszawskie". To co? co chwyta cię od ?rodka. Jest jednym wielkim cytatem z naszej muzyki alternatywnej. Przy 200 tys wat to musi działać jak piorun. Nie przyjedziesz, nie usłyszysz, żałuj do końca życia.
Dla klimatu. Inni mówi?, że Woodstock to wła?nie atmosfera. Jeden wielki wygłup, rzeka piwa, towarzystwo, które zachowuje się jakby znało się od lat. I to widać na każdym kroku. Zobacz, przekonaj się.
Dla tolerancji. Na pewno. To jest jedna wielka lekcja tolerancji dla inno?ci. I nie idzie tu o wakacyjne czuby punków i ich brudne uniformy lub hipisów (najczę?ciej spotkasz ich przy bankomacie). To tu buntownicy nauczyli się tolerować księdza, choć ich noga w ko?ciele rzadko stoi. Opatrzyli się też wyznawcy Hare Kryszna ze swoimi kiczowatymi występami- pochodami (na Woodstocku wyj?tkowo uprzywilejowani). Już nie s? ciekawostk? egzotyczn?, ani wrogim ciałem. S? po prostu, tu wszyscy s?.
Dla gadania. Kto? kiedy? policzył, co prawda metod? z dużym marginesem błędu, że na Woodstocku, koncertów słucha jedna trzecia ludzi. Reszta gada, pod namiotami, przy barze z piwem, na skwerach w mie?cie i gdzie się da. I całkiem zgrabnie to gadanie wychodzi (wiem, nasłuchałem się). Czy trzeba jechać kilkaset kilometrów, żeby z kim? pogadać? Wychodzi na to, że tak. Dziwne, ale i proste jak wszystko na Woodstocku.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 14 lut 2007, 16:54

„GAZETA WYBORCZA” nr 6 VIII 2005

Uczestnicy Przystanku Woodstock ?wiadkami na tradycyjnym indyjskim ?lubie

Była to ceremonia za?lubin wyznawców Hare Kryszny, a pannę młod? oddawał jej przyszłemu małżonkowi Jurek Owsiak
Indyjski ?lub odbył się w sobotę po południu w Pokojowej Wiosce Kryszny. Nowopo?lubion? małżonk? była współpracuj?ca z Orkiestr? Polka o duchowym imieniu Radha Sakhi Vrnda. Jej mężem został Amerykanin - Tara.
- Radha to przepiękna dziewczyna, która nam wiele pomogła. Była z nami na Sri Lance i to dzięki jej uporowi udało się nam dostarczyć sprzęt w miejsca, gdzie go najbardziej potrzebowano - powiedział Jurek Owsiak.
Jak powiedzieli prowadz?cy uroczysto?ć, ceremonia wygl?dała dokładnie tak, jak przed tysi?cami lat. - To tradycyjny ?lub indyjski. Przed rokiem Tara widział tak? sam? uroczysto?ć w Pokojowej Wiosce Kryszny i poprosił o to, aby jego ?lub również odbył się tutaj - powiedział wyznawca Hare Kryszny.
Pan młody ubrany był w białe proste szaty. Po nim na scenę przybyła w towarzystwie ?piewaj?cych i tańcz?cych przyjaciół panna młoda. Zgodnie z tradycj? była ubrana na czerwono. Jej suknia była bogato zdobiona, na głowie miała półprzezroczyst? czerwon? woalkę.
- Kochaj go do końca życia i o jeden dzień dłużej - powiedział do panny młodej Jurek Owsiak. Po wypowiedzeniu przez parę sakramentalnego "tak" ich dłonie zwi?zano girlandami z kwiatów i polewano wod? różan? i mlekiem. Uczestnicy Woodstock, którzy ogl?dali ceremonię, gło?no wiwatowali na cze?ć młodej pary.
- Szacujemy, że na Przystanku może być ponad 250 tysięcy, a być może nawet 300 tys. osób - powiedział rzecznik Wielkiej Orkiestry ?wi?tecznej Pomocy Krzysztof Dobies.
pi, PAP

[Komentarze z forum gazety. Pisownia oryginalna]

m635 06.08.2005 15:33
Oprócz propagowania tej sekty Owsiak promuje też Misję Czaitanii - groĽn?, przestępcz? sektę zdelegalizowan? w całej zachodniej Europie. Pogratulować... Ciekawe ile będzie po tej imprezie kolejnych otumanionych, ogłupionych młodych ofiar.

nikkou 06.08.2005 15:54
No już nie przesadzajcie. Ważniejsze jest to co się robi a nie gdzie się jest. Aż taka straszna jest Hare-Krishna, że przyćmiewa cał? resztę. Czy może tylko o takiej słyseli?cie?
--
Pozdrawiam
Łukasz Derkacz

zyks 06.08.2005 16:55
Ciekawe,co jeszcze kabotyn Jurek wymy?li,żeby utrzymac sie przy żłobie i splendorze. Jak długo mozna rżn?ć
?wira-hippisa?Wynalazek: Niemcy nie wiadomo czy zagra, no to "oryginalne hinduskie" hare kriszna wesele, Jurek za tatę(czy tam mamę)-alfonsa, czekamy na dalsze ciekawe pomysły, buża musguf...

r202 06.08.2005 19:17
A ja mam tylko jedno pytanie - czy ci młodzi ludzie s? po tym "?lubie" małżonkami, czy im się tylko tak
wydaje?

mr_perfekt 06.08.2005 19:25
A czy byla noc poslubna?

davidmors 06.08.2005 23:10
Była. Sam guru Owsiak sprawdzał narzeczon?.

historyk12 06.08.2005 20:27
Ci, którzy nazywaj? krisznowców sekt? powinni wiedzieć, że mówi? to o religii starszej od chrze?cijaństwa. Ruch Kriszny wywodzi się z hinduizmu, a ten z kolei z indoeuropejskiego pogaństwa. Te same korzenie miały religie starożytnych Greków, Rzymian, a także pogańtwo słowiańskie, germańskie, czy celtyckie
r202 06.08.2005 22:05
Wiesz - Hare Kriszna został założony w Nowym Jorku w 1966r. A że odwołuje się do hinduizmu - no cóż,
w XX wieku byli też ludzie, którzy odwoływali się do religii starogermańskiej...

islamsekta 08.08.2005 14:08
historyk12 napisał:
> Ci, którzy nazywaj? krisznowców sekt? powinni wiedzieć, że mówi? to o religii starszej od chrze?cijaństwa. Ruch Kriszny wywodzi się z hinduizmu A hinduzim jest rasistowka religia!! bo jak nazwac system kastowy.Ruch Kriszny jest rasistowki no ładne rzeczy Owsiak propaguje

trasymach 07.08.2005 12:25
Hare Kryszna interesował się nawet Parlament Europejski - u nas oczywi?cie maj? się dobrze nawet je?li krzywdza ludzi - wszak jeste?my krajem tolerancji religijnej...

islamsekta 08.08.2005 14:13
trasymach napisała:
> Hare Kryszna interesował się nawet Parlament Europejski - u nas oczywi?cie maj? się dobrze nawet je?li krzywdza ludzi - wszak jeste?my krajem tolerancji religijnej...
Wcale sie nie dziwie ze Parlament Europejski sie interesuje Hare Kryszna. Przeciez ta organizacja jest rasitowska.

erg_samowzbudnik 08.08.2005 14:26
trasymach napisała:
> Hare Kryszna interesował się nawet Parlament Europejski - u nas oczywi?cie maj? się dobrze nawet je?li krzywdza ludzi - wszak jeste?my krajem tolerancji religijnej... Nie do końca znam ten ruch ale może co? bliżej napisz w jaki sposób krzywdzi ludzi.

polkala 08.08.2005 17:09
hare-krisznowcy s? niebezpieczni. co innego doro?li, a nieopierzone dzieciaki s? mało odporne na ich psychologiczne, sekciarskie manipulowanie, na sekciarski terroryzm. hare-hare, tra-la-la-la, dadz? im prochy, rozwal? psychicznie. Rodzice, ratujcie swe pociechy

[komentarze z www.wp.pl]

Nie trzeba nam dziwolagow...
Maurycy2005.08.06 16:01
Majac kilkanascie lat chodzilem na ich spotkania,czytalem nawet ich swieta ksiege "Bahagavadgita"teraz dzialaja mi na nerwy ,pod pozorem jedzenia wegetarianskiego i poznawania kultury wschodu szerza wsrod naiwnych obce wzorce kulturoweJuz wolalbym powrot poganstwa i czcicieli Swiatowida,ten jest przynajmniej nasz...

jurek dzieki
polo2005.08.07 01:38
odwalcie sie od owsiaka dzieki jego akcji moja corka zyje.A moze byscie zrobili cos w zyciu pozytecznego ..
a 2005.08.08 16:58
To teraz wydaj swoj? córkę za m?ż za jakiego? wyznawcę Kryszny- zobaczysz jaka bedzie szczę?liwa do końca życia. To nie sztuka jednym czynić dorze kosztem innych.

wf2005.08.08 12:57
Panna mloda wygladala jak bogini Bardzo piekny slub w najlepszym miejscu na swiecie

Niestety ale to sekta
mm2005.08.06 15:58
Co ma z tym wspólnego Owsiak ? Gazety amerykańskie ostrzegaj?

czerwona suknia??
ojojoj2005.08.06 15:58
Ojojoj tylko porzadne Kobiety zakladaja do slubu biale suknie, a ona to musiala czerwona (kolor pewnie od nazwy amsterdamskiej dzielnicy )

preydent 2005.08.07 00:06
tak sie akurat sklada, ze to nie namiot kryszny obok sceny muzycznej a scena muzyczna obok namiotu kryszny. Od lat wiadomo, ze pod przykrywka dobroczynnosci propaguje idee sekty. taka jest prawda.

konsumpcja też była na scenie ?
młoterk2005.08.07 19:20
> czyli Owsiak robi reklame Hare Kriszna

Nie wiecie, nie widzicie, ale wiecie lepiej!!!
mailto:ktos_kto_tam_był2005-08-07 15:25
gratuluje tym, ktorzy wiedza wszystko lepiej, co sie dzieje nie wystawiajac nosa z domu. Sekta sekta, oni tam sobie sa i sa kolorowi ale o werbowaniu raczej trudno mowic- najwyzej o dobrym tanim jedzeniu i indyjskich bajerach za grosze. a slub jak slub, kazdy ma wybor i jesli sa to dorosli ludzie, to co wam to przeszkadza? ladnie to wszystko wygladalo i byli szczesliwi, wiec co w tym zlego?

hare kriszna to nie religia
josaris2005.08.07 14:53
jaki sakrament? tradycyjny indyjski? chyba sekciarski? to jest przeciez sekta, a nie religia! dziekuje bardzo za taka tolerancje!!! teraz tym bardziej zlamanego grosza nie dam na orkiestre!

dziwna ta jurkowa tolerancja
lolo rozsadny2005.08.06 16:36
jak Jurek taki tolerancyjny, to dlaczego nie bylo slubu katolickiego? I co ma przeciw Przystankowi Jezus jesli zezwala na Pokojowa wiosk Kriszny? o co tu chodzi? ja nie jestem zagorezalym katolikiem do kosciola nie chodze zbyt czesto, ale na zdrowy rozum cos tu nie gra

Indyjski ?lub
gargamel2005-08-06 16:34
...ceremonia wygladała dokładnie tak jak przed tysiacami lat ? ...Czy to był ?lub czy jaja ? Nie wiedziałem że Owsiak jest także Kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego

kumpel owsika
xyz2005.08.06 15:19
Sama osoba Kryszny z chrze?cijańskiego punktu widzenia jest niemoralna, gdyż kłamie, kradnie, zabija i uwodzi pasterki. Ogólnie więc jest zaprzeczeniem moralno?ci i miło?ci

Owsiak wyznawca hare kriszna?
pik2005.08.06 15:06
Owsiak przystanek Jezus wyrzucił z repertuaru woodstock, jako? tak mu przeszkadzał. Promuje religie Wschodu, która tak naprawdę jest pochodzenia de mo ni czne go. A konsekwencje s? straszne...

Hare Kriszna cacy, Przystanek Jezus be!
Hrabina Marica2005-08-06 14:52
Niech nam żyje tolerancja!

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 14 lut 2007, 16:54

„GAZETA WYBORCZA” nr 273 (4976) 24 XI 2005

Będzie ustawa przeciwko sektom?

Przedstawiciele Hare Kriszna na przystanku Woodstock
Fot. Daniel Adamski / AG

Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami uważa, że Sejm powinien jak najszybciej uchwalić ustawę antysektow?.
Przewodnicz?cy komitetu Ryszard Nowak tłumaczy, że w ustawie musi się znaleĽć definicja sekty i zapis o utworzeniu agencji, która będzie walczyć ze zjawiskiem sekt. Zdaniem Nowaka ustawa jest niezbędna, by walka z sektami była skuteczna.
Ryszard Nowak podkre?lił, że w skład agencji ?cigaj?cej sekty powinni wej?ć przedstawiciele Ministerstwa Edukacji, policji, służb specjalnych, prokuratury i członkowie stowarzyszeń, które od wielu lat ostrzegaj? przed sektami.
W?tpliwo?ci wyrażaj? ci, którzy podkre?laj?, że takie rozwi?zania mog? godzić w konstytucyjne prawo do wolno?ci wyznania.
Ocenia się, że w Polsce działa około 1000 sekt. Nawiększe z nich licz? do 2 tysięcy członków.
IAR, pi

[komentarze z www.gazeta.pl, pisownia oryginalna ]

Fotografia z forum GW, tyleż przebiegła co fałszyw
davidmors 24.11.05, 18:22
Te kilkanascie osobników z Hare Kriszna jest tak ujęte na fotografi, jak
by to był wielki tłum. Nawet namioty na horyzoncie zostały wł?czone
w procesję Hary Kriszny.

Jerzy Owsiak popiera sektę Hare Kriszna
mg2005 24.11.05, 18:05
Promuje j? na "Przystanku Woodstock"

Re: Jerzy Owsiak popiera sektę Hare Kriszna
kosciol.mlodziezy.psychicznej 24.11.05, 18:10
Ale tej drugiej z Przystanku Jezus na szczę?cie się pozbył.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 14 lut 2007, 16:56

„GAZETA WYBORCZA” (RZESZÓW ) nr 10 (5017) 12 I 2006

Muzyka i walka

Strefa Chaosu IV, klub Pod Palm?, pi?tek, godz. 20

To już czwarty odcinek Strefy Chaosu, imprezy, podczas której prezentuj? się niezależne formacje pochodz?ce z naszego regionu.
Gitarow? hardcore'ow? jazd? otworzy rzeszowska Blasfemia. Pozytywnym i szczerym "regałowym" przekazem poczęstuje słuchaczy grupa Dusza. Graj?ca z i?cie jamajskim potencjałem tarnobrzeska załoga wyst?piła już ze 150 koncertami, z których najważniejsze to występy na Regałowisku w Bielawie i Reggae Festiwal w Krakowie. Swoim materiałem muzycy zainteresowali wytwórnię Rockers Public z Wrocławia i od paĽdziernika ich "Emotional War" jest już w sklepach.
Gwiazd? imprezy jest zawsze grupa spoza Podkarpacia, tym razem będzie to pochodz?ca z Bielska-Białej Omkara. W jej graniu hardcore'owy szpon jest złagodzony przez rytmikę, melodię oraz damski wokal. W przerwach zgromadzeni w klubie Pod Palm? obejrz? pokaz najgroĽniejszego z tańców i najpiękniejszej z walk - capoeiry, a także wysłuchaj? klimatycznych konsoletowych popisów DJ-a Lolsa.
Strefa Chaosu IV, klub Pod Palm?, pi?tek, godz. 20, wstęp 8 zł - bilety do nabycia przed koncertem.

Rozmowa z zespołem Omkara

Artur Tylmanowski: Nrisimhadev - w jakim to języku?
Omkara: Słowo "nrisimhadev" pochodzi z sanskrytu. Tak nazywa się inkarnacja boga Kryszny przedstawiona jako pół człowiek, pół lew. Tekst piosenki, któr? gramy pod tytułem "Nrsimha pranama", to starożytna indyjska mantra na cze?ć wła?nie tej inkarnacji.
Jest w tym jaka? ideologia?
- Nasza muzyka nie jest nacechowana ideologi?. To raczej wypadkowa naszych emocji, uczuć, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Podobnie w tekstach, ?piewamy o naszych przemy?leniach na temat celu życia, o pragnieniach, odczuciach.
Na Woodstocku 2005 zagrali?cie w namiocie Pokojowej Wioski Kryszny. Uważacie się za wyznawców, sympatyków Hare Kryszna?
- Tak, wszyscy w zespole jeste?my krysznaitami. Celem tej filozofii jest wyj?cie poza okre?lenia: krysznaita, chrze?cijanin czy ateista, ponieważ wszyscy jeste?my takimi samymi duszami, ponad szufladkami, takimi jak kolor skóry, wyznanie i płeć.
To st?d nazwa i wasze egzotyczne ksywy: Nityangi i Prema?
- Omkara to zbitka dwóch słów. Sylaba "om" uważana jest za pierwotny dĽwięk we wszech?wiecie, w którym zawiera się całe stworzenie, i oznacza "wszech", natomiast "kara" oznacza sylabę. St?d takie słowa jak omnibus lub omniscient (wszechwiedz?cy po angielsku). Nazwali?my tak zespół, gdyż chcemy za pomoc? dĽwięku przesyłać duchowe wibracje. Nityangi i Prema to nie tyle ksywy, ile duchowe imiona.
Co w najbliższym czasie?
- Planujemy ukończyć płytę i now? stronę internetow?, grać koncerty, zrobić nowy materiał i rozwijać się. Aha... i zobaczyć w końcu film "Nie ma takiego numeru", w którym użyto naszego utworu :)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 14 lut 2007, 16:57

„GAZETA WYBORCZA” (Szczecin) nr 24 VI 2006
„CO JEST GRANE”

Apteka w Słowianinie

Sobota, 24 czerwca, godz. 20
Trójmiejska Apteka szczyc?ca się mianem legendy polskiej alternatywy gitarowej po raz kolejny wznowiła działalno?ć. Zespół przygotowuje materiał na następn? płytę i koncertuje. W sobotę wyst?pi w Słowianinie
Apteka to jeden z najciekawszych i najbardziej ekscentrycznych zespołów w niezależnym polskim rocku, zafascynowany przede wszystkim gitarow? psychodeli? stanowi?c? tło dla jedynych w swym rodzaju tekstów: do bólu dekadenckich i nihilistycznych, a jednocze?nie pełnych abstrakcyjnego poczucia humoru i wnikliwej obserwacji codzienno?ci. Ich autorem jest założyciel, lider i jedyny obecnie członek pierwszego składu Apteki - Jędrzej "Kodym" Kodymowski.
Zespół, powołany do życia w 1983 r., pocz?tkowo miał być tylko rodzajem przewrotnego eksperymentu: "Kodym w towarzystwie basisty Macieja Błasiaka ?piewał na poczekaniu wymy?lane teksty, wszystko odbywało się na zasadzie punkowego żartu. Apteka koncertowała coraz więcej, lecz wci?ż nie mogła dorobić się stabilnego składu. Pod koniec roku 1988 tworzyli j? już tylko "Kodym" i Wanat.
W dwójkę nagrali pierwszy album zespołu "Big Noise" - eksperyment z elektroniczn? perkusj? i samplerami. Pierwszym pełnoprawnym wydawnictwem były "Narkotyki" z 1992 r. zawieraj?ce ciekawsz? muzykę. O rok póĽniejsza płyta "Urojone całe miasta" była jeszcze lepsza i bardziej prowokuj?ca. Zespół powoli wypracowywał swój styl, którego apogeum przypadło na kr?żek "Menda", nagrany już w towarzystwie Olafa Deriglasoffa. To Aptekowy majstersztyk: muzyka wydawała się być dużo bardziej uporz?dkowana, chociaż nic nie straciła ze swej czaruj?cej psychodelii, a raczej zyskała punkow? werwę. Natomiast teksty z "Mendy" to klasyka polskiej liryki rock'n'rollowej: do?ć przytoczyć "Diabły" (Jezus Chytrus nie jest w modzie / bo rogaty jest na fali/ my pijemy tu browary/ hare kryszna hary hary) czy "Chłopcy i dziewczyny" (Poloneza caro kupi ten co jest naprawdę głupi).
Apteka z perspektywy roku 2006 to jeden z najlepszych, najniegrzeczniejszych i najbardziej rock'n'rollowych polskich zespołów lat 90. Czy kolejny powrót grupy na scenę to efekt pustych kieszeni Kodyma, czy rzeczywi?cie Apteka ma co? jeszcze do powiedzenia? OdpowiedĽ w sobotni wieczór.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 14 lut 2007, 16:58

„GAZETA WYBORCZA” nr 177 ( 5814) 31VII 2006

Indyjska ceremonia zaręczyn na Woodstock

Indyjska ceremonia zaręczyn dwóch par uczestnicz?cych w 12. Przystanku Woodstock odbyła się w sobotę w Kostrzynie nad Odr? (Lubuskie), gdzie trwa impreza. Obrz?dek miał miejsce w Pokojowej Wiosce Kryszny, a obie pary zgłosiły się do uczestnictwa w nim na ochotnika
Aby dost?pić tego zaszczytu, musiały jednak spełnić pewne warunki. "Ogłosili?my, że zorganizujemy zaręczyny tym zakochanym, którzy mog? się poszczycić co najmniej rocznym stażem oraz my?l? poważnie o zwi?zaniu się na trwałe" - powiedziała Agnieszka Dawidowska, prezes Fundacji Viva Kultura, która jest organizatorem Pokojowej Wioski Kryszny.
Obie pary, pochodz?ce w jednym przypadku z Katowic, a w drugim z Tarnowskich Gór, ubrano w stroje charakterystyczne dla kultury Indii. Były tradycyjne ?piewy i odpowiednia muzyka. Mistrzem ceremonii był kapłan Prahlad Nryszymha z Londynu.
"Wszystko odbywa się zgodnie z zasadami i warto?ciami Wed, czyli najstarszych pism Indii" - zapewniła Dawidowska.
"Zaręczyny i następnie ?luby to co?, co umacnia miło?ć dwojga ludzi. Jest to również zobowi?zanie do wzajemnego oddania i wierno?ci" - powiedziała jedna z wyznawczyń Kryszny.
W działalno?ć towarzysz?cej Przystankowi Woodstock Pokojowej Wioski Kryszny zaangażowanych jest około 400 osób. To wła?nie tu posila się większo?ć woodstockowiczów. Gotuje dla nich ponad 100 osób. "Tylko do pi?tku wydali?my już 70 tys. posiłków. Do końca imprezy na pewno przekroczymy 100 tys." - prognozuje Dawidowska.
Tradycyjnie Pokojowa Wioska Kryszny oferuje uczestnikom Przystanku liczne atrakcje - darmowe warsztaty jogi, porady astrologa, makijaże, koncerty i pokazy, w tym tańców w wykonaniu indonezyjskiego baletu z wyspy Bali.

ODPOWIEDZ