http://lubczasopismo.salon24.pl/nowypar ... ktonariusz
Jednym z podstawowych zarzutów antyowsiaków jest fakt, że szef WOŚP wpuścił na swą słynną imprezę – Przystanek Woodstock – członków „niebezpiecznej sekty” Hare Kryszna. To oczywiście teza w pierwszym stopniu. Bo za chwilę pojawia się drugi: „Owsiak jest związany z niebezpieczną sektą Hare Kryszna”. A potem trzeci: „Owsiak należy do Hare Kryszna i pierze mózgi nieletnim”. Heh.
Ciekawe, co by było, gdyby tekst, który teraz czytasz, pojawił się kilka dni temu na Stronie Główniej S24. Gdyby każdy mógł go przeczytać. Czy też powstałaby tak duża liczba kompromitujących swych autorów publikacji? A może w ostatniej chwili zrozumieliby, że skazują się na śmiech? A może nawet mimo tego i tak napisaliby swoje bzdury, bo przecież ciemny lud i tak to kupi?
Hare Kryszna
Hare Kryszna to ruch wywodzący się, w sposób jak najbardziej legalny, z Hinduizmu. Czyli religii uchodzącej za najstarszą na świecie. Początki Hinduizmu – według różnych źródeł – datowane są na 4000-6000 rok p.n.e. To mniej więcej wtedy, kiedy - wedle tez promowanych przez Młody Kreacjonizm – Adam napastował seksualnie Ewę, „bo jabłko było za kwaśne”.
Nasze prawicowe środowisko oczywiście tego nie wie, (bo posiadanie wiedzy na temat jakiejkolwiek innej wiary, niż ta jedyna słuszna, jest ciężkim grzechem), ale Hinduizm jest najbardziej złożonym i podzielonym kultem świata. Wynika to między innymi z tego, że w ogólnym ujęciu jest on religią politeistyczną. Wyróżniane są trzy bóstwa główne: Wisznu, Sziwa i Brahma. Tyle ogólników – dalej sytuacja jest bardziej złożona. Hinduizm dzieli się na tysiące tak zwanych sekt. Sekta to słowo pochodzenia łacińskiego, hindusi nazywają to „Sampradaja”.
W Hinduizmie i Buddyzmie (który w gruncie rzecz jest sektą Hinduizmu) słowo sekta nie tylko nie posiada pejoratywnego wydźwięku, ale wręcz jest powodem do dumy. Wynika to z tego, że wymienione religie dopuszczają podziały. Prócz trzech głównych bóstw, w mitologii hinduskiej występują jeszcze setki innych. Poza tym każe bóstwo, posiada dziesiątki swoich własnych kolejnych inkarnacji (jedną z podstawowych zasadHinduizmu jest wiara w reinkarnację). Niektórzy hindusi czczą tylko Wisznu. Inni tylko Sziwę. Inni całą trójkę. Jeszcze inni czczą Wisznu i jego wszystkie inkarnacje. Jeszcze inni – tylko jedną wybraną inkarnację. I tak dalej. I tak alej. Każde wyodrębnienie (sekta) jest powodem o dumy dla tego, kto owego wyodrębnienia dokonał. Staje się on wtenczas Guru i twórcą nowego hinduskiego kultu.
Krysznaizm powstał w XII wieku naszej ery. Początkowo był odrębnym kultem hinduistycznym jednak kiedy boga Krysznę uznano za awatara (inkarnację) Wisznu, wszedł w skład Wisznuizmu, czyli najważniejszego hinduskiego wyznania, czczącego Wisznu i wszystkie jego inkarnacje.
W roku 1922 Bhaktiwedanta Swami Prabhupada otrzymał od swojego mistrza duchowego zadanie głoszenia wiedzy wedyjskiej (Weda – odpowiednik Biblii) w świecie zachodnim. Odpowiednie uprawnienia zdobył dopiero w 1958 roku. Następnie wyjechał do Wielkiej Brytanii, by spełnić prośbę swego mistrza.
W 1968 założył Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny. Czyli to, co dziś znamy jako „Hare Kryszna”. Towarzystwo zajmowało się dokładnie tym, co ma w nazwie. Promowaniem Wisznuizmu.
Kim więc w istocie są „Hare Kryszna”? Ano dokładnie tym samym, co katoliccy misjonarze w Afryce. Nauczycielami wiary. Nie są nawet żadną osobną hinduską sektą. Reprezentują podstawowy i najważniejszy kult Hinduizmu.
Ogolone chłopaczki biegające po ulicach, odziani w sari i walący w bębenki, to w większości nowo pozyskani. W Polskim zaścianku oczywiście budzą zdziwienie, trwogę i odrazę.
Zupełnie komiczne są zarzuty o tym, że MTŚK są niebezpieczni. Jedną z podstawowych zasad hinduizmu jest absolutna wrogość wobec wszelkiej agresji. Odpadają więc wszelkie represje, ubezwłasnowolnienia i tym podobne sprawy. Niedopuszczalny jest również seks bez ślubu, zatem w grę nie mogą wchodzić przestępstwa seksualne – ani gwałty czy prostytucja, ani stręczycielstwo. Hare Kryszna działają tak, jak cały hinduski świat: głosząc wiedzę zawartą w wedach. Więc ta „bardzo niebezpieczna sekta” może być niebezpieczna tylko i wyłącznie dla Kościoła Katolickiego – odbierając mu wiernych i datki na tacę.