Trivikrama Swami

System przekazywania wiedzy - parampara, guru-sadhu-śastra, guru i uczeń. "Jeśli słucha się z właściwego źródła, wtedy proces działa bardzo szybko. Na ogół ludzie jednak słuchają od nieautoryzowanych osób. Takie nieautoryzowane osoby mogą być bardzo uczone, biorąc pod uwagę ich akademickie kwalifikacje, ale ponieważ nie przestrzegają one zasad służby oddania, słuchanie od nich staje się po prostu stratą czasu. Czasami teksty są interpretowane zgodnie z modą, dla zaspokojenia własnych osobistych celów. Zatem, po pierwsze, należy wybrać kompetentnego i bona fide mówcę i wtedy słuchać od niego. Kiedy proces słuchania jest doskonały i kompletny, inne procesy stają się automatycznie doskonałymi w ich własny sposób. - 01.08.36 Zn.
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 04 kwie 2007, 23:07

OFIAROWANIE DLA ?RILA PRABHUPADA
2003
Najdroższy ?rila Prabhupada!
Proszę, przyjmij moje pokorne pokłony.
W jaki? sposób znowu zrobiłe? to ?rila Prabhupada. Wła?nie wtedy, gdy poczułem się pewny swojej pozycji, zadowolony z siebie będ?c przekonanym, że jestem jednym z kilku „wybranych”, którzy mog? być pewni, że maj? Twoj? łaskę, zmusiłe? mnie do zmiany samooceny. Dlaczego jestem taki niewdzięczny? Dlaczego nie jestem w stanie wła?ciwie docenić Twojego wspaniałego daru? Dlaczego wci?ż na nowo sprawiam Ci kłopot, zmuszaj?c Cię do zaangażowania się w niewdzięczne zadanie próby poprawy mojego charakteru? Czasami mówiłe?, że jest to jak próba umycia węgla.
Muszę wyznać, że w czasie tego procesu nowej samooceny, który we mnie zapocz?tkowałe?, odnalazłem w sobie wielki magazyn wad. W jaki? sposób zawsze wiedziałem, że mam te wady, ale umysł mnie zapewniał, że ponieważ jestem jednym z Twoich najważniejszych starszych uczniów, to nie s? naprawdę istotne. Cóż, teraz dzięki swojej nieustannej łaskawo?ci, pokazałe? mi bardzo wyraĽnie jak bardzo jeste? niezadowolony z mojej niezdolno?ci, czy może lepiej powiedzieć- z mojej niechęci do uwolnienia się od wszystkich nieczystych rzeczy w moim sercu.
Przykro mi, że tak wyraĽnie pokazałem Tobie, sobie i wszystkim obiektywnym obserwatorom, że po tych wszystkich latach wci?ż nie jestem czystym wielbicielem naszego słodkiego Pana, ?ri Kryszny. Jak bardzo musisz być mn? rozczarowany! Doprawdy, nie wiem, co mogę zrobić innego, jak tylko płakać. Płakać w męczarni, że znowu tak raż?co Cię zawiodłem, płakać z powodu wdzięczno?ci, że mimo wszystkich moich defektów nadal mnie nie opu?ciłe?, płakać bym miał możliwo?ć kontynuowania pełnienia jakiej? nieznacznej służby dla Ciebie.
Mógłbym powiedzieć: „Teraz obiecuję sprawować się lepiej”. Przypuszczam, że powinienem powiedzieć co? takiego, ale czuję, że te słowa musz? Ci się wydawać puste.
Dlatego pozwól mi zakończyć stwierdzeniem, że jeste? naprawdę niezwykł? osob?, ?rila Prabhupada. Nigdy nie przyszło nam do głowy, że mogliby?my gdzie? znaleĽć tak? wspaniał? osobę. Wielbimy Cię z wielk? wdzięczno?ci? i czci? i chcemy, aby cały ?wiat zdobył szansę poznania Twojej nadzwyczajnej, transcendentalnej osoby.

Twój kłopotliwy sługa

Trivikrama Swami

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 04 kwie 2007, 23:23

PRAWDZIWY CZŁOWIEK PRABHUPADA
Wszelka chwała ?ri Guru i Gaurandze!

Ofiarowane u lotosowych stop ?ripada Trivikrama Swamiego na Jego Vyasa Puję (2005) przez Danavira Goswamiego

On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Zawsze na czele godny zaufania
On jest prawdziwym człowiekiem Prabhupada
Nieporuszony jak spokojna lampa

On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Zawsze tam idzie gdzie go poproszono
On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Gurudevowi nigdy nie odmówił

On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Pełni sw? służbę na dobre i na złe
On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Transcendentalny nad ziemskie relacje

On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Najwyższy cel z pewno?ci? zna
On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Wci?ż niewzruszonym w?ród ciepła i zimna

On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
W życie małżeńskie nie chciał wej?ć
On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Woli Tridandę w ręku nie?ć

On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Nie zmienia się za nowym trendem
On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Za swym mistrzem pod?ża ze ?więtym zapędem

On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Płyn?cym przez Mayi morze przepastne
On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Jest inspiracj? i dla was i dla mnie.

On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
W Korei, Japonii czy też w Buffalo
On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
W Chandigarh, w Polsce oraz w Orlando

On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Uwielbia przył?czać się do harinama
On jest prawdziwym “człowiekiem” Prabhupada
Nazywa się ?ripad Swami Trivikrama

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 04 kwie 2007, 23:43

UCZMY SIĘ ANGIELSKIEGO

Nie jest to z mojej strony tylko próba namówienia Was do pogłębienia swojej edukacji. Rozmawiałam z Guru Maharajem dzień przed Jego wyjazdem z Polski. Pytałam o nauczanie w Chico i Guru Maharaj powiedział, że nieznajomo?ć angielskiego w?ród Polaków jest jednym z powodów dla których chce nauczać w Stanach! Nasz Guru jest bardzo personalny i chciałby mieć jak najbliższy kontakt z ludĽmi, a szczególnie ze swoimi uczniami, ale... No cóż, wszyscy, którzy chodzili na dar?an z tłumaczem znaj? to uczucie- chcecie co? powiedzieć, ale tłumacz nie wie jak to przełożyć, albo czego? zapomni, albo rozmawia o czym? z Guru Maharajem, a wy siedzicie jak na tureckim kazaniu, zastanawiaj?c się czy rozmowa nie jest przypadkiem na wasz temat. Czasem kto? trochę zna angielski, a boi się mówić, bo nie daj Boże, powie co? niegramatycznie. Spróbujcie przełamać ten lęk, zobaczycie jak bardzo zyska na tym Wasz zwi?zek z mistrzem duchowym. Oczywi?cie nie oznacza to, że Guru Maharaj gorzej traktuje uczniów nie znaj?cych angielskiego czy też, że dostaj? oni mniej wiedzy duchowej. Nie, ale On też odczuwa, że czasem co? ważnego umyka Jego uwadze z powodu bariery językowej, a przecież chciałby jak najlepiej pomagać nam robić postęp w ?wiadomo?ci Kryszny.
Na naukę nigdy nie jest za póĽno!
Wszystkim, którzy język angielski znaj? podaję obecny adres Guru Maharaja:
145 WEST 21St
CHICO Ca 95928
USA
oraz adres internetowy: trivikrama.swami@pamho.net

Je?li kto? nie czuje się na siłach, żeby pisać po angielsku może wysyłać listy za moim po?rednictwem. Trzeba tylko zaznaczyć na kopercie, że list jest do przetłumaczenia. Wysyłam go na com-ie, a gdy Guru Maharaj odpisze przesyłam wydruk z komputera i tłumaczenie.
Wasza sługa
Bhava Bhakti dd

Awatar użytkownika
Kula-pavana
Posty: 238
Rejestracja: 27 lis 2006, 17:46

Post autor: Kula-pavana » 05 kwie 2007, 14:36

Slyszalem ze Maharaja planuje otworzyc nowy osrodek na Florydzie:

ze strony: http://www.dandavats.com/?p=3199#comment-3398

"Thanks for the inspirational posting Gaurdaji. We have a group here in Orlando, Fl. who are very serious to get a solid temple up and running. We have located a church for sale for $400,000 near the big University, UCF, which has 45,000 students. To get the church we have to put down $80,000, currently we have $50,000. Anybody out there in a position to help us please contact me at >trivikrama.swami@pamho.net"

Comment posted by trivikramaswami on April 3rd, 2007

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 05 kwie 2007, 17:56

Mnie zastanawia, że Amerykanie oczekuj? , że cały ?wiat będzie dla nich po angielsku mówił. Czemu się nie ucz? polskiego jak chc? czego? od Polaków, albo niech się ucz? esperanto! Dla misji! To tak jakby jechać na podbój kraju bez wojska, ale Kryszna dał na miejscu żołnierzy, którzy tłumacz?:) Trzeba uczyć się języków, Amerykanie także!

Na Woodstocku jedyne w zasadzie niezadowolenie i dezaprobatę ludzi budzili zagraniczni bhaktowie, ze przyjeżdzaj? do Polski i po polsku nie mówi? (w namiocie Pytania i Odpowiedzi). Był to powszechny minus.

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 06 kwie 2007, 11:23

Arkadiusz pisze:Mnie zastanawia, że Amerykanie oczekuj? , że cały ?wiat będzie dla nich po angielsku mówił. Czemu się nie ucz? polskiego jak chc? czego? od Polaków, albo niech się ucz? esperanto! Dla misji! To tak jakby jechać na podbój kraju bez wojska, ale Kryszna dał na miejscu żołnierzy, którzy tłumacz?:) Trzeba uczyć się języków, Amerykanie także!
Zawsze dobrze zaczac od siebie. Mnie zreszta oczekiwania Amerykanow nie zastanawiaja. Podobne maja i inne narodowosci, zdaje sie, ze z polska wlacznie. Natomiast tak historycznie patrzac to zjawisko lingua franca jest chyba dosyc starozytne. Zawsze istniala potrzeba porozumiewania sie miedzy narodami, midzy ludzmi poslugujacymi sie roznymi jezykami. I zazwyczaj byl taki jeden dominujacy jezyk. To, jaki to byl jezyk nie bylo kwestia przypadku tylko chyba raczej kwestia dominacji politycznej, ekonomicznej czy kulturowej - zreszta zazwyczaj te trzy sie w jakis sposob lacza. Tak wiec byl okres greki (okres hellenistyczny), laciny (okres cesarstwa rzymskiego i w kregach wyksztalconych okres dominacji chrzescijanstwa), francuskiego (nie wiem kiedy sie zaczal... Ludwik Sloneczko? Napoleon?), angielskiego brytyjskiego (Imperium brytyjskie), a teraz mamy okres amerykanskiej wersji angielskigo. Na dominacje Polski sie poki co nie zanosi. Stawialabym raczej na to, ze nastepna ligua franca bedzie chinski. :wink:
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 01 maja 2007, 12:31

Z PADA SEVANAM:
Drodzy bhaktowie, chciałbym podzielić się z Wami pewną historią, która zdarzyła się podczas programu z Guru Maharajem w białostockim ośrodku, prawdopodobnie w 1997 roku.
Maharaj poprosił o wodę i ktoś powiedział, żebym ja to zrobił (tj. przyniósł wodę). "Ojej, ja mam iść po wodę, ale przecież..."-pomyślałem i szybko wyszedłem z pokoju świątynnego. Wbiegłem do kuchni: "Bhaktowie, Maharaj chce wody, szybko!"-rzuciłem komendę. Oczywiście polecenie zostało natychmiast wykonane i oto jestem spowrotem na progu pokoju świątynnego. Zacząłem przeciskać się, aby postawić wodę na stoliku przy vyasasanie. "Żeby tylko nie upaść... Bhaktowie, nie widzicie, że niosę wodę dla Guru Maharaja, po prostu zróbcie mi miejsce!" Straszne, ale nikt nie odczytał moich myśli-"Wielbiciele chyba nie są tak transcendentalni". W końcu dotarłem do celu i postawiłem kubek z wodą na stoliku. "Spisałem się naprawdę dobrze, gdyby tylko było mniej bhaktów byłoby mniej problemów i zrobiłbym to szybciej". Po wykładzie Rasananda Prabhu trochę ostudził mój entuzjazm wynikający z dobrze spełnionej służby dla Guru Maharaja. Powiedział, że mogłem spokojnie przejść bokiem i nie przeszkadzać w wykładzie. "Naprawdę skwasiłem"-pomyślałem sobie i wróciłem na ziemię.
Nasunęły mi się w związku z tym refleksje:
-po pierwsze-w służbie dla Guru nie powinniśmy nigdy tracić inteligencji (inna sprawa, że w moim przypadku, należałoby ją mieć
-i po drugie-nie zawsze nasza (moja) ocena rzeczywistości jest zgodna z tym co się rzeczywiście dzieje, przyda się czasem posłuchać lokalnych autorytetów.
Hare Kryszna!
Wasz sługa
Kryszna-Katha das

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 01 maja 2007, 12:34

Z PODRÓŻY PO POLSCE
Werszewice
Kiedy Guru Maharaj wyruszył w trasę zrobiło mi się przykro, że nie mam Jego towarzystwa. Następnego dnia razem z Asi Kundą Mataji wpadłyśmy na pomysł, że pojedziemy na jakiś program Guru Maharaja poza Warszawą. W środę, 16-go maja Guru Maharaj miał odwiedzić dom Paraśary Prabhu w Werszewicach pod Toruniem. Uzbrojone w wielką mapę Europy (na żadnej innej nie mogłyśmy znaleść Werszewic) wyruszyłyśmy w podróż. Najpierw cztery godziny do Torunia, a potem trzeba się było przedostać na miejsce. Nie było to proste, bo nigdy wcześniej tam nie byłyśmy i wszystkim innym chętnym, by odwiedzić Paraśarę Prabhu polecamy raczej skontaktować się z nim. Nami jednak opiekował się Kryszna i wprawdzie po kilku godzinach, ale zdołałyśmy jednak tam trafić. Dom Paraśary Prabhu stoi na uboczu uroczej wioski, z dala od dużych dróg i "cywilizacji". Nie dziwię się, że Guru Maharaj chciał zrobić program właśnie tam. Okolica jest bardzo piękna. Po drodze mijałyśmy jeziorka pełne rechoczących żab, na polach kwitły złociste rzepaki kontrastujące z granatowym niebem. Po drodze Pan Indra uraczył nas wielką ulewą, którą na szczęście mogłyśmy przeczekać pod dachem. Kiedy dotarłyśmy, okazało się, że Guru Maharaja jeszcze nie ma. Paraśara Prabhu właśnie miał po niego wyjechać do Bydgoszczy i trafiłyśmy tam w samą porę, aby pomóc żonie Paraśary, Małgosi dokończyć girlandę dla Maharaja. Małgosia razem z mamą ugotowały wspaniałe potrawy, wysprzątały dom tak, że w zasadzie nie miałyśmy już w czym pomagać. Powoli zaczęli się zjeżdżać goście. Z Torunia przyjechała Dharanamayi Mataji ze swoim synem Gauraśaktim oraz Ananga Manjari Mataji. Z Bydgoszczy: Parananda Prabhu z Krsna Karsani oraz nasze rodzeństwo duchowe Kevala Bhakti i Rupa Simha Prabhu z córeczką. Przyjechał ktoś jeszcze,ale niestety już nie pamiętam. Ponieważ pogoda znowu zrobiła się bardzo ładna, program odbył się w namiocie na zewnątrz. Był to duży, sześciokątny namiot z ażurowymi ścianami. Guru Maharaj zrobił kirtan i z radością obserwował jak na pastwisku za siatką w rytm maha mantry tańczy konik Paraśary Prabhu, Wacek. Potem Guru Maharaj dał wykład (wydrukuję go przy następnej okazji), a następnie było prasadam. Wprawdzie Małgosia uważała, że będzie to tylko mały poczęstunek, jednak okazało się, że wszyscy najedli się do syta, a nawet sporo zostało. Guru Maharaj spędził tę noc w domu Paraśary Prabhu, a Asi Kundę i mnie Małgosia odwiozła do Torunia, do gościnnej Anangi. Następnego dnia Guru Maharaj około południa Guru Maharaj jechał do Torunia, a my wyruszyłyśmy tam z samego rana. Ale to już będzie kolejna opowieść...
Wasza sługa Bhava Bhakti dd

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 01 maja 2007, 12:34

"WARTO BYŁO PRZYJECHAC"
Sprawozdanie z Vyasa- pujy, 08.01.2000. New Ramana Reti.
Tegoroczna Vyasa- puja odbyła się po raz pierwszy w warszawskiej świątyni.Obawialiśmy się czy pomieści ona wszystkich gości, szczególnie w czasie uczty. Miejsca starczyło jednak dla wszystkich, chociaż było trochę zamieszania, a na zatory i dziesiątki butów plączących się pod nogami można było się natknąć już przy wejściu.. Za te i wszystkie inne utrudnienia przepraszamy.
Tradycyjnie wszystko zacząło się z małym opóżnieniem.Guru Maharaja wszedł uśmiechnięty do świątyni. Tego dnia miał bardzo pogodny nastrój, generalnie ocenił całą uroczystość pozytywnie, stwierdził też , że bylo lepiej niż w dotychczas wynajmowanych szkołach.
Po powitaniu Guru Maharaja był padyam i arati, następnie czytanie ofiarowań oraz wyników sankirtanu naszego rodzeństwa duchowego z całego roku. W czołówce znależli sie:Rupa Gosvami Prabhu, Śaśabindu Prabhu, Kryszna Nama Prabhu, Syamasundar Prabhu. Po puszpandżali miała miejsce guru puja, w czasie której bhaktowie wręczali prezenty Guru Maharajowi, zaś potem ofiarowano Mu 108 potraw, ugotowanych przez Kalpataru dd. i Vaikuntanatha Prabhu- bardzo Wam dziękujemy.
Wyborną ucztę, przez ponad 20 godzin (non stop), gotował Nilacala Prabhu wraz z bhaktami z Touru. Jesteśmy im wdzięczni za trud, poświęcenie i oddanie jakie włożyli w przygotowanie tylu przepysznych potraw ku zadowoleniu wszystkich wielbicieli (ach! ten serniczek z galaretką, palce lizać !).
Grzechem byłoby nie wspomnieć o wspaniałych kirtanach i tu rzecz jasna, szczególne podziękowania należą się Tribhuvanesiowi Prabhu. To głównie pod jego adresem padła uwaga "choćby dla samego kirtanu warto było przyjechać ! ".
Wieczorem mieliśmy możliwość przenieść się 500 lat wstecz , do poludniowych Indii. Thakurani seva dd (Białystok) w teatrze jednego aktora pokazała kilka rozrywek Pana Caitanyi ( na podstawie Caitanya Managali) dotarczając dużo duchowych wzruszeń. Drugim punktem programu artystycznego było przedstawienie bhaktów z Bielska, przygotowane przez Mukunda priyę dd. ( żrółem ispiracji był Śri Prahlad Prabhu, który ową historię zapodał ), można by je zatytułować " komu warto służyć? ". Wszystkim aktorom należą się duże brawa.
Szczególne podziękowania należą się glównym organizatorom uroczystości czyli Syamasundarowi Prabhu i Kasi Miśrze Prabhu oraz :Kryszna Namowi Prabhu, Śaśabindu Prabhu, Bhava Bhakti dd, Manjari dd. ( pyszny tort to jej dzieło, okupione kilkoma dniami i nocami cieżkiej pracy i dwoma kilogramami straty na wadze), Anupamie dd., Parijacie dd., Amala Premie dd. ( im zawdzięczamy dekorację sali i setki nadmuchanych baloników) i wszystkim tym, których nie wymieniłam, a którzy wnieśli swój wkład w przygotowanie święta.WIELKIE DZIĘKI!!!
Vyasa puja jest szczególną okazją by gloryfikować naszego Guru Maharaja i wyrazić wdzięczność za wszystko co dla nas robi. Przytoczę tu fragmenty ofiarowania Kasi Miśry Prabhu: "Z głebi serca pragnę podziękowac Ci za wszystko co dla mnie robisz. Jestem pewien ,że w najtrudniejszych momentach mojego życia mogę w pełni polegać na Twojej opiece i przewodnictwu.Jesteś jak prawdziwy ojciec, który prowadzi swoje dzieci we właściwym kierunku... Czasami słyszymy, że ten proces jest bardzo prosty, tak to prawda, ale pod warunkiem ,że żyjący reprezentant Śrila Prabhupada jest zawsze obecny. Mogę więc szczerze powiedziec, że miałem szczęście poznając Cię... Pokornie proszę Cię byś zawsze prowadziłmnie w moim życiu. "
Rasananda Prabhu zwrócił uwagę na znaczenie słowa "ofiarowanie". Mówimy zwykle "piszę ofiarowanie do mojego guru". Czy zastanawialiśmy się jednak co możemy mu ofiarować? "Mimo, że czasami wykonujemy tzw. wielką slużbę, to prawdziwym ofiarowaniem dla mistrza duchowego jest nasze czyste serce, wolne od nawet najmiejszeg o śladu materialnych przywiązań, serce jaśniejące miłością do Krsny" ( Bhakti Vikaśa Maharaja).
Na zakończenie przytoczę mały fragment wykładu, który Guru Maharaja dał w czasie Vyasa pujy. "... Ten proces działa, ale trzeba przyjąc go poważnie...trzeba widziec na jakiej faktycznie pozycji się znajdujemy, wtedy stwierdzimy, że potrzebujemy pomocy. Powinniśmy modlić się: Najwyższy Panie, proszę wyciągnij mnie z tego oceanu narodzin i śmierci i zaangażuj mnie w służbę dla Ciebie. W ten sposób możemy stać się guru, w tym sensie, że pomagamy innym stać się świadomymi Krsny i podążać tym procesem...."
Wasza sługa Madri dd.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 01 maja 2007, 12:35

Vyasa Puja w Hiszpanii
(...) Opiszę naszą Vyasa Puję. Upiekliśmy z Madhavendrą pół tony ciasteczek dla Guru Maharaja, w pokoju zrobiliśmy ołtarzyk ze zdjęciem Guru, przystroiliśmy wszystko odświętnie, zaprosiliśmy bhaktów, zrobiliśmy bhajan, przeczytaliśmy ofiarowania, puspanjali, jeszcze jeden kirtan, ofiarowanie ciasteczek, a potem poszliśmy do pizzerii, gdzie zrobiliśmy ciasteczkową ucztę i oglądaliśmy film o Śrila Prabhupadzie. Było tylko kilka osób, ale było bardzo uroczyście i przyjemnie. Szczególnie gdy opowiadaliśmy rozrywki z Guru Maharajem, zrobiło się bardzo wesoło. Ale, tak czy siak, szkoda, że nie byliśmy w Warszawie. Na pewno było cudownie.
A oto rozrywka opowiedziana przez Abinandę Prabhu:
W świątyni, w Kalkucie Abinanda Prabhu szedł długim korytarzem i nagle słyszy jakieś potworne krzyki w biurze prezydenta świątyni. Nagle widzi, jak z tego pokoju wybiega nasz Guru Maharaj i krzyczy: „wolę sobie uszy przekłuć, niż słuchać jak krytykujesz wielbicieli”.
Nie ma się co dziwić, że nasz Guru Maharaj przypadł Abinandzie Prabhu do gustu.
Fragment listu od Tulasi Priyi dd i Madhavendry Puri dasa

ODPOWIEDZ