Vaisnava-Krpa pisze:Jest to zupełna rewelacja w stosunku do fanatyzmu terrorystycznego
Widzę pewne pozytywy, ale niestety dostrzegam też i negatywy.
Vaisnava-Krpa pisze:Czy nazwiesz Boga Allah czy Kryszna czy Jahve to chodzi o tą samą osobę. Natomiast jeżeli autor twierdzi jak napisałeś to faktycznie wprowadza tu dogmat nie do zaakceptowania przez nas.
Owszem, ale w tym kontekście, że Bóg jest jeden, jednak ludzie wierzą w różne koncepcje tego jednego Boga. Kiedy jakiś wyznawca powie Ci, że Kryszna nie może być Bogiem, bo np. mówi On coś sprzecznego z tym, co jest w jego księdze to raczej nie bardzo rozumie tą ideę
Jakże to, ta sama osoba mówi sprzeczne ze sobą rzeczy i obie są jednocześnie prawdą – podejrzewam, że już spotkałeś się z takim podejściem do tematu jednego Boga.
Ja też nie wiem, czy autor rzeczywiście tak twierdzi, jak to napisałem, ale tak to wygląda, jednak tu chodzi też o coś więcej, o czym napiszę poniżej.
Vaisnava-Krpa pisze:Co do pozostałego, nie wiem czy dobrze cię rozumiem, ale oczywiście wiedza wedyjska jest nauką objawioną a hipotezy naukowe nie mogą być ważniejsze od niej.
„Dowody kopalniane świadczą przeciwko teorii głoszącej, że człowiek pochodzi od małpy. Pokazują nam one, iż wszyscy zostaliśmy stworzeni przez Allaha”
Jak wiesz, naukowcy przedstawiają naukowe dowody, które mają potwierdzać naukowo prawdziwość ewolucji, np.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewolucja#P ... owych_cech
Nie należy tylko mylić tej naukowej prawdziwości z prawdziwością
sat. Jeżeli coś da się rzeczywiście naukowo zaobserwować (powstawanie nowych cech), to się to opisuje poprzez jakąś teorię i nie można temu jednocześnie naukowo zaprzeczyć. Oczywiście NIE znaczy to, że uważam, iż kiedyś w przeszłości człowiek miał wspólnego z małpą przodka, a naukowcy wiedzą o tym, bo byli tam wtedy i to zaobserwowali. Jak nie ma obserwatora to nie może być naukowego opisu, to twierdzę.
To fajnie, że ten profesor widzi w tym świecie Boga, ale najpierw musiał w Niego uwierzyć, przyjąć jakiś duchowy proces, dlatego tak twierdzi, a nie dlatego, że wyłącznie samymi zmysłami materialnymi zobaczył Boga i dlatego wierzy.
Jak już pisałem, o
jivie nie da się nic naukowego (w rozumieniu nauk przyrodniczych) powiedzieć, dlatego że nauki przyrodnicze bazują na obserwacjach dokonanych poprzez materialne zmysły. Materialnymi oczyma nie zobaczymy
jivy.
Istota ludzka to tak naprawdę
jiva z określonym ciałem, jak więc można naukowo udowodnić, że dowody kopalniane pokazują nam, że zostaliśmy stworzeni przez Boga? To my jesteśmy tym ciałem? Nie chciałbym, żeby bhaktowie z MTŚK byli uznani za jakiś fanatycznych ignorantów, którzy zwalczają teorię ewolucji nie z tych powodów, co trzeba.
Jak byś zareagował, gdyby ktoś oświadczył, że przy pomocy nauk przyrodniczych udowodnił istnienie świata duchowego, materialnymi zmysłami go doświadczył? Przecież to zaprzecza wersji wedyjskiej, bo przykładowo, wtedy każdy głupiec, który ma np. materialne oczy, miałby tylko poprzez samo to dostęp do świata duchowego – a Pan Kryszna mówi
Nigdy nie objawiam się głupcom i nieinteligentnym. Od kiedy to kompletna wiedza Wed potrzebuje potwierdzenia nauk przyrodniczych, bo jak nie, to nie zostanie uznana za godną uwagi dla materialistycznego naukowca?
Moim zdaniem Śrila Prabhupada miał racje, że należy odrzucać i zwalczać teorię ewolucji, ale w tym sensie, że mówi ona niby o tym, jak to naprawdę jest z otaczającą nas rzeczywistością, czyli tak doskonale i pewnie, jak mówią o tym Wedy, a nie tylko o tym, co da się zaobserwować empirycznie.