Strona 1 z 1

Wydania Bhagavad-gity

: 14 wrz 2009, 23:43
autor: Bartek
Witam.
Postanowiłem przeczytać Bhagavad-Gitę Taką Jaką Jest i natrafiłem na mały problem. Niewygodnie mi się czyta na komputerze, więc chciałbym sobie kupić na papierze i tu jest mały problem.
Czytałem trochę polskie tłumaczenie na http://biblioteka.nama-hatta.pl/bg/bg.htm i muszę powiedzieć, że to tłumaczenie trochę mi nie leży (nie żebym umiał to lepiej przetłumaczyć). Zdecydowanie bardziej odpowiada mi oryginał, który znalazłem na http://www.asitis.com/. I tu się pojawia duży problem, bo do wyboru jest dużo różnych wydań i nie wiem na co się zdecydować.
Po pierwsze ciekawi mnie czy http://www.empik.com/bhagavad-gita-taka ... od480126,p to to samo tłumaczenie co pod przytoczonym przeze mnie linkiem?
Po drugie, czy ktoś się orientuje jak wypadają angielskie wydania. We wstępie było napisane, że raz była duża zmiana i przybyło ~600 stron. Czy ktoś wie czy to były bardzo istotne rzeczy? No i czy rozbieżności w ilości stron w nowszych wydaniach to kwestia formatu czy również treści?
Z góry dziękuję za odpowiedź.

: 15 wrz 2009, 01:09
autor: Vaisnava-Krpa
Przeczyta Bhagavad Gitę taka jaką jest Śrila Prabhupada. Ta w wydaniu internetowym ma trochę błędów i nie jest kompletna, bo nie ma sanskryckiej transliteracji. Nie jest wszystko jedno jakie wydanie czytasz. Jest to ogromnie ważne. Co innego tłumaczenie Wandy Dynowskiej, która nie żyła tą wiedzą, nie praktykowała itd, a co innego tłumaczenie osób żyjących tym na codzień. Jest też kwestia autoryzacji. Wiedza musi pochodzić z autoryzowanego źródła. Dlatego A.C. Bhaktiwedanta Swami zatytuował swoje tłumaczenie "BHAGAVAD GITA TAKA JAKĄ JEST". Prabhupad powiedział: niczego nie stworzyłem ani nie wymyśliłem. Przedstawiłem jedynie przekaz takim jakim jest".

Po przeczytaniu BG Wandy Dynowskiej czy XYZ nie zrobił się ruch wielbicieli Kryszny na zachodzie czy w Polsce, ale po przeczytaniu w/w tak. Wiedza ta jest przekazywana w sukcesji uczniów, zgodnie z systemem parampara.

"Na nieszczęście, pomimo bezpośredniego nakazu Pana Śri Krsny i nauk Bhagavad-gity, mniej inteligentne osoby błędnie uważają Go za jedynie wielką historyczną osobistość i dlatego nie mogą przyjąć Go za oryginalną Osobę Boga. Tacy ludzie o ubogim zasobie wiedzy są wprowadzani w błąd przez wielu niewielbicieli. Nauki Bhagavad-gity były błędnie zrozumiane nawet przez wielkich uczonych. Po odejściu Pana Śri Krsny pojawiły się setki komentarzy na temat Bhagavad-gity pisanych przez wielu wybitnych uczonych, i prawie każdy z nich był motywowany interesem własnym."

"Pan (Caytanya) zgodził się przyjąć lekcje od Bhattacaryi na temat Vedanty, i tak oto usiedli oni razem w świątyni Pana Jagannathy. Bhattacarya mówił nieprzerwanie przez siedem dni, a Pan słuchał go z uwagą, nie przerywając. To milczenie Pana wzbudziło pewne wątpliwości w sercu Bhattacaryi i dlatego zapytał on, dlaczego Pan nie pyta o nic, ani też nie komentuje jego wyjaśnień Vedanty.
Pan przyjął przed Bhattacaryą postawę głupiego studenta i stworzył pozory, że słucha od niego Vedanty tylko dlatego, że Bhattacarya uważał, że jest to obowiązkiem sannyasina. Ale Pan nie zgadzał się z jego wykładem. W ten sposób Pan wskazał, że tak zwani Vedantyści ze szkoły Śankaracarya-sampradaya, jak również inni z pozostałych sampradayi, którzy nie przestrzegają instrukcji Śrila Vyasadevy, są tylko mechanicznymi studentami Vedanty. Nie mają oni pełnego pojęcia o tej wielkiej wiedzy. Śrila Vyasadeva, autor Vedanta-sutry, wyjaśnił ją w tekście Śrimad-Bhagavatam. I ci, którzy nie mają żadnej wiedzy o Bhagavatam, będą mieli wielkie trudności w zrozumieniu nauk Vedanty.
Bhattacarya, będąc człowiekiem o rozległej wiedzy, mógł zrozumieć sarkastyczne uwagi Pana na temat pospolitych Vedantystów. Dlatego też zapytał Go, dlaczego Pan nie zadał mu żadnego pytania odnośnie niejasnych punktów jego wyjaśnień do Vedanty. Bhattacarya mógł zrozumieć cel Jego śmiertelnego milczenia w czasie siedmiodniowego wykładu. Wskazywało to bowiem wyraźnie na to, że Pan myślał inaczej; dlatego Bhattacarya poprosił Go, aby wyjawił Swoje myśli.

Pan zaś odrzekł na to w następujący sposób: "Mój drogi panie, osobiście jestem w stanie pojąć znaczenie sutr jak janmady asya yatah, śastra yonitvat i athato brahma-jijnasa zawartych w Vedanta-sutrze, ale kiedy wyjaśniasz je na swój własny sposób, staje się to dla Mnie trudne do zrozumienia. Cel sutr został już wyjaśniony w nich samych, ale twoje wyjaśnienia nadają im jakieś inne znaczenie. Celowo nie przyjąłeś bezpośredniego znaczenia sutr, ale pośrednio dałeś swoją własną interpretację."

W ten sposób Pan zaatakował wszystkich Vedantystów, którzy interpretują Vedanta-sutrę na modne sposoby, odpowiednio do ich ograniczonej siły myślenia i własnych celów. Takie pośrednie interpretacje autentycznej literatury jak Vedanta-sutra zostały niniejszym potępione przez Pana.

Pan kontynuował: "Śrila Vyasadeva podsumował bezpośrednie znaczenia mantr znajdujących się w Upanisadach w Vedanta-sutrze. Na nieszczęście, ty nie przyjąłeś ich bezpośredniego znaczenia. Pośrednio zinterpretowałeś je na swój własny sposób.
"Autorytet Ved jest nie do pokonania i opiera się wszelkim wątpliwościom. I cokolwiek zostało oznajmione w Vedach, musi zostać przyjęte całkowicie, bez zastrzeżeń, w innym wypadku równa się to rzuceniu wyzwania autorytetowi Ved.

"Muszla i krowie łajno są odpowiednio kością i odchodami dwóch żywych istot. Ale ponieważ zostały one polecone w Vedach jako czyste, ludzie przyjmują je jako takie, mając na uwadze autorytet Ved."

Zasada jest taka, że nie można stawiać swoich niedoskonałych racji ponad autorytet Ved. Nakazy Ved muszą być przestrzegane takimi, jakimi są, bez żadnego doczesnego, światowego argumentowania.

Tak zwani zwolennicy nakazów wedyjskich robią swoje własne interpretacje wedyjskich zaleceń i tym sposobem ustanawiają oni różne grupy i sekty religii wedyjskiej. Pan Buddha bezpośrednio zaprzeczył autorytetowi Ved i ustanowił własną religię. Tylko z tego powodu religia buddyjska nie była akceptowana przez ścisłych zwolenników Ved. Ale jeszcze bardziej szkodliwi niż buddyści są tak zwani zwolennicy Ved. Buddyści mieli odwagę zaprzeczyć autorytetowi Ved otwarcie, ale tak zwani zwolennicy Ved nie mają takiej odwagi, chociaż pośrednio są oni nieposłuszni zaleceniom Ved. Zostało to potępione przez Pana Caitanyę.

Przykład konchy i krowiego łajna, podany przez Pana, jest bardzo stosowny w tym względzie. Jeśli ktoś będzie argumentował, że chociaż krowi kał jest czysty, to kał uczonego bramina jest jeszcze bardziej czysty, to argument ten nie będzie przyjęty. Krowie łajno jest przyjęte za czyste, natomiast kał wysoko postawionego bramina będzie odrzucony.

Pan kontynuował:
"Nakazy wedyjskie są autorytatywne same w sobie i jakiekolwiek ich interpretacje wysuwane przez istoty ludzkie są sprzeciwem wobec ich autorytetu. Głupotą jest myśleć, że jest się bardziej inteligentnym od Śrila Vyasadevy. Śrila Vyasadeva wyraził już wszystko to, co myślał, w swoich sutrach, i osobistości mniejszego kalibru nie muszą go wspomagać." Ś.B. Wprowadzenie

: 15 wrz 2009, 07:37
autor: Bartek
Dziękuję za odpowiedź. Tyle tylko, że chyba się nie zrozumiejliśmy. Ja mówiłem o poszczególnych wydaniach Bhagavad Gity Taką Jaką Jest.

: 15 wrz 2009, 11:49
autor: Hotori
http://www.allegro.pl/item740584091_bha ... zycie.html

Te wydanie jest bardzo dobre.

http://www.allegro.pl/item742450920_tak ... _gita.html

Te także.
Nie ma różnicy, byle było Bhagavad Gita taka jaką jest...
Jak wyżej pisał Arkadiusz.
Wyżej jest wydanie poprawione, ale to nie ma wielkiego znaczenia.

: 15 wrz 2009, 20:36
autor: John
Inne wydania mogą być przetłumaczone niedokładnie, lub napisane jak bym top nazwał pod nauczanie jakiegoś guru, czyli tłumaczenie nie odpowiada oryginałowi. Tłumaczenie, które poleca Arkadiusz jest najlepsze.

: 16 wrz 2009, 08:45
autor: Gauri
Mysle ze jest ogromne znaczenie ktore wydanie sie czyta.
To wyzej jest leprze. poprawione i zupełnie inaczej sie czyta. łatwiej i lepiej.

: 16 wrz 2009, 10:01
autor: Bartek
Dziękuję bardzo za odpowiedzi. Zamówiłem jedno z tych zaproponowanych przez Hotori.

: 17 wrz 2009, 10:05
autor: Hotori
Przepraszam, ale ten Hotori to kobieta;)
I Hotori nie odmienia się ... :lol:
Hare Kryszna

: 17 wrz 2009, 15:33
autor: Bartek
Ups. Wybacz. Jednak dobrym pomysłem jest oznaczanie płci przy nicku, bo nie zawsze się to wychwyci z używanych form i samego nicka. ;p