Dokument GBC odnośnie Narajana Maharadźa

Świadomość Kryszny to miłość do Boga. Jeśli nie nauczyłeś się kochać Boga, wówczas jakie znaczenie ma twoja religia? Kiedy rzeczywiście jesteś na platformie miłości do Boga, wtedy rozumiesz swój związek z Bogiem – "jestem integralną cząstką Boga". Wówczas rozszerzasz swoją miłość również na zwierzęta. Jeśli rzeczywiście kochasz Boga, wówczas zawarta w tym jest również miłość do insektów. Rozumiesz, że "ten insekt ma inne ciało, ale również jest integralną cząstką mojego ojca; zatem jest moim bratem". Wówczas nie możesz utrzymywać rzeźni. Jeśli utrzymujesz rzeźnie i sprzeciwiasz się poleceniu Chrystusa: "Nie zabijaj", a przy tym ogłaszasz się chrześcijaninem czy hinduistą, to nie jest to religią. Jest to jedynie strata czasu. Ponieważ nie rozumiesz Boga, nie masz miłości do Boga. Podajesz się za członka jakiejś sekty, ale nie ma w tym prawdziwej religii. Taka sytuacja ma miejsce na całym świecie. - A.C. Bhaktiwedanta Swami Prabhupada - Prawda i Piękno - Rozdział 11 - Wyścigi psów czterokołowych
Awatar użytkownika
drzewo
Posty: 407
Rejestracja: 17 wrz 2007, 10:08

Post autor: drzewo » 10 kwie 2010, 21:36

hym. Uwazasz ze niczego nie mozna sie naczyc?
Czy nie poderzewasz ze gdybys spytal kilku bhatow czemu odeszli, zapobic bys mogl odejscu kolejnych?

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 10 kwie 2010, 21:43

Jak już pisąłem uczyć się można zawsze i wszędzie, gdyż życie to nauka. Nauczyć się mogę od nich tego jak nie być fanatykiem, gdyż nie chcę być taki jak oni. Z pozytywnych aspektów mogę się zainspirować gorliwoscią co niektórych, odrzucając jednak ich nadgorliwość i wykorzystując ją nie do werbowania pośród członków Narajana Maharadża czy szerzenia zamieszania w ich szeregach, ale w oddaniu dla Kryszny. Myślę, ze ta energia skierowana tam uczyni lepsze rezultaty. "Jesli chcesz zmieniać swiat to nie zapomnij zaczac od siebie".
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Adam Katowice
Posty: 177
Rejestracja: 25 lis 2006, 20:11

Post autor: Adam Katowice » 11 kwie 2010, 08:41

Om Tat Sat :)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 11 kwie 2010, 10:26

Co do współpracy, to cały portal jest ogólnodostępny, taki jest mój wkład w pojednanie, nie pragnę też aby wracali do ISKCON-u, nawet jeśli zostali oszukani to tak jak król Madrasu został oszukany przez Dhuryodanę i obiecał nie wiedząc komu zawdzięcza udogodnienia na trasie jego wojsk, że spełni jego prośbę i musiał zobowiązanie dopełnić i stanąc po stronie Kaurawów, mimo, że sympatyzował z Pandawami. Podobnie Bhisma, jeden z 12 mahadżanów, który jest uosobieniem zasad religijnych, który wiedział, że Kryszna jest Bogiem, stanął przeciw niemu, gdyż takie są zasady religii. Tak samo Arjuna pragnął pojednania ale Kryszna powiedział mu, ze to nie jest religia ale sentyment, który nie prowadzi do niczego dobrego. Co niektórzy natomiast nasiąknięci zachodnim empiryzmem argumentują w ten sposób, który przedstawia podobną, choć subtelniejszą niż na obrazku analogię, równocześnie zaznaczam, że jestem nie związany z poglądami wyrażonymi w obrazkach. Zamieszczam je właśnie w duchu, ze uczyć się można od każdego:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Każda religia próbuje zapanować nad światem aby zapanowała jedność religijna w postaci jednej religii ale to nie tędy droga do jedności. Dobrymi intencjami piekło jest usłane. To nie z naszej strony jest natarcie i natarczywość. Ja czuję się trochę niereligijnie, że nie odpowiadam na zaproszenie takich istot i nie wchodzę na ich forum co by nieść dobrą nowinę ale wiem, że to nie o religię chodzi. Prawdziwą pokorą jest nie zgadzanie się nie fałsz, nawet jeśli to będzie nie populistyczne i nie przysporzy poklasku. Podstawą religii nie jest wiedza niczym miecz ale mieczem wiedzy są takie cechy jak :

Bhagavad-Gita 16.01-03: Najwyższa Osoba Boga rzekł: Wolność od strachu, oczyszczenie życia, kultywowanie wiedzy duchowej, dobroczynność, samokontrola, spełnianie ofiar, studiowanie Ved, pokuty i prostota, łagodność, prawdomówność, wolność od złości, wyrzeczenie, spokój, niechęć do krytykowania, współczucie dla wszystkich żywych istot, wolność od żądzy, delikatność, skromność i mocna determinacja; wigor, zdolność przebaczania innym, hart ducha, czystość, wolność od zazdrości i pragnienia honorów – te transcendentalne cechy, o synu Bharaty, przynależą ludziom pobożnym o boskiej naturze.

16.04 Wyniosłość, pycha, złość, zarozumiałość, opryskliwość i ignorancja – te cechy, o synu Prthy, właściwe są demonicznej naturze.

16.04 Znaczenie: Werset ten opisuje królewską drogę do piekła. Demony pragną popisywać się swoją religią i postępem w nauce duchowej, mimo iż nie przestrzegają żadnych zasad. Zawsze są wyniośli i pyszni z posiadania jakiegoś wykształcenia czy też bogactw. Chcą być czczeni przez innych i pragną powszechnego poważania i szacunku, mimo iż na niego nie zasługują. Denerwują się błahostkami i są wtedy bardzo opryskliwi. Nie wiedzą co wypada, a co nie wypada. Robią wszystko własnowolnie, kierując się własnym kaprysem, i nie uznają żadnych autorytetów. Te demoniczne cechy posiadają już od zarania swoich ciał, w łonach swoich matek, i manifestują je wszystkie, kiedy wzrastają.


Tu masz Drzewo kierunek na osiąganie jedności, bo widzę że zaplątałeś się w gałęziach drzewa:

15.01 Najwyższa Osoba Boga rzekł: Istnieje niezniszczalne drzewo figowe rosnące korzeniami w górę gałęzie zaś mające w dole, a liśćmi jego są hymny wedyjskie. Kto zna to drzewo, ten jest znawcą Ved.

15.02 Gałęzie tego drzewa rozprzestrzeniaj się w górę i w dół, odżywiane przez trzy siły natury materialnej. Gałązki zaś reprezentują przedmioty zmysłów. Drzewo to ma również korzenie idące w dół i te związane są z pracą społeczeństwa ludzkiego, której celem jest osiągnięcie korzyści.

15.03-04 Prawdziwej formy tego drzewa nie można dostrzec w tym świecie. Nikt nie może zrozumieć, gdzie się ono kończy i gdzie zaczyna, czy też gdzie jest jego podstawa. Ale z całą determinacją należy ściąć to mocno zakorzenione drzewo narzędziem, którym jest brak przywiązania. Następnie zaś należy odszukać to miejsce, z którego – raz tam dotarłszy – nigdy już się nie powraca, i tam podporządkować się Najwyższej Osobie Boga, od którego wszystko się zaczęło, i z którego wszystko emanuje od niepamiętnego czasu.

15.03-04 Znaczenie: Werset ten wyraźnie oznajmia, iż prawdziwego kształtu tego drzewa nie można poznać w świecie materialnym. Skoro korzenie tego drzewa znajdują się w górze, prawdziwe drzewo rozprzestrzenia się w drugim kierunku. Nikt jednak, kto uwikłany jest w materialne ekspansje tego drzewa, nie może zobaczyć, jak daleko się ono rozprzestrzenia ani nie może poznać jego początku. Jednak należy znaleźć przyczynę. "Ja jestem synem mojego ojca, mój ojciec jest synem takiej, a takiej osoby itd." Szukając w ten sposób dojdziemy do Brahmy, który stworzony został przez Garbhodakaśayi Visnu. Kiedy ostatecznie w ten sposób dotrzemy do Najwyższej Osoby Boga, będzie to koniec naszych poszukiwań. Przyczynę tego drzewa, Osobę Boga, należy odnaleźć przez obcowanie z osobami, które posiadają wiedzę o Najwyższej Osobie Boga. Wtedy, dzięki zrozumieniu, stopniowo uwolnimy się od przywiązania do tego fałszywego odbicia rzeczywistości i za pomocą wiedzy będziemy mogli przeciąć więzy łączące nas z nim i osiągnąć drzewo prawdziwe.

Słowo asanga jest bardzo ważne w tym związku, jako że przywiązanie do uciech zmysłowych i panowania nad naturą materialną jest bardzo mocne. Dlatego należy nauczyć się – poprzez dyskusje na tematy duchowe oparte na pismach autorytatywnych i przez słuchanie od osób, które posiadają prawdziwą wiedzę – w jaki sposób uwolnić się od tego przywiązania. Rezultatem takich dyskusji w towarzystwie wielbicieli jest dojście do Najwyższej Osoby Boga, a wówczas przede wszystkim należy się Mu podporządkować. Podany został tutaj opis miejsca, które gdy ktoś osiągnie, nie musi już wracać do tego fałszywego drzewa, będącego jedynie odbiciem rzeczywistości. Najwyższa Osoba Boga, Krsna, jest tym pierwotnym korzeniem, z którego wzięły początek wszystkie emanacje. Aby osiągnąć łaskę tej Osoby Boga, należy jedynie podporządkować się Jemu, a to jest rezultatem pełnienia służby oddania przez słuchanie, intonowanie itd. On jest przyczyną powstania tego świata materialnego. Zostało to już wytłumaczone przez Samego Pana. Aham sarvasya prabhavah. "Ja jestem źródłem wszystkiego." Aby zatem wydostać się z matni tego potężnego drzewa figowego, materialnego życia, należy podporządkować się Krsnie. Osoba, która to czyni, natychmiast uwalnia się od przywiązania do tego materialnego rozwinięcia.


Nie można udawać ahimsy gdy ktoś wchodzi ci na głowę. Zachowuje się wtedy niereligijnie a ty powinieneś bronić zasad religijnych. Bramini choć sami nie walczyli, polecali np. zabić kogoś czasem, gdy był to jakiś demon. Gdy kszatria nie chciał słuchać, wtedy zabijali go i ustanawiali nowego króla, ktory słuchał zasad religijnych. Nie po to zostaje się królem aby działac kapryśnie, ale dla dobra obywateli. Jeśli będą uprzejmi i kulturalni, wtedy nie będę miał powodów aby się ich obawiać i może nawet poczuję sympatię. Myślę, ze tego by mogli się od nas nauczyć.

16.01-03 Znaczenie: "Słowo tejas użyte tutaj, odnosi się do ksatriyów. Ksatriyowie powinni być zawsze bardzo silni, aby tym sposobem móc chronić słabych. Nie powinni nigdy pozować na łagodnych. Jeśli zachodzi potrzeba użycia siły, powinni jej użyć. Ale osoba, która jest w stanie poskromić swego wroga, może w pewnych okolicznościach okazać przebaczenie. Może wybaczyć mniejsze obrazy."

Nati-manita, nie oczekiwanie honorów od innych, odnosi się do śudrów, grupy pracującej, która według pism wedyjskich uważana jest za najniższą z czterech grup. Nie powinni być oni niepotrzebnie napełnieni dumą i honorem, i powinni pozostać w swoim własnym statusie. Obowiązkiem śudrów, dla zachowania porządku społecznego, jest okazywanie szacunku klasom wyższym.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
drzewo
Posty: 407
Rejestracja: 17 wrz 2007, 10:08

Post autor: drzewo » 11 kwie 2010, 16:15

To jest bardzo ciekawe.:)

Kiedy w Isckonie bronie Narajana Maharadza, mowia mi ze jestem "od nich". Kiedy zachdze do Swatyni gauda Math i bronie ISckonu mrogaja do siebie okiem robia usmieszki i mysla podbnie.

To juz jest gebokie schorzenie. Trodnow takim czyms sie polapac. Cos co jedst podstawa; bronic honoru waisznawy, staje sie naganne prez to ze kazda partia uwaza ze ma abolutna racje.

2.
Wczoraj jak na zawolanie w Swityni (dokadnie w restacji Govinda) w Londynie wydarzyla sie ciekawa histria. Przyszedl do restacji Swami z GM, kupil prasadam na wynos i wyszedl. Wikszosc bhaktow obugujacych byla mila. gdy sanjasin byl juz na zewnatrz, wybiegl jeden straszy bhakta i powiedzial: "jestes guru-aparadhi". Sanjasin najpierw zbladl a potem poczerwnial i odpwoiedzial "skad znasz moje serce". Tamtem "bo obrazasz prabhupada swym dzialniem" tamte znowu "skad znasz moje serce?" Wtedy bhakta z restacji "Twoj guru obraza...(niedosyszalem)". Wtedy tamtem sie unil i tez cos poodpwiedzial takiego i tak zaczela sie przed restacjia kutnia/.

Zalosne to bylo. Omal nie doszlo do rekaczynow, az jeden bhakta ktry pracuje w ochronie musial stanac miedzy nimi.

Oto jak wyglada cos co mozna uznac za zaczetek minimum fantzymyu , wasni, a moze i kiedys jakiesjs wojny religjniej.

osobiscie uwazam ze sansij powinien zostac obsuzny milo, z usmiechem i powienien spokojnei pojsc swoja droga. On tez wierzy wKryszne.

Powiem wiecej. jestem wstanei pzrewidziec co bedzie dalej.
Sanasin wroci do swej swiatyni i zapewne na wykladzie powie"Bylem W isckonie, zaatakwano mnie gdy kupwalem prasadam, oni juz nie podazaja za Prabhupadem, kiedsy byli inaczej za jego zycia" i przekona wsztskich bhaktow ze Isckon to dno. Moze zyska dzieki temu koljnych zwonnikow.

ten strszy bhakta zas wrcil do restacji i zaczl opluwac snasina mowiac;' "zobaczcie jak powidzialem o narajanie cos zlego zderwalwa sie. i to ma byc sanasjin, przeciez on nawet nie kontraluje zlosci, tam tam sa tacy sansini" nie syszlwme reszty ale syszalem jak bhakowie wybuchneli salwa semichu, hahaha.

I tak to trfa.

Po jakims czasie dochdzi do tego ze ktos uwaza ze od drugiejs trony nie maozna nic sie nauczyc. Dla m,nie to zalosne jelsi ktos chce sie wciaghac w takie cos...watopei by to zadowalo Prabhupade, Kryszne itp.

3/.Arkaduszy kasowac mozesz wtszyko, wiaodmo ze najlepij sie rozmwia gdy druga strona nie ma prawa glosu? czyz nie?

4. Podba mi sie tekst wstawiny prez bhate Adama, bo jest prawdziwy. Zamiast oszczerwstw pojawa sie pardziwy tekst. Moze negatywny ale prawdzwy. Jelsi sie kogos poznaje (np; sasiada) to zauwaza sie i plusy i munusy, a jelsi sie widzi tylko minusy to znaczy ze sie uleglo propagandzie.....

5.Nie mozna wydac sadu znajac yylko jedna opinie. Nie chdzi o duchwosc ale nawet o zwykle matrjane sparwy, rozwod, kradziez. gdzie ktos syszale zeby wydawac osod bez znajmsci drugiej opini? To farsa..

Rozwazcie i czynie jak uwazacie

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 11 kwie 2010, 20:55

Nie jesteś osobą upowaznioną przez żadną ze stron do dialogu, a dialog nie proszony to przeszkadzanie. To jak wejście między tryby. Mnie nie przeprosili, więc nie wypowiadaj się za mnie i nie decyduj za mnie o pojednaniu bo mnie obrażasz. Jak będą chcieli pojednania to sami przeproszą. Jak będziesz opisywął uliczne zdarzenia i działał na poziomie ulicznym to spowodujesz zaognienie sytuacji a nie jej wyjasnienie. Chyba, że chcesz być dożywotnio na etacie gońca. Jak chcesz słyszeć druga stronę to znasz adresy, jak chcesz słyszeć naszą stronę to jeżeliby mogli to nie byłoby żadnego adresu. Dlatego tracisz prawo głosu tutaj. To nie jarmark, to już było na wielu forach, to nie działa. To jest marnowanie energii, którą mozna wykorzystać na siebie samego albo informowanie ludzi o alternatywie do materializmu w którym żyją. Wyskoczyłeś jak Filip z konopii, w dodatku oskarżasz mnie i nie rozumiesz co do ciebie piszę, nie dorosłeś do rozmów, jednak jesteś bardzo pewien swoich racji. Głoś więc je gdzie indziej. To nie jest nasza linia. To nie my tworzyliśmy podział i nie od nas zależy połączenie. Nie jest to też miejsce wymiany myśli polityczno-religijnej, jest to w regulaminie forum. Nie radzisz sobie w świecie wielu kultur, dlatego pragniesz ich połączenia. ale z twojego poziomu to może stać się niebezpieczne. Najpierw naucz się szanować innych. Nie gódź mnie na siłę z ludźmi, którzy mnie obrażają, obrażają moich przyjaciół, mojego guru a potem chcą zasiąść razem w bhajanie i porozmawiać o czystym oddaniu. To byłaby obraza z mojej strony ludzi z którymi jestem najbardziej związany. Wynoś się stąd bo siejesz konflikt po obu stronach. Mam nadzieję, że ten wątek czym szybciej spadnie w dół, bo wszystko jest wyjaśnione. Jedynie podżeganie może przeszkodzic zaleczeniu ran. Nie zyczę sobie aby kryptoreklamować tą organizację w taki sposób. Nie twórz własnej religii, uszanuj przeznaczenie tego forum. Masz przerwę do końca miesiąca. Potem możesz się starać o dopuszczenie. Prosiłem cię abyś uszanował żałobę narodową i dał chwilę wytchnienia. Teraz ja ci je dam.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Agasti
Posty: 63
Rejestracja: 11 lut 2009, 20:35

Post autor: Agasti » 13 kwie 2010, 14:18

Wyobraźmy sobie rozwój świadomości Kryszny poza jakimikolwiek ramami formalno-organizacyjnymi.

Niech bhakta Acyuta, pragnący wykonać służbę dla innych wielbicieli, zaprosi do siebie, do domu lub innego miejsca, którym dysponuje, wielu bhaktów z okolicy. Ponieważ to jest jego inicjatywa, składa on bhaktom propozycję, jak mogliby spędzić wspólnie czas. Bhakta ten jest ognistej natury, nie zważa więc na niektóre aspekty praktyczne tego spotkania, np. czy wszyscy mają gdzie usiąść, albo czy wystarczająco czytelnie podał godzinę przybycia. Nie inwestuje energii w nawiązanie wstępnej więzi emocjonalnej z nadchodzącymi gośćmi, tylko od razu wciąga ich bez ceregieli do prowadzonego przez siebie kirtanu. Nie muszę dodawać, że trudno doszukać się tam wyszukanych wrażeń melomańskich, wynikających z wielkich talentów wokalno-wirtuozerskich prowadzącego. Kirtan jest ostry, krzykliwy, szalony, często nawet od samego początku, bez rozgrzewki, nierzadko poza domem na ulicy. Często może się ciągnąć do późnych godzin, kiedy to jego uczestnicy padają bez sił na podłogę i śpią na niej do rana używając jeden drugiego za poduszkę. A kiedy podnoszą głowy o poranku mówią: "Ale była jazda!" Uczestnicy podziwiają organizatora, który dzięki temu czuje się spełniony, a poranny wykład zamyka się zdecydowanym: "Kryszny nie można nie przyjąć. Krysznę trzeba kochać, i już!" Według panującego tam nastroju, ogień świadomości Kryszny powinien rozprzestrzeniać się z prędkością huraganu, by zwolnić dla przyjęcia wyrazów podziwu oraz odwzajemnienia się subtelniejszą wizją przemienionego świata.

Bhaktinka Dakszina jest bardzo praktyczną, chodzącą po ziemi osobą. Spotkania odbywające się w jej dużym domu są doskonale zorganizowane, każdy krok przewidziany, wszyscy wiedzą kiedy przyjść. Bhajan trwa ściśle tyle czasu, ile zostało zaplanowane, nawet jeśli nastrój zaczął się gdzieś wyżej wymykać. Prasadam było bardzo smaczne, ani za ostre, ani za słone. Dla każdego starczyło i nikt się nie przejadł. Każdy ma tam swoje miejsce i przestrzeń, ale kiedy dochodzi do godziny zamknięcia spotkania, gospodyni sprawnie obcina litanię licznych pytań i sentymentalnych zwierzeń niektórych wielbicieli. Przewidziała już przecież całą serię dalszych spotkań o sprecyzowanych datach i godzinach w jej dobrze zorganizowanym lokalu, którego rozbudowa właśnie trwa. Po co więc niszczyć to, co z takim wysiłkiem i dedykacją stworzono. Inni bhaktowie powiedzieli: "Tak dobrze zorganizowanego spotkania jeszcze nie widziałem". Każdy z obecnych najlepiej zapamiętał pointę wykładu, w której padły słowa: "Do Kryszny idziemy cierpliwie, jeden krok po kroku, nie za szybko i nie za późno. Jest dużo do wyprostowania i naprawienia, ale mamy recepty. Na pewno dojdziemy, choć przed nami jeszcze wiele do przepracowania." Co więcej, Daksina oferuje bhaktom asystę w rozwiązaniu praktycznych problemów, z którymi sobie jak dotąd nie radzą, często odwiedzając ich w ich domach, jesli tego potrzebują, a ona chce znaleźć na to czas.

Bhakta Vidura ma skromny dom z kilkoma wolnymi pomieszczeniami oraz niewielkim dziedzińcem. Odbywają się tam spotkania o zróżnicowanym charakterze. Jest pokój spełniający rolę małej "lasserii", do którego spontanicznie przybywają wielbiciele odczuwający nieposkromioną potrzebę wymienienia się najnowszymi wieściami, wydarzeniami z własnego życia, inspiracjami, czyli taki Kryszna-park, gdzie można rozmawiać o wszystkim, jeśli tylko nie mówi się nieżyczliwie o innych. Można tam zapytać skąd pochodzi werset, którego źródło zatarło się w pamięci. Oczywiście zostaniesz tam poczęstowany szklanką przepysznego, odświeżającego twój umysł, lassi. W dwóch innych pomieszczeniach odbywają się przeróżne zajęcia: lekcje sanskrytu, intonowania mantr, a także Bhagavad-gity i Bhagavatam. Jest też program regularnych debat, w których można rzucić wyzwanie własnemu zrozumieniu filozofii. Nieodzowna biblioteko-księgarnia pozwala zabrać klimat ośrodka Vidury do domu. Na dziedzińcu odbywają się majestatyczne ofiary ogniowe, którym towarzyszą wprowadzające w trans, rytmiczne, modulowane dźwięki, często niezrozumiałe dla nowych gości, kiedy to tworzy się w umyśle przedmiot ofiarny, buduje się napięcie i uwolnienie wraz z rozbrzmiewającym: "Svaaahaaaa...." Bhaktowie odwiedzający Vidurę zapamiętali, że: "Krysznę możemy starać się poznać. Mamy na to całą wieczność..., a kiedy o nim myślimy, jesteśmy w Nim, a on w naszym sercu".

Bhaktinka Candrika jest duszą wrażliwą, posiadającą duży ogród, w którym wierzba płacze nad stawem, a w nim człapie sobie rak i pływają melancholijne ryby. Wśród kwiatów znajdzie się labirynt, a każdy kto doświadcza złożonych splotów emocji i uczuć, może tam stanąć i w drodze do środka rozwikłać własne wnętrze oraz odnaleźć pełen ciepła, radosny spokój. Ogród Candriki jest praktycznie otwarty, bo czy można przewidzieć, kiedy akurat jakaś osoba będzie odczuwała potrzebę otworzenia swojego złamanego serca? Zostanie przyjęta nawet w środku nocy. Candrika posiada też rzadką, wnikliwą umiejętność dostrzeżenia, co w sercu tej cierpiącej osoby jest jak paląca rana, z czego powstała i jak ją uleczyć. Czasami bardzo cichy i przepełniony eteryczną tęsknotą bhajan, którego tony marszczą powierzchnię stawu i porządkują taniec nartników, przychyla gałęzie wierzby ku wodzie, a liście zawirują wokoło starej, drewnianej ławki nad jego brzegiem. Osoba, która odwiedziła Candrikę powiedziała: "Zdawało mi się, że w głośnej burzy moich zranionych uczuć otoczyła mnie mgła i zgasły wszystkie światła. Jednak w ogrodzie Candriki za muzyką i ciepłym, melancholijnym uśmiechem przyszło światło, w którym ujrzałam moją duszę i osobę, której służę. Dzięki temu głębiej potrafię kochać moje dziecko i świat, w którym żyję." Osoby, które spotkały Candrikę, wiedzą już, że Krysznę można spotkać w ciszy swojego wnętrza. I można też powiedzieć: "Dziękuję", bo dusza śpiewa.



ciąg dalszy nastąpi...

ODPOWIEDZ