spotkanie ISKCON i Narajana Maharadźa

Świadomość Kryszny to miłość do Boga. Jeśli nie nauczyłeś się kochać Boga, wówczas jakie znaczenie ma twoja religia? Kiedy rzeczywiście jesteś na platformie miłości do Boga, wtedy rozumiesz swój związek z Bogiem – "jestem integralną cząstką Boga". Wówczas rozszerzasz swoją miłość również na zwierzęta. Jeśli rzeczywiście kochasz Boga, wówczas zawarta w tym jest również miłość do insektów. Rozumiesz, że "ten insekt ma inne ciało, ale również jest integralną cząstką mojego ojca; zatem jest moim bratem". Wówczas nie możesz utrzymywać rzeźni. Jeśli utrzymujesz rzeźnie i sprzeciwiasz się poleceniu Chrystusa: "Nie zabijaj", a przy tym ogłaszasz się chrześcijaninem czy hinduistą, to nie jest to religią. Jest to jedynie strata czasu. Ponieważ nie rozumiesz Boga, nie masz miłości do Boga. Podajesz się za członka jakiejś sekty, ale nie ma w tym prawdziwej religii. Taka sytuacja ma miejsce na całym świecie. - A.C. Bhaktiwedanta Swami Prabhupada - Prawda i Piękno - Rozdział 11 - Wyścigi psów czterokołowych
Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

spotkanie ISKCON i Narajana Maharadźa

Post autor: albert » 26 paź 2009, 15:25

http://news.iskcon.com/node/2354/2009-1 ... a_maharaja

Wspólne oświadczenie Biura ds spraw publicznych The Bhakti Trust i ministerstwa ds komunikacji społecznej ISKCON-u

24 październik 2009

Indie, Wryndawana - 17 października pięciu przedstawicieli GBC jako oficjalna delegacja ISKCON-u spotkało się ze Śrila B.V. Narajanem Maharadźem, założycielem-aćarją BHAKTI Trust Mission, niedaleko miejsca pielgrzymkowego, wzgórza Gowardhana. Spotkanie, planowane od kilku miesięcy, odbyło się w świątyni Narajany Maharadźa Śri Śri Gauranga Radha Giridhari w Giridhari Gaudija Math.

Ze strony ISKCON-u obecni byli Gopal Kryszna Maharadźa, Lokanath Maharadźa, Rawindra Swarupa dasa, Badrinarajan dasa i Anuttama dasa. Oprócz samego Narajana Maharadźa, obecni byli przywódcy Bhakti Trust w osobach Śripad B.V. Madhawy Maharadźa, Bradźanatha dasa i Dźalakary dasa. Spotkanie trwało ponad pół godziny. Obie strony określiły je jako "pełne szacunku i serdeczne".

Po przybyciu do świątyni, przywódcy ISKCON-u odbyli krótki darśan Bóstw, a następnie udali się do siedziby Narajana Maharadźa. Tam, uczestnicy zostali sobie przedstawieni i dokonała się wymiana darów i girland.

Narajana Maharadźa otworzył spotkanie wyrażając swoje uznanie dla Śrila Prabhupady, założyciela-aćarji ISKCON-u i jego osiągnięcia w krzewieniu misji Pana Ćajtanji Mahaprabhu na świecie. Narajana Maharadźa przypomniał obecnym o swoim towarzystwie jakiego udzielał Śrila Prabhupadowi i ISKCON-owi we wczesnym okresie misji Prabhupady i po jego odejściu w 1977 r..

Anuttama dasa, minister ISKCON-u ds komunikacji społecznej, przemawiając z ramienia GBC, przeprosił oficjalnie Narajana Maharadźa za " niepowodzenie ze strony GBC we właściwej i odpowiednio osobowej komunikacji" oraz za strategie ISKCON-u z 1995 roku. Chociaż GBC uznało w tamtym czasie, że taka strategia była konieczna, Anuttama dasa wyraził żal, że nie doszło do właściwego porozumienia, a uchybienia doprowadziły do dalszych nieporozumień. Anuttama dasa także oświadczył, że GBC jest uprawomocnione przez Śrila Prabhupadę do przewodzenia i zarządzania jego ISKCON-em.

Narajana Maharadźa przedstawił kilka propozycji w jaki sposób polepszyć związek pomiędzy ISKCON-em, a nim i jego zwolennikami. Delegacja ISKCON-u oświadczyła, że przekaże te sugestie wszystkim członkom GBC. Narajana Maharadźa i przywódcy ISKCON-u wyrazili pragnienie, aby obie organizacje wajsznawa chciały postrzegać swoje wzajemne relacje w oparciu o szacunek i zrozumienie.

Kończąc spotkanie, obie strony wyraziły wdzięczność za spotkanie i jego zadowalającą atmosferę. Gdy wysłannicy ISKCON-u przygotowywali się do wyjścia, delegacja starszych wielbicieli służących w Bhakti Trust (Dźalakara dasa, B.V. Sajjan Maharadźa i Dźadurani (Śjamarani) dasi oficjalnie poprosili przedstawicieli GBC o wybaczenie ich błędów i obraz jakie popełnili w przeszłości w relacjach z ISKCON-em. Obie strony odwzajemniły się pokłonami.

Anuttama dasa minister ISKCON-u ds komunikacji społecznej
Dźalakara dasa, dyrektor Bhakti Trust ds spraw publicznych
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Pasupati
Posty: 12
Rejestracja: 03 lis 2008, 11:16
Lokalizacja: Inowrocław

Komentarz

Post autor: Pasupati » 26 paź 2009, 16:41

Dziękuję za wieści. A czy mógłbyś obejrzeć film na stronie http://krsna.16108.com/. Jestem ciekaw Twojej oraz innych wielbicieli opinii.

Pozdrawiam
Paśupati das

Awatar użytkownika
Kedarnath dasa
Posty: 152
Rejestracja: 05 lip 2008, 00:11

Post autor: Kedarnath dasa » 27 paź 2009, 09:18

No a jaka jest konkluzja tego spotkania?

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 27 paź 2009, 09:55

Kedarnath dasa pisze:No a jaka jest konkluzja tego spotkania?
Zadzierzgnięcie Prabhu. Zadzierzgnięcie stosunków. :)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 28 paź 2009, 20:42

Ekumenizm jest formą dyplomacji, skupieniem się na pozytywach, wspólnych wartościach i poszanowaniu poprzez ten pryzmat innej organizacji religijnej. Czasami jest to wszystkim potrzebne. Przypomina o wybaczaniu i tolerancji. Powinien przypominać, że podejmując proces duchowy, podejmujemy pracę nad sobą przede wszystkim, a nie nad innymi ludźmi z innej organizacji w dodatku. Czasami udaje się dojść do porozumień a czasami nawet jakaś wspólnota staje się częscią drugiej. Jednak w tego typu spotkaniach, jeżeli nie wchodzi w grę przyłączenie się, chodzi o ocieplenie stosunków, zaniechanie niepożądanych działań względem siebie i szczególnie strona roszczeniowa, czy mniejsza wspólnota jest pełna nadzieji na znaki większej akceptacji z drugiej strony, co gorliwsi członkowie takiej wspólnoty potrafią przedstawiać w iście propagandowy sposób. I o to chyba chodzi, aby okazać pokorę a wtedy drugiej stronie miękną serca. To jest język dyplomacji. Język zupełnie inny od języka indoktrynacji.


__________________________________________________________

Wczoraj przypadkiem natknąłem się na stronę gaura bhakta. Słyszałem tą nazwę już wcześniej ale kojarzyłem ją z stroną organizacji Narajana Maharadża. Nie wiem kto prowadzi tą stronę, jak pisze, jest to strona, która chce łączyć różne organizacje waisznawa. I jest baner Nama-Hatta.pl, są newsy z naszej strony głównej. Szkoda jednak, że ten, kto prowadzi tą stronę nie poinformował mnie o takim zaszczycie czy przedsięwzięciu. Jak brać udział w pojednaniu to dobrze robić to świadomie i wiedzieć o tym :) Rozumiem teraz co ktoś pisał o efemerycznej społeczności tej strony. Teraz jak już jestem oświecony w temacie rozumiem o co chodziło. Dobrze by było gdyby organizator strony skontaktował się ze mną abym poznał o co dokładnie chodzi, poza hasłem, które wyczytałem: waisznawowie wszystkich organizacji łączcie się! Wszystko fajnie ale kim jest pojednawca? Jeśli nie wiem o co chodzi to mogę podejrzewać, że brzmi to komunistycznie, a nawet mayavadi. Taka idea pojednywania też dla mnie wygląda na poziom niewiary w duchowy proces, przecież każda prawdziwa, żywa religia każe szanować wszystkie żywe istoty, być pokornym jak słoma na ulicy, nie zjadać braci mniejszych, czy kochać bliźniego jak siebie samego. A może jest to przedsięwzięcie komercyjne?
Mam nadzieję, że nie chodzi o to, żeby dążyć do porozumienia na zasadzie, że gdzie A i B się spotkają, żeby powstał pogląd C jako wspólna platforma. Bo jeżeli nie, to proces duchowy, który działa jest wystarczający do życia w pokoju. Nie istnieje droga prowadząca do pokoju – pokój jest drogą do rozwoju.


„"Nowy plan dla pokoju": Nauczaniem Ewangelii (przez duże "E") jest, że Jezus Chrystus jest "Księciem pokoju (Princeps pacis)", i że jedyną drogą prowadzącą do pokoju jest akceptacja przez wszystkich ludzi panowania Jezusa Chrystusa nad ich sercami i duszami. Moderniści ponownie na nowo wyjaśnili tę doktrynę stosownie do ewangelii (przez małe "e") "nowej ewangelizacji". Zamiast pokładać całą nadzieję na pokój w Jezusie Chrystusie, nowocześni "misjonarze" wskazali nam, że ostatnia "nadzieja dla pokoju" wśród współczesnych ludzi ma być znaleziona w Organizacji Narodów Zjednoczonych: ateistycznej, niemoralnej organizacji, która promuje doktryny sprzeczne z Boskim i Naturalnym Prawem, m.in. propagowanie wprowadzania ustaw promujących kontrolę urodzeń we wszystkich narodach będących pod ich opieką. Jak mogą katolicy ośmielać się aby próbować zastępować Syna Bożego dziećmi Syna Zatracenia?

Kościół jest bramą zbawienia; bez Niego i bez Jego kierownictwa żaden człowiek nie może być zbawiony. Inną bardzo ważną korzyścią Wcielenia był Boski rozkaz dany Apostołom by głosić Ewangelię, przyprowadzając wszystkich ludzi do jednej, Prawdziwej Wiary.
Przed Wniebowstąpieniem, Jezus rozkazał Swoim Apostołom (a nam przez nich poprzez Chrzest) by nigdy nie ustawali aż cały świat przyprowadzą do zbawienia przez wiarę w Niego i w Jego Kościół. Powtórzmy raz jeszcze: Z tego wszystkiego co powiedziano wynika, że wszystkie inne religie nie są drogą prowadzącą do zbawienia i osobistej świętości; jedną jedyną religią, która spełnia ten warunek jest Kościół rzymskokatolicki. „

http://www.ultramontes.pl/pseudoewangelizacja.htm

O jaki pokój i jedność chodzi w przypadku tej strony?

Wszyscy ludzie są tacy sami ale każdy ma swojego Pana, pracodawcę. Jezeli siudra A ma pracodawcę X a siudra B ma pracodawcę Y, to są wspólnie siudrami i prywatnie nie przeszkadza im utrzymywać ze sobą dobrych stosunków. Można wspólnie zaśpiewać bhadżan, czy wykonać zwykłe czynności, pod warunkiem wspólnego poszanowania. Ale duchowo jednak każdego obowiązuje wierność, jeżeli przyjął guru. Jeżeli taka osoba naucza na własną rękę a nie pod okiem autorytetu, to nauczając zgodnie z platformą robotniczą, naucza się wszelkich tzw. nowych idei, jako wartości, wydzielonych, samych w sobie lub splecione z innymi ideami czy filozofią. Na tym poziomie przebiega tworczość w postaci szukania uniwersalnego opium dla mas. Uniwersalizm ponad indywidualizm. Jednośc religijną na tym poziomie rozumie się jako potrzebę stworzenia jednej uniwersalnej religi lub uniwersalnej tolerancji na zasadzie „każdy jest ok”. Tam gdzie respektuje się wszystkie wartości, tam nie respektuje się żadnych. Narzucony system staje się systemem niewolniczym, a prawda, jedyną słuszną prawdą. Jeżeli tak skonstruowany system nie daje wolności samostanowienia, wtedy podcina wyższe klasy społeczeństwa a religia jest traktowana i rozumiana tak:

Obrazek

Jeżeli wajśja A ma interes X a wajśja B ma interes Y, to (potencjalnie) rywalizują ze sobą, stosując dyplomację, śliskie zasady, podstępy, w każdym widząc potencjalnego klienta, stąd mimo, że pracuje dla własnej korzyści, to stara się utrzymywać dobre kontakty z zagranicą w nadzieji na możliwość eksportu. Takie osoby mogą rywalizować też na platformie duchowej. Będąc niezależne będą przekonywać w charakterystyczny dla siebie sposób, niczym kupiec, który pragnie pozyskiwać nowe rynki zbytu czy nowych pracowników, którzy by dla niego pracowali.

Jeżeli kszatrja A zarządza własnością X a kszatrja B zarządza własnością Y, to jedyny sposób na życie w pokoju jest albo podporządkowanie jednego drugiemu (zazwyczaj wojna), albo dyplomacja. Honor i sztywne zasady kszatriów nie pozwolą na śliskie wybiegi, które rozpoznają natychmiast. Dlatego granice muszą być sztywno określone aby nie było nieporozumień. Nie ma miejsca na nieporządek, w którym lubią się ślizgać wajśjowie, by móc zawsze wyjść na swoje. Nie ma niedomówień. Musi być traktat. Inaczej panuje chaos, co zgodnie z naturą kszatrji trzeba opanować aby dać ludziom przejrzystość i porządek i zasady moralne. Nie ma zasad jeśli nie ma Pana ani systemu prawnego. Dlatego sztuczny brak podziałów na tym poziomie oznacza chaos i upadek społeczeństwa. Dlatego komunistyczny system, będący zniżaniem wszystkich do siudra warny, w imię jedności, podcina warnaśramę, indywidualność, talenty, wiedzę, czystość, zrozumienie inne od przyjętych standardów jest podcinane, nietolerowane, nie wolno się wychylać w obawie przed ostracyzmem. Tak wygląda zrozumienie duchowe siudrów. Dlatego wyższe warny są takie ważne, one dają oświecenie rownież siudrom, to spływa na nich, jeżli podążają za wyższymi autorytetami, jeżeli takie mają. Tak jak w komuniźmie i tak ktoś musi pelnić pewne stanowiska, które z definicji nie są równe pod względem ciężaru odpowiedzialności, tak samo w instytucjach duchowych też jest jakaś osoba, która jest autorytetem. Czy Lenin, czy inny guru, nie da się stworzyć ideologii, której ideą jest brak ideologii. Ruchy typu : ja jestem ok, i ty jak uznasz, że jestem ok, to też jesteś ok, mają świadomie lub nieświadomie podbudowę mayawadi. Hasła w stylu : Proletariusze wszystkich krajów – łączcie się -
są nawoływaniem do komunizmu, impersonalizmu, idei duchowej jedności ale na materialnej platformie. Jeśli materialna platforma znika wtedy automatycznie jesteśmy ponad podziałami, a jednak pełnimy dalej swoje obowiązki.

Obrazek

Tak jak wojownicy na Kurukszertrze walczyli do zachodu słońca, a po zachodzie odwiedzali się nawzajem i bawili.

I takie zrozumienie mogą dać bramini. Oni mają zrealizowane zrozumienie (dlatego natura), że jesteśmy tej samej jakości, natomiast też widzą siły natury tego świata, i uwarunkowania z nimi związane. Te uwarunkowania można podzielić na grupy, i dla każdej z tych grup zaaplikować inne lekarstwo.
Ponieważ wszyscy jesteśmy od siebie zależni, musimy działać w jedności, ale nie aplikując każdemu tego samego lekarstwa na inną chorobę.

Działalność typu, gdzie dwóch się bije tam ja skorzystam, może być próbą wywyższania się, czy zwyczajnie czując interes, rozpoznając rynek, buduje się most na rzece i czerpie z niego korzyści. Jednak nie ta osoba ustanawia prawa międzypaństwowe. Jeżeli chce być rozjemcą to musi byc najemcą jednej albo zaakceptowana przez obie strony. Budowanie niezależnie mostu na rzece można odbierać jako inicjatywę kupiecką, czyli na własną korzyść. Jednak to nie rozwiązuje problemu. Tu chodzi o utrzymanie przekazu w niezmienionej formie, o głoszenie przekazu zgodnie z sukcesją uczniów, a ta idea jest niekomercyjna z natury, nie jest dla niej argumentem ani przywiązanie ani awersja. Nie jest argumentem sukces komercyjny. Argumentem jest kontynuowanie misji, takiej jaką jest.

ISKCON jest domem, w którym może zamieszkać cały świat. Trzeba tylko być szczerym ze sobą, nie pragnąć imienia duchowego ponad instrukcji od mistrza duchowego, nie pragnąć prestiżu, władzy, nie być zazdrosnym. Sankcjonowanie tych rzeczy poprzez wybiegi do innych organizacji jest samooszukiwaniem się, a problemy i tak przyjdą. W jednej przynajmniej organizacji guru twierdzi, że inicjacja pierwsza nie jest prawdziwą, w ten sposób broniąc się przed krytyką. Dlatego inicjuje się każdego chętnego z ulicy. Jeżeli po takiej inicjacji, mimo wszystko znajdują inspirację na rozpoczęcie życia duchowego, to jest to jakiś wybieg, który pozwala kogoś zaprzęgnąć w duchowy rozwój. Takie sprytne wybiegi mają swoje zalety, aczkolwiek to śliska sprawa.

Do wspólnego pozycia społecznego potrzebna jest akceptacja, empatia, szacunek, poszanowanie godności. Chcecie wspólnie śpiewać w bhadżanie - nie ma problemu, ale wykład jest po linii gospodarza, bo to jego dom. Niezachowywanie etykiety powoduje rozdzielenie. To naturalne. Jeśli szanuję człowieka to mogę i iść z nim do kościoła i nie niszczyć jego systemu wartości. A jeśli zapyta mnie o moje zdanie to też nie niszczyć jego systemu wartości w sposób narzucający. Kiedy liczy się osoba a nie numer statystyczny, wtedy wszyscy żyją szczęśliwie a tzw. niezależni pojednawcy nie mają pracy.

Inną sprawą podsumowującą, jest odbiór tego co napisałem przez innych. Idea, że jesteśmy jednym ale nie różnym, powoduje, że nie powinienem myśleć inaczej niż wspólnie zaniżony do możliwości wszystkich poziom, a co najwyżej wyśrodkowany. Inne myślenie jest uznawane za znak nietolerancji a nawet ciasnoty poglądów, ograniczenia umysłowego, a nawet prześladowań, skutkując nietolerancją myślącego inaczej :) Ci sami ludzie nie reagują tak w przypadku wyboru innej pralki do prania, innego samochodu itd. Nie ma tam między zwykłymi ludźmi kwestii narzucania a nawet zazdrość, że sąsiad kupił lepszy samochód a mnie na taki nie stać. Nie ma kwestii narzucania, bo nie ma pragnienia aby kontrolować daną osobę. Jeżeli pragniemy kontrolować daną osobę, to nie zrobimy tego mając lepszą pralkę. Musimy narzucić jej myślenie i nawet jak nie przewodzić jej później, to mieć satysfakcję, że ktoś podążając za tym samym autorytetem przyznał jej rację. Wtedy wzrasta wiara takiej osoby w to co robi. To uniwersalna zasada w życiu. Działa w każdym przypadku. Ale problem jest wtedy, gdy zamiast nauczać indoktrynujemy. Kiedy nie widzimy wolnej woli żywej istoty, kiedy mamy w głowie totalitaryzm, wtedy widzimy w głowie osoby, która się nie zgadza, również totalitaryzm. Prześladując wtedy taką osobę mówimy, ze jesteśmy prześladowani. Prymas Polski - głowa kościoła katolickiego w Polsce, powiedział, że kosciól jest w Polsce przesladowany. To jeżeli w kraju, w którym ludzie boją się nie wziąć ślubu kościelnego, nie zaprowadzić dzieci na religię, przyznać się do przynależności do innej organizacji religijnej, - jeżeli w tym kraju ludzie boją się być sobą, a kościól jest prześladowany, to gdzie my żyjemy?

Wtedy rodzą się pomysły jak we Francji, że zabrania się nosić symboli religijnych, a w Indiach od zawsze stosowano tilaki na czołach, aby każdy mógł widzieć z kim ma doczynienia i nie powodowało to przesladowań, mimo, że każdy na czole ma wypisane gdzie należy. Anarchia jest dla braminów, ale pozostali noszą określone mundurki. Problem zaczyna się gdy brak prawdziwych braminów, albo nie są sluchani, wtedy ktoś łatwo może wykorzystać ludzi pozbawionych głowy do wojny, która będzie jego korzyścią. Ale wtedy nawet działając w imię religii, nie jest to religijne działanie. Religia jest jedna, metody różne. Ale problemem jest nie warna ale brak kwalifikacji do zajmowania określonej warny. To jak filozofia połowy kury. Kura moze mieć lepszy lub gorszy rozum, ale jeśli go odetniemy to ciało będzie gniło. Będziemy jak robaki w ciele, które gnije. Przez jakiś czas można się tym żywić ale to jedzenie w gunie ignorancji, delektowanie się tym co zgniło w organiźmie, jego odchodami, które są zawsze, "tak jak dym przesłania ogień albo kurz zwierciadło, czy też jak łono okrywa płód", ale będąc z tyłu nie widzi się przodu. W końcu jak widzimy wokoło tylko odchody, to znaczy, że właśnie jesteśmy wydalani przez siły natury poza system warnaśramy.

Obrazek

Dlatego nie radzę chodzić nad brzeg tej rzeki, bo można wpaść i popłynąć a może nie być nikogo by wyciagnąć. Można wziąć część prawdy za całą prawdę. Jak żaba w studni nie móc zrozumieć więcej.

Obrazek

Jeżeli jesteśmy częścią krwiobiegu to jesteśmy cześcią całości. Tej lub innej całości. Ostatecznie jest jedna, ale każdy ma rodzinę, której się trzyma. Tam gdzie mówi głowa, tam idzie ciało i wszyscy osiągają ten sam cel. Ten sam cel. Nie jest ważne czy jesteś braminem czy siudrą. Prąd w obiegu zamkniętym jest taki sam. Potrzebna jest koordynacja, wtedy wszystko idzie sprawnie. Oczywiście mechanicy, elektrycy, inżynierowie, czyli klasa robotnicza musi posiadać wiedzę na temat budowy systemu, aby mogła go budować, ale wiedza to nie natura, nie czyni ich braminami, nawet jak wiedzą więcej od bramina (nawet papugę można nauczyć powtarzać – i to jest kwalifikacją – powtarzanie wiedzy taka jaka jest dana – my jesteśmy przewodnikami a po nas płynie ten prąd, jesteśmy jak guru ale to nie my jesteśmy oryginalnymi guru, my tylko podajemy dalej. Podaj dalej bracie, hej). Ale dzięki wiedzy mogą poznać jak sprawnie wykonywać swoje obowiązki, jak uniknąć awarii, kolizji czy wyadku. Kryszna mówi, że lepiej wykonywać niedoskonale własne obowiązki, niż doskonale obowiązki innych, mówi też, że nawet mędrzec działa zgodnie z swoją naturą i że należy pełnić swoje obowiązki bez zważania na korzyści.

Celem wszystkich religii jest wznoszenie człowieka w świadomości. Dlatego mówi się, że istnieje tylko jedna religia, jedna droga, a Kryszna mówi, żeby porzucić wszystkie inne religie (zajęcia, cele) i podporządkować się Mu, czyli jego instrukcjom. Dobry siudra może mieć lepszą świadomość od bramina. To się nie wyklucza. A mimo to siudra nie stara się być braminem.

"Gdyby tylko ludzkość w pełni zrozumiała, że nieludzkim jest reprezentowanie niesprawiedliwych praw, żadnemu tyranowi nie udałoby się nigdy zapanować nad światem". - Mahatma Gandi

I tutaj eureka, mamy rozwiązanie. Nie ślepe podporządkowanie ale świadome podążanie. Utrzymywanie dobrych autorytetów aby mogli przewodzić. Reszta jest spełniana przez łaskę Kryszny. Ludzie bez Boga nie mogą stworzyć takiego systemu, pomijając Go, i tu jest ten szczegół, dla którego to nie wyjdzie. Bóg jest jedną z przyczyn działania, bez Jego woli nie zadziała nic. Personalizm ma też swoje prawa, nie stawać przed Bogiem, nie zasłaniać Go na zasadzie „ja na tym terenie, wicie, drugi po Bogu”. Nie żądać czci należnych Bogu, co nie znaczy, że mamy pomijać autorytety. Prąd musi krążyć ale w jednym kierunku. Kiedy ktoś myśli, że jest prądownicą i próbuje wysyłać prąd w odwrotnym kierunku, to powstają spięcia. Prąd przyjdzie i tak, ponieważ w doskonałym społeczeństwie obieg jest zamknięty. Każdy dostanie tą energię, starczy dla każdego. Ona jest ale my musimy ustanowić właściwy system a wszyscy będą szczęsliwi. W końcu zawsze chodzi o tą energię satysfakcji, szczęścia, więc jeśli system działa sprawnie, to wszędzie jest dystrybucja a podziały nie mają znaczenia.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 29 paź 2009, 16:29

Zdjęcia świetne Arku :D
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 30 paź 2009, 08:13

znaczy sie ,uczniowie Narayana maharaja juz nie beda namawiac członkow iskcon'u do zmiany instytucji,czy Guru????

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 30 paź 2009, 09:30

Gauri pisze:znaczy sie ,uczniowie Narayana maharaja juz nie beda namawiac członkow iskcon'u do zmiany instytucji,czy Guru????
A co to ma do rzeczy!? ;)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 30 paź 2009, 11:39

Jak wznieść się do dobroci:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=WLv34ZVjoTo[/youtube]

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=JdVc9sCpUOw[/youtube]

Dawniej nie było chrześcijaństwa, islamu, buddyzmu, a mimo to, Kryszna powiedział coś takiego:

Obrazek

Tylko jedna droga jest prawdziwa, droga do Boga. Wczoraj słuchałem wykładu Prabhupada, gdzie mówił, że trudno o goswamich. Nie wystarczy przebrać się za goswamiego, trzeba nim być, a nie robić interes na religii. Jeżeli ktoś jest zaangażowany w praktykę pod kierunkiem mistrza duchowego, czy w jakieś szkole, to ta osoba już idzie drogą do Boga. Prabhupada w rozmowie z księdzem, który mówił, że chętnie by się przyłączył, powiedział, nie - jesteś reprezentantem kościoła, podążaj za naukami Jezusa ale nic nie zmieniaj, przestrzegaj takimi, jakimi są. Jeśli ktoś nie podąża, nie praktykuje, nie osiąga efektów, można go zachęcić w inny sposób. Ale nie indoktrynować jedyną najlepszą shizmą, jedynym najlepszym guru, szczególnie jeśli samemu reprezentuje się niższy poziom. Jeśli ktoś nie praktykuje bo ma wiele innych materialnych uwarunkowań i nagle dostaje na dzień dobry imię duchowe i czuje że chodzi do szkoły o najwyższym poziomie nauczania to jak to ma nie wywołać sprostowania?

Jeżeli ktoś nie nadąża za poziomem nauczania to idzie do szkoły specjalnej, takie osoby traktuje się ulgowo, ale nie odwraca się kota ogonem. Trzeba być trochę szczerym ze sobą a wtedy wszędzie mozna się odnaleźć, nawet w szkole o wyższym poziomie nauczania. Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera. I taki jest punkt. Personalizm, czyli wolna wola, pozwala na chęci. Inaczej jest przymus społeczny, narzucanie wyższości w imię równości. Nie ma znaczenia że jakaś grupa jest mniejszością liczącą kilkanaście osób. Mały skulony kotek wzbudza litość i poczucie opieki, ale duży tygrys pokazuje kły i pazury. Przywiązanie i awersja. To jest to samo. Pluralizm i totalitaryzm. Tolerancja i nietolerancja.

Nawet w czasach wedyjskich zdarzało się, że osoby wyrzekające się całkowicie tego świata były wyśmiewane przez zwykłych ludzi, niby religijnych ale materialnie, dla materialnego rozwoju.

Obrazek

Czy nie lepiej zaakceptować autorytety, abyśmy byli podłączeni do tego łancucha idącego z góry? Trudno zrozumieć wyższy poziom jak się na nim nie jest. Ktoś musi go pokazać. A jak już nauczymy się go dostrzegać, nie znaczy automatycznie, że tam jesteśmy. Prabhupad powiedział: Każdy może zrozumieć Krysznę. Kwestia skuteczności praktyki i łaski Kryszny. Nikt nas nie zbawi, musi zbawić się sami. Można przyprowadzić konia do wodopoju, nie można zmusić by pił. Można wskazać drogę, nie można zmusić by iść. Każdy sam indywidualnie będzie zdawał egzamin na komisji życia.

Obrazek

O lie praktykę można prowadzić niezależnie, o tyle łaskę Kryszny można zdobyć służąc waisznawom, mistrzowi duchowemu, co wymaga pokory a nie samostanowienia się jako wyżej oświeconych poprzez zapisanie się do innej frakcji, wyżej oświeconych. Pewnej osobie z innej organizacji bym polecił nawet wzniesienie się najpierw do pasji, bo słowa często powtarzane typu: wali mnie to, są słowami reprezentującymi ignorancję.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

ODPOWIEDZ