Ritvik

Świadomość Kryszny to miłość do Boga. Jeśli nie nauczyłeś się kochać Boga, wówczas jakie znaczenie ma twoja religia? Kiedy rzeczywiście jesteś na platformie miłości do Boga, wtedy rozumiesz swój związek z Bogiem – "jestem integralną cząstką Boga". Wówczas rozszerzasz swoją miłość również na zwierzęta. Jeśli rzeczywiście kochasz Boga, wówczas zawarta w tym jest również miłość do insektów. Rozumiesz, że "ten insekt ma inne ciało, ale również jest integralną cząstką mojego ojca; zatem jest moim bratem". Wówczas nie możesz utrzymywać rzeźni. Jeśli utrzymujesz rzeźnie i sprzeciwiasz się poleceniu Chrystusa: "Nie zabijaj", a przy tym ogłaszasz się chrześcijaninem czy hinduistą, to nie jest to religią. Jest to jedynie strata czasu. Ponieważ nie rozumiesz Boga, nie masz miłości do Boga. Podajesz się za członka jakiejś sekty, ale nie ma w tym prawdziwej religii. Taka sytuacja ma miejsce na całym świecie. - A.C. Bhaktiwedanta Swami Prabhupada - Prawda i Piękno - Rozdział 11 - Wyścigi psów czterokołowych
pawelkb

Post autor: pawelkb » 27 lut 2009, 07:35

gndd pisze:Jesteście bardzo szybcy w wydawaniu potępiających opinii o ludziach.
Nie wyraziłem tu oceny. Powstała w twoim umyśle. Odniosłem się tylko do faktów, które miały miejsce. Nawet nie wskazujemy tu na określone osoby. Jeśli odrzucisz emocjonalny oddźwięk przytoczonych wcześniej epitetów to może zauważysz, że raczej nazywamy rzeczy po imieniu.
gndd pisze:Natomiast mam problem z potępianiem ludzi, którzy mogli się takich czynów dopuścić. Jest powiedzenie w stylu, że należy potępiać grzechy, nie grzesznika.
Takie teksty prowadzą do uzasadniania najbardziej podłych i niemoralnych czynów, moralnego rozmemłania i braku odpowiedzialności za własne decyzje. Trącą impersonalizmem. Dalej idąc tym tokiem: każdy grzesznik liczy na to że mu się upiecze, a inni grzesznicy mu przyklasną bojąc się o własną skórę. Sorry, ale kto się przy tym obrazi to pewnie ma coś na sumieniu. Mądra kara jest aktem miłosierdzia i łaski dla grzesznika, a jednocześnie przykładem dla społeczeństwa i możliwością utrzymania w nim poczucia bezpieczeństwa.
gndd pisze:Mówienie o innych, że są kreaturami, pedofilami, malwersantami, karierowiczami, nieudacznikami życiowymi przekreśla ludzi.
Raczej każdy powinien być na właściwej sobie pozycji, stosownie do cech. Albo inaczej: jeśli ktoś choruje, a jego choroba zagraża bezpieczeństwu, zdrowiu lub życiu innych osób to naturalnym się wydaje odizolowanie takiej osoby od zdrowych. Nie przeszkadza to w udzielaniu jej pomocy i czynieniu wysiłków mających doprowadzić do jej wyzdrowienia.

Co to znaczy przekreśla? Jagay i Madhay byli kreaturami, dopuszczającymi się wszelkich podłych czynów i wiadomo było o ich sposobach zachowania. Nawet czyści waisznawowie unikali ich. A jednak dzięki łasce Pana Nityanandy osiągnęli miłosną służbę oddania dla Śri Kryszny.

Z drugiej strony Pan Siwa jest bardzo miłosierny dla wszelkiego rodzaju demonów i ignorantów. Ale obdarzając ich różnymi dziwnymi błogosławieństwami nie raz, z tego powodu, znalazł się w kłopocie. Dopiero interwencja Pana Visznu była w stanie uchronić go przed opresją (mam nadzieję, że wiesz do jakich historii się odnoszę). Jednak ISKCON to inna sampradaya z założenia.
gndd pisze:Chyba, że osobiście padliście ofiarą tych wszystkich niecnych czynów i tutaj wylewacie swą frustrację czy gniew w ramach terapii
Osobiście miałem więcej szczęścia, więc przykro mi jeśli to cię rozczaruje... Ale rzeczywiście frustruje mnie, gdy słyszę o przytoczonym wyżej zachowaniu w miejscach, w których najmniej bym się tego spodziewał.
gndd pisze:ale w takim układzie przynajmniej nieudaczników życiowych należałoby chyba skreślić z listy.
Nie ma znaczenia czy ktoś jest nieudacznikiem w sensie odpowiedzialności za własne postępowanie. Można wspominać o ciężkim dzieciństwie, ale to jeszcze nie usprawiedliwia podłego zachowania jeśli takie miało miejsce. Raczej sądzę, że w powyższych postach chodziło o odniesienie się do grupy osób o określonym sposobie zachowania, niż wskazywanie na kogoś palcem.

Mam nadzieję, że rozumiesz, że nie atakuję ciebie, ale argumenty przytaczane przez ciebie.

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 27 lut 2009, 12:16

pawelkb pisze:
gndd pisze:Jesteście bardzo szybcy w wydawaniu potępiających opinii o ludziach.
Nie wyraziłem tu oceny. Powstała w twoim umyśle. Odniosłem się tylko do faktów, które miały miejsce.
Czy określenie kogoś - nawet osoby hipotetycznej - kreaturą nie jest oceną? W moim zrozumieniu jest. Zresztą tutaj, jeżeli wziąć pod uwagę kontekst, to mowa nie jest do końca o osoba hipotetycznych, tylko prawie o konkretnych.
pawelkb pisze:
gndd pisze:Natomiast mam problem z potępianiem ludzi, którzy mogli się takich czynów dopuścić. Jest powiedzenie w stylu, że należy potępiać grzechy, nie grzesznika.
Takie teksty prowadzą do uzasadniania najbardziej podłych i niemoralnych czynów, moralnego rozmemłania i braku odpowiedzialności za własne decyzje. Trącą impersonalizmem. Dalej idąc tym tokiem: każdy grzesznik liczy na to że mu się upiecze, a inni grzesznicy mu przyklasną bojąc się o własną skórę.
Nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Nie powiedziałam nic o tym, że jestem przeciwna karaniu, czy szerzej mówiąc odpowiedzialności za własne czyny. Natomiast w tej dyskusji nie o to chodzi, nie w tym kontekście się zaczęła i nie ma ona na celu - nie ma nawet możliwości - doprowadzenia do konsekwencji. Tutaj zaczęło się od obrzucania epitetami nie do końca hipotetycznej grupy osób i sądzę, że dalej niż to się nie posunie, jak to bywa z "dyskusjami" internetowymi, gdzie ktoś wylewa z siebie gorycz przed czytającym ogółem.
gndd pisze:Mówienie o innych, że są kreaturami, pedofilami, malwersantami, karierowiczami, nieudacznikami życiowymi przekreśla ludzi.
Raczej każdy powinien być na właściwej sobie pozycji, stosownie do cech. Albo inaczej: jeśli ktoś choruje, a jego choroba zagraża bezpieczeństwu, zdrowiu lub życiu innych osób to naturalnym się wydaje odizolowanie takiej osoby od zdrowych. Nie przeszkadza to w udzielaniu jej pomocy i czynieniu wysiłków mających doprowadzić do jej wyzdrowienia. [/quote]
Nie rozumiem. Nie mówimy o chorobach? Chyba, że używasz tego w sensie przenośnym, że ktoś jest "duchowo" czy moralnie chory? Może pedofilię możnaby ostatecznie uznać za chorobę, ale to też jest dyskusyjne. I w tym przypadku brak dostępu do dzieci może być uzasadniony.
gndd pisze:Co to znaczy przekreśla? Jagay i Madhay byli kreaturami, dopuszczającymi się wszelkich podłych czynów i wiadomo było o ich sposobach zachowania. Nawet czyści waisznawowie unikali ich. A jednak dzięki łasce Pana Nityanandy osiągnęli miłosną służbę oddania dla Śri Kryszny.
Masz rację. Natomiast raczej niewiele osób, do których pijecie, możnaby stawiać na jednym z nimi poziomie. Morderstwa, gwałty i rozbój to jedno, a dążenie do materilanej sławy, zysku i uznania to drugie (mowa tu o kategoriach karierowiczów i malwersantów). Pedofilię można spokojnie zgłosić do organów śledczych i wyciągnąć też konsekwencje organizacyjne. Co chyba się zresztą teraz robi. A czemu służy rzucanie "w powietrze" rzuconych tu epitetów, to nie bardzo wiem.
gndd pisze:Chyba, że osobiście padliście ofiarą tych wszystkich niecnych czynów i tutaj wylewacie swą frustrację czy gniew w ramach terapii
Osobiście miałem więcej szczęścia, więc przykro mi jeśli to cię rozczaruje... Ale rzeczywiście frustruje mnie, gdy słyszę o przytoczonym wyżej zachowaniu w miejscach, w których najmniej bym się tego spodziewał.[/quote]
Cieszy mnie Twój idealizm.
pawelkb pisze:
gndd pisze:ale w takim układzie przynajmniej nieudaczników życiowych należałoby chyba skreślić z listy.
Nie ma znaczenia czy ktoś jest nieudacznikiem w sensie odpowiedzialności za własne postępowanie. Można wspominać o ciężkim dzieciństwie, ale to jeszcze nie usprawiedliwia podłego zachowania jeśli takie miało miejsce. Raczej sądzę, że w powyższych postach chodziło o odniesienie się do grupy osób o określonym sposobie zachowania, niż wskazywanie na kogoś palcem.
Tego nie rozumiem. To, że komuś się w życiu nie powiodło, wcale nie świadczy o tym, że dopuścił/a się on/ona podłych czynów. Czy też sam fakt, że komuś się nie powiodło uznajesz za coś podłego? Kryminalizacja ubóstwa? Czy też chcesz powiedzieć, że te "hipotetyczne" osoby, o których mowa, były NA RAZ nieudacznikami, pedofilami, malwersantami i karierowiczami? Mi by się wydawało, że np. malwersantom i karierowiczom to może się nawet i powodzić...

Ciekawy swoją drogą jest rozwój tej dyskusji. Wystarczyło, żebym wspomniała IRM i natychmiast zaczęło się bluzganie. Milej by było, gdyby dalej nastąpiła dyskusja na tematy związane ze służbą oddania.
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Awatar użytkownika
Trisama
Posty: 254
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:31

Re: polecam!!!!!

Post autor: Trisama » 27 lut 2009, 12:41

menda pisze:http://krishn.....
Ja nie polecam...

pawelkb

Post autor: pawelkb » 27 lut 2009, 13:18

gndd pisze:Wystarczyło, żebym wspomniała IRM i natychmiast zaczęło się bluzganie. Milej by było, gdyby dalej nastąpiła dyskusja na tematy związane ze służbą oddania.
Faktycznie dyskusja jakoś się rozjechała. Ale też myślę, że nazywanie kogoś gwałcicielem, pedofilem, mordercą, (że nie wspomnę - na twoje życzenie - o nieudacznikach życiowych, którym współczuję i nie o nich tu chodzi) jeśli jest zgodne z prawdą, nie jest bluzganiem. Przynajmniej ja tak to rozumiem. Może jednak ukazywać czyjeś emocjonalne nastawienie. Według słownika języka polskiego "bluźnierstwo" http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=blu%BCnierstwo to «słowa uwłaczające temu, co jest ogólnie poważane lub co jest przez religię uznane za święte». Nie posądzam cię o uważanie w.w. charakterów za święte...

Z kontekstu epitetów użytych tu po raz pierwszy (jak ktoś to zresztą zauważył) wynikało, że jest to tekst żywcem przeniesiony, czy najprawdopodobniej zacytowany, od t.zw. ritwikowców, chcących wyrazić swój żal z powodu określonych zdarzeń. Możemy się spierać na ile to było eleganckie, ale z pewnością nie mijało się z prawdą.

Więc jeśli bronimy się przed prawdą odwracając uwagę od jej istoty z powodu przecinków, czy wykrzykników (przenośnia oczywiście) zaciemniamy zasadniczy temat wątku. Nie ma co dalej tego ciągnąć w ten sposób.

Awatar użytkownika
Divyakisori
Posty: 70
Rejestracja: 02 sty 2007, 13:58

Post autor: Divyakisori » 27 lut 2009, 14:09

Przepraszam, że wtrącę słówko, nie biorąc udziału w tej dyskusji. Bluzgać i bluźnić to słowa o różnych znaczeniach. Ze słownika synonimów:
bluzgać
wyraz pospolity: W gniewie potrafi tak bluzgać jak najgorszy menel.
synonimy: kląć, przeklinać; książk. złorzeczyć.

Podejrzewam, że takie właśnie znaczenie ma użyte przez Govindanandini Mataji słowo. Niewiele ma to wspólnego z bluźnieniem.

A jeśli zajrzeć do SJP, jest tam podane znaczenie: "ordynarnie przeklinać".
Ostatnio zmieniony 27 lut 2009, 14:17 przez Divyakisori, łącznie zmieniany 1 raz.

pawelkb

Post autor: pawelkb » 27 lut 2009, 14:16

Divyakisori pisze:Podejrzewam, że takie właśnie znaczenie ma użyte przez...
To jeszcze ustalmy zasadność użycia słowa bluzgać w tym kontekście i wszystko będzie jasne...

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 27 lut 2009, 21:03

pawelkb pisze:
Divyakisori pisze:Podejrzewam, że takie właśnie znaczenie ma użyte przez...
To jeszcze ustalmy zasadność użycia słowa bluzgać w tym kontekście i wszystko będzie jasne...
Ze Słownika języka polskiego pod redakcją prof. dr Mieczysława Szymczaka, wydanie z roku 1982: (użycie przenośnie, pospolite) "wykrzykiwać przekleństwa, wyzwiska; złorzeczyć komuś, kląć, przeklinać".

Ja nie chciałam żadnej dyskusji, tylko gwoli informacji podać kto przedstawiony jest na filmie. Menda niestety napisał tekst z wyzwiskami pod adresem guru, którzy upadli, jako wyzwanie pod moim adresem. Nie podjęłam go w sposób, jakiego oczekiwał (sądząc po sformułowaniu pytania), i nie zamierzam tego robić, ale odpowiedziałam (może zupełnie niepotrzebnie dałam się sprowokować) trochę obok. Chyba naprawię swój błąd i na tym wyjaśnieniu zakończę swój udział w tej "dyskusji".
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Awatar użytkownika
drzewo
Posty: 407
Rejestracja: 17 wrz 2007, 10:08

Post autor: drzewo » 28 lut 2009, 06:19

Co do samych Rytwikow. Iles tam lat temu bylem jakby za nimi ( sensie tolerancji i zrozuminia)/ Zdazylo sie jednak ze miedzyczasie troszke lepiej poznalem ich zaloznia a takze kilka osob od nicj.

Refleksje jakie mam to takie ze bardzo ale to bardzo duzo uwagi posiwecaja krytyce Isckonu. Powstaja cale ksiazki, gazety filmy, gdzie nie wspomina sie o Suzbie ODdania ani slowa za to wsztsko co mozna skrytykowac (i susznie i nie slusznie)

Nie mozna mysle bydowac ruchu tylko na krytyce.
Jesli prawda jest ze w Idniach w Bengalore maja inny styl i zeczyscie Sluza Krysznie to ok, moze to przadlosc lokalna.

Ostecznie pod wzdem fioficznym zaprzeczaja moim zdaniem calemu Hinduizmowi; ktry zaklada iz zyjacy Guru, jest poprstu konieczny jako pzrewdnik.

Mozna zrzumiec iz w jakiejs czesci sa oni ofiarami wlasnie tych upadych guru z Isckonu/

No i jestem zdania ze przy prtwanych sptkaniach z takimi osobami, nalezy nie lucic sie a albo okazac szacunek albo isc swoja droga.

pawelkb

Post autor: pawelkb » 28 lut 2009, 16:16

drzewo pisze: Mozna zrzumiec iz w jakiejs czesci sa oni ofiarami wlasnie tych upadych guru z Isckonu
Żyjemy w świecie iluzji i zapomnienia. Do tego jeszcze mamy Kali-yugę. Wygląda na to, że skoro powstają takie grupy (krytykujące) widocznie istnieje taka potrzeba. W szerszym rozumieniu, uważam, że to dobrze. To jest naturalny proces tworzący pewną równowagę, który przy zachowaniu otwartej postawy pozwala zachować pokorę, ale i ostrożność. Może się to wydawać niepożądane i niewygodne fanatycznym idealistom mającym "zawsze rację" i posiadającym "jedynie słuszną prawdę", ale właśnie ze względu na takie postawy dobrze jest żyć w obecności kogoś kto krytykuje nasze działania, żeby zachować trzeźwość osądów i właściwy kierunek działania. Jeśli naszym celem jest doskonalenie duchowe i rozwijanie miłości do Boga nie powinno to stanowić problemu..

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 28 lut 2009, 21:48

Rytwikowcy z Bangalore to odłam w ruchu rytwikowym. IRM, czyli Ruch Odnowy ISKCON-u powstał na bazie krytyki Towarzystwa, ale nie chciał tworzyć nowego ISKCON-u, ponieważ zakładano, że GBC założył Prabhupada, więc chodzi o reformę Towarzystwa, a nie tworzenie nowej organizacji. Założyciele twierdzili, że potrzeba z 30 świątyń, aby móc ustanowić nowe GBC. Ba, nawet przestali inicjować. Bangalore wyłamało się z tego. Zniecierpliwili się. Nie chcą czekać na zakładane 30 świątyń. Inicjują. Założyli podobno nowy ISKCON.
Oprócz oczywistego faktu, że filozofia rytwików jest niezgodna z tradycją i myślą wedyjską. Jakąkolwiek. Ich krytyka Towarzystwa, czasami słuszna, nie dostrzega błędów we własnych szeregach. Wiele skandali ma miejsce również wśród rytwików. Osobiście słyszałem o finansowych.
Poza tym, poglądy rywików przyjęło szereg wielbicieli, którzy opuścili Towarzystwo, a sami byli odpowiedzialni za różne błędy i wypaczenia. Np. Hamsaduta dasa, znany z ekstrawaganckiego sposobu życia, gromadzenia broni i skłonności do rozwiązłości, inicjuje na sposób rytwików. Tutaj jego strona:

http://www.hansadutta.com/ART_WSP/hansa.html
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

ODPOWIEDZ