Bhakti-yoga a sprawy globalne

Praktyka duchowa a realia życia codziennego. "Wszystko ma pierwotną przyczynę, czyli nasienie. W przypadku każdej koncepcji, programu, planu czy projektu najpierw rozmyśla się nad planem i to nazywane jest bija, czyli nasieniem. Bhakti-lata-bija,czyli nasionko służby oddania stanowią metody, zasady i nakazy, przy pomocy których jesteśmy doskonale szkoleni w służbie oddania. To bhakti-lata-bija otrzymuje się od mistrza duchowego dzięki łasce Kryszny." - Madhya 19.152 Zn.
Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Bhakti-yoga a sprawy globalne

Post autor: Rasasthali » 26 maja 2007, 22:05

Dzis Shaunaka Rsi Prabhu przyszedl do nas na obiad (a z jego zona gralysmy na pianinie na cztery rece ;-) ) i rozpoczal ciekawy temat: jak studia ktore prowadza wielbiciele w Oxfordzie na uniwersytecie odnosza sie do globalnych spraw, jak ocieplanie sie klimatu, glod na swiecie, rozwoj ateizmu, przemoc itd. Jak Wy byscie odpowiedzieli na takie pytanie - jak swiadomosc Kryszny odnosi sie do ktoregos z tych, lub innych 'globalnych' spraw.

Przy okazji wklejam link do ciekawej inicjatywy chrzescijan ktorzy staraja sie tworzyc spolecznosc , pomagaja biednym itd:

http://www.thesimpleway.org/
http://actinidia.wordpress.com/

Promyczek

Post autor: Promyczek » 26 maja 2007, 23:15

byłbym głęboko niepocieszony gdyby nie było głodu, przemocy i śmierci, bo oznaczałoby to, że istnieje niebo bez Krsny,wielbicieli i miłości.
trzaby się powolutku skumać ze Świadkami Jehowy.

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 09 cze 2007, 15:21

Brak odpowiedzi - czy oznacza to ze nikt nie mysli na te tematy? Moze powtorze w inny sposob: czy Waisznawa powinien interesowac sie bieda na swiecie, glodem w krajach trzeciego swiata, problemami ekologicznymi, polityka a jesli tak to co mamy do zaoferowania swoja teologia dla tych tematow. Moga to byc ciekawe argumenty ale takze i praktycznie rozwiazania.

Z prostych przykladow ktore przychodza mi do glowy:

Prabhupada bodajrze w ksiazce o naukach Krolowej Kunti (moze ktos mnie poprawi? Czytalam ja z 8 lat temu, byc moze czytalam to w innej ksiazce) mowi ze problemy gospodarczo-ekonomiczne wynikaja nie z brakow zasobow naturalnych, ale z nieodpowiedniego podzialu tych zasobow.

Rozwiazaniem Srila Prabhupada na wszytskie problemy jest oczywiscie intonowanie Hare Kryszna i dzielenie sie z wszytskimi swiadomoscia Kryszny.
http://actinidia.wordpress.com/

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 09 cze 2007, 18:05

Już dawno chciałem napisać na ten temat, ale chciałem zebrać myśli a nie pisać ze spontanu, bo ostatnio mam okres zarobkowy, który muszę wykorzystać. Dziś lub jutro postaram się przedstawić moje przemyślenia.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 10 cze 2007, 14:22

Zacznę jednak ze spontanu:

Proste życie - wzniosłe myślenie - ta zasada w zasadzie wyjaśnia wszystkie punkty, można ją stosować jako ideę w każdej nauce.
Przeciwnicy mogą mówić, że oznacza to brak postępu technicznego, jednak tylko w wersji skrajnej. Sposób wykorzystania techniki zależy od świadomości społecznej. Można zobaczyć, że i w wysoko rozwiniętych technicznie krajach i w prymitywnie rolniczych, w miastach jest syf, z tą często róznicą, że w państwach bardziej zorganizowanych są ludzie, którzy sprzątają po innych. Tak więc powinno się inwestować w rozwój świadomości. Świadomość w sattvie oznacza troskę o innych, świadomość w tamas oznacza niezrozumienie tematu, a dodatkowo sposób widzenia świata: wszyscy śmiecą, wszyscy robią to i tamto, ja nie jestem gorszy, po co mam być inny (frajerem).

System wedyjski zakłada istnienie warn. Vaisyowie wymyślą i wyprodukują wszystko co da się sprzedać i zarobić, bez względu na konsekwencje, czasami dla następnych pokoleń. Dlatego klasa kupiecka nie powinna rządzić. Ksiatriyowie są od tego, żeby kontrolować na czym można zarabiać a na czym nie. Oni ustanawiają granice, obszar święty, gdyż cechą kupców jest handel zawsze (niedziele i święta), wszędzie (nawet w świątyni) i wszystkim (narkotyki, mięso). Bramini mogą łatwo rozpoznać co psuje społeczeństwo i próbują ochronić społeczenstwo przed upadkiem nauczając.

"Liberalizmy zwiększyły zbytnio swobodę człowieka;jej zasięg wkraczał w teren zasięgu swobody bliźniego – stąd przy pokojowym nastawieniu, stosunki bliźnich musiały się coraz więcej rozluźniać, odległości rozszerzać, stąd wzmagające się pretensje i rosnąca anarchia." - Kasper Pochwalski

Czy jesteśmy teistami czy ateistami to żyjemy w opraciu o wzajemne relacje, wspólnie z innymi. Dlatego powinnśmy mieć świadomość równości pod tym względem. Niezrozumienie tego, nieprzestrzeganie norm, czy boskich, czy wymyślonych w oparciu o wspólną, zorganizowaną egzystencję - jest jak wadliwy element, wadliwe ogniwo.

Świadomośc Kryszny, Wiedza wedyjska to przede wszystkim serce i mózg do rozpoczęcia działań praktycznych, doczesnych.

Przykłady praktyczne:

Samochody jeżdża na benzynie a nie na wodzie destylowanej, ponieważ rządy są na usługach biznesu. Być może ten problem się rozwiąże lub zmieni za 30-50 lat jak zabraknie ropy. Nieprzekupni ksiatryowie mogliby to zmienić. Wtedy vaisyovie zaczęliby produkować silniki na wodę lub olej rzepakowy, na którym jeżdżenie jest zakazane obecnie. Pachniałoby fryktami a nie spalinami.

Świadome społeczeństwo może sortować śmieci. Vaisiowie mogą nawet za to płacić i przetwarzać je.

Można produkować kosmetyki ekologiczne, konserwanty ekologiczne, żywność ekologiczną, wtedy oznacza to mniejsze zyski dla tych co i tak nie są w stanie przejeść swoich majątków, a pracę dla pozostałych ludzi, którzy się nudzą i demoralizują siedząc w domach na bezrobociu.

Obecnie niecałe 200 osób zarabia tyle co połowa ludzkości. Często są bogatsi od wielu państw i swoimi łapówkami kontrolują je. Globalizacja to wojna na końcu której jeden ma wszystko, inni nie mają nic. Po drodze w wyniku tej wojny największych, masy siudrów bez pracy, vaisiów pozbawionych interesów klepią biedę, jest destabilizacja społeczna, vaisiowie muszą pracować jak siudrowie, siudrowie jak vaisiowie itd.
Wg vaisiów wszyskto ma swoją cenę i wszystko można kupić. Liberalizm opiera się na zasadzie, że aktem prawnym jest umowa społeczna. Bogaty łatwo wykupi własność biednego, który wtedy będzie już niewolnikiem. Partie liberalne więc reprezentują vaisyiowski punkt widzenia. Siudrowie zachęceni wizją sukcesu (koązdy może być milionerem, stworzymy miejsca racy itp) głosują na swoich oprawców. Obecnie istnieje kilka typów liberalizmu, wspólczesne typy zazwyczaj dostrzegają niebezpieczeństwo niekontrolowanego liberalizmu, który ostatecznie prowadzi do tyranii i despotyzmu, czyli koło się zamyka. Dlatego potrzebne są uregulowania, a do tego potrzeba nieprzekupnych ksiatryów, którzy żyją nie z interesów a z podatków. Jeżeli politycy są trochę vaisyami, czy nawet yavanami to zdzierają podatki do granic wytrzymałości społecznej.

"Państwo to nie żywy organizm, to nie indywiduum żywe, żyjące życiem biologicznym, to umowa pozwalająca mi korzystać z wspólnej pracy i urządzeń: tramwaju, kolei, wodociągu – tymczasem robimy z państwa twór żywy, rodzaj bóstwa, dla którego jednostka rezygnuje/..... Państwo zabiera mu wszystko, żąda jeszcze pracy. Państwo żyje na nasz kredyt, na wiarę, ale państwo zabierając nam wszystko zabiera przez reprezentację i żąda od jednostki zapłaty, jednostki te korzystają z okazji i składają to na bóstwo – reszta obywateli wywołuje kontrrewolucję." - Kasper Pochwalski

"W systemie wszechświata nic nie jest zdane na los przypadku, w systemie społecznym - nic nie powinno zależeć od kaprysów jednostek." - Napoleon Bonaparte

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 10 cze 2007, 23:27

Samochody jeżdża na benzynie a nie na wodzie destylowanej, ponieważ rządy są na usługach biznesu. Być może ten problem się rozwiąże lub zmieni za 30-50 lat jak zabraknie ropy. Nieprzekupni ksiatryowie mogliby to zmienić. Wtedy vaisyovie zaczęliby produkować silniki na wodę lub olej rzepakowy, na którym jeżdżenie jest zakazane obecnie. Pachniałoby fryktami a nie spalinami.
Pachniałyby frytkami, a wszystko co by się dało przeznaczono by na zasiew rzepaku. Każdy skrawek ziemi. Kłopot tkwi w nadkonsumpcji. Przy obecnym szaleństwie konsumenckim i pragnieniach odnawialne źródła energii nie są wystarczające i nie będą.
W Pięknie i Prawdzie czytałem mądrą wypowiedź Prabhupady o maya-sukha, złudnym szczęściu. Prabhupada zauważa, że chociaż Ameryka ma tak wiele dróg to nie rozwiązuje to zatłoczenia samochodami. Więcej dróg znaczy więcej samochodów,a to znaczy więcej dróg. ..Aby dojechać do pracy lub do lekarza potrzeba dojeżdżać wiele kilometrów mimo tylu udogodnień. Tę wypowiedź mogliby spokojnie cytować ekolodzy nad Rospudą dla wymachujących krzyżami mieszkańców Augustowa. Osobiście często ją cytuję biorąc udział w akcjach ekologicznych. Jest jak najbardziej głębokoekologiczna.
Oczywiście, że ten ruch ma zajmować się sprawami globalnymi. Teologia nie ma tutaj nic do zrobienia. Wszystko zostało powiedziane. Chodzi o czyn. Teolodzy/bramini zamiast rozważać kolejny abstrakcyjny problem po prostu niech angażują się w działania stowarzyszeń, ruchów, grup itd. Ten ruch powstał, ponieważ ta cywilizacja idzie w stronę złudzenia i cierpienia. Jest ruchem oporu i sumienia. I nie dlatego należy to czynić, jak sądzę, że ten świat da się uratować, chociaż zawsze ma się taką nadzieję, ale dlatego, że tak należy czynić, bo to jest prawdziwe, piękne i dobre. :)
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 11 cze 2007, 10:31

Prabhupada zauważa, że chociaż Ameryka ma tak wiele dróg to nie rozwiązuje to zatłoczenia samochodami. Więcej dróg znaczy więcej samochodów,a to znaczy więcej dróg. ..Aby dojechać do pracy lub do lekarza potrzeba dojeżdżać wiele kilometrów mimo tylu udogodnień.


Niestety wiecej osob na swiecie znaczy wiecej samochodow i mniej zieleni. Tak jak hoduje bakterie albo komorki ludzkie, to obserwuje, ze komorki te mnoza sie bez zadnego oporu i wkrotce cale ich mikrosrodowisko jest pelne i zabijaja siebie same konsumujac wszystkie wewnetrzne skladniki komorkowe i wydzielajac toksyczne metabolity. Jesli ja nie zainterweniuje, to cala kolonia jest martwa w ciagu kilku dni/godzin ( w zaleznosci od wielkosci 'mikroplanety' czy naczynia w jakim je hoduje). Czasem mysle o swiecie jako o takiej ogromnej szalce Petriego czy naczyniu, szczegolnie obserwujac jak ludzie zabijaja siebie nawzajem poprzez emisje zanieczyszczen, niszczenie zieleni itd.. To nie moze zakonczyc sie dobrze. Wiekszosc strat jest nieodwracalnych.

Jak Prabhupada i Albert wspomnial, szczegolnie nowoczesne miasta sa zbudowane w taki sposob - jest brak mozliwosci na mieszkanie w nich/przemieszczanie sie, jesli nie ma sie samochodu. Oczywiscie takim pierwszym przykladem moze byc Los Angeles. Moj maz tam mieszkal i powiedzial, ze ludzie praktycznie zyja w autach i jak widza osobe poza autem spacerujaca, szczegolnie w niektorych dzielnicach, to patrza na nia jak na wariata. Drugi problem to mieszkanie poza miastem. Mieszanie rodzicow mojego meza jest polozone bardzo pieknie - tuz pod lasem (czesto przychodza pod jego dom sarenki i inne zwierzeta), jednak nie ma tam autobusow i sklepow i jak chcialam zrobic zakupy (nie mowiac juz o dojezdzie do pracy) to do najblizszego sklepu trzeba dojezdzac autem wiele kilometrow, jak powiedzial Albert, bo nie ma innego wyjscia (chyba ze na koniu, bo maja tam konie ;-) niestety ja nie umiem jezdzic ;-) ). Sklepy nie moga byc budowane w poblizu domow mieszkalnych, poniewaz takie jest prawo. Ameryka jest wiec w wiekszosci wsytrukturyzowana jako anty-ekologiczny, pro-samochodowy ;-) kraj. I z czasem inne kraje beda podarzaly.

Oczywiście, że ten ruch ma zajmować się sprawami globalnymi. Teologia nie ma tutaj nic do zrobienia. Wszystko zostało powiedziane. Chodzi o czyn. Teolodzy/bramini zamiast rozważać kolejny abstrakcyjny problem po prostu niech angażują się w działania stowarzyszeń, ruchów, grup itd.
Niby tak, jednak gdy zaproponowalismy niektorym bhaktom takiego typu dzialanie, to powiedzieli ze nie rozumieja dlaczego powinni to robic, poniewaz teologia nasza nic o tym nie mowi, Prabhupada nie powiedzial, ze jest to czyms istotnym dla bhaktow do dzialania itd. Jeden podrecznik do antropologii religii mowi o tym ze ruch Hare Kryszna jest najbardziej nieekologicznym ruchem religijnym (nie zgodze sie, ale tak ktos napisal) glownie poniewaz swiat materialny sie dla nas nie liczy - lilczy sie jedynie dusza, Bog.

Stad moj temat o tematach globalnych - proba zrozumienia naszego spoleczenstwa w tej mikroskali forum, a moze i apelu do bhaktow? Jak widac po jednej odpowiedzi (Promyczek), niektorzy nie rozumieja, ze jakiekowliek problemy na swiecie nas dotycza, a moze i ciesza sie, ze problemy istnieja.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
Indulekha
Posty: 360
Rejestracja: 24 lis 2006, 22:00
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Indulekha » 11 cze 2007, 11:10

Srila Prabhupad wielokrotnie nauczał aby szanować energię Krszny.
Kiedys słyszałam taką rozrywkę :
Srila Prabhupa wraz z uczniami był na spacerze , okrążali prawdopodobnie świątynię , w pewnm momencie Srila Prabupad przystanął i zapytał
czy ktos jest w tamtym pokoju?(pokazał na pokoj w którym paliło sę swiatło)
bhaktowie odpowiedzieli ze nie, wszyscy są tutaj z Tobą.
Srila Prabhupad mocno skarcił swoich uczniów ze nie szanują energi Kryszny
spotkałam sie z wypowiedzia Srila Prabhupa : gdyby wszyscy poscili w ekadasi , to problem głodu na ziemi by nie istaniał 8)

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 11 cze 2007, 13:43

Indulekha pisze:spotkałam sie z wypowiedzia Srila Prabhupa : gdyby wszyscy poscili w ekadasi , to problem głodu na ziemi by nie istaniał 8)
Tak, tez o tym slyszalam ale gdzie? Pozatym poszczenie w Ekadasi 'odciaza' ziemie. Jakby kazdy poscil, to dwa dni na miesiac zmniejszaloby sie zapotrzebowanie konsumentow (mozemy do tego doliczyc niektore swieta w ktorych sie posci czasem nawet od wody). Ja nie poszcze calkowicie w Ekadasi, z racji ze pracuje, ale ograniczam jedzenie do minimum.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
Kula-pavana
Posty: 238
Rejestracja: 27 lis 2006, 17:46

Re: Bhakti-yoga a sprawy globalne

Post autor: Kula-pavana » 11 cze 2007, 16:09

Rasasthali pisze:..ciekawy temat: jak studia ktore prowadza wielbiciele w Oxfordzie na uniwersytecie odnosza sie do globalnych spraw, jak ocieplanie sie klimatu, glod na swiecie, rozwoj ateizmu, przemoc itd. Jak Wy byscie odpowiedzieli na takie pytanie - jak swiadomosc Kryszny odnosi sie do ktoregos z tych, lub innych 'globalnych' spraw.
taka krotka odpowiedz to "KC ignoruje ta sprawy" - przynajmniej ta KC w popularnym wydaniu Iskconowym. czy tak powinno byc? ja uwazam ze nie, ale sa wypowiedzi Srila Prabhupada (a nawet Srila Bhaktisiddhanty) ktore wyraznie negatywnie patrza na tego typu inicjatywy i stad plynie powszechne w Iskconie nastawienie.

ODPOWIEDZ