Życie w małżeństwie

Praktyka duchowa a realia życia codziennego. "Wszystko ma pierwotną przyczynę, czyli nasienie. W przypadku każdej koncepcji, programu, planu czy projektu najpierw rozmyśla się nad planem i to nazywane jest bija, czyli nasieniem. Bhakti-lata-bija,czyli nasionko służby oddania stanowią metody, zasady i nakazy, przy pomocy których jesteśmy doskonale szkoleni w służbie oddania. To bhakti-lata-bija otrzymuje się od mistrza duchowego dzięki łasce Kryszny." - Madhya 19.152 Zn.
Awatar użytkownika
RafalJyot
Posty: 976
Rejestracja: 23 lis 2006, 13:55
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: RafalJyot » 26 kwie 2007, 10:10

Wszystko zalezy od rejonu w Indiach. W niektorych domach wszystko było wspólne; wystepowal tylko maly pokoik, dla kobiety(zony/corki itd) podczas okresu. W obecnych czasach dobrze jest mieć wspólne mieszkanie i pokoje ze względu na kulture, w której wzrastaliśmy - chyba ze przygotowujemy sie do vanaprastha;) Jeśli ktoś chce gloryfikować klimaty sanyasinskie w małżeństwie, to lepiej niech nie męczy ewentualnej żony i spróbuje poszukać innego miejsca/asramu. Sekret jest taki że energia Venus musi być utrzymana, ale należy ją wznieść na taki poziom by nie powodowała upadków świadomościowych, które blokują jakikolwiek kontakt z sferą duchową.

Fajnie jakby do tekstów Pr.Haripada, ktoś znający detale energii materialnej dodał swój komentarz, gdyż wiele reguł/przepisów z tych wykladow stosowanych bez zrozumienia moze skonczyc się cierpko. Nie podoba mi się podejście do męskiej energii/roli, nie tyle w kwestii tekstu/wykladu ale sposobie w jakim się o tym mówi. Dlatego bardziej polecam wykłady BVPS, które ujmują sprawę bardziej całościowo i detalicznie.
klim krishna klim

[Jyotish] http://rohinaa.com

mantra has changed our lives

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 26 kwie 2007, 10:55

RafalJyot pisze: Jeśli ktoś chce gloryfikować klimaty sanyasinskie w małżeństwie, to lepiej niech nie męczy ewentualnej żony i spróbuje poszukać innego miejsca/asramu.
Dokladnie :)

Jesli chodzi o dodatkowy pokoj, to oczywiscie ze dobrze jest taki miec, czasem kazdy chce byc sam. My z mezem wynajmujemy jednopokojowe mieszkanie z pokojem dziennym, wiec jest to problematyczne. Na szczescie nie chcemy od siebie odpoczywac!

Re: ozywienie duchowe: oczywiscie ze takie musi byc w kazdym malzenstwie. Wspolnie pelniona sluzba i dyskusje na tematy filoz.-teologiczne KAZDEGO dnia jest moim zdaniem o wiele lepsza niz okazyjne festiwale.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
Divya
Posty: 258
Rejestracja: 19 sty 2007, 01:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Divya » 26 kwie 2007, 11:19

Co zrobic jak inspiracje duchowe są bardzo różnorodne - np. zona jest ścislym umysłem - nauka zachodnia i tp, a mąż robiąc puje musi miec trawe kusia i najlepiej chodziłby w drewniakach? Jak maja znaleźć wspolny język do dyskusji?
Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się w zakątku mego serca.

Awatar użytkownika
Kula-pavana
Posty: 238
Rejestracja: 27 lis 2006, 17:46

Post autor: Kula-pavana » 26 kwie 2007, 12:51

Divya pisze:Co zrobic jak inspiracje duchowe są bardzo różnorodne - np. zona jest ścislym umysłem - nauka zachodnia i tp, a mąż robiąc puje musi miec trawe kusia i najlepiej chodziłby w drewniakach? Jak maja znaleźć wspolny język do dyskusji?
mysle ze maz moze sie w takiej sytuacji troche nauczyc od zony, a zona od meza. zyjemy w swiecie gdzie aby pelnic sluzbe oddania musimy polaczyc to, co jest najlepsze w swiecie zachodnim, i to co jest esencja duchowosci i kultury wschodniej. wiem z doswiadczenia, ze naprawde KAZDY bhakta ma cos bardzo wartosciowego do ofiarowania innym - trzeba to tylko odnalezc i wydobyc.

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 26 kwie 2007, 12:54

Divya pisze:Co zrobic jak inspiracje duchowe są bardzo różnorodne - np. zona jest ścislym umysłem - nauka zachodnia i tp, a mąż robiąc puje musi miec trawe kusia i najlepiej chodziłby w drewniakach? Jak maja znaleźć wspolny język do dyskusji?
Pewnie lepiej miec takie same inspiracje lub bardzo zblizone - od samego poczatku, prawda? W koncu cos musialo ich polaczyc ze wzieli slub, tak mi sie wydaje, wiec najlepiej tego czegos sie trzymac.

U nas jest tak: moj maz jest zdecydowanie bardziej przyciagany przez tradycyjne studia waisznawa, lecz jednoczesnie bardzo interesuje go nauka zachodnia. Natomiast ja testem bardziej po tej drugiej stronie (nauka zach.) ale dzieki mojemu mezowi zaczelam bardziej systematycznie studiowac tradycyjne teksty waisznawa i sie nimi fascynowac, czego zreszta chcial Guru Maharaja. Dlatego rozmowy nasze sa bardzo bogate i nie mamy problemu ze znalezieniem wspolnego jezyka. Nawet jak sie nie zgadzamy z wszystkim, to wlasnie to dodaje wszystkiemu koloru. No a w koncu to i tak zona musi przyjac autorytet meza (o ile ten ma odpowiednie cechy) ;-)

Chetnie poslucham innych doswiadczen!
http://actinidia.wordpress.com/

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 26 kwie 2007, 18:06

Ja powiem szczerze, że nie pasuje mi ani być mężczyzną ani kobietą w tej warnaśramie jaka ona jest, przynajmniej tu przedstawiona, w związku z czym mam rozterki :?

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 26 kwie 2007, 18:24

Arkadiusz pisze:Ja powiem szczerze, że nie pasuje mi ani być mężczyzną ani kobietą w tej warnaśramie jaka ona jest, przynajmniej tu przedstawiona, w związku z czym mam rozterki :?
Przedstawiona gdzie? Chcialbys moze napisac co Ci nie odpowiada?
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 26 kwie 2007, 19:46

Nie wiem czy chcę aż tak się otwierać;) Wiem, że są pewne obowiązki, ale mam problem z akceptacją ich. Bardzo rozroznia się ludzi na mężczyzn i kobiety. Edukację seksualną zdobyłem w świątyni na wykładach, tak bym nie wiedział, ze to takie ważne i rozrózniające. A na wykładach co chwilę podkreślane. Odkad zaczely się manufaktury, model życia i model rodziny zaczął się zmieniać i cały czas się zmienia. Z jednej strony pracodawcy nie chcą kobiet w ciaży, z drugiej w wielu miejscach, zwłaszcza w handlu i public relation woli się kobiety, w sklepach też kobiety, a mężczyźni albo na dyrektorów albo do łopaty. Luźne moje myśli jakie przyszły mi teraz, bez konkluzji.

Dostałem sporo materiału z Indii do przerobienia, przegrywanie i porządkowanie a potem na stronie zaprezentowanie to z tydzień:)

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 26 kwie 2007, 21:29

Arkadiusz pisze:Ja powiem szczerze, że nie pasuje mi ani być mężczyzną ani kobietą w tej warnaśramie jaka ona jest, przynajmniej tu przedstawiona, w związku z czym mam rozterki :?
Wiesz mi się wydaje ,ze ten bhakta przedstawia pewną ścieżkę , ale tych ścieżek jest więcej -
poczytaj sobie Mahabharatę Arek tam jest bardziej różnorodnie

Puspasara dasi
Posty: 12
Rejestracja: 27 kwie 2007, 08:49

Post autor: Puspasara dasi » 27 kwie 2007, 12:17

HARE KRSNA

Rasasthali napisala:
"To wogole nie ma sensu ani praktycznego zastosowania w 21 wieku - czy ta osoba chodzi do sklepu, do lekarza itd czy tylko nie chce rozmawiac z bhaktami odmiennej plci?
No a w koncu to i tak zona musi przyjac autorytet meza (o ile ten ma odpowiednie cechy)
To nadal jest XXI wiek i przyjmowanie autorytetu meza nie jest już w modzie. Dlaczego jest tak, ze jedne zasady przyjmujemy bez zastrzezen, a nawet entuzjastycznie, a inne wydaja się nam „nie z tej epoki”?

Jest to spowodowane albo blednym zrozumieniem tych zasad, albo naszymi zlymi nawykami. To Kryszna ustanawia zasady dla ludzkosci i bynajmniej Jego celem nie jest unieszczesliwianie nas, ale pokazanie drogi na spokojne, harmonijne zycie, w którym możemy spokojnie praktykowac proces duchowy. On jest osoba najlepiej nam zyczaca w calym wszechswiecie. Za kazda z tych zasad kryje się jakas wyzsza prawda i madrosc, której nie zawsze jestesmy w stanie dostrzec.

Tak jak np. przyjecie autorytetu meza dla wielu kobiet tego wieku może być jakims zartem, ale jesli zrozumiemy, ze kiedy zona podaza za mezem i nie argumentuje z nim, to jej dzieci automatycznie uznaja autorytet tak ojca, jak i matki, wtedy to wszystko ma sens. Cala rodzina na tym korzysta, a najbardziej zona, która ma dobre, posluszne dzieci i spokojny dom. I okazuje się, ze przestrzeganie tej zasady po prostu wszystkim sie oplaca. I cale spoleczenstwo odnosi korzysc.

Jeśli chodzi o damsko-meskie relacje pozamalzenskie etykieta nie ogranicza tych relacji do 0, jak zostalo to odebrane przez uczestnikow dyskusji. Ona jedynie ogranicza te relacje do niezbednych, za jakie z pewnoscia można uznac kontakt z lekarzem czy sprzedawca (pozdrowienia dla Raski :) ), kontakty z klientami czy wspolpracownikami, wspolprace przy zorganizowaniu programu dla wielbicieli (poklony dla Indu – prezydenta miasta Krakowa :wink: ), itd, itp. I ta lista jest naprawde dluga. Tu raczej chodzi o to CO JEST CELEM i jakie sa nasze motywacje. Czy to jest tylko mila wymiana, która do niczego wiecej nie prowadzi poza mile spedzonym czasem i ktorej efektem jest zbytnia zazylosc, czy jest jakis wyzszy cel.

Jeśli ktos uwaza, ze te zasady nie sa dla nas, to z pewnoscia ich nie rozumie i przez sztuczne narzucenie sobie takich „chorych” ograniczen może sobie i innym wyrzadzic wielka szkode. Dlatego nie dajcie się zwariowac!!!

Na koniec mam pytanie: czy mam dalej tlumaczyc, czy dac sobie spokoj z tym tekstem i zajac się czyms innym?
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2007, 13:09 przez Puspasara dasi, łącznie zmieniany 3 razy.

ODPOWIEDZ