Życie w małżeństwie

Praktyka duchowa a realia życia codziennego. "Wszystko ma pierwotną przyczynę, czyli nasienie. W przypadku każdej koncepcji, programu, planu czy projektu najpierw rozmyśla się nad planem i to nazywane jest bija, czyli nasieniem. Bhakti-lata-bija,czyli nasionko służby oddania stanowią metody, zasady i nakazy, przy pomocy których jesteśmy doskonale szkoleni w służbie oddania. To bhakti-lata-bija otrzymuje się od mistrza duchowego dzięki łasce Kryszny." - Madhya 19.152 Zn.
Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 27 kwie 2007, 20:54

Caturmukha dasa pisze:Droga matko, caly czas mam nadzieje, ze ludzie maja jeszcze troche inteligencji i zrozumieja, co mowia do nich pisma. Gdyby jednak w niektorych przypadkach bylo inaczej, to bardzo mi zal tych ludzi.
Drogi synu, ciesze sie, ze masz nadzieje. Nie jestem jednak pewna, ktore to przypadki sa wyjatkowe - te, w ktorych ludzie maja jeszcze troche inteligencji w tej konkretnej kwestii, czy te, w ktorych jej nie maja.

Moze to nie jest zupelnie fair robic takie porownanie, ale jakby sie tak przyjrzec spoleczenstwu, ktore powoluje sie na wedy, wedyjska tradycje, manu samhite itp. i jak wyglada sytuacja tam sytuacja kobiet, to nie wiem czy bym sie zamienila. Mowie o Indiach. Nie wiem czy kobiety sa tam w duzo lepszym polozeniu niz na zgnilym Zachodzie. Masz jakies zdanie na ten temat?
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Awatar użytkownika
Kula-pavana
Posty: 238
Rejestracja: 27 lis 2006, 17:46

Post autor: Kula-pavana » 27 kwie 2007, 21:11

Caturmukha dasa pisze:Kula-pavana napisal:
chodzi konkretnie o jego syna, ktory wcale nie jest tak podporzadkowany "przypisanej mu roli" jak jego siostra :wink: to dobry chlopak i oczywiscie bhakta, ale bardzo zbuntowany wobec metod jego ojca.
Nie musi to jednak oznaczac Prabhu, iz metoda jest zla, ale byc moze zostala niewlasciwie podana.
Prabhu, kiedy widzimy wine zawsze po stronie tych co wprowadzaja owe doskonale metody w zycie, a nigdy po stronie owych metod, to grozi nam slepota na strone praktyczna zycia. Czasami wystarczy jedynie drobna modyfikacja owych metod zeby przynosily one w praktyce znacznie lepsze rezultaty. Trzeba zrozumiec o co nam naprawde chodzi w tych metodach.

Esencja naszego ruchu to rozwijanie u ludzi swiadomosci Kryszny. Kiedy ludzie odrzucaja swiadomosc Kryszny bo kurczowo trzymamy sie niepraktycznych schematow, to nasze nauczanie jest malo skuteczne.

Co chcial osiagnac Srila Prabhupada wprowadzajac tego typu metody w Iskconie? Ano to, zeby nasze rodziny byly szczesliwe, zgodne, swiadome Kryszny, wychowujace dzieci na dobrych bhaktow i zachecajace innych do nasladowania naszego przykladu. Jesli uzywajac tych metod nasze rodziny rozpadaja sie rownie szybko co rodziny nie-bhaktow, to znaczy ze metody te sie nie sprawdzily. Oceniamy wszystko po rezultatach - to jest takze metoda Prabhupada.

Metoda to nie cel sam w sobie, tylko sposob na osiaganie celu. Gdyby Prabhupada zobaczyl ile cierpienia przynioslo slepe wprowadzanie w zycie proponowanych przez niego metod, to z pewnoscia sam by je natychmiast skorygowal.

Nie mowie wcale, ze podejscie propagowane przez Haripada Prabhu jest zle, tylko ze nie jest to jedyne mozliwe podejscie ktore daje dobre rezultaty. Jesli odpowiada ono tobie w calej rozciaglosci, to jak najbardziej zachecam cie do kontynuacji tej metody.

Caturmukha dasa

Post autor: Caturmukha dasa » 27 kwie 2007, 21:12

gndd napisala:
Moze to nie jest zupelnie fair robic takie porownanie, ale jakby sie tak przyjrzec spoleczenstwu, ktore powoluje sie na wedy, wedyjska tradycje, manu samhite itp. i jak wyglada sytuacja tam sytuacja kobiet, to nie wiem czy bym sie zamienila. Mowie o Indiach. Nie wiem czy kobiety sa tam w duzo lepszym polozeniu niz na zgnilym Zachodzie. Masz jakies zdanie na ten temat?
Nie mozna wszystkich mierzyc jedna miarka. Jest ideal (istota zasady), ale kazdy powinien uzyc swej inteligencji i ocenic na co mnie TERAZ stac i co moge przyjac, by nie wisiec jak male dziecko na dragu do trzepania dywanow, machajace nozkami. Ilez ten dzieciak moze tak wytrzymac. Po prostu bedzie cierpial, gdyz chce udawac starszych, a starsi maja dluzsze nozki.

Puspasara dasi
Posty: 12
Rejestracja: 27 kwie 2007, 08:49

Post autor: Puspasara dasi » 27 kwie 2007, 21:48

obserujac te dyskusje nasuwa mi sie pytanie: drodzy wielbiciele, jak myslicie, po co nam te wszystkie ksiazki? po co mamy czytac historie takie jak o Devahuti i Kardamie Munim? :?

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 27 kwie 2007, 22:03

Puspasara dasi pisze:obserujac te dyskusje nasuwa mi sie pytanie: drodzy wielbiciele, jak myslicie, po co nam te wszystkie ksiazki? po co mamy czytac historie takie jak o Devahuti i Kardamie Munim? :?
Ohhh bardzo potrzebne - ta historia o Devahuti i Kardamie jest bardzo piękna- świetna historia ona kocha jego , on kocha ją i wspólnie oddają cześć Panu , a zarazem cieszą się swoim towarzystwem - no rodzinny nektar

Kula-pavana napisał
Podejrzewam ze zadna kobieta na swiecie nie mialaby problemu tego typu traktowaniem kobiet w Iskconie

Awatar użytkownika
Kula-pavana
Posty: 238
Rejestracja: 27 lis 2006, 17:46

Post autor: Kula-pavana » 27 kwie 2007, 22:13

Puspasara dasi pisze:obserujac te dyskusje nasuwa mi sie pytanie: drodzy wielbiciele, jak myslicie, po co nam te wszystkie ksiazki? po co mamy czytac historie takie jak o Devahuti i Kardamie Munim? :?
Didi Puspasara, to wlasnie dzieki czytaniu tych wszystkich ksiazek wyrabiamy w sobie szerokie i dojrzale spojrzenie na swiadomosc Kryszny i otaczajacy nas swiat. Na poczatku wydaje sie nam ze wszystko jest bardzo proste, potem ze bardzo skomplikowane, a potem znow ze bardzo proste :D

Dla mnie historie z Bhagavatam sa wspaniale wlasnie dlatego, ze pokazuja wspanialych wielbicieli Kryszny jako pieknych i kompletnych ZYWYCH ludzi, a nie marmurowe posagi z naszych wyobrazen. Bhaktowie lacza zycie materialne z zyciem duchowym, cieszac sie i jednym i drugim bez wyrzutow sumienia - bo cale ich istnienie zwiazane jest ze sluzeniem Krysznie.

Puspasara dasi
Posty: 12
Rejestracja: 27 kwie 2007, 08:49

Post autor: Puspasara dasi » 28 kwie 2007, 09:37

Kula-pavana napisal:

Iskcon ma za soba 40 lat istnienia i nie da sie zaprzeczyc, ze mamy na swoim koncie i sukcesy, i porazki, jesli chodzi o strone spoleczna naszego ruchu.

Niektore projekty, jak np. gurukula, to byly zwykle eksperymenty (...) Dla mnie osobiscie jest to calkowita utopia, a propagowanie takiego modelu publicznie tylko nas osmiesza, bo sami nie potrafimy udowodnic ze jest to mozliwe.
sluchalam kilku bardzo ciekawych wykladow Radhanatha M. na temat porazki jednego z projektow ISKCONowych, jakim bylo stworzenie spolecznosci farmowej New Vrindavan. RM opisuje kilka zasadniczych bledow jakie zostaly popelnione, a oto przyklady:

1.wielbiciele grihastowie mieszkali w swiatyni, na tej samej zasadzie co brahmacarini, nie posiadali zadnych dobr, cokolwiek zebrali wychodzac na zewnatrz oddawali na swiatynie i zwiazany z nia projekt farmowy. kiedy projekt upadl, zostali na przyslowiowym 'lodzie', bez srodkow do zycia, sfrustrowani, pelni zalu do autorytetow swiatynnych za zle zarzadzanie. wielu odeszlo z procesu.

a przeciez SP mowi, ze to grihastowie utrzymuja spoleczenstwo, powinni byc niezalezni finansowo...

2.ci ktorzy nie nadawali sie do wychodzenia na zawnatrz, czy pracy na roli i opiekowania sie krowami (a byly ich setki), trafiali do gurukuli i zajmowali sie dziecmi...

komentarz wydaje sie zbyteczny. dobrze wiemy co bylo dalej.
wtedy wielbiciele najwyrazniej nie byli na tyle dojrzali, by rozumiec waznosc zapewnienia mlodemu pokoleniu najlepszej, najbardziej kwalifikowanej opieki.

wszyscy dojrzewamy, jedni wolniej, inni szybciej. w moim zrozumieniu to nie projekty sa zle, ale sposoby ich wdrazania w zycie.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2007, 11:45 przez Puspasara dasi, łącznie zmieniany 1 raz.

Puspasara dasi
Posty: 12
Rejestracja: 27 kwie 2007, 08:49

Post autor: Puspasara dasi » 28 kwie 2007, 10:13

Kula-pavana napisal:

Metoda to nie cel sam w sobie, tylko sposob na osiaganie celu (...)
Nie mowie wcale, ze podejscie propagowane przez Haripada Prabhu jest zle (...) Jesli odpowiada ono tobie w calej rozciaglosci, to jak najbardziej zachecam cie do kontynuacji tej metody.
I wlasnie o to chodzi!

ciagle mam wrazenie ze traktujemy ZASADE jako CIEZAR. w moim zrozumieniu wszystkie te nauki maja byc dla nas POMOCA w osiagnieciu celu i jesli stanowia zbytnie obciazenie to nie nalezy ich przyjmowac.

dlaczego powstaje na rynku tyle przewodnikow do zycia w malzenstwie? bo ludzie nie wiedza jak ze soba byc. kobiety i mezczyzni sa z dwoch roznych swiatow i celem tych wszystkich ksiazek jest uswiadomienie im tych roznic i pokazanie sposobu na lepsza 'wspolprace'. czesto wielbieciele maja wieksze zaufanie do ksiazek typu "marsjanie i venusjanki" niz do nauk SP.
jest przeciez tyle porad w ksiazkach SP. osobiscie wiele z tych 'zasad' pomaga mi w unikaniu wielu nieporozumien w relacji z moim mezem. :)

w BG 2.64 mowi sie o 'zasadach wolnosci'. to jest moim skromnym doswiadczeniem, ze przestrzeganie zasad Kryszny uwalnia od zlych nawykow niepotrzebnej agitacji zmyslow i wielkiego niepokoju.

Kula-pavana napisal:
historie z Bhagavatam sa wspaniale wlasnie dlatego, ze pokazuja wspanialych wielbicieli Kryszny jako pieknych i kompletnych ZYWYCH ludzi, a nie marmurowe posagi z naszych wyobrazen
to nie jest moje wyobrazenie!!! to jest Prabhu TWOJE zdanie.

Kula-pavana napisal:
Bhaktowie lacza zycie materialne z zyciem duchowym, cieszac sie i jednym i drugim bez wyrzutow sumienia
ja nie mam wyrzutow sumienia, ze nie jestem doskonala. :D

Kula-pavana napisal:
Nie mowie wcale, ze podejscie propagowane przez Haripada Prabhu jest zle, tylko ze nie jest to jedyne mozliwe podejscie ktore daje dobre rezultaty.
jakie inne podejscie wedlug Ciebie, Prabhu, daje dobre rezultaty???

poprosze o przyklady niezgodne z naukami SP.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2007, 11:48 przez Puspasara dasi, łącznie zmieniany 1 raz.

Caturmukha dasa

Post autor: Caturmukha dasa » 28 kwie 2007, 10:35

Kula-pavana napisal:
Dla mnie historie z Bhagavatam sa wspaniale wlasnie dlatego, ze pokazuja wspanialych wielbicieli Kryszny jako pieknych i kompletnych ZYWYCH ludzi, a nie marmurowe posagi z naszych wyobrazen. Bhaktowie lacza zycie materialne z zyciem duchowym, cieszac sie i jednym i drugim bez wyrzutow sumienia - bo cale ich istnienie zwiazane jest ze sluzeniem Krysznie.
Drogi Prabhu, stwierdzenia: "marmurowe posągi z naszych wyobrazen" i "bez wyrzutów sumienia" odkrywają jedynie TWOJ sposob myslenia na ten temat. W psychologii nazywa sie to projekcja myslowa.

Z reszta calkowicie sie z Toba zgadzam, co w zaden sposob nie umniejsza zasadom przedstawionym w seminarium, gdyz nie mozna NAPRAWDE cieszyc sie materialnym zyciem nie przestrzegajac zasad Kryszny.

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 28 kwie 2007, 12:36

Kula-pavana pisze: Didi Puspasara, to wlasnie dzieki czytaniu tych wszystkich ksiazek wyrabiamy w sobie szerokie i dojrzale spojrzenie na swiadomosc Kryszny i otaczajacy nas swiat. Na poczatku wydaje sie nam ze wszystko jest bardzo proste, potem ze bardzo skomplikowane, a potem znow ze bardzo proste :D

Dla mnie historie z Bhagavatam sa wspaniale wlasnie dlatego, ze pokazuja wspanialych wielbicieli Kryszny jako pieknych i kompletnych ZYWYCH ludzi, a nie marmurowe posagi z naszych wyobrazen. Bhaktowie lacza zycie materialne z zyciem duchowym, cieszac sie i jednym i drugim bez wyrzutow sumienia - bo cale ich istnienie zwiazane jest ze sluzeniem Krysznie.
Bardzo podoba mi sie ta odpowiedz, Prabhu.


Jeszcze moze dodam komentarz, ze nie ma jednego modelu malzenstwa, nawet jesli powolujemy sie na kanon naszych ksiazek. Czytajac Bhagavata Purane obserwujemy rozne modele malzenstwa, w zaleznosci od

1) varny
2) moze charakteru danych osob
3) miejsca zamieszkania

W niektorych modelach zona nawet zwraca uwage mezowi czy tez nie podporzadkowuje sie slowu mezowi (np Kunti, Draupadi, czy np zony braminow sprzeciwiajace sie mezom, ktora to historie wlasnie ponownie czytalam), co raczej nie zdarzyloby sie w malzenstwie Krsny i Rukmini np.

Mysle ze warto miec to na uwadze formuujac ogolne wnioski, czy mowiac o zasadach. Sadze ze warto by przeczytac ogromna literature na ten temat, w formie dharma-sastr itd, do wiekszosci ktorych nie mamy dostepu bo sa ciagle w sanskrycie. Na pewno spowodowaloby to wieksze zrozumienie tematu, o ktorym w Iskconie duzo sie mowi.

_________________________________


Inny komentarz: rozmawialam z moim mezem i powiedzial mi (o czym zapomnialam) ze np tu w Oxfordzie jest kilku Swamich ktorzy tutaj studiuja (znam jednego z nich z widzenia, chodzilismy na te same wyklady z hinduizmu) jednak nigdy nie rozmawiaja z kobietami, poniewaz do tego stopnia poswiecili sie regulom swojego asramu. Co wiecej, nawet nie moga miec kontaktu wzrokowego z kobieta, a jesli to sie zdarzy, do poszcza do konca dnia. Stad unikam patrzenia im w oczy, bo nie chce miec na sumieniu ich pustyh zoladkow ;-)

Oczywiscie to bardzo rozni sie od Iskconowych swamich, ktorzy notorycznie rozmawiaja i przebywaja z kobietami-bhaktinkami (a nawet nie-bhaktinkami). Byc moze ktos powie, ze kobiety chcace unikac kontaktu z mezczyznami powinny robic to do tego stopnia co swami z linii Swaminarayana (nie mylic z Narayana Swamim, Swaminarayana bowiem jest z linii pusthimarg)?

Sa wiec rozne modele i chyba ostatecznie do nas nalezy ostateczny wybor. Moja praca wymaga np ciaglej interakcji z mezczyznami, poniewaz wiekszosc biochemikow z ktorymi wspolpracuje jest mezczyznami, zwykle gdy jade gdzies na szkolenia kobiet nie ma wcale lub sa w mniejszosci. "Wedyjska" kobieta, wedlug nas, raczej nie miala by takiej pracy, a pewnie nie miala by pracy wogole. Jednak XXI wiek stawia kobietom nowe wyzwania i, niestety (?), nowe obowiazki. W UK np zeby sie utrzymac 2 osoby musza pracowac (chyba ze maz swietnie zarabia), szczegolnie gdy chca miec dziecko. Praca czesto wymaga interakcji z mezcyznami a nawet przebywaniu w zamknietym pokoju z mezczyznami, co byloby normalnie nie do pomyslenia.

Ogolne zasady o ktorych dyskutujemy, sa oczywiscie wlasciwie, jednak sposob zastosowania ich moze sie roznic w zaleznosci od charakteru osoby, od tego gdzie mieszka i od tego jaki ma zawod czy warne.
http://actinidia.wordpress.com/

ODPOWIEDZ