Strona 1 z 1

równowaga miedzy materja a duchem.

: 27 cze 2012, 18:00
autor: ParamatmaDas
Taki fragmnt znalazlem w innym watku...
Arleta pisze:Z moich własnych obserwacji: czasem widziałam, że bhaktowie za bardzo "naciskali" na takich nowoprzybyłych ludzi. Na przykład mówili osobie, która mieszkała w dużej odległości od świątyni: "Dlaczego nie przyjeżdżasz do nas co tydzień? To konieczne itp". Nie brali pod uwagę, że może być to dla tej osoby kłopotliwe lub niewykonalne. Oczekiwali też dużego zaangażowania w pracę na rzecz świątyni oraz w rozwój duchowy. Nie brali pod uwagę różnych zobowiązań i uwarunkowań zewnętrznych dla takiej osoby.

Widziałam, że takie rygorystyczne podejście odstraszało wiele osób. Chrześcijanie nie są na ogół przyzwyczajeni do tak dużego zaangażowania dla swojego Kościoła. Wypracowanie takiego zaangażowania wymaga wiele czasu, taktu i cierpliwości. To tylko takie moje wyrywkowe, subiektywne obserwacje.

Czy można stworzyć dla takich osób jakieś "luźniejsze" formy współpracy z bhaktami?
Jak wy regilujecie to co dla cesarza a to co dla boga?
Nawet jesli mieszkasz w swiatyni czesc czasu poswiecasz sobie. Masz chec odejsc, usiasc w cieniu odpoczac. Wejsc na Waisznawa.pl i napisac post. Ja ze swej osbseracji mam tak ze czasmi sam siebei za bardzo przyciskam do Sluzbyy Oddania a potem mam tego konsekwncjie takie ze odwartnie cos mi sie nie chce. Lub tez inaczej daje za duzy luz...i wtedy tez nie dobrze.

JAk sobie radzicie w "domu i na zagrodzie" z rownowaga miedzy sprawami doczsnymi i duchwymi? Chyba ze nie macie tego typu prblemow:)?