Wszystko w jednym temacie:
„Wydarzenie, które miało miejsce w Los Angeles, opisuje reakcję ŚP na małą grupę, która powstała, aby czytać i omawiać pewne części z właśnie przetłumaczonej Czejtanja Czaritamrity:
‘Radhaballabha powiedział Prabhupadzie o pewnym bhakcie, który miał powiedzieć, że Gita jest zbytnio dotyczy ciała i jest ‘zewnętrzna’ i że on czerpie inspiracje jedynie z czytania o wewnętrznych, poufnych działaniach Kryszny, zwłaszcza tych z gopi, opisywanych w Czejtanja Czaritamricie.
Prabhupad był tak poruszony tym, co usłyszał, że owoc, który miał w ręku, nigdy nie dotarł do ust. Przerwał śniadanie i wrócił do swojego pokoju, aby wezwać wszystkich GBC i sannjasinów, a także kilku członków tej grupy dyskusyjnej.
Powiedziałem Prabhupadzie, że wczoraj podszedł do mnie Sulocana i podekscytowany, w konspiracyjny sposób powiedział mi o tych ukradkowych spotkaniach. Cytował części Śri Czejtanja Czaritamrity bez, jak mi się wydawało, rozumienia ich i właściwej interpretacji. Podał kilka wersów, które wg niego znaczyły, że w każdym związku z Panem czegoś brakuje, co znaleźć można tylko w kolejnej rasie. Wskazywał, że oni uważają uczucie rodzicielskie za niższe od poziomu gopi-bhawa, ponieważ Pan Czejtanja powiedział, że nie ma wyższego sposobu służenia Krysznie niż w nastroju służenia gopi. Dlatego bardzo blisko koncentrowali się na życiu gopi, jako że to one przejawiały najwyższy i najmilszy Śri Krysznie sposób zadowolenia Go.
Kiedy relacjonowałem to spotkanie, gniew Prabhupada rósł. „Popatrz tylko”, powiedział. „Matka Jaśoda jest niższa niż gopi! To jest ich myślenie. I oni chcą siddha-deha!” Prabhupad był wściekły, że takie rzeczy powstały w ISKCON-ie.
Do tego czasu, w jego pokoju zebrały się wezwane osoby i przez prawie 45 minut Prabhupad mocno strofował grupkę, gniewnie obalając ich sposób myślenia. Porównał ich wyłączne skupienie na gopi do „małpiego skakania”.
Purandżana powiedział, że ich intencją było po prostu analizowanie działania gopi i rozwinięcie takich samych pragnień, jako że to było polecane przez Pana Czejtanję.
Gniew Prabhupada stał się jeszcze większy. Nie można go było nijak ułagodzić. „Chcecie analizować dokładnie nauki Pana Czejtanji, ale dlaczego tylko części dotyczące gopi? Dlaczego dokładnie nie przeanalizujecie tej części, w której Mahaprabhu mówi:
guru more murkha dekhi' karila sasana – ‘Mój guru uważa mnie za głupca i uważa, że nie nadaję się do niczego innego poza intonowaniem Hare Kryszna’ ? Najpierw stańcie się głupcami jak Czejtanja Mahaprabhu, zanim zaczniecie podskakiwać jak małpy!” Purandżana próbował zapewnić go, że nie próbowali imitować miłości gopi do Kryszny, że oni tylko studiowali opisy, aby móc rozwinąć takie pragnienia.
Prabhupad dostał wypieków na twarzy, a górna warga zaczęła się trząść. „Najpierw zasłużcie, a potem pragnijcie! Nie ma mowy o takim pragnieniu, dopóki nie jest się autentycznie wyzwolonym. Do tej chwili po prostu wykonujcie po prostu służbę, którą otrzymacie. Dopóki pozostaje choćby odrobina materialnych pragnień, nie ma mowy o pragnieniu na platformie duchowej!” Powiedział im, że poufne gopi-lila były omawiane przez Pana Czejtanję wyłącznie między Jego trzema najbliższymi i zaufanymi towarzyszami – Swarupa Damodarem, Ramananda Rajem i Sikhi Mahiti.
Siddha-deha jest dla dusz wyzwolonych i nikogo więcej.
Sulocana powiedział, że oni myśleli, że to było w porządku, bo te rzeczy są w książkach Prabhupada, a oni tylko czytali jego książki. Prabhupad odrzekł, że tylko dlatego, że w aptece są wszelkie leki, nie znaczy, że można je zażywać bez recepty. Lekarz przepisuje je zależnie od choroby. Powiedział, że w jego książkach jest wszystko, od etapu początkowego służby oddania do najwyższych ras, ale nie wszystkie one powinny być natychmiast studiowane.
Nakazał im przerwać spotkania i rozwiązać ich ‘klub’. Bezpośrednio powiązał tą tendencje sahadżija z faktem spotykania się naszych wielbicieli z ISKCON-u z babadżimi we Wrindawan i mocno skrytykował Dzagannatha Dasa (chociaż nie należał do tej grupki dyskusyjnej), że nie zatkał uszu, kiedy mówiono mu o tzw. siddha-deha.
Po odesłaniu ich, Prabhupad wyjaśnił, że ta filozofia sahadżija oznacza koniec nauczania i misji. Poradził GBC: „Spróbujcie ich ocalić” „
http://www.nama-hatta.pl/articles.php?article_id=205