Przyszłość warszawskiej świątyni...

Praktyka duchowa a realia życia codziennego. "Wszystko ma pierwotną przyczynę, czyli nasienie. W przypadku każdej koncepcji, programu, planu czy projektu najpierw rozmyśla się nad planem i to nazywane jest bija, czyli nasieniem. Bhakti-lata-bija,czyli nasionko służby oddania stanowią metody, zasady i nakazy, przy pomocy których jesteśmy doskonale szkoleni w służbie oddania. To bhakti-lata-bija otrzymuje się od mistrza duchowego dzięki łasce Kryszny." - Madhya 19.152 Zn.
Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Vaisnava-Krpa » 21 gru 2011, 13:01

KIM ZATEM JEST SADHU?


03.25.21 Sadhu jest tolerancyjny, spokojny, miłosierny i przyjacielski wobec wszystkich żywych istot. Nie ma wrogów, przestrzega poleceń pism świętych i wszystkie jego cechy są wzniosłe.

03.25.21 Znaczenie: Sadhu, zgodnie z powyższym, opisem, jest bhaktą Pana. Nie marnujcie życia na zaspokajanie jedynie swych zwierzęcych skłonności. Celem ludzkiego, życia jest samorealizacja, czyli świadomość Krsny." Tak właśnie naucza sadhu. Nie zadowala się on jedynie swym własnym wyzwoleniem – zawsze myśli o innych. Sadhu jest osobą posiadającą największe współczucie dla wszystkich upadłych dusz. Jedną z jego cech jest więc karunika – wielkie miłosierdzie dla upadłych dusz. Ze względu na to, że podczas nauczania, sadhu-bhakta Pana napotyka wiele przeciwności, musi on być bardzo tolerancyjny. Bywa tak, że bhaktowie są ofiarami fizycznego ataku. Pan Jezus Chrystus został ukrzyżowany, Haridasa Thakurę biczowano na dwudziestu dwóch placach targowych, a główny towarzysz Pana Caitanyi, Nityananda, został zaatakowany przez braci Jagai i Madhai. Mimo to wszyscy oni byli tolerancyjni, gdyż ich misją było uratowanie spadłych dusz. Jedną z kwalifikacji sadhu jest wielka tolerancja i miłosierdzie dla wszystkich żywych istot. Jest miłosierny, ponieważ jest przyjacielem wszystkich żywych istot. Sadhu jest przyjacielem zarówno ludzi, jak i zwierząt.
Na czym polega różnica pomiędzy przyjacielem a wrogiem? Jest to różnica w zachowaniu. Sadhu odnosi się do wszystkich uwarunkowanych dusz w taki sposób, aby ostatecznie mogły one uwolnić się z materialnego uwikłania. Nikt więc nie może być większym przyjacielem uwarunkowanych dusi niż on. Sadhu jest opanowany. Cicho i spokojnie przestrzega zasad pism świętych. Słowo sadhu określa osobę, która przestrzega zasad pism objawionych i jednocześnie jest bhaktą Pana. Osoba, która naprawdę przestrzega zasad opisanych w śastrach, musi być wielbicielem Boga, gdyż wszystkie pisma święte nakazują nam przestrzegać poleceń Osoby Boga. Sadhu jest więc osobą przestrzegającą zasad pism świętych i będącą bhaktą Pana. Wszystkie te cechy występują u bhakty bardzo wyraźnie. Bhakta rozwija w sobie wszystkie pozytywne cechy półbogów. Zgodnie ze standardem realizacji transcendentalnej, osoba nie będąca bhaktą – nawet jeśli posiada kwalifikacje akademickie – nie ma żadnych naprawdę dobrych kwalifikacji czy cech.

03.25.22 Taki sadhu niewzruszenie i z wiarą pełni służbę oddania dla Pana. Dla sprawy Pana porzuca on wszystkie związki tego świata, takie jak więzy z rodziną i przyjaciółmi.

03.25.22 Znaczenie: Osoba w wyrzeczonym porządku życia, sannyasin, jest również nazywana sadhu; ponieważ wyrzeka się wszystkiego – domu, wygód, przyjaciół, krewnych, jak również zobowiązań wobec przyjaciół i rodziny. Sannyasin porzuca wszystko dla sprawy Najwyższej Osoby Boga. Sannyasin jest zazwyczaj w wyrzeczonym porządku życia. Ale jego wyrzeczenie przynosi sukces tylko wtedy, gdy – żyjąc w bardzo prosty sposób – wykorzystuje on swą energię do służenia Panu. Werset ten mówi więc, bhaktim kurvanti ye drdham. Sadhu jest osobą, która poważnie angażuje się w służenie Panu i jest w wyrzeczonym porządku życia. Sadhu jest to ktoś, kto dla służenia Panu porzucił wszelkie zobowiązania wobec społeczeństwa, rodziny i materialnego humanitaryzmu. Osoba, która rodzi się na tym świecie, od razu zaciąga dług wobec ludzi, półbogów, wielkich mędrców, ogółu żywych istot, rodziców, przodków itd. Kiedy ktoś porzuca takie zobowiązania w celu służenia Najwyższemu Panu, nie czeka go za to żadna kara. Jeśli jednak porzuca te zobowiązania dla zadowalania zmysłów, prawa natury wymierzają mu karę.

____________________

Znając te rzeczy powinno być nam łatwiej wiedzieć jak postępować.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Vaisnava-Krpa » 21 gru 2011, 13:14

Jeszcze trochę instrukcji:


Sri Isopanisad mantra 10:

Mędrcy objaśnili, że inny skutek przynosi kultywowanie wiedzy, a inny kultywowanie niewiedzy.

ZNACZENIE: Trzynasty rozdział Bhagavad-gity (wersety 8-12) uczy, że należy kultywować wiedzę w następujący sposób:

(1) Należy odznaczać się wysoką kulturą osobistą i nauczyć się okazywać innym szacunek, jak na to zasługują.
(2) Nie należy pozować na osobę religijną, by zyskać w ten sposób sławę.
(3) Nie należy przysparzać innym niepokoju uczynkiem, myślą, ani słowem.
(4) Należy wyrobić w sobie cierpliwość i wyrozumiałość nawet w obliczu prowokacji.
(5) Należy unikać fałszu.
(6) Należy znaleźć autentycznego mistrza duchowego, który może stopniowo doprowadzić ucznia do realizacji duchowej. Należy podporządkować się mu, służyć i zadawać istotne pytania.
(7) Aby wznieść się na płaszczyznę samorealizacji, trzeba koniecznie przestrzegać zasad podanych w pismach objawionych.
(8) Należy być utwierdzonym w naukach pism objawionych.
(9) Należy całkowicie zarzucić praktyki szkodliwe dla samorealizacji.
(10) Nie należy przyjmować więcej, niż potrzeba do utrzymania ciała.
(11) Nie należy błędnie utożsamiać się z fizycznym ciałem ani uważać, że osoby spokrewnione z naszym ciałem są naszą własnością.
(12) Należy zawsze pamiętać, że dopóki mamy materialne ciało, podlegamy niedolom powtarzających się narodzin, starości, chorób i śmierci. Nie ma sensu wymyślać planów uniknięcia tych niedoli przeznaczonych materialnemu ciału. Najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie metody odzyskania duchowej tożsamości.
(13) Nie należy być przywiązanym do czegokolwiek ponad rzeczy niezbędne do życia i robienia postępu duchowego.
(14) Nie należy być bardziej przywiązanym do żony, dzieci i ogniska domowego niż zalecają pisma objawione.
(15) Nie należy unosić się szczęściem ani popadać w rozpacz z powodu pożądanych czy niepożądanych okoliczności; należy wiedzieć, że uczucia te są tylko tworami umysłu.
(16) Należy zostać czystym bhaktą Najwyższego Pana, Śri Kryszny, i służyć Mu z wielką uwagą.
(17) Należy wyrobić w sobie upodobanie do życia w odludnym miejscu o spokojnej i cichej atmosferze, sprzyjającej praktykom duchowym, unikać zaś zatłoczonych miejsc gdzie gromadzą się niebhaktowie.
(18) Należy zostać uczonym lub filozofem i zgłębiać wiedzę duchową, rozumiejąc, że jest ona ponadczasowa, gdy tymczasem wiedza materialna przemija wraz z ciałem.

Przestrzeganie tych osiemnastu zaleceń pozwala stopniowo uzyskać prawdziwą wiedzę. Wszelkie metody inne niż wymienione tutaj zalicza się do kategorii niewiedzy. Śrila Bhaktivinoda Thakura, wielki acarya, twierdził, że wszelkie formy wiedzy materialnej to nic innego jak zewnętrzne cechy złudnej energii i że kultywowanie ich czyni człowieka nie lepszym od osła. To samo mówi tutaj Śri Iśopanisad. Postęp w wiedzy materialnej robi ze współczesnego człowieka osła. Można dzisiaj spotkać materialistycznych polityków w przebraniu przywódców duchowych, którym obecny system jawi się jako dzieło szatana. Na nieszczęście jednak nie wykazują żadnego zainteresowania metodami kultywowania prawdziwej wiedzy przedstawionymi w Bhagavad-gicie i dlatego nie są w stanie zmienić tego szatańskiego systemu.

Sri Isopanisad mantra 9:

Ci, którzy żyją w niewiedzy, zejdą w najciemniejsze obszary ignorancji. Jeszcze gorsi są ci, którzy kultywują rzekomą wiedzę.

ZNACZENIE: Mantra ta zawiera porównanie vidyi i avidyi. Avidya (ignorancja) niewątpliwie jest groźna, ale jeszcze groźniejsza jest vidya (wiedza) użyta w niewłaściwy sposób lub zniekształcona. Ta mantra Śri Iśopanisad jest bardziej aktualna dzisiaj niż kiedykolwiek.

Co to jest vidya? Pierwsza mantra Śri Iśopanisad mówi bardzo wyraźnie, że Najwyższy Pan jest właścicielem wszystkiego i że zapomnienie o tym jest ignorancją. Im bardziej człowiek zapomina, w tym głębszą otchłań się stacza. W świetle tych stwierdzeń bezbożna kultura ukierunkowana na podwyższanie poziomu rzekomego wykształcenia jest bardziej niebezpieczna niż kultura, w której rzesze ludzkie nie są tak "wykształcone".

Z trzech klas ludzi – karmich, jnanich oraz joginów – karmi to ci, którzy pracują dla zadowalania zmysłów Dzisiaj 99.9 procent społeczeństwa zadowala zmysły pod hasłami uprzemysłowienia, rozwoju gospodarczego, altruizmu, działalności politycznej itp. Wszystkie te dziedziny aktywności są w mniejszym lub większym stopniu oparte na idei zadowalania zmysłów, z pominięciem świadomości Boga, którą opisuje mantra pierwsza.

W języku Bhagavad-gity (7.15) ludzie oddający się wulgarnemu zadowalaniu zmysłów to mudha – osły. Osioł jest symbolem głupoty. Według Śri Iśopanisad ludzie goniący jedynie za bezwartościowymi uciechami zmysłowymi czczą avidyę. Ale jeszcze więcej szkód niż ludzie oddający się wulgarnemu zadowalaniu zmysłów wyrządzają ci, którzy pracują nad wzniesieniem społeczeństwa na tzw. wyższy poziom przez podnoszenie poziomu jego edukacji. Podwyższanie poziomu wykształcenia bezbożnych ludzi zwiastuje niebezpieczeństwo, tak samo, jak drogocenny klejnot na głowie kobry. Kobra z klejnotem na głowie jest groźniejsza niż kobra bez tej ozdoby. Hari-bhakti-sudhodaya (3.11.12) porównuje wykształcenie bezbożnych ludzi do ozdób na martwym ciele. W Indiach, jak i w wielu innych krajach świata, można się spotkać z obyczajem obnoszenia w procesji ciała zmarłego, pięknie wystrojonego i ozdobionego, dla przyjemności pogrążonych w rozpaczy krewnych. Tym właśnie jest współczesna cywilizacja – mieszaniną rozmaitych działań, które mają za zadanie przesłaniać bezustanne niedole egzystencji materialnej. Wszystkie takie działania służą zadowalaniu zmysłów. Nie bierze się pod uwagę, że ponad zmysłami jest umysł, ponad umysłem inteligencja, a ponad inteligencją – dusza. Celem prawdziwej edukacji powinna być zatem samorealizacja, czyli realizacja duchowych wartości duszy. Wszelką edukację, która nie prowadzi do tego celu, trzeba uważać za avidyę (niewiedzę). Szerzenie takiej edukacji oznacza upadek w najciemniejszą ignorancję.

Według Bhagavad-gity (2.42, 7.15) tkwiący w błędzie propagatorzy materialnej wiedzy to weda-vada-rata i mayayapahrta-jnana. Mogą też być ateistycznymi demonami, najniższymi z rodzaju ludzkiego. Weda-vada-rata udają wielkich znawców literatury wedyjskiej, wnioski do jakich dochodzą stoją jednak w całkowitej sprzeczności z rzeczywistą konkluzją Wed.



_________________________________

Tak więc jak zacytowałem wcześniej, należy podążać za bona fide sukcesją uczniów i nie wymyślać niczego nowego a wszystko będzie dobrze.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: trigi » 21 gru 2011, 14:25

Wszystko az nadto na temat. Wystarczyłby 1 werset z tłumaczeniem,
ale śrawanam nigdy nie za mało.
„Pójdę do piekła za wszystkie moje grzeszne uczynki, które tak ciężko porzucić, ale nie porzucę wytrwałego wielbienia Kryszny””
Jest to sedno tylko pytanie po co? Jedni ucza sie na błedach innych przez słuchanie, inni na swoich, i sa tacy co maja mentalność psa.Zawołasz psa on przyjdzie jak go kopniesz ucieknie, zawołasz go znowu to znowu przyjdzie. Po co robic 2x te same błedy? Jeśli sie wczesniej nie udało, to po co próbować znowu? Skoro jest napisane,że i tak sie nie uda jesli działa sie na platformie zadawalania zmysłów. Lepiej wykorzystac uciekającą energie z ciała do wyzszych spraw.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Vaisnava-Krpa » 21 gru 2011, 15:17

Wystarczyłaby jedna zasada, że wszystko co jest pomyślne dla służby oddania jest akceptowane a wszystko co niepomyślne odrzucane. Ale znowu bez właściwego objaśnienia może być źle interpretowane.

Madhya 09.362 W tym wieku Kali nie istnieją prawdziwe zasady religijne. Są tylko Vaisnavowie, wielbiciele Pana i święte pisma Vaisnavów, które mówią o służbie oddania. Jest to kwintesencją wszystkiego.

Madhya 09.362 Znaczenie: Trzeba mocno wierzyć w proces służby oddania i pisma święte, które go popierają. Ten, kto z wiarą słucha o czynach Śri Caitanyi Mahaprabhu, może uwolnić się od zazdrości. Śrimad-Bhagavatam przeznaczone jest właśnie dla takich wolnych od zazdrości osób (nirmatsaranam satam). W tym wieku nie należy żywić zazdrości wobec ruchu Śri Caitanyi Mahaprabhu, lecz trzeba intonować święte imiona Hari i Krsny, maha-mantrę. To jest istotą wiecznej religii znanej jako sanatana-dharma. Prawdziwy Vaisnava jest czystym bhaktą i duszą w pełni zrealizowaną, a Vaisnava śastra odnosi się do śruti, czyli Ved, które określa się jako śabda-pramana, dowód transcendentalnego dźwięku. Jeśli ktoś ściśle stosuje się do tego, co zawiera literatura wedyjska i intonuje święte imię Najwyższej Osoby Boga, to istotnie będzie usytuowany w transcendentalnej sukcesji uczniów. Ci, którzy chcą osiągnąć ostateczny cel życia, muszą przestrzegać tej zasady. W Śrimad-Bhagavatam (11.19.17) jest powiedziane:

śrutih pratyaksam aitihyam anumanam catustayam
pramanesv anavasthanad vikalpat sa virajyate

"Literatura wedyjska, bezpośrednia percepcja, historia i hipotezy stanowią cztery rodzaje dowodu. Wszyscy powinni trzymać się tych zasad w celu zrealizowania Absolutnej Prawdy."



___________
Dlaczego nie istnieją prawdziwe zasady religijne w wieku Kali? Ponieważ atmosfera Kali jest bezbożna. Dlatego nacisk na przestrzeganie czterech zasad. O nich w 1 canto Ś.B., nie będę wklejał bo długie, był na forum przy okazji jakiegoś tematu. Przestrzeganie czterech zasad uwalnia nad od wpływu Kali. Dziecko jak uczy się chodzić to często upada ale gdy dorosły człowiek nie umie chodzić to mówimy, że jest niepełnosprawny. Dlatego gdy przychodzi czas na dojrzałe owoce, widzimy ile słońca, deszczu i żyznej ziemi było w danym przypadku.

Jest historia, nie pamiętam dokładnie, że w którymś momencie Brahma "rozpakował" całą wiedzę wedyjską z czterech wersetów, ponieważ ją skradł jakiś demon. Wszystko było tam zawarte. Bo wszystko jest logiczne. Dlatego do wersetu da się zrobić komentarz. Dla korzyści uwarunkowanych dusz wedy zostały podzielone rozdziałami itd. Cel jest jeden a droga do tego celu usłana perturbacjami z powodu działania samej osoby Maya devi na żywe istoty. Przed Haridasem Thakurą pojawiła się osobiście po testach i pogratulowała mu. Sam widziałem jak Trivikrama Maharadż pogratulował jednemu bhakcie, że wygrał z mayą:) (mamy taką nadzieję i trzymamy kciuki).



01.05.16 Najwyższy Pan jest bezgraniczny. Tylko bardzo doświadczona osoba, która wyrzekła się materialnego szczęścia, zasługuje na to, aby zrozumieć tę wiedzę o wartościach duchowych. Zatem ci, którzy nie są tak dobrze usytuowani, z powodu materialnego przywiązania, powinni ujrzeć dzięki Waszej Łaskawości drogi transcendentalnej realizacji przez opisy transcendentalnych zajęć Najwyższego Pana.

01.05.16 Znaczenie: Nauki teologiczne są trudne, szczególnie kiedy traktują one o transcendentalnej naturze Boga. Nie jest to temat, który może być zrozumiany przez osoby zbyt przywiązane do działania materialnego. Do studiów nad tą wielką nauką mają dostęp tylko bardzo doświadczeni, którzy dzięki kulturze duchowej prawie całkowicie wyrzekli się materialnego działania. Bhagavad-gita wyraźnie oznajmia, że spośród wielu setek i tysięcy ludzi tylko jedna osoba zasługuje na osiągnięcie realizacji duchowej. A spośród wielu takich transcendentalnie zrealizowanych osób, jedynie kilka jest w stanie zrozumieć teologiczną naukę zajmującą się Bogiem jako osobą. Dlatego właśnie Narada poucza tutaj Vyasadevę, aby ten opisał bezpośrednio naukę o Bogu poprzez zrelacjonowanie Jego transcendentalnych zajęć. Sam Vyasadeva jest osobą doświadczoną w tej nauce i nie jest on przywiązany do przyjemności materialnych. Zatem jest on właściwą osobą do podjęcia tego tematu, a Śukadeva Gosvami, syn Vyasadevy, jest właściwą osobą, aby ten dar otrzymać.
Śrimad-Bhagavatam jest szczytem wiedzy teologicznej, dlatego też może ono podziałać na laika w tej materii jak lekarstwo. Jako że zawiera ono transcendentalne czyny Pana, nie ma żadnej różnicy pomiędzy nim a Panem. Takie dzieło jest w rzeczy samej literacką inkarnacją Pana. Tak więc ci, którzy nie mają pojęcia o Bogu, mają tutaj okazję, aby słuchać opowieści o czynach Pana i tym samym obcować z Nim, a skutkiem tego będzie stopniowe oczyszczenie się z materialnego schorzenia. Doświadczeni bhaktowie mogą zastosować w swej misji nawracania niewielbicieli (abhaktów) nowe sposoby i środki, w zależności od czasu i okoliczności. Służba oddania jest zajęciem dynamicznym i doświadczony bhakta może zastosować odpowiednie środki, aby zaszczepić ją w otępiałe mózgi materialistycznej populacji. Takie transcendentalne zajęcia bhaktów w służbie dla Pana mogą przynieść nowy porządek życia głupiemu materialistycznemu społeczeństwu. Przykładem takiego doświadczenia i zręczności w tym względzie może być Pan Śri Caitanya Mahaprabhu i Jego późniejsi zwolennicy, i nawet obecnie, podążając w ich ślady, można poprowadzić materialistycznych ludzi tego wieku niezgody ku spokojnemu życiu i realizacji duchowej.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Indulekha
Posty: 360
Rejestracja: 24 lis 2006, 22:00
Lokalizacja: Kraków

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Indulekha » 21 gru 2011, 20:54

Gosiaxvx pisze:I taki standard jest utrzymywany.

pozdrawiam
Govinda-sthali dasi
Tak.
Na farmie i Wroclawiu!!!

Malis
Posty: 9
Rejestracja: 07 lut 2007, 11:05
Lokalizacja: z wioski szaleńców

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Malis » 22 gru 2011, 14:47

Gosiaxvx pisze:I taki standard jest utrzymywany.

pozdrawiam
Govinda-sthali dasi
Hare Kryszna! Jedną z tych Twoich cech, które najbardziej lubię, jest to, że wierzysz w ludzi i naprawdę ich szanujesz.
Niestety, w Warszawie ten standard nie zawsze jest utrzymywany - jakkolwiek jest to prawdopodobnie pobożnym życzeniem wielu członków kongregacji. I nie chodzi mi o to, żeby tych, którzy nie przestrzegają 4 zasad (nieraz pomimo otrzymania inicjacji) albo nie mantrują 16 rund (niejednokrotnie uczciwie się do tego przyznając) zlinczować, wykluczyć albo szykanować. Chodzi tylko o to, żeby zarówno te osoby, jak i wszystkie inne, zdały sobie sprawę, że przez mieszanie z zanieczyszczoną świadomością w garnku można zaszkodzić świadomości kogoś, kto w tym momencie jest w stanie przestrzegać zasad, i że jeśli sama nie jestem w stanie ściśle podążać procesem, to nie powinnam zasiadać na asanie jako nauczający - bo jakkolwiek dobre zdanie mam o sobie (a może i inni mają je o mnie), to jednak nie jestem acaryą. I pozwalanie na takie rzeczy jest po prostu działaniem na szkodę ISKCON-u.
Be enthusiastic!

Malis
Posty: 9
Rejestracja: 07 lut 2007, 11:05
Lokalizacja: z wioski szaleńców

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Malis » 22 gru 2011, 14:54

Vaisnava-Krpa pisze: BG.9.30: Nawet jeśli najbardziej grzeszna osoba będzie Mnie wielbić z wyłącznym pragnieniem zadowolenia Mojej osoby, uważam taką osobę za Mojego wielbiciela, ponieważ jest ona kompletnie skupiona na Mnie.


Dałeś czadu, Prabhu, z tymi cytatami, ale rzeczywiście - tego nigdy nie jest dość.
Co ciekawe, te właśnie wersety przysłał mi Kryszna Kirtan Prabhu na maila. Widzę, że to jest temat szeroki i bardziej na czasie, niż mogło mi się wydawać. Ale jak już publikujemy, to przytoczę tu, co mu odpisałam - może dostanę od Was jakieś budujące, krysznowate wskazówki:

"
"Nawet jeśli najbardziej grzeszna osoba będzie Mnie wielbić z
wyłącznym pragnieniem zadowolenia Mojej osoby, uważam taką osobę za
Mojego wielbiciela, ponieważ jest ona kompletnie skupiona na Mnie."

Czym jest zatem "grzeszność"? Wydaje mi się, że
skłonnością do zadowalania własnych zmysłów. Jeśli więc od tysięcy
wcieleń mam niepohamowane skłonności do zadowalania własnych zmysłów,
ale w danym momencie zaczęłabym wielbić Krysznę z WYŁĄCZNYM
pragnieniem zadowolenia Jego, to - pomimo nagromadzonej karmy - nie
byłabym już dłużej grzesznikiem, nawet wbrew opinii tych, którzy
wcześniej mnie znali. Tak?

„Ale, rozważywszy jego postępowanie – jak on może być
wielbicielem?”
„Należy go szanować (mantavyah) jako wielbiciela z powodu jego cech
wielbiciela."

Dokładnie. Jeśli zaczęłabym uczciwie w sercu służyć Krysznie,
rozwinęłabym cechy wielbiciela. W przeciwnym razie mogę robić dobre
wrażenie na obserwatorach, ale kto spojrzy na moje cechy, będzie widział
wyraźnie, czy naprawdę służę Krysznie, czy tylko troszczę się o
swoją sławę jako wielbiciela. Zgadza się?

„Bardzo szybko staje się on prawym.” Tutaj używam czasu
teraźniejszego a nie przyszłego, żeby wyrazić fakt, że popełniwszy
grzech, pamiętając o Mnie, żałuje on i bardzo szybko staje się prawym.
(...) W ten sposób wraz ze wzbudzeniem bhakti w umyśle, grzeszne
czynności nie są już traktowane poważnie. A wszelkie pozostałości
grzechu jak pożądanie i złość należy uważać za nieznaczące niczym
ukąszenia bezzębnego węża. W ten sposób osiągnie on (nigacchati)
kompletną wolność od pożądania i złości (śantim) na zawsze
(śaśvat).

No właśnie. Jeśli rok po roku mając towarzystwo wzniosłych wielbicieli
i kontakt ze świętym imieniem nie przestaję popełniać wciąż tych
samych grzechów, to skąd przypuszczenie, że w moim umyśle
zakiełkowała bhakti? Jeśli oprócz gry na zewnątrz, nie przejawiam
praktycznie żadnych dobrych cech, a za to wyraźnie przejawiam
nieustającą skłonność do grzechu, to na jakiej podstawie można mnie
uważać za wielbiciela?

Z tym, że wielbiciel nigdy nie ginie nie mam problemu - jest powiedziane,
że na tej ścieżce nigdy nie ma żadnego ubytku ani straty, więc nawet
jeśli mimochodem i niezupełnie świadomie wykonam jakąś służbę dla
wielbicieli czy dla Kryszny, to tak czy inaczej moje następne wcielenie
będzie dużo bardziej pomyślne, niż obecne, więc nie ma zmartwienia.
"
Be enthusiastic!

Malis
Posty: 9
Rejestracja: 07 lut 2007, 11:05
Lokalizacja: z wioski szaleńców

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Malis » 22 gru 2011, 15:03

trigi pisze:Wszystko az nadto na temat. Wystarczyłby 1 werset z tłumaczeniem,
ale śrawanam nigdy nie za mało.
„Pójdę do piekła za wszystkie moje grzeszne uczynki, które tak ciężko porzucić, ale nie porzucę wytrwałego wielbienia Kryszny””
Jest to sedno tylko pytanie po co? Jedni ucza sie na błedach innych przez słuchanie, inni na swoich, i sa tacy co maja mentalność psa.Zawołasz psa on przyjdzie jak go kopniesz ucieknie, zawołasz go znowu to znowu przyjdzie. Po co robic 2x te same błedy? Jeśli sie wczesniej nie udało, to po co próbować znowu? Skoro jest napisane,że i tak sie nie uda jesli działa sie na platformie zadawalania zmysłów. Lepiej wykorzystac uciekającą energie z ciała do wyzszych spraw.
No bo są ludzie o trzech poziomach inteligencji. Najbardziej inteligentni uczą się od autorytetów: usłyszy, co robić, a czego nie, i tak postępuje. Osoby drugiej klasy uczą się na swoich błędach: coś przyniosło mu już raz niepożądane efekty, więc więcej tego nie robi. Ale osoby trzeciej klasy (choć już trudno to nazwać inteligencją) powtarzają swoje błędy z uporem maniaka, licząc na to, że w końcu kiedyś uda się w ten sposób osiągnąć cel.

A to, co między innymi przyciągnęło mnie do tej właśnie ścieżki, to że Kryszna zawsze da mi szansę, nawet jeśli jestem najgłupszą ze wszystkich blondynek tego świata. Wiem, że z punktu widzenia osoby inteligentnej to jest po postu głupie i bez sensu - ale Kryszna i tak mnie Sobie nie odpuści. Modlę się tylko o to, żebym zawsze potrafiła odróżnić, co jest moimi grzesznymi uczynkami, które tak ciężko porzucić, a co jest wielbieniem Kryszny.
Be enthusiastic!

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Vaisnava-Krpa » 22 gru 2011, 18:09

Co do pewnego reagowania na pewne sprawy o jakim się słyszy, w formie gorzkiego żartu:

Bandyta obrabia bank i ktoś to widzi, dzwoni więc na policję:

dzień dobry, na tej ulicy właśnie jest napad na bank

dyspozytor: - jeśli ktoś napada na bank ale jest prawym obywatelem, nie mamy nic do niego, ale proszę się uspokoić, z doświadczenia wiem, że powodem dla którego pan dzwoni może być zazdrość czy zawiść. Warto wziąć na luz i zastanowić się nad sobą. :roll:

_______

Śrila Prabhupad: "Rolnik może rozważyć:" przednia część kury jest bardzo droga, bo muszę ją karmić. Lepiej ją odciąć.. Ale jeśli głowy nie ma, nie będzie już jaj, ponieważ ciało jest martwe. Podobnie, jeśli odrzucimy trudną część pism i posłuszeństwo wobec niej, taka interpretacja nie pomoże nam. Musimy zaakceptować wszystkie nakazy w Piśmie Świętym, są one podane, nie tylko te, które nam odpowiadają. " (SSR, str. 129)


" Naszym procesem jest pokazanie świadomości Kryszny, jaka jest, a nie jak inni chcą ją zobaczyć. Pokazując świadomość Kryszny w ten sposób, robisz rzeczy mniej ważne. Nie jest to, że należy zmienić coś w celu uwzględnienia opinii publicznej, ale że powinniśmy zmienić publiczność, aby pomieściła(?) nas.... Te książki są najlepszą reklamą, są lepsze niż reklamy. Jeśli są po prostu prezentowane w świadomości Kryszny poważnie i w atrakcyjny sposób, bez potrzeby uciekania się do modnych haseł i sztuczek, to jest wystarczające. Naszym unikalnym atutem jest czystość. Nikt nigdzie nie może się równać do niej. To będzie w końcu zauważone i cenione, o ile się nie zmniejszy lub zaniedbany będzie najwyższy standard czystości w wykonywaniu naszej pracy nie rutynowej, że wymagamy, aby wyświetlić lub ogłosić się w bardzo sprytny sposób, by zwrócić uwagę. Nie, nasze czyste standardy wystarczą. Stańmy na tej podstawie. " (Yogesvara, 28.12.71)


Jeśli bhakta ma karmę, że wydają się różne parszywe i nieprzyjemne rzeczy o których być może jest przekonany, że nikt nigdy się nie dowie, wtedy być może jest to łaska Kryszny, należy się cieszyć z tego, że Kryszna osobiście sprowadza go na właściwą drogę a nie walczyć z tym. Pokora jest tu kwalifikacją.



Nektar Instrukcji – rozdział 1 : „Jeśli ktoś nie jest szczególnie ostrożny, to nawet jeśli podlewa roślinkę służby oddania, mimo to mogą wyrosnąć niepożądane chwasty i powstrzymać postęp. Chodzi o to, że kiedy podlewa się ogród, to szybko rosną nie tylko rośliny pożyteczne, ale również rośliny niepożądane. Jeśli ogrodnik nie widzi tych szkodników i nie wyrywa ich, to zarosną one i zdławią roślinkę służby oddania. Jeśli jednakże ktoś jest staranny i nie dopuszcza do wzrostu niepożądanych roślin, wówczas roślinka oddania rozwija się bujnie i osiąga ostateczny cel, Golokę Vrindavanę. Kiedy, zaangażowana w służbę oddania, żywa istota rozkoszuje się owocem miłości Boga, zapomina o wszelkich religijnych rytuałach i o polepszaniu swojej sytuacji ekonomicznej. Nie pragnie już dłużej przyjemności zmysłowych, ani też nie pragnie stać się jednym z Najwyższym przez stopienie się z Jego światłością.”


Śrila Prabhupada 1972r: „Odpowiedzialnością liderów jest tworzenie atmosfery, w której wielbiciele dobrowolnie będą przychodzili i stawali na wysokości zadania a nastrój dobrowolności nie zostanie nigdy stłumiony.”

01.08.22 Znaczenie: W świątyni kultu powinna być kojąca atmosfera, aby w ten sposób przyciągnąć uwagę niespokojnych niewielbicieli, zawsze zaangażowanych w materialne awantury.


Ja sam mam doświadczenie uszanowania miejsca kultu. Gdy byłem harcerzem, w roku 1988 na obozie wędrownym na Mazurach, nocowaliśmy raz przy jakimś kościele, w salce katechetycznej. Dostałem od drużynowego przykazanie aby zamknąć salę i nie wpuszczać nikogo ani nie dawać nikomu klucza dopóki wszyscy nie przyjdą. I jeden kolega bardzo chciał abym mu dał klucz, że stał się agresywny. Ja uważałem, że na terenie kościoła nie powinienem się szarpać z nim, bałem się że to grzech, obraza i przyjąłem w wierze pasywną postawę, co w tamtym czasie było nietypowe dla mnie. I kolega zauważył to, chciał to wykorzystać, w końcu tak się zezłościł, że nie dał rady wyrwać mi z ręki klucza, że mnie uderzył i w tym momencie zwichnął sobie palec, a ja nie wiem jak to się stało, nie czułem siły uderzenia. Palec nosił zawinięty czy w gipsie jeszcze jak już wróciliśmy do domów. Rok później była podobna historia tylko przy innym kościele gdzieś w Kotlinie Kłodzkiej i tym razem dostał taką karę, że rękę miał w gipsie a ja nawet nie poczułem bólu. Dla mnie w tamtym czasie był to znak od Boga, że należy iść tym tropem. W normalnych warunkach byłaby bójka ale ten szacunek i poleganie na Bogu, nie wiem czy bardziej dało coś do myślenia koledze, czy myślał, że to zbieg okoliczności, ale mi dało dużo wtedy do myślenia. Oczywiście może być sytuacja, że trzeba będzie użyć przemocy w miejscu kultu, ale nie było to wielkie zagrożenie, można było odpuścić a ja miałem wielki znak zapytania jak reagować na kolegę i zdecydowałem wtedy tak.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Malis
Posty: 9
Rejestracja: 07 lut 2007, 11:05
Lokalizacja: z wioski szaleńców

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Malis » 22 gru 2011, 20:52

Vaisnava-Krpa pisze:Naszym unikalnym atutem jest czystość. Nikt nigdzie nie może się równać do niej. To będzie w końcu zauważone i cenione, o ile się nie zmniejszy lub zaniedbany będzie najwyższy standard czystości.
Mój pierwszy instruujący guru opowiedział mi historię, jak nauczał naszego wspólnego znajomego. Żeby wytworzyć taki przyjazny nastrój, usiedli przy piwie i zaczęło się nauczanie: o czystości, o zasadach, o mantrowaniu. Z jakiejś przyczyny nasz znajomek nie przyjął tego z szacunkiem - potraktował tego mojego przyjaciela jak kolejnego frajera, który się wymądrza i opowiada o czymś, czego nie stosuje w życiu. Taki los, jeśli idziemy na ustępstwa...
Be enthusiastic!

ODPOWIEDZ