Czym jest małżeństwo i rodzina?

Praktyka duchowa a realia życia codziennego. "Wszystko ma pierwotną przyczynę, czyli nasienie. W przypadku każdej koncepcji, programu, planu czy projektu najpierw rozmyśla się nad planem i to nazywane jest bija, czyli nasieniem. Bhakti-lata-bija,czyli nasionko służby oddania stanowią metody, zasady i nakazy, przy pomocy których jesteśmy doskonale szkoleni w służbie oddania. To bhakti-lata-bija otrzymuje się od mistrza duchowego dzięki łasce Kryszny." - Madhya 19.152 Zn.
Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Czym jest małżeństwo i rodzina?

Post autor: Arleta » 24 lip 2011, 18:42

Po temacie "Szukam męża bhakty" mam takie refleksje:

Nie rozumiem, dlaczego w ISKCON-ie jest taka duża różnica między naukami o wyższości celibatu i braku rodziny a rzeczywistością, w której praktycznie wszyscy dążą do założenia rodziny i posiadania dzieci?


Ogromna większość bhaktów koniecznie chce się żenić. Nie bardzo rozumiem w jakim celu? Przecież wiedzą, że tego rodzaju związki są jedynie krótkotrwałą iluzją. Śrila Prabhupada porównał małżeństwo do głębokiej i ciemnej studni do której bhakta wpada. Małżeństwo redukuje szanse na doskonałość duchową o połowę.

Konflikty, niezrozumienie, problemy finansowe- to często widziałam w małżeństwach bhaktów. Nie różniło się to wiele od sytuacji wśród małżeństw nie-bhaktowskich. Rozwody też są bardzo częste wśród bhaktów (z tego co słyszałam z rozmów z bhaktami).

Kolejny problem- to dzieci. Również z rozmów z bhaktami wiem, że ogromna większość ich dzieci (około 90 %) odchodzi od ISKCON-u. Dopóki są małe- to uczestniczą w praktykach religijnych. Potem jednak przychodzi okres buntu nastolatków i te dzieci wybierają na ogół pokusy społeczeństwa karmitów.

Po co w takim razie tracić czas, siły i pieniądze na wychowywanie własnych małych karmitów? Lepiej przecież byłoby, gdyby bhaktowie całe życie żyli w celibacie, a poświęcali się wyłącznie działalności misyjnej. Lepiej jest nawracać dorosłych i świadomych ludzi, niż tracić czas na własne niewdzięczne i głupie dzieci.

Ja też obawiam się, że moje dziecko bhaktą nie zostanie. Po co w takim razie rodzić dzieci? Dla własnej satysfakcji? Dla umocnienia małżeństwa? Żeby zaimponować rodzinie i znajomym? :roll: :?
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Narayana
Posty: 111
Rejestracja: 01 lip 2011, 21:21

Re: Czym jest małżeństwo i rodzina?

Post autor: Narayana » 24 lip 2011, 20:28

Arleta pisze:Ogromna większość bhaktów koniecznie chce się żenić. Nie bardzo rozumiem w jakim celu? Przecież wiedzą, że tego rodzaju związki są jedynie krótkotrwałą iluzją. Śrila Prabhupada porównał małżeństwo do głębokiej i ciemnej studni do której bhakta wpada. Małżeństwo redukuje szanse na doskonałość duchową o połowę.
Po co się żenić ? Otóż często jedna z połówek ma na tym jakąś korzyść np. utrzymanie. Nie mam gdzie mieszkać, nie mam pieniędzy znajdę sobie zamożnego partnera.. Nie bardzo rozumiesz w jakim celu ludzie chcą się żenić a dla jakiego celu ty się ożeniłaś ? Otóż chciałaś swojego partnera.. kochałaś go i wzięliście ślub tak jak większość par a że potem małżeństwo się zmienia to tak bywa chyba w 90% małżeństw choć z tego co widzę w okół mnie to 100%. Niektórzy mają potrzebę seksualną dlatego szukają sobie partnera. Poczucie bezpieczeństwa gdy cierpimy to w większości możemy liczyć na pomoc partnera.

Mimo że wiem z czym wiąże się małżeństwo kiedyś będę chciał mieć partnerkę choć w dzisiejszych czasach będzie trudno znaleźć mimo że wiem z czym to się wiąże po prostu chcę mieć kogoś bliskiego..

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Re: Czym jest małżeństwo i rodzina?

Post autor: Rasasthali » 24 lip 2011, 22:00

Arleta pisze:Po temacie "Szukam męża bhakty" mam takie refleksje:

Nie rozumiem, dlaczego w ISKCON-ie jest taka duża różnica między naukami o wyższości celibatu i braku rodziny a rzeczywistością, w której praktycznie wszyscy dążą do założenia rodziny i posiadania dzieci?
A czemu sama tego nie sprobujesz Arleta? Mozesz przeciez przyjac z powrotem celibat, poswiecic sie "misji"
- nauczanie na wlasnym przykladzie jest najpotezniejsze.

Ja mam inne podejscie do sprawy bo nie czuje ze moje zycie jest podporzadkowane tzw. "misji", malzenstwo jest dla mnie rowniez bardzo wartosciowym doswiadczeniem - uczysz sie kochac kogos innego, zgadzac na kompromisy - to jest bardzo wartosciowe, takze dla indywidualnego rozwoju duchowego. Sadze ze wiele bhaktow moze sie na ten temat wypowiedziec.

Pozatym, podaj mi prosze (jesli mozesz) przyklad religii, ktora osiaga stale sukcesy (w postaci wzrastajacej ilosci czlonkow, itd), ale ktora sklada sie wylacznie z mnichow i innych czlonkow celibatu. Byloby trudno, bo to wlasnie od pracujacych zameznych/zonatych czlonkow religii pochodza pieniadze na wspieranie danego kosciola (w wiekszosci). Rodzina pelni tez istotne funkcje w spolecznosci.

Byc moze problemy w malzenstwach bhaktow wynikaja wlasnie z kladzenia nacisku na celibat - jest malo wsparcia dla malzenstw w Iskconie, w porownaniu z innymi sampradajami czy wogole innymi religiami.

Jesli chodzi o dzieci i Twoje dane, ze 90% odchodzi od Iskconu, to nie wiem skad pochodza te dane statystyczne.... Odchodza od instytucji Iskconu czy nie - nie jest to istotne (dla mnie szczegolnie nie, bo mam z tego co rozumiem totalnie inne spojrzenie na funkcje Iskconu w praktyce bhakti-yogi) - istotne jest, czy ciagle praktykuja w jakis sposob bhakti-yoge, spiewaja kirtan, sa wegetarianami itd., co w porownaniu z wiekszoscia ludzi jest ogromnym postepem. W USA widze troche inne tendencje niz to o czym Ty wspominasz, ale poniewaz nie mam danych statystycznych, to sie nie wypowiem o dokladnych liczbach. Ja widze zycie rodzinne bardzo optymistycznie (ale od Amerykaninow nauczylam sie wiecej optymizmu w ogolnosci).

Mam nadzieje, ze bedziesz miala lepsze doswiadczenia w malzenstwie i zyciu rodzinnym.... nigdy nie jest za pozno na pewne zmiany, ktore przyniosa korzysc wszystkim!
http://actinidia.wordpress.com/

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Czym jest małżeństwo i rodzina?

Post autor: Vaisnava-Krpa » 24 lip 2011, 22:48

Po co w takim razie tracić czas, siły i pieniądze na wychowywanie własnych małych karmitów? Lepiej przecież byłoby, gdyby bhaktowie całe życie żyli w celibacie, a poświęcali się wyłącznie działalności misyjnej. Lepiej jest nawracać dorosłych i świadomych ludzi, niż tracić czas na własne niewdzięczne i głupie dzieci.

Też czasami tak myślę i cię rozumiem. Różnie może być, ale widzę, że to zależy też od tego czy rodzice w domu praktykują czy tylko w świątyni. Dzieci widzą czym na codzień żyją rodzice, nie da się ich oszukać, każąc coś do czego sami nie mają smaku. Naturalnie myślą, że to nie działa, skoro dorośli rodzice to robili i nie mają atrakcji do tego. Ale jak to w filmie "Chłopaki nie płaczą satyryk Mleczko powiedział: bardzo trudno teraz o dobrą niańkę ale jeszcze trudniej o dobre dziecko!
Zasłyszane ostatnio na Festiwalu Indii w Dźwirzynie:

Małe dzieci rozmawiają:
- Chceś się z nami bawić?
- Tak.
- A ty jesteś bhaktinka?
- Tak.
- A ty maś gulu, maś gulu?
Bo ja mam... gulu deva!* :lol:

*Gurudeva, tak nazywany jest Indradyumna Swami przez swoich uczniów.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

govinda29
Posty: 35
Rejestracja: 01 sie 2010, 16:47
Lokalizacja: Szczecin

Re: Czym jest małżeństwo i rodzina?

Post autor: govinda29 » 25 lip 2011, 06:48

Ja nie chcę,żeby mnie ktoś utrzymywał, naprawdę umiem sobie radzić sama, chciałabym mieć bliską osobę, która byłaby dla mnie wsparciem, z którą mogłabym razem praktykować bhaki,uczyć się, inspirować,na bierząco rozmawiać o tym, motywować do służby oddania.Samemu jest to trudne, przynajmniej dla mnie,chociaż staram się. To są oczywiste powody.Pozbywanie się pragnienia kochania i bycia kochanym to oszukiwanie siebie, można tak udawać,że jestem bhaktą, nie mam pragnień,ale to się może źle skończyć.Pozdrawiam:)
"Wszystko jest Bogiem, Najwyższą Osobą, w różnych energiach"

Narayana
Posty: 111
Rejestracja: 01 lip 2011, 21:21

Re: Czym jest małżeństwo i rodzina?

Post autor: Narayana » 25 lip 2011, 09:31

govinda29 pisze:Ja nie chcę,żeby mnie ktoś utrzymywał, naprawdę umiem sobie radzić sama
Nie miałem na myśli ciebie tylko ludzi w okół mnie czyli nie bhaktów którzy szukają sobie partnera z pieniędzmi. Wiele partnerów zawiera małżeństwo podczas gdy kobieta spodziewa się dziecka to teraz bardzo często się zdarza, że kobieta zachodzi w ciąże przed ślubem to szybko organizują ślub puki dziecko się jeszcze nie urodziło...
govinda29 pisze:chciałabym mieć bliską osobę, która byłaby dla mnie wsparciem, z którą mogłabym razem praktykować bhaki,uczyć się, inspirować,na bierząco rozmawiać o tym, motywować do służby oddania.Samemu jest to trudne, przynajmniej dla mnie,chociaż staram się.
Tak też bym w przyszłości chciał mieć taką osobę, myślę że wiele osób by chciało.

Śrila Prabhupada powiedział: "Chłopiec kocha dziewczynę, dziewczyna kocha chłopca. To naturalne, ponieważ w każdym z nas drzemie zdolność do miłości. Nasza miłość nie znajduje jednak spełnienia. Nikt nie czuje się szczęśliwy – ani mężowie, ani żony, ani chłopcy, ani dziewczęta. Niezadowolenie jest wszechobecne, ponieważ nie wykorzystujemy właściwie swej skłonności do kochania. Zapomnieliśmy o miłości do Boga. Oto nasza choroba."

Śrila Phabhupada powiedział że jeżeli skupimy swoją miłość na Krysznę to wtedy będzie to doskonała miłość więc myślę że jeżeli mąż i żona razem będą tak jak napisałaś praktykować bhakti, uczyć się i rozmawiać o Krysznie to wtedy takie małżeństwo będzie wspaniałe :) Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Czym jest małżeństwo i rodzina?

Post autor: Purnaprajna » 25 lip 2011, 15:50

Arleta pisze:Nie rozumiem, dlaczego w ISKCON-ie jest taka duża różnica między naukami o wyższości celibatu i braku rodziny a rzeczywistością, w której praktycznie wszyscy dążą do założenia rodziny i posiadania dzieci?
To jest raczej nieporozumienie. Małżeństwo jest zwane aśramem, czyli duchowym porządkiem życia, służącym wspólnemu czynieniu postępowi w życiu duchowym oraz wychowaniu świadomych Kryszny dzieci. Mistrz duchowy Śrila Prabhupada, Śrila Bhaktisiddhanta Saraswati Goswami zwykł mawiać, że gdyby był w stanie mieć dzieci będące bhaktami Kryszny, to jest gotowy na to, aby ożenić się i spłodzić setki dzieci, a był osobą żyjącą w wyrzeczonym porządku życia, sannjasie, gdzie nawet myślenie o seksie jest złamaniem ślubów.

A więc to nie rodzina, czy celibat jest tu problemem, ale to my sami jesteśmy problemem, a raczej nasz brak świadomości Kryszny, czy to angażując się w seks, czy też żyjąc od niego w abstynencji. Dla prawdziwie świadomych Kryszny osób, nie ma żadnej różnicy, czy są one grihastami, czy sannyasinami, bo wszystko co robią, włączając w to zarówno życie seksualne, jak i celibat, jest czynione wyłącznie z motywacją sprawienia przyjemności Krysznie. Można żyć w całkowitym celibacie i tkwić głęboko w mayi, a można też mieć seksu, aż po same uszy, i być świadomym Kryszny, robiąc to wyłącznie dla Kryszny. Wszystko zależy od zaawansowania duchowego, w świadomości Kryszny.
Arleta pisze:Ogromna większość bhaktów koniecznie chce się żenić. Nie bardzo rozumiem w jakim celu? Przecież wiedzą, że tego rodzaju związki są jedynie krótkotrwałą iluzją. Śrila Prabhupada porównał małżeństwo do głębokiej i ciemnej studni do której bhakta wpada. Małżeństwo redukuje szanse na doskonałość duchową o połowę.
Tak, ale mając niespełnione pragnienia materialne, lepiej spełnić je zgodnie z zaleceniami Kryszny w śastrach, w asramie grihastha i stopniowo zdobyć realizację duchową, po czym udać się w końcu z powrotem do Boga, niźli spekulować i wybrać własne rozwiązania, które w 100% zredukują naszą szansę na doskonałość duchową, żyjąc nawet w celibacie. Poza tym, jak wyjaśnia Bhakti Vidya Purna maharadża, opisy małżeństwa w kategoriach ciemnej studni, i tym podobne, przeznaczone są głównie dla osób w pełni dharmicznych, w gunie dobroci, które mogą zostać łatwo zwiedzione doświadczeniem bezproblemowości i szczęścia dharmicznego życia rodzinnego, jako ostatecznego celu naszej egzystencji. Te zniechęcające opisy nie są przeznaczone dla mleczów i yavanów, czyli duchowych niezguł, takich jak my, którzy z powodu złych nawyków w niższych gunach, oraz braku duchowego wykształcenia w dzieciństwie, przez całe życie żyją w ciemnej studni, niezależnie, czy nazwie się ją kawalerką, czy domkiem jednorodzinnym.
Arleta pisze:Konflikty, niezrozumienie, problemy finansowe- to często widziałam w małżeństwach bhaktów. Nie różniło się to wiele od sytuacji wśród małżeństw nie-bhaktowskich. Rozwody też są bardzo częste wśród bhaktów (z tego co słyszałam z rozmów z bhaktami).
Świat materialny jest miejscem cierpień. Idealizacja tego miejsca nie jest częścią Gaudija Wedanty. Jeśli chodzi o związki, to im mniej świadomości Kryszny i wiedzy o rasie, czyli o tym, jak Kryszna zaplanował właściwe interakcje, pomiędzy żywymi istotami, tym większa szansa na problemy w związku małżeńskim, bo przecież małżeństwo, jako aśram ma swoje specyficzne przeznaczenie i rolę. Jeśli odrzucimy to świadome Kryszny przeznaczenie i rolę, to pojawią się w końcu problemy, z racji samego faktu, że narzucamy własne spekulatywny wartości na sytuację do tego w ogóle nie przeznaczoną. Jasne, że zawsze można używać pralki jako karuzeli, lub małżeństwa, jako bodźca inspirującego nas wyłącznie do egoistycznego zadowalania zmysłów, ale znaczenie lepiej jest prać w pralce brudne ubranie, a w życiu rodzinnym robić postęp duchowy i płodzić świadome Kryszny dzieci, tak jak jest polecane w instrukcji obsługi.
Arleta pisze:Kolejny problem- to dzieci. Również z rozmów z bhaktami wiem, że ogromna większość ich dzieci (około 90 %) odchodzi od ISKCON-u. Dopóki są małe- to uczestniczą w praktykach religijnych. Potem jednak przychodzi okres buntu nastolatków i te dzieci wybierają na ogół pokusy społeczeństwa karmitów.
Problemem nie są dzieci, ale ich rodzice. Aby zagwarantować spłodzenie świadomego Kryszny dziecka, należy spełnić przed stosunkiem płciowym garbodhana samskarę, oraz generalnie w życiu, i specyficznie w momencie poczęcia dziecka być świadomym Kryszny. To gwarantuje przyciągnięcie do łona matki, duszy, która pełniła w poprzednim, lub poprzednich życiach służbę oddania dla Boga, i ma kwalifikacje i cechy istoty ludzkiej, a nie rogatego diabła z kopytami.

Druga sprawa to odpowiednia edukacja. W wielu przypadkach, bhaktowie-rodzice z Zachodu, mają własne pojęcie o wychowaniu, które bardzo odbiega od standardowej edukacji wedyjskiej, której często są bardzo przeciwni. Stąd dzieci nabierają złych nawyków, w środowisku, o nazwijmy to "hippisowskich" lub "karmickich" wartościach, w których gustują ich rodzice. To rzutuje na przyszłość dziecka, a problemem są nadal rodzice, a nie dziecko.

Bhakti Vidya Purna maharadża mówi, że z jakości cech dzieci można łatwo wywnioskować stan umysłu rodziców podczas ich płodzenia. Dlatego niektóre dzieci bhaktów są niczym z piekła rodem, natomiast inne, już od dzieciństwa czują ogromną atrakcję do Kryszny, i przez całe życie są bhaktami. To bardzo łatwo zauważyć, mając nawet niewprawne oko.
Arleta pisze:Po co w takim razie tracić czas, siły i pieniądze na wychowywanie własnych małych karmitów? Lepiej przecież byłoby, gdyby bhaktowie całe życie żyli w celibacie, a poświęcali się wyłącznie działalności misyjnej. Lepiej jest nawracać dorosłych i świadomych ludzi, niż tracić czas na własne niewdzięczne i głupie dzieci.
To raczej dosyć cyniczne i egoistyczne podejście do sprawy, zakładające, że dzieci płodzi się dla własnej przyjemności, i jeżeli tylko przestają one sprawiać przyjemność naszym zmysłom, to stają się one dla nas bezużyteczne. Tym samym, ponownie zignorowaliśmy fakt, że celem małżeństwa jest czynienie własnego postępu duchowego i zapewnienie zrobienia takiego postępu innym członkom rodziny, jako służby oddania dla Kryszny, w celu sprawienia przyjemności Krysznie, nie będąc przy tym przywiązanym do końcowego rezultatu naszych wysiłków, który leży poza możliwością naszej ograniczonej kontroli.

Jeżeli nie mamy do siebie żadnego zaufania, i jesteśmy bardzo nieodpowiedzialni oraz pochłonięci zmysłowością, to tak, lepiej nie planować płodzenia warna-sankary, która później zdrowo dopiecze zarówno nam, jak i stanie się źródłem cierpienia dla innych ludzi. Problem w tym, że wielu z nas, nie za bardzo zdaje sobie sprawę z naszej własnej natury i odpowiedzialności, jaka na nas ciąży, i końcu, i tak robimy, to co chcemy, bez względu na przyszłe konsekwencje.

Natomiast, osoba gotowa poświęć całe swoje życie działalności misyjnej jest w oczywisty sposób świadoma Kryszny, i posiadanie rodziny i dzieci nie stanowi dla niej przeszkody w praktyce świadomości Kryszny, tak jak wyraził to Śrila Bhaktissidhanta Saraswati Goswami, w słowach przytoczonych na początku. Wychowanie świadomych Kryszny dzieci jest bowiem bardzo odpowiedzialną służbą oddania dla Kryszny. Tym bardziej potrzebną i cenną, że to właśnie od tej służby kształtowania korzystnych cech charakteru przyszłych obywateli, zależeć będzie spokój i dobrobyt społeczeństwa.
Arleta pisze:Ja też obawiam się, że moje dziecko bhaktą nie zostanie. Po co w takim razie rodzić dzieci? Dla własnej satysfakcji? Dla umocnienia małżeństwa? Żeby zaimponować rodzinie i znajomym? :roll: :?
Nie sprawujemy ścisłej kontroli nad energią materialną, czy przyszłością naszych dzieci, bo nie jesteśmy sprawcami działania. Aśram grihastha ma swoje specyficzne obowiązki, i jeżeli staramy się jak najlepiej spełniać te obowiązki dla przyjemności Boga (np. służba dla satysfakcji męża, żony, wychowanie dzieci w świadomej Kryszny atmosferze), to nasze działanie nie kumuluje materialnych reakcji karmicznych, a jedynie zwiększa nasze przywiązanie do Kryszny, kulminując ostatecznie w Kryszna-premie.

Jeżeli nie możemy już znaleźć żadnego innego, bardziej spontanicznego powodu do służenia członkom rodziny, to powinniśmy robić to przynajmniej z obowiązku, w sposób polecany przez Krysznę w śastrach, naśladując przykład innych, kwalifikowanych bhaktów Kryszny. Ostatecznie, nawet sama naiskarmia, czyli działanie bez przywiązania do owoców własnej pracy przynosi znacznie większą satysfakcję, niźli nasza obecna mentalność nakierowana na cieszenie się rezultatami naszych wysiłków.

Zawsze istnieje dostępne pozytywne i korzystne dla wszystkich rozwiązanie. Problem leży tylko w tym, jak bardzo go chcemy. Z autopsji wiem, że nie za bardzo.
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 16:05 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 3 razy.

Narayana
Posty: 111
Rejestracja: 01 lip 2011, 21:21

Re: Czym jest małżeństwo i rodzina?

Post autor: Narayana » 25 lip 2011, 16:00

Purnaprajna pisze:można też mieć seksu, aż po same uszy, i być świadomym Kryszny, robiąc to wyłącznie dla Kryszny.

Seks dla Kryszny ??? To może są i prostytutki świadome Kryszny.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Czym jest małżeństwo i rodzina?

Post autor: Purnaprajna » 25 lip 2011, 16:05

Narayana pisze:Seks dla Kryszny ??? To może są i prostytutki świadome Kryszny.
W historii były i świadome Kryszny prostytutki. Ale chodzi tu nam raczej o płodzenie świadomych Kryszny dzieci, niźli w/w formę zarobkowania, która nie jest zbyt sprzyjająca praktyce życia duchowego, w gunie dobroci. Dobrym przykładem prawidłowego angażowania seksu w świadomość Kryszny, może być służba pradżapatich, czyli półbogów, zajmujących się zaludnieniem wszechświata.

Narayana
Posty: 111
Rejestracja: 01 lip 2011, 21:21

Re: Czym jest małżeństwo i rodzina?

Post autor: Narayana » 25 lip 2011, 16:25

Purnaprajna pisze:Dobrym przykładem prawidłowego angażowania seksu w świadomość Kryszny, może być służba pradżapatich, czyli półbogów, zajmujących się zaludnieniem wszechświata.
A gdy sam Kryszna był na tej ziemi i miał dzieci to też przez seks ?

ODPOWIEDZ