bhrobert pisze:Napisz prosze o tym cos wiecej. Wiem ze zdarza sie ze ludzie obia sobie "pobozne" tatuaze, szczegolnie z OMkarą bo "cool" wyglada. Czyli jak to jest?
Jest to estetyka w
tamo-gunie, w której skład wchodzi niepotrzebne zadawanie sobie bólu oraz trwałe zmiany cielesne, jakkolwiek niepokaźne by one nie były. Nie świadczy to o nadmiernym duchowym wyrafinowaniu. Mało ma to wspólnego z oddaniem dla Kryszny, a wiele z egocentrycznym byciem "cool", na czasie, i z dumą płynącą z publicznego pokazywania własnego ciała. Oczywiście, jeżeli ktoś już to zrobił z powodu ignorancji, to trudno, ale jak mówi Bhakti Vidya Purna Swami, nie powinien on już powtarzać tego błędu.
Oczywiście, powyższa opinia poważnych wielbicieli Kryszny (i nie, nie mówię tu o sobie
) nie jest bezmyślnym dogmatem i nie ma na celu siłowego powstrzymania kogoś przed spełnieniem swoich materialnych pragnień. Wolnoć Tomku w swoim domku; i tak każdy z nas zrobi to, co będzie chciał. Powyższa opinia wynika z doświadczania wyższej duchowej estetyki przez takich bhaktów jak np. BVPS i jest ściśle powiązana z tym co lubi Kryszna, a niekoniecznie z tym, co lubi nasz materialny umysł i zmysły.
Jeżeli jednak, ktoś już nie może bez tego żyć, to lepiej, aby zrobił sobie tatuaż tematycznie związany ze świadomością Kryszny, niż za przeproszeniem, z d*** Maryny.
Przynajmniej jest nadzieja, że wpatrując się dostatecznie długo w "wygrawerowany" w bólu na jego skórze wizerunek Kryszny, stopniowo straci smak do kaleczenia własnego ciała w imię "piękna".
Jutrzejszy wykład z Bhagawatam da Mohendżo-Daro Prabhu z Tłuszcza.
Sprostowanie:
Z przykrością zawiadamiamy, że wykład został odwołany z powodu trwałego wplątania się kolczyka w oku w gamszę Czapatiego Prabhu. Także z Tłuszcza. Eee... znaczy się Czapati prosto z Tłuszcza, a nie gamsza. Gamsza z bawełny z okolic Mohendżo-Daro. Przepraszamy!