: 09 paź 2009, 23:19
Widocznie jest to częścią ich tradycji i nauk. Wypalanie świętych znamion podczas duchowej inicjacji jest w innej kategorii, niż robienie sobie tatuaży z czystego kaprysu.
Jednak w naszej, pochodzącej od Pana Caitanji sukcesji uczniów, zamiast tatuaży czy wypalonych na ciele znamion, malujemy świętą glinką dwanaście znaków tilaka. Jeżeli naprawdę chcemy przypominać innym o Krysznie, czy też chcemy, aby nosić na ciele coś, co nam samym przypominałoby o naszej duchowej tożsamości jako sług Kryszny, to wystarczy publiczne noszenie dhoti i tilaka. Jaka jest więc potrzeba tatuaży i dżinsów wraz z wyssaną z palca filozofią, mającej na celu usprawiedliwienia naszej materialnej tożsamości i przywiązań?
Jednak w naszej, pochodzącej od Pana Caitanji sukcesji uczniów, zamiast tatuaży czy wypalonych na ciele znamion, malujemy świętą glinką dwanaście znaków tilaka. Jeżeli naprawdę chcemy przypominać innym o Krysznie, czy też chcemy, aby nosić na ciele coś, co nam samym przypominałoby o naszej duchowej tożsamości jako sług Kryszny, to wystarczy publiczne noszenie dhoti i tilaka. Jaka jest więc potrzeba tatuaży i dżinsów wraz z wyssaną z palca filozofią, mającej na celu usprawiedliwienia naszej materialnej tożsamości i przywiązań?