bhakti

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: bhakti

Post autor: Purnaprajna » 18 wrz 2012, 13:22

Trisama pisze:
ParamatmaDas pisze: Bhakti wiec;

1. OZnacza poczucie "bycia na właściwym miejscu" - dlatego ze każda jiwa (dusza) jest cząsta Kryszny. Dopiero w stanie wyzwolnia w premie, odsykujmy swoja NATURALNA POZycje. Dopuki tego nie ma zawsze bedzie po czucie "bycia nie na mijscu" mnij lub bardziej.
Problem w tym, że jest to dla większości z nas rozważanie teoretyczne (przynajmniej dla mnie). Moje uwarunkowane poczucie "bycia na niewłaściwym miejscu" może być spowodowane np. kiepską pogodą, a nie brakiem premy. Tak ja mam w moim praktycznym uwarunkowaniu.
Jednak nie zmienia to faktu, że niezależnie od stopnia uświadomienia, czy nieuświadomienia sobie dokładnej przyczyny, nadal istnieje doświadczenie uczucia "bycia w niewłaściwym miejscu", co jest sednem sprawy. Pojawianie się w naszym życiu tego typu doświadczenia świadczy o tym, że materialne uwarunkowanie i tożsamość nie jest naturalną pozycją duszy, bo nikt z nas nie pragnie poczucia "bycia na niewłaściwym miejscu", czyli dyskomfortu lub cierpienia, chociaż samoistnie się one pojawiają, ale pragnie trwałego szczęścia i przyjemności, czyli poczucia "bycia zawsze na właściwym miejscu".

Można by więc wysunąć tezę, że jeżeli czyjaś tożsamość w 100% nie gwarantuje permanentnego poczucia "bycia we właściwym miejscu", czyli szczęścia, to jest to fałszywa i tymczasowa tożsamość. Nawet jeśli znaleźlibyśmy osobę która twierdziłaby, że jej materialna tożsamość jest źródłem wiecznego szczęścia, to fakt doświadczenia przez nią bólu narodzin, chorób, starości i śmierci, bólu rozłąki z bliskimi z powodu ich śmierci, czy strach przed utratą, czy sama utrata dóbr materialnych, prestiżu, czy nawet samej materialnej tożsamości, do których byłaby ona przywiązana, jest dowodem na nieprawdziwość tego stwierdzenia.

Materialna tożsamość oznacza przywiązanie do nietrwałych tymczasowych rzeczy, takich jak nasze ciało i umysł, co jest jednym z 3 źródeł cierpienia (kleśa) dla duszy posiadającej poczucie fałszywej tożsamości. Te rzeczy się psują przysparzając nam bólu, tak aby w momencie śmierci, na zawsze zostać nam odebrane, co u osób z materialną tożsamością zawsze będzie źródłem poczucia "bycie na niewłaściwym miejscu", i gorliwego wyrażenia życzenia, znajdowania się w takich chwilach, w innym, pozbawionym tego nieprzyjemnego doświadczenia miejscu. Jednakże, takie miejsce, czy pozycja jest w 100% gwarantowana jedynie poprzez odzyskanie transcendentalnej świadomości, w związku z Bogiem. Poziom naszej realizacji powyższego, w żaden sposób nie zmienia statusu jego prawdziwości, bo jest to potwierdzone przez pisma i aczarjów.

Teoretyczna kontemplacja bona-fide sambandha-jnany, nawet tej znacznie wykraczająca poza obecny poziom naszej wigjany, jest polecana i korzystna bo wzmacnia i dewocjonalnie angażuje inteligencję, oraz rodzi inspirację do dalszej służby oddania, co stopniowo przynosi wewnętrzną realizację. Dlatego tego typu filozoficzne dyskusje są pożyteczne. Z tego powodu, dziękuję wszystkim bhaktom za inspirację.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: bhakti

Post autor: trigi » 19 wrz 2012, 08:02

Purnaprajna pisze:
Trisama pisze:
ParamatmaDas pisze: Bhakti wiec;
1. OZnacza poczucie "bycia na właściwym miejscu" - dlatego ze każda jiwa (dusza) jest cząsta Kryszny. Dopiero w stanie wyzwolnia w premie, odsykujmy swoja NATURALNA POZycje. Dopuki tego nie ma zawsze bedzie po czucie "bycia nie na mijscu" mnij lub bardziej.
Problem w tym, że jest to dla większości z nas rozważanie teoretyczne (przynajmniej dla mnie). Moje uwarunkowane poczucie "bycia na niewłaściwym miejscu" może być spowodowane np. kiepską pogodą, a nie brakiem premy. Tak ja mam w moim praktycznym uwarunkowaniu.
Teoretyczna kontemplacja bona-fide sambandha-jnany, nawet tej znacznie wykraczająca poza obecny poziom naszej wigjany, jest polecana i korzystna bo wzmacnia i dewocjonalnie angażuje inteligencję, oraz rodzi inspirację do dalszej służby oddania, co stopniowo przynosi wewnętrzną realizację. Dlatego tego typu filozoficzne dyskusje są pożyteczne. Z tego powodu, dziękuję wszystkim bhaktom za inspirację.
Osobiście dodam ze zrozumienie bycia na niewłasiwym miejscu i niewłaśwej dla siebie pozycji zależy od łaski Boga. Otóż dlatego, że np. kandydaci na prezydentów różnych krajów uważają ze to dla nich najlepsza pozycja i zajęcie pod Słońcem. Dzieje sie tak pod wpływem oszołomienia siłom :D materialnej energii (do tej iluzji musza przekonać innych). Jak też swinia taplająca sie w błocie z lochami tez czuje ze jest na własciwym miejscu i wszystko jest git, do momentu az nie znajdzie sie w zakladach przetwórstwa mięsnego. Jednakze jesli dzieki łasce Boga wpływ tej materialnej energii jest zmiejszony (np. dzieki lekturze ksiazek SPrabhupady) zywa istota uswiadamiac sobie zaczyna ze cos tu nie gra. Tak wiec dojscie do punktu realizacji przebywania w niewygodnej sytuacji oznacza bycie farciarzem który realizuje dzieki łasce Boga potrzebe zmiany tego niefortunnego stanu rzeczy i podjęcia procesu duchowego. Wtedy moze zacząć w przerwach miedzy gryzami halawy teoretycznie kontemplować bona-fide sambandha-jnanę, i założyc sobie ze za 5 lat skoncze abhidheje proces, bede czystym wielbicielem i osiagnę prajojane Kryszna preme.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: bhakti

Post autor: ParamatmaDas » 19 wrz 2012, 14:15

Dzieki Trisama P. za komentarze, stopniowo moze sie uda odniesc mi do nich.
Trisama pisze:
ParamatmaDas pisze: 3. Bhaki oznacza funkcjowanie w CZASIE
Tak sobie pomyslem taki chlopiec pastezr, Radharami, gopi myslą "potem pojde i zobacze Kryszne" lub "teraz sadzimy ziemniaki, ale jutro ugotujmey to dla Kryszny".
Piękne rozważania... teoretyczne :D
No teoretyczne, prawda to ale chyba mamy prawo miec tez jakas teorie poza pratyka tez. Nawet jest chyba wskazane. Ale potfierdza to np SRi Iszpoaniszad tekst 2;

"Kto stale działa w ten sposób, ten może pragnąć żyć nawet setki lat, gdyż przez takie działanie nie popada w niewolę prawa karmy. W istocie dla człowieka nie ma innej drogi."

Prabhupad pisze w znaczniu ze dla osobt gzresznej im szybciej umrze tym lepiej, bo mniej gzrchow popelni, dla osoby dobrej im dluzej zyje tym lepiej bo nazbiera wiecej dobrych uczynkow, a dla Bhakty ktry jest poza tymi duzalizmamy nie ma znacznia kiedy umrze.

Mam takiego znajmego bhakte, ktory mowi ze kazda sekunde uzwa zeby sie rozwijac i to duchwo i matejalnie. Twierdzi on ze od kilku juz lat czeka z niecirpliwscia na nastepny dzien bo cieszy sie co nowego sie nauczy, co nawego doswdczy, co nowego zrobi dla Kryszny. Dla niego CZAS- to jak przyjaciel/ Powiedzial ze gdyby zaczol marnowac czas czuby ze to porazka.

Jeszcze taka mysl mnie naszla. Dusza jest wieczna. A zyjemy w swiecie matejanym ktory sie rozpada w kazdej chwili. To dwie przecwne natury. Czas to jakby styk ducha i materii, w tym sensie ze gdy jedna stoi nie wzruszna, druga enegria wlasnie ginie, zeby cos zobaczyc musi byc porwninie jakies.

No nic, moze trszke nie na temat, tak czy siak dzieki za Twoje uwagi prabhu.

ODPOWIEDZ